Rozdział trzynasty. Kim zostanie Twoje dziecko?

Nie tak dawno gazety przytaczały historię dwudziestodwuletniego mężczyzny, który zastrzelił własnego ojca. Aresztowany morderca bez cienia lęku wyjaśnił przyczyny swojego postępku. Od najwcześniejszych lat marzył o wykonywaniu zawodu nauczyciela, gdy jednak wspominał o tym ojcu, ów wyśmiewał jego pomysł, mówiąc, że ma podjąć pracę w firmie rodzinnej. Po ukończeniu, na polecenie ojca, studium z zakresu handlowości, młodzieniec musiał rozpocząć pracę w sklepie należącym do rodziny. Oczywiście, nie radził sobie w handlu na tyle dobrze, by odnosić jakiekolwiek sukcesy, a ponadto ojciec stale go wyszydzał. Syn nie mógł tego dłużej wytrzymać – sfrustrowany i wściekły porwał się na czyn, którym zszokował całe społeczeństwo.

Każdy z nas powinien sam decydować o swojej ścieżce życiowej

Jest to naturalnie przypadek skrajny, jak większość historii opisywanych w gazetach. Niewielu synów morduje swoich ojców z powodu zatargu o kierunek synowskiej kariery, niewielu ojców domaga się bezlitośnie, aby ich dzieci wybierały zawody, które zupełnie im nie odpowiadają. Historia ta powinna posłużyć za przestrogę wszystkim rodzicom, ucząc ich, aby wykazywali zrozumienie dla aspiracji swoich dzieci.

Jak przekazywać dziecku ideały, które poprowadzą je przez życie

Innym jeszcze morałem z przytoczonej opowieści jest fakt, iż każdy powinien samodzielnie wybierać własną drogę przez życie. Celem rodziców wychowujących kolejno dziecko, nastolatka i młodego dorosłego człowieka powinno być uczynienie go wolnym, tak, by samo mogło podejmować decyzje i ponosić konsekwencje swoich wyborów. Wasze dziecko musi samo wybrać zawód, który chce wykonywać, ponieważ zarówno sukces jak i porażka są zależne wyłącznie od niego i podjętych przezeń decyzji. Tylko ono zna najlepiej, najdogłębniej swoje talenty, motywacje i ambicje, niezbędne mu do dokonania właściwego wyboru i odniesienia sukcesu w wybranym zawodzie.

Dziecko musi samodzielnie dokonać wyboru zawodu, rodzice mogą jednak pomóc mu w ustaleniu celów, którymi będzie się kierować przy wyborze. W praktyce, jest to obowiązek każdego sumiennego i troskliwego rodzica. Nie możecie uchylać się od sformułowania zasad, z których będzie korzystało w przyszłości, niezależnie od tego, jaką pozycję zajmie w społeczeństwie.

Dziecko często pyta swoich rodziców, kim powinno zostać, gdy dorośnie. Twoje odpowiedzi mogą ukazać mu pewne ideały, którymi będzie się posługiwać jak drogowskazami w dalszych etapach życia. Poprzez wasze codzienne zachowania uczycie dziecko rozpoznawania najważniejszych celów w życiu. Ojciec może mieć znaczący wpływ na wybór zawodu przez syna dzięki zawodowi, który sam wykonuje, szacunkowi okazywanemu księżom, braciom zakonnym, lekarzom, nauczycielom i wszystkim osobom poświęcającym się w służbie bliźniemu oraz stosunkowi do zarabianych pieniędzy i rzeczy, które można za nie kupić. Matka może oddziaływać na syna i córkę swoją żywiołowością i dobrym humorem towarzyszącymi jej podczas wykonywania prac domowych, sposobem pozdrawiania, z dystansem lub obojętnością, sióstr zakonnych uczących w szkole, a także relacjami łączącymi ją z sąsiadami i znajomymi żyjącymi na innej stopie finansowej, niż jej własna rodzina.

Trzy wymogi, które powinna spełniać każda kariera zawodowa

Każde wartościowe powołanie musi spełniać trzy warunki.

1. Pomagać w zbawieniu duszy dziecka (lub przynajmniej nie stanowić dlań zagrożenia).

2. Służyć właściwie ludzkości. Jaskrawym przykładem jest młody mężczyzna dziedziczący znaczną sumę pieniędzy i decydujący się na podporządkowanie życia własnym przyjemnościom – trudno mówić tu o jakichkolwiek wartościowych celach jego decyzji. Podobnie dzieje się w przypadku młodej kobiety, która chce wyjść za mąż i stosować środki antykoncepcyjne, aby wieść życie nieskrępowane obowiązkami rodzica.

3. Pozostawać w zasięgu możliwości wybierającej je osoby. Jeżeli pomożecie dziecku w wybraniu zawodu, w którym będzie miało szansę na stały rozwój, zaistnieje większa szansa na spełnienie dwóch uprzednio wymienionych warunków.

Zwróćcie uwagę, iż wśród podstawowych celów podejmowania pracy nie jest wymieniane bogactwo, sława, potęga ani inne podobne pokusy, cele te bowiem są dobierane zgodnie z nauką Jezusa: „Cóż za korzyść dla człowieka z pozyskania całego świata, jeśli utraci duszę?” (Mt 16, 26). Największy nacisk spoczywa na prawdziwych i trwałych wartościach – „skarbach niebieskich, których nie tyka rdza, ani zaraza, ani złodziej” (Mt 6, 20). Pismo Święte uczy nas, iż „zawiść i żądza są przyczyną wszelkiego zła” (1 Tym 6, 10), a „łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu trafić do królestwa niebieskiego” (Mt 19, 24). Ambicja pozyskania bogactw nie tylko wykracza przeciwko nauce Pana Naszego, lecz także nie wypada jej żywić jako uczucia w życiu doczesnym. Próżno by szukać człowieka, któremu bogactwo przyniosło szczęście na tym świecie; ludzie zamożni, którym nieobcy jest spokój i zadowolenie właściwe ludziom ubogim, osiągają ten stan poprzez zużywanie swych bogactw ku wsparciu tych, którym się gorzej powodzi w życiu.

Po czym twoje dziecko może poznać, czy odczuwa powołanie do życia duchownego lub zakonnego

Zachęcając dziecko do pamiętania o trzech wymienionych powyżej warunkach czy też celach, nie ograniczasz zbytnio jego możliwości wyboru zawodu. Aspiracje takie jak osiągnięcie zbawienia, służba bliźniemu i właściwe posługiwanie się talentami zesłanymi przez Boga można zrealizować zarówno w zawodach świeckich, jak i powołaniu do stanu duchownego.

Stan duchowny. Jeśli dziecko akceptuje zaszczepiane mu ideały twórczej służby innym, łatwiej będzie mu przyjąć święcenia kapłańskie lub śluby zakonne, gdyby taka miała być wola Boga. Radujcie się z przyjętego przez dziecko powołania; dzięki Bożemu planowi wasze dziecko otrzymało, dostępny niewielu ludziom, przywilej służenia całym swoim życiem Stwórcy i uczestniczenia w najchwalebniejszej pracy, jaką może wykonywać człowiek.

Nie próbujcie zmuszać dziecka do przyjęcia powołania lub zakładać, że je odczuwa, gdy tak nie jest. Z drugiej strony, nie powinniście zniechęcać dziecka zainteresowanego stanem duchownym. Jaką atmosferę należy mu więc zapewnić? Odpowiedź jest prosta – atmosferę zwykłego, katolickiego domu, gdzie wspólnie z dziećmi doświadczacie waszej wiary jako istotnej składowej waszego codziennego życia, ukazujecie im znaczenie waszych przekonań i okazujecie należny szacunek, podziw i wdzięczność wobec osób duchownych. W tym domu dziecko dowiaduje się, iż księżom i zakonnikom stawia się wysokie wymagania, nie tak wysokie jednak, by nie mógł ich spełnić odpowiednio skromny, wychowany w duchu katolicyzmu człowiek.

Wymagania stawiane księżom, braciom i siostrom zakonnym

Po czym można poznać, iż zostało się powołanym do stanu duchownego? Odpowiedź skrywa się częściowo w fizycznych, umysłowych, emocjonalnych i duchowych wymaganiach stawianych przyszłym księżom, braciom i siostrom zakonnym. Osoba duchowna powinna cieszyć się dobrym zdrowiem, ponieważ często styka się z surowszymi warunkami życia niż osoby świeckie. Aby przyjąć święcenia kapłańskie lub złożyć śluby zakonne, kandydat powinien legitymować się rozwiniętą, choć niekoniecznie wybitną inteligencją. Młode osoby o niższym poziomie inteligencji mogą po wstąpieniu do zakonu służyć jako pomocnicy w kuchniach i szpitalach lub na misjach.

Przyszły duchowny powinien cechować się przynajmniej przeciętnym poziomem pobożności, jak również zaletami duchowymi i emocjonalnymi, które pozwolą jego przełożonym żywić nadzieję, iż uzyska dalsze łaski w życiu duchownym. Potrzebne mu jest poczucie konieczności służby, chęci poświęcenia własnych wygód, a jeśli trzeba, i życia, w imię niesienia pomocy bliźnim. Kandydat musi być optymistyczny i pełen entuzjazmu – żywiołowość ducha umożliwi mu obieranie ważnych celów i radzenie sobie z nieuniknionymi rozczarowaniami, które mogą mu przeszkodzić podczas ich realizacji. Niezbędna mu będzie ponadto niezwykle silna wola, musi bowiem nieustannie koncentrować się na swoim powołaniu i opierać zaślepiającym go pokusom.

Najważniejszą cechą takiego kandydata jest jednak dobrowolna chęć służenia Panu Naszemu całym swoim życiem. To właśnie owo pragnienie, zsyłane przez Boga i łączące się z innymi zaletami, jest dowodem na zaistniałe powołanie. Jeśli u młodego człowieka objawiają się wszystkie te cechy, Bóg wzywa go w ten sposób, aby Mu służył. Dzięki wolnej woli każdy z nas może przyjąć lub odrzucić takie wezwanie.

Czy katoliccy rodzice mogą sprzeciwić się religijnemu powołaniu odczuwanemu przez ich dziecko?

Czy katoliccy rodzice mogą wystąpić przeciwko powołaniu do stanu duchownego? Tego pytania nie sposób uniknąć, gdyż rodzice uważający się za dobrych katolików często wyszydzają takie aspiracje u swoich dzieci i siłą powstrzymują je od wstąpienia do seminarium lub zakonu.

Odpowiedzi na zastrzeżenia rodziców

Przytacza się wiele powodów otwartej nienawiści rodziców wobec powołania do życia w kapłaństwie. Często dziecko bywa „za młode, aby podejmować tak poważne decyzje”. Oczywiście przemilczany zostaje przy tym fakt, iż młody człowiek wstępuje do seminarium lub nowicjatu w celach przygotowawczych, a ostateczne śluby składa, dopiero gdy jest dostatecznie dorosły, by ponosić pełne konsekwencje swoich decyzji – w wieku dwudziestu pięciu lat lub jeszcze później.

„To nie jest ciekawe życie.” Rodzice opierają to stwierdzenie na zainteresowaniach i preferencjach własnych, nie zaś dziecka. Młody człowiek z pewnością nie rozważałby pójścia za głosem powołania, gdyby go to nie ciekawiło i nie pociągało. Jeśli opinia rodziców okaże się prawdą, dziecko ma możliwość odkrycia tego samodzielnie i zrezygnowania z dalszej nauki bez żadnych poważnych konsekwencji.

„Moje dziecko nic nie wie o życiu, nie wie również, co może stracić, decydując się na wstąpienie do stanu duchownego.” Zgodnie z tym poglądem człowieka, który wybrał zawód lekarza, należałoby zachęcić do spędzenia kilkunastu lat na statkach żeglujących po świecie, najlepiej w funkcji kapitana lub kupca. Tylko wtedy byłby w stanie zrozumieć, co traci, decydując się na pracę, która przykuje go do jednego miejsca. Aby rozbudować jeszcze tę analogię, dziewczyna, która chce wziąć ślub, powinna najpierw zostać zakonnicą, ponieważ tylko wtedy będzie mogła doświadczyć różnych zadośćuczynień swojego stanu, których nie może spodziewać się żona w małżeństwie.

„Jeśli nasze dziecko wstąpi do stanu duchownego, utracimy je na zawsze.” Nie jest to do końca prawdą, ponieważ rodzice nie protestują przeciwko innym zawodom lub funkcjom, które grożą podobną stratą. Młody mężczyzna, który wybiera jako drogę kariery życiowej służbę w wojsku, może zostać przecież przeniesiony na zamorską placówkę, co sprawi, iż będzie widywał rodziców mniej regularnie niż w przypadku, gdyby był księdzem lub bratem zakonnym. Po drugiej wojnie światowej Amerykanie podróżują i przeprowadzają się coraz częściej, nie jest więc niczym niezwykłym, gdy młodzi ludzie zawierają związki małżeńskie i osiedlają się tysiące kilometrów od domu rodzinnego. Niewielu rodziców sprzeciwiłoby się jednak z takiego powodu ślubowi syna lub córki.

Co powinieneś uczynić, jeśli twoje dziecko przejawia zainteresowanie stanem duchownym? Zacznij od podziękowania Bogu za pobłogosławienie twojej rodziny obecnością przyszłego kapłana lub zakonnika wśród jej członków. Z pewnością obecność w rodzinie kapłana, brata lub siostry zakonnej bywa często na równi zasługą rodziców i ich pracy w imię Boże oraz specjalnych zalet samego kandydata. Jeżeli instynktownie reagujecie na wezwanie od Boga radością i wdzięcznością, demonstrujecie zdrowy, chrześcijański punkt widzenia. Gdy tłumicie powołanie rodzące się w duszy dziecka, zastanówcie się nad swoim postępowaniem. Zawsze pozwólcie dziecku zdecydować w tak ważnej dla niego sprawie. Zachęćcie je, aby rozważyło swoje powołanie i porozmawiało o nim z księdzem, bratem lub siostrą zakonną – osobami, które najpełniej mogą mu ukazać zalety i trudy takiego życia. Zapewnijcie mu odpowiednią lekturę – katolickie książki, gazety i periodyki – dzięki którym dziecko pozna różnorodność służby pełnionej przez osoby duchowne. Dopilnujcie, aby porozmawiało z kapłanem. Módlcie się, aby ujrzało wolę Boga i wypełniło ją, abyście i wy mogli ją przyjąć i wypełnić. Jeżeli dziecko dokona wyboru i złoży śluby, nie zapominajcie o nim w swych modlitwach. Osoby duchowne, tak jak świeckie, muszą walczyć ze swoją ludzką naturą, aby osiągnąć zbawienie.

Powołanie do życia w małżeństwie

Małżeństwo a stan wolny. Wiele dzieci nigdy nie otrzyma powołania do życia w stanie duchownym, będą bowiem służyć Bogu i bliźnim jako mężowie i żony lub osoby stanu wolnego. Do każdej z tych ról winny odnosić się z szacunkiem i godnością, tak jak czynią to kapłani, bracia i siostry zakonne wobec swego powołania.

Jak najlepiej przygotować dziecko do powołania małżeńskiego?

Po pierwsze, ofiarujcie mu stosowny przykład z własnego życia. Gdy będzie obserwowało rodziców podczas wypełniania codziennych obowiązków, łatwo pojmie, iż małżeństwo jest instytucją, w której rozkwita wzajemna miłość i szacunek, oraz sposobem na osiągnięcie doczesnego szczęścia i wiecznego zbawienia.

Po drugie, szczegółowo wytłumacz dziecku, czym jest małżeństwo. Nie powinno być ono postrzegane wyłącznie jako wygodny układ, w którym można uczestniczyć bez przygotowania. Małżeństwo jest trwającym przez całe życie sakramentalnym kontraktem wymagającym powagi, odpowiedzialności i przynoszącym znaczne nagrody. Dzieci powinny wiedzieć, iż mąż i żona muszą być przygotowani do płodzenia i wychowywania dzieci, aby te ostatnie mogły znaleźć swoje miejsce w Królestwie Bożym.

Rodzic, który kocha swoje dzieci i czerpie radość z uczenia ich poprawnych zachowań, stanowi najlepsze świadectwo wartości małżeństwa. Z kolei rodzic nieustannie skarżący się na doskwierające mu fizyczne, finansowe lub emocjonalne obciążenia niszczy w umyśle nastolatka wizerunek małżeństwa jako ważnego i wartościowego elementu życia.

Małżeństwo to wzniosłe powołanie, służba Bogu, którą można wypełniać najlepiej poprzez pobożne życie lub, drugi w hierarchii ważności, akt prokreacji, nie należy jednak wmawiać dziecku, że jest to jedyny sposób życia możliwy do przyjęcia dla katolika. Niektóre matki popełniają ten błąd w wychowaniu córek, a społeczeństwo przyczynia się do niego, kojarząc szereg charakterystycznych cech i zachowań z określeniem „stara panna”. Istnieje wiele sytuacji, w porównaniu z którymi staropanieństwo lub stan kawalerski nie są niczym strasznym; dobrze wie o tym i może to potwierdzić każda osoba żyjąca w niedopasowanym, skłóconym związku małżeńskim.

Powody, dla których mężczyzna lub kobieta mogą pozostać samotni

Dana osoba może nie wiązać się z żadnym partnerem z wielu powodów. Jednym z nich może być chęć dobrowolnej opieki nad niedołężnymi rodzicami, dobrowolnej, ponieważ rodzice nie mogą oczekiwać od dziecka rezygnacji z małżeństwa spowodowanej ich dobrem i wygodą. Zarówno mężczyźni, jak i kobiety miewają problemy z wyszukaniem odpowiedniego partnera; odmawiając wstąpienia w związek małżeński wyłącznie dla dobra małżeństwa, demonstrują wyjątkowy rozsądek i trzeźwość umysłu. Czasem zdarza się, iż mężczyzna lub kobieta nie chcą w swoim życiu odpowiedzialności związanej z małżeństwem. Ten, kto nie czuje się na siłach uczyć i wychowywać dzieci, postąpi właściwie, jeśli pozostanie bezdzietny w przeciwieństwie do tych, co najpierw biorą ślub, a potem praktykują antykoncepcję.

Ambicje świeckich członków Kościoła. Młodzi ludzie mogą służyć bogu i bliźnim niemal w każdym wykonywanym zawodzie

Fakt, iż większość młodych ludzi przejdzie przez życie jako osoby świeckie, nie oznacza, że ludzie tacy nie mogą poświęcić się służbie Bogu i bliźnim. Ideał ten może przyświecać każdemu wykonywanemu zawodowi.

Społeczeństwo potrzebuje zaangażowanych nauczycieli, którzy pomogą młodzieży odszukać prawdziwy sens i wartość życia, pisarzy tworzących ku pokrzepieniu serc i pobudzeniu najwyższych aspiracji u ludzi, działających w opozycji do twórców podkreślających degradację różnych aspektów życia. Niezbędni są również ludzie, którzy poświęcą się działalności społecznej i związkom zawodowym, a ponadto pielęgniarki, pracownicy szpitali, naukowcy, handlowcy, którzy na pierwszym miejscu stawiają wartość drugiej osoby, a nie stan kasy sklepowej.

Istnieją niezliczone przykłady oddanych pracowników, którzy działają dla dobra ludzkości w sferze duchowej, materialnej lub emocjonalnej. Naukowiec eliminujący osobiste korzyści z prowadzonych przez siebie badań nad lekarstwem na raka odniesie prawdziwy sukces, niezależnie od sumy pieniędzy na jego koncie bankowym. Młoda bibliotekarka, który wybrała swój zawód, aby zaszczepiać ludziom miłość do dobrej lektury, znajduje lepsze zastosowanie dla swoich uzdolnień w bibliotece niż w miejscu, które wybrałaby, kierując się wyłącznie wysokością proponowanej jej pensji. Sprzedawca produktu przydatnego ludziom wzbogaca swoją pracę o wartościowe ideały, choć jego zarobki bywają znacznie niższe od płacy osoby sprzedającej produkty szkodliwe.

Nawet pojedyncza osoba może uczynić wiele dobrego

Ks. James Keller MM, dyrektor ruchu „Christophers” (Niosący Chrystusa) ukazał milionom Amerykanów nieograniczone dobro, jakie może czynić jedna zaangażowana osoba. Celem tego ruchu jest zachęcanie ludzi do uczestnictwa w przywracaniu miłości Chrystusa środowiskom biznesu, rządowi, oświacie, literaturze, rozrywce i związkom zawodowym. „Niosący Chrystusa” podkreślają znaczenie pozytywnych, konstruktywnych działań, posługując się hasłem: „Lepiej zapalić jedną świeczkę niż przeklinać ciemności”. Ks. Keller zachęcił już niezliczone rzesze ludzi do podjęcia mniej atrakcyjnych i gorzej płatnych zawodów, aby lepiej mogli służyć bliźnim w imię Chrystusa. Pozwolę sobie przytoczyć tu jego słowa: „Ci z was, którzy podążają ową słabo uczęszczaną ścieżką, otrzymują zadośćuczynienie, które stanowi zapowiedź wiecznej radości w niebie”.

Ks. Keller wylicza dziewięć zasad, które rodzice winni wpoić dzieciom i sami się do nich stosować. Oto one:

1. Liczy się każdy człowiek. Zostałeś stworzony jako odrębna istota ludzka na obraz i podobieństwo Boże. Ludzkość nie jest niczym więcej jak zwielokrotnieniem jednostki.

2. Nikt nie może cię zastąpić. Bóg wyznaczył ci specjalną misję, właściwą tylko tobie. Nawet jeśli twoje zadanie wydaje się mało ważne tobie lub twemu otoczeniu, ma ono wielkie znaczenie w oczach Boga.

3. Nie oszukuj innych. Bóg zsyła poprzez ciebie błogosławieństwa innym ludziom. Jeśli zawiedziesz jako pośrednik, pozbawisz ich tego, co do nich należy.

4. Jesteś potrzebny. Gdyby każdy myślał, że się nie liczy, wyobraź sobie, jak katastrofalne skutki miałoby takie podejście do życia.

5. Nadaj duchowy wymiar swoim najdrobniejszym wysiłkom. Przyłącz się do „Niosących Chrystusa”, zaczynając od rzeczy małych. Pamiętaj, że Chrystus powiedział, iż kto poda choćby „kubek świeżej wody” (Mt 10, 42), zyska wieczną nagrodę.

6. Zacznij od własnego domu. Jeśli wypracujesz sobie poczucie odpowiedzialności za swój dom, szkołę, miejsce pracy itp., wkrótce zapragniesz poszerzyć zakres swych działań.

7. Nie ukrywaj swoich uzdolnień. Nawet jeśli Bóg obdarzył cię tylko jednym talentem, używaj go dla dobra i radości bliźnich. Nie postępuj jak jeden z synów z przypowieści o talentach, który rzekł: „Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem talent w ziemi” (Mt 25, 25).

8. Na dobre i na złe. To, co czynisz modlitwą, słowem i uczynkiem, aby mogła dziać się wola Boża „na ziemi jako i w niebie”, w pewnym stopniu wpływa na dobro każdego z nas. Tak, to prawda, świat może stać się odrobinę lepszy, ponieważ żyjesz w nim właśnie ty.

9. Jednostka też jest ważna. Gdy odczuwasz pokusę, aby zbagatelizować znaczenie siebie jako jednostki, przypomnij sobie o starym powiedzeniu: „Jestem sam, ale jestem. Nie dam rady zrobić wszystkiego, lecz coś zrobię. Powinienem zrobić wszystko, co leży w mojej mocy. Co powinienem, to – z Bożą łaską – uczynię”.

Nawet gdy sytuacja finansowa zmusza nas do podjęcia pracy, która nie pozwala na szersze działania, możemy zrobić wiele dobrego w czasie wolnym. Pewna matka pracuje przez kilka godzin każdego tygodnia w parafialnej bibliotece, udostępniając inspirujące lektury i organizując wieczorki czytelnicze dla lokalnej społeczności. Mężczyzna, który należał do uniwersyteckiej drużyny futbolowej, przeznacza soboty na szkolenie w grze szóstoklasistów ze szkoły parafialnej. Mężczyzna pracujący jako księgowy zgłosił swoją kandydaturę do rady gminnej, ponieważ uważa, że rada potrzebuje religijnej motywacji w swoich działaniach. Grupa rodziców przekonała właścicieli kiosków z prasą, aby usunęli z półek czasopisma i książki stanowiące pokusę dla młodych umysłów. Pewna kobieta, zatroskana obojętnością lokalnych szkół publicznych na kwestie wiary i istnienia Boga, wywalczyła po kilkunastu miesiącach energicznej kampanii zainstalowanie w osiemnastu instytucjach tabliczek z napisem „Ufamy Bogu”. Zauważywszy niedostatki opieki oferowanej pacjentom pobliskiego szpitala, grupa uczniów ostatnich klas szkoły średniej zgłosiła się na ochotnika do pomocy pielęgniarkom, niosąc chrześcijańskie miłosierdzie i posługę ludziom w potrzebie. Podobne przykłady można wyliczać długo, a ukazują one, co może zdziałać pojedynczy człowiek w służbie bliźniemu, jak również ideę poświęcenia się dla innych, którą rodzice winni wpajać dzieciom poprzez naukę i własny przykład.

Dziecko „rozczarowujące” rodziców wyborem „podrzędnej” ścieżki kariery

Prawdopodobnie niemal każdy rodzic oczekuje lub ma nadzieję, że jego dziecko dokona czegoś ważnego w życiu. Znane powiedzenie, iż każdy amerykański chłopiec ma szansę zostać prezydentem, odzwierciedla nie tylko demokratyczne procesy społeczne, ale i marzenia skrywane w sercu każdego rodzica.

Nie trzeba szukać długo, aby trafić na rodzicielskie „rozczarowania”. Nastolatek, który zamierzał zostać prawnikiem, wybrał ostatecznie mało prestiżowy zawód. Matka piastująca nadzieję, iż jej syn zostanie księdzem, z wielkim zawodem odkryła, że syn nie przejawia żadnych zainteresowań w tym kierunku. Ojcowie, którzy oczekują od synów wyboru ojcowskiej profesji, dowiadują się często, iż ci ostatni wolą zupełnie inne zawody.

Wszystkie „rozczarowania” wywodzą się z niezdolności rodziców do zrozumienia, iż dziecko jest odrębną istotą z prawem do podejmowania własnych, niezależnych decyzji. To ono dokonuje wyboru, nie powinniście więc odczuwać rozczarowania, jeśli wybierze ścieżkę w życiu inną niż ta, którą dla niego zaprojektowaliście. Istnieje tylko jeden przypadek, gdy macie prawo odczuwać zawód z wyboru waszego dziecka, tj. wtedy, gdy dziecko decyduje się na karierę, która ogranicza go w dążeniu do zbawienia. Oceniając dokonania waszego potomka, nie zapominajcie o podstawowym powodzie jego przyjścia na świat. Człowiek jest powoływany do życia, aby poznawać i kochać Boga oraz służyć Mu w życiu doczesnym, a także, by złączyć się z Nim w wiecznej radości w świecie przyszłym. Każda profesja, która pomaga mu w zrealizowaniu tego celu, jest niezwykle szlachetnym powołaniem.

Ks. George A. Kelly

Powyższy tekst jest fragmentem książki ks. George’a A. Kelly’ego Poradnik rodziny katolickiej.