Rozdział piąty. Wigilia i uroczystość Bożego Narodzenia

Świętowanie Bożego Narodzenia i jego Wigilii jest najbardziej popularne w całym roku, zarówno wśród dzieci, jak wśród dorosłych. We wszystkich krajach chrześcijańskich istnieje więcej tradycji i obyczajów związanych z Bożym Narodzeniem niż z jakąkolwiek inną uroczystością. To prawda, oczywiście, że logiczną kulminacją Adwentu jest Epifania. Jednak okres przygotowań naprawdę kończy się w dniu Narodzenia Pańskiego. Celebrowanie tych dwóch uroczystości można wyjaśnić jedynie na podstawie historii. Boże Narodzenie jest zachodnim sposobem świętowania Narodzenia Pana, a Epifania jest Bożym Narodzeniem Wschodu. Należy mieć na uwadze bardzo poważną różnicę pomiędzy dwiema wielkimi uroczystościami paschalnymi i dwiema wielkimi uroczystościami Bożonarodzeniowymi.

W okresie wielkanocnym, dzień Zesłania Ducha Świętego z misją Pocieszyciela, reprezentuje organiczny rozwój w dziele naszego Zbawienia. W okresie Bożonarodzeniowym, Boże Narodzenie i Epifania skupiają się wokół tego samego motywu – Wcielenia drugiej Osoby Trójcy Świętej jako Zbawiciela i Króla królów. Wschód przejął Boże Narodzenie od Zachodu. Zachód przejął uroczystość Epifanii od Wschodu. Te dwie uroczystości Bożonarodzeniowe są wiekowym pomnikiem duchowym jedności Kościoła wschodniego i zachodniego. W Rytuale Rzymskim trzecia Msza święta (Msza z dnia) Bożego Narodzenia jest właściwie Mszą Objawienia, czyli Epifanii. Stacja, tak samo jak w Epifanię, ma miejsce w bazylice św. Piotra, a Msza ma stanowić prawdziwe objawienie nowo narodzonego Zbawiciela miastu i światu.

Dla chrześcijan świata zachodniego Boże Narodzenie zawsze będzie wydawało się ważniejsze od Epifanii, mimo że ta druga uroczystość ma większą rangę, choć prawdą jest, że Adwent, okres oczekiwania i przygotowań, kończy się uroczystością Bożego Narodzenia. Tekst liturgii wskazuje na to mówiąc: „Jutro grzech pierworodny zostanie starty” i „Otwórzcie się Bramy przedwieczne, aby mógł wkroczyć Król Chwały”. Urzeczywistnienie chwalebnego nawiedzenia wielkiego Króla, dominujące w całym Adwencie nie dokonuje się jednak wcześniej niż w uroczystość Epifanii. Wschód poszerzył naszą perspektywę duchowego znaczenia Wcielenia. Wznosimy się ponad fakt historyczny, opowiedziany przez Ewangelie, do perspektywy królestwa Chrystusa, dominującego nad czasem i przestrzenią. Można powiedzieć, że w czasie Bożego Narodzenia odradzamy się z Chrystusem, gdy Słońce Bożego Narodzenia wschodzi nad miasteczkiem Betlejem. W Epifanię obchodzimy mistyczne zaślubiny Króla z Jego Oblubienicą Kościołem. Chwała Pana opromienia Jeruzalem niczym słońce południa. W Boże Narodzenie Chrystus przychodzi na świat w zaciszu rodzinnym reprezentowanym przez Maryję i pasterzy. W Epifanię objawia się całemu światu w chwale i pełni mocy królewskiej, co reprezentuje adoracja Mędrców, Chrzest w Jordanie i uczta weselna w Kanie.

Ponadto, zanim przejdziemy do propozycji dotyczących obchodzenia Bożego Narodzenia w naszych miastach i domach, należy odnotować kilka uwag o historycznej ewolucji prawdziwie chrześcijańskiej koncepcji tego okresu świątecznego. Łatwo dostępne źródło informacji dla rodzin, dotyczące Bożego Narodzenia i jego tradycji, to The Christmas Book („Księga Bożego Narodzenia”), której autorem jest ks. Francis X. Weiser SI. Brakuje historycznych zapisów, a nawet ugruntowanej tradycji, podającą datę narodzin Chrystusa. Data 25 grudnia została ustanowiona około roku 320, a papieże, jak się zdaje, wybrali ten dzień, głównie dlatego, aby odwieść ludzi od obchodzenia pogańskiego święta perskiego boga słońca – Mitry, kultu zwanego „urodzinami niezwyciężonego słońca” (natalis solis invicti). W żadnym przypadku nie oznacza to, że Boże Narodzenie jest jedynie „schrystianizowanym” świętem pogańskim, ponieważ chrześcijanie tamtych czasów zdawali sobie sprawę wraz ze św. Janem Chryzostomem, że „poganie nazywają dzień 25 grudnia urodzinami niezwyciężonego. Któż jest w rzeczywistości tak niezwyciężony jak Nasz Pan?… Albo jeśli mówią, że to urodziny słońca, to On jest Słońcem sprawiedliwości” (św. Jan Chryzostom, O przesileniu i równonocy).

W średniowieczu Boże Narodzenie świętowano coraz huczniej i huczniej. Szczególnie od XII do XVI wieku wszelka sztuka i rzemiosło narodów chrześcijańskich służyły świętowaniu Narodzin Zbawiciela. Przedstawienia i pieśni, kolędy i tańce, przyprawy i kwiaty, wizerunki i rzeźby – cała twórczość służyła obchodom świąt. Podstawą wszystkich obyczajów i tradycji zawsze była Msza święta, Msza Bożego Narodzenia, brewiarz i sakramentalia. W wielu krajach Europy drastyczne zmiany w obchodzeniu uroczystości Bożonarodzeniowych pojawiły się wraz z reformacją w XVI wieku. Duchowe i biblijne podstawy liturgii, włączając samą Mszę świętą, były ośmieszane i zakazane. Szczególnie kalwini i purytanie potępili wszystkie religijne sposoby celebracji tych świąt, a ich „nowy” sposób obchodzenia Bożego Narodzenia skłaniał się w kierunku uczynienia Narodzin Pańskich jedynie bardziej lub mniej pogańskim świętem miłej i humanitarnej biesiady. Próba szczególnie udała się w Anglii, a poreformacyjne postawy Anglików, dotyczące Bożego Narodzenia wywarły wpływ na większość naszych własnych, odnośnie obchodzenia tych świąt.

Kiedy purytanie przejęli władzę w Anglii, natychmiast podjęli działania zmierzające do zakazania obchodów Bożego Narodzenia. W ten sposób walczyli, aby żadne święto ustanowione przez człowieka nie przewyższało rangą szabatu (niedzieli). Skoro Boże Narodzenie było najważniejszym spośród świąt obchodzonych poza niedzielą, zostało zupełnie zakazane. Pierwsze zarządzenie zakazujące sprawowania Mszy i świętowania publicznego w Boże Narodzenie wydano w 1642 roku, a ostatecznie 3 czerwca 1647 roku parlament uchwalił decyzję mówiącą, że święta już nigdy nie mogą być obchodzone, pod groźbą kary. W społeczeństwie wybuchły zamieszki, ale rząd pozostał niewzruszony, a nawet przerwał uroczystości świąteczne z pomocą wojska, aczkolwiek kary nie były nakładane zbyt surowo. Wraz z przywróceniem monarchii w roku 1660 celebrowanie „dawnego” Bożego Narodzenia powróciło z „nowym” nastawieniem. Religijne obchodzenie Bożego Narodzenia zostało niemal całkiem zastąpione zabawą i biesiadowaniem nad puddingiem śliwkowym, gęsią, kapłonem, pierogiem nadziewanym oraz pieczoną wołowiną, przybranymi jemiołą, ostrokrzewem i bluszczem oraz bierwionem w kominku. Dwie z najlepszych ilustracji tych „nowych Narodzin Chrystusa bez Chrystusa” można znaleźć w Opowieściach wigilijnych Charlesa Dickensa i w Sketch Book („Szkicowniku”) Washingtona Irwinga. Musimy przyznać, że nasze obecne świętowanie Bożego Narodzenia zostało w dużej mierze ukształtowane przez te dzieła. Jedyną rzeczą, jaką można powiedzieć na korzyść tych dobrze napisanych książek jest to, że zawierają interesujące opowiadania wspierające ducha dobrej woli u ludzi i hojności dla ubogich. Chrystus Zbawiciel i Król królów, tak naprawdę znajduje się bardzo daleko w tle.

Niefortunny zapał purytanów niewątpliwie wpłynął na amerykański sposób świętowania Bożego Narodzenia. W naszych czasach bardzo trudno jest zrozumieć, że Boże Narodzenie było zakazane w Nowej Anglii aż do drugiej połowy XIX wieku. Aż do 1870 roku dzieci chodziły do szkoły w bostońskich szkołach publicznych w dzień Bożego Narodzenia, a każdy nieobecny uczeń był surowo karany albo nawet publicznie zwalniany ze szkoły. Przez napływ niemieckich, irlandzkich i francuskich imigrantów oraz wielu innych przedstawicieli narodów europejskich, święta Bożego Narodzenia pełniej zrekonstruowano w tym kraju w ciągu ostatnich lat. Obecnie uzewnętrzniają się dwa nurty: pogański, w stylu dobro dusznego humanitarnego świętowania, który reprezentują kartki świąteczne z saniami, Mikołajem, miętowymi cukierkami w kształcie lasek itp. oraz chrześcijańskie, duchowe i tradycyjne obyczaje, wywodzące się ze średniowiecznej chrześcijańskiej Europy. Z perspektywy obiektywnych zasad znajdujących się w liturgii Mszy świętej, brewiarzu i sakramentaliach, spróbujemy wskazać pewne starodawne i współczesne obyczaje, które mają naprawdę chrześcijańskie podstawy i są oparte na chrześcijańskiej doktrynie i praktyce.

Wigilia Bożego Narodzenia

Wigilia Bożego Narodzenia jest wigilią wyjątkową. Radosne oczekiwanie wypełnia serca zarówno dzieci, jak i dorosłych, a cały chrześcijański świat próbuje wyrazić to uczucie obfitością wizerunków, zwyczajów i tradycji. Omówienie wszystkich jest niemożliwe. Nie tylko narody, ale nawet pojedyncze rodziny wymyśliły własne wspaniałe małe zwyczaje obchodzenia świąt. Przede wszystkim nakreślimy krótko duchowe podstawy tych obyczajów, jakie można znaleźć w Mszy świętej, brewiarzu i Martyrologium Rzymskim na wigilię Bożego Narodzenia.

Cała liturgia Wigilii poświęcona jest oczekiwaniu na pewne przyjście Zbawiciela: „Dziś dowiecie się, że Pan przybędzie, a jutro ujrzycie Jego chwałę” (wezwanie matutinum w Wigilię Bożego Narodzenia). Przez cały Adwent widzieliśmy, jak przygotowania na przyjście Jezusa stawały się coraz staranniejsze. Izajasz, Jan Chrzciciel i Dziewicza Matka pojawiali się przez cały okres głosząc i przepowiadając nadejście Króla. Dzisiaj dowiadujemy się, że Chrystus rodzi się jako człowiek, z rodu Dawida, z Dziewicy Maryi, a według swej Boskiej natury począł się w Duchu świętości jako Syn Boży i druga Osoba Trójcy.

Pewność Jego przyjścia wyjaśniają dwa obrazy. Pierwszym jest zamknięta brama raju. Ponieważ nasi pierwsi rodzice zostali wygnani z ziemskiego raju, brama została zamknięta, a Cherubin strzeże jej z płonącym mieczem. Tylko Odkupiciel jest w stanie ją otworzyć i przez nią wejść. W Wigilię stajemy u wrót raju i dlatego psalm 23 jest jej tematem:

„Bramy, podnieście swe szczyty i unieście się, prastare podwoje, aby mógł wkroczyć Król chwały” (Ps 24 [23], 7).

Introit, Ofertorium i Komunia są całkowicie poświęcone temu obrazowi. Drugi obraz przedstawia Matkę Najświętszą. Ostatnie historyczne wydarzenie Adwentu wyraża dzisiejsza Ewangelia. Wielkie cierpienie i wątpliwości św. Józefa, dotyczące jego Małżonki rozprasza Anioł swoim zapewnieniem. Ten, który ma się narodzić nie pochodzi od Józefa, lecz naprawdę od Ducha Świętego: „Ona pocznie Dziecię, a ty nadasz Mu imię Jezus (Zbawiciel), ponieważ wykupi swój lud z ich grzechów”.

Skoro Wigilia jest dniem postu, to normalne, że zapach towarzyszący całodziennemu gotowaniu powinien podkreślić nasze oczekiwanie na uroczystość. Gdzie jest zwycięstwo, jeśli nie było walki? Nawet dzieci powinno się w ogóle powstrzymywać od kosztowania smakołyków, mających trafić na świąteczny stół. W naszym kraju ten dzień postu i wstrzemięźliwości jest dość trudny do zachowania. Mija rzeczywiście w duchu Adwentu i wymaga cierpliwości Hioba, aby nie świętować zawczasu. Według powszechnego obyczaju Wigilia stała się dniem święta, ponieważ większość ludzi organizuje przyjęcia, wymienia się prezentami i praktykuje powszechne ucztowanie przez całą Wigilię. Czy to zbyt wiele prosić o pokutę powstrzymania się od nadmiernego zapału? Pragnienie powinno być obecne, podobnie jak duch radosnego oczekiwania, ale Kościół wymaga jeszcze końcowego umartwienia zanim zakosztujemy niebiańskich radości Bożego Narodzenia. Być może noc Bożego Narodzenia nie minęłaby w wielu rodzinach tak bezbarwnie, gdyby Wigilia była celebrowana jako prawdziwe czuwanie (1). Jest to nasza ostatnia ofiara przygotowania dla Dzieciątka Jezus, które przyjęło upokorzenie stajenki betlejemskiej.

Sztuka kulinarna przerasta samą siebie w tym okresie. Skoro jutro świętujemy, większość gotowania należy zrobić wcześniej. Należy szczegółowo konsultować się z Gotowaniem dla Chrystusa i Świąteczną książką kucharską. Szwajcarskie ciasteczka krabeli, greckie ciasto korzenne malachrino oraz niemieckie ciasta lebkuchen i stollen wszystkim sprawią uciechę. Sam kształt stollen, jak się uważa, ma przypominać Dzieciątko Jezus, a fałdy na górze bochenka – pieluszki. Ciasto lebkuchen („ciasto życia”), jest doskonałym przypomnieniem o Chlebie Życia. Wśród angielskich przepisów można znaleźć wszystko począwszy od głowy dzika do puddingu śliwkowego, ze szczególnym uwzględnieniem gorącego rumu z masłem i ajerkoniaku.

Skoro Wigilia jest dniem postu, ryba stanowi właściwy wybór. Podczas gdy w Bretanii tego dnia dorsz święci triumfy, amerykańska Wigilia kojarzy się z duszonymi ostrygami na gorąco. Biszkopt albo włoska tarta śmietankowa, szybko przygotowane przez starsze dziewczęta, stanowiłyby doskonały deser. Polska kolacja wigilijna jest prawdopodobnie najbardziej skomplikowana pod względem kulinarnym. „W domach w tym kraju – mówi Świąteczna książka kucharska – snopki słomy umieszcza się w czterech rogach jadalni modląc się o urodzaj w nadchodzących latach. Potem pod obrusem, koniecznie tkanym ręcznie, umieszcza się odrobinę siana, symbolizującego betlejemski żłóbek. Najmłodsze dziecko wypatruje pierwszej gwiazdki, a kiedy ta się pojawi, biegnie powiadomić o tym resztę rodziny. Kolacja rozpoczyna się, zgodnie z tradycją, od łamania opłatkiem, zrobionym z niekwaszonego ciasta, z wybitymi scenkami przedstawiającymi Boże Narodzenie. Każdy przy stole ułamuje sobie kawałek i spożywa jako symbol jedności z Chrystusem…” Podaje się trzy zupy, a po nich trzy dania rybne, a także makaron, kapustę i pierogi. Pojawiają się również trzy desery, z czego jeden to zawsze kompot owocowy zrobiony z dwunastu suszonych owoców, symbolizujących dwunastu Apostołów. Pod koniec kolacji śpiewa się kolędy i wymienia prezenty. Resztki żywności często daje się zwierzętom w nadziei, że wszystkie żywe istoty będą rozwijać się pomyślnie dzięki pożywieniu podawanemu na cześć pierwszej nocy Naszego Pana na tej ziemi.

„W Austrii w Wigilię każdy dom wypełnia zapach fruchtbrot, witający anglocker, czyli kolędników, którzy chodzą z miejsca na miejsce śpiewając kolędy; czasem dwóch z nich przebranych jest za Maryję i Józefa szukających schronienia w zajeździe. W Niemczech obchodzenie Bożego Narodzenia zaczyna się z początkiem Adwentu, kiedy to zawiesza się wieniec adwentowy, zazwyczaj pod sufitem jadalni. Do wieńca codziennie przyczepia się srebrną gwiazdę, a każdego tygodnia dodaje czerwoną świecę. Wcześniej także przygotowuje się Christstollen (długi bochenek chleba upieczonego z suszonymi owocami i cytryną), jak również lebkuchen i marcepan, uznawane za ważne potrawy świąteczne. W Wigilię rodzina gromadzi się pod wieńcem adwentowym i śpiewa kolędy. Potem zapala się światełka na choince i rozdaje prezenty” (Świąteczna książka kucharska).

Otwarcie bram przedwiecznych, przez które może wejść Król Chwały, oznacza wieniec na drzwiach naszych domów zawieszony przez okres Bożego Narodzenia. Wieniec adwentowy, który towarzyszy rodzinie przez cały okres przygotowania można zdjąć. Usuwa się fioletowe wstęgi i wspaniale dekoruje białymi i złotymi. Potem umieszcza się go na drzwiach jako symbol powitania Chrystusa w naszym mieście, domu i sercach. W Wigilię cały dom powinien być usłany girlandami i gotowy na Światłość świata. Żłóbek ustawia się na honorowym miejscu, ponieważ dzisiaj ma nadejść najważniejsza Postać sceny Narodzenia.

Żydzi obchodzą swoje święto świateł (Hannuka) w grudniu, aby uczcić ponowne poświęcenie Świątyni Jerozolimskiej. Dziś wieczorem świętujemy przyjście Mesjasza, który jest Światłem i Życiem świata. Sama liturgia zachowała symbolikę światła, które reprezentuje Odkupiciela, co najbardziej dramatycznie uwidacznia się w błogosławieniu paschału na Wielkanoc. W Wigilię olbrzymią świecę ustawia się w domu. Częstym zwyczajem było otaczanie jej wieńcem laurowym, symbolizującym zwycięstwo nad szatanem, a potem podtrzymywanie płonącego światła przez całą świętą noc i przez każdą świąteczną noc. Niemal każdy naród przyjął zwyczaj związany ze świecą Bożonarodzeniową. W Irlandii rodzina zapala świecę przystrojoną ostrokrzewem i modli się za żywych i zmarłych. Ukraińcy umieszczają świecę w bochenku chleba, co przypomina Chleb Życia i Światło narodów. W Ameryce Południowej świecę umieszcza się czasem w papierowym lampionie ozdobionym scenami z Narodzenia. We Francji Bożonarodzeniowe światło często składało się z trzech osobnych świec stopionych w jedną u podstawy na cześć Najświętszej Trójcy. W Niemczech świecę Bożonarodzeniową czasami ustawiano na lichtstock, drewnianym słupie udekorowanym roślinami wiecznie zielonymi. Zwyczajową już później piramidę świec zastąpiła choinka w XVII i XVIII wieku.

Irlandczycy lubią szczególnie umieszczać świece w oknie. Podczas angielskich prześladowań księża byli zmuszeni do ukrywania się. Każda irlandzka rodzina miała nadzieję gościć uchodźcę w domu na celebracji Mszy świętej w Wigilię. Świeca w oknie wskazywała księżom, że są mile widziani w tym domu. Kiedy angielskie władze poprosiły o wyjaśnienie zwyczaju, Irlandczycy wytłumaczyli po prostu, że zapalają świece i otwierają drzwi, na wypadek gdyby Maryja i Józef szukali schronienia, by wiedzieli, iż będą u nich ciepło przyjęci. Anglicy uważali ten „przesąd” za nieszkodliwy, a Irlandczycy byli często nagradzani prawdziwą obecnością Chrystusa w Mszy świętej.

Bożonarodzeniowe ogniska płonące na szczytach alpejskich w Europie Środkowej stanowią barwny widok. Ks. Weiser pisze: „Jak płonące gwiazdy wiszą na ciemnym niebie w Świętą Noc, jaśniejąc w ciszy, rolnicy z okolicznych gór schodzą do doliny na Pasterkę. Każda osoba niesie latarnię, kołyszącą się tam i z powrotem. Wydaje się jakby noc ożywiały setki błyszczących, iskrzących świetlików, zbliżających się do wielkiego światła u podnóża gór – do kościoła parafialnego. Zaiste jest to święto świateł. Nikt, kto był świadkiem takiej sceny w Wigilię w Austrii, Bawarii czy Szwajcarii, nigdy jej nie zapomni” (Księga Bożego Narodzenia).

Jest to wieczór na opowiadanie dzieciom Bożonarodzeniowych opowieści. Ich zbiór pod tytułem Christmastide („Boże Narodzenie”) Williama J. Rohrenbecka przyda się zarówno tej nocy, jak również przez cały okres świąteczny. Opowiadanie można czytać przez cały długi wieczór przed Pasterką. Dokańcza się strojenie choinki i żłóbka. Należy pamiętać o bliskim związku zawsze zielonego symbolu życia z Bożonarodzeniową świecą – symbolem światła. Kiedy wielki Oskar (Ansgar) głosił Chrystusa Wikingom, wymienił jodłę jako symbol wiary, ponieważ „była wielka jak nadzieja, szeroka jak miłość i nosiła znak krzyża na każdym konarze”. Zamiast wymieniać się prezentami i uczestniczyć w małej uczcie wieczorem, powinniśmy urządzić obfite „śniadanie” po Pasterce. Post się skończył, a uciechy Bożego Narodzenia są w zasięgu ręki. Z Dawcą wszystkich darów dzielimy się naszymi podarunkami i miłością z rodziną i przyjaciółmi.

Śpiewanie kolęd stanowi naturalną ozdobę Bożonarodzeniowych zwyczajów i opowieści w domu. Wszystkie rodziny powinny odkryć wielkie bogactwo kolęd z różnych okresów i stron świata. Większość z nich jest powszechnie przyjmowana, a niemal wszystkie ważniejsze zostały przetłumaczone na język angielski. Mnóstwo jest faktycznie osiągalnych w postaci nagrań, zarówno w języku, w jakim zostały stworzone, jak i po angielsku. Z tego powodu nie wymieniliśmy znanych amerykańskich i angielskich kolęd jak Cicha noc i Adeste fideles. Są one dobrze znane w amerykańskich domach i rzeczywiście zachowają się w naszym narodzie. Starożytna łacina i zagraniczne kolędy pogłębiają nasze rozumienie Bożego Narodzenia. Dzieci z łatwością je rozumieją, ponieważ należą do międzynarodowego skarbca folkloru. Dzieciom można uświadomić jak powszechna jest miłość, którą wszystkie narody otaczają Dziecię-Zbawiciela.

Hymny najbliższe sercu Kościoła jako Oblubienicy Boskiego Oblubieńca można znaleźć w księgach liturgicznych. Bardzo stosowne, na przykład, byłoby śpiewanie w tę świętą noc antyfony nieszpornej Ierusalem gaude, a następnie, w uroczystej tonacji, Magnificat Najświętszej Panny. Hymn nieszporny Iesu Redemptor omnium odzwierciedla poruszenie radosnego pokoju, który jest sercem Bożego Narodzenia. Dzieci z łatwością śpiewają niektóre prostsze elementy Mszy świętej z dnia Bożego Narodzenia. Wyraźnie daje się to słyszeć podczas odtwarzania nagrań chóru dziecięcego ks. Hellriegela. Na przykład angielska wersja rytmicznej czternastowiecznej łacińskiej kolędy Quem pastores laudavere przypada do gustu czystym umysłom dzieci.

Wymienienie wszystkich, pochodzących z różnych krajów kolęd, śpiewanych w Wigilię, jest niemożliwe. Na ten wieczór polecamy szczególnie następujące: Pójdźcie, wszyscy pasterze (czeska), Patrzcie, oto gałąź wyrasta, Śpiewajcie, o śpiewajcie (niemieckie), Kolęda dzieci betlejemskich (austriacka) i francuskie kolędy Przynieście swoje pochodnie Jeanette, Isabelle oraz Skąd pastereczko (zainspirowana responsorium drugiego nokturnu niedzieli w oktawie Bożego Narodzenia) i Głoście radosną nowinę.

Tę ostatnią pieśń często wykonuje się w Austrii, Francji i krajach hiszpańskojęzycznych. Ks. Weiser opisuje ją słowami: „Jest to dramatyczne wyrażenie bezowocnych wysiłków Świętej Rodziny w poszukiwaniu schronienia w Betlejem. Wiedząc, że są biedni, właściciele odmawiają im w ostrych słowach, aż ostatecznie Święta Rodzina decyduje się na szukanie schronienia w stajni. Zazwyczaj całe przedstawienie jest odśpiewywane i często kończy się szczęśliwie ukazaniem obrazu przedstawiającego grotę ze sceną Narodzenia Pańskiego… Podobnym zwyczajem jest hiszpańska posada („gospoda”), tradycyjna w krajach południowoamerykańskich, zwłaszcza w Meksyku. Wieczorami, między 16 a 24 grudnia, rodziny z sąsiedztwa zbierają się w jednym domu, gdzie przygotowują ślicznie udekorowany ołtarz oraz stajenkę ze wszystkimi tradycyjnymi figurkami, ale pustym żłóbkiem. W nocy ksiądz przychodzi do tego domu, odczytuje modlitwy i zapala kadzidło przed wizerunkami Maryi i Józefa. Następnie ustawia się procesja, niosąc w górze ponad głowami te dwa obrazy, obchodząc cały dom i recytując litanię oraz śpiewając pieśni aż dochodzi do najwyżej położonego pokoju, gdzie śpiewa kolędę wyrażającą błagania św. Józefa o schronienie dla rodziny. Wtedy procesja kieruje się z powrotem do ołtarza, gdzie ustawia się obrazy Józefa i Maryi, by uczcić je modlitwą i kadzidłem, a kapłan błogosławi wszystkich obecnych.

W ten sposób kończy się religijna część posady, a zaczyna się wesołe przyjęcie dla dorosłych, na które składają się gry i przekąski, podczas gdy dzieci bawią się pinatą. Pinata jest to kruchy, gliniany słój zawieszony pod sufitem i wypełniony cukierkami i innymi smakołykami. Celem zabawy jest zbicie słoja kijem tak, aby jego zawartość się rozsypała. Wtedy wszyscy ruszają żywiołowo zbierać te skarby” (Księga Bożego Narodzenia).

Dzieci uwielbiają śpiewać i zapalać świece, a także dzwonić dzwonkami. Powinno się zapewnić im wszelką możliwość robienia tego podczas świętej nocy w chwili przybycia Zbawiciela, o północy. W wielu kościołach bije się w dzwony w czasie uroczystego czuwania poprzedzającego Pasterkę. W innych koncert kurantów i dzwonków rozbrzmiewa ze wszystkich wież i dzwonnic.

Istnieje szczególny średniowieczny zwyczaj zachowywany gdzieniegdzie na Wyspach Brytyjskich. Stanowi on symbol odnowy życia w łasce, do której przyczynił się Nowy Adam. Godzinę przed północą wielki kościelny dzwon zaczyna bić tak, jak przed pogrzebem. Trwa to przez całą godzinę, ale z wybiciem północy zaczyna wspaniale wydzwaniać, wyrażając radość świata z Bożego Narodzenia i Odkupienia.

Pokusa mówienia o niezliczonych innych ciekawych obyczajach, które czynią Wigilię bardziej uroczystą, jest ogromna. Chociaż wyliczenie ich wszystkich jest tutaj niemożliwe, mamy nadzieję, że tych kilka propozycji może rozpalić wyobraźnię naszych amerykańskich rodzin i zainspirować do zgłębienia duchowego znaczenia i bogactwa tej świętej nocy. Na przykład u narodów słowiańskich rodzice pozwalają małym dzieciom spać przed Pasterką na podłodze na posłaniu z siana i słomy. Podczas gdy trudno polecać takie praktyki w naszym kraju, gdzie i tak niewielu ma dostęp do środowiska rolnego, rodzice podczas tej nocy nad nocami, mogą pozwolić dzieciom na drobne umartwienie związane z wygodą po to, żeby mogły podzielić skromne warunki, w jakich narodził się Zbawiciel. Kiedy po Pasterce wrócą do domu na „śniadanie” przy żłóbku i choince, aby otrzymać prezenty, ich radość będzie jeszcze większa, bo mogli w pewien sposób uczestniczyć w cierpieniu Dzieciątka Jezus.

Św. Grzegorz z Nazjanzu barwnie podsumował tego ducha Ewangelii i św. Pawła: „Bądźmy jak Chrystus, bo Chrystus jest także jak my. Stańmy się bogami ze względu na Niego, bo On dla nas stał się człowiekiem. Wziął na siebie to, co było nędzniejsze, aby mógł udzielić tego, co chwalebniejsze. Stał się ubogi, aby nas swym ubóstwem ubogacić. Przybrał postać sługi, aby nas wyzwolić. Uniżył się, aby nas wywyższyć… Niech każdy odda wszystko. Niech ofiaruje wszystkie rzeczy Temu, który dał samego siebie, aby nas odkupić i wynagrodzić za nasze winy. Jednak nikt nie może dać czegoś tak wielkiego, jak wtedy, gdy właściwie rozumiejąc tę tajemnicę, ofiarowuje samego siebie i staje się, ze względu na Niego, tym wszystkim, czym On stał się ze względu na nas” (Czytania liturgiczne, drugi nokturn w Niedzielę wielkanocną).

Uroczystość Bożego Narodzenia

W ciągu kilku minionych wieków, jedyną wigilią obchodzoną przez nocne Oficjum i Mszę Świętą, była wigilia Bożego Narodzenia. Na szczęście nasz obecny Ojciec Święty zarządził, że wigilii wielkanocnej należy przywrócić właściwe, pierwszorzędne miejsce. Te dwie okazje są jedynymi w Rytuale Rzymskim, w pełni celebrowanymi przez cały lud i dlatego trzeba mocniej podkreślić ich wagę.

Kościół ustalił nocne Oficjum w starożytności. Skoro Nasz Pan bardzo często wchodził nocą na górę, aby się modlić, Kościół ofiarował swoje nocne czuwanie, mające poprzedzać powtórne przyjście Zbawiciela. Noc została stworzona do miłosnej modlitwy lub rozmyślania, a nie tylko do spania. W duchu liturgii nokturny matutinum w klasztorach nadal odprawia się w nocy. Wielu zakonników wciąż budzi się ze snu, aby modlić się i czuwać z Kościołem. Około dwudziestej drugiej trzydzieści lub dwudziestej trzeciej w Wigilię bije się w dzwony wzywając mnichów na matutinum Bożego Narodzenia. Możliwość dołączenia do nich w klasztorze w trakcie ich przebogatej celebracji Narodzin Pańskich jest ogromnym przywilejem. Oczywiście szczegółowe wyjaśnienie ceremonii matutinum przekracza tutaj nasze możliwości.

W Niemczech pięknie przygotowano Ewangelię Bożego Narodzenia w tonacji matutinum z tego dnia (Die Frohbotschaft der Gebert des Herrn). Byłoby doskonale, gdyby zostało to przetłumaczone i udostępnione amerykańskim rodzicom do śpiewania przy domowym żłóbku, zanim rodzina wybierze się na Pasterkę. Dzieci w tym kraju mogłyby przynajmniej cieszyć się echem pełniejszej, duchowej celebracji, w której Kościół przyjmuje swego Oblubieńca. Jedynym substytutem, jaki obecnie możemy polecić jest wspólne czytanie lub rozważanie o narodzinach Chrystusa, na podstawie czytań i psalmów z brewiarza. Jednakże czytanie jest dla dzieci, podobnie jak dla dorosłych, raczej słabym substytutem. Wolimy samodzielnie coś robić, widzieć, słyszeć czy śpiewać.

Wyjaśnienie przyczyn celebrowania trzech Mszy świętych w dzień Bożego Narodzenia tak prosto i jasno tłumaczy Pius Parsch w książce Das Jahr des Heiles, że czujemy się zobowiązani do przetłumaczenia go. Kiedy to wspaniałe dzieło doczeka się przekładu na język angielski, każda rodzina powinna czytać je często w okresie Bożego Narodzenia. W pełni wyraża jego ducha.

„Charakterystyczne w dniu Bożego Narodzenia jest sprawowanie potrójnej Ofiary Eucharystycznej. Kościół rzymski w starożytności naśladował w tej kwestii czcigodny Kościół Jerozolimy. Wierni gromadzili się tam nocą przy Grocie Narodzenia, aby uświęcić godzinę Narodzenia Pana celebracją Mszy świętej. Po jej zakończeniu wracali do Jeruzalem. W kościele Zmartwychwstania w tym mieście, jakże lepiej można było celebrować Boże Narodzenie niż razem z pasterzami? To była druga Msza święta. W ciągu dnia ponownie gromadzono się w kościele na uroczyste Oficjum świąteczne. W ten sposób przyjął się zwyczaj sprawowania trzech Mszy w dniu Bożego Narodzenia. Zainicjowano go w Rzymie. Pierwszą Mszę odprawiano w nocy w kościele żłóbka, czyli w Santa Maria Maggiore (kościół znany jako stacyjny Matki Bożej Większej postrzegany był za «Betlejem» Rzymian). Drugą Mszę odprawiano w rzymskim kościele Zmartwychwstania. Trzecią zaś celebrowano w bazylice św. Piotra. Zwyczaj tez rozprzestrzenił się z Rzymu na cały Kościół zachodni. Odkąd księżom rzymskokatolickim pozwolono na codzienne odprawianie Mszy świętej, ustanowiono, że każdy ksiądz mógł odprawić trzy Msze w dzień Bożego Narodzenia.

Trzy elementy łączą się w każdej Mszy świętej: Boże Światło, odpowiedni czas dnia lub nocy i wydarzenie historyczne opowiedziane w Ewangelii na tę godzinę. W tych trzech Mszach widać kolejne etapy uroczystości. Na pierwszej daje się jeszcze odczuć duch Adwentu. Objawia się Bóg Majestatu otoczony światłem. Jaśniejące Anioły unoszą się nad ziemią, a Matka, Najczystsza Dziewica, jest jedyną istotą ziemską, która zbliża się do Bożego Dzieciątka. Ludzkość wciąż oczekuje w mrokach nocy. Znaczenie Bożego Narodzenia rozwija się w czasie drugiej Mszy, odprawianej o świcie, o wschodzie słońca. Boże Światło, które pojawiło się tajemniczo na ziemi, odziane w szaty nocy, wschodzi dla nas jak słońce. Jest On pełen mocy stwórczej i wchodzi w relację z nami jako Zbawiciel. Podczas trzeciej Mszy znaczenie Bożego Narodzenia osiąga swój pełen kształt: Jezus zostaje ukazany w całej swojej potędze wszystkim ludziom.

Boże Narodzenie jest świętem światła. Jest to ewidentne od samego początku. Data 25 grudnia nie jest historycznym dniem narodzin Zbawiciela (dzień ten jest nieznany). Wybrano dzień zimowego przesilenia, aby wyprzeć pogańskie święto boga słońca (sol invictus) i zastąpić je świętem chrześcijańskim. Chrystus jest prawdziwym Bogiem i Słońcem, walczącym z siłami ciemności i zwyciężającym je. Dlatego uroczystość Jego narodzin ustanowiono na tę chwilę, gdy słońce zaczyna się podnosić. Myśl o świetle, tak wzruszająco wyrażona przez chrześcijan najłatwiej zauważyć w czasie Pasterki. Podczas drugiej Mszy wschodzące słońce stanowi żywy symbol i dlatego na wejście śpiewa się radośnie Dzisiaj zajaśniała dla nas Światłość. Na trzeciej Mszy symbol światła znajduje się w samej Ewangelii: «Światłość w ciemności świeci» (J 1, 5)”.

Ducha Mszy świętych Bożego Narodzenia możne wyrazić następujący podział:

Północ: zrodzenie Syna Bożego w Wieczności jako pochodzącego od Ojca. Jedynie Maryja, okryta cieniem przez Ducha Świętego, jest świadkiem i rozpoznaje Go w czasie Jego historycznych narodzin w Betlejem.

Świt: Narodziny Syna Bożego na ziemi przez Wcielenie rozpoznaje lud wybrany reprezentowany przez pasterzy. Staje się On naszym Odkupicielem, Zbawicielem i Głową swego Mistycznego Ciała i Oblubienicy czyli Kościoła.

Południe: Narodziny Króla w majestacie, Boga-człowieka, który objawia się jako Odkupiciel wszystkich ludzi i Król całego stworzenia. Cała ludzkość, dzięki odrodzeniu w łasce i na mocy Jego zwycięstwa nad królestwem szatana, może w radości i nadziei oczekiwać otwarcia przedwiecznych bram nieba przez Baranka, który został zabity: na paruzję, czyli ostateczne przyjście Zbawiciela w chwili naszej śmierci, a zwłaszcza na końcu świata.

Świętowanie Bożego Narodzenia w domu powinno być wypełnione radością i odpoczynkiem, co podkreśla matutinum z tego dnia: „Dziś narodził się nasz Zbawiciel. Umiłowani, radujmy się! Niedozwolone byłoby się smucić dzisiaj, kiedy rodzi się Życie. Narodziny Życia, które dla nas, śmiertelnych istot, zabiera żądło śmierci, niosąc świetlaną obietnicę życia wiecznego. Nikt nie ma zamkniętego dostępu do udziału w tym szczęściu. Wszyscy ludzie mają równy udział w wielkiej przyczynie naszej radości, ponieważ Nasz Pan… przychodzi nas wyzwolić” (homilia św. Leona z drugiego nokturnu matutinum). Wielki Król, na którego przybycie przygotowujemy się przez cały Adwent, przybył i nie musimy już pościć, gdy Oblubieniec jest wśród nas.

Bożonarodzeniowy obiad jest zwyczajowo bardzo ważnym elementem rodzinnego świętowania. Trzeba pamiętać, że święta to nie jest pora, żeby mama spędzała długie godziny w kuchni. Większość posiłków należy przygotować zawczasu, a pomoc w podawaniu i zmywaniu naczyń jest oznaką miłosierdzia całej rodziny. Błogosławieństwo posiłku powinno się zaczerpnąć bezpośrednio z Rytuału Rzymskiego i jeśli to możliwe, wszyscy powinni je odśpiewać.

Wspólne czytanie, kolędowanie i tańce ludowe są odpowiednim tradycyjnym sposobem świętowania. Interesujące jest to, jak obchodzono święta w średniowieczu, poczytać o przedstawieniach o Bożym Narodzeniu, włączając nawet przykład przedstawienia z okazji Epifanii, w wersji zaprezentowanej przez Indian plemion Huron i Algonquin, a także o wszystkich kwiatach i dekoracjach wykorzystywanych wszędzie w okresie Bożego Narodzenia (ostrokrzew, jemioła, bluszcz, laur, rozmaryn, wawrzyn, wiśnia, gwiazda betlejemska). Można przeczytać dzieciom wiele opowiadań, a po obiedzie odegrać przedstawienie.

Jeśli mama dostała gwiazdę betlejemską, dzieci mogą przedstawić legendę, mówiącą, dlaczego Meksykanie nazywają tę roślinę „kwiatem Świętej Nocy”. Ks. Weiser tak o tym opowiada: „Dawno temu w Wigilię mały, biedny chłopczyk poszedł do kościoła pogrążony w głębokim smutku, ponieważ nie miał prezentu dla Dzieciątka Jezus. Nie śmiał wejść do świątyni i pokornie klęcząc na ziemi przed Domem Bożym modlił się żarliwie i ze łzami w oczach zapewniał Pana Naszego, jak bardzo pragnął ofiarować Mu jakiś uroczy prezent. «Ale jestem bardzo biedny i boję się zbliżyć do Ciebie z pustymi rękami.» Kiedy wreszcie wstał z kolan, dostrzegł niespodziewanie wyrastającą u jego stóp zieloną roślinę pięknie rozkwitającą w kolorze jaskrawoczerwonym. Otrzymał odpowiedź na swoją modlitwę. Urwał kilka ślicznych gałązek i radośnie wkroczył do kościoła, aby złożyć swój prezent u stóp Dzieciątka. Od tamtej pory roślina rozpowszechniła się w całym kraju. Rozkwita co roku w okresie Bożego Narodzenia tak żywiołowo, że ludzie napełniają się prawdziwym duchem świąt zaledwie na widok kwiatu Bożego Narodzenia, symbolu narodzin Zbawiciela” (Księga Bożego Narodzenia).

Tak dzieci, jak i dorośli lubią kolędować, czy to w zaciszu domowym, czy też chodząc od domu do domu. Poza tradycyjnymi kolędami sugerujemy kilka następujących: Bożonarodzeniowy hymn pochwalny A solis ortus, dwa hymny z pociągającą dla dzieci melodią: Puer natus in Bethlehem („Dzieciątko się narodziło”) i wspaniałą czternastowieczną kolędę Resonet in laudibus („Wychwalajcie”). Ta ostatnia melodia jest tak popularna i nowoczesna, że niektórym młodym ludziom przypomina pewną reklamę.

Polecamy też inne pieśni Bożonarodzeniowe: My, których radosny pasterz wychwalał (wzruszająca czternastowieczna kolęda łacińska), Maryja na górze (tradycyjna niemiecka kolęda-kołysanka), Ciemność zapada (austriacka kolęda, która może służyć jako wieczorna modlitwa dla dzieci) i Ram tam tam (pełna hiszpańskich rytmów towarzyszących świętom Bożego Narodzenia).

Słowo „kolęda” pochodzi od greckiego słowa „choraulein”, które składa się z dwóch słów: choros – taniec i aulein – grać na flecie. Starożytni Grecy i Rzymianie tańczyli w kółku. Ich kolędy zostały przyniesione w czasach rzymskich do Brytanii i Galii. Nawet w średniowiecznej Anglii kolęda oznaczała tańce w kręgu z towarzystwem śpiewu (dziecięca zabawa „kółko graniaste” prawdopodobnie pochodzi z czasów średniowiecza). W Szwecji i w Austrii wciąż można zobaczyć „kolędowy taniec”. Stopniowo słowa „kolęda” używano na określenie raczej pieśni niż tańca. Zazwyczaj jest ona związana z folklorem, jest radosna i świąteczna. Jednakże w naszych czasach kolędą nazywamy wszystkie pieśni Bożonarodzeniowe, włączając wiele bardziej uroczystych, które powinno się raczej nazywać hymnami. Kolebką prawdziwej kolędy są Włochy. Oprócz pomysłu szopki, współczesne kolędowanie można przypisać św. Franciszkowi z Asyżu. Z Włoch kolęda rozpowszechniła się w Hiszpanii, Francji, a wreszcie w całej Europie. Najstarsza współczesna angielska kolęda była kołysanką.

Stare formy tańca kolędowego przetrwały nawet w samym Kościele, o czym opowiada ks. Weiser. „Tańce kolędowe, zazwyczaj w kółku, z towarzyszeniem śpiewu, cieszyły się popularnością szczególnie w średniowieczu. Na przykład, chłopcy posługujący do Mszy świętej w katedrze w Sewilli w Hiszpanii mieli zwyczaj tańczyć przed ołtarzem w Boże Narodzenie i w inne dni świąteczne przy śpiewie i dźwięku kastanietów. W katedrze w Yorku w Anglii, do końca XVI wieku chór chłopięcy tańczył w bocznej nawie kościoła po porannej modlitwie w dzień Bożego Narodzenia. We Francji w kościołach w okresie świątecznym zwyczajowo tańczono bergette (taniec pasterzy).

Sobór w Toledo w roku 590 zakazał tańców w kościołach, ale zwyczaj stał się tak istotnym punktem obchodów świąt, że w niektórych miejscach tańce przetrwały do XIII i XIV wieku, a w Anglii aż do czasów reformacji, w Hiszpanii nawet dłużej” (Księga Bożego Narodzenia).

Dlatego tak bardzo popieramy kolędowanie i wykonywanie tańców ludowych przez dzieci w okresie Bożego Narodzenia. Rodzice powinni rozsądnie zapoznać dzieci z prostymi tańcami i melodiami ludowymi zanim zbytnio rozpieszczą je nasze tańce i melodie współczesne, z których większość nie da się porównać pod względem ciekawości i kultury z wcześniejszymi kolędami i tańcami. Należy pamiętać, że tańce ludowe i kolędowanie tak naprawdę należą do ludu i dlatego są zasadniczo atrakcyjne tak dla dzieci, jak dla dorosłych. Oprócz tego, że należą do ludu, są oparte na ludowych obchodach samej uroczystości liturgicznej.

Ostatnią uwagą dotyczącą kolędowania w święta Bożego Narodzenia jest zachęcenie czytelnika do zgłębienia tajemnic jodłowania. Nie jesteśmy wszyscy Szwajcarami i Austriakami, a jodłowanie nie jest zbyt łatwe. Jednakże jest bardzo popularną formą muzyczną w europejskich krajach górskich i jedną z bardziej lubianych przez lud. Może pragnąłbyś spróbować trochę pojodłować z dziećmi. Polecamy austriacką kolędę do jodłowania z Tyrolu, noszącą tytuł Do Chrystusa, Naszego Pana, wznosimy tę pieśń. Dzieci polubią ją jakby instynktownie.

Dla rodzin o bardziej wyrafinowanym guście albo dla tych, których talenty nie rozwinęły się w kierunku samowyrażania, noc Bożego Narodzenia często przynosi nudne chwile i nostalgiczną samotność. Bardzo piękny i inspirujący substytut świątecznej wesołości można znaleźć w koncertach i nagraniach. Wskazane w tym czasie jest zabranie starszych dzieci na koncert Mesjasza Haendla lub słuchanie, na przykład, Bożonarodzeniowych kompozycji Corelliego czy Vivaldiego. Dzieci istotnie powinny być zapoznane z subtelnością muzyki. Śpiewanie pieśni ludowych i tańce są fundamentem nowoczesnych kompozycji muzycznych. Części koncertów, partytur, sonat i innych rozmaitych form muzycznych są zasadniczo formą tańców, których korzenie sięgają folkloru średniowiecznego. Rodzice i nauczyciele mogą równoważyć samowyrażanie się dzieci wykorzystując ich talenty przez stopniowe wzbudzanie zainteresowania i pomoc w rozumieniu bardziej skomplikowanych kompozycji muzycznych. W muzyce, podobnie jak w innych sztukach, klasyka jest tym, co stanowi wspólne dziedzictwo wszystkich ludów. Imitacje i przesada nieokrzesanych indywidualistów przemijają szybko.

„Od krain, które widzą wschodzące słońce Po najdalsze krańce ziemi, Śpiewamy dziś Narodzonemu z Dziewicy Synowi Maryi, Chrystusowi Królowi” (laudesy na Boże Narodzenie).

Ks. Edward J. Sutfin

(1) Słowo „wigilia” oznacza czuwanie.

Powyższy tekst jest fragmentem książki ks. Edwarda J. Sutfina Prawdziwy duch Bożego Narodzenia.