Rozdział szósty. Nauczanie dziecka moralności

W wychowaniu dziecka przykład dostarczany przez rodziców najsilniej wpływa na kształtowanie się dziecięcej moralności.

Przekazywanie dziecku wiedzy o Bogu

Twoje słowa nic nie znaczą dla dziecka, dopóki nie poprzesz ich czynami. Pewna matka uczyła synka odmawiania porannej i wieczornej modlitwy, sama jednak jej nie odmawiała. Chłopiec ma teraz siedem lat, a już zaczyna pytać, po co mu modlitwa, jeżeli dorośli jej nie odmawiają. Nie trzeba być jasnowidzem, by zdać sobie sprawę, iż zaprzestanie odmawiania modlitwy, gdy tylko znajdzie stosowną okazję. Pewien ojciec mówił swoim dzieciom, że nie należy przywoływać imienia Pana Boga nadaremno, lecz gdy tylko coś w domu było nie po jego myśli, potwornie bluźnił. Jego syn nie pozostaje za nim w tyle. Inny ojciec uczył swoje dzieci szacunku dla władzy i autorytetu, obrażając jednocześnie swoich przełożonych, krytykując i sypiąc przekleństwami pod adresem rządu, szydząc z księży oraz nauczycieli. Teraz nie rozumie, dlaczego jego synowie łamią szkolny regulamin.

Gdybyś przyjrzał się historiom poszczególnych rodzin z pokolenia na pokolenie, z pewnością natrafiłbyś na niepodważalne dowody znaczenia przykładu dawanego przez rodziców dzieciom. W pewnej rodzinie osiemdziesięcioletni obecnie mężczyzna nauczył się od swojego ojca, że mężczyźni chodzą do kościoła na chrzty, śluby i pogrzeby. Człowiek ten próbował nauczyć swojego syna uczestniczenia w Mszy świętej zgodnie z zasadami ustalonymi przez Kościół, sam jednak zaniedbywał tego obowiązku. Syn poszedł za jego przykładem ignorując ojcowskie nauki i podobnie czyni jego wnuk. Inny przypadek: ponad sto lat temu pewien kupiec zarobił fortunę, oszukując ludzi kupujących w jego sklepie. Jego wnuk jest „szanowanym biznesmenem”, podobnie jak dziadek wierzy jednak, iż oszustwo jest usprawiedliwione, jeśli ma przynieść zyski. Z drugiej strony, ludzie, którzy zmarli dawno temu, a prowadzili świątobliwe życie, pozostawili dziedzictwo wciąż żywe w świętości dzieci ich dzieci.

Zatem, jeżeli pragniesz pomóc swojemu dziecku w osiągnięciu jego prawdziwego celu w życiu – przejścia przez życie zgodnie z wolą Bożą i zbawienia jego duszy, jeśli pragniesz, by jego dobroć oddziaływała na niepoliczone przyszłe pokolenia, daj mu przykład, zapewniając w ten sposób pobożną opiekę i radę.

Jak skutecznie wykorzystywać opowieści, modlitwę i obrazki

Duchowe wychowanie twojego dziecka. Pewna matka zapytała księdza, kiedy powinna rozpocząć przekazywanie wiedzy o Bogu swemu pięcioletniemu dziecku. Odpowiedź brzmiała: „Pięć lat temu”. Ksiądz chciał w ten sposób powiedzieć, iż wychowanie dziecka w wierze należy rozpoczynać niemal tuż po jego narodzinach. Siostra Mary de Lourdes w swoim poradniku dla matek Baby Grows in Age and Grace („Łaska Boża wzrasta wraz z dzieckiem”) pisze, iż dziecko w ramionach pewnej i kompetentnej matki, otoczone szczęściem prawdziwej chrześcijańskiej rodziny, w naturalny sposób rozpoczyna życie duchowe.

Między siódmym a dziesiątym miesiącem życia dziecko zaczyna uważnie przysłuchiwać się dźwiękom. Nie rozumie jeszcze słów, ale reaguje na ton twojego głosu, wyraz twarzy i gesty. Nie jest jednak wcale za wcześnie na naukę modlitwy. Modlitwa powinna być jak najprostsza i zawierać liczne powtórzenia. Siostra de Lourdes podaje następujący przykład:

„Dzięki, Boże, za Jasia,
Dzięki Ci za chlebek Jasia,
Dzięki Ci za uśmiech Jasia,
Pobłogosław, Boże, Jasia”.

Gdy dziecko zaczyna wymawiać pierwsze sylaby, zacznij je uczyć prostych modlitw. Zanieś je przed obraz lub figurę Matki Bożej z Dzieciątkiem i pokaż, że maleńki Zbawiciel też miał kochającą mamę. Przed ukończeniem pierwszego roku życia dziecko powinno umieć wymawiać imię Jezus. Można je zachęcać, aby mówiło Zbawicielowi dobranoc. Podczas wspólnych posiłków maluszek obserwuje ze swego miejsca odmawianie modlitwy dziękczynnej – z pewnością przyłączy się, gdy tylko nauczy się mówić.

Do rocznego i dwuletniego dziecka szczególnie mocno przemawiają obrazki. Możesz zachęcić je do nauki religii pokazując mu ilustracje z ważnymi wydarzeniami z życia Naszego Pana. Wizerunki małego Jezusa, Rodziny Świętej i obrazki ilustrujące historie biblijne uczynią zeń chętnego widza, a historie związane z nimi spowodują, że dziecko zamieni się w słuch. Podczas świąt Bożego Narodzenia warto utrwalić w jego pamięci, iż jest to święto narodzenia maleńkiego Zbawiciela: opowieść wigilijna pomoże zaszczepić maluchowi dożywotnie poszanowanie dla tych pięknych świąt.

Trzyletnie dziecko będzie już prawdopodobnie gotowe wysłuchać historii stworzenia świata przez Boga, zyskasz więc okazję, by nauczyć je, iż Bóg stworzył kwiaty, drzewa, głaskanego przez dziecko psa i wszystko, co widzi wokół siebie. Wyraź wdzięczność za dary otrzymane od Boga – piękne kwiaty, cudowny zachód słońca, wodę i jedzenie, które spożywasz. W ten sposób twoje dziecko zrozumie, że Bóg jest kochającym Ojcem, któremu jesteśmy wdzięczność za wszystko, co istnieje.

Dziecko w tym wieku jest również dostatecznie rozwinięte psychicznie, aby zdobyć się na niektóre proste wyrzeczenia. Jeżeli otrzyma cukierek przed obiadem, z pewnością zrozumie, iż wolno mu go zjeść dopiero po posiłku. Będzie to dla niego pierwszy przykład na konieczność oddalania od siebie zaspokojenia dla bieżących potrzeb w imię własnego dobra.

Gdy dziecko skończy cztery lata, może aktywniej uczestniczyć we wspólnej modlitwie rodzinnej. W niektórych rodzinach matka i dzieci modlą się razem wieczorem, zanim pierwsze dziecko uda się na spoczynek. Uczestnictwo w wieczornej modlitwie ukaże dziecku znaczenie tego obyczaju i pomoże mu szybciej nauczyć się wielu słów. Uwaga czterolatka jest jednak dość nietrwała i po kilku minutach ulega rozproszeniu. Wieczorna modlitwa powinna być krótka i ulegać wydłużeniu w miarę, jak dziecko dorasta.

W tym wieku dziecko jest dostatecznie duże, aby pojąć zasady moralne takie jak ta, iż, zgodnie z wolą Boga, musi być posłuszne swoim rodzicom oraz musi wystrzegać się występowania przeciwko woli Boga kłamstwem, przywłaszczaniem sobie cudzej własności i nieposłuszeństwem. Naucz je tych zasad, przekazując mu wyobrażenie o Bogu jako jego Wiekuistym Ojcu. Jeżeli dziecko kocha i ufa własnemu ojcu, nie będzie miało problemów z postrzeganiem Boga jako kochającego Ojca wszystkich ludzi. Jest to również stosowna pora na przekazanie dziecku wiedzy o jego Aniele Stróżu; wielu dziecięcych lęków można pozbyć się dzięki uświadomieniu mu opieki roztaczanej przez Anioła Stróża, a dziecko poczuje się pewniej w nowych sytuacjach, jeśli będzie wiedziało, że ma takiego opiekuna i obrońcę.

Pomiędzy czwartym a szóstym rokiem życia dziecka możesz na różne sposoby wzmacniać rozpoczęte już wychowanie moralne. Poprzez rodzinne odmawianie modlitwy i inne praktyki religijne, czytanie dziecku i rozmowy toczone z nim podczas wspólnych codziennych zajęć, wpajasz mu wielkie prawdy naszej wiary. Szczególnie uważnie wykorzystuj okazje zaszczepiania dziecku cnót poprzez czytanie. W wielu wspaniałych książkach historie biblijne opowiedziane i zilustrowane w atrakcyjny sposób podkreślają znaczenie cnót w naszym życiu, np. historia Adama i Ewy pomoże dziecku zrozumieć, dlaczego powinno być posłuszne Bogu i swoim ziemskim rodzicom, a historia Abrahama ukazuje, iż powinniśmy być gotowi na poświęcenie wszystkiego, co mamy, jeśli zażąda tego Bóg. Przypowieść o wdowim groszu nauczy je, iż zawsze powinniśmy okazywać Bogu naszą wdzięczność, a przypowieść o talentach zachęci je do dokładania wszelkich starań w pracy na większą chwałę Bożą.

Wiele praktyk i zwyczajów związanych z chrześcijaństwem może stać się obecnie nieodłączną częścią codziennego życia dziecka. W szesnastym rozdziale niniejszego poradnika znajdziesz liczne sugestie, jak sprawić, by dziecko postrzegało umiłowanie Boga jako najważniejszą rzecz w swojej egzystencji.

Nasz Pan uczy, iż umiłowanie Boga jest pierwszym i największym przykazaniem, mówi też jednak, że niemniej ważne jest drugie przykazanie – aby kochać bliźniego swego jak siebie samego. Najłatwiej jest nauczyć dziecko postępowania zgodnie z tym przykazaniem poprzez stosowny przykład. Wymowniejsze od słów będzie twoje właściwe zachowanie wobec ludzi odwiedzających wasz dom, należących do innej rasy lub wyznania czy uboższych duchowo lub materialnie. Twoje dziecko pełniej pojmie słowa Chrystusa, iż wszyscy ludzie są braćmi i dziećmi jednego Boga, jeśli będzie widzieć, że ty sam traktujesz innych z należnym szacunkiem.

Kształtowanie dziecięcego sumienia

Zanim dziecko ukończy siódmy rok życia, powinieneś zauważyć początki kształtowania się jego sumienia. Gdy maluch postąpi źle, daje wyraz swojej winie i wstydowi. Rozwój dziecięcego sumienia pozwoli ci na przejście od argumentów popartych siłą twojego autorytetu do tych bazujących na rozsądku. Siedmiolatek jest już dostatecznie duży, by odpowiadać przed Bogiem za swoje czyny. Dzięki porządnemu i konstruktywnemu wychowaniu, jakie otrzymał do tej pory, umie odmawiać poranną i wieczorną modlitwę, zna ważne prawa utworzone przez Boga i Kościół – obowiązek uczestniczenia w Mszy świętej w niedziele i dni święte czy powstrzymywania się od spożycia mięsa w piątek oraz może rozpocząć przygotowania do przyjęcia sakramentu Eucharystii.

Domowa edukacja moralna dziecka nie zostaje bynajmniej przerwana w chwili zetknięcia się ze szkołą i lekcjami religii, lecz trwa przez całe jego życie. W następnych rozdziałach niniejszego poradnika znajdziesz wiele wskazówek, jak zaspokoić nieustającą potrzebę dziecka w kwestii opieki duchowej. Problemy związane z wybranymi etapami rozwoju dziecka są omówione poniżej.

Wczesne doświadczenia seksualne – Co robić?

Dziecko nie jest w stanie popełnić grzechu, dopóki nie osiągnie wieku logicznego rozumowania, tak więc z wczesnym doświadczaniem seksualności nie wiąże się żadna moralna wina. Niektórzy rodzice odczytują mylnie jako masturbację przypadki, gdy dziecko chwyta i dotyka swoich organów płciowych, jest to jednak najzupełniej naturalne zachowanie – dziecko interesuje się po prostu każdą częścią swojego ciała i bada dotykiem w podobny sposób chociażby własne kończyny. Być może odczuwa zadowolenie dotykając genitaliów, zachowanie to nie ma jednak większego moralnego znaczenia niż ssanie kciuka.

Zwykle dziecko przerywa badanie własnych organów płciowych na rzecz innych, ciekawszych zajęć – możesz mu w tym pomóc, dając do zabawy grzechotkę czy zabawkę. Jeśli jednak będzie wciąż dotykać genitaliów w chwili, gdy będzie umiało już chodzić, zachowanie to może przerodzić się w zwyczaj i spowodować trudności w powstrzymaniu się od masturbacji w późniejszym wieku. Gdy zauważysz dotykające się dziecko, delikatnie i zwyczajnie skieruj jego rączki do innych czynności. Zniechęcaj je w oczywisty sposób, stosując metody podobne do tych, jakimi odwodzisz je od dłubania w nosie. Nie przywiązuj do tego szczególnej uwagi, możesz bowiem pobudzić zainteresowanie dziecka zamiast skierować je na inne tory.

Niekiedy dwu- i trzylatki okazują zaciekawienie organami płciowymi dzieci przeciwnej płci. Zainteresowanie to jest również czymś naturalnym i pozbawionym złych intencji, lecz jednocześnie należy do zachowań niewłaściwych, na które rodzice nie powinni dziecku pozwalać. Dziewczynka, która unosi sukienkę przed innymi dziećmi, nie popełnia niczego złego, niemniej jednak rodzice powinni jej zabronić takiego postępowania. Przed ukończeniem trzeciego roku przez dziecko należy zacząć nauczać je skromności. Dzieci powinny dowiedzieć się, iż niektóre części ciała mogą obnażać tylko przed swoimi rodzicami.

Malucha najłatwiej nauczyć skromności, jeśli jego matka powie mu spokojnie i bez okazywania emocji, czego od niego oczekuje. Najwięcej kłopotów w tym przypadku wynika z niezdolności lub niechęci rodziców do omawiania niepożądanych zachowań bez poczucia wstydu i zwracania niepotrzebnie uwagi dziecka.

Dziecięce eksperymenty seksualne zwykle zostają zarzucone, zanim maluch osiągnie wiek logicznego rozumowania, a kwestia zachowań seksualnych powraca dopiero podczas dojrzewania i w wieku dorosłym. Jeżeli w wieku lat sześciu czy siedmiu twoje dziecko nadal interesuje się swoimi genitaliami, może być to spowodowane przyjemnością, jaką odczuwa, która pozwala mu zrównoważyć brak poczucia bezpieczeństwa. Jeśli pomimo prób nie jesteś w stanie powstrzymać dziecka od takiego postępowania, omów dalsze działania z lekarzem.

Kłamstwo i kradzież

Po każdym dziecku w wieku przedszkolnym można oczekiwać pewnych prób złamania zasad; najczęściej dziecko próbuje dowiedzieć się, jakiej kary może oczekiwać w takim czy innym przypadku. Trzy- i czterolatki najprawdopodobniej nie są jeszcze w stanie zrozumieć, iż wszystkich obowiązuje Boże prawo. W późniejszym wieku powinny jednak dowiedzieć się, że kłamstwo i kradzież są grzechem, ponieważ naruszają zasady ustanowione przez Boga.

Tylko rozsądny i mądry rodzic pojmie różnicę pomiędzy wyobraźnią i kłamstwem małego dziecka. Gdy dzieci dowiadują się o wpływie mowy na ludzi, często wymyślają różne historyjki tylko po to, by zaobserwować ich wpływ na dorosłych. W podobnych przypadkach nie powinieneś okazywać niczego ponad łagodnie wyrażoną niewiarę. Kłamstwa wpływające na otoczenie dziecka powinny być traktowane jednak inaczej. Jeśli dziecko rozmyślnie kłamie w poważnej sprawie, powiedz mu, że popełnia grzech, krzywdzi tych, których kłamstwo dotyczy i krzywdzi siebie, ponieważ inni tracą do niego zaufanie.

Najlepiej jest zniechęcać dziecko do kłamania poprzez zachęcanie go do prawdomówności. Dziecko, które mówi prawdę i jest gotowe ponosić konsekwencje swoich czynów, demonstruje dużą dojrzałość i zasługuje na pochwały. Nie przeciągaj jednak struny, jeśli chodzi o nagradzanie prawdomówności. Pewien chłopiec biegł przyznać się przed ojcem do każdego złego postępku. Ojciec chwalił go za uczciwość i nie wymierzał mu kary, ponieważ „syn powiedział prawdę”. Obecnie syn ma szesnaście lat i jest najbardziej prawdomównym dzieckiem w miasteczku, ale również największym rozrabiaką, jest bowiem niezłomnie przekonany, że przyznanie się do prawdy rozgrzesza go z każdego postępowania.

Dzieciom zdarza się zabierać cudzą własność. Trzyletni Witek widzi zabawkę Michałka i zabiera ją przy najbliższej okazji, by samemu móc się nią pobawić. Jego zachowanie jest całkowicie naturalne; widzi zabawkę i nie zna powodu, dla którego nie mógłby jej mieć. Oczywiście na tym etapie nie popełnia żadnego grzechu. Jego rodzice powinni jednak nauczyć go, że nie wolno zabierać rzeczy, które do niego nie należą.

Możesz wzmocnić opór dziecka przed pokusą kradzieży dzięki wzmocnieniu jego poczucia własności. Jeśli będziesz traktować jego rzeczy z szacunkiem i w oczywisty sposób dawać mu do zrozumienia, że nie użyjesz ich bez jego wyraźnego pozwolenia, ułatwisz mu zrozumienie jego własnych, podobnych zobowiązań wobec innych ludzi.

Prawdopodobnie wszystkie dzieci przechodzą przez „etap kradzieży”, kiedy to rodzice powinni nauczyć je, aby nie zabierały rzeczy, które nie należą do nich. Tendencja do „chomikowania” cudzej własności zwykle zanika i przestaje sprawiać kłopoty przed ukończeniem przez dziecko siódmego roku życia. Jeśli jednak dziecko nadal kradnie, może być to oznaką niezaspokajania silnych i uzasadnionych potrzeb. Rodzice pewnego dziesięciolatka często porównywali go – zawsze na jego niekorzyść – do innych dzieci w tym samym wieku. Chłopiec odczuwał bardzo silną chęć wykazania swojej wyższości wobec rówieśników, zaczął więc kraść zegarki i biżuterię, a następnie wręczać jako prezenty swoim kolegom, tłumacząc, że sam otrzymał je od bogatych krewnych. Inne dzieci mogą kraść z nudy: chłopcy okradający warzywniak często szukają w tym po prostu rozrywki. Jeśli twoje dziecko nadal kradnie po osiągnięciu zdolności logicznego rozumowania i moralnej odpowiedzialności za swoje czyny, nie marginalizuj jego grzechu, staraj się jednocześnie znaleźć psychologiczną przyczynę jego postępowania. Dziecko powinno zawsze zapłacić za ukradzione przedmioty, nawet jeśli oznacza to pracę w soboty lub rezygnację z kieszonkowego na kilka miesięcy.

Co z „brzydkimi” wyrazami?

Wielu rodziców zdziwi zapewne fakt, iż użycie tzw. „brzydkich słów” nie jest przeważnie związane z grzechem – grzechem jest jedynie wymawianie imienia Boga nadaremno.

Większość słów uważanych za obraźliwe ma całkiem zwyczajną historię, a ich niewłaściwość wynika z kontekstu, w jakim są używane. Gdy dziecko wraca do domu z rynsztokowymi, zwykle czteroliterowymi wyrażeniami na ustach, najczęściej tylko sprawdza, jaką reakcję może nimi wywołać u rodziców. Przeważnie nie ma pojęcia, co mogą oznaczać. Jeśli używa takich słów, powiedz mu stanowczo, że nie są one mile widziane przez dobrze wychowanych ludzi. Podobnie jak w przypadku dotykania genitaliów, eksperymenty z używaniem „brzydkich słów” zostaną zakończone znacznie szybciej, jeśli nie będziesz przywiązywać niepotrzebnej uwagi do tego, co usłyszysz od dziecka.

Nie pozwalaj dziecku na wymawianie bluźnierstw. Jeśli dziecko posługuje się nimi w twojej obecności, najprawdopodobniej usłyszało je od dorosłych osób i uważa za dozwolone lub też postanowiło użyć ich w domu w ramach eksperymentu. Powiedz mu, iż powinniśmy kochać Boga i szanować Go za dobro, którym nas obdarza, a miłość i szacunek okazywać Mu wymawiając Jego imię w sposób pełny czci. Dziecko powinno zostać ukarane, jeśli po twoich wyjaśnieniach nadal wzywa imienia Pana Boga nadaremno – szacunek wobec Boga musi stanowić kamień węgielny naszej wiary i praktyk religijnych. Bez niego trudno jest żyć w pełni chrześcijańskim życiem.

Gdy ukarałeś dziecko, na przykład pozbawiając je pewnych przywilejów, a ono nadal bluźni, przyjrzyj się jego najbliższemu otoczeniu. Niemal na pewno znajduje się w nim osoba bluźniąca na co dzień i z przyzwyczajenia. Jeśli nie możesz odizolować dziecka od jej wpływu, poproś ją, aby zaprzestała bluźnić, ponieważ wyrządza w ten sposób dotkliwą krzywdę słyszącemu ją dziecku.

Nie wyolbrzymiaj znaczenia grzechu i nie używaj religii jako broni

Nie podkreślaj zbyt mocno znaczenia grzechu. Zapewniając dziecku edukację moralną, unikaj analizowania wszystkich jego przewinień w aspekcie relacji dziecka z Bogiem. Prawdą jest, iż rodzicom nie wolno zachęcać dzieci do zbyt swobodnego pojmowania moralności, ponieważ każdy grzech jest nienawistny Bogu. Niektórzy rodzice jednak, na szczęście niezbyt liczni, używają pobożności dziecka jako broni, aby zmusić je do robienia rzeczy trudnych do wyegzekwowania w inny sposób. Pewna matka odkryła, że może zmusić córkę do posłuszeństwa i wykonywania wszystkich poleceń, oskarżając ją o „grzech nieposłuszeństwa” w razie odmowy. Wkrótce zaczęła się posługiwać tym argumentem, by móc obarczać dziecko ponad miarę wszelkimi obowiązkami domowymi. W rezultacie dziewczynka wyrosła na osobę pozbawioną szacunku dla władzy i autorytetu, gardzącą wszystkimi przykazaniami.

Jeżeli rodzice nieustannie wykrzykują o grzechu, ich dzieci mogą nabawić się nieuzasadnionego lęku przed Bogiem, postrzegając Go jako sędziego karzącego je za najdrobniejsze przewinienie. Dzieci takie mogą utracić zaufanie i wiarę w Boże miłosierdzie – zaufanie, którego każdy potrzebuje w dorosłym życiu, by radzić sobie z przypadającym im w udziale, prędzej czy później, nieuniknionym krzyżem.

W swojej książce Your Child’s World („Świat twojego dziecka”) Robert Odenwald przytacza przypadek leczonego dziewięciolatka cierpiącego na poważne zaburzenia snu wywołane olbrzymim lękiem przed ciemnością. „Chłopiec bał się, że Bóg surowo ukarze go za grzechy – grzechy będące w rzeczywistości normalnym zachowaniem dziecka w jego wieku”, pisze Odenwald. „Inny chłopiec spowiadał się w sobotę, lecz nie czuł się godny przystąpić do Komunii świętej w niedzielę, uważając, iż mógł w międzyczasie obrazić nieświadomie Boga nawet stosunkowo łagodnym przewinieniem. Pięcioletnia dziewczynka chodząca do szkółki niedzielnej tak mocno przejęła się kazaniem na temat piekła i potępienia, że nie mogła wymazać go z pamięci. Zapoznanie się w dość jednostronny sposób z koncepcją kary za grzechy spowodowało u niej wczesne objawy psychozy”.

Właściwy stosunek do spowiedzi

Większość katolickich rodziców w pełni respektuje prawo ich dzieci do tajemnicy spowiedzi. Nie powinieneś pytać dziecka o to, co powiedziało spowiednikowi ani o to, co od niego usłyszało – takie postępowanie pozbawiłoby je należnego mu prawa do tajemnicy spowiedzi. Wyłącznie do dziecka należy również podjęcie decyzji w sprawie przystąpienia do sakramentu pokuty i Eucharystii.

Jesteś strażnikiem duchowego dobra twojego dziecka, nie stawiaj go jednak nigdy w sytuacji, gdzie rezygnacja ze spowiedzi lub przyjęcia Komunii świętej może ściągnąć na nie niepożądaną uwagę otoczenia. Powodem niniejszego ostrzeżenia jest fakt, iż dziecko, które nie jest godne przystąpienia do Komunii lub obawia się wyznania swoich grzechów, może odczuć pokusę świętokradczego uczestniczenia w sakramencie Eucharystii, jeśli nieprzystąpienie do niego miałoby grozić wyróżnieniem go spośród pozostałych wiernych. Dopóki nie złagodzono reguły ścisłego postu poprzedzającego przyjęcie Komunii świętej, osoba, która chciała uniknąć uczestniczenia w sakramencie, mogła wymówić się nieumyślnym wypiciem wody. Obecnie na godzinę przed przyjęciem Eucharystii można pić wszystkie napoje, wodę zaś w dowolnej chwili, wymówka przestała więc być uzasadniona, a osobie, która chce uniknąć przystąpienia do Komunii świętej trudniej ukryć, iż nie jest w stanie koniecznej łaski. Bądź więc niezwykle ostrożny, jeśli chodzi o wywieranie nacisku na dziecko, aby, przystępując do Komunii, nie popełniło jednego grzechu, próbując ukryć inny.

Rodzice powinni jednak czuwać nad możliwością zaproponowania dziecku przyjęcia sakramentu pokuty i Eucharystii. Jeśli dziecko konsekwentnie unika przyjmowania sakramentów, mają prawo podejrzewać, że dręczy je jakiś moralny problem. Nie nawiązując bezpośrednio do sprawy, rodzic może wielokrotnie przypominać dziecku, iż Bóg przebacza każdy grzech, a wszystkie kłopoty wyjawione spowiednikowi z pewnością spotkają się ze współczuciem i próbą pomocy w ich rozwiązaniu. Dzieci potrzebują powtarzających się zapewnień, że wyznanie grzechów niczym im nie grozi, a ich tajemnica będzie znana tylko spowiednikowi i Bogu. Jeżeli twoje próby zachęcenia dziecka do regularnego przyjmowania sakramentów okażą się nieskuteczne, powinieneś porozmawiać z księdzem.

Gdy dziecko wątpi w prawdy wiary

Gdy twoje dzieci uczęszczają do szkoły podstawowej, zaakceptują prawdopodobnie wszystko, co usłyszą od ciebie na temat religii i moralności. Dziewięciolatek przyjmie twoje wyjaśnienia dotyczące piątku jako dnia postu i nie będzie dopytywać się, czy ustalenie to jest zgodne z prawem i czy może je wydać Kościół. Nie wątpiąc w ich prawdziwość, zaakceptuje również opowieści Starego Testamentu o wieży Babel, Jonaszu, arce Noego, itd. Gdy jednak twoje dziecko wkroczy w wiek dojrzewania, możesz poczuć się zaszokowany zmianą w jego nastawieniu do podobnych spraw. Dziecko dowiaduje się, iż niektórzy ludzie wyznają wiarę w inny sposób, zaprzeczają istnieniu Boga, prawdziwości Kościoła oraz boskości Naszego Pana lub powątpiewają w autentyczność wydarzeń opisanych w Starym Testamencie. Twoje dziecko może przytaczać wypowiedzi takich osób, wypytując cię o doktryny katolickie, a czasem sprawiać wrażenie, iż w pełni akceptuje ich błędy.

Nie należy jednak pochopnie podejrzewać utraty wiary u dziecka wyłącznie dlatego, że kwestionuje w agresywny sposób nauczanie Kościoła. Aby dobrze zrozumieć stosunek Kościoła do spraw wiary i moralności, każdy winien pojąć najpierw fundamentalne zasady, na których została oparta doktryna Kościoła. Jedynie poprzez analizę argumentów za i przeciw stanowisku Kościoła młody człowiek jest w stanie właściwie docenić powiązanie nauki Kościoła z prawdami historycznymi i logicznymi.

Nauka Kościoła oprze się każdemu atakowi

Niektórzy rodzice okazują widoczne zdenerwowanie, gdy ich dzieci kwestionują nauki Kościoła. Często wynika to z braku dostatecznej wiedzy niezbędnej do odparcia argumentów nastolatka. Kościół znalazłby się w niezwykle trudnej sytuacji, jeśli nie byłby w stanie stawić czoła pytaniom zadawanym przez dzieci. Tymczasem nauczanie Kościoła wywodzi się z czysto logicznych założeń, a wielu czołowych myślicieli na przestrzeni dziejów uznało doktryny Kościoła za niepodważalne. Jeśli sam nie potrafisz poradzić sobie z argumentami wysuwanymi przez dziecko, odeślij je do literatury katolickiej oraz innych źródeł informacji.

Nie oczekuj, że dziecko zaakceptuje sposób, w jaki naucza się je wiary, tylko dlatego, iż tak zaleca Kościół. Jako odrębna jednostka z rozrastającym się potencjałem intelektualnym, dziecko ma prawo wiedzieć, dlaczego Kościół utrzymuje taki, a nie inny punkt widzenia. Jeśli pomożesz mu to zrozumieć, wzmocnisz tym samym jego wiarę.

Masturbacja i homoseksualizm

Oba typy zachowań – masturbacja i homoseksualizm – mogą mieć swoje podłoże w dzieciństwie danej osoby. Pierwsze z nich jest dość częstym zjawiskiem; uważa się, że prędzej czy później zaznajamia się z nim większość dorastających chłopców. Drugi typ zachowania jest znacznie poważniejszy pod względem patologicznym i socjologicznym, a jednocześnie zdarza się częściej, niż wyobraża to sobie większość społeczeństwa.

Zanim twoje dziecko wkroczy w wiek dojrzewania (11–12 lat), powinieneś nauczyć je, że zaspokojenie potrzeb seksualnych poza małżeństwem jest grzechem. Niewiele korzyści, a sporo, zwłaszcza psychicznej, szkody pociąga za sobą ostrzeżenie dziecka, iż masturbacja może poważnie i trwale uszkodzić jego ciało. Dawniej tłumaczono dzieciom, że masturbacja powoduje impotencję lub chorobę umysłową, wiele z nich cierpiało więc na neurozy i dotkliwe poczucie winy, gdy okazywało się, iż nie mogą oprzeć się pokusie. Należy zauważyć, że dawne przekonania nie znajdują żadnego potwierdzenia w faktach.

Możesz pomóc dziecku w oparciu się nieuniknionym pokusom związanym z dojrzewaniem, jeśli w dzieciństwie nauczysz je umiejętności podejmowania wyrzeczeń. Dziecko przyzwyczajone do rezygnacji z pewnych przyjemności takich jak cukierki, oglądanie filmów czy smaczne jedzenie w okresie Wielkiego Postu zrozumie, iż często powinno opierać się pokusie, by osiągnąć większe dobro duchowe. Staraj się utrzymać kontrolę nad rzeczami, które mogą sprowadzić dziecko z właściwej drogi – prowokacyjnymi filmami lub programami telewizyjnymi, książkami i czasopismami stymulującymi pożądanie seksualne. Zachęcaj dziecko do jak najczęstszych ćwiczeń fizycznych; sport pozwoli mu na rozładowanie nadmiaru energii w bezpieczny sposób. Rozwijaj u niego poczucie idealizmu. Zachęcaj je do czytania biografii słynnych bohaterów i naśladowania ich czynów; często rodzice nie zdają sobie sprawy, jak dalece inspirujące dla nastolatków bywają zachowania i cnoty bohaterskich ludzi. Zawsze pamiętaj, iż czystość wynika z podporządkowania ciała woli, a podporządkowanie to nie zaistnieje samo z siebie. Jeśli owa nadrzędność woli ma przetrwać okres dojrzewania dziecka, musi być wzmocniona wyrzeczeniami we wcześniejszym okresie.

Homoseksualizm w przypadku chłopców występuje coraz częściej – niektórzy eksperci szacują, że co dwudziesty piąty Amerykanin przejawia skłonności homoseksualne. Dzięki coraz dogłębniejszej wiedzy co do przyczyn tego zjawiska, psychiatrzy klasyfikują je obecnie jako zaburzenie natury przeważnie psychologicznej z przyczynami tkwiącymi w okresie dzieciństwa. Dokładne powody wciąż nie są znane, lecz homoseksualizm u chłopców zdarza się częściej, gdy matka jest rodzicem dominującym, a ojciec rzadko bywa w domu lub odnosi się do syna w szorstki i brutalny sposób. W wyniku powtarzających się doświadczeń i wrażeń dziecko dochodzi do wniosku, że lepiej jest funkcjonować w roli kobiety. Dziewczynka może przejawiać skłonności homoseksualne, jeśli w dzieciństwie nie była w stanie nawiązać satysfakcjonujących ją relacji z płcią przeciwną. Dzięki homoseksualizmowi podświadomie ucieka od przypisanej jej roli.

Rodzice prowadzący zwyczajne życie domowe nie muszą obawiać się, że ich dzieci staną się homoseksualistami. Chłopiec potrzebuje silnego mężczyzny, zwykle ojca, od którego może uczyć się postępowania właściwego mężczyźnie, którego męskość może podziwiać i naśladować. Potrzebuje również matki lub osoby, która ją do pewnego stopnia zastąpi, aby mógł obdarzać ją miłością; doświadczenie to pomoże mu w dorosłym związku uczuciowym z kobietą. Chłopca warto zachęcać do uczestnictwa w grach i zabawach preferowanych przez rówieśników tej samej płci. Jeżeli wybiera spokojne zajęcia takie jak czytanie książek czy zbieranie znaczków, nie oznacza to jeszcze, że jest „babą”. Jeśli jednak woli bawić się z dziewczynkami, gdy inni chłopcy nie są w stanie ich ścierpieć (szczególnie w wieku 8–11 lat) i zajmuje się czynnościami właściwymi dziewczynkom, jak np. zabawa lalkami, psychologowie sugerują rodzicom takiego dziecka uważną obserwację jego dalszego rozwoju.

Dziewczynki również potrzebują matki lub zastępującej ją osoby, od której mogą nauczyć się niezbędnych w dorosłym życiu zachowań. Jeśli dziewczynka jest pozbawiona wpływu matki i znajduje się wyłącznie pod oddziaływaniem ojca, mogą wystąpić u niej oznaki maskulinizacji charakteru; jeśli ojciec nie okazuje jej odpowiednich uczuć, może dorosnąć pozbawiona umiejętności okazywania miłości drugiej osobie. Umiłowanie przez nią typowo męskich sportów nie oznacza jeszcze, że rozwijają się u niej skłonności homoseksualne, lecz w połączeniu z innymi preferencjami może sugerować, iż dziewczynka rozwija się na podobieństwo chłopca, to zaś powinno wzbudzić czujność rodziców. Gdy istnieje podejrzenie takiego przypadku, rodzice powinni skonsultować go z wykwalifikowanym psychologiem lub psychiatrą i rozpocząć stosowne leczenie.

Z moralnego punktu widzenia, zniewieściały chłopiec lub dziewczynka o męskich cechach charakteru nie grzeszą, dopóki nie popełnią nieczystego czynu. Niewłaściwym jest więc założenie, iż chłopiec o silnie zarysowanych cechach kobiecych musi być homoseksualistą. Być może od najwcześniejszych lat zwalcza bohatersko nękające go pokusy. Sytuacja ta najprawdopodobniej nie pozwoli mu jednak osiągnąć pełnej harmonii i miłości w małżeństwie.

Na koniec ostrzeżenie: chociaż homoseksualizm jest zwykle warunkowany jedną z podanych powyżej przyczyn, wzrost liczby osób o orientacji homoseksualnej w społeczeństwie może zależeć również od innych czynników. Niektórzy propagują pogląd, iż nie ma niczego nienaturalnego w odczuwaniu zaspokojenia seksualnego w kontaktach z przedstawicielami tej samej płci. W przypadku podejrzewania własnych dzieci o skłonności homoseksualne, rodzice powinni zapewnić im pełną i poprawną edukację w tym zakresie. Jeszcze ważniejsza jest jednak konieczność kontrolowania otoczenia i towarzystwa dziecka. Chciałbym zaznaczyć tu z pełnym przekonaniem, iż uważam niedostatecznie sztywne zasady moralne rządzące rodziną za okoliczność sprzyjającą zachęcaniu dzieci do homoseksualizmu przez przesiąkniętych złem kolegów. Często chłopcy i dziewczęta poznają ten niewłaściwy styl życia seksualnego w bardzo wczesnym wieku, co może prowadzić do późniejszego utrwalenia tych nawyków, nawet u dzieci bez wyraźnych skłonności w tym kierunku. Raz ustalone obyczaje są trudne do zmiany lub zaniechania, zarówno w przypadku dzieci słabych jak i silnych moralnie. Czujni rodzice mogą uratować życie wielu dzieci od ruiny. Gdy człowiek staje się zdeklarowanym homoseksualistą, wymaga długotrwałego leczenia z udziałem dobrego psychiatry i kompetentnego spowiednika.

Ks. George A. Kelly

Powyższy tekst jest fragmentem książki ks. George’a A. Kelly’ego Poradnik rodziny katolickiej.