Rozdział dziesiąty. Św. Tomasz z Akwinu. Dusza i ciało

Czy dusza ludzka zawiera w sobie światło rozumności?

Gdyby nasze oczy miały w sobie światło, które czyni kolory widzialnymi „tu i teraz”, moglibyśmy oglądać je nawet gdyby wokół nas zabrakło jakiejkolwiek jasności. Oczy sowy mają w sobie przymglone światło, które rozjaśnia przedmioty na jej użytek, tak że jej słaby wzrok widzi lepiej w nocy, niż w mocnym, słonecznym blasku dnia, oślepiającym ptaka. W podobny sposób mała iskra światła rozumności, odpowiedniego dla naszych dusz, wystarcza intelektowi do bezpośredniego zrozumienia istot zmysłowych, lecz nie dla pojęcia bytów niematerialnych.

Suma przeciw poganom, II, 72.

Czy zdolności duszy, ujawniając się w świecie, postępują zgodnie z jej naturą?

Kolory, które emanują ze światła nie przemieniają swej natury, lecz są z nią w zgodzie. W podobny sposób zdolności duszy wypływają z niej i nie zmieniają się, lecz zachowują zgodność z jej naturą. Stąd też należy powiedzieć, że naturalnie z niej wypływają.

Suma teologiczna, I, 77, 6, odpowiedź na kwestię 3.

Czy ludzkiemu ciału i duszy przyrodzone jest naturalne zjednoczenie?

Ludzkie ciało jest w sposób naturalny złączone z rozumną duszą, swoją formą substancjalną i poruszycielem. Jako forma substancjalna, dusza daje ciału życie i pozostałe właściwości przynależne jedynie człowiekowi. Jako poruszyciel, dusza używa ciała niczym instrumentu.

Suma teologiczna, III, 8, 2.

Czy ludzka dusza złączona jest z ciałem fizycznym przez jakieś ciało pośredniczące?

Kształt odciska się na wosku bez udziału jakiejkolwiek materii pośredniczącej. W podobny sposób, dusza złączona jest z ciałem bez pośrednictwa jakiegokolwiek ciała tego rodzaju.

Suma teologiczna, I, 76, 7 (przedstawienie kontrargumentu).

Czy ciało podlega nakazom duszy w taki sam sposób, w jaki świat widzialny podlega nakazom Boga?

Porównanie to jest częściowo słuszne, gdyż tak jak Bóg porusza widzialny świat, tak też dusza porusza ciało.

Lecz to porównanie jest także częściowo niesłuszne. Gdyż widzialny świat jest zupełnym przedmiotem rozkazów Boga, podczas gdy ciało nie całe podlega nakazom duszy. Wynika to z tej przyczyny, że Bóg stworzył świat z nicości, podczas gdy dusza nie tworzy ciała z nicości.

Suma teologiczna, I-II, 17, 8, odpowiedź na kwestię 2.

Czy po śmierci człowieka nadal istnieje jego dusza?

Istnienie żyjącego psa nie zależy ani wyłącznie od jego duszy, ani jedynie od ciała, lecz wynika z ich złączenia. Stąd gdy umrze pies, zginie i jego dusza. Przykładowo: jak długo woda zajmuje szklane naczynie, tak długo przyjmuje jego kształt, lecz gdy to się rozbije, nie utrzyma się kształt, przyjęty za jego pośrednictwem.

Z drugiej strony, istnienie żyjących ludzi nie jest zależne od złożenia duszy i ciała, lecz wyłącznie od duszy, której jednak cechy indywidualne, osobnicze nadaje takie a nie inne ciało. W konsekwencji, gdy umiera człowiek, jego dusza kontynuuje istnienie, jako zindywidualizowana wcześniej przez doczesne ciało. By posłużyć się tym samym przykładem: wosk w dzbanie, choćby ten się stłukł, zachowa swój kształt.

Komentarz do Księgi I-II „Sentencji” Piotra Lombarda, I, rozróżnienie 8, pytanie 5, kwestia 2, odpowiedź do artykułu 6.

Ludzkie poznanie

Czy potrzebujemy światła czynnego intelektu, by zrozumieć byty?

Spostrzegamy kolorowe rzeczy tylko dlatego, że widzialności udziela im światło. W podobny sposób pojmujemy byty tylko dlatego, że światło czynnego intelektu sprawiło, że są przez nas pojmowane.

Suma przeciw poganom, III, 53.

Dlaczego ludzki intelekt poznaje wszystkie byty zmysłowe?

Odrębne zmysły odbierają różne wrażenia zmysłowe; wzrok rozpoznaje kolory, słuch odbiera dźwięki. W sposób oczywisty ten podział wynika z odrębności narządów zmysłu. Narząd wzroku ma możność widzenia kolorów; narząd słuchu ma możność słyszenia dźwięków.

Jeśli wyższa władza duszy poznaje bez jakiegokolwiek cielesnego narządu, może również poznawać wszelkie obiekty zmysłowe, ponieważ ta niematerialna władza zdolna jest do recepcji wszelkich zmysłowych właściwości. Z tego powodu umysł ludzki, który nie używa żadnego cielesnego narządu, poznaje wszystkie rzeczy zmysłowe (1).

Suma przeciw poganom, II, 82.

Czy filozofia może być pomocna w zgłębianiu teologii?

Stwierdzić należy, że dary łaski są jakby dodawane do natury, tak by jej nie niszczyć, lecz raczej wydoskonalać; tak też światło wiary, które wlane jest w nas poprzez łaskę, nie niszczy naturalnego światła rozumu, którym przez Boga zostaliśmy obdarzeni. A choć naturalne światło ludzkiego umysłu jest niewystarczające dla ukazania rzeczy, które mogą ujawnić się przez wiarę, to jednak niemożliwym jest, by te Boskie rzeczy, którymi natchnieni jesteśmy przez wiarę, stały w sprzeczności z tym, co otrzymaliśmy na mocy natury. Gdyż żadne z nich nie mogą być fałszywe, bo skoro wszystkie razem przychodzą do nas od Boga, to niemożliwym jest, by On był twórcą fałszu. A raczej, jeśli niektóre odbłyski doskonałości odkrywamy w tym, co niedoskonałe, to w rzeczach znanych za pośrednictwem przyrodzonego rozumu istnieje podobieństwo do tych, o których poucza wiara.

Nauka święta ustanowiona jest na świetle wiary tak jak filozofia na świetle przyrodzonego umysłu. Stąd niemożliwym jest, by to, co odnosi się do filozofii, mogło stać w sprzeczności z tym, co wynika z wiary, mimo że ta pierwsza jest tak niedoskonała. Gdyż, to, co bierze się z filozofii, zawiera w sobie pewne podobieństwa i zapowiedzi odnoszące się do wiary, tak dalece, jak sama natura jest zaczątkiem łaski. Jeśli coś sprzecznego z wiarą może znajdować się w filozofii, to nie jest to filozofia, lecz raczej jej nadużycie wynikające z błędów w rozumowaniu. Dlatego też możliwym jest, by odrzucić taki błąd, czyniąc użytek z pierwszych zasad filozofii, czy to pokazując, że dany sąd nie jest na żaden sposób możliwy, lub przez pokazania, że nie jest niezbędny. Gdyż tak jak to, co dotyczy kwestii wiary, nie może być udowodnione żadnym dociekaniem wziętym z przyrodzonego rozumu, tak też to, co jest im przeciwne, nie może być na tej samej drodze uznane za fałszywe, lecz można pokazać, że nie jest niezbędne.

Możemy zatem używać filozofii na gruncie świętej nauki na trzy sposoby. Po pierwsze, dla ukazania tych rzeczy, które są zapowiedzią wiary, jako konieczne do poznania ze względu na wiarę, tak jak te twierdzenia, które można orzec o Nim za pomocą argumentów płynących z naturalnego światła rozumu, a mianowicie: że Bóg istnieje, że jest jeden, i tym podobne. Dotyczy to także czegokolwiek, co można orzec za sprawą filozofii o Bogu i stworzeniach, a co zakłada także wiara. Po drugie, można posługiwać się filozofią, by uczynić znanymi sprawy wiary, przez wskazanie na pewne podobieństwa, tak jak czyni to św. Augustyn w dziele O Trójcy Świętej, używając wielu stosownych porównań wziętych z koncepcji filozoficznych, by ukazać Trójcę. Po trzecie, by oprzeć się twierdzeniom przeciwnym wierze, przez pokazanie, że są fałszem, lub że nie są niezbędne.

Lecz człowiek może błądzić na dwa sposoby, czyniąc użytek z filozofii na gruncie świętej nauki. Pierwszy sposób, gdy używa rzeczy przeciwnych wierze, które nie są filozofią, lecz jej zdegenerowaną wersją lub nadużyciem; tego dopuszcza się Orygenes (2). Inny sposób polega na tym, że kwestie wiary są umniejszane do wymiaru filozofii, tak że ktoś pragnie wierzyć tylko w to, co może być ustanowione na jej gruncie. A to jest raczej odwrotnością właściwego postępowania, gdyż filozofię trzeba mierzyć miarą wiary, podążając za tym, co mówi Apostoł w Drugim Liście do Koryntian 10, 5: „w niewolę podobijamy wszelki umysł pod posłuszeństwo Chrystusowe”.

Komentarz do księgi „O Trójcy” Boecjusza, 2, odpowiedź do artykułu 3.

Czy człowiek szukający wiedzy doświadcza wewnętrznego konfliktu?

Osoba ludzka szukająca wiedzy doświadcza przeciwstawnych skłonności. W porządku ducha, osoba taka skłonna jest szukać poznania rzeczy. Lecz w porządku ciała, ta sama osoba skłania się ku zaniechaniu pracy koniecznej do zdobycia wiedzy.

Suma teologiczna, II-II, 166, 2, odpowiedź na kwestię 3.

W jaki sposób nauczyciel przynagla studenta do zdobywania wiedzy?

Nauczyciel przekazuje wiedzę studentowi niczym doktor leczący pacjenta. Chora osoba może bowiem powrócić do zdrowia za przyczyną natury lub z pomocą lekarza.

W pierwszym przypadku chora osoba ma w sobie działającą siłę zdolną uleczyć chorobę.

W drugim przypadku doktor używa sztuki lekarskiej, by pomóc pacjentowi uaktywnić siłę zdolną do pokonania choroby.

W podobny sposób student zdobywa wiedzą za przyczyną natury lub z pomocą nauczyciela.

W pierwszym przypadku uczeń posiada aktywną siłę – intelekt i podstawowe zasady, w sposób naturalny poznane przez umysł – które sprzyjają odkrywaniu nowej wiedzy.

W drugim przypadku, nauczyciel posługuje się metodami właściwymi pedagogice i edukacji, by pomóc studentowi rozwinąć zdolność nabywania nowej wiedzy przez unaocznienie mu zasad już dla niego znanych, przez wyprowadzenie z nich wniosków, przez oddziaływanie za pomocą zmysłowych przykładów, poprzez które wyobraźnia ucznia napełni się pojęciami koniecznymi w procesie rozumienia.

Działania nauczyciela okażą się zbędne, jeśli uczeń posiądzie wewnętrzną zdolność poznania zasad, które przychodzą od Boga. Teologowie mówią, że ludzki nauczyciel przekazuje wiedzę w sposób zewnętrzny, zaś Bóg – w sposób wewnętrzny.

W ten sposób nauczyciel mocą sztuki nauczania wpływa na naturę ucznia, usposabiając go do przyjęcia wiedzy.

Suma przeciw poganom, II, 75.

(1) Umysł, o którym mówi św. Tomasz, jest wyższą władzą duszy, uczynioną na obraz Boga, stąd niematerialną i bezcielesną.

(2) Orygenes (185–254), kontrowersyjny, uznany za nieprawowiernego, lecz bez wątpienia wpływowy filozof i teolog starożytnego chrześcijaństwa; autor dzieł O zasadach, Przeciw Celsusowi; jego głównym zamiarem było zaadoptować na użytek doktryny chrześcijańskiej filozofię grecką, szczególnie koncepcje Platona, co powodowało, że w swych dociekaniach przekraczał granicę ortodoksji.

Powyższy tekst jest fragmentem książki Św. Tomasz z Akwinu. 101 pytań i odpowiedzi.