Utopijny raj – New Age. Wprowadzenie

Oficjalne publikacje dotyczące ideologii i programu New Age na Zachodzie poprzedziło pojawienie się sekt i nowych ruchów kulturowych, bojkotujących tradycyjną kulturę. Oto co na ich temat pisze ks. prof. Władysław Kowalak SVD (1):

Dwa ruchy kulturowych przemian wstrząsnęły cywilizacją Zachodu drugiej połowy XX w.: kontestacja i orientalizacja.

Rozpalająca nadzieję ludzkości utopia naukowego, technicznego i etycznego raju nagle ulotniła się po „olśniewających wyczynach” techniki w czasie II wojny światowej – naukowa eksterminacja ludzi w obozach koncentracyjnych, gigantyczne zniszczenie w wyniku wybuchów bomb atomowych, niepowstrzymana eksploatacja środowiska naturalnego czy wreszcie załamanie się systemu materialistycznego i ideologii ateistycznej, pogłębia jeszcze ten stan świadomości. Ludzkość, a przede wszystkim młode jej pokolenie, poczuła, że kultura pozbawiona innego wymiaru nie może być kulturą prawdziwie ludzką; tęskni za wieloma fenomenami, których brakuje w naszym świecie. Wydaje się, że religia – przynajmniej w najbardziej pierwotnym sensie tego słowa – zajmuje centralne miejsce w tych pragnieniach.

Od połowy lat 1950 pojawiły się wśród młodzieży Ameryki Północnej i Europy Zachodniej tendencje zrywania ze społeczeństwem i kulturą, które nie są w stanie dać jej szczęścia. Dla wielu młodych ludzi świata zachodniego – epoki buntu – erupcja ze środowiska nie mogącego zaoferować im żadnej sensownej perspektywy, stała się celem bycia i postępowania, życiową rzeczywistością. „W naszym świecie nie ma szczęścia. Wyruszamy na jego poszukiwanie” – napiszą w maju 1968 r. studenci paryskiej Sorbony na murach swej uczelni podczas niepokojów studenckich. Młode pokolenie rozpoczęło poszukiwania alternatyw: alternatywnych rozwiązań w stylu życia i bycia, alternatywnych hierarchii wartości, alternatywnych struktur społecznych i ekonomicznych, alternatywnej sztuki i muzyki, a także alternatywnej w stosunku do chrześcijaństwa, religii.

Poszukiwanie alternatyw nie jest niczym nowym, tego typu postawy spotykało się wśród młodzieży we wszystkich okresach minionych epok. Charakterystyczna jest jednak nie tylko liczba „alternatywistów”, lecz przede wszystkim miejsce, płaszczyzna, gdzie usiłuje się te alternatywy znaleźć i gdzie szukający (ze swego punktu widzenia) rzeczywiście je znajdują: po drugiej stronie barykad – poza tradycyjnymi Kościołami chrześcijańskimi, a nawet poza krytykującymi Kościół wspólnotami religijnymi – w nowych ruchach religijnych, w religiach azjatyckich. Zjawisko orientalizacji duchowej kultury Zachodu przybrało nie spotykane dotychczas rozmiary i jest jedną z najbardziej charakterystycznych cech współczesnych przemian cywilizacyjnych i kulturowych.

Na czoło wysunęła się generacja bitowa w Stanach Zjednoczonych, skupiona wokół grupy zdolnych literatów (A. Ginsberg, A. Watts), którzy sprzeciwiali się naciskom racjonalnej interpretacji świata i stechnicyzowanej cywilizacji, występowali przeciwko zagrożeniom zagłady atomowej, a przeciwstawiali im ideał miłości bliźniego, pacyfizmu, ale też i anarchizmu. Wtedy rozwinęła się (określona tak nieco później) antykultura, kontrkultura, subkultura czy ostatnio pojawiające się pojęcie kultura idiotów (używa tego określenia Carl Bernstein, ten który wykrył aferę Watergate), świadomie posługująca się w świecie chrześcijańskim tradycjami religijnymi poza chrześcijańskimi lub co najmniej na nie otwarta. Bitowcy fascynowali się religiami azjatyckimi, buddyzmem – zen i jego upodobaniami do paradoksalnych sformułowań, umiłowaniem natury i jej identyfikacją z Buddą, harmonią świata i przyrody w buddyzmie tybetańskim (tantryzm), co w ostateczności doprowadziło do odrzucenia przez pokolenie bitowców „purytańskiej” moralności seksualnej głoszonej przez Kościoły chrześcijańskie.

Po generacji bitowej pojawił się w połowie lat 1960 ruch hippisowski – masowy ruch młodzieży północnoamerykańskiej pochodzenia mieszczańskiego, który przeciwstawiał się wszystkiemu co było odbierane przez niego jako społeczne narzucenie ról, zniewolenie władzą i posiadaniem, pogoń za sukcesami, mentalność konkurencyjna – to wszystko co zwykło się określać jako „american way of life” (amerykański styl życia). Hippisi opowiadali się za własną subiektywnością, szukaniem i tworzeniem nowych form życia wspólnotowego i nowej ery, proponowali „kwiaty” (narkotyki) zamiast broni pancernej i pokój zamiast wojny (reperkusje wojny wietnamskiej). Nie interesowali się racjonalnym rozwiązaniem problemów, lecz zmianą własnej świadomości, również w zakresie życia religijnego. W ramach stale powiększającego się zainteresowania religiami wschodnimi, szczególnymi względami darzyli hinduizm. W poszukiwaniu nowego, alternatywnego stylu życia rezygnują z komfortu, pieniędzy, przyjemności, wygodnictwa, zdobyczy technologii przemysłowej i jej wytworów.

Tęsknią za humanitarnym światem skromnego życia pod przewodnictwem guru, który wskazałby drogę, udzielił pomocy duchowej, rozbudził entuzjazm. Narkotyk wszedł do ich subkultury jako jej integralny komponent. A. Ginsberg oraz T. Leary, główni inspiratorzy stosowania narkotyków w celach religijnych, głosili psychodeliczną rewolucję światową i w narkotyku widzieli religię dwudziestego pierwszego wieku. Jednakże narkotyk stosowany bądź to jako środek prowadzący do religijnego przeżycia, bądź też jako środek poszerzenia ludzkiej świadomości i podświadomości, nieuchronnie prowadził również do katastrofy. Cena jaką musiały zapłacić „dzieci kwiatów” była niezwykle wysoka: nie wyzwolenie, uwolnienie, szczęście i nowa era, lecz dramat duchowy i ruina cielesna stały u kresu tej błędnie obranej drogi, a same nowe religie zostały określone jako kulty destrukcyjne (destructive cults).

Pod koniec lat 1960 rozwinęły się nowe formy młodzieżowego protestu, nowa alternatywa. W Kalifornii powstał Ruch Jezusowy (Jesus-People). Dzieci Boże z Ruchu Jezusowego oferowały zawiedzionym, sfrustrowanym, wyniszczonym duchowo i somatycznie „dzieciom kwiatów” pewną alternatywę: zamiast narkotyku nawrócenie, ponowne odrodzenie się, uwolnienie od wszelkiego rodzaju uzależnień. Dewizą stało się hasło: „Jezus jest największą przygodą”. Sukcesy były zaskakujące. Jezus stał się gwiazdą, supergwiazdą (Jesus-Superstar), przebojem rockowym. Imię Jezus nie schodziło z ust młodzieży, miała je wypisane na ubiorach. Motocykle, samochody tudzież inne pojazdy oklejone były hasłami zawierającymi imię Jezus. Jezus został przyjacielem młodych. Ale i ta alternatywa, wielobarwna i wielopostaciowa, od początku nie była słuszna i zasadna. Jezus-Supergwiazda stał się nie tylko przyjacielem młodzieży, lecz także jej kumplem, kamratem patrzącym przez palce na różne młodzieńcze „wyskoki”, które w rzeczywistości były poważnymi wykroczeniami moralnymi. Był to Jezus-koleżka, rozumiejący wszystkie słabostki, którego można poklepać po ramieniu, a nie Jezus, na którego imię powinno zginać się każde kolano istot niebieskich i ziemskich. Nie zdawano sobie sprawy, że Jezus Chrystus jest Panem, a nie kom-panem. Jezus Supergwiazda z ruchu Jesus-People z Jezusem Nowego Testamentu prócz imienia nie ma nic wspólnego.

Na początku lat 1970 rozpoczął się pochód religii młodzieżowych (Jugendreligionen), które wycisnęły głębokie piętno na religijnym proteście w następnym dziesięcioleciu. Paleta ich ofert była szeroka i rozległa, jednakże w centrum ich zainteresowania znalazła się medytacja, samorealizacja, samowyzwolenia i dalsze poszukiwanie prawdziwego szczęścia. Charakterystyczne w duchowości Wschodu dążenie do religijnego samodoświadczenia, wyzwolenia i odkrywania sacrum w człowieku, wysuwa się w religiach młodzieżowych na plan pierwszy. Zwrot od zewnątrz ku wewnątrz jest istotą religijnej alternatywy, jakiej dokonała młoda generacja w ostatnim dwudziestoleciu.

Po pochodzie hippisów na Wschód, odwiedzających szczególnie Indie w poszukiwaniu nowej duchowości, nastąpił pochód neohinduistycznych i postneohinduistycznych guru na Zachód, szczególnie do Stanów Zjednoczonych i Europy Zachodniej, a nieco później również Wschodniej, którzy stali się duchowymi przewodnikami i kierownikami w religiach młodzieżowych, kształtującymi serca i umysły młodzieży Zachodu. Walka o alternatywę duchową dotyczy umysłu, rozumu („mind”), intelektualnego myślenia: przez rytmiczne ćwiczenia oddechu (hata-joga), ascetyczną rezygnację z popędów (radża-joga), dystansującą filozofię (jnana-joga) czy też pozornie bezsensowną gimnastykę intelektu prowadzącą myślenie do absurdu (zen). Młodzi szukają odrobiny spokoju i pokoju w swoim wnętrzu; przeszłość i przyszłość nie mają żadnego sensu, liczy się tylko teraźniejszość, życie duchowe pod troskliwą opieką mistycznego przywódcy (guru).

Przesilenie w poszukiwaniu alternatyw religijnych w kręgach młodzieżowych nastąpiło pod koniec lat siedemdziesiątych. W listopadzie 1978 r. światowa opinia publiczna została wstrząśnięta wiadomościami, jakie nadeszły z Gujany. Jim Jones, przywódca wspólnoty religijnej Świątynia Ludu, dnia 18 listopada wspomnianego roku w osiedlu Jonestown, w dżungli Gujany, podporządkowawszy sobie wspólnotę w sposób despotyczny, wymusił masowe samobójstwo przeszło 900 swych zwolenników, obywateli amerykańskich, przez wypicie napoju z trucizną. Tragedia rozeszła się szerokim echem w świecie. Po fali artykułów i rzeczowej krytyki w środkach masowego przekazu, jakie ukazały się w związku z tym wydarzeniem, poszukiwania alternatyw religijnych w Stanach Zjednoczonych i Europie Zachodniej wyraźnie zostały wyciszone, a zainteresowania duchowością wschodnią zdecydowanie zmalały.

Ale nie zmalały one w Europie Środkowej i Wschodniej, w tym także w Polsce, gdzie alternatywna duchowość wschodnia znalazła podatny grunt do rozwoju, przede wszystkim w środowiskach młodzieżowych. W ostatnich kilkunastu latach tradycyjną paletę religijno-mistyczną żywych w naszym kraju konfesji (katolicyzm, prawosławie, protestantyzm, judaizm) poszerzyły nowe, przybyłe z Zachodu, nieznane dotychczas opcje zarówno hinduistyczne (różne szkoły jogi, Ananda Marga, Międzynarodowe Towarzystwo Świadomości Kryszny, transcendentalna medytacja (TM), Neo-Sanyassi, Misja Boskiego Światła, Kościół Scientologii), jak i buddyjskie (zen w dwóch odmianach, buddyzm tybetański – tantryzm) oraz islamskie (sufizm, subud, bahaizm) czy pewna liczba wspólnot grupująca się wokół indywidualnych guru (np. Sri Chinmoy’a, występująca pod nazwą Komitet Pokoju im. Sri Chinmoy’a), nie mówiąc już o takich wspólnotach religijnych, jak Rodzina Miłości (lub: Dzieci Boże) Dawida Berga czy Kościół Zjednoczenia Sun Myung Moona oraz o znanych u nas z okresu międzywojennego szkołach ezoteryki europejskiej (teozofia, różokrzyżostwo, antropozofia).

Występujący w tych ugrupowaniach religijno-światopoglądowych synkretyzm duchowości wschodniej i zachodniej, chrześcijaństwa, hinduizmu i buddyzmu, nauki i pseudonauki, technik medytacyjnych i okultystycznych, samorealizacji i samoodnajdywania się, religii, magii i biznesu, żywej wiary i autentycznego mistycyzmu, a także tak bardzo modnej dziś ekskluzywności, rodzi możliwość relatywizacji oraz deprecjacji poszczególnych religii uniwersalistycznych. Bezkrytyczne zaś przejmowanie przez młodzież nowej „alternatywnej duchowości wschodniej”, w łączności z eksperymentowaniem środków psychodelicznych (np. LSD), prowadzącej do rozwoju nowych form i norm postępowania, najczęściej w imię miłości bliźniego, braterskiego dialogu i ekumenicznych spotkań, musi budzić niepokój i uzasadnioną obawę. Nowe w naszym kraju ugrupowania religijne pochodzenia orientalnego, powołujące się na ambitne cele przemiany jednostki, aby odnowić świat oraz zamiary znalezienia własnej drogi duchowości dla indywidualnej samorealizacji, dla osiągnięcia celów stosują metody wątpliwej jakości: hamowanie myślenia refleksyjnego, stosowanie klisz blokujących myślenie, system zamkniętej logiki, a przede wszystkim postulat bezwarunkowego i bezwzględnego poddania się przywódcy (guru) we wszelkich normach i zasadach postępowania w życiu duchowym (i nie tylko).

W ostateczności ugrupowania takie niosą ze sobą realne, groźne niebezpieczeństwo depersonalizacji naszej młodzieży, nie zawsze dokładnie obeznanej z pozaeuropejskimi systemami filozoficznymi i religijnymi. Dlatego książkę s. Michaeli, długoletniej misjonarki w Indiach (1967-1980), absolwentki Uniwersytetu Karnatak w Dharwad, gdzie prowadzone są badania najstarszych tradycji hinduistycznych, znającej neohinduizm w teorii i praktyce, powinni przeczytać nie tylko młodzież, lecz także rodzice, wychowawcy, nauczyciele, katecheci, pedagodzy i duszpasterze, ze szczególną uwagą i rozważnym zatroskaniem.

Ks. prof. dr hab. Władysław Kowalak SVD
misjolog i historyk religii

Słowo od Stowarzyszenia R.O.R i J.

Stowarzyszenie Ruch Obrony Rodziny i Jednostki oddaje do rąk czytelników kolejną książkę siostry Michaeli (Z. Pawlik) pt. Utopijny raj – New Age. Poprzednie książki: Złudne uroki duchowości Wschodu, Nie dajcie się uwieść różnym i obcym naukom i Reinkarnacja- rzeczywistość czy złudzenie jak i ta ostatnia przybliżają polskiemu czytelnikowi korzenie kulturowe i religijne Wschodu. Pokazują przenikanie tych elementów do naszej kultury wywodzącej się z cywilizacji łacińskiej, zbudowanej na wartościach chrześcijańskich, a przede wszystkim wskazują na zagrożenia duchowe płynące z tego zjawiska. Najnowsza pozycja siostry Michaeli poszerza w znacznym stopniu treść pierwszej książki Złudne uroki duchowości Wschodu wydanej w 1993 r.

Czytelnik znajdzie tutaj odpowiedzi na pytania, które nasuwają się w związku z transformacją obyczajową i kulturową naszego społeczeństwa po 1989 r., kiedy to problem sekt stał się głośny i groźny. Działalność publicystyczna siostry Michaeli, która w Indiach pracowała społecznie przez 13 lat, a ponadto ukończyła tam studia socjologiczne na Uniwersytecie Karnatak w Dharwad, jest bardzo ważna dla polskiego czytelnika słabo zorientowanego w kulturze, religii i obyczajach Wschodu. Jej doświadczenie i wiedza zdobyta w Indiach jest szczególnie cenna dla członków naszego Stowarzyszenia, boleśnie dotkniętych przez uwikłanie się bliskich z naszych rodzin w różne sekty i ruchy kultowe. Siostra w sposób przejrzysty ukazuje różnice między chrześcijaństwem a hinduizmem i buddyzmem, przedstawia groźne wpływy Orientu we współczesnych nurtach pedagogicznych opartych między innymi na koncepcjach R. Steinera.

Wiele sekt, które opiera swoją doktrynę na Oriencie, wprowadza różne pojęcia zaczerpnięte z religii Wschodu i tamtego systemu filozoficznego jak: medytacja, joga, energia kosmiczna, czakramy, reinkarnacja, karma, dharma, maja, mantra, których właściwy sens nie jest do końca zrozumiały dla słabo zorientowanego młodego człowieka i których nie można bezkarnie zaszczepić na gruncie naszej kultury. Pozostają one w zasadniczej sprzeczności z wartościami wywodzącymi się z etyki opartej na Dekalogu i Ewangelii Jezusa Chrystusa. Siostra Michaela wyjaśnia w swojej książce znaczenie i sens tych pojęć i ukazuje jak one funkcjonują w rozumieniu Orientu, i jak tworzą zupełnie inną kulturę życia od naszej. Można dostrzec, jak inne jest rozumienie dobra, zła, jak odmienne są zasady moralne, którymi kieruje się człowiek w swoim życiu. Daje jasne odpowiedzi na pytania o sens, wartości i kształtowanie osobowości młodego człowieka w duchu kultury chrześcijańskiej.

Oprócz sekt, których gwałtowny rozwój i niczym nie skrępowana działalność nastąpiła w pierwszym okresie lat 90., pojawiło się bardzo dużo różnych propozycji rozwoju osobowości, ćwiczeń jogi, „lepszego” wykorzystywania swojego mózgu, gdzie wprowadzano techniki wywodzące się z Orientu. Wykorzystują one niewiedzę społeczeństwa, przedstawiają chwytliwe i bardzo mylące idee dla wierzącego katolika. Te „nowinki” religijne i filozoficzne, które przede wszystkim służą przeorientowaniu świata wartości, wprowadzeniu synkretycznego zamętu religijnego, a w konsekwencji odejściu od chrześcijaństwa i stworzeniu nowych norm postępowania opartych na fałszywym pojęciu wolności. Taki świat to New Age lub utopijny raj, jak go określa siostra Michaela. New Age niesie ze sobą zauważalne i wymierne niebezpieczeństwa jak: głębokie oszukiwanie siebie, odrzucenie Jezusa Chrystusa, fałszywe szczęście i zadowolenie, umiłowanie nieprawdy, dezintegracja rodziny, podejmowanie błędnych decyzji życiowych i tego, co ohydne: popełnianie czynów niemoralnych, wykonywanie praktyk zakazanych przez Pismo Święte. Siostra Michaela ukazuje tę drogę przemian światopoglądowych aż do tworzenia świata opartego na utopijnych koncepcjach, które prowadzą do destrukcji człowieka i społeczeństwa.

Dlatego sekty nie tylko uzależniają mentalnie swoich członków, ale doprowadzają do zmian norm postępowania. Powodzenie i rozwój nowych ruchów kultowych zależy między innymi od nieświadomości młodych ludzi, którzy zwabieni szlachetnymi hasłami, przystępowali i nadal do tych grup przystępują. Siostra Michaela, która jest katechetką Stowarzyszenia Ruchu Obrony Rodziny i Jednostki od wielu lat, podjęła wielką pracę przestrzegania społeczeństwa, a szczególnie katolików przed niebezpieczeństwami bezkrytycznego wchodzenia do destrukcyjnych ruchów kultowych i przyjmowania „nowych”, obcych idei. Każde zetkniecie z nimi pozostawia konsekwencje w postaci chaosu, zagubienia swojej drogi w świecie, często niemożności powrotu do normalnego życia duchowego i społecznego.

Siostra Michaela dzięki swojej wiedzy i doświadczeniu zdobytemu w Indiach pomogła wielu członkom naszego Stowarzyszenia zrozumieć dlaczego tylu młodych ludzi, którzy znaleźli się np. w tak ekspansywnych sektach jak Międzynarodowe Towarzystwo Świadomości Kryszny, czy Misja Czaitanii, zostali tak głęboko zmienieni mentalnie i duchowo, że nie są w stanie obiektywnie ocenić siebie i otaczającego ich świata.

Ruch Obrony Rodziny i Jednostki dziękuje siostrze Michaeli za wiele lat pracy publicystycznej, a szczególnie za uratowanie niejednej ofiary sekt.

Przewodnicząca Ruchu Obrony Rodziny i Jednostki
Anna Łobaszewska

(1) Ks. prof. dr hab. Władysław Kowalak SVD, historyk religii i misjolog, wykładowca Akademii Teologii Katolickiej oraz Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.

Powyższy tekst jest fragmentem książki s. Michaeli Pawlik OP Utopijny raj – New Age.