Rozdział ósmy. Dlaczego należy posyłać dzieci do szkół katolickich, cz. 2

Za każdym razem, gdy szkoła przejmuje kolejną funkcję pełnioną wcześniej przez wasz dom, osłabia to odpowiednio wasz wpływ na dziecko.

Obowiązki rodziców posyłających dzieci do szkół państwowych

Katolicy budują i utrzymują szkoły bez żadnego wsparcia ze strony państwa, a w niektórych regionach Stanów Zjednoczonych stanowią mniejszość wyznaniową, tak więc nie zawsze mają dostęp do szkół katolickich. W takim przypadku powinniście dopilnować, aby wasze dzieci otrzymały należyte wykształcenie religijne.

Po pierwsze, wyślijcie je na zajęcia katechetyczne organizowane przy kościele parafialnym, ucząc je od samego początku znaczenia tych lekcji dla ich doczesnego szczęścia i przyszłego zbawienia dusz.

Po drugie, starajcie się zadośćuczynić w domu brakowi wychowania religijnego w szkole. Stosujcie się do sugestii zawartych w rozdziale niniejszego poradnika zatytułowanym: „Praktyki religijne w waszym domu”, wspólnie z dziećmi przystępujcie do sakramentów, zachęcajcie je do rozmów na tematy religijne i upewnijcie się, że sumiennie odrabiają pracę domową zadawaną im w szkółce katechetycznej.

Po trzecie, pozostawajcie stale wyczuleni na jakiekolwiek sygnały, iż wasze dzieci mogły ulec wpływowi rozumowania związanego z inną wiarą. W społecznościach z przewagą innowierców, dzieci rodzin katolickich są szczególnie narażone na przyswojenie sobie błędnego przekonania, iż „każda religia jest równie dobra”. Gdy zaakceptują taką myśl, już tylko krok będzie dzielić je od zagrożenia w postaci wstąpienia w mieszany związek małżeński i utraty wiary. Możesz pomóc w przeciwdziałaniu podobnym wpływom, wpajając dzieciom świadomość, iż nieprzerwana linia autorytetu Kościoła sięga osoby świętego Piotra, którego Pan Nasz wyznaczył na założyciela prawdziwego Kościoła.

Jeżeli uważasz za konieczne udzielić swoim dzieciom odpowiedzi na pytania zadawane im przez niekatolickich rówieśników i sprostować zasłyszane przez nie nieprawdziwe stwierdzenia, powinieneś zaopatrzyć się w stosowną literaturę, która oddala zarzuty innowierców wobec nauczania Kościoła.

Jeżeli twoje dziecko uczęszcza do państwowej szkoły średniej lub wyższej, zachęć je do wstąpienia do Klubu Newmana lub założenia takiego klubu w szkole. Klub Newmana to organizacja studentów wyznania katolickiego uczących się w szkole świeckiej. Dzięki wykładom i wspólnym działaniom pomaga wzmocnić odporność katolickiego ucznia na czynniki podważające jego wiarę, jak również zadzierzgnąć przyjaźń z innymi katolickimi uczniami. Często przynależność do podobnej organizacji decyduje o tym, czy uczeń pozostanie przy wyznawanej wierze, czy też ją utraci.

Współpraca z nauczycielem twojego dziecka

Rodzice i nauczyciele pracują w zespole. Niewielu rodziców uważa, iż wypełnia swój moralny obowiązek, umieszczając dziecko w szkole katolickiej. Nic bardziej mylnego! Niezależnie od typu szkoły, do której uczęszcza wasze dziecko, nadal pozostajecie jego najważniejszymi wychowawcami. Nauczyciele są zaledwie waszymi zastępcami.

Implikacje płynące z tej zasady są niezwykle ważne – musicie nadzorować naukę waszego dziecka w domu i kontrolować jego moralność poprzez przekazywaną mu wiedzę i przykład. Nauka w szkole katolickiej może wzmocnić, ale nie zastąpi nauk moralnych, jakie dziecko otrzymuje w domu. Również w tym aspekcie musicie stanowczo oprzeć się współczesnym tendencjom.

Jak utrzymuje doktor Grayson Kirk, rektor Uniwersytetu Columbia, jedną z najbardziej przerażających oznak współczesności jest obojętność rodziców wobec nauki dzieci. Zbyt wielu rodziców zrzeka się tej odpowiedzialności na rzecz szkoły, oświadcza dr Kirk i dodaje: „Rodzice ci zdają się uważać, iż powinni dziecko nakarmić, ubrać i wyposażyć w odbiornik telewizyjny, a szkoła zajmie się resztą. Szkoła nie może odmówić wypełniania przynależnych jej obowiązków, lecz odniesie sukces tylko wtedy, gdy rodzice uświadomią sobie, iż prawidłowo zorganizowany dom stanowi znacznie skuteczniejszą jednostkę edukacyjną”.

Rodzice mogą współpracować ze szkołą na wiele różnych sposobów. Pamiętajcie, by nigdy nie podważać autorytetu nauczyciela w obecności dziecka. Rodzice muszą wspierać nauczyciela podobnie jak siebie nawzajem, gdy chodzi o kwestię dyscypliny u dziecka. Czasem mają prawo nie zgadzać się z nauczycielem, powinni jednak porozmawiać z nim na osobności zamiast uzewnętrzniać swoje wątpliwości przed dzieckiem. Małe dzieci często błędnie interpretują wypowiedzi osób dorosłych, rodzice nie powinni więc ślepo wierzyć we wszystko, co usłyszą od swoich dzieci na temat ich nauczycieli.

Pomóż dziecku uniknąć poważnych problemów w późniejszej nauce, zachęcając je do wypracowania dobrych nawyków związanych z przyswajaniem wiedzy. Jeśli ma odrobić pracę domową, nalegaj, aby postawiło ją na pierwszym miejscu przed wszystkimi innymi zajęciami i rozrywką, np. nauką tańca, oglądaniem telewizji czy czytaniem komiksów. Naucz je zasiadać do nauki o stałej porze, najlepiej po obiedzie lub wczesnej kolacji. Spytaj o zadane ćwiczenia i sprawdź, jak je wykonało, aby upewnić się, czy zrobiło to poprawnie. W idealnej sytuacji dziecko po rozpoczęciu nauki w szkole średniej przejmuje pełną odpowiedzialność za swoją pracę i naukę. Powinno odrabiać lekcje bez ponagleń z waszej strony, codziennie spędzając dwie do trzech godzin na przygotowywaniu się do zajęć w następnym dniu. Wielu problemów doświadczanych przez dzieci w szkole średniej można uniknąć dzięki wpojeniu im zasad efektywnej nauki, gdy uczęszczają jeszcze do szkoły podstawowej.

Korzystaj z możliwości spotkań z nauczycielami twojego dziecka, aby omówić z nimi jego postępy w nauce. Nauczyciele we współczesnych szkołach katolickich zachęcają rodziców do interesowania się pracą szkoły, mając świadomość szybszych postępów dziecka w przyswajaniu wiedzy, gdy szkoła i rodziny uczniów współpracują ze sobą. Dowodem wzrostu współpracy szkoły i domu jest szybki rozwój stowarzyszeń rodziców, rodziców i nauczycieli oraz innych podobnych organizacji. Wywiadówki, na których rodzice mają możliwość rozmowy z nauczycielami, są coraz popularniejszym zjawiskiem w rosnącej liczbie parafii. Na takich spotkaniach rodzice dowiadują się o problemach nauczycieli, a nauczyciele zyskują wiedzę na temat domowych warunków życia uczniów, które mogą wpływać na ich proces nauki w szkole.

Niezmierzony obszar współpracy między rodzicami i nauczycielami stoi otworem. Rodzice mogą odciążać siostry zakonne i świeckich nauczycieli w niektórych pracochłonnych obowiązkach, zapewniając im więcej czasu na pracę z dziećmi. W pewnej parafii matki uczniów prowadzą szkolną stołówkę i bibliotekę. W innej szkole rodzice na zmianę prowadzą sekretariat, pozwalając siostrom zakonnym na dłuższe przebywanie z uczonymi przez nie klasami. Niektóre stowarzyszenia rodziców i nauczycieli organizują wspólne dowożenie dzieci do szkoły. Matki mogą podwozić siostry zakonne na spotkania w szkole, konferencje nauczycielskie, wizyty u lekarza, itp. Te i inne prace wykonywane z chęcią i radością przez rodziców pomagają wytworzyć atmosferę aktywnej współpracy i lojalności wobec szkoły, którą dziecko reprezentuje później we własnym postępowaniu.

Nie przeciągaj struny w napominaniu dziecka, aby zabrał o się za naukę

Nie wywieraj zbyt silnego nacisku na dziecko. Od kilkudziesięciu lat narasta powszechne zrozumienie dla różnic w poziomie inteligencji i zdolności u dzieci. Dziecko, które osiąga średnią siedemdziesiąt punktów współczynnika inteligencji, może wkładać w to znacznie więcej wysiłku niż jego utalentowany rówieśnik, dla którego jest to naturalna pochodna jego aktywności umysłowej. Starannie opracowane testy pozwalają określić z dość wysoką dokładnością, czy inteligencja dziecka wykracza ponad przeciętny poziom, a także przewidzieć możliwości jego dalszego rozwoju intelektualnego. Osoba z ilorazem inteligencji sto może mieć problemy z ukończeniem nauki w szkole wyższej, a nastolatek o IQ sto czterdzieści jest zdolny do wybitnych osiągnięć w szkole.

Rodzice powinni zachęcać swoje dzieci do takiej nauki, jaka jest dla nich osiągalna. Dla zdolniejszego dziecka oznacza to osiągnięcie średniej ocen w granicach dziewięćdziesięciu pięciu procent, w przypadku dziecka mniej uzdolnionego – średnią siedemdziesiąt punktów na sto. Nie należy oczekiwać od mniej uzdolnionego dziecka nauki na poziomie geniusza, jak również nie wolno wyśmiewać się z niego, gdy nie uzyska takiej oceny jak dziecko obdarzone licznymi talentami i silnie rozwiniętym intelektem.

Pewien mądry ksiądz przytoczył kiedyś historię ucznia szkoły podstawowej, który uważał, iż głównym zadaniem nauczyciela jest „nauczenie się ucznia”. Nie był to błąd gramatyczny, ale oczywista prawda. Nie będziesz w stanie zachęcić odpowiednio dziecka do maksymalnego wysiłku, dopóki się go nie nauczysz – dopóki nie zrozumiesz, czego można wymagać od niego w granicach rozsądku. Może się też zdarzyć, iż nie będziesz umiał najtrafniej ocenić jego zdolności. Twoja opinia może być zabarwiona właściwą wszystkim rodzicom dumą i brakiem możliwości porównania pracy dziecka z pracą jego rówieśników. Często dopiero po konsultacji z nauczycielami i zrozumieniu, iż ich ocena może być lepsza niż twoja, będziesz mógł określić rozsądne tempo, w jakim twoje dziecko powinno czynić postępy w nauce.

Niektórzy rodzice dosłownie zmuszają dziecko do sukcesów w nauce, krytykując je, jeśli nie osiągnie najwyższej średniej ocen w klasie, wpajając mu niezdrową chęć współzawodnictwa i ucząc je pogardy dla rówieśników, którzy nie dorównują mu w zdobywaniu wiedzy. Czasami przyczyniają się do tego również nauczyciele, nadmiernie wychwalając dziecko z najlepszymi ocenami i wyśmiewając innych uczniów z gorszymi osiągnięciami. Jest to duży błąd. Wyniki w nauce są ważne, nie powinny jednak stanowić najważniejszego celu w życiu, nie należy bowiem poświęcać dla nich wartości duchowych i emocjonalnych. Dziecko akceptowane z miłością takim, jakie jest – bez względu na to, czy jest bystre, czy ma kłopoty w szkole – i zachęcane do nauki zgodnie ze swoimi możliwościami, stanie się lepiej przystosowanym członkiem społeczeństwa niż jego rówieśnik zmuszany do osiągania jak najlepszych wyników przez rodziców-perfekcjonistów.

Chłopiec lub dziewczynka wychowani w przekonaniu o najwyższej wartości nauki i wiedzy często odkrywają z głębokim szokiem, iż w wielu miejscach funkcjonują ludzie o przeciętnej inteligencji, odnoszący sukcesy w wykonywanych czynnościach dzięki zaletom ducha i serca. Oto dobra rada dla każdego rodzica: Zachęcaj swoje dziecko do pilnej nauki, lecz nie zmuszaj go do nadmiernego wysiłku, który może zagrozić rozwojowi jego osobowości.

Sześć sposobów udzielenia pomocy dziecku w dostaniu się na studia

Jak pomóc dziecku w dostaniu się na studia? Coraz powszechniejsze staje się przekonanie, iż wykształcenie wyższe jest niezbędne do odniesienia sukcesu zawodowego – w ślad za nim zwiększa się liczba zgłoszeń na studia, a szkoły wyższe częstokroć przestają sobie radzić pod naporem chętnych do nauki. W wyniku tego procesu tysiące maturzystów co roku odchodzą z kwitkiem sprzed drzwi uniwersytetów. Ponadto, setki tysięcy młodych ludzi zdolnych intelektualnie do podjęcia nauki w szkole wyższej nie uświadamia sobie w porę swoich możliwości, ponieważ brak im wiedzy o zaletach studiów, a ich rodzice nie stworzyli im atmosfery rodzącej pragnienie uzyskania wyższego wykształcenia. Po zbadaniu rejestrów instytucji edukacyjnych i przeprowadzeniu rozmów z tysiącami studentów, badacze potwierdzili związek pomiędzy postawą rodziców, warunkami domowymi oraz zgłaszaniem się dzieci na studia i szansami na to, że zostaną przyjęte. Jednym z bardziej zadziwiających odkryć był fakt, iż pieniądze zdają się mieć mniejszy wpływ na podejmowanie nauki w szkole wyższej niż wyobraża sobie to większość z nas; profesor Ralph S. Berdie z Uniwersytetu Minnesota odkrył po przeanalizowaniu dwudziestu pięciu tysięcy przypadków, iż młodzi ludzie, zdolni i chętni do podjęcia studiów, zwykle czynią to pomimo problemów finansowych. Wartościowym studentom przychodzą w sukurs stypendia, możliwości zatrudnienia na niepełny etat i kredyty długoterminowe.

Okazywane przez rodziców wsparcie finansowe jest oczywiście dużą pomocą dla ich dzieci. Większą pomocą może jednak być dla nich wzrastanie od najwcześniejszych lat w atmosferze zachęty do rozwijania własnej inteligencji, wzmacniającej determinację dziecka co do uzyskania wyższego wykształcenia. Jak można zapewnić dziecku taką atmosferę?

Okazuj dziecku od jego pierwszych dni w szkole podstawowej, iż cieszy cię jego nauka. (Naukowcy odkryli, że dziewięćdziesiąt dziewięć procent studentów szkół wyższych dysponuje poparciem i akceptacją swoich rodziców. Jedynie jedna osoba na sto kończy studia wbrew woli matki i ojca).

Dbaj, by wasz dom był wolny od napięć i kłótni. (Statystyki dowodzą, iż dzieci rozbitych małżeństw lub małżeństw skłóconych mają nikłe szanse na wypracowanie nawyków związanych z nauką, które pozwoliłyby im na edukację powyżej poziomu szkoły średniej.)

Uczestnicz w spotkaniach społeczności parafialnej, stowarzyszeń rodziców i nauczycieli oraz zebraniach sąsiedzkich. (Podobne działania pomogą ci spotkać innych sumiennych i troskliwych rodziców, którzy pragną zapewnić swoim dzieciom jak najlepsze warunki nauki. Rozmawiając z nimi o postępach twojego dziecka, nauczysz się prawidłowo oceniać faktyczną wartość jego osiągnięć).

Zapewnij dziecku możliwość samokształcenia. (Wielu studentów oświadcza podczas wywiadów, że rodzice zapisali ich bardzo wcześnie do lokalnej biblioteki i zachęcali do wypracowania właściwych nawyków związanych z czytaniem. Dziecko, któremu został zapewniony dostęp do odpowiednich czasopism oraz takich źródeł informacji jak encyklopedie i słowniki, zyskuje olbrzymią szansę na zaspokajanie swojej ciekawości świata i rozwijanie posiadanej wiedzy).

Zachęć dziecko do nawiązania kontaktów z rówieśnikami o podobnych aspiracjach w zakresie wykształcenia. (Pragnienie dotrzymania kroku otoczeniu jest u nastolatków równie silne co u dorosłych; jeżeli dziecko przyjaźni się tylko z dziećmi marzącymi o porzuceniu szkoły przy najbliższej nadarzającej się okazji, jego ambicje związane z wykształceniem mogą ulec zanikowi.)

Zachęć dziecko do rozważań nad jego życiowym powołaniem. (Jeśli ma już przed sobą wyraźnie zarysowany cel, łatwiej będzie mu pojąć, jak może mu pomóc w jego osiągnięciu podjęcie nauki w szkole wyższej. Porozmawiaj z nim o możliwościach służenia Bogu i bliźnim, jakie pojawiają się wraz z rozpoczęciem studiów).

Miejsce zamieszkania dziecka podczas studiów zależy od sytuacji finansowej rodziny i odległości pomiędzy domem rodzinnym a wybraną szkołą. Pracownicy oświaty uważają, iż przeciętny student osiąga w szkole wyższej więcej korzyści z nauki, jeśli w jej trakcie zamieszkuje poza domem. Pozwala mu to na przejęcie pełnej odpowiedzialności za swoje czyny, nie tylko na polu nauki, ale i w innych dziedzinach życia.

Pozwól, by dziecko zarabiał o, przynajmniej częściowo, na swoje utrzymanie

Nawet w przypadku, gdy rodzice mogą sobie pozwolić na pełne finansowanie nauki dziecka, eksperci proponują, aby wymagać od niego pracy, na przykład w wakacje, by mogło w pewnym stopniu uczestniczyć w kosztach podjętych studiów. Jeśli nastolatek uczy się przyjmować na siebie nowe zobowiązania, powinien również partycypować w kosztach własnego utrzymania. Zwykle rodzice regulują opłaty związane bezpośrednio z nauką – opłatę za studia, nocleg, podręczniki itp., a student finansuje np. zakup odzieży oraz zapewnia sobie niezbędne kieszonkowe.

Opłaty za naukę a „szkolne pałace” – dlaczego ten kontrowersyjny temat powinien interesować katolików

W ostatnich latach nasiliły się kontrowersje wokół wzrostu opłat za naukę. Głównym problemem są wydatki związane ze sprzętem i działaniami wykraczającymi poza zakres tradycyjnie pojmowanej roli szkoły. Pewna szkoła dysponuje salą balową, gdzie uczniowie szkolą się w sztuce tańca towarzyskiego. Wiele szkół wyższych zapewnia swoim studentom osobne pomieszczenia przeznaczone na palarnie. Inne jeszcze chlubią się salami gimnastycznymi i basenami, kawiarniami i restauracjami o wyposażeniu trudnym do znalezienia w stołówkach pracowniczych największych koncernów, parkingami o rozmiarach nieosiągalnych dla większości supermarketów i centrów handlowych.

Katoliccy rodzice posyłający dzieci do szkół katolickich odnoszą się z rezerwą do debaty nad „szkolnymi pałacami”. Jako płatnicy podatków mają jednak równe prawo do dyskutowania tego problemu, co rodzice dzieci uczęszczających do szkół państwowych. Koszt nauki wpływa nie tylko na wysokość ogólnego podatku, ale również na wysokość opłat uiszczanych przez katolickich rodziców na rzecz utrzymania szkół katolickich, które znajdują się często w sytuacji, gdy muszą zapewnić urządzenia i usługi podobne do tych oferowanych przez szkoły państwowe, aby podtrzymać ciągłość zapisów lub przyciągnąć nowych kandydatów.

Naturalnie, uczniowie zasługują na najlepszą naukę, jaką może im zapewnić lokalna społeczność. Błędem byłoby jednak zakładać, iż same tylko udogodnienia sprzętowe są w stanie zapewnić odpowiedni trening ciała i umysłu dziecka. Ironią losu zdaje się być fakt, iż społeczności wydające ekstrawaganckie sumy na budynki i sprzęt redukują do minimum wydatki na najważniejszy element systemu oświaty – nauczycieli odpowiedzialnych za kształtowanie charakterów i umysłów dzieci. Członkowie owych społeczności zdają się nie postrzegać fundamentalnej prawdy, iż zapewnienie odpowiednio wyszkolonej kadry nauczycielskiej może pozwolić na wyeliminowanie wielu gadżetów współczesnej edukacji bez jakiejkolwiek szkody dla samych dzieci.

Niebezpieczeństwo „szkolnych pałaców” tkwi w potencjalnym zrażeniu uczniów do warunków domowych, które w porównaniu z luksusami zapewnianymi przez szkołę mogą okazać się dość prymitywne i obskurne. Jeżeli w dodatku szkoła dysponuje nieograniczonymi niemal możliwościami rekreacyjnymi i socjalnymi, uzurpuje sobie w oczach dziecka rolę domu i wpaja mu pojęcie „superpaństwa”, w którym rząd dba o swoich obywateli od kołyski aż po grób. Proces ten stopniowo podważa autorytet i znaczenie najcenniejszego dorobku cywilizacji – stabilnego życia rodzinnego. Za każdym razem, gdy szkoła przejmuje kolejną funkcję pełnioną wcześniej przez wasz dom, osłabia to odpowiednio wasz wpływ na dziecko.

Ks. George A. Kelly

Powyższy tekst jest fragmentem książki ks. George’a A. Kelly’ego Poradnik rodziny katolickiej.