Skała. Rozdział siódmy

Jako chłopiec Mahomet podróżował ze swym stryjem Abu Talibem i karawaną kupców do Syrii – dlatego jego wrogowie przezywali go potem „poganiaczem wielbłądów”. Później udał się tam jeszcze raz, w interesach w służbie bogatej wdowy o imieniu Chadidża, a sprawił się tak dobrze, że go poślubiła. Choć była od niego o piętnaście lat starsza, małżeństwo okazało się szczęśliwe, a przynajmniej wiadomo, że trwało dwadzieścia sześć lat. Kiedy Chadidża zmarła, Mahomet ożenił się ponownie, tym razem z młodą dziewczyną o imieniu A’isza.

Miasto Mekka już wcześniej uważane było przez Arabów za święte. Zgodnie z tradycją tamtejsza świątynia, Kaaba, została zbudowana przez samego patriarchę Abrahama, przodka zarówno Żydów, jak i Arabów.

Abraham miał ze swą żoną Sarą jednego syna, Izaaka, zaś niewolnica Hagar dała mu drugiego, o imieniu Izmael. Według Biblii (Księga Rodzaju, rozdział 21) Bóg nakazał Abrahamowi wypędzić Hagar i jej syna, gdyż tylko Izaak, syn prawowitej małżonki, mógł być jego dziedzicem. „Syna zaś tej niewolnicy uczynię również wielkim narodem, bo jest on twoim potomkiem” (Rdz 21, 13). Abraham usłuchał i wypędził Hagar i jej syna, z bochenkiem chleba i bukłakiem wody. Izmael ożenił się później z Egipcjanką, wybraną przez jego matkę. Powrócił raz, aby pomóc Izaakowi pochować ich ojca, Abrahama. Dożył bardzo podeszłego wieku, a zmarł jako głowa wielu plemion, na czele których stali jego synowie. Jednak każdy syn „czynił wypady przeciw swym współbraciom”. Izmael był ojcem wszystkich Arabów, natomiast Izaak, poprzez swego syna Jakuba, stał się ojcem ludu Izraela.

Takie są zaczątki najstarszego konfliktu w dziejach świata: wrogości pomiędzy Żydami a Arabami. Nie jest to jednak antysemityzm, gdyż i Żydzi i Arabowie to ludy semickie.

Kaaba w Mekce była święta dla mieszkańców miasta, ale w oczach wielu została sprofanowana, gdyż czczono w niej wielu bożków.

Uważał tak również Mahomet, kiedy w wieku lat czterdziestu, w miesiącu Ramadan usunął się do jaskini, żeby medytować. Tu doświadczył, jak szczerze wierzył, kilku wizji. Archanioł Gabriel, zesłany przez Allacha (Boga) podyktował mu Koran (dosłownie słowo to oznacza „czytanie” albo „recytację”). Ponieważ Mahomet nie potrafił ani czytać ani pisać, musiał zapisać sobie w pamięci to, co „usłyszał”. Do dziś dnia wielu świątobliwych zwolenników Mahometa próbuje się nauczyć Koranu na pamięć, co jest nie lada wyczynem, gdyż księga – spisana przez innych za życia Mahometa – zawiera nie mniej niż sto czternaście sur (rozdziałów), a jego tekst w przekładzie angielskim liczy ponad czterysta stron (1).

Część tego tekstu składa się z przepisanych ustępów ze Starego i Nowego Testamentu, często zmienionych. Isa ben Marryam, Jezus, syn Maryi, otrzymał tu godność prawdziwego proroka, ale nie jest Synem Boga. Ze Starego Testamentu Mahomet zapożyczył również Prawo Mojżeszowe dotyczące obrzezania i zakazu jedzenia „nieczystych” pokarmów, do którego dodał zakaz picia alkoholu (samo słowo „alkohol” pochodzi od arabskiego słowa al-huhl, które początkowo oznaczało sproszkowany antymon, a potem zaczęło oznaczać „esencję”).

Religia, którą stworzył Mahomet, nazwana została islamem (dosłownie oznacza to „poddanie”, w sensie poddania się Bogu). Jest ona ściśle monoteistyczna i uważa chrześcijańską koncepcję Trójcy Świętej za politeizm, jakby Ojciec, Syn i Duch Święty byli trzema osobnymi bogami, a nie Trzema Osobami Jednego Boga, a oddawanie czci obrazom i relikwiom za bałwochwalstwo, jakby rzeczy te czczono dla ich własnej Boskości. Koran jest bardzo wymowny jeśli chodzi o to, w jaki sposób należy szerzyć nową religię. „Zaprawdę, Bóg miłuje tych, którzy walczą na Jego drodze w zwartych szeregach, jak gdyby byli budowlą solidną.” (2) „Niechże walczą na drodze Boga ci, którzy za życie tego świata kupują życie ostateczne! A kto walczy na drodze Boga i zostanie zabity albo zwycięży, otrzyma od Nas nagrodę ogromną” (3) oraz: „Ci, którzy wierzą, walczą na drodze Boga” (4). To tylko kilka z wielu płomiennych wezwań nowego proroka.

Początki islamu były skromne. Mahomet nauczał jedynie rodzinę i przyjaciół, a mieszkańcy Mekki uważali go za obłąkanego. Jego pierwszą zwolenniczką była jego żona, Chadidża, drugim zwolennikiem Ali, jego kuzyn, trzecim przyjaciel, Abu Bekr. Ale po trzech latach nieustannego nauczania i występowania przeciw bałwochwalstwu, mekkeńczycy nadal kpili z Mahometa i obrażali jego zwolenników. Prorok przez chwilę poważnie rozważał pomysł emigracji do Abisynii, która była wówczas chrześcijańska. Niemniej liczba jego zwolenników cały czas rosła. Jego sława dotarła do miasta Jatrib (obecnie Medyna, „miasto”), skąd przybyło do niego siedemdziesięciu trzech jego mieszkańców.

Kurajszyci z Mekki postanowili wreszcie pozbyć się Mahometa i zawiązali spisek na jego życie. Wówczas prorok, jak wierzą jego wyznawcy, doznał objawienia, że musi rozpocząć wojnę ze swymi prześladowcami, aż nie będzie już więcej prześladowań i istnieć będzie tylko religia Allacha.

Mahomet uciekł wraz ze swoimi zaufanymi do Jatrib. To była „hidżra”, ucieczka z Mekki do Medyny, która według naszego kalendarza miała miejsce 20 czerwca 622 roku. Ten dzień, miesiąc i rok jest początkiem kalendarza muzułmańskiego, który stworzono dziesięć lat później, w 632 roku. Ucieczka miała miejsce w piątek i odtąd piątek jest świętym dniem dla muzułmanów, tak jak sobota dla żydów i niedziela dla chrześcijan.

Istniały poważne powody przemawiające za uznaniem hidżry za początek obliczania czasu. To właśnie od niej zaczął się wreszcie okres sukcesów Mahometa. Mając pięćdziesiąt dwa czy trzy lata stał się władcą Medyny i wkrótce rozpoczął wojnę z Mekką. Po kilku latach podbił ją i zlikwidował bałwochwalstwo. Dziesięć lat po hidżrze udał się ponownie do Mekki na pożegnalną pielgrzymkę. Trzy miesiące później zmarł w ramionach swej drugiej żony, A’iszy.

Historia początków islamu przypomina historię niewielkiej sekty. Podboje proroka sprawiają wrażenie małych i nic nie znaczących, a jego wyczyny polityczne i wojskowe są dość przeciętne. Ale Mahomet musiał mieć imponującą osobowość, zdolną wzbudzić dziki entuzjazm w jego stronnikach. Sama prostota nowej religii, obiecującej bardzo ziemski rodzaj nieba i narzucającej codziennemu życiu wyraźnie określoną dyscyplinę (w tym pięć modlitw codziennie o wyznaczonych porach) dała jej zdecydowaną przewagę nad masą przesądnych wierzeń, przesyconych fatalistyczną astrologią, utrzymujących się dotąd w Arabii. Jednakże fatalizm odgrywał również znaczącą rolę w islamie. Wszystko zostało „zapisane w Księdze Życia” i musiało się zdarzyć właśnie w taki sposób, w jaki się zdarzało. Podobna wiara wsparła bierność i ospałość, co na dłuższą metę doprowadziło do stagnacji w krajach muzułmańskich, z której dopiero ostatnimi czasy zaczęły się wyzwalać.

Jednak na młody islam wywarła ona zupełnie odmienny wpływ. Muzułmanie, zachęcani do szerzenia swej religii za pomocą zbrojnego podboju, ruszali do bitwy bez strachu. W Księdze Życia zostało przecież zapisane czy zostaną zabici czy przeżyją, więc dlaczego mieliby nie ryzykować? Przecież tak naprawdę to wcale nie było ryzyko, skoro wszystko zdarzało się dokładnie tak, jak miało się zdarzyć. Liczyło się jedynie pójście do raju, a nie było lepszego sposobu, by się tam dostać, niż umrzeć za sprawę Al Islam.

Niestety nie mamy tu dość miejsca, by wgłębić się bardziej w koncepcję religii, która obok chrześcijaństwa i judaizmu odgrywa na świecie największą rolę. Podobnie jak chrześcijanie i żydzi, muzułmanie wierzą w jedynego, osobowego Boga. Przynajmniej tę jedną, najważniejszą prawdę wszystkie trzy wielkie religie mają wspólną.

Do podstawowej modlitwy żydów: „Słuchaj, Izraelu, Pan jest naszym Bogiem – Panem jedynym” (Pwt 6, 4), którą jakże często musiał odmawiać nasz Błogosławiony Pan, muzułmanie dodali własne wyznanie wiary: „Allach jest Allachem (w sensie „Bóg jest jedynym Bogiem”), a Mahomet jest jego prorokiem”. Ono, wraz z oświadczeniem „Allach jest wielki”, stało się okrzykiem bitewnym islamu. Wkrótce usłyszano je w wielu krajach, gdyż muzułmanie ruszyli na podbój świata, ale nie miłością i osobistym przykładem, tylko ogniem i mieczem.

Na ich zielonym sztandarze wojennym widniał półksiężyc. Niektórzy twierdzą, że dlatego, iż bitwy stoczone przez samego Mahometa rozgrywały się kiedy wysoko na niebie widoczny był półksiężyc. Inni mówią, że symbolizuje on zagiętą szablę proroka.

Pod wodzą następców Mahometa, kalifów, islam zaczął rozwijać się szybko. Niczym samum, silny i straszny wiatr pustyni, pomknął przez świat. Arabskie wojska kalifa Omara podbiły Egipt, Palestynę, Mezopotamię, Syrię i Persję. Cała Arabia zjednoczyła się pod zielonym sztandarem proroka. Kiedy Omar wkroczył do Aleksandrii, jego ludzie zapytali co mają zrobić ze znajdującą się tam biblioteką, największą na świecie. Omar odpowiedział: „Jeśli te księgi zawierają to, co zapisano w Koranie, są bezużyteczne, gdyż mamy już Koran. Jeśli zawierają coś innego, są to błędy, a zatem są niebezpieczne. Spalić je wszystkie”. Tak uczyniono i był to koniec jednego z największych cudów świata, zbioru manuskryptów zawierających wiedzę, kulturę i literaturę, filozofię, historię i poezję dwunastu wieków ludzkości, wśród nich unikatowe egzemplarze, za które mnisi z Monte Cassino oddaliby chętnie rękę.

Dwanaście lat po śmierci Mahometa kalif Osman podbił Trypolitanię i wyspę Cypr. Został zamordowany w 656 roku podobnie jak jego następca, Ali, który ożenił się z jedyną dziedziczką Mahometa, jego córką Fatimą.

Pod rządami nowego kalifa Mu’awiji muzułmanie najechali indyjski Pendżab. W 670 roku podbito Tunezję, a w 673 oblegano Konstantynopol. Wówczas po raz pierwszy zwycięskie armie półksiężyca zostały zatrzymane. Oblężenie się nie udało i Mu’awija zawarł trzydziestoletni rozejm z cesarzem Konstantynem IV. Mimo to pod koniec VII wieku cała Afryka Północna, od Egiptu po Maroko, znalazła się w rękach muzułmanów, a w 711 roku muzułmański namiestnik Maroka wysłał armię pod dowództwem niezwykle utalentowanego wodza Tarika, przez cieśninę Gibraltarską do Hiszpanii. Tarik pokonał Wizygotów pod Jerez de la Frotera, a na cześć jego zwycięstwa Arabowie nazwali dumną górę wznoszącą się po hiszpańskiej stronie cieśniny Górą Tarika, Djibr-al-Tarik. Stąd nasza dzisiejsza nazwa tej skały – Gibraltar.

W 718 roku niemal cały półwysep iberyjski znajdował się już w rękach Arabów, a wódz El Horr przekroczył pokryte śniegiem Pireneje i najechał południe Francji. Natarcie islamu zostało powstrzymane dopiero w 732 roku, kiedy Karol Młot, wódz Franków i rzeczywisty władca Francji, pokonał arabską armię pod wodzą Abd-er-Rahmana w decydującej bitwie pod Tours. Arabowie wycofali się z powrotem za Pireneje. Mniej więcej w tym samym czasie nie powiódł się również drugi atak na Konstantynopol i wielkie postępy muzułmanów zostały chwilowo zatrzymane. Cały znany świat podzielony został na dwie części. Krzyż panował od Brytanii do Konstantynopola od Niemiec po południową Italię, a Półksiężyc od Pirenejów i Maroka przez całe wybrzeże afrykańskie i Bliski Wschód aż do Pendżabu. Co dziwne, obszar we władaniu chrześcijan miał mniej więcej kształt krzyża, a świat islamski – półksiężyca. I tak miało pozostać przez długi czas.

Przez wiele wieków islam groził chrześcijańskiemu światu. A jak silna była wiara w nauki Mahometa świadczy fakt, że do dziś dnia żaden lud muzułmański nie przeszedł na chrześcijaństwo i nieczęste są nawet jednostkowe nawrócenia jego wyznawców.

cdn.

Louis de Wohl

(1) Siedemset trzydzieści siedem stron w przekładzie polskim.

(2) Koran, przekł. Józef Bielawski, Warszawa 1986, sura 61, Szeregi, wers 4.

(3) Ibid., sura 4, Kobiety, wers 74.

(4) Ibid., wers 76.

Powyższy tekst jest fragmentem książki Louisa de Wohla Skała.