Rozdział szósty. Święty Augustyn. Łaska

W jaki sposób możemy przemóc wielkie strapienie będące owocem naszego grzechu?

– Jeśli ogarnie nas skrucha z powodu jakiegoś wykroczenia i grzechu, powinniśmy wówczas pamiętać nie tylko o tym, że „ofiarą dla Boga duch skruszony” (por. Ps 50, 19), ale i że „ogień gorejący gasi woda, a jałmużna grzechom się sprzeciwia” (Syr 3, 33). I ponownie: „Bom miłosierdzia żądał a nie ofiary, i znajomości Boga więcej niż całopalenia” (Oz 6, 6; por. Mt 9, 13). Jeśli w budynku wybuchnie pożar, będziemy wdzięczni każdemu, kto wskaże nam wodę, która posłuży do ugaszenia płomienia. Gdy plewy naszych namiętności rozgorzeją płomieniem grzechu, będziemy pełni dziękczynienia, gdy ktokolwiek zwróci się do nas z miłosiernym słowem, które będzie w stanie ugasić ten żar.

Nauka wiary dla początkujących 14, 22.

Dlaczego Adam sprawiedliwie poniósł karę za odstępstwo od Boga?

– Życie ludzkie ma swoją dobrą i złą stronę. Utrzymanie się przy życiu jest dobrym czynem, nie stanowiącym przedmiotu wyboru, lecz możliwym dzięki przyjmowaniu pokarmu. Z drugiej zaś strony, decyzja o zaprzestaniu życia jest złym czynem, na który można zdecydować się samodzielnie, jak to się zdarza w przypadku samobójstwa.

W podobny sposób życie zgodne z wolą Boga nie było dla Adama przedmiotem wyboru i zależało od Bożej łaski. Lecz nieposłuszeństwo Adama było pierwszym wyborem naszych rajskich rodziców. Z tej też przyczyny Adam sprawiedliwie poniósł karę za nieposłuszeństwo wobec Boga.

Państwo Boże 14, 27.

W jaki sposób mogę przemóc zły nawyk mówienia kłamstw?

– Rozpoznaję i chwytam umysłem świadectwa Bożych Pism i pokażę w kilku słowach, jeśli Bóg będzie łaskaw mi tego udzielić, że są one zgodne z mą wiarą. Oto człowiek, gdy został stworzony, miał zupełnie wolną wolę. Został stworzony taki, że mógł działać w sposób absolutnie wolny, jeśli chciał trzymać się zasad pochodzących od Boga. Lecz po tym, jak z własnej woli zgrzeszył, my, którzyśmy są uniżeni, bo od niego pochodzimy, tak bardzo podlegamy konieczności. Każdy z nas może po chwili namysłu uznać to, co mówię, za prawdę. Przykładowo – dziś, w tym, co się tyczy podejmowanych przez nas działań, zanim zostalibyśmy pochwyceni przez jakikolwiek nawyk, mielibyśmy wolną wolę, by uczynić cokolwiek lub tego zaniechać.

Lecz, jeśli korzystając z tej wolności, uczynimy cokolwiek, a szkodliwa słodycz i przyjemność tego uczynku wezmą w posiadanie nasz umysł, to na mocy kierującego nim nawyku, zostanie on pochwycony tak, że później nie będzie w stanie przemóc tego, co za sprawą grzechu przedstawia mu się jako jego własne. I tak widzimy wielu ludzi, którzy fałszywie przysięgają, a ponieważ ich język został pochwycony przez nawyk, nie są w stanie sprzeciwić się temu, co płynie z ich ust, a czego z kolei my nie możemy określić inaczej, niż jako wypływające ze złego.

Tak długo, jak śnieg jest śniegiem, nie może stać się ciepły. Lecz gdy roztapia go słońce, wtedy faktycznie staje się ciepły. Być może jakaś osoba dobrowolnie zaczyna doświadczać przyjemności z mówienia kłamstw, a nawyk ten mocno utkwi w jej umyśle, powodując, że językowi mówienie prawdy sprawia trudność. Jeśli ta osoba zdecyduje się na prawdomówność, niższa część przyrodzonych jej władz umysłowych występuje przeciw duszy i skrępowany nawykiem człowiek kłamie. Jednakże, jeśli dusza zostanie oświecona przez Boga, wyzwoli się spod władzy owej niższej części władz umysłowych, lecz poddaje się Jego prawu i kształtuje w sobie dobry nawyk prawdomówności.

Dysputa z Fortunatusem 22.

W jaki sposób nasz umysł może odkryć, jakiego życia pragnie od nas Bóg?

– Nasz Pan Jezus Chrystus miał zatem świadectwo posłanych przed Nim proroków, posłańców poprzedzających Sąd. Miał też świadectwo Jana Chrzciciela, lecz to On sam był dla siebie największym świadectwem, które odnosił do samego siebie. Ten oto Apostoł Jan, którego Ewangelię trzymamy w swych rękach, powiedział na jej początku, wskazując na Jana Chrzciciela: „był człowiek posłany od Boga, któremu na imię było Jan. Ten przyszedł na świadectwo, aby dać świadectwo o światłości, aby wszyscy uwierzyli przezeń. Nie był on światłością; ale miał świadectwo dać o światłości. Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka na ten świat przychodzącego” (J 1, 6–9). Jeśli „każdego człowieka”, to także i Jana. Dlatego też ten sam Jan powiada: „A z pełności Jego my wszyscyśmy otrzymali, i łaskę za łaskę” (J 1, 16).

Dlatego jesteście w stanie rozeznać te sprawy, bo wasze umysły mogą czerpać z wiary w Chrystusa tak, że nie będziecie zawsze dziećmi szukającymi matczynej piersi i wzbraniającymi się przed stałym pokarmem. Powinniście być odstawieni od piersi i karmieni stałym pokarmem przez naszą świętą matkę – Kościół Chrystusowy. Ten zaś pokarm otrzymujemy poprzez ducha, nie zaś – przez żołądek. Rozważcie zatem, że światło, które oświeca, to jedna rzecz, inna to, co oświetlane. Bo także nasze oczy nazywane są światłami, a każdy człowiek na nie przysięga dotykając ich: „na światło mych oczu”. Jest to pewien zwyczaj. Ale niech te światła, jeśli są nimi, otworzą się w ciemnym pomieszczeniu, gdzie nie ma żadnego światła – i niech je rozświetlą! To oczywiście nie jest możliwe. Tak też co do możności widzenia światła muszą zostać spełnione dwa wymogi. Po pierwsze, musimy mieć zdrowe oczy, które będą otwarte. Po drugie, trzeba nam pomocy promieni słonecznych, jeśli mamy ujrzeć świat w kolorach. Podobnie nasz umysł nazywany jest wzrokiem duszy. Miał go nawet ociemniały Tobiasz. Po drugie, światło Prawdy oświeca wzrok duszy i wskazuje na Bożą drogę życia. W ten sposób światło Prawdy oświecało ślepego Tobiasza tak, że ten, trzymając rękę syna, wskazał swemu synowi Bożą drogę życia. Dlatego też trzeba spełnić dwa wymogi, by odkryć, jakiego życia pragnie od nas Bóg. Po pierwsze, musimy czynić użytek z naszego umysłu, który jest wzrokiem duszy. Po drugie, światło Prawdy musi oświecić ten wzrok i wskazać nam Bożą wolę wobec nas.

Traktaty o Ewangelii św. Jana 35, 3.

Jak Bóg może jako pierwszy ukochać człowieka niegodnego, skoro Pismo Święte mówi, że Bóg nienawidzi niegodziwości?

– Dobry lekarz kocha osobę chorą, a zarazem jest mu ona nienawistna. Doktor kocha niedomagającego człowieka w tym sensie, że usuwa z niego chorobę. A równocześnie jest mu on nienawistny z racji drążącej tamtego dolegliwości.

O cierpliwości 22, 19.

Jak Bóg może wybaczyć nam nasze grzechy?

– Jak człowiek może wpaść w niewolę? Niech pouczy nas święty Paweł. Bo powiada: „Wiemy, że Zakon jest duchowny, a ja jestem cielesny, zaprzedany pod grzech” (por. Rz 7, 14). Rozważmy, z jakiej przyczyny wpadamy w niewolę i jesteśmy „zaprzedani pod grzech”. Kto nas sprzedał? My – samych siebie, jeśli ulegliśmy pokusie. Bowiem możemy sprzedać samych siebie, lecz nie możemy siebie odkupić. Sprzedaliśmy samych siebie zgadzając się na grzech, a odkupieni jesteśmy w sprawiedliwej wierze. Jaką była krew przelana z powodu grzechu w czas prześladowań? Była krwią sprawiedliwych, w rzeczy samej, była krwią proroków, mężów sprawiedliwości, ojców naszego Kościoła, była krwią męczenników. Lecz ta krew była krwią synów Adamowych poddanych grzechowi. A oto z powodu grzechu przelano jedyną krew Jedynego, który nie wymagał usprawiedliwienia, lecz zrodził się sprawiedliwy – przez przelanie tej krwi, grzech utracił tych, których więził. Bo zostali odkupieni i wyzwoleni z niewoli ci, za których oddana została niewinna krew. Oni właśnie śpiewają ten psalm: „Gdy Pan przywrócił pojmanych Syjonu, staliśmy się jako pocieszeni” (Ps 125, 1). Psalmista rozumie przez to ich radość. Kiedy to się stało? „Gdy Pan przywrócił pojmanych Syjonu”. Czym jest Syjon? Jeruzalem, wiecznym Syjonem. W jaki sposób Syjon jest wieczny, a w jaki – podległy niewoli? Pośród aniołów jest wieczny, pośród ludzi – w niewoli. Bo nie wszyscy mieszkańcy tego Miasta są w niewoli, lecz ci, którzy przebywają daleko poza Jego murami. Człowiek był mieszkańcem Niebieskiego Jeruzalem, lecz podległy grzechowi stał się tułaczem. Grzech stał się dziedzictwem rodzaju ludzkiego, a „pojmani Syjonu” zapełnili całą ziemię. A jak to się ma do Niebieskiej Jerozolimy? Cieniem Syjonu obiecanego Żydom w obrazie, figurze była nie wola babilońska, z której powrócili do swego miasta po siedemdziesięciu latach. A gdy przeminie wszelki czas i my wrócimy do swojej Niebieskiej Ojczyzny, tak jak Żydzi po siedemdziesięciu latach powrócili do doczesnego Jeruzalem. Babilonem jest ten świat. Dlatego jest też znakiem ucisku i strapienia. I tak poddane jest strapieniu całe życie i wszelkie sprawy tych, którzy nie przylgnęli do Boga. Pośród tego strapienia, na ziemi babilońskiej, Syjon trzymany jest jakby w oblężeniu. Lecz „gdy Pan przywrócił pojmanych Syjonu, staliśmy się jako pocieszeni”. Tak, rozradowaliśmy się, bo otrzymaliśmy pocieszenie. Lecz pocieszenie nie zabezpiecza przed nieszczęściem, przed jękiem bólu i płaczem. Dlatego napisane jest: „staliśmy się jako pocieszeni” (1) i wciąż żyjemy wśród łez. Płaczemy z powodu doczesnych utrapień, a pocieszeni jesteśmy przez nadzieję: gdy to, co obecne przeminie, płacz przemieni się w wiekuistą radość. Tam też nie trzeba będzie pocieszenia, bo nie zrani nas żadna rozpacz, ani cierpienie. Teraz zaś, człowiecze, idź wespół z Chrystusem i śpiewaj wśród radości, śpiewaj jak ten, co doznał pocieszenia. Bo Chrystus idzie pośród tych, których powołał by za Nim szli.

„Wtedy się napełniły weselem usta nasze, a język nasz radością” (por. Ps 125, 2). Bracia, jakże to usta, które są częścią ciała, mogą napełnić się radością? Nie znaczy to, że napełniły się nią jak jedzeniem czy piciem. Nie są to cielesne usta, lecz wewnętrzny zmysł. Wszak powiada się, że „dusza śpiewa”. A cokolwiek dotyka duszy, wywiera na nas swój wpływ: jeśli jest złe – bruka nas, jeśli jest dobre – oczyszcza. O tym, co dotyczy tych właśnie ust, jako wewnętrznego zmysłu, słyszycie w Ewangelii. Oto Żydzi czynili zarzuty wobec Naszego Pana, że jego uczniowie jedzą, nie umywszy uprzednio rąk. Zarzucali mu to ci, co na zewnątrz byli czyści, a mieli zbrukane serca. Zarzucali mu to ci, którzy uchodzili za sprawiedliwych jedynie w ludzkich oczach. Lecz Nasz Pan szuka naszej wewnętrznej czystości, a jeśli ją mamy, powinniśmy dążyć i do czystości zewnętrznej. Dlatego Jezus powiedział: „oczyść pierwej co jest wewnątrz, aby to, co zewnątrz, czystym się stało” (Mt 23, 26).

Odnieśmy zatem to, co zostało przed chwilą przeczytane w Ewangelii, do wersetu psalmu: „Napełniły się weselem usta nasze, a język radością”. Dociekaliśmy, co znaczą te słowa. Słuchajcie, najukochańsi. Nasz Pan został wydrwiony, bo Jego uczniowie jedli niemytymi rękoma. Co Pan odpowiedział – zostało ukazane. A powiedział też tłumom, które wezwał do siebie: „Słuchajcie a rozumiejcie. Nie to, co wchodzi w usta plami człowieka, ale co wychodzi z ust, to plami człowieka” (por. Mt 15, 10–11). Co to znaczy? Otóż gdy Jezus mówi o tym, co wchodzi w usta człowieka, myśli jedynie o cielesnych ustach. Bo nimi wchodzi pokarm, który przecież nie zanieczyszcza duszy, gdyż „wszystko jest czyste czystym” (por. Tt 1, 15) i „bo wszelkie stworzenie Boże dobre jest, a niczego nie trzeba odrzucać, co się z dziękczynieniem przyjmuje” (1 Tm 4, 4).

Strzeż ust serca twego przed złem, a będziesz niewinny; twój cielesny język będzie niewinny, twe ręce będą niewinne, nawet twe stopy będą niewinne, twoje oczy, uszy, wszystkie członki ciała twego pójdą na służbę sprawiedliwości, gdyż człowiek prawy włada swoim sercem. „Wtedy mówić będą między narodami: wielkie rzeczy uczynił Pan z nimi” (por. Ps 125, 2).

„Wielkie rzeczy uczynił Pan z nami, staliśmy się weseli” (Ps 125, 3). Rozważcie to bracia: jeśli Jeruzalem jest odległe, trzeba to głosić pośród pogan, po całym świecie; rozważcie, co by było, gdyby ludzie nie szukali ucieczki w Kościele. Pośród całego świata można dostąpić zbawienia, zewsząd dobiega – „AMEN”. Mieszkańcom Jeruzalem, choć wziętym w niewolę, przeznaczony jest powrót; tułacze, wyglądający swej ojczyzny, mówią o tym pośród pogan. Co mówią? „Wielkie rzeczy uczynił Pan z nami, staliśmy się weseli”. A co oni uczynili sami dla siebie? Uczynili siebie chorymi, bo zaprzedali się grzechowi. Przyszedł Odkupiciel i uczynił im wielkie dobro.

„Przywróćże Panie, pojmanie nasze jako strumień na południe!” (Ps 125, 4). Rozważmy, bracia, co to znaczy. Jak potoki obracają się na południe, tak odwróci się nasza niewola. W pewnym miejscu Pismo Święte powiada, upominając nas, byśmy czynili dobro: „I jako lód w pogodę rozpłyną się grzechy twoje” (por. Syr 3, 17). Nasze grzechy krępują nas. W jaki sposób? Wielki chłód zamraża wodę, wstrzymując jej bieg. Gdy wieją ciepłe, południowe wiatry, wtedy tworzące zimowy krajobraz lody topnieją, z ogromną siłą spływając potokami wody. Podobnie, gdy nasze grzechy zamrożą nas na bryłę lodu, południowy wiatr Ducha Świętego ogrzewa lód i nasze grzechy, i tają nasze grzechy. Duch Święty może wybaczyć nam nasze grzechy. Niech nas zatem obróci ku naszej Ojczyźnie, jak „strumień na południe”.

Komentarz do Psalmu 126, 1–7.

W jaki sposób możemy zapanować nad swoim językiem?

– Cóż nam należy czynić, bracia? Mówię do wielkiego zgromadzenia, lecz wiem, że jesteśmy jednym w Chrystusie, pozwólcie zatem, że dam wam radę, jakby w sekrecie. Nie słyszy nas nikt obcy, jesteśmy jednym, bo wszystkich nas połączył Jedyny. Co zatem trzeba nam czynić? „A kto by rzekł: głupcze, będzie winien ognia piekielnego” (por. Mt 5, 22). Lecz żaden człowiek nie może sam z siebie powściągnąć swego języka. Czy zatem wszyscy pójdą w ogień piekielny? Boże, uchowaj nas od tego! „Panie, stałeś się nam ucieczką z pokolenia od pokolenia do pokolenia” (por. Ps 89, 1). Twój gniew jest sprawiedliwy – nikogo nie ześlesz do piekła niesłusznie. „Kędy ucieknę od oblicza Twego?” (por. Ps 138, 7). Dokąd mógłbym uciec od Pana, jeśli nie na powrót do Niego? Pojmijmy, zatem, najukochańsi, że jeśli żaden człowiek nie może sam z siebie powściągnąć swego języka, musimy uciekać się do Boga, bo On może to uczynić. Koń, wielbłąd czy słoń nie mogą poskromić swoich instynktów (2), lecz włada nimi człowiek. Podobnie – i my nie jesteśmy zdolni zapanować nad naszym językiem. Musimy prosić Boga, by nam w tym dopomógł.

Kazanie 5, 2.

W jaki sposób Bóg pomaga nam wypełniać dobre uczynki?

– Światło łaski idące ku nam od Boga przynosi dwa rodzaje skutków. Po pierwsze, jeśli zwrócimy się ku Bogu, światło łaski uzdalnia nas do wypełniania prawych uczynków. Po drugie, jeśli odwrócimy się od Boga, światło łaski pomoże nam zwrócić się do Niego ponownie. Cielesne, zmysłowe światło przynosi ze sobą tylko jeden skutek. Jeśli nasze oczy są otwarte, to światło jest dla nas konieczne, byśmy dostrzegli kolory rzeczy. Lecz jeśli nasze oczy są zamknięte, cielesne światło nie pomaga nam ich otworzyć.

Jeśli odwracamy się od Boga, dzieje się tak wskutek naszego własnego działania i jesteśmy wtedy mądrzy według ciała, zgadzamy się na pożądliwości ciała przez niesprawiedliwość czynów. Gdy zwracamy się do Boga, On nam pomaga, gdy znów się od Niego odwracamy, On nas odrzuca. Lecz nawet wówczas pomaga nam powrócić do siebie, a tego dla cielesnego wzroku nie jest w stanie uczynić światło. Dlatego, gdy nakazuje On nam w słowach: „nawróćcie się do Mnie, a nawrócę się do Was” (por. Za 1, 3), a my mówimy do Niego: „Odnów nas Boże, zbawicielu nasz” (por. Ps 84, 5), „Ukaż oblicze Twoje, Panie, Boże zastępów” (por. Ps 79, 4–5) , to cóż więcej mówimy, niźli: „daj mi Panie, co rozkazujesz” (3). Gdy zaś On nam rozkazuje i powiada: „Zrozumcie, głupi między ludźmi” (por. Ps 93, 8), a my odpowiadamy: „daj mi rozum, a nauczę się przykazań Twoich!” (por. Ps 118, 73), cóż więcej mówimy, jeśli nie to: „daj mi Panie, co rozkazujesz”. A gdy On nam rozkazuje, mówiąc: „Nie chodź za pożądliwościami twymi” (por. Syr 18, 30), a my odpowiadamy: „Zrozumiałem, że inaczej nie mogę być powściągliwy, jak z Bożego nadania” (por. Mdr 8, 21), cóż więcej mówimy, jeśli nie to: „Daj mi Panie, co rozkazujesz”? Jeśli On nam rozkazuje: „Czyńcie sprawiedliwość” (por. Iz 56, 1), a my odpowiadamy: „Naucz mnie sądów Twoich” (por. Ps 118, 108), to co więcej mówimy, jeśli nie to: „daj mi Panie, co rozkazujesz”? W podobny sposób, gdy On mówi: „błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni” (Mt 5, 6), to czy nie wynika z tego, u kogo winniśmy szukać pokarmu i napoju sprawiedliwości, jak nie u Tego, który wcześniej obiecał swą Pełnię głodnym i spragnionym?

O przyczynach grzechu, ich odpuszczeniu i chrzcie dzieci 2, 5.

(1) Co można również odczytywać: „staliśmy się jakby pocieszeni”.

(2) Tj. nie mogą zapanować nad swoimi zwierzęcymi instynktami, gdyż nie mają władzy zwierzchniej, czyli umysłu, który jak ma to miejsce w przypadku człowieka, zdolny jest kierować zwierzęcą częścią natury.

(3) Zawołanie św. Augustyna: „Da quod iubes et iube quod vis”, zawarte jest także w jego Wyznaniach 10, 26.

Powyższy tekst jest fragmentem książki Święty Augustyn. 101 pytań i odpowiedzi.