Rozdział drugi. Znaczenie encykliki Aeterni Patris

Wśród dokumentów katolickiego Magisterium poświęconych postaci św. Tomasza z Akwinu wyjątkowe miejsce zajmuje encyklika papieża Leona XIII Aeterni Patris. Stanowi ona doskonałe wprowadzenie do lektury tekstów Akwinaty i uzasadnia ich znaczenie dla naszych czasów. Jest to nader istotne zwłaszcza w odniesieniu do pism dominikańskiego uczonego, które traktują o relacji rozumu i wiary oraz o sposobie uzasadniania Prawdy katolickiej w dyskusjach z jej przeciwnikami. Z tych powodów warto dopełnić tekst Tomaszowego De rationibus Fidei encykliką papieża Leona.

Nauczanie Leona XIII (1878–1903), jednego z najdłużej panujących papieży, było wyrazem doktrynalnej ciągłości. Papież wielokrotnie dawał wyraz woli zachowania zasad katolickich w nienaruszonej formie, nie tylko przez liczne nawiązania do tradycyjnego nauczania jego poprzedników, zwłaszcza zaś do Grzegorza XVI i Piusa IX, ale także sięgając po całe dziedzictwo tradycyjnej doktryny katolickiej. Syllabus Piusa IX (1864) został przez Leona XIII wyraźnie przypomniany i potwierdzony. W encyklice Immortale Dei (1885, nr 34), papież napisał: „Grzegorz XVI encykliką «Mirari vos» (…) z wielką powagą zgromił, co już wówczas głoszono: że nie potrzeba wybierać pomiędzy religiami, że wolno każdemu o religii sądzić wedle upodobania, że jedynym sędzią dla każdego jest jego własne sumienie, że więc każdemu wolno ogłaszać swe zdania i godzi się przewroty w państwie przygotowywać” i dalej „podobnie Pius IX piętnował przy każdej sposobności mnóstwo błędnych opinii, które najwięcej krzewić się poczynały; a później kazał je wszystkie razem zebrać, ażeby katolicy, wśród takiego odmętu fałszów, wiedzieli czego się bezpiecznie trzymać mogą”.

Naturalistyczne, liberalne zasady współczesnego świata zostały napiętnowane jako zerwanie z katolickim porządkiem religijnym i społecznym. Papież tradycyjnie wzywał innowierców do nawrócenia, a państwa do uznania Kościoła katolickiego jako jedynej prawdziwej religii, jedynej siły zdolnej zapewnić porządek przyrodzony zbudowany na nadprzyrodzonym działaniu łaski. Prawdziwy pokój jest bowiem możliwy – wedle Leona XIII – jedynie przy oparciu się na pokoju Bożym i w zgodzie z wiecznymi zasadami objawionymi przez Chrystusa.

Wbrew rozpowszechnionej dziś tendencji do postrzegania Leona XIII jako zwolennika reform doktrynalnych, można łatwo stwierdzić, że jego nauczanie było tradycyjne i niezmienne. Aby podać dobitny przykład wystarczy powiedzieć, że papież był stanowczo przeciwny traktowaniu Kościoła katolickiego jako jednej z wielu równouprawnionych wspólnot religijnych działających w państwie. Zwolennicy takiego rozwiązania przywoływali zwykle przykład Stanów Zjednoczonych, w których obowiązywały oświeceniowe zasady wolności religijnej, a jednak Kościół katolicki znacznie się rozwijał.

Papież poszedł dalej i uznał, że zasada indyferentyzmu religijnego państwa leżąca u podstaw konstytucji USA jest z gruntu błędna, ponieważ jego zdaniem państwo powinno uznać jedyną prawdziwą religię i przyznać tej religii, to znaczy Kościołowi katolickiemu, szczególne uprawnienia, gdyż – jak napisał w swej encyklice Longinqua oceani (1895, nr 6): „Kościół wydałby o wiele więcej owoców, gdyby nie tylko cieszył się wolnością, ale i wsparciem prawa i opieką władz publicznych”. W innej encyklice papież napisał zaś, że „we Francji, w kraju katolickim ze swoich tradycji i przez wiarę większości swoich synów, Kościół nie powinien być stawiany w niepewnym położeniu, jakie znosi u innych narodów” (Au milieu des sollicitudes, 1892, nr 29).

Encyklika Leona XIII Aeterni Patris, ogłoszona w Rzymie 4 sierpnia 1879 r., stanowi przede wszystkim, ale nie tylko, wezwanie do odnowienia studiów nad filozofią i teologią św. Tomasza z Akwinu. Ponadto papież podejmuje szersze rozważania nad filozofią chrześcijańską i na tle całej historii Kościoła katolickiego uzasadnia znaczenie tej filozofii dla wiary, Kościoła i zbawienia dusz. Tekst encykliki można więc nazwać prawdziwym traktatem o filozofii chrześcijańskiej, wykładem katolickiej filozofii dziejów, refleksją nad historią Kościoła w świecie. Diagnozując czasy współczesne jako epokę kryzysu ideowego papież Leon wzywa jednocześnie pasterzy, aby sięgnęli po skuteczne środki zaradcze, które nie znajdą się gdzieś w mitycznej przyszłości opartej na potędze ludzkiej cywilizacji – jak mniemali naturalistyczni zwolennicy Oświecenia – ale w chwalebnej przeszłości chrześcijańskiej, której owoce intelektualne, dzieło świętych oparte na Objawieniu i wsparte łaską, pozostaje zawsze aktualne i nieprzemijające.

Papież był realistą i w ciemnych barwach rysował obraz współczesności, gdy pisał: „Od samego początku Naszego pontyfikatu smutny przedstawia się Nam obraz zła ogarniającego zewsząd rodzaj ludzki, a mianowicie tak szeroko widoczne podważanie najwyższych prawd, na których jak na fundamentach opierają się zręby ludzkiego społeczeństwa, ta zuchwałość umysłów nie znosząca jakiejkolwiek prawowitej władzy, ta wieczna przyczyna sporów, skąd pochodzą wewnętrzne starcia oraz straszne i okrutne wojny, pogarda dla praw (…) niewyjaśniona żądza przemijających rzeczy i zapominanie o wiecznych (…) przyczyna tego zła tkwi przede wszystkim w lekceważeniu i odrzucaniu tego wzniosłego autorytetu Kościoła, który w Bożym imieniu prowadzi ludzkość i jest ostoją i obrońcą prawowitej władzy” (Inscrutabili Dei Consilio, 1878, nr 2–3).

W encyklice Aeterni Patris refleksja papieża nad historią rozpoczyna się od przypomnienia, że Jezus Chrystus dał ludzkości Objawienie, założył Kościół i ustanowił jego Urząd Nauczycielski, aby pod zwierzchnictwem papieża nauczał o religii i walczył z błędami. Przygotowaniem do poznania wiary jest filozofia, a w czasach współczesnych – zdaniem papieża – fałszywe doktryny i zło moralne biorą się często z fałszywej filozofii. W czasach starożytnych filozofię chrześcijańską uprawiali wszyscy wybitni teologowie, Ojcowie Kościoła. Później, w dziele zbudowania chrześcijańskiej cywilizacji łacińskiej, wybitne zasługi mieli filozofowie i teologowie scholastyczni, począwszy od św. Anzelma z Canterbury (XI w.), aż do św. Bonawentury (1221–1274) i św. Tomasza z Akwinu (ok. 1225–1274). Leon XIII przypomina jak wysoko jego poprzednicy cenili Akwinatę, którego znaczenie zostało docenione nawet przez przedstawicieli protestantów, którzy sami zerwali z Kościołem rzymskim. Papież daje świadectwo wyjątkowej rangi przyznanej w Kościele św. Tomaszowi, gdy przypomina, że „największą i tylko Tomaszowi przysługującą chwałą, której z nikim spośród Doktorów katolickich nie dzieli, jest to, że Ojcowie Soboru Trydenckiego, będąc w samym środku obrad, zażyczyli sobie, by wespół z Pismem Świętym i dekretami papieży była wystawiona na ołtarzu Suma św. Tomasza, do której mogliby sięgać po rady, myśli i pouczenia” (Aeterni Patris, 1879, nr 22).

Znaczenie filozofii tomistycznej, podkreślane przez papieży, bierze się z metody i dorobku św. Tomasza, który był współtwórcą tzw. „złotej scholastyki”, szczytowego okresu rozwoju filozofii w średniowiecznej Europie. Średniowiecze od tzw. Renesansu bywa niesłusznie lekceważone, głównie przez przeciwników Kościoła, gdyż od tamtej pory cywilizacja nowożytna kieruje się zasadami, które są z gruntu niekatolickie. System św. Tomasza powstał zaś w czasach, gdy uczeni chrześcijańscy rozwinęli obszerną refleksję nad Objawieniem w oparciu o Pismo Święte, dzieła Ojców Kościoła i z wykorzystaniem dorobku wiedzy świeckiej. Na uniwersytetach, które zakładane były przez władze kościelne dla rozwoju wiedzy religijnej i świeckiej, dokonywano recepcji nauki starożytnej. Świat zachodni poznał już zaginione pisma uczonych antycznych, w tym jednego z najwybitniejszych, Arystotelesa, uprawiającego wszystkie dziedziny wiedzy – od przyrodoznawstwa i fizyki, aż do logiki i metafizyki. Akwinata potrafił połączyć wiedzę świecką i religijną, pokazać zgodność nauki i wiary, wytyczył drogę dla dalszego rozwoju naukowego. W jego systemie dominuje obiektywizm, szacunek dla prawdy i uniwersalny, hierarchiczny porządek całej rzeczywistości stworzonej przez Boga, którego człowiek może poznać za pomocą samego rozumu. W czasach późniejszych poczęły się rozwijać zalążki kryzysu w cywilizacji zachodniej. Protestantyzm (XVI w.) podważył obiektywny porządek katolicki, a liberalizm (XVIII w.) uczył człowieka umiłowania wolności wbrew prawdzie. Sceptycyzm i relatywizm postawił na równi wszelkie opinie. Filozofowie oświeceniowi uczynili człowieka bożkiem, pokładając w ludzkości nadzieje na zbudowanie doczesnego raju. Wszystkim tym tendencjom sprzeciwia się filozofia św. Tomasza i w niej znajdują się argumenty wymierzone w te nurty intelektualne. Poszukując zdrowej filozofii papieże sięgali więc do czasów poprzedzających nowożytny kryzys Europy.

Pod koniec XIX wieku zagadnienie filozofii chrześcijańskiej podejmował I Sobór Watykański (1869–1870), którego uczestnikiem jeszcze jako biskup był również późniejszy papież Leon XIII. Sobór przeciwstawił się także błędom filozoficznym rozpowszechnionym w tamtych czasach i podkreślił, że dobrze uprawiana filozofia przygotowuje do wiary i nie sprzeciwia się Prawdzie katolickiej. Dla odnowienia i umocnienia filozofii chrześcijańskiej Leon XIII nakazał powrót do autentycznej filozofii tomistycznej, bo jak sam napisał: „Im bardziej wrogowie religii usiłują wpajać niedoświadczonym ludziom, a zwłaszcza młodzieży takie treści, które mącą umysły i psują obyczaje, tym mocniej trzeba się starać, by nie tylko odpowiednia i solidna metoda wychowania, lecz przede wszystkim samo nauczanie wiary katolickiej było zgodne z pismami i naukami, szczególnie zaś w dziedzinie filozofii, od której w dużej mierze zależą prawidłowe zasady innych nauk” (Inscrutabili Dei Consilio, 1878, nr 13). Filozofia tomistyczna, szanująca prawdę, otwarta na Boga i harmonijny rozwój wiedzy – zdaniem papieża – świetnie nadaje się do walki z zagrożeniami współczesnego świata, które wywodzą się głównie z protestantyzmu i liberalizmu. O tych prądach intelektualnych papież napisał przecież: „Ruch zwany «reformacją», którego przywódcy i zwolennicy, nowymi teoriami z gruntu podkopali władzę duchowną i świecką, miał za skutek, zwłaszcza w Niemczech, gwałtowne rozruchy i krwawe bunty. Wojna domowa i mordy doszły do takich rozmiarów, iż żadna prawie okolica nie uniknęła gwałtów i okrucieństw. Z herezji tej wzięła w zeszłym wieku [czyli w XVIII stuleciu] swój początek fałszywa filozofia i tak zwane «nowoczesne» prawo, doktryna o zwierzchniej władzy ludu i ta bezgraniczna samowola, którą wielu utożsamia z wolnością. Od tego doszło się do najgorszej zarazy, do komunizmu, socjalizmu, nihilizmu, tych potworów, zagrażających śmiercią ludzkiej społeczności” (Diuturnum illud, 1881, nr 23). Wbrew tym zagrożeniom, tak stanowczo potępionym przez Kościół, Leon XIII wezwał do otwartej na zdrowy postęp odnowy dziedzictwa intelektualnego św. Tomasza z Akwinu, którego wysiłki zmierzały w tym samym celu, co starania papieży, a mianowicie służyły „religii katolickiej, która jest jedyną prawdziwą religią, [i] bez największego skrzywdzenia nie może być zrównaną z innymi” (Humanum genus, 1884, nr 16).

Marcin Karas

Powyższy tekst jest wprowadzeniem do encykliki Aeterni Patris dołączonej do książki Taka jest nasza wiara.