Rozdział szósty. O bierzmowaniu

„Bóg zapieczętował nas i dał zadatek Ducha, w sercach naszych” (2 Kor 1, 22). Czy nie powinniście przejąć się uczuciem wesela i miłości na wieść o tym szczęściu? Czyje serce nie uczuje wdzięczności, spodziewając się, że za kilka dni stanie się mieszkaniem Ducha Świętego?

Zdaje mi się, jak gdybym was widział w zachwycie, którego doznała św. Elżbieta, kiedy nawiedziła ją Matka Boska, a Duch Święty napełnił światłem i przejął gorącą miłością. Może nigdy nie zastanawialiście się, jak wielkie przynosi łaski ten sakrament godnie przyjęty. O zesłaniu Ducha Świętego mówi Pan Jezus do apostołów: „A ja posyłam obietnicę Ojca mego na was, siedźcie w mieście, aż będziecie obleczeni mocą z wysokości” (Łk 24, 49). Rozkazuje więc Zbawiciel, aby na przyjęcie tego gościa niebieskiego gotowali się w samotności przez modlitwę i pobożne ćwiczenia. Wielu z nas przyjęło już ten sakrament, ale jak? Jedni nie mieli o nim pojęcia, inni bez przygotowania należytego, a niektórzy może nawet w grzechu! O mój Boże, w jakim stanie są dusze tych ludzi przed oczyma Twymi!… Ta myśl napełnia mnie bojaźnią i trwogą.

A ci, którzy godnie przyjęli Ducha Świętego, jak często wyrzucali Go od siebie przez grzechy! Wielka to strata i straszne nieszczęście!… Jakiego tu użyć lekarstwa? Łez i pokuty! W jakich ciemnościach znajdujesz się, biedna duszo, gdy cię opuścił Duch światłości? Niech się ma za szczęśliwego ten, kto jeszcze nie przyjął tego sakramentu. A dlaczego? Bo się może jeszcze należycie przygotować i otrzymać obfite łaski. Jeżeli kto źle się przygotował, źle się spowiadał przed bierzmowaniem, taił swe grzechy lub zmniejszał ich liczbę, nie miał za nie żalu i chęci poprawy, wyrządził wielką zniewagę Panu Bogu i uczynił zamach na Jego Majestat. Przyjacielu mój, opłakuj gorzko twą winę. A jeżeli jesteś nieczuły, jeżeli nie przeraża cię twa zbrodnia, daj mi twe serce i oczy, abym w nocy i we dnie mógł płakać za ciebie. Przyjacielu, co uczyniłeś, co się z tobą stanie? Ponieważ, o Boże, skarby Twego miłosierdzia są jeszcze otwarte, zmiękcz serce nieszczęśliwego grzesznika, który Cię obraził, by opłakiwał swe winy i w ten sposób naprawił zło. Zapal miłością serca młodych ludzi, które niedługo stać się mają przybytkiem Ducha Świętego. Duchu światła i miłości, dopomagaj mi, abym należycie wyłożył, jak wielkiego dostępuje szczęścia, kto przyjmuje sakrament bierzmowania i jakie obowiązki bierze na siebie.

Usposobienie musi być proporcjonalne do wielkości łask i darów, które mamy przyjąć. Duch Święty w bierzmowaniu okazuje nam niezmierzoną dobroć i niezliczonych udziela łask. Wobec tego z wielką czystością serca i miłością trzeba przystępować do zdrojów tych łask. Choćby człowiek jak najżarliwiej się przygotowywał, nie byłby godnym nawiedzenia Bożego. Nieskończenie dobry Stwórca nie pamięta o naszej słabości, lecz kieruje się jedynie niezmierzoną dobrocią i łaskawością względem nas. Wystarczy Mu szczere usiłowanie, serdeczne westchnienie, bo On współczuje nad nędzą i słabością naszą.

Z jakim usposobieniem należy przyjmować ten sakrament? Przede wszystkim trzeba koniecznie umieć zasadnicze prawdy wiary i wiedzieć, po co ustanowił Chrystus sakramenty święte, jakich łask każdy z nich udziela, a szczególnie trzeba znać skutki sakramentu bierzmowania, w którym Duch Święty udziela nam obficie swoich łask, światła, siły i mocy, byśmy mogli zwalczyć pokusy i podeptać względy ludzkie, które przeszkadzają nam w dobrym i odwodzą od Pana Boga. Kto godnie przyjął ten sakrament, ten gotowy dla chwały Bożej i zbawienia swej duszy położyć życie w ofierze. Grzechu lęka się nade wszystko, a reszta mało go obchodzi.

Byśmy mogli otrzymać wszystkie łaski, których udziela ten sakrament, trzeba oczyścić duszę przez dobrą spowiedź, szczery żal za grzechy i mocne postanowienie poprawy. Jeżeli zawsze, to zwłaszcza przed bierzmowaniem, trzeba się tak spowiadać, jak gdybyśmy za chwilę mieli stanąć przed stolicą sądową Chrystusa, by zdać rachunek z naszego życia.

Powiada św. Cyprian: „Dzieci moje, jeżeli godnie przyjmiecie Ducha Świętego, otrzymacie wszelakie dobra, tj. mądrość, rozum, umiejętność, radę, męstwo, pobożność i bojaźń Bożą”. Wszystkie te dary polegają na świetle nadprzyrodzonym, które oświeca dusze, na ogniu miłości, które zapala nasze serca. Człowiek bardzo potrzebuje światła niebieskiego, bo jego umysł wielce ograniczony, bo dużo w nim moralnej ślepoty. Wola zaś ludzka jest bardzo słabą, a serce zimne i obojętne, jakby mrozem ścięte. Na dowód, jakiego męstwa udziela Duch Święty chrześcijaninowi w bierzmowaniu, opowiada nam św. Grzegorz z Tours następujący przykład: Julian Apostata, haniebny odstępca od wiary katolickiej, nakazał składać ofiary bałwanom czyli samemu czartu. Dla większego rozgłosu, sam ze swym dworem cesarskim udał się do świątyni, aby wziąć udział w tej świętokradzkiej czynności. Na dany przezeń znak zabrali się ofiarnicy do spełnienia swych czynności. Dziwna jednak rzecz, że nie mogli niczego dokonać, że czuli się jakby obezwładnieni, a nawet zgasł ogień na ołtarzu. Poznał Julian wraz ze swymi kapłanami, że ktoś obcy sprzeciwia się i udaremnia niewidzialną mocą ich pogańskie ceremonie. Domyślano się, że w zgromadzeniu musi być jakiś chrześcijanin. Rzeczywiście znaleziono w świątyni młodego człowieka, który dopiero co przyjął bierzmowanie. Młodzieniec wcale się nie lękał, ale mężnie stanął przed odstępcą Julianem, przyznał się, że jest uczniem Jezusa Chrystusa, który dla naszego zbawienia poniósł śmierć krzyżową. „Tego uznaję za mego Boga, dodał, i chlubię się, że do Niego należę. Tak jest, ja a raczej Bóg prawdziwy, któremu służę, obezwładnił wasze bałwany, odebrał im mowę i siłę. Jak ślepym jesteś cesarzu, że porzuciłeś chrześcijaństwo, że wyrzekłeś się Boga wszechmocnego, oddając się na służbę bożków, czyli czartu, który cię zwodzi i prowadzi do piekła”. Ta mowa przeraziła Juliana tak, iż począł uciekać, kryć się jak szaleniec lub desperat; lękał się bowiem, by go nie zmiażdżyły pioruny z nieba. Ów zaś chrześcijanin mocą Ducha Świętego zawstydził zgromadzenie i z weselem opowiadał cuda Boże, tak iż wielu pogan porzuciło zabobony i przyjęło wiarę tak szczytną, świętą i piękną.

Zaprawdę, kto godnie przyjął Ducha Świętego w tym sakramencie, kroczy śmiało po drodze przykazań Bożych, nie zważa na krytyki i szyderstwa przewrotnych ludzi, gardzi względami ludzkimi, lituje się nad zaślepieniem ludzkim i modli się za małodusznych. Dzielny chrześcijanin będzie szatanowi pluł w twarz, jak św. Makary, na dowód, że nim gardzi, jak się gardzi błotem na drodze. Kto otrzymał dary Ducha Świętego, ten pełen jest męstwa i zdolny do wielkich czynów.

Sakrament bierzmowania przyjęli najpierw apostołowie, bo w Zielone Święta, dziesięć dni po Wniebowstąpieniu Chrystusa Pana, wraz z Matką Najświętszą zakosztowali błogich owoców Ducha Świętego, który zstąpił na nich pośród szumu gwałtownego. Nad ich głowami ukazały się ogniste języki, a równocześnie dusze ich oświecił Duch Święty, zapalił w ich sercach miłość, gorliwość i odwagę, połączoną z pogardą śmierci. Ten sam Duch Święty, duch czystości i miłości, udziela darów swoich wszystkim, którzy godnie przyjmą sakrament bierzmowania. Tu udziela się trzecia Osoba Trójcy Przenajświętszej. O jak wielkie szczęście, że liche stworzenie może przyjąć tego Boga miłości. Kiedy zstąpił na apostołów, zmienił ich do niepoznania, tak iż wszyscy Żydzi dziwili się i mówili między sobą: „Czy to uczniowie owego proroka z Nazaretu, którego kazali ukrzyżować nasi doktorowie? Oto jak śmiało i stanowczo teraz występują! Widzieliśmy, jak przed kilkunastu dniami opuścili swego Mistrza i zdradzili go. A dzisiaj w zdumienie wprawiają i zawstydzają naszych uczonych”. O Boże, jak przedziwny jesteś w dziełach swoich!…

Czy po bierzmowaniu będzie można to samo powiedzieć także o was? Czy będzie widoczna przemiana w waszym życiu? Czy usłyszą ludzie z waszych ust pieśni i hymny na cześć Boga, zamiast dawniejszych brudnych i nieuczciwych śpiewek! Czy teraz, siostro, zamiast ubierać się wystawnie i gonić za oklaskami, będziesz skromną i wstydliwą? Wszak to najpiękniejsza ozdoba płci niewieściej! Czy będą ludzie ze zdziwieniem mówić: Czy to owa osoba, niegdyś tak pyszna i pełna próżności? Czy to ona walała się w przeróżnych brudach?

Przystąpcie do sakramentu bierzmowania, lecz wraz z apostołami odmieńcie swe życie nie do poznania. Bądźcie gorliwymi w nabożeństwie, staranniej przystępujcie do sakramentów świętych, pobożnie zachowujcie się w kościele, usuńcie z serca oziębłość i lenistwo duchowe. Wy zaś, co już dawniej przyjęliście ten sakrament, nie porzucajcie dobrych uczynków, strzeżcie się zniechęcenia, choć będą z was szydzić źli. Nie szemrajcie, nie rozpaczajcie, gdy spotka was choroba lub drobna utrata; pamiętajcie, że wszystko, tak dobre jak i złe, od Boga pochodzi. Czy sobie dawniej nie życzyliście śmierci, gdy na was Bóg zsyłał krzyże? Bez łaski Ducha Świętego człowiek słaby, chwiejny jak trzcina. Każdy sakrament udziela osobnych łask. Chrzest czyni nas chrześcijanami, dziećmi Bożymi, braćmi Jezusa Chrystusa i daje nam prawo do królestwa niebieskiego, które utraciliśmy przez grzech pierwszych rodziców. O wielkie to szczęście i kosztowny dar, za który nie potrafimy należycie dziękować Panu Bogu! W sakramencie pokuty objawia nam Bóg w przedziwny sposób swoje miłosierdzie. To drugi chrzest, chrzest pracowity i żmudny, który posiada moc gładzenia wszystkich grzechów uczynkowych. O jak dobry jesteś, Boże! Sakrament Ołtarza jest sakramentem miłości, w którym Bóg oddaje się człowiekowi i z pożądaniem wygląda chwili, kiedy połączy się ze swoim stworzeniem. O wielka to łaska i nieoszacowane szczęście!… Sakrament ostatniego namaszczenia umacnia nas w ostatnich chwilach życia. Kapłaństwo udziela duchownym światła i łask potrzebnych, by mogli wami kierować i wskazywać drogę zbawienia. Małżeństwo ma uświęcić legalny związek mężczyzny i niewiasty. Nazywam ów związek legalnym, bo ma się zawierać według praw Kościoła i państwa. Bierzmowanie udoskonala poniekąd wszystkie inne sakramenty i czyni z nas chrześcijan ukończonych i doskonałych. Źle czyni, kto go nie chce przyjąć, bo pozbawia się wielu łask. Dorosłego chrześcijanina, który przyjął tylko chrzest, można przyrównać do słabego dziecka. Człowiek zaś bierzmowany podobny jest do męża w sile wieku, pełnego odwagi i męstwa, który ma przy sobie broń i może śmiało potykać się z nieprzyjaciółmi. Dotychczas byliście jak niedołężne dzieci. Najmniejsza rzecz czyniła was małodusznymi, upadaliście przy niemal każdej pokusie, każda drobna pokuta was przerażała. Przyjąwszy Ducha Świętego, wystąpicie śmiało do walki, nie będziecie się oglądać na świat i jego sądy, podepczecie względy ludzkie, zdążając śmiało do celu ostatecznego. Wyjdziecie na wzór apostołów odważnie z wieczernika i nie ulękniecie się żadnych wrogów tak, jak oni, kiedy po Zesłaniu Ducha Świętego rozbiegli się po ulicach Jerozolimy i głosili wszystkim wiarę w Jezusa Chrystusa. Niegdyś Piotr uląkł się głosu służącej i wyparł się podle swojego Mistrza. Teraz już nie drży, ale śmiało powiada, że tego Jezusa Chrystusa, którego Żydzi na śmierć skazali, wskrzesił z martwych wszechmogący Bóg (Dz 2). Otrzymawszy Ducha Świętego, nie boi się uchodzić za ucznia Chrystusowego. Gorąco tęskni za chwilą, kiedy będzie mógł umierać za swego Zbawiciela: pogarda, więzienie, prześladowanie napełniają go niewysłowionym szczęściem i weselem.

A teraz w skrócie przebiegnę dary Ducha Świętego. Pierwszym z nich jest mądrość, która odrywa nas od świata i uczy gardzić jego zgubnymi i zbrodniczymi rozkoszami. Mądrość ta każe nam lgnąć i szukać dóbr trwałych, dóbr niebieskich, a ziemię uważać za miejsce wygnania i padół płaczu. Zaprawdę, jak długo żyjemy, nędza jest tylko naszym udziałem, i nie zakosztujemy doskonałego szczęścia, do którego rwie się nasze serce.

Drugim darem jest dar rozumu, czyli nadprzyrodzone światło, przy pomocy którego poznajemy, jak piękną jest nasza święta wiara, ilu udziela pociech i pomocy do dobrych uczynków. Ten dar sprawia, że tę wiarę kochamy, że pragniemy ją coraz lepiej poznać, że nie chodzimy w ciemnościach i błędach.

Trzecim darem jest dar rady, czyli owa roztropność chrześcijańska, która wskazuje nam najskuteczniejsze środki, byśmy mogli dążyć bezpiecznie ku Bogu i wybrać sobie taki stan życia, który nas niezawodnie doprowadzi do królestwa niebieskiego.

Czwartym darem jest umiejętność, która każe się nam zastanawiać, czy wszystkie nasze uczynki pochodzą z czystych pobudek, czy dążymy po drodze wiodącej do nieba. Odsłania nam również niebezpieczne okazje, w których moglibyśmy zginąć.

Piątym darem jest męstwo, które daje moc i odwagę, i wynosi nas ponad względy ludzkie. Podtrzymywało ono męczenników wśród największych katuszy. Chrześcijanin, który ten dar posiada, gardzi zdaniem bezbożników i pragnie tylko samemu podobać się Bogu.

Szóstym darem jest pobożność, czyli święta skłonność do tego wszystkiego, co się odnosi do służby Bożej i zbawienia duszy. Ten dar sprawił, że święci z radością oddali się na posługę chorych i nieszczęśliwych. Ten dar również pobudza nas, by ochotnie słuchać słowa Bożego, by gorliwie się modlić i z weselem ducha przyjmować sakramenty święte.

Siódmym darem jest bojaźń Boża, czyli ta delikatność sumienia, która każe nam pilnie zastanawiać się, czy nasze uczynki są zgodne z wolą Boga i według Jego przykazań. Chrześcijanin, posiadający tę cnotę, lęka się okropnie grzechu i drży ustawicznie na myśl, że może upaść i zasmucić Stwórcę. Pewnego razu widziano św. Filipa Nereusza głośno płaczącego i pytano go dlaczego oddaje się niemal rozpaczy. Na to odrzekł Święty: „Ja nie rozpaczam, owszem posiadam wielką ufność. Skoro jednak pomyślę, że w niebie upadli aniołowie, a w raju ziemskim Adam i Ewa, że wreszcie, największy z królów Salomon zbrukał swój wiek sędziwy ohydnymi występkami, lękam się i drżę z trwogi, by mnie to samo nieszczęście nie spotkało”. Zaiste, bardzo potrzebujemy Ducha Świętego, by odmienił nasze serca.

Komu zatem udzieli Duch Święty siedmiu darów? Wszystkim, którzy przygotują się na to przez modlitwę i samotność, którzy odwrócą swe serca od rzeczy ziemskich, szczerze i z żalem wyznają swe grzechy na spowiedzi i odmienią życie. Duch Święty udzielał się obficie tylko tym, którzy spędzili kilka dni w wieczerniku, czyli odbyli w samotności ćwiczenia pobożne. Oto Bóg Mojżeszowi daje przykazanie, kiedy ten czterdzieści dni pościł i był w samotności (Wj 34, 28). Prorokowi Eliaszowi każe Pan iść na górę Horeb i tam przyrzeka mu oznajmić swą wolę, bo w zgiełku światowym Bóg nie rozdziela swych kosztownych darów. Kiedy już prorok był na górze, słyszy gwałtowny wicher, który zdawał się wszystko przewracać. Pana jednak nie było w tym wichrze. Następnie powstaje trzęsienie ziemi – i tam Pana nie było. Wreszcie podnosi się powiew lekkiego wietrzyku, a wtedy Eliasz twarz swą płaszczem okrywa, wychodzi do drzwi pieczary i tu widzi Pana (3 Krl 19). Wyraźna to wskazówka, że Bóg wtedy tylko wejdzie do naszych serc, kiedy oderwiemy się od rzeczy zewnętrznych, kiedy porzucimy grzechy i niedobre nałogi.

Nie daj Boże, byśmy mieli niegodnie przyjąć Ducha Świętego. Odmień, Panie, serca i umysły nasze!… Zstąp przez swą łaskę do duszy naszej i zamieszkaj w niej! O Najświętsza Dziewico, która przygotowałaś apostołów na tę chwilę radosną, racz i nas także przysposobić, byśmy mogli godnie przyjąć tego Ducha czystości i miłości, i zachować Go na zawsze. Amen.

Św. Jan Maria Vianney

Powyższy tekst jest fragmentem książki św. Jana Marii Vianneya Kazania, t. 1.