Rozdział dwunasty. Telewizja szkołą występku. Wpływ na psychikę dziecka

Telewizja – szkołą występku

Dziś masoni stanowią potężną kadrę w mediach: w telewizji, radiu, prasie, filmie i teatrze.

W wieku XX i XXI kultura zachodnia wyraźnie upada. Ton nadaje jej telewizja – niańka rozrywkowa, która jest silnym i dominującym środkiem oddziaływania na osobowość człowieka, poprzez atrakcyjne i nieograniczone możliwości przekazywania treści do ogromnego grona widzów. Wykorzystana jest jako narzędzie propagandowe przez wielu przewrotnych, cynicznych manipulatorów przy wykorzystaniu znanych i lubianych aktorów i prezenterów. Faktyczną władzę ma ten, kto ma dostęp do mediów, a kto go nie ma, nie liczy się w życiu publicznym. Prawie całkowite zawłaszczenie głównych mediów przez światową oligarchię stanowi drugi istotny czynnik w umysłowym zniewalaniu społeczeństw. Oprócz propagandowych kłamstw służących interesom oligarchów, znaleźć w nich można jedynie trywialne, nieistotne wiadomości powodujące zacieśnianie i spłycanie horyzontów intelektualnych odbiorcy. Wszechobecna autocenzura (poprawność polityczna) dyscyplinuje redaktorów, sprawiając, że nie wychodzą oni poza zakreślone ramy. Najmniejsze nawet wykroczenie w tym względzie powoduje, że redaktor zostaje odsunięty. W porównaniu z tym systemem, komunistyczna cenzura wydaje się być nieefektywną zabawką.

Obraz telewizyjny działa bezpośrednio i nieustannie na wyobraźnię i uczucia odbiorcy, nie angażując zbytnio jego intelektu. Telewizja jest najbardziej skutecznym środkiem organizowania i ukierunkowywania postaw społecznych, aktywności czy też ich niwelowania. W telewizji dominuje nierzetelność, manipulacja i ignorancja ze strony dziennikarzy i poszukiwanie taniej sensacji; zamieszcza się treści o wartości śmieci (np. że jakaś aktorka chodziła bez majtek albo puściła bąka na scenie itp.). Telewizja nie służy prawdzie, ale posługuje się kłamstwem, półprawdą, deformacją, przemilcza pewne fakty (np. masowe demonstracje w obronie wolności słowa w 2012 roku).

Od połowy XX wieku telewizor stał się najważniejszym urządzeniem w domu, absorbującym czas; jest też głównym źródłem informacji, „autorytetem”, tłumaczy jak żyć. Często członkowie rodziny zamykają się w osobnych pokojach, by tam oglądać ulubione programy. Łatwiej jest zainteresować się problemami bohaterów któregoś z seriali, niż porozmawiać z własnym dzieckiem czy współmałżonkiem.

Dłuższe oglądanie telewizji zmienia postrzeganie świata i człowieka, zobojętnia na sprawy bliskich osób czy powoduje mylenie świata rzeczywistego z fikcją. Statystyczny Polak codziennie spędza przed telewizorem ponad cztery godziny. Dla ponad połowy naszych rodaków oglądanie telewizji jest ulubioną formą spędzania wolnego czasu, co uszczupla ilość czasu poświęcanego rodzinie, nauce czy też aktywnemu wypoczynkowi. Około osiemdziesięciu procent Polaków swoją wiedzę o świecie buduje na przekazach telewizyjnych, które są dla nich głównym źródłem informacji, opinii i sądów na temat rzeczywistości.

Prawie dwadzieścia procent widzów jest uzależnionych od oglądania telewizji jak od narkotyku. Czują się źle, gdy nie jest on włączony. Partia, która ma w swoich rękach telewizję, dysponuje największą siłą na polu idei, wartości, poglądów i ocen. Według prawa telewizja powinna realizować też funkcję wychowawczą. Pogoń za zyskiem powoduje, iż coraz częściej dominują najbardziej prymitywne, demoralizujące treści (1): przemoc, brutalność, pornografia, promowanie publicznych gorszycieli (księżnej Diany, rozwodników z Hollywood), przykłady zezwierzęcenia, konsumpcyjny styl życia. Pod względem treści telewizja to populistyczny ogłupiacz, propagujący kult głupoty, szerząc lumpenkulturę, ekshibicjonizm, wulgarność, cynizm, brak poszanowania zasad moralnych, ateizm, szmirę, patologie, tandetę, wizualne ekscesy i wtórne barbarzyństwo. W telewizji dominują obrazy przemocy, sadyzmu, perwersji i otwartego antypolonizmu. Niektóre audycje to szambo (2). Według prof. Z. Kwiecińskiego, jej poziom obliczony jest na gust dwunastoletniego analfabety. Nadawcy telewizji nie zważają na protesty. Dla nich liczy się tylko oglądalność tych prymitywnych programów. Treści te czynią spustoszenie w psychice, zwłaszcza dzieci i młodzieży. Dobre wzory, sztuka i klasyka nie mają miejsca na ekranach.

Według badań psychiatry Serge’a Tissero, psychologa Bernarda Stieglera i neurologa Laurenta Cohena oglądanie telewizji przez dzieci do trzeciego, a nawet piątego roku życia niekorzystnie wpływa na ich rozwój. Z badań przeprowadzonych przez francuskich specjalistów wynika, że u najmłodszych, którzy oglądają telewizję, dochodzi do „spowolnienia rozwoju”. Wbrew temu, co często głoszą reklamy kanałów dla nich przeznaczonych, telewizja nie jest dobrym medium dla dzieci poniżej trzeciego roku życia. Zdaniem neurologa Laurenta Cohena, u maluchów oglądających telewizję pojawiają się zakłócenia w procesie nauki mowy. Według psychiatry Serge’a Tissero, telewizja blokuje pierwszą uprzywilejowaną identyfikację najmłodszych, bo zamiast nauki odgrywania wszystkich ról, tak jak w zabawie, trzymają się kurczowo osób, które odbierają jako najbliższe. Bernard Stiegler podkreśla, że „przedwczesna konsumpcja audiowizualna modyfikuje rozwój umysłowy, a konsekwencją tego jest brak uwagi. Ogranicza ona jednocześnie ruchliwość dziecka będącą zasadniczym środkiem jego wyrazu”. Telewizja upośledza też „relację między małym dzieckiem i jego środowiskiem, a nawet może ją przerwać całkowicie”. Stiegler zauważa, że przekaz telewizyjny jest niebezpieczny dla dzieci poniżej piątego roku życia. We Francji dzieci spędzają przed telewizorami ponad trzy i pół godziny dziennie, czyli tysiąc dwieście godzin rocznie. „Ochrona dzieci przed telewizyjnym ekranem powinna zaczynać się już od wczesnego dzieciństwa” – konkludują autorzy raportu z przeprowadzonych badań. Zalecają, aby dzieci nie oglądały telewizji przed ukończeniem trzeciego roku życia, do szóstego nie powinny grać na konsoli, a do dziewiątego korzystać z Internetu.

Pod względem politycznym telewizja szerzy kłamstwa, półprawdy, przemilcza pewne fakty. W imię tzw. poprawności politycznej przemilcza się fakty, np. rewolty cygańskiej na Słowacji, bandyckiego napadu Murzynów na Polaka we Wrocławiu 13 listopada 2007 roku.

Telewizja oddziałuje na podświadomość poprzez ukryte manipulacje, przez reklamę, obrazy podprogowe jednej klatki (3) (jedna klatka w ciągu jednej dwudziestej czwartej części sekundy), fragmentację. Korzysta się z dyżurnych ekspertów, pseudoautorytetów; dziennikarze w wywiadach pełnią rolę zagłuszarek prawdy przez zasypywanie gradem pytań przy jednoczesnym lekceważeniu odpowiedzi, w celu wyprowadzenia rozmówcy z równowagi; nie dopuszcza się strony przeciwnej do prostowania faktów, nie porusza się tematów niepoprawnych politycznie, odciąga się uwagę od spraw istotnych (np. sprawa A. Krawczyk), tzw. muzyka młodzieżowa (4), wsteczny zapis i inne, z czego widz nie zdaje sobie sprawy. Treści kumulują się i w końcowym efekcie dochodzi do zmian osobowości, narzucania ludziom fałszywego obrazu rzeczywistości, np. Kościoła, historii, ustroju. Zło przedstawiane jest jako dobro. Twierdzi się, że religia jest prywatną sprawą człowieka, że Polacy są antysemitami itp. Steruje się również człowiekiem. Manipulacją jest podstępne nagranie, argumenty ad personam dla podważenia wiarygodności autora. Sprzyja temu łatwowierność Polaków, co zauważył już w XIX wieku arcybiskup Szczęsny Feliński.

Dla dziennikarza ważna powinna być misja prawdy, a nie kasa. Należy znać porządek moralny i ściśle go przestrzegać, pracować na rzecz dobra wspólnego, służyć prawdzie i krzewić prawdziwą kulturę. Serialami i widowiskami sportowymi usypia się naród, miejsce prawdziwego bohatera zajmuje piosenkarz, piłkarz albo handlarz narkotyków (5).

Telewizja wypiera inne instytucje kultury i książkę, która coraz rzadziej pojawia się w domach. Pokoje dzieci wytapetowane są reklamami. Nadmiar obrazu powoduje niedocenianie słowa w życiu człowieka i ograniczenie kontaktów międzyludzkich.

W krajobraz kultury środki masowego przekazu wpisują pornografię i rozwiązłość obyczajową. Pornografia zniekształca obraz człowieka, ponieważ redukuje go wyłącznie do sfery ciała, do przedmiotu użycia i towaru.

Wielki wpływ telewizji na psychikę dziecka

Badania pokazują, że przemoc obecna jest w większości programów telewizyjnych. Zbyt często pokazywane są w detalach akty przemocy, stanowiące lekcje instruktażowe napadów rabunkowych, seksualnych, tortur, gwałtów, zabijania; pełno erotyki. Sceny przemocy i agresji mają miejsce nawet w bajkach dla dzieci. Przed ukończeniem czternastego roku życia chłopcy mogą obejrzeć jedenaście tysięcy zabójstw. Dzieci amerykańskie przed ukończeniem osiemnastu lat mogą obejrzeć około dwustu tysięcy scen przemocy na ekranie, w tym czterdzieści tysięcy morderstw. Efektem tego są masowe morderstwa dokonywane przez dzieci w szkołach, np. w Denver. Potwierdzają to badania w Nowym Jorku. Po emisjach scen przemocy wzrasta liczba zabójstw. Według eksperta G. Gerbera przemoc okalecza psychicznie dzieci. Istnieje korelacja między oglądaniem takich scen a agresywnym zachowaniem przez mechanizm naśladownictwa. Amerykańska Akademia Pediatryczna twierdzi, że do drugiego roku życia dzieci nie powinny oglądać telewizji.

Ponad sześć tysięcy osobistości w Ameryce podpisało się pod apelem o ograniczenie scen przemocy i seksu w środkach audiowizualnych, między innymi prezydent Carter, Ford, gen. Colin Powell, Norman Schwarzkopf.

W Przemyślu Komitet Sprzeciwu Wobec Promowania Przemocy w Środkach Masowego Przekazu zebrał sto sześćdziesiąt tysięcy podpisów w sprawie uchwalenia przez Sejm odpowiedniej ustawy, zakazującej rozpowszechniania filmów, reklam, gier, zawierających przemoc, obsceniczność i wulgaryzmy. Prezydent Kwaśniewski zawetował taką ustawę.

Psychologowie stwierdzają, że najbardziej podatne na sugestię są dzieci w wieku 5–8 lat, że dziecko w wieku 7–9 lat przyjmuje treść filmu jako prawdę, a swoje przeżycia odtwarza w zabawach i rysunkach. Dziecko dziesięcio-, dwunastoletnie szuka wzorów dla siebie i utożsamia się z bohaterem, przejmuje jego motywy postępowania.

Na psychikę szczególnie oddziałuje obraz ruchomy. Widz staje się obserwatorem, ale sam nie przejawia inwencji twórczej, przez co telewizja kształtuje biernego i mało krytycznego odbiorcę.

Deprawacja młodych w telewizji: przekonywanie, aby dwunastolatkowie sami udawali się na zabawę sylwestrową, również prezentowanie szkoły uwodzenia (jak w dziesięć minut znaleźć się w łóżku z nieznaną dziewczyną), dyskusja dzieci w programie dziecięcym na temat rozwodu własnych rodziców.

Według badań niemieckich wpływ telewizji na dzieci wyraża się w ich nerwowości, nadpobudliwości, skłonności do agresji, lekceważeniu cierpienia ofiary, trudnościach w koncentracji, przytępieniu uczuć, niepokojach sennych, braku apetytu, w bólach głowy, zaburzeniach trawienia i pracy serca. Na dłuższą metę następuje: zahamowanie zdolności twórczych, trudności w ekspresji słownej, trudności w kontaktach z innymi, płytkość i bezkrytyczność, bo skoro w teatrze co drugie słowo, które pada ze sceny jest ordynarnym wulgaryzmem, to znaczy, że jest to już język oficjalny.

Używanie wulgaryzmów jako słów wytrychów, takich, które mają zastąpić inne, powoduje, że w relacjach międzyludzkich ze słownictwa polskiego znikają wyrazy, wręcz całe związki frazeologiczne, a ich miejsce zajmują słowa rynsztokowe. Ubóstwo językowe młodzieży jest przerażające. Kaleczenie języka ojczystego jest procesem postępującym, bo z sezonu na sezon coraz mniej jest na scenie języka literackiego, a coraz więcej wulgaryzmów (6).

Sugestią jest każda sytuacja, w której ktoś bez dostatecznych racji logicznych ulega czyimś wpływom za pomocą słów, gestów, intonacji. Na sugestii opiera się w znacznej mierze proces wychowania dzieci, psychoterapii i polityki z poczuciem wszechwiedzy.

Stefan Ignacy Możdżeń

(1) Dawne filmy celebrowały patriotyzm, bohaterstwo, honor, miłość i inne wartości.

(2) Przyczyny agresywnych postaw mają dość oczywiste źródła. Są one rezultatem celowej polityki mediów (nie tylko filmów, których głównym przesłaniem jest agresja).

(3) Na Ukrainie skonstruowano aparat do wykrywania obrazów podprogowych, ale dotąd nie ma go na rynku, bo może przeszkadzać w ogłupianiu widzów.

(4) Dr Brian A. Primack, szef badań, których wyniki zostały opublikowane w amerykańskim periodyku medycznym „American Journal of Preventive Medicine”, stwierdził: „Te badania pokazują, że wśród tej grupy młodzieży, która jest bardziej narażona na słuchanie piosenek pop, opisujących wulgarny seks, obserwowano wyższy stopień zaangażowania w zachowania seksualne”.

(5) Handlarz narkotyków z Kielc, skazany w Tajlandii dwanaście razy na karę śmierci, po wypuszczeniu z więzienia po interwencji prezydenta, zaczął robić w Polsce karierę publikując swoje przygody jako handlarza narkotyków.

(6) Młodzież gimnazjalna i starsza porozumiewa się z rówieśnikami przy pomocy rynsztokowych wulgaryzmów, ale przecież jeżeli przychodzi do teatru, jak na przykład ostatnio na premierę Amazonii do Teatru na Woli w Warszawie, i słyszy padające ze sceny ordynarne wulgaryzmy, to chyba jest to już język oficjalny. Sztuka Michała Walczaka Amazonia utkana jest właśnie z takiego słownictwa, jakim dziś operuje środowisko artystyczne.

Powyższy tekst jest fragmentem książki Stefana Ignacego Możdżenia Fałszywe drogi wychowania.