Rozdział dwunasty. Katolicka nauka o zmartwychwstaniu ciał, cz. 2

 Nowy Testament

Chrystus za cenę swej Krwi przywrócił ludziom utracone życie łaski i krzyżem otworzył bramy życia wiecznego. On pierwszy „zmartwychwstał, jako pierwociny tych, którzy posnęli” (1). Będąc „pierworodnym spośród umarłych” (2), zniszczył śmierć, jak to sam oświadczył swojemu umiłowanemu uczniowi św. Janowi w objawieniu na wyspie Patmos: „Byłem umarły, a oto jestem żyjący na wieki wieków. I mam klucze śmierci i piekła” (3). Po swoim chwalebnym zmartwychwstaniu Chrystus w uwielbionym ciele „wzięty był do nieba i zasiadł po prawicy Bożej” (4). Niebo i uwielbienie człowieka – to jeden z tych celów, jakie przyświecały Chrystusowi w posiewie ziarna Boskiej nauki na roli serc ludzkich. Pragnął On, żeby człowiek żyjąc na świecie, duchem jednak nie był z tego świata. Dlatego często przypominał ludziom ich cel nadprzyrodzony, mówił o życiu wiecznym nieśmiertelnej duszy. A w tym bezkresnym trwaniu życia w wieczności, według nauki Zbawiciela, nie tylko dusza ma uczestniczyć, ale także i ciało będzie miało swój udział. Zmartwychwstanie bowiem ono kiedyś, powtórnie ożywi je dusza i odtąd na wieki zostanie unieśmiertelnione. Oto, co mówi Chrystus: „Jeśli tedy oko twoje prawe gorszy cię, wyłup je, a odrzuć od siebie. Albowiem pożyteczniej jest tobie, aby zginął jeden z członków twoich, niżby wszystko ciało twe miało być wrzucone do piekła. A jeśli prawa ręka twoja gorszy cię, odetnij ją i odrzuć precz od siebie. Albowiem pożyteczniej jest tobie, aby zginął jeden z członków twoich, niżby wszystko ciało twe miało być wrzucone do piekła” (5). „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, duszy zaś zabić nie mogą. Raczej bójcie się tego, który może i duszę i ciało zatracić w piekle” (6). W powyższych słowach wyraża Chrystus możliwość wtrącenia do piekła również i ciała. Wiemy, że dusza może się dostać do piekła, i rzeczywiście się tam dostaje, jeśli w chwili rozłączenia z ciałem plami ją grzech śmiertelny. Ciało natomiast będzie dzielić straszny los duszy wówczas dopiero, gdy zostanie kiedyś wskrzeszone i znowu powtórnie ożywi je dusza w dniu zmartwychwstania.

Gdzie indziej znowu Chrystus broni prawdy o zmartwychwstaniu ciał przed jałowymi zarzutami saduceuszy. Św. Mateusz tak opisuje dyskusję saduceuszy z Chrystusem na temat zmartwychwstania: „Przystąpili do niego saduceusze, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zapytali go mówiąc: «Mistrzu, Mojżesz powiedział: Jeśliby kto umarł nie mając syna, niech brat jego pojmie jego żonę, i niech wzbudzi potomstwo bratu swemu (7). A było u nas siedmiu braci: pierwszy, pojąwszy żonę, umarł i nie mając potomstwa, zostawił żonę bratu swemu. Podobnie drugi i trzeci, aż do siódmego. W końcu zaś po wszystkich umarła i niewiasta. W chwili zmartwychwstania tedy, któregoż z siedmiu żoną będzie, jako że wszyscy ją mieli?». A odpowiadając Jezus rzekł im: «Błądzicie, nie znając Pism ani mocy Bożej. W zmartwychwstaniu bowiem ani się żenić będą, ani za mąż wychodzić, ale będą jako aniołowie Boży w niebie. A nie czytaliście, co o powstaniu umarłych powiedziane jest przez Boga, mówiącego wam: Jam Bóg Abrahama i Bóg Izaaka, i Bóg Jakuba? (8) Bóg nie jest Bogiem umarłych, ale żywych»” (9).

Saduceusze, powołując się na starotestamentowe prawo lewiratu, przytaczają wypadek, kiedy mianowicie jedna kobieta miała kolejno siedmiu mężów, którzy byli dla siebie braćmi. I zapytują Chrystusa, czyją żoną będzie ta kobieta po zmartwychwstaniu. Według rozumowania saduceuszy wszyscy mężczyźni, którzy kolejno pojmowali ową niewiastę za żonę w życiu doczesnym, będą mieli do niej prawo również po zmartwychwstaniu. Saduceusze jednak tego rodzaju zmysłowe pojmowanie zmartwychwstania uważali za coś niedorzecznego i śmiesznego. Stąd też odrzucali oni kwestię zmartwychwstania ciał.

Chrystus na ich zarzut odpowiada rzeczowo i bardzo umiejętnie. Mówi mianowicie, że chociaż umarli zmartwychwstaną we własnych ciałach, to jednak wszyscy ludzie po zmartwychwstaniu będą żyli w innych warunkach. Św. Łukasz tak zanotował odpowiedź Chrystusa na obiekcje saduceuszy: „Synowie tego świata żenią się i wychodzą za mąż. Lecz ci, którzy będą uznani za godnych wieku tamtego i powstaną z martwych, ani się żenić, ani za mąż wychodzić będą. Bo nawet już umierać nie mogą. Równi będą aniołom i są synami Bożymi, będąc synami zmartwychwstania” (10). Odpowiedź Chrystusa spodobała się uczonym. „A odpowiadając niektórzy z uczonych rzekli mu: «Mistrzu, dobrześ powiedział». I już nie śmieli go o cokolwiek pytać” (11).

Saduceusze ponadto odrzucali nieśmiertelność duszy oraz istnienie aniołów i innych duchów (12). Józef Flawiusz w Antiquitates Judaicae pisze o nich: „Według nauki saduceuszy dusze giną wraz z ciałami” (13). Z ksiąg Pisma Świętego przyjmowali tylko Pentateuch Mojżesza. Dlatego, aby ich przekonać, że dusza po śmierci człowieka żyje dalej, Chrystus posługuje się autorytetem ksiąg Mojżesza i cytuje słowa, które Bóg wypowiedział do Mojżesza z krzaka gorejącego: „Jam jest Bóg ojca twego, Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba” (14). Do tych słów dodaje Chrystus swoją uwagę: „Bóg nie jest Bogiem umarłych, ale żywych” – to znaczy: chociaż już dawno umarli ci trzej patriarchowie: Abraham, Izaak i Jakub, to jednak ich dusze żyją. W przeciwnym bowiem razie nie mógłby Chrystus powiedzieć: „Bóg nie jest Bogiem umarłych, ale żywych”.

Trudniej jest jednak na podstawie powyższych słów Chrystusa zbudować argument na zmartwychwstanie ciał. A przecież Chrystus wypowiedział te słowa jako dowód, mający przekonać saduceuszy o przyszłym zmartwychwstaniu. Św. Tomasz z Akwinu w ten sposób konstruuje całą argumentację: Kiedy Chrystus dysputował z saduceuszami na temat zmartwychwstania ciał, wówczas już nie żyli na ziemi patriarchowie: Abraham, Izaak i Jakub. Po ich śmierci żyją dusze, ciała zaś ich spoczywają w ziemi. Dusz zaś wspomnianych patriarchów nie można w ścisłym słowa znaczeniu nazywać patriarchami, ale tylko ich składowymi częściami. Nie można również twierdzić, że życie dusz patriarchów wystarcza do tego, by można mówić, iż ci patriarchowie są istotami żyjącymi, a więc ludźmi, albo że Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba jest Bogiem tychże patriarchów żyjących. Żeby można mówić o żyjącym Abrahamie, Izaaku czy Jakubie, to muszą koniecznie oni żyć, dusze muszą ożywiać ich ciała. W chwili, gdy Chrystus tłumaczył saduceuszom kwestię zmartwychwstania, dusze patriarchów nie ożywiały ich ciał, nie było aktualnie życia duszy i ciała razem jako całości, ale było ono jednak odnośnie do przyszłego zmartwychwstania ich ciał (15).

Jasno, wyraźnie i bez jakichkolwiek niedomówień przepowiada Chrystus zmartwychwstanie ciał w innym jeszcze miejscu. Dowodząc mianowicie swojej równości z Bogiem Ojcem, przytacza na stwierdzenie tej równości również argument z posiadania przez siebie Boskiej władzy ożywiania i wskrzeszania umarłych. Przez wyobraźnię słuchaczy przesunęła się wówczas niewątpliwie wizja dnia ostatecznego – zmartwychwstanie dobrych i złych. „Jak Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia, tak i Syn, komu zechce, życie daje… Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, że zbliża się godzina, a nawet już nadeszła, gdy umarli usłyszą głos Syna Bożego, a którzy usłyszą, żyć będą… Nie dziwcie się temu, bo nadchodzi godzina, w której wszyscy, co są w grobach, usłyszą głos Syna Bożego. I ci, którzy dobrze czynili, wyjdą na zmartwychwstanie życia, a którzy źle czynili, na zmartwychwstanie sądu” (16). Nadejdzie więc kiedyś dzień zmartwychwstania wszystkich. Zmartwychwstaną dobrzy; powstaną również z martwych i źli. „Wyda morze zmarłych, którzy w nim byli, i śmierć i piekło zwrócą umarłych swoich” (17). Wyjdą z grobów sprawiedliwi, olśnieni blaskiem chwały; wyjdą również potępieńcy i poczną mówić do gór i skał: „Padnijcie na nas i zakryjcie nas przed obliczem siedzącego na tronie i przed gniewem Baranka. Bo nadszedł wielki dzień gniewu Jego, i któż się będzie mógł ostać?” (18).

Nadzieja zmartwychwstania tchnie również ze słów Chrystusa w chwili, gdy w Kafarnaum przyrzekał nam dać swoje Ciało za pokarm i swoją Krew za napój. „To jest wola Ojca, który mnie posłał, abym nic nie stracił z tego, co mi dał, ale żebym to wskrzesił w dzień ostateczny. To jest bowiem wolą Ojca mego, który mnie posłał, aby każdy, kto spogląda na Syna i wierzy weń, miał żywot wieczny, a ja w dzień ostateczny wskrzeszę go… Kto pożywa Ciało moje i pije moją Krew, ma żywot wieczny, a ja w dzień ostateczny wskrzeszę go” (19). Eucharystia jest najskuteczniejszym „lekarstwem nie śmiertelności – pharmacum immortalitatis” (20). Kto spożywa godnie Najświętsze Ciało Chrystusa, ten czerpie z Niego ożywcze zdroje nieśmiertelnej chwały nie tylko dla duszy, ale i dla ciała.

Wiele ważnych szczegółów do eschatologicznej nauki o zmartwychwstaniu ciał wniósł św. Paweł apostoł (21). Z jego pism można poznać jasno, iż „miał w Bogu nadzieję, że będzie zmartwychwstanie sprawiedliwych i grzesznych” (22). Uwielbienie ciała w zmartwychwstaniu jest według niego następstwem przebóstwienia człowieka, który przez łaskę uświęcającą jest świątynią Ducha Świętego (23). „Nie wiecie, żeście świątynią Bożą i że Duch Boży przebywa w was?” (24) Dlatego „jeśli duch tego, który wzbudził z martwych Jezusa, przebywa w was, ten, który z martwych wzbudził Jezusa, ożywi i wasze śmiertelne ciała duchem swym w was przebywającym” (25).

Kwestii zmartwychwstania ciał poświęca św. Paweł piętnasty rozdział Pierwszego Listu do Koryntian.

Zmartwychwstania ciał dowodzi św. Paweł najpierw ze zmartwychwstania Chrystusa. „Jeśli głosimy o Chrystusie – mówi – że zmartwychwstał, jakże niektórzy z was mogą mówić, że nie masz zmartwychwstania? Jeśli bowiem nie ma zmartwychwstania, to i Chrystus nie zmartwychwstał. A jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremnym jest tedy przepowiadanie nasze, daremną jest i wiara wasza. Okazuje się bowiem, żeśmy fałszywymi świadkami, ponieważ przeciw Bogu świadczyliśmy, że wskrzesił Chrystusa, którego nie wskrzesił, skoro umarli nie powstają z martwych. Bo jeśli umarli nie powstają, nie powstał też i Chrystus. A jeśli Chrystus nie powstał, daremna jest wiara wasza, dotąd bowiem jesteście w grzechach waszych. Tedy i ci, którzy posnęli w Chrystusie, poginęli. Jeśli tylko w tym życiu pokładamy nadzieję w Chrystusie, nędzniejsi jesteśmy niż wszyscy ludzie. A jednak Chrystus zmartwychwstał jako pierwociny tych, którzy posnęli, bo jak przez człowieka śmierć, tak też przez człowieka i zmartwychwstanie. I jako w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy ożywieni będą. A każdy w swym porządku: przede wszystkim Chrystus, potem ci, którzy są Chrystusowi i uwierzyli w przyjście jego. Wreszcie koniec: gdy odda królestwo Bogu i Ojcu, gdy zniszczy wszelkie panowanie i władzę i moc. Bo potrzeba, by on panował, dopóki nie rzuci wszystkich nieprzyjaciół swoich pod stopy swoje. A ostatnim wrogiem, który zniszczony będzie, jest śmierć” (26). Z powyższych słów wynika, że według św. Pawła zmartwychwstanie Chrystusa i zmartwychwstanie sprawiedliwych tak ściśle ze sobą są związane, iż nie można zaprzeczyć zmartwychwstaniu sprawiedliwych bez zaprzeczenia zmartwychwstaniu Chrystusa. Kto zaprzecza zmartwychwstaniu wiernych, ten z konieczności musi zaprzeczyć też i zmartwychwstaniu Chrystusa (27). Zmartwychwstanie wiernych jako członków mistycznego Ciała Chrystusa jest następstwem zmartwychwstania Chrystusa, który jest Głową mistycznego Ciała (28). Niepodobna pomyśleć, by głowa zmartwychwstała, a członki beznadziejnie pozostały martwe.

W dalszym ciągu św. Paweł dowodzi zmartwychwstania ciał z praktyki chrztu za umarłych i z cierpień apostołów. „Bo inaczej, cóż czynią ci, którzy przyjmują chrzest za umarłych, jeśli umarli w ogóle nie zmartwychwstają? Po cóż za nich chrzest przyjmują? Po cóż i my każdej chwili wystawiamy się na niebezpieczeństwo? Codziennie umieramy dla tej chwały waszej, bracia, którą mamy w Chrystusie Jezusie Panu naszym. Jeśli ja (według ludzkiego sposobu mówienia) walczyłem ze zwierzętami w Efezie, na cóż mi się to przyda, jeśli umarli nie zmartwychwstają?” (29) Nie wiemy dokładnie, co znaczą słowa apostoła: „Cóż czynią ci, którzy przyjmują chrzest za umarłych?” Prawdopodobnie był zwyczaj, że jeśli jakiś katechumen umarł bez chrztu sakramentalnego, wówczas jego przyjaciel przyjmował za niego chrzest w tym celu, by zaświadczyć wobec Kościoła, iż ten zasnął w Chrystusie i jest godny modłów Kościoła (30). Apostoł wspomina również o walce ze zwierzętami w Efezie. „Jeśli ja… walczyłem ze zwierzętami w Efezie, na cóż mi się to przyda, jeśli umarli nie zmartwychwstają?” Z tych słów wynika, że św. Paweł miał nadzieję chwalebnego zmartwychwstania w nagrodę za znoszenie różnych utrapień w tym życiu. Zapewne, każde cierpienie zniesione po chrześcijańsku zasługuje na nagrodę w życiu wiecznym. Choćby nawet nie było zmartwychwstania, to i tak warto znosić cierpienia, gdyż dusza jest nieśmiertelna, w życiu pozagrobowym otrzymuje od Boga nagrodę za wszelkie dobro dokonane w życiu na ziemi. Z przytoczonych słów apostoła jednak wynika, że kwestia nieśmiertelności duszy łączy się ściśle z kwestią zmartwychwstania ciał (31).

Wreszcie św. Paweł rozprawia o przymiotach ciał ludzi zmartwychwstających i o zwycięstwie Chrystusa nad śmiercią (32). „Ale powie kto: «Jakże zmartwychwstają umarli? Albo w jakim ukażą się ciele?» Niemądrzy! To, co zasiewasz, nie nabierze życia, zanim wprzód nie umrze. I to, co zasiewasz, nie jest ciałem, które ma się stać, ale samym ziarnem, na przykład pszenicznym lub jakim innym. A Bóg mu daje ciało jako chce: każdemu nasieniu własne ciało. Nie każde ciało jest tymże samym ciałem, ale inne jest u ludzi, inne u zwierząt, inne u ptaków, a inne u ryb. Są też ciała niebieskie i ciała ziemskie, lecz inna jest jasność niebieskich, a inna ziemskich. Inna jest jasność słońca, a inna księżyca, a jeszcze inna jasność gwiazd. Bo gwiazda od gwiazdy różni się w jasności. Tak też i ze zmartwychwstaniem ciał. Wsiewa się skazitelne, powstanie nieskazitelne, wsiewa się w pogardzie, a powstanie w chwale, wsiewa się w słabości, a powstanie w mocy, wsiewa się ciało zmysłowe, a powstanie ciało duchowe… Oto wam powiadam tajemnicę: wszyscy wprawdzie zmartwychwstaniemy, ale nie wszyscy odmienieni będziemy. Nagle, w oka mgnieniu, na odgłos trąby ostatecznej, albowiem zabrzmi trąba i umarli powstaną nieskażeni, a my przemienieni będziemy. Bo to, co skazitelne, musi przyoblec się w nieskazitelność i to, co śmiertelne, przyoblec się w nieśmiertelność. A gdy to, co śmiertelne, przyoblecze się w nieśmiertelność, wtedy wypełni się słowo, które jest napisane: «Pochłonęło śmierć zwycięstwo». Gdzie jest zwycięstwo twe, o śmierci? Gdzie jest, o śmierci, oścień twój? A ościeniem śmierci jest grzech, siłą zaś grzechu jest zakon. A Bogu dzięki, że nam dał zwycięstwo przez Pana naszego Jezusa Chrystusa” (33).

Trudny problem zmartwychwstania ciał tłumaczy św. Paweł w sposób przystępny, używając przykładów z bogatego świata przyrody. I tak: z ziarna wtedy dopiero wyrasta trawa lub drzewo, kiedy wrzucone do ziemi obumrze. Człowiek sieje ziarno, a twórcza wszechmoc Boża udziela mu sił żywotnych, by mogło wyróść, i daje mu „własne ciało”. W bogatym świecie organicznym istnieją różne gatunki ciał. „Inne jest ciało u ludzi, inne u zwierząt, inne u ptaków, a inne u ryb”. Ale oprócz tych najrozmaitszych rodzajów i gatunków ciał na ziemi są jeszcze i ciała niebieskie. Istnieje słońce, na które patrzymy w dzień niby na dużą rozpaloną tarczę ognistą; jest następnie księżyc, są również i gwiazdy, które z nastaniem nocy przedstawiają się naszym oczom jako jasne kaganki światła lśniące na tle ciemnego firmamentu. I znowu, jeżeli obserwujemy siłę świetlną tych olbrzymich ciał zawieszonych w przestworzach ogromnego zbiornika wszechświata, nawet nieuzbrojonym w astronomiczne przyrządy okiem, możemy zauważyć rozmaitość w ich jasności. Jedne są jaśniejsze, inne znowu mniej posiadają blasku. Te różne przemiany i zjawiska w naturze przytacza św. Paweł w tym celu, ażeby przystępnie wytłumaczyć ludziom działanie Boskiej wszechmocy w przyszłym fakcie zmartwychwstania.

Człowiek nie zmartwychwstanie, jeśli wpierw jego ciało nie zstąpi do ziemi i tam nie obumrze. „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, jeśli ziarno pszeniczne wrzucone w ziemię nie obumrze, samo zostanie, lecz jeśli obumrze, wiele owocu przynosi” (34) – powiedział Chrystus. Jak ziarno zboża, zanim zakiełkuje, wyrośnie, rozwinie kwiat i wyda owoc, musi wpierw obumrzeć w ziemi, podobnie, i ciało człowieka. Musi przejść przez bramę śmierci i zejść do grobu, by w dniu zmartwychwstania powstać znowu do życia w cudownych blaskach nadziemskiego piękna i rozchylić wspaniały kielich kwiatu chwały.

„Inna jest jasność słońca, a inna księżyca, a jeszcze inna jasność gwiazd… Tak też i ze zmartwychwstaniem ciał”. Ciała ludzi zmartwychwstałych będą olśnione jasnością. Powiada Doktor Anielski, że „podobnie jak dusza, zażywając Boskiego widzenia, będzie napełniona pewną jasnością duchową, tak też dzięki pewnemu wpływowi duszy na ciało samo ciało przyodzieje się na swój sposób w chwałę jasności” (35). Ta jednak jasność uwielbionego ciała będzie różna, będzie uzależniona od zasług zebranych w życiu ziemskim.

„Wsiewa się skazitelne, powstanie nieskazitelne, wsiewa się w pogardzie, a powstanie w chwale. Wsiewa się w słabości, a powstanie w chwale. Wsiewa się w słabości, a powstanie w mocy, wsiewa się ciało zmysłowe, a powstanie ciało duchowe”. Wszechmoc Boża przemieni człowieka, uczyni go istotą nieskazitelną, chwalebną, zwinną w wykonywaniu swych poruszeń ciała i uduchowioną. Te zaś przymioty ciała uwielbionego będą skutkiem uwielbienia duszy; ciało będzie uczestniczyć w przymiotach duszy posiadającej Boga i zażywającej Jego intuicyjnej kontemplacji.

Św. Paweł mówi: „Na odgłos trąby ostatecznej, albowiem zabrzmi trąba i umarli powstaną nieskażeni, a my przemienieni będziemy”. Gdzie indziej zaś mówi tenże apostoł: „Sam Pan na dany znak i na głos archanioła i na (dźwięk) trąby Bożej zstąpi z nieba, a zmarli w Chrystusie powstaną pierwsi” (36). Tak samo wyraził się Chrystus w mowie eschatologicznej: „Pośle aniołów swoich z trąbą i głosem wielkim, i zgromadzą wybranych jego z czterech stron świata, od szczytu niebios, aż do krańców ich” (37). Pojęcia trąby nie należy tu brać w znaczeniu materialnym, dosłownie. Chrystus i św. Paweł używali tego pojęcia w sensie przenośnym na oznaczenie wydania Bożego rozkazu, powołującego umarłych do życia w dniu zmartwychwstania.

Ks. Marcin Ziółkowski

(1) 1 Kor 15, 20.

(2) Ap 1, 5.

(3) Ap 1, 18.

(4) Mk 16, 19.

(5) Mt 5, 29–30.

(6) Mt 10, 28.

(7) Pwt 25, 5.

(8) Wj 3, 6.

(9) Mt 22, 23–32.

(10) Łk 20, 34–36.

(11) Łk 20, 39–40.

(12) Por. Dz 23, 8.

(13) Dawne dzieje Izraela, 18, 1, 4, Poznań 1962, s. 836.

(14) Wj 3, 6.

(15) S. th. suppl., q. 75, a. 1, ad 2.

(16) J 5, 21. 25. 28–29.

(17) Ap 20, 13.

(18) Ap 6, 16–17.

(19) J 6, 39–40, 55.

(20) Św. Ignacy Antiocheński, Ep. ad Ephes. 20, 2, R. de Journel 43.

(21) Por. L. Simeone, Doctrina resurrectionis instorum in epistolis s. Pauli, Rzym 1938; Allo, Saint Paul et la double Résurrection corporelle, „Revue Biblique” 41, 1932, s. 187–209.

(22) Dz 24, 15.

(23) Por. A. Martinez-Gomez, Es la inhabitación del Espíritu Santo raíz de la resurrección gloriosa, „Estudios Ecclesiásticos”, 1935, s. 505–539.

(24) 1 Kor 3, 16.

(25) Rz 8, 11.

(26) 1 Kor 15, 12–26.

(27) R. Cornely SI, Comment. in s. Pauli I ep. ad Corinth., Paryż 1909, s. 461.

(28) 1 Kor 15, 29–32. Por. ks. L. Stefaniak, Zmartwychwstanie Chrystusa rękojmią naszego zmartwychwstania w świetle listów św. Pawła, „Ruch biblijny i liturgiczny” 9, 1956, s. 51–60.

(29) 1 Kor 15, 29–32.

(30) Por. R. Cornely, dz. przyt., s. 433; por. też J. Delazer, Baptismus pro mortuis, „Antonianum”, 1931, s. 113–136; Foschini, Those who are baptised for the Dead – 1 Kor 15, 29. An exegetical Historical Dissertation, Worcester 1951.

(31) Por. R. Cornely, dz. przyt., s. 487.

(32) Por. M. Meinertz, Theologie des Neuen Testamentes, Bonn 1950, t. II, s. 220–226.

(33) 1 Kor 15, 35–44, 51–57.

(34) J 12, 24.

(35) Contra gent., l. 4, c. 86.

(36) 1 Tes 4, 16.

(37) Mt 24, 31.

Powyższy tekst jest fragmentem książki był ks. Marcina Ziółkowskiego Koniec świata. Eschatologia, t. 3.