Rozdział piąty. Jak rozumieć słowa, że Bóg stał się człowiekiem?

Gdy zaś powiadamy, że Bóg stał się człowiekiem, to nikt nie może uważać, że to znaczy, iż Bóg przemienił się w człowieka, tak jak powietrze staje się ogniem, gdyż przemienia się w ogień. Bóg jest bowiem z natury niezmienny, a ciała fizyczne ulegają wzajemnym przemianom. Natura duchowa nie może się natomiast przemienić w naturę cielesną, ale może się z nią w jakiś sposób zjednoczyć za sprawą swej mocy, tak jak dusza łączy się z ciałem. A chociaż ludzka natura składa się z duszy i ciała, to jednak dusza ma naturę duchową, a nie cielesną. Wszelkie zaś stworzenie duchowe oddalone jest od prostoty Bożej znacznie bardziej niż byty cielesne od prostoty natury duchowej. Tak jak natura duchowa jednoczy się z ciałem swą własną mocą, tak również Bóg mógł się zjednoczyć zarówno z naturą duchową, jak i z cielesną. W ten sposób powiadamy, że Bóg zjednoczył się z naturą ludzką.

Trzeba pamiętać, że w przypadku każdego bytu wydaje się on być przede wszystkim tym, co jest w nim najbardziej wartościowe. Natomiast pozostałe aspekty jego natury wydają się przysługiwać temu, co najważniejsze. Uważa się, że są one niejako przyjęte przez tamto, które posiłkuje się nimi wedle swego zarządzenia. Okazuje się tak nie tylko w zrzeszeniu społecznym, w którym władcy społeczności wydają się reprezentować ją całą, a innymi zarządzają stosownie do swej woli, jako swymi członkami, ale jest tak również w przypadku związków naturalnych. O ile bowiem człowiek z natury złożony jest z duszy i ciała, to jednak bardziej zasadnicza wydaje się być dla człowieka dusza, która posiada ciało i posiłkuje się nim w wykonywaniu swych własnych działań. Podobnie przy zjednoczeniu Boga i stworzenia, Bóstwo nie jest dołączane do natury ludzkiej, ale raczej Bóg przyjmuje ludzką naturę. Natura ludzka nie ulega przemianie w Boga, ale przynależy Bogu. Dusza i ciało przyjęte w ten sposób, w pewnym sensie stają się ciałem i duszą samego Boga, tak jak członki ciała posiadanego przez duszę stały się jakoś członkami dla samej duszy.

Należy tutaj jednak zwrócić uwagę na pewną różnicę. Chociaż bowiem dusza jest w pewnym sensie doskonalsza od ciała, to jednak nie posiada w sobie całej doskonałości ludzkiej natury, gdyż ciało łączy się z duszą w tym celu, aby z tego połączenia duszy i ciała mogła się dopełnić jedna natura ludzka, w której dusza i ciało są niejako częściami. Natomiast Bóg jest tak doskonały w swej naturze, że do pełności Jego natury nie można już niczego dodać. Z tego powodu nie może się On z niczym zjednoczyć, aby z ich obu mogła powstać jedna natura wspólna, gdyż wówczas natura Boska stanowiłaby część tej natury wspólnej, ale nie zgadza się to z doskonałością Bożej natury, bo każda część jest czymś niedoskonałym. Bóg zatem, czyli Słowo Boże, przyjął naturę ludzką (która składa się z duszy i ciała) w ten sposób, że jedna natura nie zmieniła się w inną, ani z dwóch natur nie powstała jedna, ale po zjednoczeniu obie natury pozostały odrębne co do swych własności naturalnych.

Ponadto trzeba jeszcze rozważyć, że gdy mocą duchową jednoczy się natura duchowa z naturą cielesną, to o ile potężniejsza jest moc natury duchowej, o tyle doskonalej i mocniej przyłącza do siebie naturę niższą. Bóg posiada zaś moc nieskończoną, której poddane są wszystkie stworzenia. Bóg posługuje się każdym z nich wedle swej woli i nie posługiwałby się nimi, gdyby w pewien sposób nie był z nimi związany, wykonując swą moc. Im bardziej Bóg wypełnia swą moc wobec jakiejś natury stworzonej, o tyle doskonalej wiąże się z nią. Bóg realizuje swą moc wobec wszystkich stworzeń o tyle, że każdemu udziela istnienia i daje mu siłę do jego własnych działań. W związku z tym powiada się, że Bóg w jakimś ogólnym sensie jest obecny we wszystkich rzeczach. W pewien wyjątkowy sposób Bóg wypełnia swą moc w duszach świętych, gdyż nie tylko zachowuje je w istnieniu i daje im moc do działania (jak to ma miejsce w odniesieniu do pozostałych stworzeń), ale zwraca je ku poznaniu i umiłowaniu Boga. Z tego powodu powiada się, że Bóg w szczególny sposób zamieszkuje w duszach świętych, a dusze te zwane są pełnymi Boga.

Można powiedzieć, że Bóg jednoczy się ze stworzeniami w mniejszym lub większym stopniu, stosownie do natężenia mocy, jaką realizuje w stworzeniach. Dlatego jest oczywiste, że ponieważ umysł ludzki nie jest w stanie pojąć skuteczności działania mocy Bożej, zatem Bóg może się zjednoczyć ze stworzeniem w sposób znacznie doskonalszy, niż jest to w stanie pojąć ludzki umysł. Stwierdzamy więc, że Bóg w Chrystusie zjednoczył się z naturą ludzką w sposób niepojmowalny i niewyrażalny. Dokonało się to nie tylko przez zamieszkanie Boga w duszy, jak bywa w przypadku innych świętych, ale w pewien tak wyjątkowy sposób, że natura ludzka stała się jakoś naturą Syna Bożego. Syn Boży, który ma odwiecznie Boską naturę od Ojca, od jakiegoś czasu posiada naturę ludzką, w cudowny sposób wziętą z rodzaju ludzkiego. W ten sposób każdy aspekt ludzkiej natury można przypisać Synowi Bożemu, a cokolwiek czyni bądź doznaje dowolna część ludzkiej natury Syna Bożego, to można przypisać jednorodzonemu Słowu Bożemu. Słusznie zatem mówimy, że Syn Boży ma duszę i ciało, a także oczy i ręce. Stwierdzamy także, że Syn Boży widzi wzrokiem cielesnym, a słyszy za pomocą cielesnych uszu i tak dalej w odniesieniu do różnych aspektów duszy i ciała.

W przypadku tego wyjątkowego połączenia nie można zaś wskazać bardziej odpowiedniego wzoru niż połączenie ciała i duszy rozumnej. Innym odpowiednim wzorem jest przykład słowa, które w sercu pozostaje ukryte, a staje się poznawalnym za pomocą głosu i pisma. Przykłady te są nader niedoskonałe, podobnie zresztą jak i inne ludzkie wyobrażenia spraw Bożych. Boskość nie łączy się bowiem z niczym w taki sposób, żeby stawała się częścią jakiejś złożonej natury, jak dusza staje się częścią natury ludzkiej. Nie łączy się także z ludzką naturą w taki sposób, żeby była jedynie oznaczana z jej pomocą, tak jak słowo pomyślane oznaczane jest głosem lub słowem pisanym. Połączenie Boskości i człowieczeństwa w Chrystusie dokonuje się natomiast w taki sposób, że rzeczywiście Syn Boży posiada naturę ludzką i może być nazwany człowiekiem. Okazuje się zatem, dlaczego nie mówimy, że Bóg w taki sposób zjednoczył się z naturą cielesną, że stał się mocą działającą w ciele na sposób mocy fizycznych i cielesnych, gdyż rozum duszy złączonej z ciałem nie jest taką mocą działającą w ciele. Tym bardziej więc Słowo Boże, które w niewyrażalny i wyjątkowy sposób przyjęło sobie naturę ludzką nie jest taką mocą.

Na podstawie tych rozważań staje się więc jasne, że Syn Boży posiada naturę Boską i ludzką. Boską posiada odwiecznie, a ludzką przyjął w pewnym momencie. Jeden i ten sam podmiot może posiadać różne rzeczy na różne sposoby. Zawsze jednak o tym, co jest ważniejsze powiada się, że posiada, a o mniej ważnym, że jest posiadane. Całość posiada więc liczne części, tak jak człowiek ma ręce i nogi, ale nie jest odwrotnie, gdyż nie mówimy, że to ręce i nogi mają człowieka. Jeden podmiot także ma liczne przypadłości, tak jak jabłko ma barwę i woń, ale nie odwrotnie. Człowiek również posiada liczne rzeczy poza sobą, jak na przykład różne dobra albo stroje, ale nie jest odwrotnie.

Natomiast tylko w odniesieniu do tych rzeczy, które są częściami pewnej całości powiada się, że coś zarazem posiada i jest posiadane, tak jak dusza ma ciało, a ciało ma duszę. O ile zaś mąż i żona połączą się w jednym związku małżeńskim, o tyle powiada się, że mąż ma żonę, a żona ma męża. Podobnie w przypadku innych związków o charakterze relacji, na przykład gdy mówimy, że ojciec ma syna, a syn – ojca. Jeżeli więc Bóg zjednoczyłby się z naturą ludzką, tak jak dusza z ciałem w taki sposób, że powstałaby jedna natura wspólna, wówczas można by powiedzieć, że Bóg ma ludzką naturę, a natura ludzka ma Boga, tak jak dusza ma ciało i odwrotnie. Skoro jednak z natury Boskiej i ludzkiej nie może być utworzona jedna natura wskutek doskonałości natury Boskiej – jak to już zostało powiedziane – ale we wspomnianym zjednoczeniu natur zasadnicze znaczenie ma natura Boska, zatem jako oczywisty wniosek wynika stąd, że naturę Boską należy rozpatrywać jako tę, która posiada naturę ludzką.

Byt posiadający jakąś naturę nazywany jest substancją albo hipostazą tej natury. W ten sposób byt, który posiada naturę konia jest nazywany hipostazą albo substancją tej natury. Jeżeli posiadana natura jest rozumna, wówczas hipostaza taka nazywana jest osobą. W ten sposób mówimy, że Piotr jest osobą, która ma naturę ludzką, a natura ta jest rozumna. Skoro zatem Syn Boży, a mianowicie jednorodzone Słowo Boże, przyjęło naturę ludzką, jak o tym już mówiliśmy, wynika stąd, że jest substancją, hipostazą albo Osobą posiadając naturę ludzką. Ponieważ Słowo Boże odwiecznie posiadało naturę Boską (i to nie przez złączenie z tą naturą, ale w prostej tożsamości), dlatego powiada się również, że jest hipostazą albo Osobą posiadającą naturę Boską, o ile to, co jest Boskie daje się wyrazić za pomocą ludzkiego języka. Zatem jednorodzone Słowo Boże jest hipostazą albo Osobą posiadającą dwie natury (Boską i ludzką) i istnieje w dwóch naturach.

Ktoś może postawić zarzut, że ponieważ natura ludzka nie jest przypadłością Chrystusa, ale pewnego rodzaju substancją i nie jest to substancja ogólna, ale konkretna, zwana hipostazą, dlatego wydaje się stąd wynikać, że sama natura ludzka w Chrystusie jest pewną hipostazą poza hipostazą Słowa Bożego i w ten sposób w Chrystusie wydają się być dwie hipostazy. Autor takiego zarzutu powinien wziąć pod uwagę, że nie każda konkretna substancja jest nazywana hipostazą, ale tylko ta, która nie jest posiadana przez coś ważniejszego od siebie. Ręka ludzka jest więc pewną konkretną substancją, ale nie może być nazwana ani hipostazą, ani osobą, gdyż jest posiadana przez ważniejszą substancję, czyli przez człowieka. W przeciwnym wypadku w każdym człowieku byłoby tyle hipostaz albo osób, ile człowiek ma członków albo części. Zatem natura ludzka w Chrystusie nie jest przypadłością, ale substancją konkretną i nie ogólną, która nie może być nazwana hipostazą, gdyż została przyjęta przez podmiot ważniejszy, to znaczy przez Słowo Boże.

W ten sposób Chrystus jest jedną Osobą z powodu jedności Osoby bądź hipostazy i nie można we właściwym sensie powiedzieć, że Chrystus jest kimś podwójnym, ale że ma dwie natury. Chociaż natura Boska jest orzekana jako istota o hipostazie Chrystusa, która jest hipostazą Słowa Bożego, to jednak natura ludzka nie może być o Nim orzekana ogólnie, gdyż nikt nie posiada natury ludzkiej w sposób ogólny. Nie możemy przecież mówić, że Piotr jest ludzką naturą, ale że jest człowiekiem, o ile posiada naturę ludzką. Podobnie nie można powiedzieć, że Słowo Boże jest naturą ludzką, ale że posiada przyjętą ludzką naturę i z tego powodu jest nazywany człowiekiem.

Zatem obie natury są orzekane o Słowie Bożym. Jedna z nich, a mianowicie ludzka, jest orzekana jedynie w sensie szczegółowym, gdy powiadamy, że Syn Boży jest człowiekiem. Natomiast natura Boża jest orzekana o Słowie Bożym zarówno w sensie szczegółowym, jak i ogólnym, gdyż można powiedzieć, że Słowo Boże jest Bożą istotą albo naturą, a także, że jest Bogiem. Ponieważ będąc Bogiem posiada naturę Boską, a będąc człowiekiem – naturę ludzką, dlatego te dwie nazwy oznaczają dwie posiadane przez Niego natury, które posiada jeden Syn Boży. Posiadacz natury zwany jest hipostazą. Stosownie zaś do przypisania obu natur Chrystusowi mamy na myśli hipostazę Słowa Bożego, zarówno gdy nazywamy Go Bogiem jak i człowiekiem. Staje się więc jasne, że gdy stwierdzamy, że Chrystus jest Bogiem i człowiekiem, to nie mówimy, że jest kimś podwójnym, ale że jest jeden, ale w dwóch naturach.

Hipostazie, która posiada daną naturę, można przypisać to, co przysługuje tej naturze. Nazwa oznaczająca Boską naturę, jak i nazwa oznaczająca naturę ludzką, odnoszą się do hipostazy posiadającej obie te natury, gdyż jest to ta sama hipostaza. Z tego powodu natura Boska i ludzka są orzekane o tej hipostazie, czy to w odniesieniu do treści oznaczanych przez nazwę natury Boskiej czy też ludzkiej. Dlatego możemy powiedzieć, że Bóg, Słowo Boże, począł się i narodził z Dziewicy, że poniósł mękę, umarł i został pogrzebany. Przypisujemy więc hipostazie Słowa Bożego ludzkie cechy z racji na Jego ludzką naturę. Ze względu na naturę Boską powiedzieć możemy także odwrotnie, że ten człowiek jest jednym z Ojcem, że jest odwieczny i że stworzył świat.

W przypadku tych wielu różnych określeń orzekanych o Chrystusie istnieje pewne rozróżnienie, w zależności od tego, czy mówimy o Nim w odniesieniu do natury ludzkiej, czy też Boskiej. Gdy zaś weźmiemy pod uwagę kogo dotyczą te określenia, to nie ma żadnej różnicy, gdyż o tej samej hipostazie orzekane są zarówno cechy Boskie jak i ludzkie. Jeżeli stwierdzam, że człowiek, który widzi i słyszy jest tym samym człowiekiem, to jednak nie jest w ten sam sposób, gdyż widzi oczami, a słyszy uszami. Można też ujrzeć i powąchać jedno i to samo jabłko, ale widzimy go z powodu barwy, a wąchamy za sprawą zapachu. Z tego powodu możemy powiedzieć, że widzący słyszy, a słyszący widzi, oraz że to, co jest widziane ma zapach, a to, co pachnie jest widziane. W podobny sposób można mówić, że Bóg narodził się z Dziewicy z racji na ludzką naturę, a ten człowiek jest wieczny, z racji natury Boskiej.

Św. Tomasz z Akwinu

Powyższy tekst jest fragmentem książki Taka jest nasza wiara.