Rozdział szesnasty. Treści fizjologiczne w wychowaniu seksualnym, cz. 3

Przypadki do dyskusji

1. Dwunastoletni Michał, będąc w ogrodzie zoologicznym zauważył dwa małe zwierzątka odbywające akt płciowy. Podszedł do taty i spytał się: „Co one robią?”. Ojciec odpowiedział: „Wygłupiają się tylko”.

Co ty byś odpowiedział, zważywszy na to, że dookoła stały tłumy ludzi? Co sądzisz o następującej odpowiedzi: „Robią to, kiedy chcą mieć małe (szczeniaki, kocięta, itp.). Opowiem ci o tym kiedyś”?

Później ojciec mógłby wyjaśnić, że pewien płyn przechodzi od samca do samicy i z tego powstają małe.

Jeżeli podobne pytanie zadałby sześciolatek, należałoby odpowiedzieć: „Okazują sobie w ten sposób miłość, to taki uścisk miłości”.

2. Pięcioletnia Kasia zadała następujące pytanie: „Mamusia pojechała do szpitala gruba a wróciła chuda – dlaczego?”.

Proponowana odpowiedź: „Wróciła za to z małym, pulchnym Pawełkiem. Bo widzisz, dzieci rozwijają się w brzuchu mamy, tak jak w gniazdku. Jest im tam ciepło i są tam bezpieczne, a kiedy są już wystarczająco duże, wydostają się stamtąd i można się z nimi bawić”.

3. Czteroletnia Zosia: „Dlaczego mamusia nie poszła w te święta do szpitala, aby urodzić dzidziusia, tak jak w tamtym roku?”

Proponowana odpowiedź: „Nie byłoby zabawnie, gdyby każdy miał urodziny w tym samym czasie, prawda? (Zauważ, iż to pytanie w ogóle nie dotyczy spraw seksu, a odpowiedź pokazuje, że nie zawsze trzeba na takie pytania udzielać pouczeń o rozmnażaniu człowieka.)

4. Siedmioletni Jurek: „Mamo, skąd wiesz, że ciocia Krysia pójdzie za dwa miesiące do szpitala? Jest trochę gruba, ale nie wygląda na chorą”.

Propozycja: Powiedz Jurkowi, że ciocia Krysia będzie miała dziecko. Wytłumacz, że dziecko rośnie w swoim gniazdku przez dziewięć miesięcy, dzięki czemu matka wie, kiedy będzie gotowe przyjść na świat. Poza tym czuje ona jego ciężar i jak się w niej porusza. Przypomnij, jak św. Jan Chrzciciel poruszył się w łonie Elżbiety, kiedy przyszła do niej Maryja z Jezusem w swoim łonie.

5. Czteroletnia Joasia: „Mamusiu, co to znaczy rodzić się?”.

Propozycja: „To znaczy wychodzić z gniazdka w ciele mamy” (kiedy dziecko wie już o łonie).

6. Mająca sześć i pół roku Ela przybiega do mamy z pytaniem: „Mamo, czy wzięłam się z twojego brzucha?”.

Propozycja: „Wszystkie małe dziewczynki biorą się z brzuchów swoich mam”. (Dlaczego nie odpowiedzieć po prostu „Tak”? Ponieważ byłoby to zbyt osobiste. Lepiej powiedzieć „wszystkie małe dziewczynki”.)

Ela: „Ale jak się stamtąd wydostają?”.

Propozycja: „W tym celu mamy idą do szpitala. Lekarze wiedzą o wiele więcej niż my. To właśnie oni się tym zajmują” lub „Bóg stworzył specjalny otwór w ciele matki, który powiększa się, by dziecko mogło się wydostać”.

7. Czternastoletnia Marysia dostała właśnie pierwszej menstruacji. Bardzo się przestraszyła, gdyż nie była do tego przygotowana. Opowiedziała o tym mamie, która ją uspokoiła i wszystko wyjaśniła. Gdy już poradziła jej, jak powinna o siebie dbać, dodała: „Musisz teraz jeszcze bardziej uważać na mężczyzn. Jesteś już wystarczająco duża, by mieć dziecko”. Marysia wiedziała, że mieć dziecko poza małżeństwem jest grzechem, dlatego też przez kilka miesięcy bała się podejść do mężczyzny bliżej niż na odległość dwóch metrów! Co złego było w tym pouczeniu? Spróbuj sformułować je samemu. Czy nie należałoby, jakkolwiek ogólnie, napomknąć o połączeniu ciał?

8. Skrępowany ojciec zawołał swego piętnastoletniego syna na stronę, by porozmawiać z nim o „tych sprawach”. „Synu, wiesz już pewnie dobrze skąd się biorą dzieci?” „Tak” – odpowiedział równie skrępowany syn. „To nie musimy już o tym rozmawiać. Bądź tylko ostrożny i zachowuj czystość. Stajesz się teraz prawdziwym mężczyzną”.

Czy odpowiedź syna świadczyła o jego wiedzy? Jak ty byś do tego podszedł?

9. Trzynastoletni Janek obudził się pewnej nocy po raz pierwszy doświadczając polucji. Bardzo go to przeraziło. W jaki sposób byś go uspokoił i mu to wyjaśnił? Czy nie powinien być do tego doświadczenia przygotowany przynajmniej w taki sposób, by móc rozpoznać je, kiedy już nastąpi?

10. Matka mającego pięć i pół roku Jasia była w ciąży. Jaś zaczął zadawać jej pytania:

Jaś: „Mamusiu, dlaczego masz taki duży brzuch?”.

Mama: „Będziemy mieć małego dzidziusia. Rośnie on pod moim serduszkiem. Kiedyś był malutkim nasionkiem, a teraz staje się coraz większy”.

Jaś: „Jak to nasionko się tam znalazło?”.

Mama: „Zostało tam zasiane”.

Jaś: „A kto je tam zasiał?”.

Mama: „Tata”.

Jaś: „A jak?”, itd.

Czy matka powinna posunąć się tak daleko w rozmowie z dzieckiem w tym wieku? Czy nie lepiej byłoby, gdyby skończyła na „serduszku” w swojej pierwszej odpowiedzi? Czy nie lepiej byłoby powiedzieć: „Bóg je tam umieścił” i na tym skończyć? Mama Jasia nie udzieliła mu żadnego ostrzeżenia i powiedział on o wszystkim, co od niej usłyszał swoim kolegom. Czy powinna mu była powiedzieć, by zachował to w tajemnicy? Czy dzieci potrafią dotrzymywać tajemnicy?

11. Nie dziw się, jeżeli dyskutując o tych sprawach z innymi, nie udaje wam się dojść do całkowitej zgody. Takie przypadki wymagają rozważnych decyzji, a rozważne decyzje nie zawsze są absolutne i uniwersalne. Dobrą decyzją jest zazwyczaj opinia większości. Trafny dobór słów i łatwość odbywania dyskusji świadczą o tym, że dużo się już nauczyłeś. Niekiedy twoja osobowość i znajomość własnego dziecka mogą sprawić, że podjęta przez ciebie decyzja będzie inna niż decyzja innych. Jeżeli jednak zawsze nie zgadzasz się z większością, bądź ostrożny – w twoim podejściu może być coś, co wymaga zmiany.

Pytania i problemy do dyskusji

1. Czy fachowa terminologia eliminuje pokusę seksualną? Czy zaspokaja ciekawość? Czy cnota zawsze wypływa z wiedzy?

2. Jakie wnioski wyciągnąłeś odnośnie nauczania swoich dzieci właściwych nazw od samego początku? Czy pary małżeńskie potrzebują dużej wiedzy z zakresu fizjologii człowieka? Czy fizjologia układu rozrodczego powinna zostać usunięta z programu nauczania w szkole średniej? Przytocz odpowiednie argumenty.

3. Nie patrząc na przedstawiony przez nas konspekt, spróbuj sam ułożyć względnie pełne pouczenie o sprawach płci. Przedyskutuj je ze swoją grupą. Następnie porównaj je z naszym konspektem.

4. Wymień pięć podstawowych pytań zadawanych przez dzieci; cztery podstawowe podejścia. Czy taki podział jest naprawdę pomocny? Spróbuj swoimi słowami odpowiedzieć na te pytania.

5. Co powinieneś zrobić, jeżeli dziecko nie zadaje pytań?

6. Dlaczego ważne jest, by powiedzieć dziecku, że w małżeństwie przyjemność seksualna jest dobra i święta?

7. Dlaczego ważne jest, by chłopcom udzielać całkiem innych pouczeń niż dziewczętom?

8. Przypomnij sobie wszystkie problemy, z którymi się spotkałeś w wychowaniu swoich dzieci i spróbuj przeanalizować je w świetle tego, czego się tu dowiedziałeś.

9. Po omówieniu wskazówek z tego rozdziału, porównaj swoje rozwiązania z następującym pouczeniem, które ułożone zostało przez grupę osób z Cana Couples.

Propozycje pouczeń o macierzyństwie i ojcostwie (Których udzielać należy dzieciom stopniowo od lat najmłodszych do około jedenastego roku życia)

W jaki sposób dziecko przychodzi na świat?

Bóg stworzył niektóre rzeczy całkiem sam – tak stworzył wszechświat, a w nim słońce i księżyc i gwiazdy, kwiaty i drzewa i zwierzęta. Tak też, gdy Bóg stwarzał pierwszych dwoje ludzi, Adama i Ewę, stworzył ich całkiem sam i nikt Mu w tym nie pomagał. Lecz Bóg uczynił dla pierwszych dwojga ludzi coś wspaniałego: pozwolił im pomagać w stwarzaniu dzieci. Od tamtej też pory Bóg pozwala wszystkim mężczyznom i kobietom pomagać w stwarzaniu dzieci. Jest to wyraz wielkiej dobroci Boga, gdyż nie potrzebował On wcale pomocy ludzi. Mógł równie dobrze stworzyć wszystkie dzieci w ten sam sposób, w który stworzył Adama i Ewę – bez niczyjej pomocy. Ale ponieważ Bóg kocha ludzi i chce, by byli szczęśliwi i dumni, że mogą współpracować razem z Nim, pozwala im pomagać w tym wspaniałym dziele stworzenia dziecka. Tylko pomyśl – gdyby Bóg pozwolił ludziom pomagać w stworzeniu świata, a w nim nieba i słońca i drzew – jakże dumni i szczęśliwi byliby, że mogą współpracować z Bogiem! Ale Bóg czyni coś jeszcze lepszego… Pozwala ludziom pomagać w stwarzaniu dzieci, które będą na zawsze żyć z Bogiem w niebie, długo po tym, jak skończy się świat.

Jak więc widzisz, aby stworzyć dziecko potrzeba trzech osób: ojca, matki i Boga. Jeżeli nie ma któregoś z nich, nie ma również i dziecka… wszyscy troje muszą brać udział w jego stworzeniu. Co w stworzeniu dziecka robią matka i ojciec? Stwarzają ciało dziecka. A co robi Bóg? Bóg stwarza duszę dziecka, która daje ciału życie.

Jak ojciec i matka stwarzają ciało dziecka? Już ci mówię. Przede wszystkim musisz wiedzieć, że ciało dziecka powstaje z dwóch maleńkich, żywych rzeczy podobnych do ziarenek, które nazywamy komórkami. Jedna z tych malutkich komórek jest w ciele ojca, druga malutka komórka znajduje się w ciele matki.

Wewnątrz ciała matki znajduje się mały pokoik, który nazywa się łono (można je wskazać dotknięciem ręki). Ten mały pokoik w ciele matki jest dla dziecka mieszkaniem, przez około dziewięć pierwszych miesięcy życia. (Maryja też miała taki mały pokoik w swoim ciele – to właśnie w nim Pan Jezus mieszkał przez dziewięć pierwszych miesięcy swojego życia.)

Komórka matki znajduje się w tym właśnie pokoiku. Komórka ojca dociera do tego miejsca, spotyka się z komórką matki i obie komórki łączą się ze sobą i powstaje z nich jedna komórka. To połączenie nazywa się poczęciem. Kiedy te dwie komórki łączą się ze sobą, Bóg umieszcza w nich żyjącą duszę… i to właśnie jest początek dziecka.

Ale w jaki sposób komórka ojca dociera do tego pokoiku w ciele matki, gdzie znajduje się jej komórka? Otóż w ciele matki jest mały otwór, który znajduje się tuż poniżej brzucha. Jest on takim małym przejściem, prowadzącym do tego pokoiku wewnątrz jej ciała. Ojciec ma z kolei część ciała, która przypomina rurkę. Gdy ta rurka zostaje wprowadzona do otworu w ciele matki, komórka ojca przechodzi przez nią, dociera do przejścia i wędruje dalej, aż znajdzie ten pokoik, w którym czeka na nią komórka matki. Wówczas, jak już ci powiedziałem, te dwie malutkie komórki łączą się ze sobą w jedną komórkę, a Bóg obdarza ją żyjącą duszą… wtedy właśnie zaczyna żyć maleńkie dziecko (1).

(Jezus również, zanim się narodził, żył w tym pokoiku w ciele Najświętszej Maryi Panny. Ale tylko Maryja pomogła Bogu stworzyć ciało Jezusa… nie pomagał Mu w tym żaden ludzki ojciec – tylko Maryja i Bóg brali w tym udział. To dlatego Maryję nazywamy Dziewiczą Matką.)

Jak więc widzisz, dziecko jest bardzo malutkie, kiedy zaczyna żyć wewnątrz ciała matki, w tym pokoiku, który jest jego pierwszym mieszkaniem. Żyje tam przez około dziewięć miesięcy i w tym czasie rośnie i staje się coraz większe, a razem z nim coraz większy staje się brzuch mamy, aż w końcu dziecko gotowe jest przyjść na świat. W ciągu tych dziewięciu miesięcy mama często myśli o swoim dziecku i kocha je, wyczekując dnia, w którym przyjdzie ono na świat i kiedy będzie mogła wziąć je w ramiona. Ojciec także wyczekuje dnia urodzin dziecka i przez cały ten czas opiekuje się mamą, ponieważ kocha dziecko, które pomógł stworzyć. Także Bóg czuwa nad matką i jej dzieckiem, gdyż i On kocha dziecko, które obdarzył życiem.

W jaki sposób dziecko wydostaje się z matki i przychodzi na świat? To bardzo proste. Przez cały czas dziecko było w tym pokoiku w ciele matki, a teraz wychodzi z niego przez to przejście, które może się wystarczająco rozciągnąć, by dziecko mogło się przez nie wydostać na świat; w każdym razie dziecko jest i tak bardzo małe. Zwykle matka idzie do szpitala, gdzie lekarz opiekuje się nią i pomaga dziecku się urodzić.

Gdy dziecko już się urodzi, matka od razu bierze je w swe ramiona. Oboje z ojcem patrzą na dziecko, które dał im Bóg, i odczuwają przy tym wielką radość i szczęście. Dziecko należy do nich obojga, ale należy także do Boga… tak naprawdę Bóg dał im to dziecko, aby się nim i dla Niego opiekowali i by pewnego dnia mogło przyjść do Niego, do nieba. Mama i tata bardzo chętnie opiekują się dzieckiem dla Boga, ponieważ kochają je i kochają też Boga.

Na początku, kiedy dziecko jest jeszcze bardzo małe, nie może jeść wszystkiego, co ty jesz. Jest tak małe i słabe, że potrzebuje specjalnego pokarmu. Tym specjalnym pokarmem jest mleko z piersi matki, które dziecko pije, gdy matka przystawia je do swojej piersi. Jakże dobry jest Bóg, który to wszystko dla dziecka zaplanował!

Ale Bóg chce nie tylko obdarzyć życiem ciało dziecka, by mogło żyć na ziemi. Pragnie również obdarzyć nadzwyczajnym życiem duszę dziecka, po to by mogła po śmierci żyć w niebie. Dlatego też wkrótce po narodzinach dziecka zabiera się je do kościoła, gdzie zostaje ochrzczone przez księdza. Poprzez chrzest Bóg obdarza duszę dziecka swoim życiem, aby mogło żyć z Nim w niebie. To nadzwyczajne życie duszy nazywa się Bożą łaską. Od dnia chrztu dziecko jest dzieckiem Boga i należy do Kościoła Bożego.

Bóg chce, aby ludzie pomagali Mu w stworzeniu dziecka, ale tylko kiedy są małżeństwem, ponieważ dziecko potrzebuje domu, w którym ojciec i matka będą się nim opiekować. Gdyby ludzie mieli dzieci nie będąc małżeństwem i nie tworząc rodziny, wówczas dzieci nie miałyby domu i nikogo, kto by się nimi opiekował i dawał im miłość, której potrzebują. Czy nie byłoby okropne, gdyby mali chłopcy i dziewczęta nie mieli mam i tatusiów, którzy by ich kochali? Rozumiesz już więc, że wielkim grzechem i złem byłoby mieć dzieci, jeżeli nie jest się małżeństwem.

Prawda, że cudowny i piękny jest sposób, w jaki dziecko przychodzi na świat? Wszystko to dzieje się dzięki miłości. Mężczyzna i kobieta bardzo się kochają i chcą być ze sobą razem przez całe życie. Wstępują więc w związek małżeński. Pragną jednak by i inni cieszyli się ich szczęściem i miłością. Dlatego też mają dzieci. Mama i tata wiedzą, że któregoś dnia ich dzieci pójdą do nieba i będą się tam cieszyć z Bogiem wiecznym szczęściem… i to właśnie jest tak naprawdę główny powód, dla którego chcą mieć dzieci. Gdyby twoi rodzice nie chcieli, byś się urodził(a), nie byłoby cię teraz tutaj i nie mógł(a)byś pójść do nieba. Czy widzisz już teraz, jak bardzo cię musieli kochać?

Któregoś dnia Bóg może i tobie pozwoli, byś Mu pomógł (pomogła), a wtedy będziesz tatusiem (mamusią) ślicznych małych dzieci. Wiesz już teraz, że wszyscy przychodzimy na ten świat od Boga i wszyscy u kresu naszego życia wracamy do Boga, by żyć w wiecznym szczęściu. Bóg z pewnością bardzo nas kocha!

Ks. Henry V. Sattler CSsR

(1) Aby zapobiec nieporozumieniu i nieprzyzwoitym wyobrażeniom, warto zaznaczyć, że funkcja opróżniania i funkcja rozrodcza – pomimo iż mają wspólne wyjście na zewnątrz ciała – są dwiema całkowicie odrębnymi funkcjami, z zupełnie innymi drogami wewnętrznymi, które nie mogą funkcjonować jednocześnie.

Powyższy tekst jest fragmentem książki ks. Henry’ego V. Sattlera CSsR Rodzice, dzieci i „te sprawy”.