Rozdział drugi. Znaki końca świata, cz. 1

„Kiedy to będzie i co za znak przyjścia twego i końca świata?” (1) Pismo Święte poucza nas, że świat miał początek. „Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię” (2). Również objawienie Boże mówi, że świat będzie miał koniec. „Niebo i ziemia przeminą” (3).

Nadejdzie więc kiedyś czas, w którym „niebiosa z wielkim szumem przeminą, żywioły od żaru stopnieją, a ziemię i jej dzieła strawi ogień” (4). Z ruin zaś i gruzów starego świata dźwignie się i wyłoni nowa ziemia i powstaną nowe niebiosa. „Oczekujemy nowych niebios i nowej ziemi, w których sprawiedliwość mieszka” (5). Na popielisku starego porządku rzeczy ukształtuje się nowe oblicze świata i powstanie nowa kreacja.

Pismo Święte niejednokrotnie przepowiada koniec świata. Czy jednak Chrystus i natchnieni autorzy, mówiąc o końcu świata, mieli na myśli zmierzch świata wskutek przyczyn naturalnych, wewnętrznych, czy też mieli wizję kresu świata z powodu jakiegoś katastrofalnego wypadku?

Jeżeli dokładnie przestudiujemy przepowiednie o końcu świata, jakie zawiera Pismo Święte, to trzeba stwierdzić, że jest w nich mowa o końcu świata wskutek jakiegoś kataklizmu kosmicznego; powstanie ogólny pożar świata z powodu jakiegoś zakłócenia w równowadze ciał niebieskich.

Kiedy to wszystko się stanie, nie wiemy. Sobór Laterański V za papieża Leona X 14 stycznia 1516 roku wydał dekret, „nakazując wszystkim, którzy zajęci są głoszeniem kazań, lub też w przyszłości będą nimi zajęci, aby nie ośmielali się przepowiadać albo naznaczać ustalonego czasu przyszłych nieszczęść lub nadejścia antychrysta, albo pewnego dnia sądu, gdyż Prawda mówi: nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec w swej władzy zachował. Wiadomo, że ci, którzy dotąd ośmielali się twierdzić coś podobnego, kłamali, i przez nich niemało ucierpiał autorytet innych, co dobrze sprawują urząd kaznodziejski” (6).

Przytoczony dekret soboru przypomina anonimowo tych, którzy naznaczali dzień końca świata oraz paruzji Chrystusa i zawiedli się w swoich śmiałych rachubach. Już św. Augustyn w De civitate Dei (18, 53) wspomina o tych, którzy koniec świata naznaczali na rok 400. Hipolit Rzymski zaś, opierając się na rozpowszechnionej wówczas opinii, że świat ma istnieć sześć tysięcy lat, ustalał koniec świata na rok 500. Według jego zdania świat istniał przed Chrystusem już przez pięć i pół tysiąca lat, a więc w roku 500 po Chrystusie miał on dojść do kresu swego istnienia. Wielu również przepowiadało koniec świata na rok 1000. Św. Norbert zaś (jak pisze św. Bernard) zapowiadał koniec świata na wiek XIII. Joachim da Fiore, opierając się na Apokalipsie św. Jana (12, 6), głosił, że w roku 1260 skończy się panowanie antychrysta, a zacznie się tysiącletnie królestwo Chrystusa. Według Wiklifa koniec świata miał nastąpić w roku 1400. Św. Wincenty Ferreriusz zaś sądził, że koniec wszechrzeczy przypadnie na rok 1412. Wielu luteranów zapowiadało koniec świata na rok 1533. C. Leovitius przepowiadał katastrofę naszej planety na rok 1584, Braunbon na rok 1711, a Wilhelm Whiston na rok 1714. Mikołaj Kuzańczyk był zdania, że koniec świata nastąpi między rokiem 1700 a 1734. Jan Pico della Mirandola głosił, że Chrystus zstąpi powtórnie na ziemię w roku 1994. Jakub Naclantus natomiast sądził, że koniec świata nastąpi w roku 1800. Według Bongela tysiącletnie królestwo Chrystusa będzie trwało do roku 7777. Irwingianie zapowiadali paruzję Chrystusa na dzień 14 lipca 1835 roku. Krementz przepowiadał koniec świata na rok 1950. Ch. T. Russell zaś głosił, że tysiącletnie królestwo Chrystusa zaczęło się w roku 1914, a koniec świata nastąpi w roku 2914 (7).

Szeroko znana jest również przepowiednia przypisywana św. Malachiaszowi biskupowi z Armagh w Irlandii, zmarłemu w roku 1148 w Clairvaux na rękach św. Bernarda. Proroctwo to opublikował Arnold Wion w swoim dziele Lignum vitae w roku 1595. Jezuita Menestier jednak starał się obalić autentyczność tej przepowiedni. W świetle krytyki historycznej autorem tego proroctwa miał być podobno sławny w pierwszej połowie XVII wieku fałszerz dokumentów Ceccarelli di Bevagna. Przepowiednia ta nadaje każdemu papieżowi, począwszy od roku 1143, krótki przydomek, który albo charakteryzuje działalność danego papieża, albo też odpowiada miejscu jego pochodzenia lub herbowi. Pierwszym papieżem, który otrzymał taki przydomek, był Celestyn II (1143–1144). Jego przydomek brzmi: Ex Castro Tiberis. Spośród innych papieży np. Lucjusz III (1181–1185) ma przydomek Lux in Ostio, Klemens III (1187–1191) – De schola exiet, Grzegorz IX (1227–1241) – Avis Ostiensis, Mikołaj III (1277–1280) – Rosa composita, Marcin IV (1281–1285) – Ex telonio liliacei – Martini, Bonifacy VIII (1294–1303) – Ex undarum benedictione, Grzegorz XI (1370–1378) – Novus de Virgine Forti, Aleksander V (1409–1410) – Flagellum solis, Marcin V (1417–1431) – Corona veli aurei, Juliusz II (1503–1513) – Fructus Iovis iuvabit, Paweł III (1534–1549) – Hiacinthus medicorum, Paweł IV (1555– 1559) – De fide Petri, Pius IV (1559–1565) – Aesculapii pharmacum, Sykstus V (1585–1590) – Axis in medietate signi, Urban VII (1590) – De rore coeli, Grzegorz XIV (1590–1591) – Ex antiquitate urbis, Innocenty IX (1591) – Pia Civitas in Bello, Klemens VIII (1592–1605) – Crux Romulea, Grzegorz XV (1621–1623) – In tribulatione pacis, Urban VIII (1623–1644) – Lilium et rosa, Innocenty X (1644–1655) – Iucunditas Crucis, Aleksander VII (1655–1667) – Custos montium, Aleksander VIII (1689–1691) – Poenitentia gloriosa, Klemens XI (1700– 1721) – Flores circumdati, Klemens XII (1730–1740) – Columna excelsa, Pius VI (1775–1799) – Peregrinus Apostolicus, Pius VII (1800–1823) – Aquila rapax, Pius VIII (1829–1830) – Vir religiosus, Grzegorz XVI (1831–1846) – De balneis Etruriae, Leon XIII (1878–1903) – Lumen in coelo. Papieże z XX wieku według tego proroctwa mają następujące przydomki: św. Pius X (1903–1914) – Ignis ardens (Ogień gorejący), Benedykt XV (1914– 1922) – Religio depopulata (Religia spustoszona), Pius XI (1922–1939) – Fides intrepida (Wiara nieustraszona), Pius XII (1939–1958) – Pastor Angelicus (Pasterz Anielski), Jan XXIII (1958–1963) Paster et nauta (Pasterz i żeglarz). W świetle tej przepowiedni następni papieże mają przydomki: Paweł VI (1963–1975) – Flos florum (Kwiat kwiatów), Jan Paweł I (26 VIII–28 IX 1978) – De medietate lunae (Ze środka księżyca), Jan Paweł II (16 X 1978–2 IV 2005) – De labore solis (Z pracy słońca), Benedykt XVI (19 IV 2005–28 II 2013) Gloria olivae (Chwała gałązki oliwnej). Wreszcie proroctwo to tak się kończy: „In persecutione extrema sanctae Romanae ecclesiae sedebit Petrus Romanus II, qui pascet oves in multis tribulationibus, quibus transactis, civitas septicollis diruetur, et Iudex tremendus iudicabit populum suum – W czasie ostatniego prześladowania świętego Kościoła Rzymskiego będzie zasiadał Piotr Rzymianin II, który będzie pasł owce wśród wielu utrapień, po przebyciu których miasto położone na siedmiu wzgórzach będzie zburzone, i straszliwy Sędzia będzie sądził lud swój” (8). Według tej przepowiedni ostatnim więc papieżem przed końcem świata ma być Piotr Rzymianin II.

Przytoczone tylko niektóre ludzkie zapowiedzi końca świata okazały się mylne. Nikt bowiem z ludzi nie wie dokładnie, kiedy nadejdzie dzień Pański. Na to pytanie, niestety, nigdzie nie znajdujemy wyczerpującej odpowiedzi. Chrystus nie oznaczył dokładnie dnia końca świata i swojego powtórnego zstąpienia na ziemię; zachował to w najściślejszej tajemnicy. Oto, co powiedział: „O dniu owym albo o godzinie nikt nie wie: ani aniołowie w niebie, ani Syn, jeno Ojciec. Baczcie, czuwajcie i módlcie się, bo nie wiecie, kiedy czas nastanie” (9). Słowa jednak: „nikt nie wie… ani Syn”, nie znaczą bynajmniej, że Chrystus nie wiedział o dniu końca świata i powtórnego swojego przyjścia na ziemię. Chrystus wiedział dokładnie o tym dniu nie tylko jako Bóg, ale również jako człowiek. Wszak w Nim przecież według słów św. Pawła „ukryte są wszystkie skarby mądrości i wiedzy” (10). Słowa więc: „O dniu owym… nikt nie wie… ani Syn”, należy rozumieć w ten sposób: Chrystus znał jak najdokładniej dzień końca świata i swojego drugiego przyjścia, i to znał nie tylko jako Bóg, ale również jako człowiek; tej tajemnicy jednak nie chciał objawić ludziom, gdyż to nie dotyczyło Jego posłannictwa, jak to zresztą kiedy indziej powiedział do apostołów, gdy ci Go pytali, czy teraz (po zmartwychwstaniu) zamierza odbudować królestwo izraelskie: „Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec w swej władzy zachował” (11).

„Zdanie to u Marka – mówi G. Riccioli (12) – należy rozumieć jako fin de non recevoir ze strony Jezusa, który nie chce, by mu zadawano pytania na ten temat, ponieważ odpowiedź na to pytanie nie wchodzi w zakres Jego posłannictwa. Jezus, który już przedtem oświadczył synom Zebedeusza, że nie do niego należy wyznaczanie miejsca w przyszłym chwalebnym królestwie mesjańskim, bo dokona tego Ojciec, teraz dixit nescire illum diem, quia in magisterio eius non erat, ut per eum sciretur a nobis (13), przeciwnie, właśnie Jego posłannictwo polega między innymi na tym, by dzień ten utrzymać w tajemnicy, tamquam enim magister sciebat te docere quod proderat, te non docere quod oberat” (14).

Chrystus jedynie przestrzega ludzi, żeby byli należycie przygotowani na dzień Jego przyjścia i na sąd. „Dzień ostateczny”, a więc koniec świata i paruzja Chrystusa nastąpi nagle, wtedy, gdy ludzie zajęci sprawami doczesnymi najmniej będą się spodziewali tych wydarzeń. Oto, co mówi Chrystus: „Jako było za dni Noego, tak będzie i przyjście Syna Człowieczego. Albowiem jak w owym czasie przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali, aż do owego dnia, w którym Noe wszedł do arki i nie spostrzegli się, zanim nie nastąpił potop i nie pochłonął wszystkich, tak będzie i przyjście Syna Człowieczego” (15). „Jako potrzask spadnie (ten dzień) na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi” (16). Albo jak pisał św. Paweł do Tesaloniczan: „A o czasie i o godzinie nie potrzebujecie, bracia, abyśmy wam pisali. Sami bowiem dokładnie wiecie, że dzień Pański nadejdzie jak złodziej w nocy. Bo gdy mówić będą: «Pokój i bezpieczeństwo» – przyjdzie na nich zatracenie tak nagle jako bóle na niewiastę brzemienną i nie ujdą” (17).

Wprawdzie Chrystus nie oznaczył nam dokładnie dnia, w którym ma przyjść na sąd. Wskazał nam jednak ogólnikowo na pewne znaki, które mają być zwiastunami nadciągającego dnia Pańskiego. Te „znaki czasu – τὰ σημεῖα τῶν ϰαιρῶν” powinny ludziom unaocznić to, że katastrofa naszej planety jest bliska. Chrystus powiedział: „Gdy zapadnie wieczór, mówicie: będzie pogodnie, bo czerwieni się niebo. A rankiem: dziś burza, bo różowieje smutne niebo. Wygląd przeto nieba rozpoznawać umiecie, a znaków czasu nie możecie?” (18). Jak na podstawie barwy nieba można podać prognozę zjawisk meteorologicznych i przewidzieć mające nastąpić zmiany atmosferyczne, tak spełnianie się zapowiedzianych przez Chrystusa „znaków czasu” ma ludzi zorientować w tym, że już świta wigilia końca świata i strasznego dnia sądu Bożego nad ludzkością (19). „Gdy ujrzycie to wszystko, wiedzcie, że blisko jest, w drzwiach” (20). Albo: „Gdy się to dziać pocznie, patrzcie, a podnieście głowy wasze, bo się przybliża odkupienie wasze” (21).

Wprawdzie Bóg od wieków naznaczył dokładnie czas końca świata i paruzji Chrystusa. Chwilę tę jednak – zdaniem św. Piotra apostoła – można przyśpieszyć. I nie zachodzi tu żadna sprzeczność między zdaniem św. Piotra o możliwości przyśpieszenia paruzji Chrystusa a ścisłym naznaczeniem przez Boga czasu powtórnego zstąpienia Chrystusa na ziemię. Bóg bowiem jest wszechwiedzący. Już od wieków przewidział wszystkie wydarzenia i według tego ustalił termin końca świata i paruzji Chrystusa.

Św. Piotr aż dwa razy mówi o możliwości przyśpieszenia paruzji Chrystusa. Po raz pierwszy wysuwa swoje zdanie w mowie do ludu po uzdrowieniu chromego od urodzenia. „Czyńcie przeto pokutę – mówi apostoł – i nawróćcie się, aby zostały zgładzone grzechy wasze, aby nadeszły od Pana czasy ochłody. Aby też posłał zapowiedzianego wam Jezusa Chrystusa, którego niebo przyjąć musi aż do czasu odnowienia wszechrzeczy, co przepowiedział Bóg od dawna przez usta świętych proroków swoich” (22). Według słów św. Piotra powtórne zstąpienie Chrystusa na ziemię ludzie mogą przyśpieszyć przez pokutę, nawrócenie się i cnotliwe życie. Jeszcze wyraźniej apostoł porusza tę kwestię w drugim swoim liście. „Skoro więc to wszystko – pisze – ma ulec zniszczeniu, jak wysoko wznieść się powinniście w świętym postępowaniu i pobożności, gdy oczekujecie z upragnieniem przyjścia dnia Pańskiego, w którym niebiosa rozżarzone rozpuszczą się, a żywioły od żaru ognia stopnieją” (23). Słowa, które z Hieronimowej Wulgaty zostały przetłumaczone na język polski: „gdy oczekujecie z upragnieniem przyjścia dnia Pańskiego” w tekście greckim brzmią: „πρσδοϰῶντας ϰαὶ σπεύδοντας τὴν παρουσίαν τῆς τοῦ Θεοῦ ἡμέρας” to znaczy: „oczekując i przyśpieszając przyjście dnia Pańskiego”. Wyraz bowiem „σπεύδειν” z czwartym przypadkiem ma znaczenie przechodnie i znaczy tyle co „przyśpieszać” coś.

Jak wynika z przytoczonych słów św. Piotra, dzień paruzji Chrystusa można przyśpieszyć. Zdaniem zaś o. Urbana Holzmeistera SI ten dzień można przyśpieszyć przez modlitwę o rychłe dopełnienie ostateczne Królestwa Bożego, a następnie przez przepowiadanie ewangelii po całym świecie, nawrócenie narodu izraelskiego i wreszcie przez dopełnienie liczby predestynowanych do chwały wiekuistej. Św. Augustyn bowiem mówi, że im więcej ludzi będzie żyło na świecie, tym szybciej liczba predestynowanych do nieba będzie dopełniona, i tym szybciej nadejdzie koniec świata i paruzja Chrystusa (24).

W świetle eschatologii św. Piotra ludzie przez swoje postępowanie mogą opóźnić lub przyśpieszyć koniec świata i paruzję Chrystusa. O. Holzmeister (25) zaś mówi, że tylko sam Bóg poznaje drogi wszystkich ludzi i ich wytrwanie w łasce. On sam może osądzić, kiedy rodzaj ludzki będzie dojrzały do powszechnego żniwa, i wówczas „wnet zapuści sierp, albowiem nastał dzień żniwa” (26).

Koniec świata i paruzja Chrystusa nastąpi wcześniej lub później. Będzie to wielki „dzień Jahwe”, „dzień gniewu, ucisku i nędzy, dzień wielki i bardzo gorzki – dies irae, calamitatis et miseriae, dies magna et amara valde”.

Jan Kasprowicz tak spoetyzował ten końcowy akt dramatu historii świata:

„Trąba dziwny dźwięk rozsieje,
ogień skrzepnie, blask ściemnieje,
w proch powrócą światów dzieje.

Z drzew wieczności spadną liście
na Sędziego straszne przyjście,
by świadectwo dać Psalmiście…

Głos rozlega się ponury,
jak grzmot leci złotopióry,
z dolinami równa góry.

Gwiazdy z orbit wytrąciła
archanielskiej trąby siła,
już rozwarła się mogiła.

Idą na się zmartwychwstali,
ogniem buntu świat się pali,
tłumy w krwawej broczą fali” (27).

Giovanni Papini znowu w swym literackim arcydziele Storia di Cristo w ten sposób po poetycku parafrazuje biblijne zapowiedzi końca świata i paruzji Chrystusa: „Wtóre przyjście Chrystusa z niebios, parousia, będzie kresem tego świata i początkiem świata prawdziwego, królestwa wiecznego. Koniec Judei zapowiedziany był przez znaki przeważnie ludzkie i ziemskie; ów koniec inny poprzedzą przeważnie znaki Boskie i niebieskie… Ku końcowi Jerozolimy wiła się w drgawkach tylko nasza mała ziemia. Lecz w przededniu owego końca powszechnego będą się trzęsły niebiosa. W wielkim, niespodziewanym mroku słychać tylko będzie grzmienie wód i zgrzyty przerażenia. Będzie to Dzień Pana, Dzień gniewu Pańskiego, który zapowiadali w swoich czasach Ezechiel i Jeremiasz, Izajasz i Joel. «Dzień Pana jest niedaleki i przyjdzie jak nawałnica, którą zsyła Wszechmocny. Dzień mroku i ciemności… Ziemię, która za nadejściem jego była rajem rozkoszy, pozostawi w gruzach i perzynie… Wszystkie ramiona zwisną bezwładnie, wszystkie serca ludzkie omdleją. I poczną się łamać; i staną się pastwą bólu i udręki… Oto, jako nadejdzie dzień Pana, dzień oburzenia i gniewu, srogości i szału, aby ziemię obrócić w pustynię i rozproszyć z niej grzeszników. Najjaśniejsze gwiazdy niebios nie dadzą zwykłego światła i poczernieją, słońce zaćmi się o wschodzie i księżyc nie rozbłyśnie swym blaskiem. Niebo będzie spowite jak księga i wszystkie jego zastępy upadną, jak spadają liście winogronu lub figi».

Oto jest dzień Ojca, dzień mroku w niebiosach i przerażenia na ziemi. Ale rychło potem wschodzi dzień Syna. Jawi się tym razem nie w lichej stajni, ale na wysokościach Firmamentu; nie w ukryciu i nędzy, ale w blasku potęgi i chwały. «I pośle anioły swoje z trąbą i głosem wielkim: i zgromadzą wybrane jego ze czterech wiatrów, od krańców niebios aż do krańców ich». A kiedy trąby niebieskie obudzą wszystkich śpiących w grobach, zacznie się nieodwołalny wybór…

Natenczas nagle niebo nowymi zaludni się słońcami, potężniejszymi, niż obecne; gwiazdy mocniej zajaśnieją na niebie, i nowe będą niebiosa, i nowa będzie ziemia, a ludzie zmartwychwstali żyć będą nie tak, jak żyją dziś, na podobieństwo zwierząt, ale na wzór aniołów” (28).

Obecnie przytoczymy po kolei te wszystkie znaki, które poprzedzą koniec świata i dzień przyjścia Chrystusa na Sąd Ostateczny.

Przepowiadanie Ewangelii po całym świecie (29)

Nad Ewangelię nie ma cenniejszej księgi na świecie. To, o czym ona traktuje, „jest mocą Bożą ku zbawieniu każdego wierzącego” (30) i „mądrością Bożą zawartą w tajemnicy zakrytej przez Boga i przeznaczonej przed wiekami ku chwale naszej” (31). „Ewangelia – to dobra nowina, którą Jezus objawia i którą wciela, a zarazem to obietnica tego zbawienia, które nam przynosi” (32). Jeden literat w ten sposób gloryfikuje księgę Chrystusowej Ewangelii: „Dziwna księga: nie można jej przeczytać, bo ilekroć by ją czytano – wciąż zdaje się, że czegoś nie doczytano, coś z niej zapomniano, czegoś nie zrozumiano, a kiedy się ją czyta na nowo – znów wraca to samo, i tak bez końca. Jak niebo nocą: im dłużej patrzeć, tym więcej gwiazd… Księga ta bardziej różni się od wszystkich innych ksiąg, niż od wszystkich metali rad, lub od wszystkich ogni – błyskawica. Jest jakby nie «księgą» wcale, a czymś, czego nazwać nie umiemy…

Czytam ją codziennie i czytać będę, póki oczy widzą, przy wszelkim, od słońca czy serca biegnącym świetle, w najjaśniejsze dni i w najciemniejsze noce, szczęśliwy czy nieszczęsny, chory czy zdrów, czujący czy nieczuły. I wydaje mi się, że wciąż czytam coś nowego, nieznanego, że nigdy nie przeczytam, nie poznam do głębi…

Tak jak ja, człowiek – rozczytała się w niej ludzkość i może tak samo rzeknie jak ja: «Co wezmę ze sobą do trumny? Ją. Z czym wstanę z grobu? Z nią. Co robiłem na ziemi? Czytałem ją». To przeraźliwie dużo dla człowieka, a może i dla całej ludzkości, ale dla tej księgi – przeraźliwie mało” (33).

Chrystus odkupił wszystkich ludzi bez wyjątku. Nie wszyscy jednak wiedzą o tym i nie wszyscy znają środki, dzięki którym mogliby korzystać z dzieła Odkupienia i osiągnąć zbawienie. Dlatego Chrystus, wstępując do nieba po swoim chwalebnym zmartwychwstaniu zlecił apostołom przepowiadanie Ewangelii wszystkim narodom. „Idąc tedy nauczajcie wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, nauczając je zachowywać wszystko, cokolwiek wam przykazałem” (34). A św. Marek tak zanotował słowa Chrystusowe: „Idąc na cały świat, głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i ochrzci się, zbawion będzie, a kto nie uwierzy, będzie potępiony” (35).

Kiedy na krótko przed męką Chrystus nauczał w Jerozolimie, zapragnęła Go zobaczyć mała grupa pogan, którzy przyszli do świętego miasta. „Byli także i niektórzy poganie między tymi, którzy przybyli na święta, aby hołd złożyć Bogu. Ci tedy zwrócili się do Filipa, który był z Betsaidy Galilejskiej, i prosili go mówiąc: «Panie, chcemy zobaczyć Jezusa»” (36). Przez usta tych pogan przemówiły wówczas wszystkie narody świata, pragnąc poznać Boga prawdziwego i Jego wysłannika Jezusa Chrystusa. Wszystkie ludy ziemi wzniosły wtedy do nieba błagalne wołanie o ratunek dla nieśmiertelnych dusz. I Chrystus wysłuchał tej prostej modlitwy serc pogańskich.

Ewangelizowanie świata jednak w ciągu wieków szło powoli; żniwo Boże bowiem zawsze było wielkie, ale niestety, mało było robotników (37).

Przed końcem świata i przed drugim przyjściem Chrystusa na ziemię światło Ewangelii ma być pozapalane we wszystkich zakątkach świata, ma zajaśnieć we wszystkich krajach. Oto, co mówi Chrystus: „Będzie głoszona ta Ewangelia Królestwa po wszystkim świecie na świadectwo wszystkim narodom, i wtedy nastąpi koniec” (38). Głos misjonarzy Chrystusowych, niosących na swoich ustach dobrą nowinę – Ewangelię Królestwa, usłyszą wszystkie narody. Nie wynika jednak z tego, że wszyscy ludzie przed końcem świata uwierzą w Chrystusa i wejdą do Jego Kościoła. Wszak Chrystus w innym miejscu mówi: „Gdy przyjdzie Syn Człowieczy, czy znajdzie wiarę na ziemi?” (39). A św. Paweł pisał niegdyś do Tesaloniczan, że przed powtórnym przyjściem Chrystusa nastąpi powszechne odstępstwo od wiary. Chociaż Ewangelia Chrystusowa będzie przepowiadana po całym świecie, to jednak nie wszyscy się nawrócą.

Wprawdzie Zbawiciel w przypowieści o dobrym pasterzu mówi: „I inne owce mam, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i słuchać będą głosu mego i stanie się jedna owczarnia i jeden pasterz” (40). Nie trzeba jednak tych słów rozumieć w tym znaczeniu, że kiedyś wszyscy ludzie na całej ziemi będą wierzyli w Chrystusa i będą należeli do Jego Kościoła. J. Maldonado, komentując przytoczone słowa Chrystusa o jednej owczarni pod władzą jednego pasterza, mówi, że tych słów: „stanie się jedna owczarnia i jeden pasterz” nie trzeba interpretować w ten sposób, jakoby kiedyś przed końcem świata wszyscy żydzi i poganie uwierzyli w Chrystusa i weszli do Jego Kościoła. Słowa Chrystusa o jednej owczarni i o jednym pasterzu znaczą, że między nawróconymi z judaizmu a nawróconymi z pogaństwa nie będzie żadnej różnicy, gdyż zarówno jedni jak i drudzy staną się członkami jednego Kościoła Chrystusowego. Ta różnica, która oddzielała przedtem żydów od pogan, zostanie usunięta. I nie trzeba sądzić, że ta przepowiednia Chrystusa spełni się dopiero przed końcem świata. Ona już się spełniła. Nawróceni z judaizmu i z pogaństwa stanowią już teraz jedną owczarnię pod władzą jednego pasterza. Św. Grzegorz Wielki mówi słusznie, że Chrystus z dwóch trzód uczynił jedną owczarnię (41).

Ks. Marcin Ziółkowski

(1) Mt 24, 3; por. M. Heimbucher, Zeit und Zeichen des Weltendes, „Theolog.-Praktische Quartalschrift”, 1925, s. 314 n, 461 n; E. Daniel, Serait – ce vraiment la fin des temps?, Paryż 1927; G. Riccioli, Życie Jezusa Chrystusa, Warszawa 1956, s. 586–595.

(2) Rdz 1, 1.

(3) Mt 24, 35.

(4) 2 P 3, 10.

(5) 2 P 3, 13.

(6) D. Mansi, Sanictorum Conciliorum Collectio, t. 22, s. 945–947.

(7) Por. H. Hurter SI, Compendium theologiae dogmaticae, t. 3, Oeniponte 1903, s. 648–649.

(8) Por. Fr. Zanetti, Tutti i papi attraverso le curiositá e gli aneddoti, Turyn 1937, s. 899–906.

(9) Mk 13, 32–33; por. F. Mussner, Was lehrt Jesus über das Ende der Welt? Eine Auslegung von Markus 13, Fryburg Bryzgowijski 1958.

(10) Kol 2, 3.

(11) Dz 1, 7.

(12) Życie Jezusa Chrystusa, Warszawa 1956, s. 593.

(13) „Mówi, że nie wie o tym dniu, bo nie należało do Jego posłannictwa, żebyśmy my wiedzieli to od Niego”.

(14) „Nauczyciel bowiem miał zarówno uczyć o tym, co pożyteczne, jak i nie uczyć o tym, co szkodę przynosiło”, św. Augustyn, Enarr. in psalm. 36, sermo 1, 1.

(15) Mt 24, 37–39.

(16) Łk 21, 35; por. też 1 Tes 5, 3; 2 P 3, 10; Ap 3, 3.

(17) 1 Tes 5, 1–3; por. U. Holzmeister, Das Gleichnis vom Dieb in den Evangelien und bei Paulus, „Zeitschrift für katholische Theologie” 40, 1916, s. 704–736.

(18) Mt 16 2–4.

(19) Por. M. Meinertz, Theologie des Neuen Testamentes, Bonn 1950, t. I, s. 56–69.

(20) Mt 24, 33.

(21) Łk 21, 28.

(22) Dz 3, 19–21.

(23) 2 P 3, 11–12.

(24) Por. św. Augustyn, De bono viduitatis 23, 28, PL 40, 449, De bono coniugali 10, 10, PL 40, 381.

(25) U. Holzmeister SI, Num et quo modo docente s. Peiro (Dz 3, 19 n, 2 P 3, 12), Parousiam accelerare possimus, „Verbum Domini” 18, 1938, s. 299–307.

(26) Mk 4, 29.

(27) Jan Kasprowicz, Dies irae.

(28) Dzieje Chrystusa, cykl II, tłum. W. Rzymowski, Warszawa 1922, s. 155–158.

(29) Por. G. B. Tragella, La fine del mondo in rapporto alla conversione delle nazioni infedeli, Studium 1942; L. Billot, La parousie, Paryż 1920, s. 89 n.

(30) Rz 1, 16.

(31) 1 Kor 2, 7.

(32) Daniel Rops, Dzieje Chrystusa, tłum. Z. Starowieyska-Morstinowa, Warszawa 1950, t. I, s. 43.

(33) D. Mereżkowski, Jezus nieznany, tłum. J. Horzelski, Warszawa, s. 9–11.

(34) Mt 28, 19–20.

(35) Mk 16, 15–16.

(36) J 12, 20–21.

(37) Por. Łk 10, 2.

(38) Mt 24, 14.

(39) Łk 18, 8; por. F. Puzo, Un texto eschatologico?, „Estudios Ecclesiásticos” 19, 1945, s. 273–334.

(40) J 10, 16.

(41) J. Knabenbauer, Comment. in evang. secundum Joannem, Paryż 1898, s. 333.

Powyższy tekst jest fragmentem książki był ks. Marcina Ziółkowskiego Koniec świata. Eschatologia, t. 3.