Rozdział pierwszy. O zamyśle autora i prowadzeniu dyskusji z niewiernymi

O zamyśle autora

Święty Piotr apostoł, któremu Chrystus Pan udzielił obietnicy, że na jego wyznaniu będzie zbudowany Kościół, którego bramy piekielne nie zdołają pokonać, powiada do wiernych chrześcijan, aby nienaruszenie zachowali wiarę Kościoła jemu powierzonego, wbrew tym bramom piekielnym: „Chrystusa Pana święćcie w waszych sercach” (1), a mianowicie w mocnej wierze. Jeżeli bowiem wiara będzie oparciem dla naszych serc, wówczas możemy się ostać wobec wszelkich ataków niewiernych albo ich szyderstw. Święty Piotr dodaje więc: „zawsze bądźcie przygotowani, aby spełnić żądania tych wszystkich, którzy chcieliby uzyskać uzasadnienie waszej nadziei i wiary” (2).

Wiara chrześcijańska jest zaś przede wszystkim wyznawaniem Trójcy Świętej i chlubi się w wyjątkowy sposób krzyżem Pana naszego, Jezusa Chrystusa (3). Nauka bowiem krzyża – jak powiada święty Paweł – jest głupstwem dla tych, którzy mają zginąć, ale dla dostępujących zbawienia – czyli dla nas – jest mocą Bożą (4). Również nasza nadzieja opiera się na dwóch zasadach: po pierwsze na tym, czego oczekujemy po śmierci, a po drugie na pomocy Bożej, którą cieszymy się w tym życiu, aby na drodze uczynków spełnianych wolną wolą zasłużyć na przyszłą chwałę.

Powiadasz zatem, że prawdy te atakują i wyśmiewają niewierni. Arabowie kpią bowiem – jak stwierdzasz – z tego, że Chrystusa nazywamy Synem Bożym, a przecież Bóg nie ma żony. Uważają nas za obłąkanych, gdyż wyznajemy w Bogu trzy Osoby i są zdania, iż przyjmujemy trzech bogów. Wyśmiewają się także, gdy głosimy, że Chrystus, Syn Boży, został ukrzyżowany dla zbawienia rodzaju ludzkiego. Ich zdaniem, skoro Bóg jest wszechmogący, to mógł zbawić ludzkość bez męki swojego Syna, a także mógł stworzyć człowieka niezdolnym do grzechu. Skarżą się prócz tego na chrześcijan, że spożywają codziennie swego Boga przy ołtarzu. Sądzą, że nawet gdyby ciało Chrystusa było tak ogromne jak góra, to i tak już zostałoby całe zjedzone.

Natomiast Grecy i Ormianie pobłądzili – jak powiadasz – odnośnie stanu dusz po śmierci, gdyż uczą, że dusze nie doznają kary, ani nie otrzymują nagrody aż do dnia sądu, ale pozostają niczym w poczekalni, skoro nie może być kary ani nagrody poza ciałem. Dla potwierdzenia tego błędu przywołują zaś słowa Chrystusa z Ewangelii, że „w domu mojego Ojca jest mieszkań wiele” (5).

Stwierdzasz również, że w sprawie zasług, które zależą od wolnej woli, zarówno Arabowie, jak i inne narody, przypisują konieczność ludzkim działaniom na mocy przedwiedzy Boga albo Jego rozporządzenia. Uważają bowiem, że człowiek nie mógłby umrzeć, ani grzeszyć, bez nakazu Bożego dotyczącego tego człowieka. Ich zdaniem każdy człowiek ma swoje losy niejako wypisane na czole.

W sprawie tych błędów prosisz o argumenty moralne i filozoficzne, które mogą być przyjęte przez Arabów. Wydaje się bowiem, że próżne byłoby powoływanie się na autorytety religijne przeciwko tym, którzy ich nie uznają. Dla spełnienia zatem twej prośby, która wydaje się wynikać z nabożnego pragnienia, aby (stosownie do nauki apostolskiej) przygotować się do spełnienia żądań tych wszystkich, którzy chcieliby uzyskać uzasadnienie, przedstawię ci pewne łatwe argumenty dotyczące powyższych kwestii, na ile pozwoli na to omawiana problematyka. Zagadnienia te rozważałem jednak bardziej szczegółowo na innym miejscu (6).

Jak prowadzić dyskusje z niewiernymi?

W tej kwestii chciałbym Cię najpierw napomnieć, abyś podczas dyskusji z niewiernymi na temat artykułów wiary nie starał się wykazywać jej treści za pomocą argumentów koniecznych. Byłoby to bowiem umniejszeniem dla wzniosłości wiary, której prawda wykracza poza zdolności umysłowe nie tylko ludzi, ale nawet aniołów. Przyjmujemy ją natomiast dlatego, gdyż to sam Bóg udzielił nam jej objawienia. Skoro zaś nie może być fałszem to, co pochodzi od Prawdy Najwyższej, to również w żaden konieczny sposób nie da się podważyć jej prawdziwości (że nie jest fałszem). Podobnie jak treść naszej wiary nie daje się udowodnić za pomocą argumentów koniecznych, gdyż wykracza poza zdolności umysłowe ludzi, to również nie daje się ona obalić za pomocą takich argumentów, gdyż jest prawdziwa.

W sprawach artykułów wiary apologeta chrześcijański powinien więc zmierzać do tego, aby bronić wiary, a nie żeby udowadniać jej treść. Święty Piotr nie powiedział więc, abyśmy byli gotowi do udowodnienia, ale do uzasadnienia, to znaczy abyśmy w sposób rozumny wykazywali, że wiara katolicka nie zawiera żadnego fałszu.

Św. Tomasz z Akwinu

(1) Por. 1 P 3, 15.

(2) Por. 1 P 3, 15.

(3) Por. Gal 6, 14.

(4) Por. 1 Kor 1, 18.

(5) Por. J 14, 2.

(6) Św. Tomasz ma na myśli swój traktat Summa contra gentiles.

Powyższy tekst jest fragmentem książki Taka jest nasza wiara.