Rozdział czternasty. Nieprzyjaciel przegrał – Ona wygrała

Gdyby żył w dzisiejszych czasach, lewicowe media nazwałyby go mieszkańcem ciemnogrodu, fundamentalistą, katolickim talibem, wreszcie oszołomem. „Otwarci katolicy” określiliby go mianem niebezpiecznego tradycjonalisty. Św. Maksymilian Maria Kolbe to nie tylko męczennik, ale również orędownik ortodoksyjnie rozumianego ekumenizmu.

Żądze i pycha

Św. Maksymilian Maria Kolbe w swoich pismach kilkukrotnie wymienia przyczyny powstawania herezji. Przede wszystkim zauważa, że odejścia herezjarchów od Kościoła katolickiego były związane z ich żądzami. Początków prawosławia upatruje w schizmie focjańskiej, spowodowanej wygnaniem św. patriarchy Ignacego, który napomniał członka rodziny cesarskiej, gdy ten żył w kazirodczych stosunkach z wdową po własnym synu. Protestantyzm jest wynikiem chuci augustiańskiego zakonnika, Marcina Lutra, który związał się z byłą mniszką Katarzyną von Bora. Wreszcie anglikanizm zrodził się z powodu rozpusty Henryka VIII, zmieniającego swe żony „jak rękawiczki” (1).

Św. Maksymilian ukazuje także drugi powód herezji, tym razem mniej związany ze sprawami doczesnymi. Założyciel „Rycerza Niepokalanej” widzi odstępstwa od wiary jako wynik podszeptu szatana, który pierwszy powiedział Bogu non serviam – nie będę służył. Poprzez ten akt pychy całkowicie przekreślił sobie możliwość powrotu do Stwórcy.

Modernizm – „streszczenie wszystkich herezji”

Jednym z największych problemów, nękających katolicyzm przełomu XIX i XX wieku, była herezja modernizmu. Narodziła się w wyniku bezwzględnego zastosowania metod krytyki historycznej w badaniach nad Pismem Świętym, co doprowadziło do podważenia dogmatów i zakwestionowania Magisterium Kościoła. Przedstawiciele modernizmu dążyli przede wszystkim do znacznej liberalizacji Kościoła katolickiego, polegającej na podważeniu autorytetu papiestwa, a także zaakceptowaniu wydarzeń politycznych, które prowadziły do zapanowania liberalnej demokracji i socjalizmu. W dziedzinie teologii zaś moderniści podkreślali wagę doświadczenia, stawiając je ponad rozumowe, intelektualne przyjęcie wiary.

Przełomowym wydarzeniem było wydanie przez św. Piusa X encykliki Pascendi Dominici gregis w 1907 roku, w której papież potępił herezję modernizmu. Uznał ją za krok w celu zniszczenia katolickiej wiary: „Protestantyzm uczynił pierwszy krok; modernizm – drugi. Następny prowadzi do ateizmu” (Pascendi, VIII). Ojciec Święty zażądał od księży mających tytuł naukowy złożenia przysięgi antymodernistycznej. Uczynił to również o. Maksymilian Maria Kolbe, przebywający wówczas w Rzymie. 1 lipca 1914 roku pisał do matki: „Ojciec Święty nakazał teraz wszystkim, którzy otrzymują jakikolwiek stopień akademicki, złożyć przysięgę przeciw modernizmowi, toteż i ja w tym samym dniu, w którym składałem egzamin, złożyłem także wraz z innymi tę przysięgę w kościele św. Ignacego”.

Protestantyzm prekursorem masonerii

W wykładzie Dzisiejsi wrogowie Kościoła z 1922 roku św. Maksymilian analizuje historię powstania masonerii oraz jej ówczesną działalność. Jego zdaniem wolnomularstwo – będąc zewnętrznym wrogiem katolicyzmu – prowadzi swoją działalność poprzez infiltrację struktur wewnętrznych Kościoła, co nie jest pozbawione owoców. Przytacza stwierdzenie, które padło podczas jednego ze zjazdów masońskich: „My rozumowaniem Kościoła nie zwyciężymy, ale korupcją obyczajów”. O. Maksymilian zauważał, że być może niektórzy uznają za przesadną jego postawę wobec masonerii, że jest ona nieuzasadniona, gdyż wolnomularstwo nie jest tak potężne, jakim się być zdaje. Pokazuje zatem, cytując deklarację wolnomularskiego czasopisma „Wolna myśl”, że protestantyzm to w istocie „awangarda masonerii”: „Zastrzegając sobie całkowitą niezależność sądu o wewnętrznej wartości nauki kościoła narodowego, możemy jednak poprzeć jego walkę, jak i każdej innej sekty protestanckiej, z supremacją Kościoła rzymskiego”.

Warto w tym miejscu przytoczyć praktyczne sposoby, które stosował św. Maksymilian w walce z błędami protestantyzmu.

W liście z Nieszawy z 10 czerwca 1921 roku, skierowanym do kleryków franciszkańskich w Krakowie, św. Maksymilian opowiada, że poszedł do miejscowego pastora pod pozorem zbierania materiałów na temat protestantyzmu. Sytuację tę wykorzystał do przypomnienia mu słów Pana Jezusa: „Ty jesteś Piotr, czyli Opoka, i na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą” (Mt 16, 18), które go mocno zastanowiły, stwierdził bowiem: „Być może, że Chrystus Piotra chciał ustanowić głową widzialną…”. Wreszcie Maksymilian polecił klerykom modlitwę za protestanta.

Późniejszy męczennik z Auschwitz wykorzystywał każdą okazję, by nawracać innowierców i odstępców od wiary. W tym samym liście opisywał, że w trakcie podróży pociągiem siedział w przedziale z dwoma żydami, protestantem i kaukaskim katolikiem. Przysłuchiwał się rozmowie, a kiedy zaszła potrzeba – interweniował, tłumaczył, bronił wiary: „Gdym już stał na peronie, jeden z poprzednich towarzyszów podróży (katolik) powiedział mi, że gdym wyszedł z karetki, ów żyd (czy protestant) rzekł: «To mądry ksiądz». Może tam Niepokalana zaczęła robić wyłom w duszy”. I znów Maksymilian polecił swoim adresatom modlitwę w ich intencji.

Kult maryjny bronią przeciw herezjom

Św. Maksymilian Maria Kolbe, idąc za Tradycją Kościoła, słowa „Ona zmiażdży głowę twoją” (Rdz 3, 15) uznawał za zapowiedź pokonania szatana przez Matkę Bożą. Wielokrotnie również powtarzał słowa, znajdujące się w dawnym brewiarzu kapłańskim, które stały się swoistym zawołaniem Rycerstwa Niepokalanej: „Omnes haereses sola interemisti in universo mundo – Wszystkie herezje samaś zniszczyła na całym świecie”. Czciciel Maryi walczy z szatanem, światem, a wreszcie z samym sobą – swoimi słabościami, wadami. Grzech możemy pokonać tylko dzięki tym, którzy żyli bez grzechu – Panu Jezusowi i Matce Najświętszej. Maksymilian dokładnie analizuje zdanie z brewiarza: „Herezje, a więc nie heretyków niszczy, bo ich kocha, pragnie ich nawrócenia, właśnie z miłości ku nim uwalnia ich od herezji, niszczy w nich błędne poglądy i przekonania. Zniszczyła, a więc nie tylko umniejszyła, osłabiła, ale zupełnie usunęła i – zniszczyła, tak, że po nich śladu nie pozostanie. Jakże? Wszystkie! Więc bez żadnego wyjątku – wszystkie. A gdzie? Na całym świecie! Więc nie tylko w jednym lub drugim kraju lub części ziemi, ale we wszystkich krajach na całym świecie. I to samaś zniszczyła. Więc nie potrzeba niczego więcej, bo to zdolna jest uczynić Ona sama”.

Założyciel Niepokalanowa wielką rolę przykładał do rozpowszechniania kultu maryjnego wszędzie, gdzie było to możliwe. W pociągach i na ulicach rozdawał Cudowne Medaliki, książki katolickie, oddawał wszystkich innowierców i heretyków pod opiekę Niepokalanej. Św. Maksymilian zachęcał w listach swoich adresatów, by nie tylko bronili wiary, nie tylko przyczyniali się do zbawienia bliskich sobie dusz, ale by „w brawurowym ataku” zdobywali dla Maryi każde miejsce życia publicznego: szkoły, parlamenty, urzędy, kina, teatry, wydawnictwa, agencje prasowe itd. Dopiero wtedy, gdy wszędzie zapanuje Niepokalana, „padną socjalizmy, komunizmy, herezje, ateizmy, masonerie i wszystkie inne podobne z grzechów płynące głupstwa”.

Rycerstwo Niepokalanej

W 1917 roku św. Maksymilian Maria Kolbe założył Rycerstwo Niepokalanej, organizację katolicką, której głównym celem było „Starać się o nawrócenie grzeszników, heretyków, schizmatyków itd., a najbardziej masonów; i o uświęcenie wszystkich pod opieką i za pośrednictwem NMP Niepokalanej”. Jak twierdził założyciel Rycerstwa, stowarzyszenie to zakończy część swojej działalności wówczas, gdy żydzi dobrowolnie przyjmą chrzest, a heretycy i schizmatycy złożą katolickie wyznanie wiary. W celu skuteczniejszego nawracania niewierzących, Maksymilian założył w Rycerstwie sekcję herezjoznawczą. Członkowie tej sekcji mieli za zadanie zgłębiać historię odstępstw od wiary, ich przyczyn, a także momentu, w którym heretycy odwrócili się od Maryi. Ten wysiłek intelektualny miał służyć późniejszej owocniejszej pracy na polu walki z odstępcami. Zauważmy, że prawie wszystkie herezje, za wyjątkiem kolyrydianów, odrzucały kult maryjny. Maryja, jako ta, która depcze głowę węża, jest szczególnie przez niego znienawidzona.

Św. Maksymilian nie pozostawał biernym założycielem Rycerstwa, działał również jako członek zwyczajny. W liście z 10 września 1920 roku, adresowanym do br. Alfonsa Kolbego (franciszkanina, rodzonego brata świętego), Maksymilian opowiada, jak zerwał gazetę protestancką naklejoną na szybie pociągu, w której heretycy ubliżali Ojcu Świętemu.

W latach 1931–1935 św. Maksymilian przebywał na misjach w Japonii, gdzie założył japońską wersję czasopisma „Rycerz Niepokalanej”, a także starał się ewangelizować miejscowych pogan i heretyków. Co warto podkreślić, w tłumaczeniu tekstów do japońskiego „Rycerza…” pomagał pastor-metodysta prof. Yamaki. Początkowo miała to być zwyczajna przysługa, jednak wkrótce Japończyk podjął tę pracę na stałe. Czytając listy św. Maksymiliana, a w nich krótkie wzmianki na temat japońskiego przyjaciela, można zauważyć wewnętrzną przemianę, która zaszła w Yamace. Po pewnym czasie wyznał Kolbemu: „Ja jeszcze nie jestem nawrócony na katolicyzm, ale sądzę, że jestem członkiem rodziny św. Franciszka przez uczucie”. Wreszcie wyznał chęć przyjęcia wiary rzymskokatolickiej. Po nawróceniu zrezygnował oczywiście z funkcji pastora metodystów, przez co wpadł w tarapaty finansowe. Dopiero zapomoga, której udzielił mu św. Maksymilian, postawiła go na nogi.

Św. Maksymilian patronem ekumenizmu

Nietrudno zauważyć, że św. Maksymilianowi głęboko leżała na sercu troska o to, by wszyscy heretycy i schizmatycy powrócili do Kościoła katolickiego. Nie traktował ich z nienawiścią, nie stronił od nich. Wręcz przeciwnie, akcentował, że Matka Boża zniszczyła herezje, a nie heretyków. Szukał z nimi kontaktu osobistego lub listownego (wysyłał do redakcji pism protestanckich „Rycerza Niepokalanej”), rozdawał im Cudowne Medaliki i zachęcał, by je nosili. W końcu powierzał wszystkich niekatolików opiece Najświętszej Maryi Panny. Swoją działalność kierunkując przeciw modernizmowi, masonerii, protestantom, prawosławnym, żydom i poganom, miał zawsze przed oczyma swe zawołanie: „Tylko miłość jest twórcza”.

Wielokrotnie przypominał, że Matka Boża już wygrała, już zmiażdżyła głowę węża, już zniszczyła wszystkie herezje na całym świecie. Na pytanie, jak to się stało, skoro grzech jeszcze istnieje, działają i rozwijają się ruchy sekciarskie, odpowiadał: „Oto tak, jak Napoleon na doniesienie podczas bitwy, że z niewiadomej przyczyny kawaleria nieprzyjacielska w pewnym punkcie się pokazała, powiedział: «Nieprzyjaciel przegrał», choć jeszcze wrzała walka. I rzeczywiście tak się stało: plan się udał. Tak, i bardziej jeszcze, sprawa wszystkich herezji jest już przesądzona, «nieprzyjaciel przegrał». «Ona wygrała», zniszczyła”.

Kajetan Rajski

(1) Por. św. Maksymilian Kolbe, Ku światłu, s. 110–111, Niepokalanów 1936, nakładem Centralnej Milicji Niepokalanej, za pozwoleniem władzy duchownej.

Powyższy tekst jest fragmentem książki Kajetana Rajskiego Prawdziwy mężczyzna… czyli kto?