Najpiękniejsze modlitwy Maryjne. Rozdział trzeci

Pod Twoją obronę. Najstarsza modlitwa Maryjna

Gdyby nas poproszono o wskazanie najstarszej modlitwy do Najświętszej Maryi Panny, jaka byłaby nasza odpowiedź? Większość z nas prawdopodobnie odpowiedziałaby Zdrowaś Maryjo – lecz byłby to błąd.

Kompletne Zdrowaś Maryjo nie było znane jako modlitwa do XV lub XVI wieku. Słowa pierwszej części tej ulubionej modlitwy pochodzą z czasów Nowego Testamentu. Jednak dopiero wiele lat później ułożono z nich modlitwę, której druga część pojawiła się dopiero w średniowieczu.

Z drugiej strony, Maryjną modlitwą, którą śmiało możemy uważać za najstarszą, jest krótka suplikacja skierowana do Maryi, znana jako Sub Tuum praesidium („Pod Twoją obronę”) od pierwszych słów jej łacińskiego przekładu. Po angielsku nosi zwykle tytuł „Uciekamy się pod Twoją opiekę” (1).

„Pod Twoją obronę uciekamy się, Święta Boża Rodzicielko.
Naszymi prośbami racz nie gardzić w potrzebach naszych,
ale od wszelakich złych przygód racz nas zawsze wybawiać,
Panno chwalebna i błogosławiona.
O Pani nasza, Orędowniczko nasza, Pośredniczko nasza,
Pocieszycielko nasza.
Z Synem swoim nas pojednaj,
Synowi swojemu nas polecaj,
swojemu Synowi nas oddawaj”.

W czasach średniowiecza, Pod Twoją obronę zostało włączone do liturgicznej modlitwy Kościoła – stając się częścią Oficjum znanego obecnie jako Liturgia Godzin. Przez setki lat, był to jeden z czterech hymnów Maryjnych recytowanych na zakończenie modlitwy na zakończenie dnia (zwanej wcześniej kompletą).

Historia

Mamy dobry powód by wierzyć, że możemy ją nazwać modlitwą żywą – taką, której słowa zostały ułożone w naglącej potrzebie. Kiedy chrześcijanie odmawiali ją po raz pierwszy, wspomniane „przygody” były gorzką rzeczywistością dla wypowiadających jej słowa – zagrożeniami, oznaczającymi zaciekłe prześladowanie i straszną śmierć. Aczkolwiek tę złudnie prostą modlitwę datowano kiedyś na okres średniowiecza, tak naprawdę pochodzi z III wieku z Egiptu.

Chrześcijanie byli wówczas poniewierani przez rzymskich cesarzy Septimusa Sewera (193–211) i Decjusza (249–251) oraz dziesiątkowani przez deportacje. Toteż było całkiem naturalne, że taka krótka spontaniczna modlitwa wznosiła się nieustannie na ich usta. Od nich przejęli ją inni chrześcijanie, zwłaszcza w ramach sprawowania kultu.

Na przykład w obrządku koptyjskim III wieku, Pod Twoją obronę było włączone do liturgii Bożego Narodzenia. Z końcem tamtego wieku, patriarcha Theonas z Aleksandrii zbudował pierwszy prawdziwy kościół dla tamtejszych chrześcijan, (którzy wcześniej gromadzili się w domach i na cmentarzach) i nazwał go kościołem Najświętszej Maryi Bogurodzicy Dziewicy. Tak więc jest jasne, że już chrześcijanie aleksandryjscy nazywali Maryję „Matką Bożą” w III wieku – na długo przed św. Atanazym, któremu przypisywano autorstwo tego określenia.

Istotnie, tytuł „Matka Boża” wszedł do tradycji w Egipcie jeszcze przed nastaniem chrześcijaństwa. Pierwotnie był to tytuł bogini Izis, matki boga Horusa. Chrześcijanie koptyjscy całkiem naturalnie, nadali ten tytuł Maryi – i to nawet zanim sobór w Efezie oficjalnie przypisał go Jej w roku 431.

Ponadto, wielki aleksandryjski teolog Orygenes, żyjący na początku III wieku, przedstawił powody, dla których Maryja może być nazywana Matką Boga. I tak, greckie określenie „Matka Boża”, Theotokos – z powodu swej popularności w Kościele egipskim – stało się świętym tytułem Maryjnym.

Stąd też, Pod Twoją obronę można uznać za drogocenne dziedzictwo Kościoła egipskiego, który według tradycji został założony przez św. Marka Ewangelistę. Jest to jeden z wkładów tego Kościoła, które wspomogły sformułowanie chrześcijańskiego Wyznania wiary, a także wspierały narodziny ruchu monastycznego.

W roku 1917, niewinnie wyglądająca kartka papirusu, pochodząca z Egiptu, znalazła się w bibliotece imienia Johna Rylandsa w Manchesterze w Anglii. Wywołało to serię wydarzeń, które wywarły wielki wpływ na mariologię. Zanim eksperci zakończyli swoją mozolną analizę tego papirusu o wymiarach około dziewięciu centymetrów na osiemnaście oraz dziesięciu wersów wypisanych na nim dużymi greckimi literami, był rok 1938, i udowodniono, że określeniem „Matka Boża” nazywano Maryję sto lat wcześniej niż dotychczas myślano.

Pierwszy wers: ucieczka w Maryi

Pierwszy wers modlitwy („Pod Twoją obronę uciekamy się”) natychmiast odsłania horyzont następującej po nim prośbie. Słowa, z jakich się składa – a które można również przetłumaczyć jako „Uciekamy się pod Twoją opiekę” – eliminują wszelką niejasność. Przyjmują one z góry, że Maryja ma moc, jak również i wolę, opiekowania się swymi dziećmi.

Te pierwsze słowa wypływają bezpośrednio z faktu, że Maryja jest naszą Matką. Jak mówi św. Alfons Liguori: „Kiedy uciekający się do Maryi nazywają Ją matką, nie są to puste słowa. Ona jest naszą Matką – nie według ciała oczywiście, lecz duchowo; Matką naszych dusz, naszego zbawienia”.

Ponadto, słowo oznaczające tu „obronę” lub „opiekę” pochodzi z Septuaginty (greckie tłumaczenie Starego Testamentu z III wieku przed Chrystusem) i znajduje się w następujących tekstach biblijnych:

Iz 49, 2: „[Pan] ukrył mnie w cieniu swego ramienia”.
Iz 51, 16: „Ja… osłoniłem cię cieniem mej ręki”.
Ps 17, 8: „Ukryj mnie w cieniu Twych skrzydeł”.

W związku z tym, spokojnie można stwierdzić, że ci, którzy przypisywali to określenie Maryi, uważali Ją za zdolną zapewnić troskliwą opiekę samego Boga. Zgodnie z tym przekonaniem, chrześcijanie pierwszych wieków antycypowali późniejszą naukę Kościoła, jaką wyrażają następujące słowa Wprowadzenia do Mszy świętej nr 39 ze Zbioru Mszy o Najświętszej Maryi Pannie:

„Tytuł Królowej miłosierdzia czci dobroć, hojność, godność Najświętszej Panny, która z nieba pełni rolę Królowej Estery (Est 4, 17), modlącej się nieustannie do swego Syna za zbawienie Jej ludu ufnie uciekającego się do Niej w swych próbach i niebezpieczeństwach.

Błogosławiona Dziewica jest więc łaskawą i współczującą Królową, która sama w wyjątkowy sposób zaznała Bożej dobroci i wyciąga swe ręce, by ogarnąć wszystkich uciekających się do Niej; stąd też słusznie nazywa się Ją Pocieszycielką skruszonych, Nadzieją zrozpaczonych.

Tytuł «Matki Miłosierdzia»… jest stosownym tytułem Maryi, dlatego że przyniosła nam Jezusa Chrystusa, widzialny przejaw miłosierdzia niewidzialnego Boga, jak też z powodu, iż jest Ona duchową Matką wiernych, pełną łaski i miłosierdzia… Z nieba wskazuje potrzeby wiernych swemu Synowi, u którego wstawiła się na ziemi za młodą parą w Kanie”.

Drugi wers: Boża Rodzicielka

Następny wers („Święta Boża Rodzicielko”) podaje podstawową przyczynę mocy Maryi i naszego uciekania się do Niej – jest Ona Matką Boga! Bóg Jej wysłuchuje… Któż by się lękał, gdy Matka Boga jest z nami!

Św. German komentuje te słowa następująco: „O Maryjo, Ty cieszysz się u Boga autorytetem Matki. Dlatego jest niemożliwością, byś nie została wysłuchana, gdyż Bóg traktuje Cię zawsze jako swą prawdziwą i niepokalaną Matkę”.

Św. Ludwik de Montfort dodaje jeszcze kilka detali na ten temat: „Syn Boży… czyniąc się całkowicie posłusznym Maryi jako swej Matce, udzielił Jej matczynego i naturalnego autorytetu nad Nim samym, co jest dla nas niepojęte. Nie tylko udzielał Jej tej mocy, kiedy żył na ziemi, lecz nadal darzy Nią teraz, w niebie, gdyż chwała nie niszczy natury, lecz czyni ją doskonalszą… Jako Jego Matka, Maryja sprawuje władzę nad Jezusem, który chcąc tego, w pewnym sensie pozostaje Jej poddanym. Znaczy to, że Maryja, przez swoje potężne modlitwy, i ponieważ jest Matką Boga, otrzymuje od Jezusa wszystko, czego sobie życzy. Czyli daje Go Ona tym, którym zechce i wzbudza Go każdego dnia w duszach, które On wybiera”.

Jak wspomniano wyżej, określenie to jest także cennym świadectwem posługiwania się pojęciem „Matka Boża” przez chrześcijan przed IV wiekiem.

W prefacji (P 13) do Mszy na Ofiarowanie Najświętszej Maryi Panny we wspomnianym już Zbiorze Mszy, Kościół precyzuje następstwo Bożego Rodzicielstwa Maryi – jest Ona także „Matką wierzących”.

„U stóp krzyża Jezusowego, przez Jego uroczyste i ostatnie życzenie, głęboka więź miłości zawiązuje się między Najświętszą Panną Maryją, a wiernymi Mu uczniami: Matka Boża zostaje powierzona uczniom jako ich własna Matka, a oni przyjmują Ją jako drogocenne dziedzictwo od swego Mistrza.

Ma być Ona na zawsze Matką wierzących, a oni będą uciekać się do Niej z wielką ufnością w Jej niezawodną obronę. Miłuje Ona swego Syna, miłując swe dzieci, które czyniąc to, co im mówi, zachowują słowa ich Mistrza”.

Trzeci wers: prośba o pomoc w potrzebie

Recytując trzeci wers („Naszymi prośbami racz nie gardzić w potrzebach naszych”), modlący się proszą Maryję, by nie gardziła (to znaczy, nie odkładała) ich błagania wypowiadanego w czasie nagłej potrzeby. Proszą Maryję, by była prawdziwą obrończynią, nie jak ci, którzy wpierw obiecują pomoc, a potem, gdy nagli potrzeba, odwracają się.

Dla chrześcijan, najważniejszymi potrzebami w życiu są te duchowe. Prośba ta z góry zakłada ten fakt i mogłaby świetnie przywieść na myśl słowa św. Alfonsa Liguoriego: „Matczyne Serce Maryi wielce pragnie obdarzyć nas łaską. Pragnienie to jest nawet większe od naszego pragnienia otrzymania łaski!”.

Prefacja (P 29) do Mszy o Najświętszej Pannie Królowej wszelkiego stworzenia w Zbiorze Mszy dobrze podsumowuje naukę odnośnie tej petycji: „Kiedy Najświętsza Panna, Twoja pokorna służebnica, znosiła cierpliwie boleść poniżenia w ukrzyżowaniu Jej Syna, wywyższyłeś Ją ponad wszystkie chóry anielskie, by władała z Nim w chwale i wstawiała się za wszystkimi swoimi dziećmi, jako nasza Pośredniczka łaski i Królowa wszelkiego stworzenia”.

Czwarty wers: Maryja naszym ratunkiem

Czwarty wers („Ale od wszelakich złych przygód racz nas zawsze wybawiać”) przyjmuje z góry, że Maryja jest wszechpotężna i nie odmówi spełnienia naszych próśb. Wynika stąd, że będzie Ona w stanie ocalić uciekających się do Niej, od wszelkiego niebezpieczeństwa. Wszystkim, czego potrzebuje jest ludzka chęć poproszenia Maryi o pomoc Jej Syna.

Tę prostą, lecz potężną prośbę naświetlił św. Augustyn: „Przez Maryję, nędzni dostępują miłosierdzia, pozbawieni łaski odnajdują łaskę, a grzesznicy otrzymują przebaczenie. Słabi wzmacniają się, mieszkańcy ziemi osiągają rzeczy niebieskie, śmiertelni zdobywają życie, a pielgrzymi docierają do ojczyzny!”.

Wprowadzenie do Mszy o Matce Bożej od Wykupu Niewolników (nr 43 w Zbiorze Mszy) prezentuje głębsze spojrzenie na tę rolę Maryi: „Pani nasza jest… nową Judytą: tak jak tamta Judyta odważnie uwolniła swój lud przed bitwą z Holofernesem, tak Maryja w swej walce z wężem, starodawnym wrogiem, przyniosła błogosławieństwo ludowi Izraela i całemu Kościołowi. [Jest Ona] pełną miłości Matką, daną nam przez Boga w Jego miłosierdziu, troszczącą się nieustannie z matczyną miłością o wszystkie dzieci Boże w ich potrzebie, zrywając kajdany wszelkiego zniewolenia, abyśmy mogli cieszyć się pełnią wolności ciała i ducha”.

Piąty wers: Maryja pragnie i może nas wspierać

Modlitwa ta kończy się w tonie duchowego zrozumienia i szacunku wyrażonych w wersie piątym („Panno chwalebna i błogosławiona”). Maryja nie tylko jest Matką Boga; jest Ona także „chwalebną” i „błogosławioną” Dziewicą. To jeszcze bardziej wzmacnia ufność proszącego, w Jej zdolność przyjścia nam z pomocą, jak też w Jej pragnienie, by to uczynić.

Zwrot ten mógł wielce antycypować słowa o Maryi w chwale, wypowiedziane przez św. Piusa X: „Maryja zasiada po prawicy Jezusa jako Królowa. Jest Ona najbezpieczniejszym Schronieniem i najskuteczniejszą Pomocą wszystkich, którzy znajdują się w niebezpieczeństwie; a więc nie ma powodu się lękać”.

Sobór Watykański II starannie wytłumaczył znaczenie i moc wstawiennictwa Maryi z miejsca, gdzie przebywa w chwale: „Macierzyńska zaś rola Maryi w stosunku do ludzi żadną miarą nie przyćmiewa i nie umniejsza tego jedynego pośrednictwa Chrystusowego, lecz ukazuje jego moc. Cały bowiem wpływ zbawienny Błogosławionej Dziewicy na ludzi wywodzi się nie z jakiejś konieczności rzeczowej, lecz z upodobania Bożego i wypływa z nadmiaru zasług Chrystusowych, na Jego pośrednictwie się opiera, od tego pośrednictwa całkowicie jest zależny i z niego czerpie całą moc swoją, nie przeszkadza zaś w żaden sposób bezpośredniej łączności wiernych z Chrystusem, przeciwnie, umacnia ją” (Konstytucja dogmatyczna o Kościele, nr 60).

Modlitwa na nasze czasy

Ta piękna modlitwa, która przechodząc próbę stuleci, dotrwała do naszych czasów, jest nadal jednym z tych niewielu tekstów, którym Kościół szczególnie przydziela odpusty. Podręcznik o odpustach przypisuje za jej odmówienie odpust cząstkowy.

Rzeczywiście, Sobór Watykański II odnosił się do modlitwy Pod Twoją obronę w prześwietnym rozdziale o Maryi w Konstytucji dogmatycznej o Kościele (nr 66): „Już też od najdawniejszych czasów Błogosławiona Dziewica czczona jest pod zaszczytnym imieniem Bożej Rodzicielki, pod której obronę uciekają się w modlitwach wierni we wszystkich swoich przeciwnościach i potrzebach”.

Można też powiedzieć, że Pod Twoją obronę całkiem pasuje do współczesnego gorączkowego trybu życia oraz do niebezpiecznych czasów, w jakich żyjemy. Modląc się często słowami tej modlitwy w naszej zapracowanej codzienności, będziemy spełniać wyraźne pragnienie Kościoła: „Niechaj wszyscy chrześcijanie błagają wytrwale Matkę Boga i Matkę ludzi, aby Ona, która modlitwami swymi wspierała początki Kościoła, także i teraz w niebie, wywyższona ponad wszystkich świętych i aniołów, we wspólnocie wszystkich świętych wstawiała się u Syna swego…” (ibid., nr 69).

Anthony M. Buono

(1) Liturgia Godzin, wydanie skrócone, Poznań 1991, s. 1172. W przekładzie angielskim tej modlitwy, kończy się ona wraz z piątym wersem.

Powyższy tekst jest fragmentem książki Anthony’ego M. Buono Najpiękniejsze modlitwy Maryjne. Ich historia, znaczenie i zastosowanie.