Rozdział szósty. Dwór Króla-Zbawiciela

Starodawna tradycja mówi, że tak jak Adwent przyniósł Boga człowiekowi przez Wcielenie Słowa, tak dwanaście dni między Bożym Narodzeniem a Objawieniem Pańskim miały przywieść człowieka do Boga.

Św. Szczepana (26 grudnia)

Już pierwszego dnia po Bożym Narodzeniu poznajemy pierwszego członka orszaku Króla Najwyższego. Najbliższym towarzyszem Zbawiciela jest św. Szczepan z Jerozolimy, pierwszy męczennik, ponieważ nie ma większej miłości do nowo narodzonego Króla niż oddać za Niego swoje życie.

Chociaż Msza święta tego dnia wskazuje, że święto z początku nie należało do cyklu Bożego Narodzenia, to brewiarz łączy je z tym okresem w najbardziej zażyły sposób. Dzieci, zwłaszcza mali chłopcy, z radością posłuchałyby opowieści o św. Szczepanie opisanej w matutinum z tego dnia:

„Wczoraj świętowaliśmy ziemskie narodziny naszego Króla Przedwiecznego. Dzisiaj obchodzimy święto zwycięskiej męki Jego wojownika. Albowiem wczoraj nasz Król odziany w szatę ludzkiego ciała, wychodząc z pałacu dziewiczego łona, zechciał łaskawie nawiedzić świat. Dzisiaj wojownik opuszczając namiot swego ciała odszedł zwycięsko do nieba. Jeden zachowując majestat wiekuistego Boga, opasawszy się niewolniczym ciałem, przyszedł na ten świat gotowy do walki. Drugi porzuciwszy zniszczalną szatę ciała wstąpił do pałacu niebieskiego, aby królować na wieki. Jeden zstąpił okryty ciałem, drugi wstąpił ukoronowany krwią.

Ten ostatni wzniósł się do nieba, gdy Żydzi go kamienowali, ponieważ pierwszy zstąpił, gdy Anioły się radowały. «Chwała na wysokości Bogu» śpiewały wczoraj radośnie Anioły. Dzisiaj z weselem przyjęły Szczepana do swojego grona. Wczoraj Pan wyszedł z łona Dziewicy. Dzisiaj wojownik Chrystusa opuścił więzienie ciała.

Wczoraj Chrystus był owinięty powijakami ze względu na nas, dzisiaj oblekł Szczepana w szatę nieśmiertelności. Wczoraj ciasny żłóbek nosił Dziecię Jezus, dzisiaj bezkres niebios przyjął zwycięskiego Szczepana. Pan zstąpił sam jeden, aby wielu mogło się podnieść. Nasz Król uniżył samego siebie, aby wywyższyć swoich żołnierzy. Niemniej jednak, bracia, musimy zdać sobie sprawę, z jaką bronią walczył Szczepan i mógł pokonać okrucieństwo Żydów, a w ten sposób tak szczęśliwie zasłużył na zwycięstwo. Otóż Szczepan, aby osiągnąć koronę, którą oznacza jego imię, był uzbrojony w miłość i dzięki niej odniósł całkowite zwycięstwo. Z miłości do Boga nie uciekł przed rozwścieczonymi Żydami. Z miłości do bliźniego wstawiał się za tymi, którzy go kamienowali. Z miłości przekonał błądzących o ich błędach, aby się poprawili. Z miłości modlił się za tych, którzy go kamienowali, aby nie zostali ukarani. Wspomagany mocą miłosierdzia pokonał Szawła, który tak bezlitośnie go zwalczał, i tego, co na ziemi miał za prześladowcę, zasłużył, aby w niebie mieć za przyjaciela” (św. Fulgencjusz, Trzecie kazanie o św. Szczepanie).

Miłość św. Szczepana jest podstawą pieśni i zwyczajów, które stały się tradycyjnym sposobem obchodzenia jego święta. Stara angielska kolęda Good King Wenclaus („Dobry król Wacław”) opowiada dzieciom, jak król Wacław wyszedł w dzień św. Szczepana nieść miłosierdzie ubogim. Śnieg pokrył się krwią z jego zmarzniętych stóp: „Każdy ślad świętego był pełen żaru”. Dobry król wiedział, że cokolwiek uczynił najmniejszym ze swoich poddanych, uczynił to Chrystusowi na cześć pierwszego świętego męczennika. W Yorkshire w Anglii pieczono wielkie placki nadziewane mięsem gęsim i rozdawano je ubogim. W rzeczywistości święto było znane jako Boxing Day, ponieważ majstrowie, w prezencie, napełniali pieniędzmi gliniane pojemniczki lub pudełka swoich uczniów. Były to bezpośrednie prototypy skarbonek. Czyż nie wydaje się właściwe, żeby dziecięce skarbonki były pomalowane na czerwono albo ozdobione czerwonym paskiem na pamiątkę Szczepana – męczennika miłości? Matki i ojcowie często kupują skarbonki dla dzieci, żeby nauczyć je oszczędzania. Jest to doskonała praktyka. Czyż nie byłoby równie mądrym uczyć je oszczędności wobec siebie, aby miłosiernie dzielić się z bliźnim?

Jedną z najstarszych szwedzkich pieśni ludowych Jechał św. Szczepan (Staffansvisa) śpiewa się w okresie Bożego Narodzenia na cześć tego Świętego, opowiadając o uroczym „cudzie koguta”. Według tej opowieści Herod nie uwierzył Szczepanowi, kiedy ten mu powiedział „większy od ciebie narodził się tej świętej nocy”. Na potwierdzenie tych słów upieczony kogut wstał z półmiska i zapiał, jak to zwykł czynić o świcie. Staffan z tej pieśni posiada cechy dwóch całkiem innych osób: świętego diakona Szczepana z Jerozolimy, którego święto obchodzimy 26 grudnia, przez co blisko związanego z Bożym Narodzeniem, oraz jedenastowiecznego misjonarza Staffana, który podróżował po dalekiej Północy. Ten drugi został zamordowany przez pogan, a nieujeżdżone źrebię przyniosło jego ciało do Norrala, gdzie zbudowano kaplicę na jego grobie. We wszystkich krajach germańskich stał się patronem zdrowia i koni. Mylony ze św. Szczepanem z Jerozolimy dzieli jego honory 26 grudnia, a wśród nich trącanie się «kielichem Szczepana» za zdrowie, oraz przejazdy konno dookoła kościoła i przez wioski” (The Trapp Family Book of Christmas Songs [„Księga pieśni Bożonarodzeniowych rodziny Trapp”]).

Mając św. Szczepana za nauczyciela, dzieci szybko uczą się, że tak jak Chrystus przyszedł do nas w dniu Bożego Narodzenia, tak my musimy podążać śladem świętych męczenników w naszej drodze do Boga. Psalm 62, z dnia św. Szczepana, jest pierwszą lekcją, jakiej młody diakon udziela dzieciom:

„Boże, Ty Boże mój, ciebie szukam
Ciebie pragnie moja dusza,
za Tobą tęskni moje ciało,
jak ziemia zeschła, spragniona, bez wody.
W świątyni tak się wpatruję w Ciebie,
bym ujrzał Twoją potęgę i chwałę…”
(Ps 63 [62], 2–3).

Antyfona: „Dusza moja do Ciebie przylgnęła, mój Boże, bo z Twojego powodu ukamienowali moje ciało” (laudesy na święto św. Szczepana, psalm trzeci z antyfoną).

Św. Jana apostoła (27 grudnia)

Drugim nauczycielem w orszaku Wielkiego Króla jest umiłowany uczeń, św. Jan. Chrystus kochał go tak bardzo, że powierzył jego opiece swoją Matkę, Najświętszą Maryję Pannę. Dlatego święto św. Jana obchodzi się w bazylice Matki Bożej. Dominujący temat święta i podstawę jedności z przyjściem Zbawiciela znajduje się w dzisiejszej Mszy świętej. W graduale, Ewangelii i modlitwie na Komunię czytamy: „Chcę żeby został tak aż do czasu, gdy przyjdę”.

Wczoraj uczciliśmy miłość Zbawiciela w męczeństwie św. Szczepana. Dzisiaj czcimy dziewiczość św. Jana. Pan Nasz chce, aby dzieci uczyły się od św. Jana, że muszą zachować niewinność i czystość życia na wzór Jego umiłowanego ucznia, aby wejść do królestwa niebieskiego. Dziewicza Matka, którą wisząc na krzyżu powierzył dziewiczemu uczniowi, stała się Matką nas wszystkich. Ona swą ręką i wstawiennictwem prowadzi cały świat do Zbawiciela.

Św. Jan znany jest szczególnie z wielkiej miłości. Już jako starzec w Efezie, większość czasu spędzał na nauczaniu tego przykazania swojego Mistrza: „Dzieci, miłujcie się wzajemnie”. Rytuał Rzymski zawiera błogosławieństwo wina na dzień święta „ku pamięci i uczczeniu św. Jana, któremu nie zaszkodził kielich zatrutego wina”. Po czytaniu z ostatniej Ewangelii kapłan błogosławi wino lub inne napoje, recytując psalm o Dobrym Pasterzu. Oracja mówi o trosce apostolskiej potrzebnej każdemu w drodze do Boga:

„Święty Boże, Wszechmogący Ojcze, Przedwieczny Boże, który zechciałeś, aby Twój Syn, równy Tobie w wieczności i w istocie, zstąpił z nieba i gdy nadeszła pełnia czasów narodził się na ziemi z Najświętszej Maryi Panny, by szukać zbłąkanej i nieposłusznej owcy, wziąć ją na ramiona i przynieść do owczarni, aby uzdrowić człowieka, który wpadł między bandytów, z jego ran, przez polanie ich oliwą i winem. Pobłogosław i uświęć to wino, które zebrałeś na napój dla człowieka. Każdego, kto je spożywa podczas tego święta, darz życiem ciała i duszy. Przez swoją dobroć umocnij go w tej pielgrzymce, aby dobrze rozwijał się w drodze, a podróż szczęśliwie dobiegła końca. Przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego. Amen.

Panie Jezu Chryste, który nazwałeś siebie prawdziwą winoroślą, a swoich świętych Apostołów latoroślami i pragnąłeś zasadzić wybraną winnicę wszystkich miłujących Ciebie, pobłogosław to wino i udziel mu mocy swojego błogosławieństwa. A jak Twój umiłowany uczeń Jan, Apostoł i Ewangelista, wstawia się za tymi, którzy je spożywają, chroń ich przed wszystkimi śmiertelnymi i trującymi nieszczęściami i obdarz trwałym zdrowiem duszy i ciała, który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen”.

Jest to bardzo dobra okazja, żeby uczyć dzieci właściwego korzystania z napojów alkoholowych. Odrobina pobłogosławionego wina do obiadu miałaby jedynie zbawienny wpływ na dzieci. Therese Mueller objaśnia dni następujące po Bożym Narodzeniu:

„Wtedy liturgia, którą się zajmujemy, noc po nocy przy żłóbku, nie pozwala nam stracić koncentracji z dzieciństwa Zbawiciela, przypominając nam w dzień po Bożym Narodzeniu wielkie męczeństwo św. diakona Szczepana, który zmarł modląc się za swych wrogów. Trzeciego dnia mamy święto św. Jana Apostoła, «którego Jezus miłował». Pięknym zwyczajem w niektórych starych krajach jest kosztowanie «miłości św. Jana» w tym dniu. Wino pobłogosławione specjalnym błogosławieństwem i modlitwą podaje się w domu przed głównym posiłkiem. Ojciec wznosi kielich w stronę matki ze słowami «Na twoje zdrowie spożywam z miłości św. Jana», a ona odpowiada «Dziękuję ci za miłość św. Jana». Potem pije najstarsze dziecko i tak dalej włącznie z gośćmi i służbą. Proste piękno tej ceremonii nadaje charakteru i dodaje godności naszej rodzinnej kolacji, zwłaszcza jeśli w rodzinie jest Jan, obchodzący dzień swojego świętego patrona” (Rok Boży w rodzinie).

Jeżeli któryś z chłopców w rodzinie należy do skautów, nie można zapomnieć, że orzeł reprezentujący najwyższy stopień symbolizuje św. Jana Apostoła. Jego skrzydła rozpostarte są do lotu w kierunku Słońca Sprawiedliwości, którego promienie dają światło i życie. Przez moc uświęcającej łaski, pochodzącej od Zbawiciela, skaut jest w stanie odwrócić się od pokus tego świata i ciała, i wznieść się z siłą orła kierującego się ku niebu ku wyżynom zmartwychwstałego Chrystusa, który wstąpił do nieba.

Świętych Młodzianków (28 grudnia)

Po święcie Męczennika oraz dziewiczego Apostoła obchodzimy święto dzieci-Męczenników. Pod tym względem dzisiejsze święto reprezentuje punkt kulminacyjny w naszym spotkaniu z orszakiem Króla-Odkupiciela. Kościół jest bardzo dynamiczny wobec Młodzianków męczenników i nie poprzestaje jedynie na rozważaniu tych postaci historycznych. Te święte dzieci całkowicie urzeczywistniają ideał wczesnego Kościoła oparty na Apokalipsie św. Jana zawartej w Lekcji Mszy świętej tego dnia. Ozdobione purpurą męczeństwa i białą lilią dziewictwa tworzą honorową eskortę Baranka.

Współczesna pobożność wyraża się w skłonności do skupiania uwagi na żłóbku i na tych wszystkich miłych i ciepłych aspektach dzieciństwa. Zapominamy, że Wcielenie jest początkiem odkupieńczego aktu Słowa Bożego. Rzeczywiście byłoby rozsądnym uczyć dzieci słowem, pieśnią i przykładem, że żłóbek i krzyż idą w parze. W dawnych czasach ten czwarty dzień oktawy Narodzenia nie był poświęcony Młodziankom męczennikom, lecz raczej wygnaniu Chrystusa, ucieczce do Egiptu. Oba te motywy łączą się tak, jak w istocie dzieje się to w Ewangelii z tego dnia i brewiarza. Podczas matutinum słyszymy psalm charakterystyczny dla tego święta:

„Dlaczego narody się buntują,
czemu ludy knują daremne zamysły?
Królowie ziemi powstają
i władcy spiskują wraz z nimi
przeciw Panu i przeciw Jego Pomazańcowi…”
(Ps 2, 1–2).

Słyszeliśmy ten złowieszczy ton w dzień Bożego Narodzenia, w męczeństwie św. Szczepana i w zatrutym napoju św. Jana. Usłyszymy go ponownie w niedzielę tej oktawy i w święto Obrzezania, kiedy Dzieciątko po raz pierwszy przeleje swoją krew dla naszego zbawienia. Ta pamiątka tworzy przejście od cyklu Bożego Narodzenia do cyklu Wielkanocy, ponieważ Wcielenie jest zaledwie wstępem do wielkiej Ofiary na rzecz Odkupienia.

Od czasów starożytnych ciała pięciu spośród Młodzianków czci się w kościele stacyjnym św. Pawła. Ich ciała są pogrzebane w sarkofagu, umieszczonym w eksponowanym miejscu pod apsydą bazyliki.

Drugi i trzeci nokturn matutinum rozwijają relację Ewangelii z wydarzenia tego święta. W drugim nokturnie św. Augustyn opowiada nam, że „dzisiaj czcimy narodziny dzieci, o których Ewangelia mówi, że zostały zamordowane przez Heroda, najokrutniejszego króla. I dlatego niech rozraduje się ziemia najwspanialszym zwycięstwem, z której pochodzi Jego niebiańskie zgromadzenie bogate w tak wspaniałe cnoty. Patrzcie, ten niegodziwy wróg nigdy nie wyświadczyłby błogosławionym dzieciom takiej przysługi przez przywileje jak przez nienawiść. Dzisiejsze najświętsze święto ukazuje, że o ile zbrodnia dotknęła błogosławionych dzieci, o tyle więcej uczyniła łaska błogosławieństwa spływająca na nie. Błogosławione jesteś, o Betlejem w Judei, któreś przetrwało okrucieństwo króla Heroda w rzezi twoich dzieci, któreś zasłużyło na ofiarowanie Bogu za jednym razem śnieżnobiałego zastępu bezbronnych dziatek. Toteż należycie obchodzimy urodziny tych, których świat wydał do życia wiecznego bardziej szczęśliwie niż narodziny z łona ich matek. Zaiste, posiadły godność życia wiecznego nim zaczęły uczestniczyć w przyjemnościach obecnego” (Czytania liturgiczne).

Trzeci nokturn podkreśla ucieczkę do Egiptu, w homilii św. Hieronima: „Kiedy Józef wziął Dziecko i Jego Matkę, by uciekać do Egiptu, uczynił to pod osłoną nocy, w ciemnościach, ponieważ zostawił noc ignorancji tym niewiernym, przed którymi uciekał. Gdy jednak wrócił do Judei, Ewangelia nie wspomina ani o nocy ani o ciemnościach, gdyż na końcu świata Żydzi zostaną oświeceni otrzymując wiarę tak, jak Chrystusa wracającego z Egiptu” (Czytania liturgiczne).

Istnieje wiele sposobów pomagających zrozumieć dzieciom wspaniałe przesłanie święta Młodzianków. Na przykład wielu proboszczów zaprasza matki z dziećmi do Kościoła tego dnia lub następującej po nim niedzieli, aby otrzymać specjalne błogosławieństwo. (Opiszemy to błogosławieństwo przy okazji omawiania niedzieli z oktawy Bożego Narodzenia.)

W szkołach i klasztorach przychodzi kolej na najmłodszych, żeby być „przełożonym”. Także w domu mogą przewodniczyć przy stole prezentując swoje pomysły w zakresie śpiewu, modlitwy, spożywania posiłku i zabawy. Ponadto istnieje kilka pięknych kolęd, które szczególnie pasują na tę okazję. Coventry carol („Kolęda z Coventry”) w piętnastowiecznym widowisku Korowód postrzygacza owiec i krawców śpiewały kobiety betlejemskie tuż przed przybyciem żołnierzy Heroda, nim wymordowali ich dzieci:

„Luli laj maluchne dzieciątko,
Baju baj, luli laj,
maluchne dzieciątko,
Baju baj, luli laj.
Rozszalały Herod
Ludziom swym rozkazał
Wymordować dzieci,
Które przed oczyma miał”.

Siedemnastowieczna włoska kolęda Umarł Herod także pasuje do tego święta, podobnie jak urocza tradycyjna kolęda niemiecka Maria na górze.

Tort urodzinowy, aby uczcić narodziny dla nieba małych świętych, posłuży za odpowiedni deser. Florence Berger mówi, że „niemieccy kucharze wymyślili krem bawarski z polewą truskawkową lub wiśniową, symbolizującą przelaną krew. Uznali, że krem byłby właściwym dla dzieci i dorosłych deserem po zbyt obfitym Bożonarodzeniowym ucztowaniu” (Gotowanie dla Chrystusa).

Ks. Edward J. Sutfin

Powyższy tekst jest fragmentem książki ks. Edwarda J. Sutfina Prawdziwy duch Bożego Narodzenia.