Święta Rita z Cascii. Patronka spraw beznadziejnych. Rozdział siódmy

Uczennica i jej duchowa opiekunka

 Matka Teresa Fasce

W portowym mieście Genui, w północnej części Włoch, młoda kobieta wkroczyła do augustiańskiej świątyni pod wezwaniem Naszej Pani Pocieszycielki, aby oddać cześć ostatnio kanonizowanej świętej Kościoła. Gdy słuchała historii życia Rity przepełnionego wielkim cierpieniem, a jednocześnie jeszcze większą miłością, rozpaliła się w niej własna chęć rozpoczęcia życia zakonnego. Słowa kaznodziei dotknęły jej serca i utwierdziły w pragnieniu naśladowania przykładu życia tej augustiańskiej zakonnicy. W tamtym czasie jednakże, z trudem mogłaby sobie wyobrazić, wielką ilość płaszczyzn na jakich jej własna droga miała przypominać tą, którą kroczyła najnowsza święta Kościoła.

W 1900 roku Maria Giovanna Fasce miała dziewiętnaście lat. Przyszła na świat w licznej i spokojnej rodzinie 27 grudnia 1881 roku. Jako młoda dziewczyna otrzymała szansę zdobycia wykształcenia, a przyszłość wydawała się być obiecująca. Rozważała możliwość życia zakonnego już na wcześniejszych etapach życia, jednakże teraz czuła absolutną pewność, że była to droga, którą miała podążyć. Podczas gdy rodzina nie była przeciwna dokonanemu przez nią wyborowi powołania, nie mogli jednak zrozumieć ani zaakceptować pragnienia realizowania go w odległej Cascii, wówczas małej, zubożałej i zacofanej osadzie w centralnych Włoszech. Nawet kanonizacja Rity nie uczyniła wiele dla poprawy jakości życia w tym miasteczku, ani w znajdującym się tam klasztorze, które straciły mocno na znaczeniu po tym, jak od czasu śmierci Rity trzęsienia ziemi kilkakrotnie je pustoszyły. Dlaczego musi wybrać Cascię? Dlaczego nie wybierze jednego z klasztorów augustianek, które znajdują się bliżej domu, w północnej części Włoch? Na wszystkie te pytania i protesty Maria udzielała stanowczej odpowiedzi: „Bóg chce mnie widzieć w Cascii”. Gdy rodzina w końcu ustąpiła, kolejna i bardziej groźna przeszkoda pojawiła się na horyzoncie. Same zakonnice odrzuciły jej prośbę o przyjęcie w ich poczet, tak samo jak wieki wcześniej nie uwzględniły pierwszej prośby Rity. Przeorysza uważała, jak się mogło wydawać wedle dzisiejszych standardów bardzo mądrze, że młoda dziewczyna wychowana w dużym i nowoczesnym mieście, jak Genua, przed którą otwarte były wielkie możliwości i dobre wykształcenie, spotkałaby się z ogromnymi trudnościami w dostosowaniu do trudnego i prostego życia w Cascii. Zaskoczona i zasmucona Maria postanowiła być upartą i nigdy nie opuszczać swego rodzinnego miasta w innym celu jak podróż do Cascii. Szczęśliwie jednak jeden z braci z kościoła Pocieszenia w Genui, ojciec Mariano Ferriello, spowiednik Marii, poparł sprawę, poprzez zwrócenie się do sióstr w jej imieniu. W końcu nadeszła upragniona odpowiedź i zakomunikowano Marii, że może jechać.

Maria przybyła do Cascii 20 czerwca 1906 roku i dwa dni później w uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa została przyjęta do klasztoru. Przez sześć miesięcy, aż do nocy świąt Bożego Narodzenia, kiedy otrzymała augustiański habit i rozpoczęła swój nowicjat, była postulantką. W kolejną noc Bożego Narodzenia, w następnym, 1907 roku, Maria złożyła śluby zakonne i przybrała imię: siostra Maria Teresa Eletta. Podczas gdy pierwsze lata życia zakonnego, następujące po złożeniu ślubów przyniosły jej wiele radości i pocieszenia, nie brakło również ciężkich prób i trudności, które przyprawiały ją o wielkie rozczarowanie. Postępując za radą swojego spowiednika, ojca Mariano, siostra Maria Teresa poprosiła o czas, w którym uwolniona od życia zakonnego mogła powrócić do domu i rozważyć, czy kroczy ścieżką, którą wyznaczył dla niej Pan. W czerwcu 1910 roku siostra Maria Teresa opuściła Cascię i powróciła do Genui, gdzie spędziła ze swoją rodziną kolejne jedenaście miesięcy, dochowując jednak wiernie wszystkich wymagań wiążących się ze ślubami zakonnymi. W końcu, po tym jak jej pytania i wątpliwości zostały rozwiane, powróciła do klasztoru w maju 1911 roku, aby 22 marca roku następnego złożyć uroczyste śluby zakonne z wielką stanowczością i przekonaniem. W roku 1914 siostra Maria Teresa została wyznaczona do roli nauczycielki nowicjuszek, a w 1917 roku otrzymała tytuł wikariuszki, czy też asystentki przeoryszy. Jej życie pełne cnót, naznaczone w sposób szczególny wielką pokorą i oddaniem wszelkim wymogom życia zakonnego, nie mogło pozostać niezauważone przez inne siostry. 12 sierpnia 1920 roku została poprzez jednomyślne głosowanie całej wspólnoty wybrana przeoryszą, a przez następne dwadzieścia siedem lat aż do śmierci, była powtórnie jednomyślnie wybierana na to stanowisko dziewięć razy.

Plany matki Marii Teresy jako przeoryszy wiązały się ze wzbogaceniem i zgłębieniem religijnego uduchowienia klasztoru i jego poszczególnych członkiń. Cel ten osiągnęła nie poprzez ustanawianie reguł i stawianie żądań, lecz przez służenie własnym przykładem, łagodność i okazywanie osobistej troski każdej z sióstr. Pod jej przywództwem i przewodnictwem wspólnota w sposób systematyczny wzrastała nie tylko liczebnie, ale zwiększała się również pobożność jej członkiń. Wpływ jaki wywierała był odczuwalny nie tylko wewnątrz murów klasztornych, ale także w Cascii i na całym świecie. Matka, jak w sposób prosty i przepełniony czułością była nazywana przez wszystkich, założyła przyklasztorny sierociniec, aby opiekować się młodymi dziewczętami, wzniosła seminarium, w którym nauki pobierali bracia augustianie, oraz szpital dla ludzi z miasteczka. Podjęła się również wydawania magazynu poświęconego szerzeniu czci świętej Rity, oraz przygotowała plany budowy dużego kościoła pod wezwaniem świętej, który miał służyć potrzebom duszpasterstwa wzrastającej liczby pielgrzymów przybywających do Cascii. Wszystkie te projekty były realizowane przez zamkniętą w klasztorze, zamyśloną zakonnicę, która gorliwie przeżywała swe duchowe życie i którą ciągle dotykały fizyczne niedomagania. Na krótko po tym, jak po raz pierwszy została wybrana przeoryszą, przeszła operację guza piersi. Osiem lat później poddana została kolejnej operacji, spowodowanej tą samą dolegliwością. Jednakże rak piersi nie był jej jedyną chorobą. Cierpiała także z powodu choroby serca, astmy, cukrzycy i poważnych problemów układu krążenia, które były powodem straszliwego bólu stóp. Nigdy nie słyszano, aby Matka we wszystkich tych cierpieniach kiedykolwiek narzekała. Co więcej, pragnęła przeprosić siostry za to, że jej dolegliwości przysparzały im tylu niewygód, pomimo tego, że nie postrzegały ich jako ciężar.

W sobotę 18 stycznia 1947 roku matka Maria Teresa umarła w spokoju, pomimo wielkiego cierpienia. Po początkowym umieszczeniu w grobie na lokalnym cmentarzu w Cascii, jej ciało zostało w późniejszym czasie, jeszcze tego samego roku, przeniesione do niższej krypty bazyliki, której ukończenia w miesiącu maju nie doczekała. Wkrótce później rozpoczęła się sprawa kanonizacji Matki, aby znaleźć swój finał 12 października 1997 roku, gdy papież Jan Paweł II podniósł ją do godności osoby beatyfikowanej. Nienaruszone ciało Matki spoczywa teraz w nowej szklanej trumnie, niedaleko od świętej, którą tak ukochała i którą pragnęła naśladować.

Kult i modlitwa

Wraz z kanonizacją świętej Rity w roku 1900 zainteresowanie jej życiem oraz kult „Drogocennej Perły Umbrii” szerzyły się bardzo szybko nie tylko we Włoszech, ale również w wielu innych krajach. Pomimo, że nie była ona świętą świata współczesnego, to z całą pewnością stała się świętą na czasy współczesne. Jako kobieta, która w życiu odgrywała różnorodne role społeczne, będąc żoną i wdową, matką oraz zakonnicą, Rita miała wiele do przekazania kobietom każdych czasów, żyjącym w różnorodnych krajach świata. Jako ofiara przemocy oraz osoba, która wypełniała w życiu przesłanie przebaczenia, stanowiła zarówno dla kobiet, jak i dla mężczyzn, niezwykle czytelny wzorzec do naśladowania. Wierni w Stanach Zjednoczonych uciekali się do świętej Rity z największą gorliwością w pierwszych latach wieku dwudziestego. Kult tej świętej koncentrował się głównie wokół dwóch augustiańskich sanktuariów pod jej wezwaniem, z których jedno znajdowało się w Chicago, a drugie w Filadelfii. W tym ostatnim mieście, gdzie w roku 1907 ustanowiono Narodowe Sanktuarium świętej Rity, nastąpił szczególnie wyraźny wzrost zainteresowania tą drobną kobietą z Cascii. Powód tego zainteresowania mogą dobrze ilustrować słowa papieża Jana Pawła II , wypowiedziane z okazji setnej rocznicy kanonizacji św. Rity w Roku Jubileuszowym 2000:

„W jej przykładzie całkowitego zawierzenia się Bogu, wszechobecnej prostocie ducha oraz niezachwianej wierności Ewangelii, my również możemy odnaleźć właściwy wyznacznik tego, w jaki sposób mamy się stać prawdziwymi chrześcijanami u progu trzeciego tysiąclecia. Jakie jest to przesłanie, które ona nam daje? To jest przesłanie, które wypływa z jej życia: pokora i posłuszeństwo były drogą, po której kroczyła Rita, zmierzając do ciągle bardziej doskonałej jedności z Ukrzyżowanym. Blask stygmatu, który zdobił jej czoło, stanowi dowód chrześcijańskiej dojrzałości. Na krzyżu z Jezusem, osiągnęła w pewnym sensie „swój stopień dojrzałości” w tej miłości, którą już dotychczas znała i wyrażała w bohaterski sposób w zaciszu domostwa i w uczestnictwie w sprawach wspólnoty swojej wioski… W dniu dzisiejszym, sto lat po kanonizacji, pragnę po raz kolejny przedstawić ją jako znak nadziei, w szczególności dla rodzin. Drogie rodziny naśladujące jej przykład, wy również nauczycie się jak odnaleźć poprzez przyłączenie się do Chrystusa siłę niezbędną do wypełnienia waszej misji w służbie kultury miłości” (1).

 Święta Rita – orędowniczka pokoju

Kult świętej Rity, jako orędowniczki pokoju jest z łatwością zrozumiały dla ludzi obeznanych z jej życiem oraz z wyzwaniami, którym zawsze stawiała czoło z odwagą i wiarą. Jej życie, osadzone w nauce Chrystusa, napełniało ją pokojem, który jest darem obiecanym dla szukających woli Boga na przekór trudnościom i niepowodzeniom. Darem, który otrzymała dzieliła się nie żądając niczego w zamian, stając się pośredniczką w przekazywaniu Bożego pokoju oraz narzędziem pojednania dla innych. W świecie tak obeznanym z podziałami i konfliktami rodzinnymi, sąsiedzkimi, społecznymi i narodowymi, kult świętej Rity jako orędowniczki pokoju jest szczególnie na czasie i przemawia do wielu.

 Święta od rzeczy niemożliwych

Według tradycji tytuł ten, który święta Rita dzieli ze świętym Judą, został jej po raz pierwszy nadany przez liczną rzeszę hiszpańskich czcicieli. Pomimo tego, że historia nadania tego tytułu może nie być do końca jasna, podstawy dla jego nadania są bardzo klarowne. Jej własne życie było przepełnione trudnościami, z których wiele wydawało się niemożliwymi do rozwiązania: fiasko planów, zamordowanie małżonka, zawziętość i śmierć dzieci. Każde z tych niepowodzeń mogło obrócić ją przeciw Bogu lub uczynić zgorzkniałą kobietą. Jednakże tak się nie stało. Zamiast tego każda trudność i utrapienie przyciągały ją jeszcze bardziej do Boga, w którym, o czym była w pełni przekonana, wszystko jest możliwe. Z wiarą i modlitwą Rita pokonała wszelkie przeciwności. Nic nie było dla niej niemożliwym. Drugie z objaśnień wyżej wspomnianego tytułu odwołuje się do licznych cudów przypisywanych wstawiennictwu świętej Rity, z których wiele dotyczyło prawdziwie trudnych, a czasami nawet beznadziejnych sytuacji. Dla niektórych jest ona świętą ostatniej ucieczki.

 Święta wymagająca zbyt wiele?

W niektórych kręgach mówi się o świętej Ricie, jako o tej, która zawsze wymaga wysokiej zapłaty za każdą wyświadczoną łaskę. Panuje opinia, że ilekroć coś daje, tylekroć też coś zabiera. Wydaje się, że historia ta jest rozpowszechniana nie przez przyjaciół, lecz przez wrogów Rity. W rzeczy samej, można by powiedzieć, że w pewnym sensie coś jest zabierane, gdy wyświadczana jest łaska, a jest to dla przykładu: strach, cierpienie, choroba, czy zatwardziałość serca. Jednakże, któż nie pragnąłby być pozbawionym jednej z takich rzeczy? Należy stanowczo podkreślić, że święta Rita nie jest wymagająca w tym względzie. Tak wielu się do niej uciekało i tak wielu mówi o łaskach otrzymanych dzięki jej przyjaźni. Tak wielu odnajduje w niej kobietę pełną współczucia i czułości, którą jak pokazuje historia jej życia, z pewnością jest.

 Słowo końcowe

Gdy kalendarz powszechny Obrządku Łacińskiego podlegał przeglądowi w następstwie reformy Soboru Watykańskiego Drugiego, święta Rita została jedną z tych świętych, których nowy kalendarz nie upamiętniał. Pośród augustianów panuje opinia, że było to, przynajmniej po części, wynikiem bardzo niewielkiej ilości historycznie wiarygodnych danych odnoszących się do życia świętej Rity. Na krótko po tym wydarzeniu, siostry z klasztoru świętej Rity w Cascii zwróciły się do ojca Damasusa Trappa, historyka i byłego Postulatora Generalnego zakonu o podjęcie badań nad życiem i czasami świętej Rity. Wyniki jego badań zostały opublikowane w latach 1968- –1970, w czterech tomach zatytułowanych: Documentazione Ritiana Antica. Ta pomnikowa praca ojca Trappa stanowi znaczące źródło informacji zawartych w niniejszej książce. Ponadto przy jej pisaniu korzystano również z prac dwóch innych autorów z zakonu augustianów: Santa Rita. Estudio historico critico sobre sus primeras biografias y sobre su vida opublikowanej przez ojca Balbina Rano w czasopiśmie „Archivio Augustiniano”, 73, 1989, oraz The Message of Saint Rita of Cascia ojca Agostino Trape’a, wydanej przez Augustinian Press w Villanova w 1989 roku.

Wśród innych źródeł znajdują się: M. Papalini, Blessed Maria Teresa Fasce, 1997; V. Perri, Rita of Cascia, Priceless Pearl of Umbria, 1995; Santa Rita da Cascia, Storia, Devozione, Sociologia wydana przez Institutum Historicum Augustinianum, 2000.

Na koniec, mogę z radością zauważyć, że najnowsze wydanie Missale Romanum oddane do publikacji 25 marca 2002 roku na nowo umieściło w kalendarzu powszechnym uroczystość świętej Rity z Cascii, zakonnicy, pod datą 22 maja.

Ks. Michael Di Gregorio OSA

(1) Przemowa papieża Jana Pawła II z 20 maja 2000 roku na Placu św. Piotra, „L’Osservatore Romano”, 21 maja 2000.

Powyższy tekst jest fragmentem książki ks. Michaela Di Gregorio OSA Święta Rita z Cascii. Patronka spraw beznadziejnych.