Pius XII. Przemówienie O czystość ciała i duszy

Przemówienie Ojca Świętego Piusa XII do dziewcząt katolickich wygłoszone z okazji pielgrzymki Akcji Katolickiej do Rzymu w Święta Wielkanocne 1945 roku.

Ukochane córki!

Radość, która błyszczy w waszych oczach i rozbrzmiewa w waszych głosach, radość, będąca bezpośrednim odgłosem waszych dusz, wydaje Nam się równoczesnym promieniowaniem tego dnia, który Pan uczynił echem Alleluja, które dziś Kościół śpiewa: „Oto jest dzień, który uczynił Pan: radujmy się i weselmy się w nim”. Waszą zaś radość chciałyście wyrazić tak, jak to zwykle czynią dusze wielkie i szlachetne: nie wydawałaby się wam ona pełna i do­skonała, gdybyście nie przyszły złożyć Nam zarazem waszych darów, płynących z całego serca szczerego i radosnego, jako że każda z was może powtórzyć: „ofiarowałam wszystko w szczerości serca mego”. Jesteśmy wam za to głęboko wdzięczni – a wiemy również, że podarunki, które Nam składacie, będące owocem waszych wyrzeczeń, waszych trwałych wysiłków, waszej świętej pracy, wyrażają inny jeszcze dar, o wiele większy, dar, który czynicie z was samych Bogu przez wasze oddanie dla Zastępcy Chrystusa i służbie Kościołowi.

To wzniosłe zgromadzenie się wasze wobec Nas jest zarazem waszym własnym Alleluja, które odśpiewałyście w porywającym hymnie waszego 25-lecia, dołączając do tego serdeczną radość z równoczesnego obchodu 25-lecia pracy waszej Przewodniczącej Generalnej, której działalności niestrudzonej i wszechstronnej, błogosławionej przez Boga i Rzymskich Pasterzy, zawdzięczać głównie należy kwitnący rozwój i wzrost waszego Stowarzyszenia. Do niej i do tych, które z nią współpracowały – niektóre od samego początku – w tym dziele dobra, niech się kieruje dziś wdzięczna pochwała wspólnego Ojca. Przyszedłszy pod jej przewodnictwem, pragniecie obecnie u końca 25-lecia waszej wielkiej rodziny i u progu następnego, otrzymać Naszą ojcowską zachętę i Nasze błogosławieństwo.

Powaga i obowiązki chwili obecnej

Datę jubileuszów wyznacza niepowstrzymany bieg lat; lat i czasów, które zmieniają się w zależności od następstwa wypadków i położenia wewnętrznego ludów i narodów. Podobnie cenna okazja jubileuszowa waszego Stowarzyszenia, które istnieje i rozwija się wśród ludu, bierze udział w jego życiu, dzieli jego radości i bóle, zaburzenia i spokój, przeszłość i przyszłość – mogła była wypaść w czasie cichym i pokojowym, bez potrzeby stania się apelem i podnietą do wyjątkowych akcji. Tymczasem przypadła ona w godzinie wielkich decyzji i ogromnych obowiązków, które dotykają również was, umiłowane córki, was, które znacie i odczuwacie powagę obecnej chwili i narzucające się żądanie współpracy ze strony wszystkich. W takich okolicznościach, tak jak wasze dziecięce pragnienia, tak i Nasze osobiste życzenie skłania Nas do powiedzenia wam słów, które winny być dla was drogowskazem i pociechą, wspomnieniem i podporą.

Pierwsza Nasza myśl biegnie oczywiście ku wojnie i ku okresowi powojennemu, ku dwóm okresom domagającym się w najwyższym stopniu waszego szybkiego współdziałania i waszej szlachetnej ofiarności, waszych zdolności, waszej pracy, waszej miłości, waszego samozaparcia. Czyż już wasz program na rok pracy społecznej 1943-1944 nie przydzielił wam pola działalności i współudziału w dobru ogólnym, których wymagać od was będzie bieg wypadków wojennych i okresu, który po nich nastąpi? Nie ma wątpliwości, że dusza Nasza nie chce być zamkniętą dla nadziei i błaga Niebiosa, żeby szybko przywróciły pokój sprawiedliwy w świecie. W ciągu biegu wypadków historii rzadko zachodzą okoliczności zmuszające Kościół do tego, by musiał z takim pośpiechem, do jakiego zmuszony jest dziś, poszukiwać wśród swych synów i córek wielkiej ilości dusz, które by, wyrzekając się dobrowolnie dla miłości Chrystusa zaślubin ziemskich, poświęciły wszystkie swe siły służbie dusz, wychowaniu chrześcijańskiemu, miłosierdziu i misjom zagranicznym. Jest to szczytne powołanie Kościoła, przewidziane w jego założeniu przez Jezusa Chrystusa, Syna Bożego i Matki Dziewicy, który wpośród ludu chrześcijańskiego, w obliczu uśpienia pogańskiego Rzymu wokoło świątyni Westy, podniecił pragnienie i zapał do męczeństwa i świętości dziewiczej, podczas gdy równocześnie w teatrach dziewice chrześcijańskie nieczułe na męki, czerwieniące się wstydem pod spojrzeniami, chroniły dla siebie samych dostojeństwo kwitnące w ich osobach, by okryć je krwią.

Nie jest wam obca ofiara, którą czynią rodziny ze swych synów i córek w seminariach, klasztorach i zgromadzeniach zakonnych, gdzie otwiera się ich serce, by objąć świat chrześcijański i pogański i by stać się tam, zachowując dziewictwo ciała i duszy, jakby ojcami i matkami, mającymi na celu wyłącznie dobro i zbawienie dusz, odkupionych Krwią Chrystusa. Możecie stąd zrozumieć i zważyć, jak dziś, wśród tylu niebezpieczeństw i ruin duchowych, celibat kapłański i dziewiczość klasztorna okryte są wysokim szacunkiem i są koniecznym podtrzymaniem dla dzieła i zadań Kościoła, czy to przez wartość mistyczną w zjednoczeniu z ofiarą Zbawiciela, dobrowolnego wyrzeczenia się, kiedy to wszyscy winni się poddać ograniczeniom niewysłowienie ciężkim, czy to przez służbę apostolską i pracę społeczną w przygotowaniu właściwych i trwałych sił i pomocy dla Dzieła Wielkiego, tj. rozszerzenia wiary w świecie, oraz dla zwycięstwa kultury chrześcijańskiej, którą Pan Bóg znakami czasu powierza Kościołowi. Chcielibyśmy wołać do młodych katolików i katoliczek słowami Chrystusa: „Kto może pojąć – niechaj pojmuje”, biorąc je jako zaproszenie i zachętę.

Przekształcanie życia kobiecego w narodzie

Od rozważenia powagi chwili obecnej, w której dopełnia się wasz jubileusz, wypada przenieść myśl poza wojnę do problemu rozwoju socjalnego, któremu sprzyjają i który przyspieszają warunki wojenne, od pewnego czasu rozpoczętego i który stale wymaga czujnej uwagi oraz interwencji Kościoła z jego siłami duchowymi. Jest to proces o wielkim znaczeniu religijnym i moralnym, który polega na przemianie i odwróceniu życia kobiety.

Typ kobiety czasów przeszłych

Charakter życia i rozwoju kultury kobiety były, zgodnie z najdawniejszymi tradycjami, kierowane jej naturalnym instynktem, który wyznaczał jej rodzinę jako własne królestwo jej zajęć, o ile dla miłości Chrystusa nie wolała zachować dziewictwa. Z dala od życia publicznego i poza obrębem zawodów publicznych, młode dziewczę, jak kwiat rozwijający się, strzeżony i ochraniany, przeznaczone było przez swe powołanie na małżonkę. U boku matki po­znawała ona roboty kobiece, troski i życie domowe, brała udział w pieczy nad młodszym rodzeństwem, rozwijając w ten sposób swe siły i umysł i kształcąc się w sztuce oraz rządzie ogniskiem domowym. Manzoni przedstawia nam w osobie Łucji najlepszy i najżywszy obraz literacki tego typu. Proste i naturalne formy, w jakich rozwijało się życie ludu i praktyczne wychowanie religijne, które jeszcze w wieku dziewiętnastym wszystko ożywiało, zwyczaj zawierania bardzo wcześnie małżeństwa, co było jeszcze możliwe w ówczesnych warunkach społecznych i gospodarczych, pierwszeństwo, które zajmowała rodzina w rozwoju ludu, wszystko to, jak i inne jeszcze warunki, które się tymczasem zmieniły radykalnie, stanowiły pierwszy pokarm i podporę dla tego charakteru i typu kultury kobiecej.

Charakter nowoczesnej kultury kobiecej

Dziś jest przeciwnie! Dawny typ kobiety ulega szybkiej przemianie. Widzicie dziś kobietę, a przede wszystkim młode dziewczę, wychodzące ze swego ustronia a wkraczające do wszystkich niemal zawodów, stanowiących dotychczas wyłącznie pole życia i działalności mężczyzn. Na razie nieśmiałe, następnie coraz silniejsze zaczątki tego odwrócenia sytuacji zachodzą od dość długiego czasu, a ich powodem jest głównie postęp nowoczesnego przemysłu. Od szeregu lat jednakże, jak wylew, który, łamiąc wszelkie zapory, zwycięża każdy opór tak, zdaje się, rzesze kobiet przeniknęły w cały teren życia społecznego. Jeżeli zaś prąd ten nie wszędzie przeniknął równomiernie, to nietrudno bieg jego napotkać także w najbardziej zapadłej wsi górskiej; jednocześnie w labiryncie wielkich miast, w zakładach i fabrykach, dawne zwyczaje i kierunki musiały ustąpić bezwarunkowo miejsca ruchom współczesnym!

Uwagi na temat nowego położenia społecznego kobiety

W obliczu tego nowego społecznego położenia kobiety, co miał uczynić Kościół? Czy miał zaprzeczać lub zapoznawać ten fakt i nie leczyć go? Na innym miejscu, rozważając jego stronę moralną, wskazywaliśmy na konsekwencje wynikające z tego dla cnoty poszczególnych osób. Powiedzieliśmy więc, że taki nowy układ życia nie jest zły jako taki, zwykle jednakże nie jest wolny od niebezpieczeństw. Niebezpieczeństw tych nie możemy pomijać ani pomniejszać również wtedy, kiedy, jak to czynimy dziś, zamierzamy zbadać współczesne powołanie kobiety w odniesieniu do dobra ogólnego i do przyszłych obyczajów własnego kraju i innych narodów.

Dzisiejsza struktura społeczeństwa, której podstawą jest prawie absolutna równość pomiędzy mężczyzną i kobietą, opiera się na założeniu złudnym. Prawda, że mężczyzna i kobieta są, w tym co dotyczy osobowości, równi co do godności i honoru, wartości i szacunku, jednakże nie dorównują sobie we wszystkim. Pewne zalety, skłonności i dyspozycje są właściwe jedynie mężczyźnie lub kobiecie, lub też są im one udzielone w różnym stopniu i w różnej jakości, jedne bardziej mężczyźnie drugie bardziej kobiecie, w taki sposób, w jaki natura wyznaczyła im różne pola i rodzaje działalności. Nie chodzi tu o drugorzędne uzdolnienia czy naturalne skłonności, jakimi są np. pociąg czy zamiłowanie do literatury, sztuki albo nauki, lecz o zasadniczą użyteczność w życiu rodziny i narodu. Otóż, któż nie wie o tym, że natura, choćby gwałtem wypędzona, zawsze powraca? Wypada więc patrzeć i oczekiwać, czy nie narzuci ona kiedyś korektury dzisiejszej struktury społecznej.

Można by może powiedzieć, że taka wada stanowi niebezpieczeństwo – tak, ale na długi dystans; niebezpieczeństwo, które nie zagraża społeczeństwu ani nie przejawia się bezpośrednio specjalnie w wypadkach poszczególnych i na które – jeśli się zważy przede wszystkim trudne warunki obecnych czasów – należy tymczasem rzucić jedynie okiem i przejść mimo. To, co napełnia wszakże troską, to okoliczności, w których to odwrócenie czy przekształcenie istoty i życia kobiety zachodzi. Z jednej strony ludzkość znajduje się od dziesiątek lat, w krajach najbardziej kulturalnych, na wysokim stopniu kultury i twórczości materialnej bez przykładu może w historii. Jeżeli w rzeczywistości również i w innych okresach były świetlane dni rozkwitu wspaniałej wielkości materialnej, jak to miało miejsce w pierwszych wiekach ery chrześcijańskiej u szczytu wielkości imperium rzymskiego, któż nie widzi jednakże jak trudno tamte wieki mogłyby być porównane z dniem dzisiejszym? Z odkryć ostatnich dwustu lat, z postępu naukowego, kulturalnego i ekonomicznego powstał (w czasach normalnych, gdyż nie mamy zamiaru mówić o obecnych, wyjątkowych czasach wojennych) – stopień przeciętnego życia, pewien stan powszechnego dobrobytu, którego w okresach poprzednich nie można by sobie wyobrazić czy o nim marzyć. Jednocześnie z drugiej strony – nie ze względu na wewnętrzną konieczność, ale w każdym razie w konsekwencji współdziałania przyczyn historycznych – wystąpiło zwiotczenie uczuć religijnych, osłabienie siły wiary, brak przyjęcia tego, co jest nadprzyrodzone, zanik myśli o duszy. Spotkawszy się, obie te tendencje wzmocniły nawzajem jedna drugą. Oczywiście nie u wszystkich. Liczna i szlachetna rzesza dusz powstaje przeciw temu i przerostowi kultury materialnej przeciwstawia jeszcze głębsze przekonania religijne, lecz tylu wydaje się być zaślepionych olśniewającą wspaniałością wiedzy i materialistycznego dobrobytu, że ich wewnętrzne spojrzenie duchowe na to, co jest ponadzmysłowe i nadnaturalne, słabnie i rozprasza się coraz bardziej. Próżnię i przepaść duchową, która się w nich otwiera, starają się wypełnić codziennymi praktykami i przejawami kultury ziemskiej, filozofią urojeń, tym wszystkim, czego każdej chwili dostarcza świat w postaci rozrywek, luksusu, przyjemności i użycia, nawet w tym twardym dzisiejszym życiu.

Potrójne niebezpieczeństwo

Spostrzegacie tu potrójne niebezpieczeństwo, cechujące nasze czasy:

 a) dla kobiety

1. Przede wszystkim niebezpieczeństwo dotyczące kobiety. Wskażmy na nie od razu w jego krańcowej formie. Znacie los dziewcząt, które, zwłaszcza w wielkich miastach, ledwie, że podrosły, opuszczają rodziny dla znalezienia zajęcia. Miraż jest fascynujący; wolność od wszelkiej zależności, możność strojenia się, łatwość zawierania przyjaźni, uczęszczanie do kina, oddawanie się sportom, wyjeżdżanie w sobotę w wesołej kompanii, żeby powrócić w poniedziałek, uciekając zawsze spod oka członków swej rodziny. Wysokie wynagrodzenie, które często otrzymują jest wielokrotnie ceną utraty niewinności i czystości. I cóż się dzieje z siłami natury pomieszczonymi w nich dla późniejszego założenia rodziny? Zostają one roztrwonione w przyjemnościach i przewinie. Naturalnie obok tego szczepu bezradnych i nieszczęśliwych dziewcząt znajdują się szeregi innych, mniej ujarzmionych przez tak wielkie nieszczęście, dochodząc aż do tych, które pośród wszystkich tych niebezpieczeństw umieją utrzymać się silne i czyste. Złudzeniem byłoby jednakże przypuszczać, że grupa krańcowa powstaje jedynie w dalekich rejonach i miastach świata. Na nieszczęście odnajdujecie ją pośród naszego dobrego ludu i widzicie jej pochód.

 b) dla małżeństwa

2. Drugie niebezpieczeństwo rodzi się z tego dla małżeństwa. Młode kobiety dopiero co opisane, nie bywają zwykle wybierane dla małżeństwa, a jeszcze mniej małżeństwa wedle prawa Chrystusowego. Raczej często odpychają je one same jako jakiś łańcuch. A ileż innych jest zarażanych tym samym złem, choć w mniejszym stopniu? Z drugiej strony jednakże, jak może mężczyzna, który w sile swego młodego wieku prowadził życie rozwiązłe, założyć święte i czyste małżeństwo, oparte na fundamencie wierności małżeńskiej, płynącej z zaślubin chrześcijańskich? Znacie ideał, którego My sami staramy się nauczać młodych małżonków do Nas przychodzących. Jak mógłby ten ideał jaśnieć i rozwijać się pomyślnie, jeśliby jego założenie, znamię chrześcijańskie życia i kultury, miało zmierzać do coraz większego zaniku.

 c) dla narodu

3. W końcu, trzecie niebezpieczeństwo odnosi się do narodu, który czerpał zawsze swą siłę, wzrost i honor ze zdrowej i cnotliwej rodziny. Jeżeli ta będzie pozbawiona swych podstaw religijnych i moralnych, to otworzy się droga do najgorszych szkód dla instytucji społecznych i samej ojczyzny.

Słuchacie teraz, umiłowane córki, słów Zastępcy Chrystusowego z okazji drugiego 25-lecia Młodzieży Żeńskiej Włoskiej Akcji Katolickiej. Po tym, co już powiedzieliśmy, mogą one brzmieć tylko jako impuls do zachowania, ochrony i obrony rodziny chrześcijańskiej. Działalność wasza może równie dobrze obejmować całą rozmaitość innych celów i czyńcie wysiłki, by je osiągnąć. Jednakże pierwsza wasza troska musi być obecnie skierowana ku rodzinie, jak to same zaznaczacie w waszym programie. Jest to zadanie pilne i równocześnie bogate w nadzieję. Naród włoski posiada jeszcze potężne siły religijne oraz w wysokim stopniu wolę i uczucia katolickie. Dla was, wspieranych i prowadzonych tą myślą, współpraca w zachowaniu i wzmocnieniu w ojczyźnie waszej spoistej i jędrnej siły rodzinnej musi być tytułem dla waszej chwały i żywą pociechą.

Chrześcijańskie wychowanie młodzieży

Jak jednakże i od czego zacząć? Ustaliłyście to już w waszych zamiarach na najbliższe 25 lat. Rozpocząć należy od chrześcijańskiego wychowania młodzieży, która stanowi owoc i podstawę rodziny. Czyż możemy opóźniać się w niepewnym oczekiwaniu, aż zdrowe siły natury i rozwój społeczny znajdą idealną równowagę pomiędzy dawną formą życia kobiecego i jej dzisiejszym krańcowym kontrastem? Zamiast tego należy przyłożyć się do zapewnienia w możliwie najwyższym stopniu wysokiego poziomu rodziny chrześcijańskiej i jej zasadniczych składników (bez których, zgodnie ze starożytną tradycją, katolicka rodzina ostać się nie może) – oraz ich sił, nawet w nowych warunkach życia. Dla osiągnięcia tego wystarcza może pouczanie i wyjaśnianie małżonkom z okazji ich zaślubin celu i dostojeństwa małżeństwa chrześcijańskiego oraz obowiązków małżonków katolickich? Jakkolwiek ważna i pożyteczna jest taka funkcja i takie pouczanie, to jednakże tylko wtedy młodzi małżonkowie odniosą głęboki i trwały pożytek, jeżeli będą we właściwym czasie uczeni i kształceni w żywej wierze, czystości moralnej i panowaniu nad sobą.

Kształtowanie młodzieży

 a) w wierze żywej

1. Najpierw wychowanie w wierze, w wierze żywej. Rozumiemy te słowa w podwójnym znaczeniu. Na pierwszym miejscu w znaczeniu wiary świadomej i rozumnej. Wypełnianie jednak wiary i jej gotowość może się zmieniać, jak w ludziach tak również i w czasie i zależnie od różnych warunków społecznych. W czasach waszych przodków każdy był jak gdyby niesiony i pociągany szeroką falą życia religijnego do deklarowania się i działania otwarcie jako katolik. Dziś, jeżeli nie w każdym kraju i prowincji – przede wszystkim we Włoszech o głębokich i szlachetnych tradycjach katolickich – to w wielu stronach publiczny wpływ wiary jest zmniejszony. Należy przeto dołożyć starań, by młodzież nie była obojętna, lecz przeniknięta wiarą i czuła tak silnie w swym sumieniu godność katolika i życia katolickiego, by mogła w wieku dojrzałym powiedzieć: „Wiem, komu zawierzyłem”.

Ponadto jednakże wiara, specjalnie u młodych, ma być żywa, żywa nadzieją przez którą działa. To jest drugie znacze­nie, w którym używamy słowa „wiara”. Kto ma zamiar prowadzić życie całkowicie katolickie, musi być w stanie łaski, musi być oddany modlitwie i musi trwać w wewnętrznym zjednoczeniu z Chrystusem. Czyż to nie natchnienie Ducha Świętego namacalnie wzbudza i ożywia dziś tak widocznie w chrześcijaństwie zapał do modlitwy, wzywa i podnieca wiernych do udawania się do eucharystycznych źródeł łaski, które oczyszczają i panują nad wzburzeniem rodzących się namiętności oraz są pożywieniem wszystkich cnót? Niechże wasze słowa wychowawcze będą wezwaniem i podnietą, by dorastająca młodzież od samego dzieciństwa zasmakowała w modlitwie jako rozkoszy dla serca obarczonego ciężkimi obowiązkami codziennymi.

 b) w czystości moralnej – godność kobiety

2. Z wiary, jeżeli jest to wiara żywa, musi pochodzić czystość moralna. Trzeba kształcić młodzież w duchu stałego świętego rozmyślania o tajemnicach nowego życia i jego źródeł nadnaturalnych, pamiętając, że jest ono dziełem Stwórcy i rozważając, że tak jak Chrystus podniósł małżeństwo do godności sakramentu, tak też przebywaniem swoim w łonie Dziewicy uświęcił macierzyństwo i udzielił mu bardzo wysokiej szlachetności. Możecie z tego wyciągnąć wniosek, jak silna, twórcza i stała powinna być postawa młodej katoliczki przeciw publikacjom i przedstawieniom, w których przejawiają się jedynie naga zmysłowość, gwałcenie wierności małżeńskiej, dwuznaczne rozmowy, jeżeli już nie sceny otwarcie bezwstydne. Dla przeciwstawienia się podobnym występkom publicznym, które, przynajmniej w wielu przypadkach, stanowią równocześnie przekroczenie praw państwowych, istnieje zawsze potężna broń: absolutna nieobecność. Jeśliby w tym kierunku zmierzała wasza praca i wasze apostolstwo wśród młodzieży, wasz zapał i wasza roztropność, wielkie zwycięstwo byłoby koroną waszego dzieła i waszych wysiłków dla ochrony i świętości małżeństwa, a więc i dla samego dobra waszego kraju!

Wychowujcie więc katolicką młodzież żeńską w tej wysokiej i świętej godności, którą stoi szczera i solidna obrona nieskażonej czystości fizycznej i duchowej. Ta szlachetna i nieugięta wzniosłość i duma jest wielką wartością ducha, który nie daje się sprowadzić do niewolniczej uległości, lecz wzmacnia moralną siłę kobiety, która dzięki niemu oddaje się jako nietknięta jedynie swemu małżonkowi dla założenia rodziny albo Bogu. Ten to duch kobiety stanowi chlubę i cześć jej powołania nadprzyrodzonego i wieczystego, jak to już św. Paweł napisał do pierwszych chrześcijan: „Odkupieni zostaliście za wysoką cenę. Chwalcież i noście Boga w ciele waszym”.

Godność i wolność kobiety, nie stającej się niewolnicą nawet mody! Jest to problem delikatny, lecz ważne jest to, że wasza nieustająca działalność pozwala oczekiwać na dobroczynne wyniki. Wasz zapał jednakże, skierowany przeciwko nieskromnym ubiorom i nieskromnemu zachowaniu się, winien nie tylko ganić, lecz również budować, wskazując praktycznie światu kobiecemu, jak młoda kobieta może dobrze godzić w swym ubiorze i zachowaniu wyższe prawa cnoty z wymogami higieny i elegancji. Należy mieć nadzieję, że niemała część kobiet, to znaczy te (a przecież jest ich tak wiele), które pozostały zdrowe w myśli i sercu, nie będą wątpić ani zwlekać z pójściem za waszym przykładem.

 c) dla panowania nad sobą

3. Z żywej wiary i czystości moralnej musi kiełkować i wyrastać opanowanie siebie samych, co w stopniu wysokim i współzawodnicząc, wykazały Nam w różnych okazjach dzieci, chłopcy i dziewczynki, często całe klasy albo instytuty składające Nam w ofierze jako bogaty skarb duchowy swe drobne wyrzeczenia i umartwienia: wyrzeczenia i umartwienia, które wypowiedziane często słowami synowskiego oddania i uczucia wzruszały Nas do głębi duszy. Dzieci te przez mądre wychowanie chrześcijańskie nauczyły się, jak się zwalcza i zwycięża siebie samych w pragnieniach i pożądaniach, w skłonnościach i zachciankach, zdobywając palmę, która je umacnia w postępie ku dobru i cnocie, by wzrastać z pomocą łaski, której im nigdy nie zabraknie i by wytworzyć taki charakter osoby szczerej i wytrwałej w zamiarach i czynach, który utrzymuje w wierności Bogu, w oddaniu Kościołowi, pożytecznych dla ojczyzny i rodziny. Nie! Bez poświęcenia nie dochodzi się do wielkich rzeczy! Podli i małoduszni nie zdobywają nieba! „Albowiem Bóg nie udziela swych darów śpiącym, lecz czuwającym” – woła św. Ambroży.

Rzut oka na przeszłość i przyszłość

Ukochane córki! Po rozważeniu waszego programu wychowawczego skierujcie wasze spojrzenie ku przeszłości i ku przyszłości. Cóż widzicie w przeszłości waszej? Przez dwadzieścia pięć lat wylewał się na was potok sił tryskających najlepszymi chęciami, szczerą wolą, szlachetnymi wyrzeczeniami, bogatą działalnością, wspaniałymi sukcesami. Z tego to potoku, w waszych wspomnieniach, we czci dla tych, które was poprzedziły i dla tego co one zdziałały – z wiernością dla waszych zamiarów i ideałów, czerpiecie siłę i użyźniacie nimi swoją wielostronną i dobroczynną działalność kobiecą.

Taka działalność zwraca się ku przyszłości i popycha was ku niej. Spoglądacie nieustraszenie ku tej przyszłości, jakkolwiek ciemna i ukryta przed wami wydać się wam miała. Jednakże w tym mroku jedna rzecz jaśnieje z całkowitą wyrazistością: misja, którą macie pełnić. Każda z was niech się posuwa naprzód własnym przykładem, sama korzystając z niego – niech podpiera i dodaje bodźca innym. Nie wszystkie możecie wszystko ani też nie każdej jest dane działać w tej samej mierze i tak samo owocnie, ale każda z was posiada ową sztukę szlachetną i potężną, mającą moc zdobywania dusz dla dobrej sprawy, sprawy Jezusa Chrystusa.

Wezwanie końcowe

Postępujcie więc żwawo naprzód w pochodzie w Imię Pańskie! Chrystus Król i Niepokalana Dziewica są z wami. Ufajcie! – Chrystus zwyciężył świat. Niechże On raczy napełnić serca wasze bardzo obficie szczodrobliwą pociechą, odwagą, śmiałością, niewzruszoną nadzieją zwycięstwa, które są oświecającymi i ożywiającymi darami Jego tryumfalnego Zmartwychwstania, tym więcej kojącymi, im bardziej smutek czasów obecnych niepokoi skłóconą ludzkość. Z tą ufnością, będącą zadatkiem niebiańskich łask, udzielamy wam z ojcowską miłością Naszego apostolskiego błogosławieństwa.

Pius XII