Rozdział piąty. Zasady wychowania seksualnego

Wychowanie seksualne musi być stopniowe

Wielu ludzi jest zaskoczonych, gdy dowiadują się, że wychowanie seksualne powinno być stopniowe. Sądzą bowiem, że zadanie to polega jedynie na przeprowadzeniu pojedynczej, „serdecznej” pogadanki z dzieckiem. Do powszechności takiego przekonania przyczynia się również literatura popularna, w której uświadomienie często przedstawione jest jako „opowiadanie o pszczółkach i motylkach”. Zdrowy rozsądek podpowiada jednak, iż takie podejście jest błędne, ponieważ żadne dziecko nie nauczy się w pełni niczego podczas jednej tylko lekcji. Gdy sześcioletnie dziecko pyta się, co sprawia, że pociąg się porusza, nie wyjaśniamy mu przecież budowy i funkcjonowania silnika parowego, lecz odpowiadamy po prostu „para”. Co więcej, w szkole podstawowej, gimnazjum i szkole średniej naucza się w dużej mierze tych samych przedmiotów, po prostu dlatego, że człowiek uczy się stopniowo. Tak samo jest w przypadku wychowania seksualnego, tutaj jednak w grę wchodzi jeszcze inny powód. Mianowicie nie można pozwolić, by namiętności seksualne rozbudziły się w dziecku zbyt wcześnie. Zawsze należy pamiętać, że: „…w naturze ludzkiej zostają skutki grzechu pierworodnego, szczególności zaś osłabienie woli i nieuporządkowane popędy”.

Nie ma sensu próbować nauczać małego dziecka niektórych rzeczy, takich jak wyższa matematyka, ponieważ nie jest w stanie ich pojąć. Podobnie głupotą byłoby zbyt wczesne uświadomienie dziecka w sprawach seksu, lecz nie tylko dlatego, że miałoby ono trudności w ich zrozumieniu, ale również ze względu na to, iż mogłoby dowiedzieć się zbyt wiele i zacząć sprawdzać swe namiętności. Nieprawdą jest, jakoby takie przedwczesne rozbudzenie było niemożliwe. Istnieją bowiem statystyki, które niejednego sceptyka przyprawiłby o dreszcze.

Szok

Innym powodem, dla którego wychowanie seksualne powinno być procesem stopniowym, jest niebezpieczeństwo zszokowania dziecka. Należy bowiem zrozumieć naturę szoku emocjonalnego. Dochodzi do niego w wyniku nagłego i nieprzyjemnego zaskoczenia. Szoku doznajemy, gdy, na przykład, dowiadujemy się o nagłej śmierci naszego dobrego przyjaciela. Nie doświadczamy go, gdy jesteśmy zaskoczeni informacjami przyjemnymi, choć możemy być wówczas zdumieni. Jeśli zaś nieprzyjemne wiadomości docierają do nas nie nagle, a stopniowo, wówczas mogą nas zasmucać, ale nie szokować. Jesteśmy zatem zszokowani, gdy dobrze wychowane dziecko nagle i przekonująco krzyczy „Nienawidzę cię!”. Jesteśmy przyjemnie zaskoczeni, gdy średnio uzdolnione dziecko zaczyna nagle odnosić duże sukcesy w nauce. Natomiast kiedy dziecko poważnie grzeszy, jesteśmy jedynie zasmuceni, ponieważ, dla kogoś, kto zdaje sobie sprawę ze słabości ludzkiej natury, grzech, choćby nie wiem jak nieprzyjemny, nie będzie nigdy zaskoczeniem.

Szok, jakiego dziecko może doznać w związku ze sprawami seksu, również składa się zwykle z dwóch elementów: 1) nagłego zaskoczenia 2) nieprzyjemnymi wiadomościami. Na przykład zdarzyło się kiedyś, że dziewięcioletni chłopiec, całkowicie do tego nieprzygotowany, natrafił w książce medycznej na szereg ilustracji przedstawiających cesarskie cięcie. Uznał je oczywiście za jedyny sposób porodu, jednocześnie doznając szoku na myśl, że jego matka, by wydać go na świat, musiała przejść przez tak straszne doświadczenie. Jeżeli więc wychowanie i uświadomienie dziecka będą przebiegały stopniowo, nie będzie wówczas elementu zaskoczenia, a niemiłe informacje nie będą wydawały się już tak straszne. (Konkretny sposób eliminacji negatywnych skutków nieprzyjemnych informacji zostanie omówiony w dalszej części książki.)

Kolejnym argumentem za stopniowym wychowaniem seksualnym jest charakter pytań zadawanych przez dziecko i jego ciekawość. Pytania zadawane przez małe dziecko są pytaniami ontologicznymi, nie dotyczą bezpośrednio spraw seksu. Oznacza to, że dziecko interesuje się światem rzeczy istniejących, w szczególności światem rzeczy żywych. Nie interesują go kwestie dotyczące seksu. Nie szuka przyjemności, ani nie ciekawi go mechanizm prokreacji. Chce jedynie wiedzieć, czym są dane rzeczy, dlaczego istnieją oraz skąd się wzięły. Dopiero wraz z wiekiem zaczną go zastanawiać akty cielesne i czerpana z nich przyjemność. Oczywiście wtedy najlepiej odpowiadać jedynie na te pytania, które dziecko interesują. Małe dziecko może się zastanawiać, skąd się wzięło niemowlę, nie będzie go jednak zazwyczaj interesować, jak się stamtąd wydostało, czy skąd się tam dostało. Dlatego też najlepiej uświadamiać dziecko stosownie do jego potrzeb.

Wychowanie seksualne powinno być prywatne

Ogólna zasada „prywatności” w wychowaniu seksualnym dotyczy głównie pouczeń o intymnych aspektach spraw seksu oraz bardziej pobudzających partii kształcenia seksualnego, takich jak ostrzeżenia przed chorobami wenerycznymi, pouczenia dotyczące właściwego zachowania podczas kąpieli, czy ostrzeżenia przed grzesznymi czynami. Nie znaczy to, że w tych kwestiach każde dziecko należy zawsze kształcić osobno. Słowo „prywatne” znaczy w tym przypadku, że nauka powinna być dostosowana do osobistych potrzeb każdego dziecka. Zazwyczaj rodzeństwo w pewnym zakresie wieku można nauczać razem.

Prywatny charakter wychowania seksualnego istotny jest z dwóch powodów: z jednej strony związany jest z naturą psychiki dziecka, z drugiej zaś z niemożliwością zaspokojenia indywidualnych potrzeb każdego dziecka w nauczaniu grupowym.

Należy pamiętać, iż pouczenia o sprawach seksu mogą poruszać dziecko emocjonalnie, jeżeli prowadzone są w sposób żywy lub w obecności kilku osób czy w grupie dzieci obojga płci. Potwierdzi to każdy, kto choćby najogólniej rozmawiał kiedykolwiek o tych sprawach z chłopcami czy dziewczętami. Każdy, kto zdobył zaufanie dziecka, może z nim bardzo łatwo rozmawiać na te tematy na osobności. Natomiast nauczyciel stojący przed grupą składającą się zarówno z chłopców, jak i dziewcząt, jest niemalże w stanie poczuć napięcie, jakie się między nimi buduje.

Bardziej ogólne tematy można oczywiście poruszać w grupie składającej się z członków obojga płci. W ten właśnie sposób funkcjonuje szkoła. Ogólne poprawne postawy można u młodzieży rozwijać wykorzystując przykłady z historii czy literatury, analizując życie rodzinne obcokrajowców, udzielając porad podczas zajęć praktyczno-technicznych, czy zajęć z gospodarstwa domowego, jak również na lekcjach religii. Ksiądz może, a nawet powinien, nauczać w bardziej ogólnych kwestiach moralnych związanych z czystością, małżeństwem, powołaniem, itp. Jednakże sprawy intymne oraz bardziej delikatne kwestie osobiste poruszać należy jedynie w rozmowach prywatnych. Ogólnych zasad moralnych można nauczać w szkole, natomiast kwestie indywidualnych zastosowań tych zasad poruszane powinny być w domu, w konfesjonale, czy też podczas innych rozmów w cztery oczy.

Matki i ojcowie powinni stwarzać sytuacje, w których dzieci mogą im powiedzieć o wszystkich swoich problemach, nie tylko o problemach dotyczących spraw seksu. Jeżeli dzieci są do takich sytuacji przyzwyczajone, z łatwością poruszać będą również tematy związane z seksem. W przypadku małych dzieci taką okazją na pewne pouczenia jest kąpiel. Do tego celu nadaje się również wiele innych sytuacji, jak, na przykład, kiedy matka pomaga dziecku się ubrać lub uczesać włosy, czy kiedy dziecko pomaga matce w obowiązkach domowych. Wędrówki, wyprawy na ryby, wspólne hobby, czy nawet odrabianie lekcji stanowią natomiast dobrą okazję, kiedy ojciec może porozmawiać o różnych problemach z synem. Niezależnie od tego, jak duża jest rodzina, czy jak wiele domowych obowiązków, zawsze można znaleźć odpowiednią okazję na te krótkie, prywatne pogawędki, które są tak cennym środkiem wychowawczym w każdej dziedzinie.

Wychowanie seksualne musi być powtarzane

Rodzice są czasami zdziwieni, gdy dowiadują się, że w edukacji i wychowaniu seksualnym istotne jest powtarzanie. Sądzą bowiem, że kiedy tylko udzielą odpowiedzi na nieuniknione pytania, ich kłopoty się kończą. Prawda jest natomiast taka, że dzieci zapominają. Często bywa również tak, że gdy się do nich mówi, ich uwagę rozprasza coś innego. Niewiele jest rzeczy, których dzieci potrafią nauczyć się od razu. Czy twoje dziecko nauczyło się tabliczki mnożenia za jednym razem? Czy wystarczyła jedna lekcja, by nauczyły się posłuszeństwa, szczerości, czy w ogóle jakiejkolwiek cnoty? Oczywiście, że nie. Wychowanie seksualne nie jest tutaj wyjątkiem. By wykształciły się przekonania czy zwyczaje potrzeba dużo czasu. Tak samo, potrzeba wielu upomnień i pouczeń, nieustannie popieranych dobrym przykładem, by zmienić dziecko w dojrzałą osobę. Jeżeli dziecko zwraca się do rodzica z pytaniem dotyczącym spraw seksu, na które usłyszało już wcześniej odpowiedź, której już nie pamięta, może to być właściwie dobry znak. Może to bowiem oznaczać, że dziecko nie rozmyśla zbyt wiele o tych sprawach. Dowodzi to również tego, iż dziecko darzy rodzica dużym zaufaniem i ma pewność, że zawsze może spytać się o wszystko, czego chce się dowiedzieć. Ostrzeżenie przed zbyt częstym rozmyślaniem na te tematy konieczne będzie jedynie wtedy, gdy dziecko powraca z pytaniami dotyczącymi spraw seksu rzeczywiście często, bądź też jeżeli sprawia wrażenie zbytnio zainteresowanego tymi sprawami.

Czasami dziecko może potrzebować powtórki ze wszystkich spraw, o których się dowiedziało w dłuższym okresie czasu. Jest to całkiem naturalne i nie powinno dziwić rodziców. Autorowi wydaje się, że jest to w zasadzie jedyna sytuacja, kiedy dziecku może przydać się książka. Dobry podręcznik może pomóc piętnasto- czy szesnastolatkowi nadać ostateczny porządek naukom, które otrzymywał od rodziców w ciągu wielu lat. Jednakże taka książka mogłaby okazać się niebezpieczna, jeśli rodzice unikali wcześniej rozmów na te tematy z dzieckiem. Jeżeli rodzic zdecyduje się dać taką książkę swemu dziecku, powinien ją najpierw sam przeczytać, by ocenić, czy odpowiada ona potrzebom dziecka.

Wychowanie seksualne musi trwać przez cały okres rozwoju dziecka

Skoro wychowanie seksualne powinno być stopniowe, prywatne i powtarzane, zajmie bardzo wiele czasu. Powinno trwać przez całe życie, od narodzin do okresu dojrzałości. Pomimo że nauka trwa całe życie, rodzicielskie obowiązki kończą się w dużej mierze, gdy dziecko osiąga pełnoletność. Dziecku należy mówić prawdę w każdym wieku, nie zawsze jednak należy mu mówić całą prawdę. Umysł dziecka trzeba bowiem karmić wiedzą niepostrzeżenie, w małych porcjach tak, by nie zauważało ono nawet samego procesu nauki. Jeżeli dziecko będzie zdobywać wiedzę w taki właśnie sposób, gdy nadejdzie pora na pełne uświadomienie, nowe informacje będą wydawać się naturalne, oczywiste, a nawet znajome.

Dobrze by było, gdybyśmy żyli w społeczeństwie, w którym dzieci zaraz po osiągnięciu dojrzałości mogłyby sobie finansowo pozwolić na wstąpienie w związek małżeński. W takim społeczeństwie dojrzałe wychowanie seksualne mogłoby trwać do wieku siedemnastu lat, po czym wkrótce następowałoby małżeństwo. Jednakże w świecie, w którym żyjemy, zainteresowanie sprawami seksu i związane z nimi problemy pojawiają się we wczesnym wieku, a naturalne rozwiązanie tych problemów poprzez wcześniejsze małżeństwo nie jest możliwe. To dlatego właśnie uważamy, że wychowanie seksualne powinno trwać od trzeciego do osiemnastego roku życia. Kwestia tego, jak radzić sobie z problemami powstającymi od tego czasu do wstąpienia w związek małżeński, jest szczególnym obszarem, wymagającym większej uwagi ze strony katolickich autorów.

Wychowanie seksualne musi być dostosowane do indywidualnych potrzeb a nawet nieznacznie je ubiegać

Każdy się zgodzi, że wychowanie powinno być dostosowane do indywidualnych potrzeb dziecka tak, by mogło mu pomóc skutecznie radzić sobie z problemami prawdziwego życia. Trudno jednak ocenić, kiedy jest odpowiedni czas na niektóre pouczenia. Na przykład, ogólnie rzecz biorąc, chłopcu powinno się przekazać dokładne informacje tuż przed jego pierwszą polucją, dziewczynie natomiast tuż przed wystąpieniem pierwszej menstruacji. Nie sposób jednak dokładnie określić, kiedy to u danego dziecka nastąpi. Dlatego też dziecko powinno być w jakiś ogólny sposób wcześniej na to przygotowane, aby, kiedy to już nastąpi, mogło przypomnieć sobie coś z tego, czego się wcześniej dowiedziało i miało na tyle zaufania do rodzica, by do niego przyjść i poprosić o dalsze wyjaśnienie. Innymi słowy, jedna nauka powinna mieć miejsce przed, a druga po zaistnieniu potrzeby. Dziecko nie zrozumie w pełni pierwszej nauki, ponieważ nie będzie mieć jeszcze pierwszego doświadczenia. Gdy już jednak będzie je miało za sobą, może otrzymać dalsze wyjaśnienia, które będzie mogło lepiej zrozumieć.

Kiedy dokładnie?

Trudno na to pytanie odpowiedzieć. Bardzo rzadko zdarza się, aby zegar biologiczny dwojga dzieci był taki sam, nawet w jednej rodzinie. Pewne źródło podaje, że pierwsza menstruacja pojawia się u większości dziewcząt w wieku trzynastu lat i dziewięciu miesięcy oraz że u większości chłopców pierwsze zmazy nocne pojawiają się w wieku około trzynastu lat i sześciu miesięcy. Nie można jednak ustalić jednej, ściśle określonej daty. Istnieje natomiast wiele oznak świadczących o zbliżającym się okresie dojrzewania. Kiedy dziecko zaczyna szybko wyrastać ze swoich ubrań, kiedy u chłopca pojawiają się wąsy, a jego głos zaczyna się zmieniać, kiedy piersi dziewczyny zaczynają się rozwijać, a jej figura zaczyna się zaokrąglać, wówczas możemy być pewni, że okres dojrzewania płciowego jest już bardzo blisko. Oczywiście, jeżeli matka zauważy plamę na pościeli lub piżamie dziecka, należy jak najszybciej udzielić mu wszelkich informacji i porad odnośnie okresu dojrzewania, jakich potrzebuje.

Kiedy powinno udzielić się pouczeń przygotowawczych? Zazwyczaj najlepiej jest to zrobić dwa lata przed wejściem dziecka w okres dojrzewania płciowego, czyli około jedenastego roku życia w przypadku dziewcząt i około dwunastego roku życia w przypadku chłopców. We współczesnym świecie istnieje jednak pewna przesłanka za tym, by zarówno dziewczętom, jak i chłopcom, udzielać pouczeń o narządach płciowych i zmianach fizjologicznych okresu dojrzewania jeszcze wcześniej. Mianowicie dzieci bardzo dużo ze sobą rozmawiają, a liczne badania dotyczące zdobywania przez nie wiedzy o sprawach seksu dowodzą następującej rzeczy. Według Fleege’a sześćdziesiąt osiem procent badanych chłopców zostało uświadomionych przez swych kolegów w szóstej klasie szkoły podstawowej, natomiast większość dziewcząt dowiaduje się o tych sprawach w klasie piątej.

Dlatego też wydaje się, iż najlepiej pierwszej bardziej szczegółowej nauki udzielać chłopcom na początku szóstej klasy, natomiast dziewczętom na początku piątej. Ktoś mógłby powiedzieć, że skoro niektóre dzieci dowiadują się o tych sprawach wcześniej, to powinniśmy udzielać wcześniejszych nauk wszystkim dzieciom. Należy jednak pamiętać, że w przypadku problemów dotyczących człowieka, nie można przygotować się na wszystkie ewentualności. Czy, jeżeli niektóre dzieci dowiadują się o seksie w wieku siedmiu lat, to powinniśmy wszystkie uświadamiać w wieku lat sześciu? Nie! Niebezpieczeństwo związane z przedwczesnym uświadomieniem przez rodziców jest większe niż szanse, że dziecko dowie się o tych sprawach wcześniej z innych źródeł. Co więcej, niebezpieczeństwo będzie o wiele mniejsze, jeżeli dziecko darzyć będzie swych rodziców takim zaufaniem, że gdy tylko zdobędzie jakieś informacje na temat seksu, to natychmiast im o tym powie. Jeśli dziecko zdobyłoby jednak jakieś informacje z niewłaściwych źródeł, należy niezwłocznie przekazać mu właściwą wiedzę.

Omówione powyżej podwójne pouczenie, tzn. zarówno przed, jak i po zaistnieniu określonej potrzeby, dotyczy również innych problemów niż polucje i menstruacja. Takimi sprawami są: pierwsze objawy pociągu do osób płci przeciwnej, pierwsze nieczyste pokusy, niebezpieczeństwa związane z pójściem nastolatka do pracy lub na studia, niebezpieczeństwa dotyczące wzajemnych relacji dziewcząt i chłopców, jak również początki życia towarzyskiego.

Łacińskie przysłowie mówi: „zawczasu ostrzeżony, na czas uzbrojony”. Należy jednak pamiętać, iż takie wcześniejsze ostrzeżenie nie powinno przybrać formy żywych, obrazowych opisów. To przygotowawcze pouczenie powinno być raczej bardziej ogólne, operujące raczej formalnym słownictwem oraz powinno apelować do rozumu, a nie do wyobraźni. Jego celem powinno być to, że gdy, i tylko gdy, dziecko doświadczy pokusy lub jakiejś reakcji cielesnej, rozpozna, co to jest. Wówczas będzie pora na drugie, pełniejsze pouczenie.

Pytania i problemy do dyskusji

1. Podaj kilka argumentów przemawiających za stopniowym charakterem wychowania seksualnego. Z jakich dwóch elementów składa się szok? Czy sądzisz, że oba z nich można w wychowaniu seksualnym wyeliminować? Czy można je przynajmniej złagodzić?

2. Co w odniesieniu do chrześcijańskiego wychowania seksualnego oznacza słowo „prywatne”? Dlaczego wychowanie seksualne należy dostosowywać do indywidualnych potrzeb? Czy wszystkich elementów wychowania seksualnego należy nauczać prywatnie? Na podstawie materiału zawartego w tym i w poprzednim rozdziale podaj zastrzeżenia wobec formalnego wychowania seksualnego w szkole.

3. Czy jedna prywatna rozmowa z dzieckiem o sprawach seksu jest wystarczająca? Dlaczego konieczne jest powtarzanie? Przytocz analogiczne problemy z innych dziedzin życia (na przykład przygotowywanie się do egzaminu, sprawdzanie swojej sytuacji finansowej, itp.).

4. Spróbuj sformułować kilka odpowiedzi na pierwsze pytania dziecka, skąd się biorą dzieci. Zapamiętaj je dla porównania z tym, czego dowiesz się w rozdziale XI.

5. W jakim wieku, dziecko powinno z pewnością otrzymać pewne informacje dotyczące kwestii seksu? Czy można określić jeden konkretny czas dla wszystkich dzieci?

6. W jakich przypadkach konieczne może okazać się udzielenie dziecku pewnych nauk wcześniej niż zakładają to ogólne normy?

7. Przedyskutuj następujący cytat: „Rozmowy ojca z synem oraz matki z córką powinny odbywać się w całkowitej tajemnicy. Są one z pewnością uzasadnione i mają korzystny wpływ, ponieważ są zgodne z naturalnym przebudzeniem seksualnym u młodej osoby. W tym wieku takie rozmowy nie mogą być szkodliwe, jako że zarówno rodzice, jak i dzieci wiedzą, że jest to temat poufny i ważny i że należy go poruszać, gdyż przynosi to prawdziwe korzyści, pomimo iż są one osobiste… Rozmowy te muszą poruszać również temat higieny narządów płciowych oraz w szczególny sposób problemy moralności seksualnej”.

Czy sądzisz, że powyższe słowa mogą pochodzić jedynie ze źródła katolickiego? W rzeczywistości jest to dosłowne tłumaczenie wytycznych sowieckiego rządu odnośnie wychowania seksualnego! Czy łatwo ci uwierzyć, że słowa te pochodzą od rządu, który niegdyś opowiadał się za najbardziej otwartą formą uświadomienia seksualnego? Czy po wielu latach doświadczenia wiedza o takim zwrocie o sto osiemdziesiąt stopni sprawi, że będziesz ostrożniej podchodzić do szkolnych propozycji odnośnie wychowania seksualnego? Dlaczego?

Ks. Henry V. Sattler CSsR

Powyższy tekst jest fragmentem książki ks. Henry’ego V. Sattlera CSsR Rodzice, dzieci i „te sprawy”.