Rozdział osiemnasty. Dalsze przygotowanie do małżeństwa, cz. 2

Cechy przyszłego partnera

Cechy przyszłego partnera powinno się rozważyć na długo przed zaręczynami. Jakie są to cechy?

 Przynależność religijna

Katolikom nie wolno poślubiać niekatolików, z wyjątkiem sytuacji, w których istnieją bardzo poważne powody, a i wówczas jedynie wtedy, gdy nie ma zagrożenia dla wiary katolika i jeżeli istnieje pewność, że wszystkie dzieci zostaną ochrzczone i wychowane na katolików (1). Od tego prawa, zakazującego mieszanych małżeństw, może zostać udzielona dyspensa jedynie z kilku powodów. Zazwyczaj jedyne wystarczające powody są następujące: w przypadku kobiety – jeżeli jest w wieku, w którym może już nie mieć następnej okazji; w przypadku kobiety lub mężczyzny – trudno jest znaleźć partnera wiary katolickiej bądź jest duża nadzieja na nawrócenie się niekatolika. Są jeszcze inne powody, ale rzadko się je spotyka (na przykład przypadek wdowy z dziećmi). To prawda, że Kościół udziela dyspensy częściej niż są ku temu uzasadnione powody, ale sami kandydaci do małżeństwa nie mogą powoływać się na motywy, którymi kieruje się Kościół. Krótko mówiąc, Kościół nierzadko udziela dyspensy z obawy, że jeśli tego nie zrobi, to kandydaci do małżeństwa wezmą ślub cywilny i będą żyć razem w grzechu! Ponieważ zaś nie powinno się ubiegać o dyspensę bez istotnego powodu (wzajemna miłość nie jest sama w sobie istotnym powodem), nie należy też rozpoczynać spotykania się ze sobą z myślą o małżeństwie, jeżeli nie ma się istotnego powodu do uzyskania dyspensy (2). Jeżeli czynienie tego jest grzechem śmiertelnym, to katolicy mają obowiązek zapewnienia sobie znajomych wśród katolików i unikania uczuciowego przywiązywania się do niekatolików. Św. Paweł powiada: „Nie wprzęgajcie się z niewierzącymi w jedno jarzmo [małżeństwa]” (2 Kor 6, 14). Choć w tamtych czasach słowa te odnosiły się do małżeństw z poganami, dotyczą ogólnie wszystkich mieszanych małżeństw.

Abstrahując od zakazów Kościoła, fakty same pokazują, że mieszane małżeństwa zazwyczaj nie należą do udanych i zawsze stanowią pewne ryzyko. Nawet wielu niekatolików zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, że dwoje ludzi skazanych jest na niepowodzenie w życiu, jeżeli ich główne zainteresowanie – religia – jest różne (3). W zamieszczonym w „Newsweeku” artykule omawiającym wyniki przeprowadzonych badań dr Leiffer, metodysta, stwierdza: „…w wielu rodzinach dotkliwe napięcie [wywołane różnicą religijną] nie zmniejszyło się nawet po dwudziestu latach małżeństwa” (4). Argument ten bierze pod uwagę jedynie szczęście doczesne – o ile silniejszy jest zatem z punktu widzenia szczęścia wiecznego! Mąż i żona nie mogą osiągnąć prawdziwej jedności duchowej, jeżeli to z nich, które nie jest katolikiem, nie wierzy bądź nie bierze udziału w religii małżonka, w katolickich zwyczajach rodzinnych, wychowaniu dzieci, Pierwszej Komunii, bierzmowaniu, itp. Zawsze będzie jakiś brak, gdyż niekatolik będzie czuł się „wyłączony”, a rodzinie brakować będzie jego uczestnictwa. Co więcej, żadne niekatolickie wyznanie nie wyklucza rozwodów ani antykoncepcji. Jak dwoje ludzi może się w pełni sobie oddać i dojść do prawdziwego porozumienia w sprawach moralnych, jeżeli nie zgadzają się co do tych dwóch fundamentalnych kwestii? Aby żaden niekatolik w mieszanym małżeństwie nie uznał tego wszystkiego za zniewagę, postawmy pytanie: „Nawet jeżeli udało wam się stworzyć całkiem udane małżeństwo, czy nieprawdą jest, że różnice religijne utrudniają ci osiągnięcie idealnej małżeńskiej jedności ducha i serca z twoim małżonkiem?”. Jesteśmy przekonani, że twoja odpowiedź na to pytanie brzmi: „Tak, to prawda”. Wobec wszystkich tych argumentów powinno być już jasne, że poważnym obowiązkiem rodziców jest wpoić dzieciom poczucie obowiązku wyboru na małżonka osoby wyznającej wiarę katolicką. Młodzi katolicy powinni uznawać to za jeden ze swych podstawowych ideałów. Myśląc o przyszłym małżeństwie, nie można dopuszczać żadnej innej możliwości (5).

 Moralność

Wpajaj dzieciom zasadę, że na małżonków powinny wybierać osobę o wzorowej moralności, niewielu bowiem osobom udaje się zmienić swych partnerów po zawarciu małżeństwa. Jest to szczególnie prawda, jeśli chodzi o grzechy przeciwko czystości, pijaństwo i nieuczciwość. Jeżeli jeden z partnerów czy oboje z nich nałogowo dopuszczają się tych grzechów, jest mało prawdopodobne, że zmienią swoje niemoralne zachowanie, gdy zostaną małżonkami. Jest to kolejny argument przemawiający za ostrożnością w okresie spotkań towarzyskich z osobami płci przeciwnej. Jeżeli przyszli partnerzy nie potrafią zachować czystości przed małżeństwem, nie będą też raczej potrafili jej zachować w małżeństwie. Nie jest to wyłącznie opinia katolików. Świeckie badania wykazują, że nieczystość przed małżeństwem prowadzi do wzajemnej pogardy, podejrzeń i braku zaufania. Żadne małżeństwo nie przetrwa jednak długo, jeżeli będzie pełne podejrzeń.

 Zgodność

Przyszli małżonkowie powinni mieć w wielu rzeczach podobne upodobania, nie koniecznie jednak identyczne zainteresowania, gdyż to czyniłoby ich życie nudnym. Zgodność oznacza tutaj takie same przekonania odnośnie tego, co jest dobre, stosowne, grzeczne, itd. oraz że wszystkie ich zainteresowania w jakiś sposób pasują do siebie. Dotyczy to zamożności, poziomu intelektualnego, itd. Choć nierzadko słyszy się o udanych małżeństwach osób biednych z bogatymi, inteligentnych z przeciętnymi czy wytwornych z prostymi, rzeczywiste szanse udanych związków są w takich przypadkach niskie. Dobra dewiza, nie tylko w tej sferze, jest następująca: „Wiąż się z takim jak ty”.

 Dojrzałość

Dojrzałość fizyczna jest niewątpliwie istotną cechą kandydata na małżonka, jednakże nie mniej ważna, aczkolwiek rzadziej spotykana, jest dojrzałość umysłowa i emocjonalna. Wiele współczesnych prac dowodzi, że niedojrzałość emocjonalna jest niemalże charakterystyczną cechą narodu amerykańskiego (6). Jeżeli dwoje ludzi nie wykazuje dojrzałego stosunku do rzeczywistości, trudno będzie – jeżeli w ogóle nie niemożliwe –stworzyć im udane małżeństwo. Dąsanie się, dziecinność, brak zdecydowania czy niezdolność do wzajemnych ustępstw niszczą niejedno małżeństwo. Jeden z najlepszych testów dojrzałości jest następujący: Czy dana osoba potrafi podejmować jasne, przemyślane decyzje, wprowadzać je w życie oraz ponosić ich konsekwencje bez nadmiernych lęków i obaw, niezależnie od tego, czy ich skutki są dobre czy złe? Odpowiedź na to pytanie musi być pozytywna, zanim oceni się człowieka jako dojrzałego.

 Kondycja fizyczna

Kondycja fizyczna jest rzadko tematem rozważań, pomimo że jej brak jest często powodem nieszczęśliwego małżeństwa. Kondycję fizyczną rozumiemy tutaj jako zwyczajną siłę ciała, która potrzebna jest, by móc sprostać rodzinnym potrzebom. Nie oznacza to, że jedynie sportowcy mogą bez obaw wstępować w związki małżeńskie, ani też że osoby chore nie mogą tego robić. To znaczy, że każdy musi dobrze przemyśleć sprawę, zanim zdecyduje się na małżeństwo z osobą, która nie jest w pełni zdrowa. Znaczy to również, że młody mężczyzna powinien odpowiedzieć sobie na pytanie, czy będzie w stanie utrzymać rodzinę, a młoda kobieta – czy będzie mogła rodzić dzieci bez większego ryzyka. Muszą także omówić te pytania ze sobą nawzajem. Jeżeli, pomimo złych rokowań, zdecydują się na małżeństwo, spraw przynajmniej, by zdali sobie sprawę z poświęceń, których wszelka niezdolność fizyczna będzie od nich wymagać. Jednym z koniecznych poświęceń może okazać się wstrzemięźliwość płciowa przez długie okresy czasu.

 Pociąg fizyczny

W dzisiejszych czasach ludzie stawiają tę cechę na pierwszym miejscu, uważając, że dwoje ludzi robi błąd wstępując w związek małżeński, jeżeli nie odczuwają wobec siebie niepohamowanego pożądania. W rzeczywistości jednak pożądanie seksualne jest najmniej istotnym elementem, jako że małżeństwo musi się opierać na głębszych fundamentach niż pociąg fizyczny. Jeżeli tylko dwie osoby nie czują do siebie wstrętu, ich pociąg fizyczny można rozwinąć do tego stopnia, by zaspokoić wszystkie potrzeby małżeństwa. Oczywiście pociąg fizyczny i pewne pożądanie są ważne. Jeżeli jednak małżeństwo opiera się jedynie na nich, jest ono skazane na niepowodzenie. „Małżeństwo oparte na samym pociągu płciowym od samego początku nosi w sobie ziarno zniszczenia” – powiada Allers (7). Łatwo to zrozumieć, gdy przypomnimy sobie, że zaspokojenie seksualne jest zasadniczo egoistyczne, jest bowiem „braniem”. Małżeństwo oparte na przyjemności seksualnej nie może przetrwać, ponieważ prawdziwe małżeństwo jest „dawaniem”, nie „braniem”, a na „zysk” partnerzy mogą liczyć jedynie w dawaniu.

Rodzice muszą zaszczepić w dzieciach umiejętność oceny potencjalnego partnera pod względem pożądanych cech. Jak w całym wychowaniu, tak i w tym przypadku najlepiej mogą to zrobić dając przykład swego własnego szczęścia w małżeństwie. Po drugie, rodzice powinni nauczyć dziecko zwracać się do nich o radę, której z kolei należy udzielać ostrożnie, starając się sprawić, by dzieci same potrafiły dokonać odpowiedniej oceny. Staraj się oceniać i pomóż swym synom i córkom oceniać każdą osobę obiektywnie. Zwracaj ich uwagę na wady i trudności, ale pozwól, by same podejmowały decyzję. W omawianiu tych spraw staraj się nie kierować bezpodstawnymi upodobaniami czy uprzedzeniami. Ton głosu, kolor włosów, sposób ubierania się, pochodzenie, itp. są bez znaczenia, jeżeli tylko nie świadczą o żadnej innej, bardziej istotnej, niepożądanej cesze.

Pytania i problemy do dyskusji

1. Czy w katolickich szkołach i uniwersytetach powinno być więcej zajęć przygotowujących do małżeństwa i życia rodzinnego? Czy papieskie potępienia publicznej edukacji seksualnej są temu przeciwne? Jakie tematy powinny być na takich zajęciach poruszane? Czy sądzisz, że dawniej młodzi ludzie naprawdę uczyli się tych rzeczy bez formalnego pouczenia? Co sądzisz o stwierdzeniu, że wszyscy powinni cechować się dojrzałym stosunkiem do małżeństwa?

2. Czy twoje poglądy na rozwód i powtórne małżeństwo nie zostały wypaczone przez pogańską propagandę? Omów niektóre z ostatnio zasłyszanych przez ciebie argumentów za antykoncepcją. Czy nie uważasz, że następnemu pokoleniu (tj. twoim dzieciom) jeszcze trudniej będzie przeciwstawić się takiej propagandzie? Co możesz w związku z tym zrobić? W związku z czynnikami, które powodują, że te argumenty wydają się wiarygodne?

3. Czy w twoim domu ma miejsce prawdziwe życie rodzinne? Czy może twój dom jest raczej jak hotel – miejscem do spania i jedzenia. Czy twoja rodzina często spędza razem wolny czas? Omów, jak każdy członek rodziny może wnieść swój wkład w życie rodzinne. Czy kiedykolwiek czytałeś coś o chrześcijańskim małżeństwie i życiu rodzinnym? Czy gdybyś czytał, to zrobiłoby to jakąś różnicę w twoim wychowaniu? Czy możemy zasugerować jakiś tekst? (8)

4. Omów sposoby zachowywania kontroli nad związkami chłopców i dziewcząt bez osłabiania ich. Czy w przypadku twoich dzieci istnieje problem „chodzenia ze sobą”? Co one o tym myślą? Jak możesz pośrednio na nie wpłynąć? Kiedy zabroniłbyś im tego otwarcie?

5. Co to jest spotykanie się ze sobą? Czy dopuszczalne są jakiekolwiek „swobody”? Z jakich sposobów korzystać mogą młodzi ludzie, by pozostać w czystości? W jaki sposób możesz ich tego nauczyć, nie sprawiając wrażenia, że się wtrącasz? Kiedy okres zalotów jest zbyt długi? Podaj przykłady.

6. Czy uważasz, że nie można mieć kontroli nad zakochiwaniem się? Czy pytanie „Jakim ojcem (matką) będzie on (ona) dla moich dzieci?” jest w jakiś sposób niestosowne? Czy niektórzy ludzie tak uważają? Dlaczego? Czy takie podejście nie jest zdrowsze niż stawianie pytań o atrakcyjność i piękno fizyczne? Czy sądzisz, że w dzisiejszych czasach młodzi ludzie zakochują się zbyt łatwo?

7. Co złego jest w mieszanym małżeństwie? Czy wiedziałeś już, że gdy nie ma się powodu do dyspensy, to angażowanie się w związek z niekatolikiem jest grzechem? Czy wiedzą o tym twoje dzieci? Czy zdajesz sobie sprawę z tego, jak niepochlebny jest powód, dla którego Kościół udzielenia wielu dyspens? (Tzn. obawa, że para weźmie jedynie ślub cywilny i będzie żyć razem.) Czy słyszałeś już wcześniej przytoczony zakaz św. Pawła? Czy sądzisz, że zasadnicza różnica w poglądach na temat rozwodu i antykoncepcji jest w mieszanych małżeństwach źródłem wielu nieszczęść i grzechów?

8. Czy wierzysz, że w małżeństwie ludzie zmieniają swoje charaktery? Czy znasz przykłady osób, które nie zmieniły się po ślubie, pomimo naiwnych nadziei ich partnerów? Czy, z drugiej strony, możliwe jest wzmocnienie się we dwoje w cnocie?

9. Podaj kilka wspólnych zainteresowań, które łączą małżonków jeszcze mocniej, oraz takie, które ich zazwyczaj rozdzielają. (Mąż nie widzi świata poza golfem. Żona zapomina o mężu, ciągle grając w brydża z przyjaciółkami.) W jaki sposób ludzie mogą sobie z takimi problemami poradzić?

10. Czym jest dojrzałość? Jaki jest dobry sprawdzian dojrzałości? Czy zgodzisz się ze stwierdzeniem, że dookoła nas jest wiele dziecinnych osobowości chodzących w ciałach dorosłych? W jaki sposób pomógłbyś swym dzieciom w osiągnięciu dojrzałości emocjonalnej? (Wymagaj, by podejmowały decyzje. Nie broń ich przed konsekwencjami własnych czynów. Powierzaj im obowiązki stosownie do ich wieku i żądaj, by brały za nie odpowiedzialność. Pozwól im w niektórych sprawach podejmować swobodne decyzje – wybór ubrań, sposobu spędzania wolnego czasu, pory na naukę.)

11. Czy to prawda, że pożądanie seksualne jest zasadniczo egoistyczne? Czy znasz jakieś młode pary, które cieszą się szczęśliwym małżeństwem, pomimo iż wyglądają na osoby, którym brak ziemskiej atrakcyjności seksualnej?

12. Czym jest rada? Czy jest to „mówienie ludziom, co mają robić”? Czy może pomoc w podejmowaniu decyzji? Czy twoje dzieci przychodzą do ciebie po poradę? Dlaczego (nie)? Jeżeli nie proszą cię o pomoc, czy możliwe, że nie jesteś dla nich przyjacielem?

Ks. Henry V. Sattler CSsR

(1) Por. Kodeks Prawa Kanonicznego [z 1917 r.], kan. 1060, 1061, 1070.

(2) Por. Aertnys-Damen, op. cit.

(3) Por. Adams-Packard, How To Pick a Mate, Nowy Jork 1946, s. 139–146; Evelyn Millis Duval, Building Your Marriage, „Public Affairs Pamphlet”, nr 113, Nowy Jork 1946.

(4) 31 stycznia 1949, s. 64.

(5) Por. Daniel A. Lord SI, Marry Your Own, St. Louis; T. Carroll, Mixing Your Marriage?, Collegeville; D. F. Miller, Can Mixed Marriages Be Happy?, Liguori.

(6) Por. Edward A. Strecker, Their Mothers’ Son, Nowy Jork 1946. What’s Wrong with American Mothers? [w:] „Saturday Evening Post”, 26 października 1946, The American Character [w:] „Life Magazine”, 18 sierpnia 1947.

(7) Sex Psychology in Education, St. Louis 1937, s. 259.

(8) Na przykład encyklika O małżeństwie chrześcijańskim; także: Wingfield Hope, Life Together, 1944.

Powyższy tekst jest fragmentem książki ks. Henry’ego V. Sattlera CSsR Rodzice, dzieci i „te sprawy”.