Rozdział szósty. Treści religijne w wychowaniu seksualnym, cz. 1

Co powinno zawierać pełne katolickie wychowanie seksualne? Trudno jest oddzielić elementy wychowania seksualnego od wychowania ogólnego. Dlatego właśnie wychowanie seksualne nie powinno być oddzielane od wychowania ogólnego. Niemniej, dla celów naszego opracowania, w pozostałej części książki postaramy się przedstawić zarys treści katolickiego wychowania do czystości.

Powołanie, seks i cel życia

Katolickie wychowanie seksualne powinno odnosić się do religii, moralności, uczuć, psychologii oraz fizjologii, z zachowaniem takiej właśnie hierarchii ważności. Powinno również obejmować ostrzeżenia przed niebezpieczeństwami oraz dawać zarówno dalsze jak i bliższe przygotowanie do małżeństwa. Te elementy również niełatwo jest od siebie oddzielić, dlatego, tak jak wychowanie seksualne nie powinno być oddzielane od wychowania ogólnego, tak też i żadnego z tych elementów nie powinno się rozpatrywać z osobna, bowiem naturalną rzeczą jest łączenie ich ze sobą. Któż chciałby, na przykład, oddzielać szlachetne uczucie prawdziwej miłości od religijnej prawdy mówiącej, że w małżeństwie mąż i żona symbolizują zjednoczenie Chrystusa z Kościołem?

Co więcej, należy zwrócić szczególną uwagę, by nigdy nie oddzielać faktów fizjologicznych od aspektów emocjonalnych, etycznych i religijnych. Nigdy nie należy mówić: „Ten narząd nazywa się tak i tak i funkcjonuje w taki a taki sposób”. Należy bowiem wskazać moralne znaczenie użycia tego narządu, zwrócić uwagę na cudowną zdolność prokreacji, czy też nawiązać do znaczenia modlitwy Zdrowaś Maryjo, itd.

Cel człowieka

Nasza religia w tak dużym stopniu wpływa na nasze poglądy na sprawy seksu, że wystarczy nam tutaj miejsca jedynie na zaznaczenie najważniejszych prawd i postaw. Człowiek przychodzi na ten świat po to, by poznawać Boga, kochać Go i Jemu służyć. Główną rolą człowieka na ziemi nie jest bycie dyktatorem, zarabianie pieniędzy, czy zabawa. Boga można poznawać i kochać poprzez rozum i wolę, jak również w sposób nadprzyrodzony, poprzez cnoty wiary, nadziei i miłości. Służenie Bogu polega natomiast na przestrzeganiu Jego prawa i wykonywaniu obowiązków stanu życia tak, jak się tylko potrafi. Bez względu na to, kim się jest z zawodu – czy prezydentem, czy stróżem – ani też, czy jest się w stanie małżeńskim, wolnym, czy też wybrało się służbę Bogu, dotrzeć do Boga można jedynie wykonując swoje obowiązki jak najlepiej się potrafi i w zgodzie z Jego prawem.

Stan życia

W życiu wyróżnić można trzy ogólne stany czy też powołania: stan małżeński, stan dziewictwa w życiu świeckim oraz stan dziewictwa zakonnego lub kapłańskiego.

 Dziewictwo

Jeżeli zapomnimy na chwilę o konkretnej sytuacji danego człowieka i przyjrzymy się stanom życia samym w sobie, można stwierdzić, że dziewictwo jest stanem wyższym, gdy się je wybiera z pobudek nadprzyrodzonych. Odnosząc się do obowiązków ojca względem niezamężnej córki, św. Paweł mówi: „Tak więc dobrze czyni, kto poślubia swoją dziewicę, a jeszcze lepiej ten, kto jej nie poślubia” (1 Kor 7, 38). Należy zauważyć, iż św. Paweł mówi, że dziewictwo jest lepsze – nie mówi, że małżeństwo jest grzechem, a wręcz przeciwnie – stanowczo temu zaprzecza: „Ale jeżeli się ożenisz, nie grzeszysz. Podobnie i dziewica, jeśli wychodzi za mąż, nie grzeszy” (1 Kor 7, 28). Stwierdza jedynie, że jedno z nich jest dobre a drugie jeszcze lepsze.

Dlaczego zatem dziewictwo jest lepsze? Stan dziewiczy pozwala człowiekowi skupić się na Bogu i kochać Go bardziej bezpośrednio (por. 1 Kor 7, 25–35). Dziewictwo daje człowiekowi możliwość poświęcenia się poprzez całkowite zapanowanie nad namiętnościami ciała. Życie w dziewictwie jest niewątpliwie pod wieloma względami życiem trudniejszym, lecz gdy zostaje wybrane z miłości do Boga, jest to życie bardziej chwalebne. Gdy zaś dziewictwo uświęcone jest ślubami kapłańskimi lub zakonnymi, jest wówczas jeszcze bardziej szlachetne. Jeśli jednak kobieta lub mężczyzna decyduje się na życie w celibacie lub w dziewictwie jedynie dlatego, że widzi w tym jakiś interes, na przykład, by uniknąć odpowiedzialności lub żyć w spokoju i wygodzie, ich dziewictwo jest o wiele mniej szlachetne niż małżeństwo. Dobitnie mówi o tym św. Augustyn: „Dziewictwo zasługuje na szacunek nie dlatego, że jest to dziewictwem, lecz dlatego, że jest poświęcone Bogu!”.

 Dziewictwo kapłanów i zakonników

Jak wielu młodych mężczyzn i kobiet wybiera kapłaństwo lub zakon, by służyć Bogu i bliźniemu ze wszystkich swych sił! Tacy ludzie są cichymi bohaterami każdej epoki. Leczą oni duchowe i fizyczne rany człowieczeństwa i sprowadzają grzeszników z powrotem do Boga. Przez stulecia byli oni dla społeczności ludzkiej pielęgniarzami, bibliotekarzami, eksperymentującymi rolnikami, naukowcami i wynalazcami, jak również mistykami i myślicielami. Dobro, jakie uczynili dla ludzkości, jest bezcenne, bo gdyby nie ich praca, to możliwe, że kultura i sama cywilizacja chrześcijańska byłyby już martwe. Księża i inne osoby duchowne zadają kłam słyszanemu tak często pogańskiemu twierdzeniu, jakoby wstrzemięźliwość płciowa była niemożliwa, a jeśli nawet, to bezowocna. Ci ludzie całkowicie poświęcają swoje życie, prosząc jedynie o „żywność i jedzenie… [i są] z tego zadowoleni” (1 Tym 6, 8). Jest to naprawdę szlachetne powołanie, z którym nie może się równać żadna inna ziemska ścieżka życia.

 Dziewictwo w życiu świeckim

Jak już powiedzieliśmy, dziewictwo jest stanem życia możliwym nie tylko w klasztorze, ale także poza nim. Wielu młodych ludzi wybiera stan dziewiczy, mając na uwadze bardzo święty cel. Wielu opiekunów, pracowników społecznych, lekarzy, nauczycieli oraz ludzi wielu innych zawodów dobrowolnie postanawia pozostać w stanie dziewiczym, by móc poświęcić się swojej pracy, a przez to i Bogu. Jeżeli ktoś powątpiewa w wartość takiego poświęcenia, powinien zapoznać się z nauką papieża Piusa XII w Obowiązkach kobiet w życiu społecznym i politycznym.

 Macierzyństwo

Trzecim szlachetnym stanem życia jest stan małżeński. „Małżeństwo jest umową prawną pomiędzy mężczyzną a kobietą, poprzez którą otrzymują oni i akceptują wyłączne i nieustające prawo do tych wzajemnych funkcji cielesnych, które z natury prowadzą do spłodzenia potomstwa”. Małżeństwo opisane tymi chłodnymi słowami nie wydaje się znaczyć wiele. Niemniej, dla ochrzczonych chrześcijan jest ono czymś o wiele więcej. Chrystus wyniósł bowiem tę naturalną umowę do godności i świętości sakramentu, w którym obdarza małżonków wszelkimi łaskami, jakich potrzebują, by mogli wypełnić swe ciężkie obowiązki, i czyni tę umowę, która jest już i tak wieczna na mocy prawa naturalnego, całkowicie nierozerwalną w życiu. Chrystus wyraża to sam w słowach: „tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela!” (Mk 10, 8–9). Wspaniałą i wyjątkowo osobistą cechą tego sakramentu jest to, że panna młoda i pan młody udzielają sobie go nawzajem. Kapłan jest tu jedynie oficjalnym świadkiem ceremonii ślubnej. Mąż i żona udzielają sobie tego sakramentu nawzajem, razem ze wszystkimi łaskami. Oddają sobie nie tylko swoje ciała i życia, lecz także obdarzają się sakramentem, z którego pochodzą wszelkie łaski, jakich potrzebują by mogli wypełnić swe obowiązki. Wypełniając zaś te obowiązki w należyty sposób, zdobywają dla siebie niebo. Tak więc w sakramencie małżeństwa uczestniczą trzy osoby: mężczyzna, kobieta oraz – nie, nie ksiądz, lecz – Bóg!

Seks i małżeństwo

Akty seksualne są święte i zarezerwowane dla małżeństw. Pomimo iż funkcje seksualne człowieka mają charakter cielesny i są podobne do funkcji seksualnych zwierząt (podobne, lecz w żadnym wypadku nie takie same), mężczyzna i kobieta współuczestniczą w stwarzaniu nie tylko ciała, lecz istoty ludzkiej, która ma duszę. Duszę stwarza jedynie Bóg, lecz rodzice współdziałają z Nim w stworzeniu całego człowieka. Mała istota ludzka nie jest zaś małym zwierzęciem, które tylko je i pije, by urosnąć i wydać potomstwo. Jest człowiekiem – istotą o ogromnej wartości. Małe dziecko myśli, ma swoją wolę, potrafi kochać i staje się odpowiedzialne za swoje czyny. Może poznawać i kochać Boga, a z pomocą łask może osiągnąć niebo, tzn. może osiągnąć taki stopień doskonałości, że będzie w stanie uczestniczyć w życiu Bożym.

Istota ludzka jest cenna – tak bardzo cenna, że sam Bóg zjednoczył naturę człowieka ze swoją naturą Boską w osobie Jezusa Chrystusa. Jeżeli więc istota ludzka, uświęcana przez Boga, staje się poprzez to święta, święty jest również akt kobiety i mężczyzny, poprzez który zostaje ona stworzona. Bowiem jeśli święty jest rezultat, święta musi być również i przyczyna.

Największą wartością, jaką niechrześcijanin może przypisywać małżeństwu, jest to, że przyczynia się ono do rozwoju rasy ludzkiej. Chęć doskonalenia rasy ludzkiej poprzez wydawanie na świat dzieci oraz doprowadzanie ich do doskonałości jest niewątpliwie celem nader szlachetnym. O ile bardziej jednak szlachetne jest powołanie do powiększania mistycznego Ciała Chrystusa, do poszerzania świętego Chrystusowego Ciała, czyli Kościoła, aż po krańce ziemi!

„Najprostszy nawet człowiek pracy powinien uważać swoje życie rodzinne za apostolstwo, z którego pochodzić mogą kapłani, misjonarze i apostołowie niezbędni dla Kościoła i narodu, bowiem podstawowym celem życia rodzinnego jest «powiększanie liczby wybranych». Powinni być tego świadomi ludzie klasy robotniczej, gdyż to oni w szczególności są zdolni do hojności, oddania i poświęcenia, których ten cel wymaga. To właśnie odpowiedni rozwój życia rodzinnego robotnika w zgodzie z tym celem powinien stanowić istotne kryterium w rozwiązywaniu problemów takich, jak wysokość pensji wystarczającej na utrzymanie, brak mieszkań, problem zamężnych kobiet pracujących, jak również problem popytu i podaży w gospodarce. Trzeba go również mieć na uwadze w walce z liberalizmem i indywidualizmem, a także z „etatyzmem”, kolektywizmem oraz materialistycznym nacjonalizmem, które dla tego celu są wrogiem. Życie rodzinne natchnione tym właśnie szczytnym celem stanowi odpowiednią podstawę porządnego wychowania oraz edukacji moralnej młodzieży. Dostarcza ono młodym ludziom prawdziwie nadprzyrodzonego fundamentu dla ich przyjaźni i narzeczeństwa, który jako jedyny jest wstanie oprzeć się naukom i moralności współczesnego pogaństwa”.

O wartości małżeństwa świadczy również fakt, że św. Paweł przedstawia je jako miniaturę czy symbol mistycznego zjednoczenia Chrystusa z Kościołem:

„Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus – Głową Kościoła…

Mężowie miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół… Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje. Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz [każdy] je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus – Kościół, bo jesteśmy członkami Jego Ciała. Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem. Tajemnica to wielka, a ja mówię: w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła” (Ef 5, 22–32).

Cele małżeństwa

Dla wielu współczesnych ludzi celem małżeństwa jest satysfakcja i przyjemność pary. Dzieci – jeżeli w ogóle się o nich myśli – zajmują ostatnią pozycję w planach małżeńskich. Można się również zastanawiać, czy, jeżeli takie małżeństwa chcą już mieć dzieci, to ta chęć nie wypływa zazwyczaj z egoistycznych motywów. W każdym razie ich pragnienie dzieci nigdy nie wznosi się ponad poziom jedynie naturalny. Niektórzy chcą chłopca, inni woleliby, żeby to była dziewczynka, przy czym nie ważne jest tu dobro dziecka, lecz własne upodobania. Chcą dziecko, by je kochać i móc się nim pochwalić. Pragną przyjemności obcowania z dzieckiem, a może nawet chcą zagwarantować sobie towarzystwo na lata swej starości – w takim przypadku kilkoro dzieci to dobra „inwestycja”. Jeżeli tylko nie będzie to ograniczać ich wolności, przyjemności i wygody, zdecydują się na jedno lub dwoje – ale nie na więcej. Nie czują bowiem powołania do tworzenia rodziny dla niej samej.

Taka postawa jest bardzo niedoskonała. Niewiele jednak osób cechujących się takim podejściem potrafiłoby się do niego przyznać, nawet przed samym sobą. W wielu bowiem przypadkach ludzie nie zdają sobie nawet z tego sprawy. Niemniej jednak problem istnieje. Oczywiście to, że rodzice pragną cieszyć się swoimi dziećmi nie jest niczym złym, jednak radość ta powinna być wynikiem ich rodzicielskiego powołania, a nie głównym celem ich małżeńskiego życia.

Katolicka koncepcja małżeństwa jest zupełnie inna. Według niej pierwszym celem małżeństwa są dzieci. Płodzenie i wychowywanie dzieci jest powołaniem, które powinno pobudzać do pracy i poświęcenia. Drugim celem małżeństwa jest wzajemna miłość, pomoc i oddanie, nie tylko w potrzebach cielesnych i doczesnych, lecz także jeśli chodzi o sprawy duchowe. Chrześcijańscy małżonkowie muszą razem dążyć do Boga. Ostatnim, lecz także istotnym, celem małżeństwa jest zaspokajanie popędu płciowego w sposób prawowity i święty. Nie można jednak zapominać o kolejności tych celów.

Powołanie a wychowanie seksualne

Po co te wszystkie informacje o stanach życia, skoro mamy zajmować się wychowaniem seksualnym? Czy aby nie odchodzimy od tematu? Nie. Akty płciowe i przyjemność seksualna są zarezerwowane dla małżonków. (Trzeba to ciągle powtarzać.) Skoro tak, to dojrzałe stanowisko wobec korzystania z przyjemności seksualnej zależy od wybranego stanu życia. Gdy człowiek ostatecznie dokonuje takiego wyboru, wybrany stan stanowi dla niego drogę do nieba. Z chwilą dokonania takiego wyboru, wszelkie dyskusje na temat wartości poszczególnych stanów nie mają racji bytu, ponieważ w konkretnym przypadku najlepszą drogą życia dla danej osoby jest ta, do której została ona powołana (1). Dlatego oczywiste jest, że częścią wychowania seksualnego musi być zrozumienie istoty różnych stanów życia. Nie będziemy bowiem potrafili wcielić w nasze życie odpowiednich postaw wobec seksu, jeżeli nie zrozumiemy, gdzie jest miejsce dla aktywności seksualnej.

 Dziecko i powołanie

Dziecku należy często przedkładać pod rozwagę wszystkie trzy stany życia. Należy mu mówić, że może dokonać dobrowolnego wyboru, czy to stanu małżeńskiego, dziewictwa w życiu świeckim, czy też dziewictwa zakonnego lub kapłańskiego. Ponieważ każdy stan jest powołaniem od Boga, dziecko należy uczyć, przynajmniej do dziesiątego roku życia, modlić się o łaskę dobrego wyboru powołania. Sam wybór może nastąpić dopiero za wiele lat, jednakże powinno się do niego przygotowywać już w dzieciństwie. Nie trzeba oczywiście opisywać tego wyboru dziecku w tak wielu słowach, powinno ono jednak wiedzieć, że są trzy stany życia, z których będzie musiało w dobrowolny sposób wybrać jeden.

 Natura powołania

Powołania nie należy tłumaczyć dziecku jako wewnętrzny głos, wyraźnie mówiący, jaka jest wola Boża. Powołanie objawia się raczej poprzez pewne skłonności, okoliczności, zdolności, a w przypadku powołania kapłańskiego bądź duchownego, również poprzez akceptację albo odrzucenie zwierzchników Kościoła.

Rodzice powinni wiele razy przekazywać te prawdy dziecku słowami, lecz nawet częściej przykładem. Rodzice powinni pragnąć, jednocześnie okazując to pragnienie, by Bóg obdarzył łaską powołania do stanu duchownego lub kapłańskiego jedno z ich dzieci. Matka i ojciec winni, nie wywierając na dzieciach żadnej presji, mówić im o tym, jakie to byłoby dla nich szczęście, gdyby Bóg obdarzył jedno z ich dzieci taką łaską. Powinni również zawsze okazywać szacunek, podziw i oddanie księżom i zakonnicom, którzy, pomimo wszystkich swych ludzkich wad, są szczególnymi sługami Boga.

Wobec tych, którzy wybrali świeckie życie w dziewictwie, rodzice powinni okazywać podziw, a nie współczucie. Osobie, która nie wstępuje w związek małżeński, by mogła opiekować się rodziną, która straciła ojca lub matkę, należy się szacunek i uznanie. Pielęgniarka, nauczyciel, pracownik społeczny oraz każda inna osoba, która decyduje się na życie w dziewictwie po to, by mogła prawdziwie służyć Bogu i bliźniemu, zasługuje na podziw i szacunek, a nie litość czy – co jest jeszcze gorsze – cyniczne żarty.

Nawet jeżeli jedno z dzieci wyraźnie wykazuje powołanie do życia w dziewictwie, wszystkim dzieciom należy ciągle przypominać o świętości małżeństwa. Tym bardziej, że księża i zakonnicy nie powinni i nie mogą odnosić się do stanu małżeńskiego z pogardą. Stan małżeński jest dobry, natomiast osoba wybierająca stan duchowny wybiera coś jeszcze lepszego. Każdy powinien mieć dojrzały stosunek do małżeństwa. Małżeństwo jest stanem szlachetnym! Dzieci powinny wiedzieć, iż ich rodzice pobrali się z wzajemnej miłości oraz po to, by obdarzać miłością swoje dzieci. Okazujcie więc sobie wzajemnie miłość, a wobec innych rodziców szacunek. Pokazujcie, że uważacie swoje poświęcenia za wartościowe. Ucząc dzieci o świętości małżeństwa, możecie je zabrać na Mszę świętą ślubną i wyjaśnić, na czym polega jej piękno i jakie jest jej głębokie znaczenie. Wyjaśnijcie dzieciom, na czym polega piękno każdego z trzech stanów życia. Nie ukrywajcie przed nimi trudnych stron żadnego stanu, ale podkreślajcie, jak wielka jest wartość każdego z nich w porównaniu z ceną, jaką trzeba zapłacić. Sami z pewnością będziecie potrafili przekazać te prawdy na wiele różnych sposobów. Wiele możliwości kryją w sobie pod tym względem opowieści o życiu świętych (także tych, którzy wybrali stan małżeński!).

Pytania i problemy do dyskusji

1. Czy wychowanie seksualne powinno być oddzielone od wychowania ogólnego? Dlaczego nie? Czy udziela się osobnych nauk uczciwości lub prawdomówności? Czy w wychowaniu seksualnym powinno się oddzielnie poruszać aspekty religijne, moralne, fizjologiczne, itp.?

2. Zegary wytwarza zegarmistrz po to, by odmierzały czas. Kto stworzył człowieka w jakim celu? W jaki sposób człowiek osiąga ten cel? Co się dzieje z zegarem, który źle chodzi? Co się dzieje z człowiekiem, gdy dochodzi do kresu swego życia nie osiągając swego celu?

3. Czym jest stan życia? Jakie są możliwe stany? Który z nich jest najlepszy? Dlaczego? Czy inne są złe? Który jest najlepszy dla ciebie? Omów swoje argumenty szczegółowo.

4. Czy stan życia ma cokolwiek wspólnego z wychowaniem seksualnym? Czy można zbudować prawdziwy kodeks moralności seksualnej bez odniesienia do Boga i stanu życia?

5. Jakie cele Bóg ustanowił dla małżeństwa? Czy kolejność tych celów jest ważna? Dlaczego?

6. Czy zgodzisz się, że niektóre małżeństwa chcą mieć dzieci jedynie z egoistycznych powodów? Czym kierują się tacy rodzice?

Skomentuj następujący, dosłowny zapis audycji radiowej, podczas której jedno dziecko zwraca się ze swoim problemem do innych dzieci:

– Chciałbym mieć psa, ale mama nie chce się na to zgodzić.

– Musisz przyjąć odpowiednią taktykę. Poproś ją o braciszka, a wtedy na pewno zgodzi się na pieska.

7. Czy powołanie to wewnętrzny głos? Czym ono jest? Jak się objawia?

8. Czy dajesz swoim dzieciom przykład szacunku dla wszystkich trzech powołań?

Czy w twoim słownictwie pojawia się często zwrot „stara panna”? Czy jest to odpowiedni termin na określenie osób, które nie wstąpiły w związek małżeński z wyboru? Czy dziewictwo ma wartość samo w sobie? Dlaczego?

9. Czy naprawdę wierzysz, że małżeństwo jest powołaniem? Dlaczego jest to stan święty? Czy dajesz swoim dzieciom do zrozumienia, jakie byłoby to dla ciebie szczęście, gdyby jedno z nich zostało księdzem lub zakonnicą? Czy rzeczywiście byłoby to dla ciebie szczęściem?

10. W jaki sposób można wykorzystać piękno ceremonii ślubnej w wyjaśnianiu świętości związku małżeńskiego?

Ks. Henry V. Sattler CSsR

(1) Nie oznacza to, że jeżeli dokonało się takiego wyboru, to nie można go już zmienić. Do momentu przyjęcia święceń, złożenia ostatecznych ślubów czy dnia ślubu decyzję można odwołać. Odnosi się to również do dziewictwa w życiu świeckim. Dojrzała decyzja może zmienić wcześniejszą skłonność do innego stanu. Nastolatków nie należy oskarżać o kapryśność, jeżeli z wiekiem zmieniają swoje zdanie.

Powyższy tekst jest fragmentem książki ks. Henry’ego V. Sattlera CSsR Rodzice, dzieci i „te sprawy”.