Herezje księdza Mieczysława Malińskiego zawarte w jego książkach

Zgłaszam swoje uwagi dotyczące poglądów ks. Mieczysława Malińskiego zawartych w jego książkach – przede wszystkim w Katechizmie dla bierzmowanych, wydanym przez WAM w Krakowie w 2002 r. Katechizm ten wydany jest bez imprimatur, ale ponieważ sprzedawany jest w katolickich księgarniach, budzi zaufanie…

Książki ks. Mieczysław Malińskiego czyta się lekko, ale niestety, nie jest wierny nauce Kościoła Katolickiego. Poniżej podajemy niektóre z jego błędnych poglądów.

Na str. 14 ks. Maliński podaje, że najcięższymi grzechami Izraelitów był nacjonalizm i szowinizm. Chociaż prorocy izraelscy wysłani przez Boga, nie zarzucali im nacjonalizmu, lecz bałwochwalstwo i cudzołóstwo, a Pan Jezus oprócz tego zarzucał im jeszcze obłudę (też nie zarzucał im nacjonalizmu).

Ks. Maliński nie ukazuje prawdziwego posłannictwa Jezusa Chrystusa, tylko przedstawia Go jako zwykłego człowieka, który powoli poznawał fałszywe poglądy rabinów, nauczających, że Bóg kocha tylko Izraelitów, a poganie są przeklęci… Gdy przekonał się, że Objawienie Boże dane im przez Boga jest fałszowane, wtedy „zdecydował się opuścić dom i uczyć ludzi prawdy, że Bóg jest Miłością, że kocha wszystkich ludzi, nie tylko Izraelitów” (por. str. 43-44).

Na str. 50 mówi o naszym odmawianiu pacierza, podaje spis modlitw i podkreśla, że znamy je „na pamięć”, a potem, jakby dla kontrastu, mówi, że „wyznawcy religii Wschodu na początku dnia się skupiają (…) uspokajając się, jednoczą się z Bogiem, który jest Ciszą, Pokojem, Światłem, Mądrością i Pięknem (…)”. Tu ks. Maliński po prostu kłamie, bo w rzeczywistości wyznawcy religii Wschodu nie mają wyżej wspomnianego pojęcia Boga, a podczas skupiania się nie zwracają się do Boga. Oni chcą przeżywać świadomość własnej boskości, a nie jednoczyć się z Kimś poza własnym „ja”. Uważam więc, że podsuwanie bierzmowanym pochwały medytacji Wschodu jest brakiem uczciwości ze strony ks. Malińskiego.

Na str. 69 opisując Ostatnią Wieczerzę, ks. Maliński w następujący sposób wyjaśnia znaczenie słów konsekracji: „’To jest Ciało moje’, znaczy: ‘To jestem ja. To jest moja ewangelia, którą głosiłem, i moje życie, którym zaświadczyłem moją naukę’. A ‘To jest kielich Krwi mojej’ znaczy: ‘To jestem ja, który będę zabity za to, że nauczałem o Bogu-Miłości’.”

Na str. 71 nie mówi o liturgii Słowa we Mszy św., lecz o „Części synagogalnej”…

Na str. 127 przy omawianiu Sakramentu kapłaństwa argumentuje, że „Być księdzem to znaczy przede wszystkim: pomagać ludziom żyć. (…) Czasem trzeba przynosić obiad staruszkom, czasem szukać dziecka, które uciekło z domu, czasem znaleźć pieniądze na zapłacenie czynszu, czy pobytu w sanatorium, w szpitalu, na lekarstwa, na buty. I bez końca słuchać ludzkich bied, krzywd i smutków. I radzić, pocieszać, tłumaczyć, uspokajać. A przynajmniej słuchać. (…). Ksiądz odprawia Msze święte – bo to najbardziej pomaga ludziom żyć (…). Jeżeli więc ktoś chce cały czas pomagać ludziom żyć, i to bezinteresownie, możesz zostać księdzem”…

Od str. 135-136 o różańcu, jako o innej modlitwie, niż pacierz, mówi: „Tu nie zastanawiam się nad poszczególnymi słowami czy zdaniami – wchodzę w ten nurt świętych słów po to, by znaleźć się w świecie Bożym. Z ich pomocą uciszam się, uspokajam znajduję dystans do świata”… Tu ks. Maliński nie mówi o rozważaniu tajemnic zawierających historię naszego zbawienia, tylko sprowadza modlitwę różańcową do techniki mantry. Właśnie bezmyślne powtarzanie mantry, praktykowane np. w jodze, służy tłumieniu myślenia i pobudzania odruchów instynktu, w celu wprowadzenia się w trans, by – jak powiadają jogini – „wejść w świat bogów”. Ten, kto odmawia w ten sposób różaniec, łamie drugie przykazanie Boże!

Na str. 137 omawiając Sakrament chorych, ks. Maliński pisze, że choremu kapłan „przyniesie również Najświętszy Sakrament. To Chleb Jezusa ze Mszy świętej”.

Na str. 140 omawiając świętych obcowanie, ks. Maliński pisze: „1 listopada to święto Wszystkich Świętych. A więc, po pierwsze, święto wszystkich ludzi. Bo wszyscy jesteśmy stworzeniami Boga, we wszystkich z nas jest cząstka Jego dobra, prawdy i piękna i wszyscy jesteśmy przez Niego kochani. Po drugie, święto Wszystkich Świętych to dzień wszystkich zbawionych i tych którzy dążą do zbawienia – żyjących, jak i zmarłych…”

Na str. 144 omawiając Dzień Zaduszny, pisze: „Wiem, że ten, za którego się modlę, jest nie tylko przed Bogiem: jest przy mnie. Wieczne odpoczywanie racz mu dać, Panie, a światłość wiekuista niechaj mu świeci. Ale modlę się i własnymi słowami: ‘Wiem, że szczątki twojego ciała leżą w grobie, ale ty jesteś przy mnie.’(…)”. Tu autor podaje wzór długiej mowy do zmarłego leżącego w danym grobie… Takie rozmowy na grobach zmarłych spotyka się raczej w pogaństwie (np. w niektórych odłamach animizmu czy buddyzmu), a nie w chrześcijaństwie.

Ks. Maliński swój „Katechizm dla bierzmowanych” zakończył niepoważnym „wierszykiem” (str. 150)

Uważam, że taki katechizm nie nadaje się dla młodzieży przygotowującej się do Sakramentu Bierzmowania. Oprócz w/w wyraźnych błędów wiele można mieć zastrzeżeń do jego treści i stylu, w jakim ten katechizm jest napisany.

***

Jeszcze więcej błędów ks. Mieczysław Maliński zawarł w swej książce Czy Jezus to powiedział? – zagadki ewangeliczne, wydane również przez WAM w 2003 r., podpisane „NIHIL OBSTAT” przez ks. K. Dyrek SJ z Prowincji Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego, L.dz.22/03.

W tychże „zagadkach” ks. Maliński zaprzecza najważniejszym prawdom wiary katolickiej.Np. Na str. 7 pisze: „Rozmowa Heroda z Trzema Mędrcami, której się domyślamy, była dla niego wstrząsem. Dowiedział się – tak przypuszczamy – że Nowonarodzony będzie reformatorem religii mojżeszowej, że powstanie religia Boga, który kocha wszystkich ludzi, nie tylko Żydów”. Dalej ks. Maliński szeroko argumentuje, że z powodu zagrożenia dla religii mojżeszowej nauczającej, że Bóg kocha tylko Żydów, Herod zadecydował zgładzić Jezusa. Poza tym, autor sugeruje, że ci mędrcy mogli być z Indii i prawdopodobnie utrzymywali kontakt z Jezusem wspierając Go materialnie i być może iż został tam przez nich zaproszony, by w Indiach „wzbogacił swoje życie duchowe” (s. 9). I pisze dalej: „Jezus wystartował do nauczania (…) mając lat około trzydziestu sześciu. Co robił przez te lata? (…) Czy w tym okresie nie mieścił się pobyt na przykład w Indiach?” (s. 10).

Na str. 16 podaje, że Jezus (…) „miał świadomość przegranej, ponieważ nie udało Mu się sprowadzić swojego narodu na drogę miłości…”

Na str. 19 pisze o Jezusie jako o człowieku, który „odkrył, że Bóg kocha nie tylko ludzi sprawiedliwych, ale i grzeszników”. Ale przyznaje, że „…trudno odpowiedzieć na pytanie gdzie Jezus zapoczątkował to odkrycie…”

Od str. 74-80 ks. Maliński argumentuje, że umiłowany uczeń Jezusa, to nie św. Jan – autor IV Ewangelii, lecz Łazarz. Twierdzi, że Jezus oddał swoją Matkę Łazarzowi, bo skoro pod krzyżem stała między innymi matka synów Zebedeusza, to „nie mógłby Jezus zwracać się do św. Jana, wskazując na swoją Matkę: ‘Oto jest Matka twoja’, skoro matka Jana stała tuż obok” (s. 75).

Od str. 85–87 ks. Maliński wykazuje, że Jezus mówiąc: „’Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje’ (…) ‘Bierzcie i pijcie, to jest Krew moja’ nie mówił o jedzeniu Jego Ciała i piciu Jego Krwi, ale o przyjęciu Jego nauki o Bogu–Miłości kochającym wszystkich, nawet pogan’.(…). trudność w odczytywaniu tego tekstu – jak twierdzi ks. Maliński – towarzyszyła chrześcijanom przez wieki.”

Od str. 92–93 ks. Maliński argumentuje, że Herod rozkazał zabić św. Jana za to, że nauczał, iż Bóg kocha pogan tak, jak i Żydów (…). Ale ten „powód śmierci ukrył za pomocą bajki (…), że była uczta z okazji urodzin Heroda. W czasie tej uczty tańczyła Salome, córka Herodiady…”. Dalej autor szeroko próbuje udowodnić, że cała ta historia jest bajką… Ciekawe dlaczego ks. Maliński ukrywa fakt, że św. Jan Chrzciciel upominał Heroda z powodu cudzołóstwa z Herodiadą.

Od str. 101–103 ks. Maliński zaprzecza prawdzie o Odkupieniu, bo pisze, że Jezus przyszedł na świat „nie po to, aby umrzeć na krzyżu i w ten sposób zadośćuczynić za grzechy (…). A to z tego prostego powodu, że Bóg jest Miłością i nie potrzebuje śmierci krzyżowej Jezusa, by przebaczać ludziom grzechy, kiedy oni Go o to proszą (…)” Dalej ksiądz wyjaśnia, że „Jezus zginął, bo w oczach Rzymian był buntownikiem, czyli anarchistą. Bo głosił, że Bóg kocha wszystkich – zarówno niewolnika, jak i wolnego, nędzarza, jak i cesarza, plebejusza, jak i arystokratę, barbarzyńcę, jak i obywatela rzymskiego. A w ten sposób podważał porządek, na którym był oparty cały system prawny imperium rzymskiego. W oczach Żydów (…) Jezus był heretykiem i zasłużył na śmierć (…), że głosił, że Bóg kocha pogan tak, jaki i Żydów…”

Na potwierdzenie, że Jezus nie umarł za grzechy argumentuje: „Jezus nie pchał się w ręce śmierci. Już Ostatnia Wieczerza była zakonspirowana. Po niej ukrył się w Ogrodzie Oliwnym, licząc na to, że Go nie znajdą (…) modlił się, by Bóg oddalił od Niego mękę i śmierć (…). Niestety, (…) miał szans ukrycia się” (s. 102).

Oto wyznanie wiary ks. Malińskiego dotyczące śmierci Jezusa Chrystusa: „to była cena, jaką Jezus zapłacił za to, że nam przekazał prawdę o Bogu–Miłości…”

Od str.104–106 ks. Maliński wyjaśnia tajemnicę krzyża i argumentuje, że „Jezus musiał umrzeć, aby udowodnić to czego nauczał: że Bóg jest Miłością i trzeba kochać nawet swoich nieprzyjaciół. Bo co innego tak nauczać, gdy się jest otoczonym wiernymi słuchaczami, a co innego wisieć rozpięty na trzech gwoździach i modlić się o przebaczenie dla nieprzyjaciół. (…). Inaczej mówiąc, krzyż był potrzebny na to, by Jezus w pełni dorósł do świadomości, że jest Synem Boga, który jest Miłością – przebaczeniem”, s. 105).

Od str. 107–110 ks. Maliński wyjaśnia jak należy rozumieć teksty Pisma św., które wyraźnie mówią, że Jezus przez mękę nas odkupił. Wyjaśnia, że Apostołowie jako Żydzi przyzwyczajeni do składania krwawych ofiar za grzechy, źle zrozumieli przyczynę Jego śmierci i „potraktowali śmierć Jezusa, jako Ofiarę, która zastępuje wszystkie tamte ofiary…” Z treści wynika, że ks. Maliński nie uznaje nieomylności Ewangelii, gdyż ostatecznie stwierdza, że: „Ewangelie są świadectwem wiary ich autorów, ale i swoistej interpretacji faktów z życia Jezusa. A my, gdy chcemy dojść do samego Jezusa, musimy dokonać swoistej reinterpretacji. Czyli wyrosnąć ponad te interpretacje ewangelistów. (…) Tak jak przy interpretacji każdego dzieła. Należy uchwycić główny wątek, najważniejszą prawdę (…) i w oparciu o niego rozwiązywać wszystkie wątpliwości, a nawet eliminować szczegóły, które jej zaprzeczają, jako (…) interpretację czy nawet manipulację do własnych celów, które my teraz odrzucamy. I to dotyczy śmierci krzyżowej Jezusa, którą niektórzy ewangeliści chcą rozumieć jako Ofiarę wynagradzającą Bogu za nasze grzechy.”

Od str. 123–124 ks. Maliński twierdzi, że Jezus nie mógł powiedzieć, by brać krzyż i naśladować Go (Mk 8, 34), ponieważ przed Jego śmiercią na określenie cierpienia nie używano słowa „krzyż”; (…) tak samo twierdzi, że Jezus nie mógł powiedzieć: „…donieś Kościołowi…”, (Mt 18, 15-17), bo pojecie „Kościół” za życia Jezusa jeszcze nie funkcjonowało. Ks. Maliński kwestionuje również prawdziwość mandatu misyjnego (Mt 28, 19). Pisze bowiem: „Trudno sobie wyobrazić, żeby Jezus powiedział: ’W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego’ (…). tekst ten jest raczej odzwierciedleniem późniejszej nauki Kościoła, gdy już była sprecyzowana nauka o Trójcy Świętej”.

Pismo św. według ks. Malińskiego, to chaotyczne treści, które Apostołowie i setki słuchaczy Jezusa opowiadało o Jego życiu i nauce, co można było notować, uzupełniać, precyzować, poprawiać, (…) „Wobec tego anonimowi ludzie spisywali te opowiadania i przekazywali: gmina – gminie” (s. 127).

W podanych wyżej cytatach ukazane zostały tylko ważniejsze herezje ks. Malińskiego, ale w powyższych książkach jest wiele treści, które można kwestionować, jako „wyssane z palca”.

Ponieważ w/w książki ks. Malińskiego są popularne, dlatego należałoby ostrzec naszych wiernych przed zawartymi w nich błędami.

S. Michaela Pawlik OP