Rozdział siódmy. O tym jak wiara pomnaża rozsądek

Bóg obdarzył nas zmysłami, rozumem i wiarą. Przez zmysły odnosimy się do rzeczy postrzegalnych zmysłami. Przez rozum sięgamy rzeczy, które przewyższają nasze zmysły: do rzeczy pojmowanych rozumem. Przez nie Bóg uzdolnił nas do sięgania, dzięki wyższemu poznaniu, rzeczy Bożych i samego Boga.

Rozum, stworzony przez Boga dla Boga samego, nie może spocząć nigdzie indziej jak tylko w Nim, który jest pierwszą Prawdą. Rozum ma intymną potrzebę Boga i szukałby Boga naturalnie, gdyby nie pojawił się grzech pierworodny, który uczynił człowieka tak słabym – tak przywiązanym do rzeczy materialnych, a zbyt często pochłoniętym przez nie. Wiara udzielana przez Boga przynajmniej częściowo naprawia pierworodną chorobę ludzkiego rozumu, prostując go, umacniając i sprawiając, że dosięga porządku wiedzy, której sam z siebie nigdy by nie był w stanie zgłębiać, porządku wiedzy nadprzyrodzonej czy prawd objawionych przez Boga. „Wiara – mówi św. Paweł – jest tym, co przekonuje nas o rzeczach niewidzialnych.” Te rzeczy niewidzialne są częścią wiedzy Bożej. On nam je objawił przez naszego Pana Jezusa Chrystusa. Apostołowie, i Kościół za nimi, przekazują nam słowo samego Boga. Dzięki łasce, którą nazywamy darem wiary, przyjmujemy to słowo i jesteśmy przeświadczeni, że to słowo jest prawdą.

Zatem człowiek niemający wiary, wie tylko to, co mówią mu jego zmysły i rozum. Człowiek, który ma wiarę idzie dalej. Postrzega to, co niematerialne, sięga tego, co niewidzialne. Wkracza w pewien sposób w uczestnictwo w wiedzy i umyśle Boga. Przez to zapala się nowe światło w jego duszy, światło przewyższające wszelkie światło naturalne. Dzięki swej wyższości, staje się regulatorem wewnętrznych świateł, którymi są rozum i zmysły. Wtedy wszystko jest podporządkowane wierze, wszystko wkracza w porządek nadprzyrodzony. Wzrok naszych oczu i myśli nasze go umysłu znajdują prawa, które strzegą i utrzymują je z dala od niebezpieczeństw, kierują je ku dobru i sprawiają, że dosięgają samego Boga.

W tym wyższym świetle człowiek wiary czuje się bezpieczny. Jest szczęśliwy. Raduje się prawdą tak bardzo jak tylko jest to możliwe dla stworzenia w tym życiu. „Dla człowieka wiary – mówi św. Hieronim – cały świat jest wielkim skarbem.” Dlaczego? Dlatego, że dominując nad wszystkim i patrząc na wszystko w nowym świetle, które jest światłem wiary, dostrzega we wszystkim dzieło Boga, rozpoznaje wolę Boga. Postrzega wszystkie rzeczy jako dobre, słuszne i doskonałe. Raduje się, jest zadowolony.

Nawet same rzeczy materialne, widziane w tym świetle, są dla człowieka wiary wielkim skarbem. Lecz jakże bogatszy jest człowiek wiary, kiedy jego umysł spoczywa na dobrach duchowych, „niewidzialnych dobrach Boga”, jak nazywa je św. Paweł.

Pozwól, że pokażę Ci praktyczną wiarę w działaniu, która raduje się tymi widzialnymi dobrami od Boga. Mieszkasz na wsi czy w mieście? Jakie miejsce zdawałoby Ci się najwspanialsze i najbardziej dostojne w Twoim sąsiedztwie? Która osoba wydaje Ci się najbardziej godna zauważenia spośród wszystkich mieszkańców? Jak wielu odpowiadając mi na to pytanie podałoby nazwę jakiegoś pomnika wystawionego mężczyźnie czy kobiecie? Człowiek wiary wiedziałby wiele więcej i natychmiast by mi powiedział: nasz Pan Jezus Chrystus obecny w Najświętszym Sakramencie.

To jest rzeczywista prawda, rzeczywista wielkość. Oczy nic tam nie widzą, to prawda. Ludzki rozum jest zbyt krótkowzroczny, to też prawda. Ale Bóg dał nam wiarę właśnie dlatego, abyśmy patrzyli uważnie na rzeczy, których nasze oczy zobaczyć nie mogą. „Wiara – mówi św. Paweł – jest tym, co przekonuje nas o rzeczach niewidzialnych.” Do tych niewidzialnych rzeczy, po Bogu, z pewnością trzeba zaliczyć dusze ludzi. Człowiek wiary zwraca pilną uwagę na dusze. Dla niego człowiek jest przede wszystkim duszą. Dla innych, człowiek jest tylko ciałem. Po duszach czy raczej wraz z duszami, człowiek wiary zwraca uwagę na ich stan – łaski lub grzechu, ich zasługę przed Bogiem, ich teraźniejszość i przyszłość. Troszczy się o nie, codziennie rozmawia z Bogiem o ich sprawach, a z nimi rozmawia tyle, ile może. Przez takie właśnie czyny wiara się przejawia, wzrasta, prowadzi nas do Boga.

Dom Emmanuel Marie André

Powyższy tekst jest fragmentem książki Dom Emmanuela Marie André Jak od kołyski uczyć o wierze.