Rozdział drugi. Fałszywe drogi wychowania. Liberalizm

Szczególne niebezpieczeństwo stanowi liberalizm (1) wywodzący się od samouka J. J. Rousseau i francuskiej Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela. Doktryna ta rozprzestrzeniła się na inne kraje. Liberalizm traktuje wolność jako najwyższą wartość, co oznacza nieograniczoną swawolę, której skutki są nieraz tragiczne i nieodwracalne. Liberalizm głosi tolerancję zła, wolności bez odpowiedzialności, zakłada suwerenność rozumu jednostki do stanowienia własnych praw, wolność myśli w polityce, moralności i religii. Z definicji liberalizmu wynika, że każda religia jest równie dobra co inna. Nie uznaje istnienia jednej prawdziwej religii. Jest to absurd, bo dwa sprzeczne ze sobą wierzenia nie mogą być jednocześnie prawdziwe. Liberalizm jest konsekwencją protestantyzmu z jego doktryną własnej interpretacji Biblii, tzn. że każdy człowiek może sam wybierać, w które prawdy może wierzyć albo nie wierzyć. Dominuje wolność kultu, świecka edukacja, sekularyzacja odmawiająca religii prawa do ingerencji w problemy życia prywatnego i publicznego, odrzucenie wszelkiego autorytetu (2), zasad i norm. Preferuje się zasadę tolerancji i fałszywej miłości bliźniego do wrogów wiary. Tymczasem miłość bliźniego nie wyklucza dezaprobaty dla bliźniego, gdy działamy dla jego dobra. Nawet odparcie ataku napastnika z wyrządzeniem mu krzywdy (zabiciem) jest obowiązkiem wynikającym z miłości bliźniego. Miłość bliźniego wymaga nieugiętości wobec zła. Zło musi budzić w człowieku wstręt, zło musi być nazywane złem. Tolerancja zła zaciera różnicę między dobrem a złem, pięknem a brzydotą, tworzy relatywizm moralny i estetyczny. Tolerancja służy do narzucania racjonalizmu antychrześcijańskiego i pobłażania. Tolerancja ma zawsze granice, np. przy budowie domu należy trzymać się ściśle wyliczeń, dopuszcza się tolerancję rzędu kilku milimetrów. Nie można tolerować fałszu i zła, zwyrodnienia, podłości i obrzydliwości moralnych. Można tolerować drobne odchylenia od normy i tylko te, które nie przynoszą zła i fałszu, jak narkotyki, kłamstwa itd.

Dla liberalizmu nie istnieje obiektywna prawda. Narusza on naturalny porządek, wynikiem czego jest chaos w życiu jednostki i społeczeństwa (morderstwa, rozbicie rodzin itp.), nieład moralny, skrajny feminizm, aborcja, eutanazja, wrogość wobec rodziny, pierwszeństwo rzeczy i zwierząt przed osobą ludzką. Liberalizm rozpowszechniany jest przez niemoralny przemysł filmowy, prymitywne widowiska (zespoły Defekt Muzgó, Formacja Nieżywych Schabuff, Delirium itp.) na rzecz hedonizmu, rozwiązłości, stosowania pigułek antykoncepcyjnych, niewierności, aborcji, narkomanii, upadku norm moralnych. Występuje ograniczanie nauczania katolickiego, ośmieszanie wiary (Szczuka – kpiny z cierpienia), podważanie autorytetu Kościoła, podkopywanie dyscypliny wewnętrznej, negacja tego co nadprzyrodzone (i utożsamianie nadprzyrodzoności z naiwnością, przesądami, ciasnotą), małpowanie kościelnych rytuałów małżeństwa i pogrzebu, uporczywe wpajanie przekonania, że religia jest sprawą prywatną.

Skrajni liberałowie zrywają z dawną kulturą, zwłaszcza klasyczną i chrześcijańską. Na temat chrześcijańskiej tradycji Europy autorzy konstytucji Unii Europejskiej nie chcieli dać żadnej wzmianki. Przecież kultura materialna, cywilizacyjna i duchowa jest kształtowana, ma określone, trwałe prawidła, zasady i metody. Liberałowie chcą usunąć dotychczasowe kultury, a ich miejsce ma zająć: dowolność i irracjonalność, dekonstrukcja, prymitywizm życia i obyczajów, egoizm, chamstwo, kłamstwo, najgorsze bluźnierstwa przeciwko religii w wystąpieniach, literaturze, głupawych kabaretach i sztukach. Liberałowie dają swobodę wszelkim namiętnościom i popędom. W rezultacie wyrasta antykultura, która niszczy osobowe i duchowe życie jednostek i społeczeństw.

Liberałowie zaprzeczają istnieniu absolutnych wartości, norm moralnych, zwłaszcza chrześcijańskich, zohydzają wartość rodziny, ojczyzny i religii. Odrzucają wysiłek, ofiarność i poświęcenie człowieka. Lansują perwersje i dewiacje, aborcję, eutanazję, narkomanię, alkoholizm, homoseksualizm.

Libertynizm (wolność w skrajnych postaciach) tworzy cywilizację śmierci, dając fałszywe recepty na powabne i wygodne życie, bez wysiłku, bez dzieci, bez starości. Głosi się rozwiązłość obyczajową i zabijanie nienarodzonych. W konsekwencji wiele krajów, w tym Polska, wyludnia się.

Liberalizm bardzo szkodzi pedagogii i edukacji (3), zarówno dzieci i młodzieży, jak i starszych. Szkoły omamione hasłem wolności zrywają z klasycznymi procesami edukacji i wychowania, zwłaszcza z wymaganiami, rygorem, dyscypliną, pracowitością i z samowychowaniem. Odrzuca się bodźce zewnętrzne, nawet naganę słowną uważa się za zło, pouczanie, a stawia się prawie wyłącznie na impulsy i chęci wewnętrzne, których nie ma. Odrzuca się przy tym wewnętrzną skłonność do zła (o czym pisał już Pitagoras), lenistwa, okłamywania i unikania wysiłku.

Zrywa się z naganą, ocenianiem i karaniem, bo tylko wolność i własne chęci są uważane za motor wszelkich osiągnięć. Odrzuca się wszelkie sprawdzone dawne reguły i metody wychowawcze. Według niektórych pedagogów uczenie, co jest prawdą, a co fałszem, co jest dobrem, a co jest złem, ma charakter przemocy (tzw. szkoła frankfurcka). Króluje twierdzenie J. J. Rousseau, że człowiek rodzi się dobrym i sam do dobrego dojdzie. Uczenie się i wychowywanie ma odbywać się w formie przyjemnej zabawy, a wtedy szkoła stanie się interesująca. Jeśli tego nie czyni, to jest to wina nauczycieli i wychowawców. Autorzy programów nauczania nie chcą ludzi z wielkimi ideami, intelektualistów i humanistów. Dziś dominuje dążenie do kształcenia sprawnych pracowników i robotów technicznych. Społeczeństwo przyszłości ma mieć dwie klasy: niewielką elitę oligarchiczną oraz klasę pracowniczą.

W tym kierunku zmierzają polskie pseudoreformy nauki i szkolnictwa. Dąży się do prywatyzacji szkół i ich regionalizacji oraz częściowej likwidacji. Ogranicza się wolność nauki przez duszenie idiotycznymi przepisami, jak akredytacje, rankingi, ocenianie periodyków, rozdętą biurokrację, wybiórcze finansowanie, tajne recenzje, stawianie profesorów przed sądami (4). W ten sposób dąży się do rozbicia jedności państwa, rozbicia jedności tematycznej nauczania i do podzielenia kultury narodowej na folklory lokalne (postmodernizm). To świadczy, że liberalizm niszczy szkołę i degraduje ucznia, naukowo i osobowościowo, wychowując słabe charaktery.

Przeciwnikiem liberalizmu był bł. Pius IX (1846–1878). W 1864 roku ogłosił Syllabus błędów: osiemdziesiąt potępionych haseł, między innymi panteizm, racjonalizm – niezależność nauki od objawienia, dowolność wyboru wiary, równouprawnienie różnych wyznań jako rozmaitych dróg do zbawienia, supremację władzy świeckiej nad duchową, rozdział Kościoła od państwa, niezależną etykę, świeckość małżeństwa i liberalizm.

Św. Pius X (pierwszy papież polskiego pochodzenia) ogłosił encyklikę potępiającą zasady modernistów (postulat demokratyzacji Kościoła, ewolucji dogmatów religijnych stosownie do zmieniających się warunków życia i stanu wiedzy, indywidualistyczne podejście do spraw wiary).

Pius XI w 1928 roku potępił ponownie liberalny pogląd o równorzędności różnych wyznań chrześcijańskich. Podkreślał, że jedność może być realizowana jedynie w ramach jednego Kościoła rzymskokatolickiego. Sprzeczności teologiczne między wyznaniami prowadzą do indyferentyzmu (zobojętnienia), relatywizmu prawd wiary.

W XX wieku propagatorem liberalizmu stał się guru ateistów i zwolenników homoseksualizmu, J. P. Sartre (1905–1980). Według jego nonsensownych poglądów człowiek jest w istocie całkowicie wolny z natury, jest kowalem swojego losu. Nie może być ograniczony żadnymi prawami: etycznymi, społecznymi, religijnymi. Wolność według niego wyklucza Boga. Istnienia Boga nie da się pogodzić z wolnością. Jeżeli nie ma Boga, to wszystko jest dozwolone. Wolność człowieka wymaga odrzucenia wszystkich norm moralnych, społecznych, religijnych. Człowiek sam określa, co jest dobre, a co złe. Przykładowo rząd federalny Szwajcarii rozpatruje możliwość zniesienia zakazu związków seksualnych między krewnymi, o czym donosi „Rzeczpospolita”.

Jednostka jest absolutem, np. w szkole katolickiej, jeżeli jest jeden ateista, należy usunąć krzyż z klasy. Wbrew zasadom demokracji większość ma podporządkować się jednostce. Tyranizowanie większości uzasadnia się twierdzeniem, że większość jest totalitarna, ateizm jest największym źródłem wolności jednostki. Liberałowie kwestionują istnienie absolutnych wartości, zwłaszcza chrześcijańskich, nienaruszalność norm moralnych. Zohydzają wartość rodziny, ojczyzny i religii. Odrzucają wysiłek, ofiarność i poświęcenie człowieka. Lansują perwersje i dewiacje, aborcję, eutanazję, narkomanię, alkoholizm i homoseksualizm (5).

Neoliberalizm objął dzisiaj Polskę, która będąc ostoją katolicyzmu, ojczyzną papieża, zadziwia wojującym antykatolicyzmem władz, reprezentujących siły obce duchowi i tradycjom narodu. Propagowany jest relatywizm światopoglądowy, depcze się wartości wyższego rzędu, szerzy się spustoszenie w umysłach, zwłaszcza młodych (np. w postaci satanizmu propagowanego przez zespoły rockowe), bo według liberałów każda religia jest równie dobra co inna. Pod hasłem troski o poszanowanie innowierców zezwala się na propagowanie postaw destrukcyjnych, np. publiczne obrażanie uczuć katolików (6). Obowiązywać ma postawa ateistyczna w życiu publicznym i ukrywanie swoich przekonań religijnych w imię tolerancji; popadamy więc w niewolę liberalizmu.

Miejsce jednej prawdy ma zająć wiele prawd. Wszystkie religie, sekty i światopoglądy są jednakowo prawdziwe. Ma to być podstawą tolerancji i pluralizmu, czyli prawomocności wszystkich zdań, nawet sprzecznych ze sobą. Do tego dołącza się dialog międzyreligijny rozumiany jako mieszanie prawd wielu religii. Wszystkie religie są równie prawdziwie: Zaratustra, Budda, Moon, Chrystus itd.

Miejsce ładu ma zająć chaos i bezsens. Małoletni zabójca nie narusza prawa, bo takiego nie ma, ale tylko wyraża swoje trudne dzieciństwo. Normowanie życia społecznego to hamowanie rozwoju ludzkiego. Cel życia, pracy, dobro wspólne, naród, ojczyzna i patriotyzm to totalitaryzm. Człowiek wolny nie może mieć celu i sensu życia.

Stefan Ignacy Możdżeń

(1) Cz. Bartnik, Niszczący charakter liberalizmu, „Nasz Dziennik” 2009, nr 14.

(2) Leszek Kołakowski: „Wychowanie, całkowicie wyzwolone z autorytetu, tradycji i dogmatu, kończy się nihilizmem”.

(3) Cz. Bartnik, Zło pedagogiki liberalistycznej, „Nasz Dziennik” 2010, nr 238.

(4) Dziś w Polsce przed sądem stawiani są profesorowie, których krytykuje się za ich wypowiedzi. Jest to bezprecedensowy fakt w dziejach wychowania.

(5) Wydana w Polsce książeczka „Z Tango jest nas troje” ma oswoić dzieci z ideą homoseksualnej rodziny. Wydawane są również opowiadania dla przedszkolaków o związkach sodomitów.

(6) Na łamach „Trybuny” został znieważony papież, proces wytoczony przez ks. prałata Z. Peszkowskiego trwał kilka lat (2004). Gdański sąd uchylił wyrok pierwszej instancji dla D. Nieznalskiej (2003), skazanej za profanowanie krzyża i różańca.

Powyższy tekst jest fragmentem książki Stefana Ignacego Możdżenia Fałszywe drogi wychowania.