Rozdział piętnasty. Uwagi do Sekretarza Stanu, cz. 1

Wasza Eminencjo!

Odpowiadam niniejszym na list, który otrzymałem dnia 18 lipca, a w którym Wasza Eminencja zwraca się o zajęcie stanowiska na temat zagadnień, które powinny być podjęte przez zbliżający się sobór powszechny. Pokornie i ze skromnością, które są dla mnie tak istotne, przedstawiam swe stanowisko. Nikogo nie chcę oskarżać i nie chcę narzucać moim zwierzchnikom żadnych rozwiązań. Nie będę podejmować problemów dogmatycznych, ani prawnych, gdyż o tym z całą pewnością będą mówić inni biskupi. Zajmę się natomiast pewnymi problemami praktycznymi i niektórymi zasadami istotnymi dla przyszłości Kościoła. Z tymi zagadnieniami zwracam się do Waszej Eminencji.

Wstęp

Gdy rozważam obecną sytuację katolicyzmu w mojej Ojczyźnie i w innych częściach świata, to dostrzegam liczne oznaki ożywienia, które są stosowne dla odnowy i które ceni Kościół Chrystusowy. Widzę jednak pewne symptomy, które napawają mnie wielką trwogą, a są to kwestie tak poważne, że uważam, iż powinny być rozważone przez Papieską Komisję Przedprzygotowawczą do Soboru Powszechnego, a następnie na samym soborze.

Dostrzegam zasady i ducha tak zwanej rewolucji, które rozpowszechniają się wśród duchowieństwa i ludu chrześcijańskiego podobnie jak niegdyś zasady, nauki, duch i umiłowanie pogaństwa wtargnęły do społeczeństwa średniowiecznego i spowodowały fałszywą reformację. Liczni duchowni już nie zauważają błędów rewolucyjnych i nie stawiają im oporu, a inni umiłowali rewolucję jako godną najwyższego uznania, propagują ją i współpracują z rewolucją, prześladują jej przeciwników, utrudniają im apostolat i oczerniają ich. Liczni pasterze zachowują milczenie, a inni gorliwie przyjmują błędy i rewolucyjnego ducha, któremu sprzyjają otwarcie bądź w ukryciu, podobnie jak było w czasach jansenizmu. Ci, którzy oskarżają i zwalczają błędy doznają prześladowań ze strony swych współpracowników i są nazywani „integrystami”. Z seminariów, a nawet ze stolicy powracają seminarzyści pełni rewolucyjnych ideałów. Nazywają siebie „maritainistami”, są „uczniami Theilharda de Chardin”, „katolickimi socjalistami”, „ewolucjonistami”. Do godności biskupiej wynoszeni są często zwolennicy rewolucji, ale rzadko ci, którzy rewolucję zwalczają.

Moim skromnym zdaniem Kościół na całym świecie powinien zorganizować systematyczną walkę przeciwko rewolucji. Nie wiem jak to należy zrobić, ale w przeciwnym razie rewolucja zwycięży. Przykładem takiej zorganizowanej i systematycznej pracy jest powstanie równocześnie na całym świecie, jednakowej demokracji chrześcijańskiej w różnych krajach zaraz po zakończeniu wojny. Wszędzie przenika rewolucyjny zapał, odbywają się kongresy, również międzynarodowe, wszędzie głoszone jest hasło „zróbmy rewolucję, zanim zrobią ją inni” i rewolucja dokonuje się za zgodą katolików. Moim skromnym zdaniem, jeżeli sobór pragnie osiągnąć zbawienne rezultaty, to najpierw powinien rozważyć obecną sytuację panującą w Kościele, który przypomina Chrystusa w dzień Wielkiego Piątku, gdyż Kościół jest bezbronny i wydany na pastwę nieprzyjaciół, jak powiedział papież Pius XII w przemówieniu do młodzieży włoskiej. Widząc śmiertelną walkę z Kościołem prowadzoną na wszystkich polach musimy poznać wroga, określić jego strategię i taktykę, jasno zbadać jego logikę, psychologię i dynamizm abyśmy mogli bezpiecznie ocenić konkretne etapy tej wojny i zorganizować kontrofensywę, a następnie bezpiecznie ją poprowadzić.

Nasz wróg

Nasz nieubłagany wróg, przeciwnik Kościoła i społeczeństwa katolickiego już od sześciu wieków toczy z nami śmiertelną walkę. Wytrwale i systematycznie postępuje przeciwko całemu porządkowi katolickiemu, aby obalić i zniszczyć państwo Boże, a na jego miejsce próbuje zbudować państwo ludzkie. Wróg ten nosi imię rewolucji.

Czego pragnie rewolucja? Zamierza zbudować cały porządek ludzkiego życia, społeczeństwa i ludzkości bez Boga, bez Kościoła, bez Chrystusa, bez Objawienia, na samym tylko rozumie ludzkim, na zmysłowości, pożądliwości i pysze. Aby tego dokonać musi najpierw całkiem obalić, zniszczyć i zastąpić Kościół. W dzisiejszych czasach wróg ten jest szczególnie aktywny, gdyż jest pewien swego rychłego zwycięstwa. Mimo to liczni władcy katolicy lekceważą zagrożenie, jakby było tylko sennym koszmarem. Ludzie ci postępują jednak podobnie jak mieszkańcy Konstantynopola w dniach poprzedzających upadek miasta, są ślepi i nie chcą widzieć zagrożenia.

A. Sekta masońska. Uwaga całego soboru powinna skierować się na sektę masońską. Ciągle zachowują moc wypowiedzi papieży, którzy ostrzegali przed filozofią masonerii, która jest przeciwna całemu Boskiemu Objawieniu. Papieże wskazywali, że masoneria jest wiodącą siłą w zawziętej walce przeciwko katolickiemu społeczeństwu. Widzimy jak po upływie dwóch stuleci realizuje się to, co papież Klemens XII wskazywał jako program sekty. Masoneria jeszcze nie zdołała w pełni zrealizować swych planów i w dzisiejszych czasach działa ze szczególną inteligencją, przewrotnością, energią i logiką, napierając coraz szybciej. Niewiele brakuje do całkowitego stworzenia państwa ludzkiego. Kiedy powiedzie się zamiar, aby nakłonić Kościół do uznania „rady władców ziemi” i „nowego porządku światowego”, który ma połączyć świat i chrześcijan?

Pragnę przedstawić poważne dowody, które wykażą, że istnieje światowy spisek przeciwko katolickiemu porządkowi i nadejdzie jego bliskie zwycięstwo, jeżeli Bóg w sposób cudowny nie zachowa Kościoła, a my również w cudowny sposób nie podejmiemy wielkiego wysiłku dla jego obrony. Zobaczmy najpierw amerykański banknot jednodolarowy. Jeżeli dokładnie przyjrzymy się temu banknotowi, to co zobaczymy?

W okręgu po prawej stronie widzimy piramidę zbudowaną na pustej, wielkiej przestrzeni. Kamienie, z których składa się ta piramida są kwadratowe i gładkie. Sens tego symbolu jest wyrażony w napisie, który mieści się na wstędze: „Nowy porządek świata”. Piramida oznacza nową ludzkość, która składa się z ludzi oświeconych przez masonów. Symbolem tych ludzi są gładkie kamienie, czyli ludzie stworzeni przez Boga – Stwórcę, ale przekształceni przez Wielkiego Architekta Świata. Podstawa piramidy wskazuje jaki jest fundament tego Nowego Porządku Świata: rok 1776, czyli rok powstania Stanów Zjednoczonych.

Stany Zjednoczone są zatem fundamentem tej nowej masońskiej ludzkości. Piramida nie ma wierzchołka, a więc Nowy Porządek Świata nie jest jeszcze ukończony, chociaż niewiele już do tego brakuje. Dzieło to jednak z pewnością ma osiągnąć swój cel, gdyż ponad piramidą unosi się „Bóg”, ale nie Ojciec Jezusa Chrystusa, który ma być złym Stwórcą, ale Bóg gnostycki, Architekt, którego oznacza oko wpisane w trójkąt otoczony promieniami. Oto dotykamy samej istoty gnostycko- manichejskiego dualizmu, który jest podstawą teologiczną sekty masońskiej. Ten „Bóg”, jak czytamy ponad piramidą „akceptuje dzieło” czyli błogosławi, przyjmuje go i zgadza się z nim.

Powyższa alegoria jest nader wymowna. Nasz Nowy Porządek Świata został stworzony przez Naszego Pana Jezusa Chrystusa i trwa od 1959 lat, zaś ten Nowy Porządek o którym przed chwilą mówiliśmy rozpoczął się w roku 1776 i jest dziełem, które sprzeciwia się stworzonej naturze. Wkrótce zaś ten Nowy Porządek zostanie ukończony.

Jest to kwestia o żywotnym znaczeniu dla Kościoła. Porządek masoński sprzeciwia się porządkowi katolickiemu, ale wkrótce obejmie całą ludzkość. Tymczasem liczni władcy katoliccy nie dostrzegają tego zagrożenia, a jeszcze liczniejsi zachowują milczenie. Od czasów Leona XIII nie powstała już żadna nowa encyklika na temat sekty. Cóż o masonerii uczą na uniwersytetach i w seminariach? Co mówi socjologia w tej jakże ważnej kwestii? W kierowaniu Kościołem w wymiarze światowym i krajowym często pomijany jest problem, że w walce tej nie ma żadnego rozejmu. Tymczasem na studiach i przy okazji formacji duchownych nie poucza się o programie, metodzie i o systemie masońskim, ani o jego celu, duchu, środkach, taktyce i strategii. Pewien francuski jezuita, ojciec Berthelot napisał nawet książkę, w której głosi, że jest możliwa harmonijna współpraca pomiędzy Kościołem a sektą masońską!

Niebezpieczeństwo jest nader groźne. Biskupi argentyńscy zauważyli zagrożenie i wezwali swych wiernych do podjęcia walki. Podobne oznaki nachodzącego konfliktu pojawiły się także w Brazylii.

B. Komunizm. Komunizm jest kolejnym wrogiem Kościoła katolickiego. Sekta masońska gromadzi „mieszczan”, zaś komunizm obejmuje „proletariat”. Celem obu tych organizacji jest stworzenie społeczeństwa socjalistycznego, racjonalistycznego, bez Boga i bez Chrystusa. Na czele obu tych organizacji stoi:

C. Międzynarodowe żydostwo. Potępiamy wszelkie prześladowania wymierzone przeciwko żydom ze względu na ich religię, albo te które są podejmowane z powodów moralnych. Kościół jest przeciwko antysemityzmowi.

Kościół nie może jednak lekceważyć pewnych zdarzeń z przeszłości i jasnej postawy międzynarodowego żydostwa. Przywódcy żydostwa już od wieków podejmują działania wymierzone przeciwko katolicyzmowi. Metodycznie, z nieśmiertelną nienawiścią przygotowują się do zniszczenia porządku katolickiego, aby stworzyć światowy porządek panowania żydowskiego. Temu celowi służy masoneria i komunizm. W żydowskich przeważnie rękach znajdują się pieniądze, środki przekazu informacji i światowa polityka. Chociaż żydzi są największymi kapitalistami, a więc powinni być głównymi przeciwnikami Rosji sowieckiej i komunizmu, to jednak nie obawiają się tego zagrożenia, a nawet wspomagają komunizm. Tajemnice broni atomowej Stanów Zjednoczonych zdradzili Fuchs, Gold, Gringlas i Rosenberg. Wszyscy oni byli żydami. Żydzi są założycielami, głosicielami, organizatorami i sponsorami komunizmu, dążą do tego samego celu co komunizm. Taka jest rzeczywistość. Czy z tego ma wypływać nienawiść? Nie! Musimy jednak być czujni i uważni, musimy systematycznie i metodycznie walczyć, aby sprzeciwić się systematycznej i metodycznej walce tych „Wrogów ludzkości”, których tajną bronią jest „Zaczyn faryzejski czyli kłamstwo”.

D. Rewolucja. Międzynarodowe żydostwo przygotowuje się do obalenia chrześcijaństwa i chce go zastąpić, a współpracownikami żydostwa są zwłaszcza masoni i komuniści. Rewolucja zaczęła się u schyłku średniowiecza, postępowała w czasach pogańskiego Odrodzenia, zyskała wielkie sukcesy w dobie pseudoreformacji, a w czasach rewolucji francuskiej zniszczyła polityczne i społeczne oparcie Kościoła. Wydawało się, że oblężenie Państwa Kościelnego przyniesie zniszczenie Stolicy Świętej. Przez sekularyzację dóbr instytucji kościelnych i diecezji katolickich rewolucja rozproszyła środki finansowe Kościoła, a w modernizmie wywołała najcięższy kryzys w samym Kościele. Na koniec w komunizmie rewolucja stworzyła narzędzie decydujące o tym, aby imię chrześcijańskie zetrzeć z powierzchni ziemi.

Potęga rewolucji pochodzi z mądrego użytku, jaki robi ona z ludzkich namiętności. Komunizm stworzył wiedzę rewolucyjną, a jej główną bronią jest metodyczne użycie rozpalonych ludzkich namiętności. Rewolucja korzysta z dwóch ludzkich słabości jako sił niszczących katolickie społeczeństwo dla stworzenia społeczeństwa ateistycznego, a są nimi zmysłowość i pycha. Te nieuporządkowane i silne namiętności są wykorzystywane w naukowy sposób dla osiągnięcia określonych celów, są im podporządkowane z żelazną dyscypliną, aby zupełnie zniszczyć państwo Boże, a stworzyć państwo ludzkie. Namiętności dopuszczają nawet totalitarną tyranię i uznają biedę, aby w końcu zbudować porządek antychrześcijański.

Całym procesem kieruje swoiste centralne dowództwo, sprawne i przebiegłe, kierownictwo ludzkie, które jest narzędziem diabelskim. Również tak zwane „siły prawicowe” jak faszyzm i narodowy socjalizm kierują tą samą walką wymierzoną w Kościół Chrystusowy.

Katolicka walka przeciwko wrogowi

A. Zasady walki. Potępienie przewrotnych teorii jest szczególnie konieczne, ale nie może wystarczyć. Nie zabrakło przecież potępień w walce z protestantyzmem, jansenizmem, modernizmem i komunizmem. Potępienia miały swój dobry skutek, do którego powoli udało się doprowadzić.

Konieczna jest zorganizowana walka przeciwko błędom, przeciwko obrońcom błędów i przeciwko tym, którzy błędy propagują. Zorganizowana walka, podobnie jak uporządkowane i systematyczne starcia z wrogiem są dziś łatwiejsze dzięki lepszej komunikacji ze Stolicą Świętą. Mimo to duchowieństwo, zakony, szkoły katolickie i lud świecki nie podejmuje systematycznej walki, gdyż brakuje zorganizowanego oporu przeciwko ideom i przeciwko tym, którzy te idee rozpowszechniają.

Zorganizowana walka powinna obejmować także zalążki rewolucji, błędy które z nich wynikają, oraz atmosferę, która rozpowszechnia samą rewolucję i jej ducha. Zalążki te posiadają ogólnie rzecz biorąc trzy istotne cechy: wynikają logicznie z błędów, albo z psychologicznego wyrażenia błędnych założeń, które są jednak zastosowane w konkretnych sprawach; problemy są przedstawiane w taki sposób, że słabiej poinformowani wierni nie dostrzegają szkodliwej nauki; chociaż wierni nie dostrzegają szkodliwej nauki, to jednak zachowują w ukryciu żywe i przewrotne zasady, powoli i niepostrzeżenie angażują się w te zasady i przyjmują ducha rewolucji.

B. Syllabus papieża Piusa IX. Syllabus jest opatrznościowym zbiorem groźnych błędów współczesnych i nadal w pełni zachowuje swą aktualność, ale należy go uzupełnić. Trzeba dodać nowe, współczesne błędy. Należy ułożyć zasady praktyczne walki wymierzonej w tego rodzaju błędy i w tych, którzy błędy te wspierają, zarówno gdy znajdują się oni poza Kościołem, jak też gdy tkwią w samym Kościele.

Moim zdaniem brak nam zasad praktycznych dla zorganizowania walki. Promotorów błędu i tego fałszywego ducha, który jest potępiony w Syllabusie wynosi się do władzy w Kościele. W seminariach znajdują się nauczyciele, którzy rozpowszechniają błędy i umiłowali rewolucję. Awansują ci kapłani, którzy pozostają obojętni w walce, a ci, którzy najlepiej zwalczają rewolucję, są utrzymywani z dala od urzędów, często doznają prześladowań i nie mogą zabierać głosu. Pasterze nie chronią stada od wilków i sami uciszają psy pasterskie. Doszło już do tego, że dostrzegam takie potworności, jak deklaracje: „Jestem kapłanem maritainistą”, albo „Jestem biskupem maritainistą”.

W nowym Syllabusie należy ująć błędy socjalizmu, a także błędy Marka Sangniera o Sillonie, całą społeczną herezję Maritaina, bałwochwalstwo demokratyczne, złudy demokracji chrześcijańskiej, błędy liturgicyzmu, błędy świeckiego kapłaństwa Akcji Katolickiej, błędy dotyczące posłuszeństwa, głosowania w kwestiach religijnych, błędy komunizmu dotyczące własności, a także powszechny panteistyczny ewolucjonizm.

Gerald de Proença Sigaud
Biskup Jacarézinho (1)

(1) Tekst za: Uwagi do sekretarza stanu i zwierzchnika Przedsoborowej Komisji Przygotowawczej Domenico kard. Tardiniego, 22 sierpnia 1959 roku [w:] Acta et Documenta Concilio Oecumenico Vaticano II Apparando, series I (Antepraeparatoria), vol. II (Consilia et Vota Episcoporum et Praelatorum), pars 7 (America Meridionalis – Oceania), Watykan 1961, s. 180–195, przełożył Adam Małaszewski.

Powyższy tekst jest fragmentem niewydanej książki Laicyzm potępiony przez papieży.