Rozdział siedemnasty. Jak traktować nastolatka, cz. 1

Współczesne przyczyny „kryzysu nastolatka”

Dwadzieścia pięć lat temu w podręcznikach poświęconych wychowaniu dzieci pomijano beztrosko problemy nastolatków. Dyskutowano wprawdzie o zmianach fizycznych i emocjonalnych u dojrzewających dzieci, traktowano jednak okres dorastania jako przedłużenie dzieciństwa, a problemy związane z wychowywaniem nastoletniego potomstwa jako nieróżniące się zbytnio od kłopotów z ośmio- lub dziewięciolatkami. Dziś książkę o wychowaniu dzieci, która nie zawiera dokładnej analizy wieku dojrzewania, uważa się za niekompletną, pozbawioną najważniejszych informacji.

Czytając współczesne gazety i czasopisma nie sposób oprzeć się wrażeniu, iż nastolatek i jego kaprysy są głównym problemem naszych czasów. Jesteśmy bombardowani przypadkami przestępczości nieletnich. Stłuczki powodowane przez nastoletnich kierowców; pogarszające się charaktery i osobowości uczniów, w opinii wielu ekspertów, uczniów cierpiących na braki w wykształceniu i kulturze osobistej oraz niedożywionych; przerażające dane statystyczne dotyczące przypadków ciąży u nastolatek – wszystko to stanowi wystarczający powód, dla którego rodzice zwracają coraz więcej uwagi na ten właśnie etap w rozwoju dziecka.

Wybierz się do lokalnej biblioteki, a znajdziesz tam półki uginające się pod ciężarem książek, których autorzy próbują przekazać rodzicom wiedzę o sposobach radzenia sobie z nastoletnimi dziećmi. Szczególnie popularnym tematem jest doradzanie, jak rodzic ma się „dogadać” z dzieckiem. Jest to bardzo znaczące określenie. Warunki życia zmieniły się tak dalece, że to rodzice muszą uczyć się metod dostosowywania się do wymagań i oczekiwań swoich dzieci, a nie vice versa. Istnienie podobnych publikacji wskazuje wyraźnie, gdzie tkwi prawdziwa przyczyna kłopotów z dojrzewającą młodzieżą. Tak wiele napisano już o zobowiązaniach rodziców wobec nastoletnich dzieci oraz o kłopotach z dostosowaniem się do ich oczekiwań, że niektórzy rodzice oczekują momentu, gdy ich dziecko wkroczy w wiek dorastania, z prawdziwym przerażeniem.

Obecnie młodzież ma więcej swobody i doświadczenia, lecz brak jej poczucia bezpieczeństwa

Jak bardzo współczesna sytuacja różni się od warunków sprzed kilkudziesięciu lat, ukazuje chociażby jedno z najbardziej wyczerpujących studiów socjologicznych życia obywateli amerykańskich Middletown opublikowane w 1929 roku, którego rozdział traktujący o edukacji w ośrodkach miejskich nie zawiera ani słowa na temat problemów z dorastającą młodzieżą. Osiem lat później, w 1937 roku, autorzy raportu wznowili badania, aby określić zmiany wywołane przez kryzys gospodarczy, ponownie pominęli jednak sprawę przestępczości nieletnich. Świadectwo socjologów i wspomnienia obecnie dorosłych osób dotyczące ich okresu dorastania potwierdzają obserwacje, iż nigdy dotąd rodzice nie miewali podobnych kłopotów z dorastającymi dziećmi. Konsekwencje tego problemu są odnotowywane we wszystkich sferach życia – duchowej, emocjonalnej i materialnej.

Jakie zdarzenia z ostatnich lat powodują coraz częstszy „kryzys nastolatka” i wątpliwości u wielu rodziców co do właściwego postępowania w takich sytuacjach?

Powodów jest wiele. Jednym z nich może być fakt, iż współczesna młodzież ulega większej liczbie zewnętrznych wpływów i znacznie wcześniej uczy się dorosłego życia. Dzieci spędzają tygodniowo dwadzieścia i więcej godzin na oglądaniu telewizji, w tym również programów i filmów ukazujących relacje osób dorosłych, łączenie się w pary i stosunki seksualne. Coraz wcześniej zaczynają umawiać się na randki: w rozdziale czternastym omawiamy szczegółowo przypadki rodziców zachęcających dzieci do randek na etapie szkoły podstawowej, w wielu zaś szkołach średnich stałą praktyką jest wiązanie się par „na stałe”. Wzrasta liczba obywateli Stanów Zjednoczonych zawierających wcześnie związki małżeńskie, a przeciętny wiek młodych małżonków oscyluje w granicach dwudziestu lat.

Charakterystyczne dotąd dla dwudziestolatków cechy – pragnienie wygodnego, dostatniego życia oraz skupienie się na własnych zainteresowaniach i potrzebach – stały się obecnie wyznacznikami życia nastolatków. Zaledwie jedno pokolenie wstecz szkoły średnie zabraniały uczniom palenia papierosów; dziś niektóre przeznaczają specjalne pomieszczenia na palarnie; dawniej rodziny uważały za duże szczęście posiadanie jednego samochodu, dziś wielu młodych ludzi jeździ własnymi autami, a projektanci szkół przeznaczają olbrzymie przestrzenie wokół budynków na parkingi.

Współczesny nastolatek dysponuje większym budżetem na własne wydatki. Według Eugene’a Gilberta, naukowca specjalizującego się w badaniu zainteresowań i potrzeb młodzieży, w 1944 roku przeciętne dorastające dziecko wydawało około dwa i pół dolara tygodniowo, przy czym pieniądze te pochodziły zarówno z kieszonkowego jak i zarobków własnych. Dzisiaj typowy nastolatek wydaje około dziesięciu dolarów tygodniowo. Nawet przy uwzględnieniu inflacji, kwota ta odzwierciedla nie tylko wzrost kieszonkowego, jakie dziecko otrzymuje od rodziców, lecz także możliwości uzyskania znacznych dochodów z prac takich jak opieka nad dziećmi, koszenie trawników i mycie samochodów. Doprowadza to często do sytuacji, gdy dziecko wydaje więcej pieniędzy na przyjemności niż jego rodzice. Amerykańskie Stowarzyszenie Filmowe przeprowadziło ostatnio ankietę, z której wynika, że ponad połowę publiczności kinowej na typowym letnim seansie stanowią osoby w wieku poniżej dwudziestu lat. Producenci kosmetyków odkryli, iż większość dochodów zawdzięczają młodzieży, a wiele firm fonograficznych prawdopodobnie zbankrutowałoby, gdyby pozbawić je nastoletniej klienteli.

Szacuje się, iż każdego roku siedemnaście milionów amerykańskich nastolatków wydaje około dziesięciu miliardów dolarów pochodzących z zarobków własnych i kieszonkowego otrzymywanego przez rodziców. Ta olbrzymia siła nabywcza zapewnia im poczucie niezależności. Co więcej, przemysł reklamowy szybko zauważył możliwości tkwiące w rynku usług młodzieżowych, co spowodowało, że nastolatków zachęca się do konsumpcji produktów, których spożyciu lub używaniu zawsze sprzeciwiali się rodzice. Przykładem może być producent pewnej marki papierosów, który posługuje się reklamami przedstawiającymi palaczy z podręcznikami szkolnymi w ręku. Sugestia jest dość oczywista: uczniom szkoły średniej wolno palić. Inny koncern tytoniowy przeprowadził badania preferencji muzycznych wśród młodzieży, aby móc dobierać najpopularniejsze utwory do sponsorowanych przez siebie audycji radiowych i telewizyjnych. Reklamy piwa pokazują młodych ludzi pijących piwo na randkach. Wielu przedstawicieli świata biznesu potępiających pewne zachowania i czyny nastolatków jednocześnie pielęgnuje je i podtrzymuje, zachęcając ich do wydawania pieniędzy na produkty krytykowane przez rodziców. Handel jest głęboko zainteresowany istnieniem „nastoletnich buntowników”.

Trzecim, być może najważniejszym powodem, dla którego postrzega się dojrzewanie dzieci jako „kłopotliwy okres”, jest fakt, iż współczesnemu nastolatkowi brak poczucia bezpieczeństwa, którym dysponowały poprzednie pokolenia. Dzieci żyją w paraliżującym strachu przed koniecznością uczestnictwa w najstraszniejszej z wszystkich wojen i możliwością, iż społeczność, w której dorastają, nie przetrwa do końca ich życia. Żadne pokolenie nie przewidywało nawet zagrożenia totalnym unicestwieniem w wyniku wybuchu wojny nuklearnej.

Poprzednie pokolenie nie miało problemów z nastolatkami

Nawet bez zagrożenia wojną totalną, współczesne nastolatki mają prawo odczuwać niepewność i brak bezpieczeństwa w obliczu innych rewolucyjnych przemian obecnych czasów. Pięćdziesiąt lat temu chłopcy zwykle wybierali zawody wykonywane przez ich ojców, a dziewczęta wiedziały, że ich przyszłość jest związana z zakonem lub domem i rodziną. Rodzice mogli już we wczesnych latach życia dziecka zacząć przekazywać mu wiedzę dotyczącą jego przyszłego zajęcia, a ono mogło spoglądać w przyszłość z ufnością, iż, dzięki ich wsparciu, będzie umiało sobie poradzić z wykonywaną pracą. W oczach dzisiejszego społeczeństwa nie godzi się, aby dziecko nie miało większych ambicji w życiu niż jego rodzice. Syn szewca powinien zostać lekarzem; córka szczęśliwej i spełnionej gospodyni domowej powinna uwzględnić w swoim życiu nie tylko macierzyństwo, ale i karierę zawodową. Geoffrey Gorer, słynny brytyjski antropolog, zauważa, iż przeciętnemu amerykańskiemu ojcu przypisuje się odniesienie życiowego sukcesu tylko wtedy, gdy jego syn zajmuje wyższą pozycję społeczną. Jak pisze w swojej publikacji The American People („Amerykanie”), ojciec nigdy nie wie niczego najlepiej, oczekuje bowiem, że jego syn będzie wiedział więcej.

Namawiając nasze dzieci do walki o lepszą pozycję w społeczeństwie, prosimy je o wkroczenie w niezbadane rejony, gdzie nie będziemy mogli ich strzec ani wspierać. Ojciec, który podjął pracę zarobkową w wieku czternastu lat, proszony obecnie przez dziecko o pomoc w nauce algebry i łaciny na poziomie szkoły średniej, jest niezdolny do okazania pomocy, która bywała dotąd domeną ojców. Jeżeli zachęcasz syna do wyższych dążeń, możesz jednocześnie zmuszać go do rezygnacji z twojego wsparcia i rady. Jak możesz pomóc mu w przebywaniu nieznanych dróg, jeśli sam ich nie przewędrowałeś?

Wymienione powyżej trzy czynniki nacisku – wczesne zapoznawanie się dzieci z pewnymi faktami, presja ze strony agencji reklamowych i handlu oraz wymóg zerwania relacji z rodzicami na drodze do „amerykańskiego stylu życia” – powodują, iż wiek dorastania jest obecnie wyjątkowo uciążliwym okresem zarówno dla dzieci jak i ich rodziców.

Zmiany fizyczne i emocjonalne u dorastających dzieci

Fizyczne i emocjonalne zmiany w okresie dojrzewania. Nawet w najkorzystniejszych warunkach, gdy żadne czynniki zewnętrzne nie przyspieszają u dziecka rozwoju tendencji do uniezależnienia się od rodziców, pewne czynniki wewnętrzne mogą sprawić, iż dojrzewanie staje się dla niego dużym stresem. Są to przede wszystkim czynniki natury fizycznej i emocjonalnej.

Jaki wpływ na nastolatków ma budzące się pożądanie seksualne

Fizyczne zmiany dotyczą rozwoju gruczołów niezbędnych do dopełnienia aktu płciowego. W trakcie ich dojrzewania organizm może reagować huśtawką nastrojów, ciągłym podrażnieniem i napięciem. Gruczoły męskie zaczynają produkować spermę wydzielaną przez penis w trakcie kopulacji. Jednocześnie u chłopca pojawiają się zewnętrzne oznaki dorosłości – rozrost genitaliów, zarost na twarzy i innych częściach ciała, obniżenie tembru głosu. Podobne zmiany związane z rozwojem gruczołów zachodzą u dziewczynki: wykształcają się piersi i następuje pierwsza menstruacja, stanowiąca oznakę, iż jej ciało jest gotowe do macierzyństwa.

Wszystkie te zmiany powodują budzenie się u nastolatków uczucia pożądania, nowego i częstokroć przerażającego doświadczenia. Chłopcy doznają polucji (nocnych wytrysków nasienia) przeżywanych wraz ze snami o treści erotycznej. Jeżeli ojciec nie uprzedzi syna o takiej możliwości, zwracając mu uwagę, iż jest to nieszkodliwy i naturalny sposób na pozbycie się nadmiaru nasienia, chłopiec może odczuwać lęk o prawidłowe funkcjonowanie swojej męskości. Dziewczęta również miewają sny o podtekstach erotycznych, co grozi wykształceniem u nich poczucia winy, jeśli matki nie uspokoją ich, zapewniając, iż jest naturalne, a w żadnym razie nie skutkuje popełnieniem grzechu.

Nawet w przypadku, gdy nastolatki rozumieją ogół zmian fizycznych związanych z dorastaniem, nie sposób uświadomić ich w pełni co do wpływu, jaki te zmiany na nich wywrą. Pierwsze oznaki budzącego się pożądania oraz świadomość, że sami muszą radzić sobie z nękającą ich pokusą są przeżyciem tak intymnym i indywidualnym, iż nikt nie może dziecka na nie przygotować. Jeżeli nie potrafią stłumić pożądania i zwrócić myśli ku bezpiecznym tematom lub ulegną pokusie, spowoduje to u nich ostre poczucie winy i strach o czekającą ich przyszłość. Dorastające dzieci, które uległy pokusie masturbacji, błędnie zakładają, iż zaszkodziły w ten sposób swoim możliwościom dopełnienia aktu prokreacji po zawarciu małżeństwa.

Walka o samodzielność

Równie głębokie są zmiany emocjonalne zachodzące w trakcie dojrzewania. Rosnąca siła fizyczna u chłopców zachęca ich do oczekiwania z niecierpliwością na osiągnięcie wieku pełnej męskości, odkrywają też poszerzone możliwości podejmowania samodzielnych decyzji bez konsultowania ich z rodzicami. Gdy wasz syn zaczyna uczęszczać do szkoły średniej, może już przebywać cały dzień poza domem bez konieczności zdawania wam relacji z każdego swojego kroku. Zwykle dysponuje już własnym źródłem dochodów uzyskiwanych z roznoszenia gazet lub pracy w soboty w sklepie, podczas gdy jego siostra otrzymuje zapłatę np. za opiekę nad dzieckiem sąsiadów. W tym wieku dzieci często same dobierają noszone ubrania, a nawet płacą za nie z własnych oszczędności. Przebywając poza domem w godzinach obiadowych oraz w soboty, dziecko samodzielnie wybiera skład swoich posiłków. Nastolatki cieszą się swoją niezależnością i – z dość oczywistych powodów – pragną ją rozbudowywać.

Rodzicom nie jest jednak łatwo zapomnieć o zupełnej bezradności i zależności dziecka sprzed kilku zaledwie lat. Nie są jeszcze gotowi, by uwierzyć, że może w odpowiedzialny sposób wywiązywać się ze swoich zobowiązań. Często odmawiają mu więc swobody, której domaga się jako należnego mu prawa. Nastolatek chce wybrać się do kina z przyjaciółmi i wrócić o północy, rodzice wiedzą jednak, że powinien położyć się wcześniej spać, ponieważ rano musi wstać o wczesnej porze. Nalegają więc, aby dziecko wróciło najpóźniej o wpół do jedenastej, a ono odpowiada z pretensją, że traktują je jak przedszkolaka. Podobne konflikty wybuchają z powodu noszonych przez nastolatki ubrań, wystroju i porządku w ich pokojach, wielkości i typu spożywanego przez nie śniadania itp. Dziecko nieustannie walczy o niezależność, a jego rodzice – o utrzymanie nad nim kontroli i władzy.

Niestety, ani nastolatek ani jego rodzice nie znają zwykle dozwolonych granic uniezależnienia się dziecka. Rodzice wiedzą, iż dziecko powinno osiągnąć pełną samodzielność po ukończeniu dwudziestego pierwszego roku życia, mają jednak wątpliwości, na co mogą pozwolić szesnastolatkowi. Wynika stąd wiele niedomówień i niekonsekwencji. Syn słyszy od swoich rodziców, że jest za młody, aby wyjechać na kilkudniową wycieczkę z kolegami, a jednocześnie dowiaduje się, że jest za duży na to, by jego pokój wciąż sprzątała po nim mama. Rodzice wymagają od niego, aby był pewien swoich poglądów i nie ulegał poglądom innych osób bez szczególnego uzasadnienia. Okazują jednak konsternację, gdy obstaje przy swoich przekonaniach i odmawia zgodzenia się z ich opinią w danej kwestii. Z drugiej strony, dziecko często zachowuje się tak, jak gdyby zbędny był dalszy nadzór nad jego postępowaniem ze strony rodziców, chociaż jest niepewne swojej zdolności do samokontroli. Powoduje to u niego uczucie zawodu, gdy wraca do domu późno w nocy i nie zostaje skarcone przez matkę lub ojca.

Potrzeby emocjonalne nastolatków. Czego potrzebuje twoje dziecko, aby udał o mu się dorosnąć

Pewien mądry nauczyciel zauważył kiedyś, iż najlepszą pomocą w wychowywaniu dziecka przez rodziców jest dobra pamięć. Chodziło mu w tym stwierdzeniu o prostą prawdę: jeżeli umiesz przypomnieć sobie własne nastoletnie wątpliwości, walkę o niezależność, bunt przeciwko ograniczeniom nakładanym przez rodziców, stres, napięcie i pokusy, będziesz w stanie okazać więcej współczucia i zrozumienia własnemu dorastającemu dziecku. Winą niektórych rodziców jest właśnie to, o co oskarżają ich własne dzieci – zapomnieli o tym, że sami też kiedyś byli dziećmi, niedoświadczonymi i trapionymi obawami przed niedopasowaniem i brakiem powodzenia. Jeżeli sięgniesz pamięcią do swoich problemów z tego okresu w życiu, łatwiej przyjdzie ci okazanie własnemu dorastającemu dziecku pomocy w czterech podstawowych sytuacjach, które tego wymagają.

Po pierwsze, dziecko potrzebuje twojej miłości. Musi wiedzieć, że przejawiasz pełne, niekwestionowane zainteresowanie jego dobrem i pokładasz zaufanie w wartościach, które sobą reprezentuje. Ową potrzebę miłości bardzo dobrze ukazuje ks. Robert Claude SI we wspaniałej książeczce The Training of the Adolescent („Wychowywanie nastolatka”).

W wychowaniu dorastającego dziecka niezbędne jest zapewnienie mu atmosfery czułości i zrozumienia.

Dorastanie jest jak rozkwitanie pąka, przemiana w kwiat, który potrzebuje słońca miłości, aby należycie rozkwitnąć. Wychowaniu musi towarzyszyć czułość i łagodność, więcej much przylatuje bowiem do miodu niż do octu. Prawda ta jest szczególnie wyraźna w przypadku chwili, gdy młody człowiek po raz pierwszy uświadamia sobie istnienie miłości i jej znaczenie.

Ponadto w samotności, którą się otacza, dziecko jest jeszcze bardziej spragnione ukojenia okazywanym mu uczuciem. Twoja czułość zachęci je, aby okazało ci zaufanie, a bez tego nie sposób rozpocząć procesu prawdziwego wychowania. Dziecko poddawane reprymendzie łaknie i wypatruje każdego czułego słowa, najmniejszego nawet przejawu współczucia, aby móc przeprosić i przyznać się do swojej winy. Jeżeli jednak odczuwa, iż stoi przed obliczem nieczułego tyrana egzekwującego wyłącznie przestrzeganie ustalonych zasad, pozostanie skryte za pancerzem uporu i buntu.

Bądź cierpliwy, oddany, przyjazny i nie zapominaj o pełnym łagodności uśmiechu.

Okazywana przez ciebie miłość musi opierać się na zrozumieniu, poszanowaniu i docenieniu dziecka. Doceń je. Nie zapominaj, iż stoi przed tobą istota, która ma za chwilę wkroczyć w najpoważniejszy okres życia, człowiek, którego szanse na wieczne zbawienie ważą się w tym momencie. Doceń je za cudowny dar istnienia, który otrzymało od Boga.

Zrozumienie. Zawsze zapewnij dziecku poczucie, że je rozumiesz lub próbujesz mu to zrozumienie zagwarantować. Najskuteczniejszym środkiem powodującym u nastolatka zamknięcie się przed całym światem jest przekonanie, iż nikt go nie rozumie. Dziecko uważa się za osobę wartą zainteresowania, ma wysokie poczucie własnej wartości, a pomimo to, rodzice traktują je jak przedszkolaka, nieświadomi pokłosia swoich czynów. Czasem drwią z niego lub uśmiechają się znacząco. Jakże często taki uśmiech, do którego uciekają się rodzice, stał się zarzewiem potajemnego buntu; jak wiele młodych serc zranił i zamknął na zawsze przed dobroczynnym wpływem rodzicielskiego autorytetu!

Po drugie, dziecko potrzebuje twojej zachęty i wsparcia. Pomimo demonstrowanej olbrzymiej wiedzy, młodych ludzi dręczą często wątpliwości co do tego, czy będą w stanie poradzić sobie z problemami, jakich doświadczą w dorosłym życiu. Psychiatrzy i psycholodzy uważają, że im więcej arogancji okazuje nastolatek, tym większy trawi go strach przed niedostosowaniem. Typowy młodociany przestępca – bezczelny dzieciak szczycący się swoją odwagą przed całym światem – jest zwykle nękany przez głęboko zakorzenione poczucie niższości, które usiłuje zamaskować demonstrowaną butą.

Dorastające dzieci często nadmiernie i niepotrzebnie zadręczają się swoim rozwojem seksualnym. Zdarza im się żywić obawy, że nie będą mogły spełnić się jako mężczyzna lub kobieta. Boją się, iż nie będą dostatecznie atrakcyjni dla płci przeciwnej; przyczyną takiej obawy może być ich wygląd fizyczny – nadmierny rozrost pewnych części ciała, niedoskonałości cery, wzrost i waga odbiegające od przeciętnych wartości. Bywa, że dziecko dręczy strach przed brakiem akceptacji ze strony osób tej samej płci; chce robić to, co robią inni i opiera się rodzicom próbującym je w jakikolwiek sposób zmieniać.

Aby pomóc dziecku w wyrobieniu sobie poczucia własnej wartości, niezbędnego mu w dalszym rozwoju osobistym, musicie regularnie chwalić je za czynione postępy. Okazujcie mu zadowolenie z każdego dowodu jego dorosłego zachowania, zachęcając je w ten sposób do wypracowywania coraz szerszej samodzielności. Chwalcie je za odrabianie lekcji bez napomnień z waszej strony. Starajcie się jak najczęściej doceniać je za oznaki rozwoju duchowego, intelektualnego i emocjonalnego. Nastolatek, który dobrowolnie powstrzymuje się od zjedzenia deseru w okresie Wielkiego Postu prezentuje godną podziwu zdolność samokontroli, obcą wielu dorosłym. Jeżeli podejmujecie z dzieckiem poważną rozmowę, wypatrujcie sygnałów świadczących o rozwoju jego zdolności rozumowania i przyznawajcie mu rację, gdy poczyni trafne spostrzeżenie. Wielu rodziców wygrywa w sporach bez większego znaczenia dla rodziny, a czyniąc to, osłabia pewność dziecka co do jego własnych zdolności umysłowych. Nastolatki są niezwykle idealistyczne i silnie identyfikują się ze słabiej uprzywilejowanymi jednostkami. Starajcie się jak najczęściej chwalić dziecko za przejawianie tej właśnie cnoty i wskazujcie mu możliwości bezinteresownego służenia dobru całej ludzkości.

Ks. George A. Kelly

Powyższy tekst jest fragmentem książki ks. George’a A. Kelly’ego Poradnik rodziny katolickiej.