Rozdział trzynasty. Czynniki psychologiczne w wychowaniu seksualnym (2)

Psychologia dyscypliny

Opisać dyscyplinę jest niezwykle trudno. Jest to kształtowanie charakteru dziecka. Celem dyscypliny jest wykształcenie u dziecka kręgosłupa moralnego po to, by mogło stopniowo stawać się samodzielną, integralną osobą ludzką, mogącą utrzymać swoje żądze i pragnienia pod należytą kontrolą. Istnieje dyscyplina wewnętrzna i zewnętrzna. Dyscyplina wewnętrzna to po prostu samokontrola, która kieruje wszystkie działania człowieka ku celowi życia. Dyscyplina zewnętrzna to zaś kontrole zewnętrzne, które przyczyniają się do stopniowego rozwoju dyscypliny wewnętrznej.

W kształtowaniu dyscypliny wewnętrznej czy samokontroli konieczne jest, by zapewnić dziecku jak najlepszy dobry przykład oraz przedstawić mu wszelkie możliwe dobre motywy, zarówno naturalne, jak i nadnaturalne – od motywu stawania się dojrzałym do motywu miłości do Boga. Na przykład, dziecko powinno nauczyć się kontrolować swoją skłonność do zdradzania wszystkich tajemnic rodzinnych. Może tego dokonać jedynie wtedy, gdy przykładem dla niego są w tej kwestii rodzice, którzy zachowują dla siebie wszystkie drobne sekrety dziecka. Po drugie, dziecko takie potrzebuje również motywu lojalności wobec rodziny, motywu pragnienia bycia wystarczająco „dorosłym”, by zostać wtajemniczonym w rodzinne sekrety oraz, ostatecznie, motywu lojalności wobec Boga.

Dziecko potrzebuje jednak czasu, by wszystkie te wyższe motywy przyswoić. Dlatego też, dopóki nie nauczy się ono dyscypliny wewnętrznej, rodzice mają obowiązek zapewnić mu odpowiednią dyscyplinę zewnętrzną. Nie znaczy to, jak sądzi wiele osób, że muszą być wobec dziecka srodzy i surowi. „Dobrą dyscyplinę sprawuje ten, kto potrafi skłonić grupę osób (bądź też jedną osobę) do dobrego prowadzenia się” (1). W jaki sposób rodzice mogą skłonić dzieci do dobrego prowadzenia się? Oprócz zagwarantowania im dobrego przykładu i nieustannego wpajania dobrych wzorców, rodzice muszą także korzystać z zewnętrznych pomocy w postaci kar i nagród.

Nagrody

Rodzice często boją się stosować nagrody w nauczaniu cnoty, ponieważ odbierają to jako zapłatę dla dziecka za cnotliwe postępowanie. Jest to jednak błąd. To że nie powinno się płacić za cnotę jest prawdą, należy jednak zauważyć, iż zapłata i nagroda to dwie różne rzeczy. Zapłata to ustalona suma, proporcjonalna do wysiłku włożonego w dane zadanie. Niektórzy rodzice, na przykład, płacą swemu dziecku co tydzień pewną sumę pieniędzy za zmywanie naczyń (większość ekspertów w dziedzinie wychowanie jest przeciwko takim praktykom). Natomiast nagroda nie jest proporcjonalna do czynu (może być mniejsza lub większa) i nie ustala się jej z wyprzedzeniem. Przykładem mądrego wykorzystania nagrody jest następujące zdarzenie. Ojciec zauważył podarty komiks w koszu na śmieci swojego młodego syna. Gdy się go o to spytał, okazało się, że syn wyrzucił komiks, ponieważ rysunki były nieskromne. Ojciec, będąc pod wrażeniem, natychmiast kupił piękną książkę dla dzieci, którą jego syn od dawna chciał mieć, jako nagrodę za cnotliwy czyn.

Cnota jest nagrodą sama w sobie, ponieważ każdy naprawdę cnotliwy czyn doskonali człowieka, a gdy człowiek jest świadomy doskonalenia się, czuje się wtedy ważniejszy i lepszym mężczyzną lub kobietą. Dzieci nie doświadczają tego jednak tak łatwo i wydaje się, że trudność pokonania namiętności, takich jak gniew czy chęć zabawy, przewyższa czasami satysfakcję z cnoty. Rodzice muszą zatem pobudzać tę wewnętrzną satysfakcję mądrze dobranymi materialnymi nagrodami, a także pochwałą i aprobatą społeczną czy też zaszczytami.

Szczera pochwała jest niezwykle skuteczną nagrodą, której rodzice nie używają niestety wystarczająco często, by zachęcać dzieci do cnoty. Zbyt często dobre zachowanie uważamy za oczywiste, zauważając jedynie przewinienia. Pewna mała dziewczynka bardzo się starała być grzeczna przez cały dzień, a wieczorem, gdy pora była iść do łóżka, zaczęła płakać. Gdy mama spytała się, co się dzieje, dziewczynka odpowiedziała: „Przecież byłam cały dzień grzeczna”. Jak wielką różnicę sprawiłoby kilka słów pochwały!

Ani w rodzinie, ani też ogólnie w społeczeństwie, cnota nie zdobywa należnego jej uznania. We współczesnym świecie liczą się siła i sukces, podczas gdy szczerość, czystość i skromność nie są już tak atrakcyjne. O wiele lepiej byłoby jednak dla nas, gdybyśmy dawali młodzieży prawdziwy wzór czystości i skromności, nagradzając naszym poważaniem tych, którzy praktykują prawdziwą cnotę.

Niezwykle trudno, a być może nawet niemożliwe, jest chwalić u dziecka czystość, ponieważ, jeżeli chodzi o dające się zaobserwować zachowanie, czystość jest brakiem pewnych czynów. Niemniej jednak do zaszczepiania w duszy dziecka dobrych przyzwyczajeń stosować można pochwałę czystych osób w historii lub osób, które dziecko zna. Pochwała jest bardziej efektywna w sferze skromności, którą można obserwować. Jeżeli będziemy chwalić dziecko za skromność spojrzenia, ubioru czy skromność, którą wykazuje się ono przy wyborze zabaw, dziecko wykształci wówczas w sobie niezwykle silną, prawdziwą samokontrolę. Jeśli, na przykład, pochwalimy dziewczynę za mądry wybór skromnej, a mimo to atrakcyjnej, sukienki, albo chłopca za to, że przed pójściem do kina na film dowiedział się, co mówią o nim katolickie źródła, przyczynimy się wówczas do tego, że będą oni praktykować skromność o wiele częściej. Na szczęście coraz większym uznaniem cieszy się atrakcyjna skromność.

Nagrody są niezwykle skuteczną zachętą do praktykowania czystości i skromności, dlatego też rodzice powinni nagradzać dzieci rozsądnymi materialnymi podarunkami, jak również szczerymi pochwałami i uznaniem, by w ten sposób przyczynić się do ich wzrostu w cnocie.

Kary

Św. Tomasz wskazuje na trzy powody stosowania kary (2). Po pierwsze, karę stosujemy, aby nie dopuścić do tego, by ktoś się skrzywdził, pomimo iż osoba ta nie jest świadoma, bądź nie jest w stanie zrozumieć, grożącego jej niebezpieczeństwa. Karzemy więc dziecko, kiedy sięga do ognia czy piecyka, kuchenki, itp., po to, by powstrzymać je od zrobienia czegoś, co wyrządziłoby mu krzywdę. W podobny sposób możemy dać „po łapach” dziecku bawiącemu się swoimi genitaliami, aby nie nabrało złego nawyku. Taka kara nie może być jednak surowa. Dziecko powinno wiedzieć, że bawienie się genitaliami jest złe tak samo jak ssanie kciuka, ale nie bardziej.

Po drugie, kary używa się po to, by poprzez strach nakłonić kogoś do dobrego postępowania, które ostatecznie ma stać się dobrym przyzwyczajeniem. Gdy już się to osiągnie, strach jako pobudkę do prawidłowego postępowania można stopniowo zastępować samymi motywami pożądanych zachowań. Wówczas należy oczywiście wyjaśnić, jakie są te motywy dobrego zachowania. Jak wiele sami nauczyliśmy się w ten sposób! Zdrowe kary za nieposłuszeństwo, zuchwałość, kłamstwo, itp. pomogły nam nauczyć się posłuszeństwa, prawdomówności, szacunku i wszystkiego, co dla nas słuszne i sprawiedliwe. Tego typu słuszne kary powinno się wymierzać dziecku za nieskromność oraz wszelkie czyny, które narażać mogą na niebezpieczeństwo także inną osobę. Na przykład, ukarać powinno się siedmiolatka, który nie chce się przykryć wbrew poleceniu rodziców. Przyzwyczai się tym samym do skromności, choć jej przyczyny zrozumie w pełni dopiero w późniejszym wieku.

Trzecim powodem kary jest zapłata za popełniony grzech. Sprawiedliwość wymaga, by każdemu grzechowi i przestępstwu odpowiadała proporcjonalna kara, którą trzeba ponieść w życiu bądź po śmierci. Idealna sprawiedliwość wymierzona zostanie po śmierci przez Boga. W tym życiu nie potrafimy – a nawet gdybyśmy potrafili, to nie powinniśmy – idealnie wymierzać kary stosownie do przewinienia. Usiłując wymierzyć odpowiednio surową karę, łatwo popadalibyśmy w nadmierną surowość i srogość. Dlatego też my ludzie, na ziemi, powinniśmy łagodzić wymierzane przez nas kary litością.

Mimo to, nie możemy ignorować złego zachowania. Samo dobro dziecka wymaga, aby prawie każde złe postępowanie zostało w jakiś sposób ukarane. Nie wolno nam pozwolić, by „uszło mu to na sucho”, ponieważ musi się nauczyć, że przestępstwo nie popłaca, nawet w tym życiu. Ten powód kary ma zastosowanie, na przykład, wtedy, kiedy dziecko świadome jest, że popełniło błąd i jest mu z tego powodu przykro, niemniej potrzebuje pewnych środków poprawczych, by dobrze to zapamiętać. Jakaś kara powinna być w takiej sytuacji wymierzona, choć można ją po pewnym czasie złagodzić, a nawet darować. Postawę stojącą za tego rodzaju karą można wyrazić słowami „to boli mnie bardziej niż ciebie”.

Kara musi być konsekwentna. Jeżeli dzieci karze się za jeden czyn, a za inny, podobny czyn nie (lub, co gorsza, jeżeli pozwala im się dokonywać go z zadowoleniem), nie czynią wówczas postępów w odróżnianiu tego, co złe od tego, co dobre. Im młodsze dziecko, tym szybsza, bardziej natychmiastowa i krótsza powinna być kara. Małe dziecko nie będzie w stanie pojąć związku pomiędzy niewłaściwym zachowaniem a karą wymierzoną długo później, która bardziej je zdezorientuje niż pomoże. Z kolei, ponieważ małe dzieci prawie całkiem żyją jedynie chwilą obecną, długa kara będzie dla nich wiecznością. Wraz z wejściem dziecka w okres dojrzewania wymierzane mu kary mogą być dłuższe i bardziej odległe w czasie, przez co będzie ono mogło zrozumieć, że rodzic przemyślał sprawę i spokojnie osądził przewinienie w taki właśnie sposób. Dzięki temu dziecko nauczy się również, że za każdy występek trzeba zawsze, wcześniej czy później, ponieść karę.

Kara a szóste przykazanie

W przypadku wykroczeń przeciwko czystości i skromności wykorzystywać można wszystkie trzy powody stosowania kary. Niemniej stosowanie zbyt surowych kar jest niedopuszczalne z kilku powodów. Po pierwsze, zbyt surowa kara może skupić na tych sprawach nadmierną uwagę dziecka, zanim jeszcze będzie w stanie zrozumieć naturę swojego „występku”. Na przykład, gdyby siedmioletnie dziecko dostało od poniesionego emocjami rodzica tęgie lanie za dopuszczenie się jakieś dziecięcej nieprzyzwoitości, w wyniku ogromnego strachu jego umysł mógłby skupić się na sprawie, której nie jest w stanie w pełni pojąć. Zawsze należy starać się dopasować karę do winy i możliwości rozumienia dziecka. Po drugie, zbyt surowe kary mogą spowodować, że dziecko będzie grzech ukrywać. Ponieważ nieczystość może mieć bardzo osobisty charakter, sroga kara może wyprzeć grzech z poziomu jawnego, gdzie istnieje możliwość podjęcia działań zaradczych, na poziom ukryty, gdzie nie będzie nawet możliwości jego wykrycia.

W tym miejscu konieczne są dwa ostrzeżenia. Kary cielesne za czyny przeciwko czystości osobistej (masturbacja i inne czyny osobiste podlegające pierwszej zasadzie moralnej) należy stosować tylko sporadycznie, a najlepiej wcale. Dziecko może bowiem w swym umyśle powiązać karę cielesną z popełnionym przez siebie czynem nieczystości, co może w przyszłości przerodzić się w jakieś zboczenie. Po drugie, za popełniony przez dziecko grzech nieczystości nigdy nie należy wysyłać go do łóżka spać. Taka kara mogłaby jedynie sprzyjać nieczystości, którą chcemy wykorzenić, ponieważ dziecko nie jest wówczas zmęczone i nie ma żadnego innego zajęcia poza rozmyślaniem o karze i popełnionym grzechu. Taka sytuacja stwarzałaby oczywiście niebezpieczeństwo. Napominajmy więc dzieci i, jeżeli tylko uważamy to za słuszne, karzmy je pozbawiając różnych przyjemności. Najważniejsze jest jednak to, byśmy okazywali im zrozumienie i wskazywali duchowe i rozumowe argumenty za czystością oraz podpowiadali, jak ją osiągnąć.

Psychologia wieku dojrzewania

Niemożliwe jest, aby na tych kilku stronach przekazać całą psychologiczną wiedzę na temat okresu dojrzewania. Nawet sami specjaliści w tej dziedzinie nie mają całkowitej pewności co do swoich stanowisk i wciąż potrzeba wielu badań (3). Mimo to, musimy przedstawić kilka ważnych faktów dotyczących problemów związanych ze sprawami seksu w okresie dojrzewania.

Po pierwsze, rozwój płciowy nie jest bynajmniej jedynym problemem wieku dojrzewania; nie jest on również głównym problemem tego okresu. Gdyby był to jedyny problem, stosunkowo łatwo byłoby radzić sobie z nim. Wydaje się on tak wielki z powodu nieustannego nacisku kładzionego na niego w literaturze popularnej oraz dlatego, że dojrzewające dziecko, próbując poradzić sobie z problemami własnego rozwoju, samo ma tendencję do skupiania się na swoim szybko zmieniającym się ciele, jako źródle tych trudności. Zazwyczaj jednak wyobrażenia o charakterze seksualnym czy nawet masturbacja są symptomami innych problemów niż problemami samymi w sobie. W takiej sytuacji tracimy czas i energię (nie mówiąc już o wyrządzaniu prawdziwej krzywdy), jeżeli usiłujemy leczyć symptom, nie zauważając choroby.

Wskazówki i pouczenia moralne są niezbędne, jednakże nie są one jedynymi środkami zaradczymi, jakie można przedsięwziąć.

Głównym problemem okresu dojrzewania jest problem stawania się dojrzałym dorosłym człowiekiem, jako że okres ten jest okresem przejściowym. Dojrzewający człowiek nie czuje się już dzieckiem, lecz nie jest również jeszcze osobą dorosłą. Bardzo chce odnaleźć dla siebie miejsce pośród dorosłych, a mimo to nie czuje się do tego zadania zdolny. Usiłuje odrzucać wszelką pomoc ze strony rodziców, gdyż chce stać się niezależny i samodzielny. Jednocześnie jednak czuje, że potrzebuje rodziców bardziej niż kiedykolwiek. Rozgląda się wokół siebie, próbując po raz pierwszy zrozumieć świat i jego problemy. Radzenie sobie w świecie społecznym nabiera dla niego nowego znaczenia, dlatego też niejeden nastolatek niepokoi się o to, jak go oceniają przyjaciele, a nawet rodzice.

Czasami dochodzi do doświadczeń seksualnych, które w rzeczywistości są w tym okresie próbą udowodnienia przed sobą lub przed innymi, że jest się „dorosłym”. Wynikają one z obaw, że jest się „tylko dzieckiem”.

Dostosowanie się do nowej, zaskakującej, burzliwej i zmiennej rzeczywistości świata jest tym trudniejsze, że sama dojrzewająca osoba nieustannie się zmienia. Dla dojrzewającego człowieka nie tylko świat wydaje się zmieniać, ale także bardzo szybko zmienia się jego własny punkt widzenia. Zmienia się również i szybko rozwija jego ciało. Nie ma on już takiej koordynacji ruchowej, jaką cieszył się jeszcze niedawno. Nagle staje się niezdarny. Jego zdolności emocjonalne stają się coraz większe, tak samo jak jego zdolność pojmowania i zgłębiania znaczenia różnych rzeczy. Rzadko kiedy zdarza się, żeby dojrzewający nastolatek obudził się w dwóch kolejnych dniach czując, że jest tą samą osobą. Wyobraźmy sobie osobę, która usiłuje zachować równowagę w pomieszczeniu, w którym podłoga i ściany poruszają się, a jej mózg stracił panowanie nad nogami. Daje to dobry obraz trudnego położenia dojrzewającej osoby, która nie może być pewna ani otaczającego jej świata, ani samej siebie.

Chociaż wiek dojrzewania jest okresem trudnym (który wszyscy przeżyliśmy, nawet jeśli już tego nie pamiętamy), nie jest aż tak ciężki, skoro istnieje szansa udanego przystosowania się. Istotną rolę odgrywają tutaj rodzice. W tym okresie pomocna jest szczera pochwała ze strony rodziców, połączona z mniejszą krytyką i większą wyrozumiałością. Dorastające dziecko, którego wszystkie starania uznawane są za niezręczne, śmieszne, głupie i dalekie od pożądanych, szybko się zniechęca, poddaje i ucieka w marzenia. Zmniejszmy więc na chwilę nasze wymagania! Zamiast oczekiwać rekordowo wysokich wyników w nauce, pokażmy, że doceniamy i cieszymy się z każdej dobrej oceny. Zamiast wymagać wzorowego zachowania i idealnych manier, okażmy zadowolenie z każdego szczerego wysiłku w dobrym kierunku, zaznaczając jednocześnie, że jest jeszcze więcej do osiągnięcia. W tym okresie nie wolno dopuścić do tego, by pożądana doskonałość stanęła na drodze do najmniejszej nawet poprawy.

Marzenia

Marzenia są częścią rozwoju dojrzewającego dziecka, a jednocześnie mogą być dla niego bardzo niebezpieczne. Jeżeli marzenia stanowią podejście do prawdziwych planów na przyszłość, są wówczas wytworami zdrowej fantazji okresu młodości, a więc są dobre. Chłopiec, który marzy o tym, że w przyszłości zostanie księdzem, prawnikiem, budowniczym, czy ojcem rodziny – chłopiec, który czyni postanowienia i plany oraz usiłuje je realizować – używa swych marzeń pożytecznie, choć mało prawdopodobne jest, że osiągnie tak wielki sukces, o jakim marzy. Tak samo jest w przypadku dziewczyny, która marzy o tym, by zostać siostrą zakonną, matką, pielęgniarką, czy też o jakiejkolwiek innej drodze życia lub osiągnięciu. Jeżeli jednak marzenia takie stają się szalone i oderwane od rzeczywistości, stanowią wówczas prawdziwe niebezpieczeństwo. Jeżeli dziecko umieszcza się w marzeniach na piedestale i stawia sobie cały świat u swoich stóp, są to niezdrowe marzenia. Stanowią wówczas jedynie ucieczkę od rzeczywistości, której dojrzewające dziecko nie jest w stanie stawić czoła. Reguła pod tym względem jest następująca: Jeżeli marzenie jest, przynajmniej teoretycznie, możliwe do zrealizowania, jest dobre; jeżeli jednak leży poza granicami możliwości, stanowi wówczas niebezpieczeństwo. Jeżeli chłopiec marzy, że zostanie pierwszoligowym piłkarzem, takie marzenie nie wyrządzi mu krzywdy, chociaż najprawdopodobniej zostanie tylko amatorem. Jeżeli natomiast marzy, że zostanie królem strzelców i w każdym meczu zdobywać będzie przynajmniej dziesięć goli lub bramkarzem, który nigdy nie dopuści do utraty bramki, jego marzenie jest wtedy niezdrowe. (Może to wydawać się śmieszne, ale są dzieci, które naprawdę żywią takie marzenia!)

Chociaż takie niedorzeczne marzenia są niebezpieczne same w sobie, istnieje jeszcze większe niebezpieczeństwo z nimi związane: ich obiektem może stać się romantyczna miłość. Dotyczy to w szczególności dziewcząt, chociaż możliwe jest również u chłopców. Takie romantyczne marzenia mogą przerodzić się w wyobrażenia seksualnych osiągnięć czy największych sprośności. Mogą nawet prowadzić do masturbacji.

Wyobrażenia o charakterze seksualnym oraz seksualne ekscesy mogą zatem powstawać z dwóch powodów. Po pierwsze, można się im oddawać dla samych w sobie, a ściślej rzecz biorąc dla związanej z nimi przyjemności. Do takiego problemu podejść można bezpośrednio: wyjaśniając, co jest w takich marzeniach i czynach złe, zachęcając do stawienia czoła wyzwaniu samokontroli, a także namawiając do korzystania z pomocy nadprzyrodzonych, o czym już mówiliśmy.

Drugim powodem jest chęć ucieczki od rzeczywistości. Dojrzewający nastolatek może oddawać się nieczystym czynom bądź seksualnym wyobrażeniom nie dla nich samych (co więcej, może nawet czuć do nich wstręt), lecz dlatego, że są dla niego krainą marzeń, w której nie może być nieudacznikiem. W takim przypadku do problemu należy podejść pośrednio: uświadamiając dorastającemu dziecku, że jest kochane i doceniane, zarówno w rodzinie, jak i pośród przyjaciół. Nie wystarczy jednak, jeżeli tylko mu o tym powiemy. Nastolatek musi sam tego doświadczyć, trzeba mu to pokazać.

Nastolatek starający się wykształcić w sobie dorosłą osobowość nie wyzna oczywiście dokładnej natury swych wyobrażeń. Gdyby to zrobił, utraciłby wówczas to poczucie szacunku dla samego siebie, którego źródłem są te marzenia. Rodzice mogą jedyne starać się, bez nadmiernego wścibstwa, zrozumieć problem swego dojrzewającego dziecka. Powinni okazywać chęć pomocy i być gotowi pomóc, jeżeli tylko będą potrzebni. Nastolatkom w wieku od trzynastu do siedemnastu lat rodzice powinni starać się zapewnić cały czas jakieś zajęcie. Należy zapobiegać bujaniu w obłokach, lecz nie bezpośrednio, ponieważ dawanie bury w niczym tu nie pomoże. Trzeba być również ostrożnym w wypominaniu winy oraz starać się zauważać czyny, które zasługują na pochwałę. Jeżeli dowiemy się o problemie nieczystości osobistej (masturbacja lub nieprzyzwoite myśli), powinniśmy użyć obu wymienionych powyżej metod. Wskażmy zatem grzech, wyjaśnijmy, dlaczego jest zły, i poradźmy, w jaki sposób można go przezwyciężyć. Następnie wyjaśnijmy, że oddawanie się marzeniom jest szkodliwe, ponieważ odrywa nas od rzeczywistości. Zachęćmy chłopca czy też dziewczynę do podjęcia starań w kierunku celu, którego sukces jest możliwy lub prawdopodobny. W końcu pokażmy im, że odnoszą już w czymś sukces! Potrzebują jedynie fundamentu, na którym będą mogli oprzeć swe dojrzewające osobowości. Spróbujmy go im zapewnić.

Musimy przyznać, że przedstawiony tutaj zarys wieku dojrzewania jest bardzo ogólny. Niewielu nastolatków przechodzi przez wszystkie etapy opisanego powyżej burzliwego okresu. Wszyscy jednak – w mniejszym czy większym stopniu – spotykają się z wymienionymi problemami. Zaznaczamy je tutaj jedynie po to, by rodzice mogli zrozumieć ich istotę. Często bywa i tak, że dojrzewające dziecko przechodzi przez te wszystkie etapy bez niczyjej pomocy, a później prawie nic z nich nie pamięta (4).

Pytania i problemy do dyskusji

1. W jaki sposób powstaje namiętność seksualna? Czy te same czynniki powodują podniecenie u obu płci? Czy jest ono pod bezpośrednią kontrolą woli? W jaki sposób można zachowywać nad nim kontrolę? Jak można zmienić pojawiający się w myślach obraz? Omów niektóre metody, do których uciekałeś się w takiej lub w podobnych sytuacjach.

2. Co jest złego w biernych formach spędzaniu czasu? (Nie wymagają lub wymagają bardzo niewiele siły życiowej.) Na czym polega wartość hobby, zainteresowań intelektualnych, itp.?

3. Czy kondycja fizyczna ma coś wspólnego z przyjemnością seksualną? Jakie jest dobre stanowisko w kwestii czystości cielesnej?

4. Czy doświadczałeś kiedykolwiek cyklicznych pokus w tej bądź w innej sferze? Czy nasze wyjaśnienie jest pomocne? Czy sądzisz, że mogłoby pomóc chłopcom i dziewczętom? Jaka jest różnica między reakcją seksualną u dziewcząt i chłopców? W jaki sposób ta wiedza może im pomóc?

5. Co jest złego w półnegliżu na scenie, w filmach, czasopismach, itp.? Czy jest to źródło jakichś informacji o seksie? Czy możesz coś zrobić, by to zmienić? Razem z innymi?

6. Czym jest miłość? Czy miłość cielesna i miłość romantyczna są w miłości niezbędne? Czy współczesna literatura potwierdza to? Czy prawdą jest, że młodzież jest „zakochana w miłości”?

7. Czy wiedziałeś wcześniej, że istnieją trzy rodzaje pociągu do płci przeciwnej? Czy świadomość tego faktu jest dla ciebie źródłem obaw o twoje dzieci? Czy powinna?

8. Omów sposoby stosowania nagród i pochwał w zaszczepianiu czystości i skromności. Jaka jest twoja reakcja na przedstawioną w tej książce analizę kary? Czy uważasz, że stosowanie kar jest przestarzałą metodą wychowawczą? Czy sądzisz, że kary cielesne powinno się stosować często? Czasami? Wcale? Dlaczego?

9. Szesnastoletni Janek wybrał się z grupą osób do domu koleżanki. Do domu wrócił o trzeciej nad ranem. Wypytywany przez zaniepokojonych rodziców przyznał, że wszyscy wyszli o jedenastej i tylko on został, dopóki rodzice dziewczyny nie wrócili z podróży. Gdy jego matka stwierdziła, że zachował się nieprzyzwoicie, odpowiedział jej, że jest złośliwa. Zdenerwowany ojciec natychmiast ukarał go, konfiskując mu nową wiatrówkę – jego najcenniejszą rzecz. Oboje rodzice opowiedzieli o tym zdarzeniu żonatym braciom i zamężnym siostrom Janka. Każde z nich odbyło z Jankiem prywatną rozmowę na ten temat. Przeanalizuj opisany powyżej przypadek pod względem kary. Nawet jeżeli nie dopuścił się żadnego grzechu nieczystości ani nieskromności, czy powinien mieć jakiekolwiek wątpliwości co do takiej sytuacji? Czy miał jakiś obowiązek wobec reputacji tej dziewczyny? Czy w analizie opisanej sytuacji odgrywa jakąś rolę grzech pierworodny? Czy w tym wieku Janek powinien już sam wiedzieć, jak należy się zachować, bez upomnień rodziców? Czy wymierzona mu kara była zbyt surowa? Zakładając, że nie wiedział, iż postępuje źle – czy należało go mimo to ukarać?

10. Czy sprawiedliwość, jaką wykazujesz wobec swoich dzieci, połączona jest z litością? Czy twoje czyny są konsekwentne? Czy kary cielesne są skuteczne w wykorzenianiu nieczystości? Nieskromności?

11. Czy głównym problemem okresu dojrzewania jest problem związany z seksualnością? Czy okres dojrzewania powinien być czasem szczególnej zachęty do czystości? Czy do problemów związanych ze sprawami seksu, pokusy, itp. zawsze należy podchodzić w sposób bezpośredni?

12. Czy sądzisz, że pomimo swej skłonności do zamykania się w sobie, nastolatek zdolny jest do przyjęcia pomocy? (5)

13. Czy marzenia mogą stanowić jakieś niebezpieczeństwo? W jakich przypadkach?

14. Zaproponuj kilka metod zapewnienia nastolatkowi bezpieczeństwa emocjonalnego bez okłamywania siebie i dziecka (tzn. metody pochwał za to, co zasługuje na pochwałę, bez obniżania rozsądnych norm). Przedyskutuj je.

Ks. Henry V. Sattler CSsR

(1) Norman C. Copeland, Psychology of the Soldier, Harrisburg 1942, s. 36.

(2) Suma teologiczna, II-II, q. 108, a. 4.

(3) Tych, których ten temat interesuje, zachęcamy do przeczytania: Alexander A. Schneiders, Personality Development and Adjustment in Adolescence, Milwaukee 1960.

(4) Aby zrozumieć te trudności u chłopców, por. Fleege, op. cit., rozdz. 16 i 17.

(5) Por. ibid., s. 62–90.

Powyższy tekst jest fragmentem książki ks. Henry’ego V. Sattlera CSsR Rodzice, dzieci i „te sprawy”.