Rozdział trzynasty. Mały katechizm o Sylabusie, cz. 3

P. Co to jest moralność?
O. Moralność jest prawidłem obyczajów, to znaczy postępowania człowieka w stosunku do Boga, do podobnych sobie istot i względem siebie samego.

P. Jakie jest zadanie moralności?
O. Zadaniem moralności jest prowadzenie człowieka ku ostatecznemu celowi życia doczesnego, którym jest osiągnąć życie w wieczności.

P. Skąd pochodzi moralność?
O. Moralność pochodzi od Boga i tylko od Boga pochodzić może.

P. Dlaczego?
O. Dlatego, że tylko Bóg, Stwórca człowieka, może mu dać poznać ostateczny cel życia i sposoby dojścia do tego celu.

P. Co z tego wynika?
O. Wynika z tego, że istnieje tylko jedna moralność, mianowicie moralność dana przez Boga.

P. Jakie są potępione przez Syllabus błędy dotyczące moralności?
O. Oto szereg potępionych przez Syllabus błędów, odnoszących się do moralności:
1. Prawa moralne nie potrzebują sankcji Boskiej; zupełnie nie jest potrzebnym, aby prawa ludzkie stosowały się do prawa przyrodzonego lub koniecznie otrzymały moc obowiązującą od Boga.
2. Nauki filozoficzne, moralne, jak również prawa cywilne mogą i powinny uwolnić się od powagi Boga i Kościoła.
3. Należy przyjąć istnienie tylko sił materialnych; cała moralność i uczciwość powinny polegać na gromadzeniu i pomnażaniu bogactw, mniejsza o to, jakimi środkami, byle tylko dogadzało się namiętności.
4. Treścią prawa jest czyn materialny. Wszystkie obowiązki człowieka są próżnymi słowami, a wszystkie czyny ludzkie posiadają siłę prawa.
5. Władza jest niczym innym, jak tylko liczbą i sumą sił materialnych.
6. Zręczna niesprawiedliwość czynu w niczym nie przeczy świętości prawa.
7. Należy głosić i wprowadzać w życie zasady, które nazywają nieinterwencją.
8. Dozwolonym jest wyłamanie się spod posłuszeństwa prawowitym książętom, a nawet podnoszenie przeciw nim buntu.
9. Nie należy bynajmniej ganić naruszania najświętszych przysiąg; nie trzeba też ganić czynu występnego a nawet zbrodniczego przeciwnego wiekuistemu prawu; czyn taki nawet jest dozwolony i godny zupełnego uznania, jeżeli wypływa z miłości ojczyzny.

P. Co zdziałał Syllabus potępiając te błędy?
O. Syllabus przez potępienie tych błędów oddał nadzwyczaj doniosłą usługę społeczeństwu.

P. Wyjaśnij bliżej tę odpowiedź.
O. Błędy potępione tutaj przez Syllabus to: moralność niezależna, to znaczy zaprzeczenie wszelkiej moralności i wszelkiej różnicy między dobrem i złem; prawo silniejszego, to znaczy zaprzeczenie prawu i sprawiedliwości; tyrania liczby, która jest zaprzeczeniem prawdy; egoizm społeczny, który jest zaprzeczeniem miłości i solidarności między poszczególnymi narodami chrześcijańskimi; królobójstwo, którego zgodność z prawem głoszą wszyscy rewolucjoniści.

P. Co by się stało, gdyby wszystkie te błędy przemogły?
O. Gdyby wszystkie te błędy przemogły, dla wszystkich zagasłoby światło; przestałyby istnieć: sumienie, godność, wolność i bezpieczeństwo.

P. Co to jest chrześcijańskie małżeństwo?
O. Małżeństwo chrześcijańskie jest sakramentem, zależnym wyłącznie od powagi Kościoła.

P. Jakie są ważne przyczyny, dla których Kościół potępia błędy odnoszące się do chrześcijańskiego małżeństwa?
O. Ważne przyczyny, dla których Kościół potępia błędy odnoszące się do chrześcijańskiego małżeństwa są następujące: małżeństwo chrześcijańskie jest podstawą rodziny chrześcijańskiej; rodzina chrześcijańska jest podstawą narodu chrześcijańskiego; naród chrześcijański zawdzięcza chrystianizmowi całą swoją godność, która na niego spłynęła przez małżeństwo chrześcijańskie; zniesienie chrześcijańskiego małżeństwa równałoby się poniżeniu rodziny i zagładzie społeczeństwa.

P. Zapoznaj nas z błędami odnoszącymi się do małżeństwa chrześcijańskiego, a potępionymi przez Syllabus.
O. Oto szereg błędów o małżeństwie chrześcijańskim, potępionych przez Syllabus:
1. Nie ma racjonalnej podstawy do twierdzenia, że Jezus Chrystus wyniósł małżeństwo do godności sakramentu.
2. Sakrament małżeństwa jest rzeczą dodatkową do umowy i może być od niej oddzielony; jego istotą jest błogosławieństwo małżeńskie.
3. Na mocy prawa przyrodzonego związek małżeński nie jest nierozwiązalny; w różnych wypadkach rozwód może być ustanowiony przez władzę cywilną.
4. Kościół nie posiada władzy stawiania przeszkód uniemożliwiających związek małżeński; władza ta przysługuje urzędowi cywilnemu, do którego trzeba zwracać się o dyspensę od istniejących przeszkód.
5. Z biegiem wieków Kościół zaczął ustanawiać przeszkody unieważniające, nie na mocy własnego prawa, lecz na mocy prawa, zapożyczonego od władzy świeckiej.
6. Kanony Soboru Trydenckiego, grożące wyklęciem tym, którzy ośmielają się zaprzeczać Kościołowi prawa ustanawiania przeszkód unieważniających małżeństwo, albo nie są dogmatycznymi, albo też odnoszą się do owej mocy zapożyczonej od władzy świeckiej.
7. Forma przepisana przez Sobór Trydencki nie obowiązuje pod groźbą unieważnienia, tam gdzie prawo cywilne ustanawia inną formę i pragnie, aby małżeństwo było ważne, jeżeli ta nowa forma w danym wypadku jest zastosowaną.
8. Bonifacy VIII pierwszy dopiero oświadczył, że ślub czystości, złożony przy święceniach czyni małżeństwo nieważnym.
9. Na mocy wyłącznie cywilnego kontraktu może istnieć pomiędzy chrześcijanami prawdziwe małżeństwo; a jest błędnym mniemanie, żeby umowa małżeńska miała być zawsze sakramentem lub że umowa ma być nieważną, jeżeli nie jest połączona z sakramentem.
10. Z natury swej sprawy małżeńskie i zaręczynowe należą do forum cywilnego, a więc do trybunałów cywilnych.
NB. Do tego odnoszą się jeszcze dwa inne błędy: pierwszy odnoszący się do zniesienia celibatu kapłańskiego, drugi do wyższości stanu małżeńskiego nad stanem dziewictwa. Pierwszy został potępiony w encyklice Qui pluribus z 9 listopada 1846 roku, drugi przez list apostolski z 10 czerwca 1851 roku.

P. Dlaczego Syllabus na nowo potępia błędy o małżeństwie chrześcijańskim?
O. Syllabus potępia na nowo błędy odnoszące się do małżeństwa chrześcijańskiego, ponieważ rozwód, będący zagładą dla chrześcijańskiego małżeństwa, ustanowiony jest w porządku prawnym w krajach protestanckich, a domagają się go niektórzy rzekomi katoliccy prawodawcy, ponieważ umowa cywilna, która nie jest małżeństwem, ale publicznym konkubinatem, jest uznaną przez kilka narodów z imienia katolickich, za dostateczny związek małżeński a istnieje obawa, że będzie tak samo przez inne uznaną.

P. Jakie są błędy odnoszące się do świeckiej władzy papieża, potępione przez Syllabus?
O. Błędy odnoszące się do świeckiej władzy papieża, potępione przez Syllabus są następujące:
1. Dzieci Kościoła chrześcijańskiego i katolickiego różnią się między sobą co do pogodzenia władzy świeckiej papieża z duchowną.
2. Byłoby bardzo korzystnym dla wolności i dobra Kościoła znieść świecki zakres działania Stolicy Świętej.
NB. Poza tymi błędami o świeckiej władzy papieża, które szczegółowo (explicite) potępia Syllabus, jest jeszcze wiele innych odnoszących się do tego przedmiotu, które potępione są włącznie (implicite) przez wskazówki bezpośrednie i wyraźne, które powinny wszystkim katolikom służyć za niezmienną regułę ich myśli i czynów. Wskazówki te dane są dokładnie w przemowie Quibus quantisque z 20 kwietnia 1849 roku, w przemowie Si semper antea z 20 maja 1850 roku, w liście apostolskim Cum catholica Ecclesia z 26 marca 1860 roku, w przemowie Novos z 28 września 1860 roku, w przemowie Iamdudum z 18 marca 1861 roku, w przemowie Maxima quidem z 9 czerwca 1862 roku.

P. Skąd pochodzą licznie rozpowszechnione za naszych czasów błędy o świeckiej władzy papieża?
O. Licznie rozpowszechnione za naszych czasów błędy o świeckiej władzy pochodzą z modernistycznego, czyli nowożytnego ducha, właściwej przyczyny osłabienia wiary, a zwłaszcza z obłudy i nienawiści zdecydowanych nieprzyjaciół religii i społeczeństwa.

P. Dlaczego religii?
O. Dlatego religii, iż przez zniesienie świeckiej władzy papieża, pragną mu uniemożliwić wykonywanie władzy duchownej.

P. Jak to?
O. Albowiem papież, przestając być królem, staje się poddanym; słowa zaś papieża poddanego mogą być stłumione, a przynajmniej stracą w oczach ludów charakter niezawisłości, której on potrzebuje, aby być słuchanym bez wahania i aż do poświęcenia życia.

P. I dlaczego jeszcze?
O. Dlatego jeszcze, że gwałcą wolność Kościoła, niezawisłą od wszelkiej ziemskiej potęgi i że ostatnim rezultatem tych ataków byłoby odjęcie Ojcu Świętemu środków utrzymywania nadal przedstawicieli w pierwszorzędnych państwach, bądź w celu godnego wyboru biskupów, bądź w celu czuwania nad rozlicznymi potrzebami katolicyzmu i zapoznawania z nimi Stolicy Świętej.

P. A papież, choć wyzuty z władzy świeckiej, czyż nie ma swoich przedstawicieli?
O. Papież, wyzuty z władzy świeckiej, zachował swoich przedstawicieli, ale utrzymuje ich nie z własnych funduszów, ale dzięki ofiarności wiernych. A taka ofiarność jest zawsze niepewna i może tak zmniejszyć się, że utrzymanie reprezentacji Stolicy Świętej stanie się bardzo trudnym, jeżeli nie zupełnie niemożliwym.

P. Dlaczego więcej?
O. Ponieważ nieprzyjaciele władzy świeckiej obdzierają papieża i religię katolicką z zewnętrznej świetności, niezbędnej dziś zwłaszcza, dla wzbudzenia szacunku w królach i w ludach.

P. Dlaczego szerzyciele tych błędów są nieprzyjaciółmi społeczeństwa?
O. Szerzyciele tych błędów dlatego są nieprzyjaciółmi społeczeństwa, ponieważ sprzyjają despotyzmowi i prowadzą do odszczepieństwa.

P. Jak to sprzyjają despotyzmowi?
O. Sprzyjają despotyzmowi, ponieważ tłumią jedyny głos, który może bronić wolności ludów przeciw szkodliwym zamysłom tyranii, królewskiej czy ludowej.

P. A co to znaczy: prowadzą do odszczepieństwa?
O. Prowadzą do odszczepieństwa, ponieważ, podając w wątpliwość słowa papieskie, uniemożliwiają jednolitość i stałość posłuszeństwa.

P. Co stąd wynika?
O. Stąd wynikają rozterki zgubne, nie tylko dla zbawienia dusz, a nadto groźne dla spokoju państw, na koniec tworzenie Kościołów narodowych, co jest przebraniem miary nieszczęścia i wstydu.

P. Co to jest modernistyczny, czyli nowożytny liberalizm?
O. Liberalizm nowożytny jest sektą, która ducha współczesnego pragnie pogodzić z duchem Kościoła.

P. Czy to pogodzenie jest możliwe?
O. Chcąc wiedzieć, czy to jest możliwe, wystarczy dać określenie modernistycznego ducha.

P. Cóż to jest duch modernistyczny, czyli nowożytny?
O. Jest to duch zupełnego lub częściowego wyzwolenia się spod wpływu powagi Kościoła.

P. Jaki dowód?
O. Dowód leży w tym, że duch nowożytny pragnie zasady niewzruszone Kościoła nagiąć tak, aby dały się zastosować do wymagań zmiennych i źle ugruntowanych opinii ludzkich.

P. Na jakim w szczególności punkcie liberalizm pragnie tego pogodzenia?
O. Oto w szczególności punkty, co do których liberalizm pragnie pogodzenia: w sprawie wolności sumienia, równości wyznań, wolności prasy, zeświecczenia polityki.

P. Czy Kościół może się zgodzić na takie pojednanie?
O. Kościół nie może i nigdy nie będzie mógł zgodzić się na tego rodzaju pojednanie. Musiałby bowiem wyrzec się samego siebie, zdradziłby skarb powierzonych praw wiekuistych i stałby się winnym nieszczęścia ludów.

P. Jak to?
O. Przyjmując wolność sumienia i równość wyznań, Kościół straciłby rację bytu, skoro w oczach całego świata nie istniałaby jedyna i prawdziwa religia; przyjmując wolność prasy, to znaczy pisania wszystkiego, uświęciłby wolność czynienia wszystkiego; przyjmując zeświecczenie polityki, pozostawiłby sumienie ludzkie kaprysowi książąt lub zgromadzeń rządzących bez kontroli. Wszędzie siła poszłaby przed prawem, a moralność Ewangelii musiałaby ustąpić moralności wilków (1).

P. Skoro tak jest, co należy sądzić o nowożytnym liberalizmie?
O. Skoro tak jest, należy o nowożytnym liberalizmie sądzić to, co o nim sądzi Stolica Święta.

P. A co sądzi o nim Stolica Święta?
O. Sądzi i głosi, że nowożytny liberalizm jest zarazą – tym niebezpieczniejszą, że ludzie nią dotknięci przywłaszczają sobie nazwę, która może uwieść mało wykształcony lub mało zastanawiający się tłum.

P. Jakąż to nazwę przywłaszczają sobie ci ludzie?
O. Ci ludzie przywłaszczają sobie nazwę katolików liberalnych, aby dać do zrozumienia, że są bardziej oświeceni i więcej sprzyjają wolności, niż katolicy po prostu i sam papież.

P. Czymże więc są właściwie ci liberalni katolicy?
O. W rzeczywistości liberalni katolicy są garstką pyszałków, którym zdaje się, że wiedzą więcej, niż papież, rozumieją wszystko lepiej niż on i wszyscy prawdziwi katolicy, co przystoi, a co nie przystoi dzisiejszemu społeczeństwu; są to obłudnicy, którzy, podobnie, jak janseniści, pragną pozostać w Kościele, nie należąc do niego.

P. Jak to?
O. Albowiem, mówiąc, że są katolikami i spełniając pewne obowiązki religijne, katolicy liberalni podtrzymują uporczywie opinie, częściowo lub całkowicie sprzeczne z nauką Stolicy Świętej, której nie chcą za prawidło swojego postępowania uznać.

P. Czy oni są bardzo niebezpieczni?
O. Oni są bardzo niebezpieczni, ponieważ: jako wilki ukryte w owczej skórze zwodzą mnóstwo ludzi; wywołują pogardę i nienawiść ludu względem prawdziwych katolików, których przezywają ultramontanami i nieprzyjaciółmi postępu; ponieważ ustępstwa, czynione błędowi, kompromitują najważniejsze sprawy religii i społeczeństwa.

P. Czy oni są bardzo winni?
O. Oni są bardzo winni: ze względów, które wyłuszczono powyżej; ponieważ otwarcie opierają się Ojcu Świętemu i niepodobna ich usprawiedliwić, jak niepodobna usprawiedliwić zarazy.

P. Wymień jedną z ich maksym?
O. Jedną z najbardziej ulubionych maksym liberalnych katolików jest: „Wolny Kościół w wolnym państwie”.

P. Co znaczy ta maksyma?
O. Ta maksyma nic nie oznacza: albo raczej znaczy niezawisłość państwa wobec Kościoła, co jest zasadą okropnego despotyzmu i niemniej wielką niemożliwością, jak kazać żyć człowiekowi oddzieliwszy duszę od ciała.

P. Cóż więc jest zasadą liberalnego katolicyzmu?
O. Zasada liberalnego katolicyzmu jest ta sama, którą kieruje się odszczepieństwo i wszystkie herezje, pierwiastek nieposłuszeństwa; sprowadzone te same następstwa: pogardę papieża i Kościoła, despotyzm książąt i nieszczęścia ludów.

P. Wymień nauki, odnoszące się do nowożytnego liberalizmu, a potępione przez Syllabus?
O. Nauki, odnoszące się do nowożytnego liberalizmu, a potępione przez Syllabus są następujące:
1. W naszej epoce nie należy religii katolickiej uważać jako jedyną religię państwa z wykluczeniem wszystkich innych wyznań.
2. Trzeba, że tak powiem, chwalić pewne narody, katolickie z imienia tylko, gdzie prawa dozwalają wszystkim przybyszom na publiczne wykonywanie swoich odrębnych obrzędów.
3. Nieprawdą jest jakoby cywilna wolność wyznawania jakiegokolwiek kultu, jak również zupełna możność przyznania każdemu prawa publicznego objawiania wszelkiego rodzaju zdań i myśli – prowadziła w sposób szczególny do zepsucia umysłów i serc oraz postępu zarazy obojętności.
4. Papież rzymski może i powinien pojednać się i iść zgodnie z postępem, liberalizmem oraz współczesną cywilizacją.

P. A dlaczego papież nie może i nie powinien pojednać się z tymi trzema rzeczami?
O. Papież nie może ani też nie powinien pojednać się z tymi trzema rzeczami, ponieważ dążą one do zniesienia opiekuńczej władzy Kościoła, jak to widzieliśmy powyżej, do poniżenia człowieka i pogrążenia go w nieszczęściu.

P. Jakim sposobem modernistyczny postęp i modernistyczna cywilizacja dążą do poniżenia człowieka i pogrążenia go w nieszczęściu?
O. Modernistyczny postęp i cywilizacja modernistyczna dążą do poniżenia człowieka i pogrążenia go w nieszczęściu, ponieważ ich jedynym, a przynajmniej głównym celem jest pomnażanie dobrobytu wyłącznie materialnego, czego ostatecznym wynikiem jest coraz większe przywiązanie człowieka do ziemi, a zapominanie o jego przeznaczeniu w wieczności.

P. Jakim sposobem?
O. Rzecz zupełnie jasna, że im więcej człowiek zajmuje się tym światem, tym mniej troszczy się o świat tamten, tym więcej oddala się od wskazanego sobie celu; a im więcej człowiek oddala się od wskazanego sobie celu, tym więcej się poniża; im więcej się poniża, tym bardziej staje się występnym i nieszczęśliwym.

„Homo cum in honore esset, non intellexit: comparatus est iumentis insipientibus, et similis factus est illis – Człowiek, gdy we czci był, nie rozumiał, przyrównany jest bydlętom bezrozumnym i stał się im podobnym” – Ps 48, 13.

(1) Dla ważniejszych powodów mogą być czasami tolerowane te swobody; nigdy jednak nie mogą być wyniesione do godności prawa. Przecież prawo nauczania błędów nie istnieje, podobnie jak nie istnieje prawo morderstwa i kradzieży.

Powyższy tekst jest fragmentem książki Liberalizm potępiony przez papieży.