Rozdział piąty. Szkoła socjalistyczna

Początki pojmowania socjalizmu. Otwórzmy słownik Littrego, znajdziemy tam następującą definicję socjalizmu: „System, który podporządkowując reformy polityczne, podaje plan reform społecznych; komunizm, mutualizm należą do socjalizmu”. W tym to znaczeniu używa tej nazwy Piotr Leroux, filozof humanitarny, który przeciwstawia w ten sposób nowy po rządek społeczny indywidualizmowi. W tym samym znaczeniu Lacordaire rozróżnia trzy rodzaje socjalizmu: „Socjalizm ateistyczny, mający za cel zniweczenie rodziny i własności, socjalizm fałszywy, który nie zwracając się wprost przeciw rodzinie i religii, niemniej przeto dąży do zniweczenia własności prywatnej, przez różne systemy rozdziału ogólnego; wreszcie socjalizm chrześcijański, który, szanując religię, rodzinę i własność prywatną, za pomocą związków, stowarzyszeń wielostronnie rozwiniętych, dąży do polepszenia fizycznej i moralnej sytuacji większej części ludzi”. Od czasu Piotra Leroux, Lacordaire’a i Littrego, zwyczaj, ten najwyższy władca języka, zmienił radykalnie znaczenie wyrazu socjalizm. Dziś nikt nie nazwie socjalistą tego, kto chce podporządkować reformy polityczne reformom społecznym. W tym znaczeniu wszelka dążność do na prawy społeczeństwa byłaby socjalizmem, wszyscy bylibyśmy socjalistami. Czymże więc dzisiaj jest socjalizm? Czy możemy dokładnie go zdefiniować?

Definicja socjalizmu

Definicja socjalizmu. Podać definicję socjalizmu, znaczy to określić znamiona właściwe wszelkim systemom socjalistycznym i im tylko właściwe. Czy odnośne poszukiwania wielkie nastręczają trudności? Nie sądzimy. Socjalizm nie jest już dzisiaj doktryną ezoteryczną, występuje on w pełnym świetle dziennym, jest przedmiotem rozpraw w książkach, broszurach i dziennikach, formułowany bywa na kongresach, daje się słyszeć w parlamentach i w uniwersytetach, tak samo jak na ulicach i w klubach. Odrzućmy tedy od rozlicznych systemów socjalistycznych pierwiastki zmienne, modyfikacje przypadkowe, rysy narodowe lub lokalne, a odnajdziemy dwa główne rysy socjalizmu: unarodowienie środków wytwarzania i wprowadzony przez państwo zarząd całego porządku ekonomicznego, a szczególniej wytwarzania i rozdziału bogactw.

Po tych dwóch rysach poznać można zawsze socjalizm. Wszelki system ekonomii społecznej, zawierający jeden tylko z tych dwóch pierwiastków, lub posiadający je oba, ale w formie złagodzonej, będzie socjalizmem częściowym lub umiarkowanym. Stąd daje się wyprowadzić definicja socjalizmu nowożytnego, będącego przede wszystkim kolektywizmem. Otóż ów kolektywizm jest to system ekonomii społecznej, oddający środki wytwarzania we władanie ogółu narodowego oraz organizujący wytwórczość zbiorową i rozdział bogactw pod kierunkiem państwa.

Ekonomista, który najlepiej wystudiował istotę kolektywizmu A. Schaffle, pisze „Alfą i omegą socjalizmu jest zniesienie kapitału prywatnego i zastąpienie go przez kapitał zbiorowy jedyny”. Czasopismo „Revue socialiste”, daje następującą definicję: „Kolektywizm jest stopniowym owładnięciem wszelkimi narzędziami pracy przez państwo, które je zachowuje niezmiennie pod swą opieką. Środki wytwarzania, ziemia, fabryki, warsztaty skupione w zbiorowości czasowo mają być powierzone grupom zorganizowanym, odpowiednio do przemysłu danych gmin”. Popularyzator partii socjalnych, Tabaraut, tę samą wyraża ideę w następujących słowach: „Socjalizm, to międzynarodowa działalność proletariatu, dążącego do swej emancypacji materialnej i moralnej, przez wywłaszczenie kapitalizmu. Komunizm, cel socjalizmu, jest to stan społeczny, w którym wszystkie siły wytwórcze mają być skupione w rękach zbiorowości, a dzięki temu, rozwój sił moralnych i intelektualnych umożliwiony jest w każdej jednostce i każda z nich może korzystać zarówno z bogactw ogólnych, odpowiednio do swobodnego ujawnienia się jej potrzeb. Dewiza przeto komunizmu brzmi: każdy ma dawać odpowiednio do swych środków, każdy ma otrzymywać odpowiednio do swych potrzeb”.

Ustaliwszy definicję socjalizmu, możemy teraz, bez obawy, zbadać główne teorie kolektywistyczne. Następnie zrobimy przegląd różnych oddziałów wielkiej armii socjalistycznej, opiszemy pochód wojenny tych wrogów dzisiejszego społeczeństwa i wreszcie podamy taktykę obrony przystosowaną do taktyki napaści.

Doktryny kolektywistyczne

Socjalizm i porządek ekonomiczny. Jak się przedstawiają w duchu koncepcji kolektywistycznej ekonomiczne funkcje nowego społeczeństwa? Prawdę mówiąc, socjaliści więcej dbając o burzenie dawnej, aniżeli o wznoszenie nowej budowli społecznej, odpowiadają często na pytanie pustymi słowami lub nieokreślonymi obietnicami. Z tym wszystkim z pism Schafflego, Engelsa, Jerzego Renarda, Stieglera, Benedykta Malona, można wysnuć ogólny plan porządku ekonomicznego o społeczeństwie kolektywistycznym, z punktu widzenia wytwarzania, wymiany, rozdziału i spożycia bogactw publicznych.

Wytwarzanie bogactw. Wszyscy obywatele bez wyjątku mają brać udział w pracy wytwarzania społecznego. Praca jest obowiązkowa, wykonywana ma być w pracowniach zbiorowych, narodowych. Każda gałąź pracy pozostanie pod nadzorem komitetu kierowniczego i eksploatacyjnego. Biura techniczne mają opracowywać wykazy statystyczne, możliwie dokładne, wszelkich przedmiotów spożywczych, potrzebnych zbiorowości. Wszelka nadprodukcja i wszelka produkcja anarchiczna, ma być zupełnie wykluczona. Wytwarzana będzie liczba kapeluszy, trzewików, odzieży itd., ilość mięsa, zboża, jarzyn itd., potrzebnych dla utrzymania obywateli bez żadnego marnotrawstwa i deficytu.

Wymiana bogactw. Wszelkie wytwory tego wytwarzania społecznego mają być zgromadzone w składach publicznych. Robotnik w zamian za swą pracę otrzymuje kwit z oznaczeniem ilości jej godzin. Kwit ten może być wymieniony na różne przedmioty spożycia, których wartość oznaczona będzie w godzinach pracy. Takim sposobem za kwit na dziesięć godzin pracy robotnik może otrzymać np. za jeden kwadrans zapałki, za jeden kwadrans nici, za pół godziny mydła, za dziewięć godzin płaszcz itp.

Moneta metaliczna lub papierowa, podobnie jak i wszelki handel, mają być zupełnie wykluczone w społeczeństwie przyszłości, jako surogaty kapitalizmu mieszczańskiego. Na całą masę produkcji jeden tylko nałożony ma być podatek, przeznaczony na utrzymanie dzieci i obywateli niezdolnych do pracy, starców i inwalidów.

Rozdział bogactw. Ma on być dokonywany w społeczeństwie przyszłości odpowiednio do wykonanych przez obywateli prac i usług przez nich oddanych ogółowi. Inni reformatorzy, bardziej humanitarni, każdemu chcą dać wedle miary jego potrzeb. Czyż społeczeństwo tak odrodzone nie stałoby się rajem wszelkich rozkoszy?

Spożywanie bogactw. Przedmioty użytkowe mogą być spożywane zupełnie dowolnie. Testament dopuszczalny jest tylko w zastosowaniu do dóbr osobistego użycia; narzędzia wytwarzania powracają do zbiorowości. Taki jest nowy porządek ekonomiczny projektowany przez kolektywizm.

Niszczycielska dążność propagatorów współczesnego socjalizmu przejawia się zarówno w sferze interesów cywilnych, moralnych i religijnych społeczeństwa. Postaramy się to wykazać.

Socjalizm i równość. Socjalizm zakłada absolutną równość wszystkich ludzi. Nie należy posądzać socjalistów o to, że domagają się równości pomiędzy ludźmi pod względem fizycznym in concreto; byłoby to zbyt niedorzeczne. Wszyscy jednak żądają zupełnej równości praw.

A jednak ta zupełna równość praw in concreto przypuszcza absolutną równość wszystkich ludzi. Jest to konsekwencja nieodzowna. Prawo konkretne, mogące być wykonywane wśród pewnych, oznaczonych warunków i okoliczności, o ile opierać się ma na zupełnej równości, pociągać musi za sobą równość konkretnych warunków działalności wszystkich obywateli. Skoro socjaliści wygłaszają jako swe hasło: „równe prawa i równe obowiązki dla wszystkich, zniesienie wszelkiej nierówności społecznej lub po litycznej, równość warunków bytu dla wszystkich, równość absolutna praw” – nie rozumieją oni przez to hasło prostej równości wobec prawa, „gdyż ta, od rewolucji 1789 roku, zapisana jest we wszystkich prawie europejskich kodeksach”; żądają oni raczej równości faktycznej, równości rzeczywistej i całkowitej praw w życiu praktycznym.

W obecnym jego ustroju jakaż istotnie panuje różnorodność realnych praw ludzkich. Są bogaci i ubodzy, uczeni i nieucy, przedsiębiorcy i robotnicy, ci, co rozkazują i ci, co słuchają, a każdej z tych klas rozgałęziających się z kolei na przeróżne grupy, odpowiadają rozmaite prawa i obowiązki. Taka jest nie wątpliwie nierówność praw, które socjalizm międzynarodowy zamierza zniwelować.

Gdyby utopiści, chcący reformować porządek społeczny, domagali się po prostu równości praw dla natury ludzkiej, wziętej in abstracto, nikt by z nimi się nie sprzeczał. Że istotne prawa i obowiązki ludzkiej natury wspólne są wszystkim ludziom, jest to aż nadto widoczne; ale żeby prawa nabyte i warunki życia dla wszystkich miały być równe i jednakie, tego nie można wywnioskować z równości praw istotnych natury ludzkiej in abstracto.

Zgodnie ze swoimi fałszywymi zasadami socjaliści rozciągają do rodziny równość praw i obowiązków życia. „Kobieta – mówi Bebel – jest panią swego serca, dzieli je z tym, z kim chce. Skoro stosunek jakiś traci dla niej urok, wolno jej jest zerwać go i w innym kierunku zwrócić swe uczucia. W małżeństwie i po za małżeństwem powinna być postawiona na tej samej z mężczyzną stopie równości”. Maks Nordau zalicza małżeństwo do konwencjonalnych kłamstw cywilizacji; wolna miłość jest tezą bieżącą „Revue socialiste”. „Ważnym jest szczególnie – pisze B. Malon – aby zniesiona była radykalnie powaga ojcowska, i jej królewska nieomal władza w rodzinie. Czyż dzieci nie ważą tyle, co rodzice? Dlaczego mają ulegać rozkazom? Z mocy jakich praw? Precz z posłuszeństwem! Bez tego nie ma wolności”.

Na mocy tej samej zasady równościowej socjaliści znieść chcą wszelką nierówność zawodów. Przez odpowiednie wychowanie i jednostajne wykształcenie można, wedle Bebla, uczynić wszystkich ludzi równo uzdolnionymi do wykonywania wszelkich funkcji społecznych. Zresztą wyższa kultura naukowa i literacka każdemu będzie dostępna. Pewien pisarz socjalistyczny przedstawia nam kowala z epoki przyszłego kolektywizmu, przerywającego rytmiczne kucie młota dla czytania ody Horacego lub eklogi Wergiliusza. A B. Malon utrzymuje, że w „przyszłym społeczeństwie praca będzie higieniczną rozrywką, obowiązkiem dobrowolnie i chętnie przyjmowanym. Ludzie iść będą do pracy w grupach przyjacielskich, z muzyką i sztandarami na czele, jak na uroczystość świąteczną, w porywie zarazem uczuciowym i społecznym”. Zapewne w krajach utopii wszystko jest możliwe.

Czy wolność racjonalniej jest pojmowaną w socjalizmie aniżeli równość?

Socjalizm i wolność. Gdyby wierzyć głosicielom nowe go porządku społecznego, kolektywizm byłby królestwem doskonałym wolności. Wszelki ucisk ma być z niego wygnany; ani zwierzchników, ani panów; władza zwierzchnia ma być zastąpiona przez odpowiednią umowę. Oto jakie obietnice! W rzeczywistości za panowania kolektywizmu jednostka mogłaby posiadać takie tylko prawa, jakie zbiorowość zechciałaby jej przyznać; społeczeństwo miałoby władzę nieograniczoną nad jednostką, obowiązaną mu służyć bez zastrzeżeń w dziele wytwarzania. W gruncie rzeczy ideał reformatorów socjalnych niewiele by się zapewne różnił od dzisiejszych ciężkich robót.

U drzwi tej katorgi należałoby porzucić wszelką nadzieję, religia bowiem ma być zupełnie tu usunięta.

Socjalizm i religia. Dla demokraty socjalnego życie ludzkie zamknięte jest całkowicie w ziemskich granicach. Poza nimi nic nie istnieje. To twierdzenie, często wyraźnie wypowiadane przez teoretyków socjalizmu, zawarte jest też w programie kolektywizmu urzędowego. Odarta z ozdób frazeologicznych religia socjalno-demokratyczna daje się sprowadzić do następujących elementów: Bóg, to państwo ludowe demokratyczne; cel ostateczny, to używanie ziemskie: Dekalogiem – są prawa człowieka, kultem – wytwarzanie.

Przywódca kolektywistów francuskich, Jaures, wyraźnie na zwał w izbie deputowanych religię „starą piosnką, nie wiarą, a zwyczajem”. Inny deputowany socjalistyczny Juliusz Guesde, kilkakrotnie uczynił publiczne wyznanie ateizmu w „Revue socialiste”, Pioger i Delon głoszą najbardziej krańcowy materializm.

Przywódca socjalnej demokracji niemieckiej, Bebel, z zimną krwią oświadczył w parlamencie niemieckim: „W zakresie religijnym jesteśmy ateuszami, i wraz z Heinem pozostawiamy niebo aniołom i wróblom”. Jest on przekonany, że kiedy ludzie uznają możliwość osiągnięcia nieba na ziemi, a w śmierci widzieć będą synonim istotnego końca, wtedy dopiero poczną żyć zgodnie z wymaganiami przyrody. Schafle sprowadza doktrynę socjalistyczną do następujących trzech dogmatów: ateizmu w religii, republikanizmu demokratycznego w państwie, kolektywizmu w ekonomii politycznej. „Jako socjaliści – mówi Fontanie – chcemy zniweczenia wszelkiej religii i wszelkiego Kościoła.” „Trzeba – wołał inny socjalista, Cholein – usunąć ostatecznie Boga, jeżeli chcemy podnieść ludzkość.” W czasopiśmie „Travailleur belge”, powiedziano: „Idea Boga jest niemoralna, sprzeczna z wszelkim postępem; katolicyzm musi upaść. Papizm trzeba w błocie zadusić. Jeśli nie zdołacie odkatolicyzować Francji, nic nie osiągniecie. Wojna z Bogiem! W niej postęp”.

Jakież jest źródło tych błędów potwornych? Jak słusznie zauważył Klaudiusz Jannet, „rysem wybitnym współczesnego ruchu naukowego jest przeniknięcie teorii rozwoju do ekonomii społecznej. We Francji kolektywizm czerpie natchnienie z ewolucji materialistycznej. W Niemczech założyciele materializmu naukowego na uniwersytetach mieli zaszczepioną teorię ewolucji idealistycznej. Filozofia Hegla, przemieniając pojęcia prawne, moralne i ekonomiczne na proste kategorie historyczne i wytwory idei, przygotowała w umysłach przeniesie nie dogmatów ewolucjonizmu w dziedzinę ekonomii społecznej”.

Wyłożyliśmy doktryny kolektywistyczne. Widoczna jest sprzeczność ich z tezą liberalizmu, jeżeli jednak głębiej w rzecz wejrzymy, dostrzeżemy niejeden punkt zetknięcia się między socjalizmem i liberalizmem ekonomicznym.

Liberalizm i socjalizm

W zakresie faktów socjalizm był reakcją przeciw nadużyciom wynikłym z liberalizmu przemysłowego; w zakresie idei socjalizm wziął swe zasady naukowe od ekonomistów szkoły liberalnej angielsko-francuskiej. Takie są punkty zetknięcia między dwoma systemami wprost sobie przeciwnymi w swych wnioskach i dogmatach politycznych i społecznych.

Socjalizm w zakresie faktów. W imię wolności liberalizm rewolucyjny zniósł cechy i korporacje rzemieślnicze, wszelkie w ogóle wiekowe instytucje opiekujące się pracą. W imię wolności usunięto też prawa przeciwko lichwie. Indywidualizm stał się wielkim prawem społeczeństwa. Z niego zrodził się proletariat, wytwór antagonizmu między kapitalistą i pracownikiem, a dalszym tego wynikiem była walka klasowa.

Wolność miała zaprowadzić równość rzeczywistą między wszystkimi członkami społeczeństwa, ale z tej wolności, córki rewolucji, powstała nowa arystokracja bogactw. Za dawnych czasów, gdy nierówność stanów i kondycji stanowiła podstawę społeczeństwa, lud biedny mniej dotkliwie odczuwał niższość swej sytuacji, odkąd jednak równość stała się pierwszym artykułem wszelkich konstytucji, jasnym jest, iż upośledzone warstwy społeczne powstały przeciwko przywilejom bogactwa, które wzniosły się na ruinie przywilejów urodzenia. Po zrównaniu praw zażądano teraz zrównania majętności. Jest to wystąpienie stanu czwartego, który prowadzi dalej dzieło walki z przywilejami, rozpoczęte przez stan trzeci w noc 4 sierpnia. Jest to reakcja socjalistyczna przeciw fatalnym konsekwencjom liberalizmu. „Cóż powiedzieć o trwałości indywidualizmu – zapytuje Melchior de Vogue? – Wielki krzyk zmęczenia odpowiada dokoła na to pytanie. Społeczeństwo nasze przerażone swoim stopniowym rozproszkowaniem i słabością odporu, jaki zdołał przeciwstawić wybrykom różnych desperatów, poczyna się zwracać ku drugiemu biegunowi historycznemu, który w przeciwieństwie do indywidualizmu, odwracając zwykłe znaczenie wyrazu, można by nazwać socjalizmem”.

Socjalizm w zakresie idei. Że zasady naukowe socjalizmu zostały wzięte z doktryn ekonomicznych szkoły liberalnej, stwierdza to dobitnie Espinas. „Socjalizm nowoczesny nie zdaje się pochodzić od dawniejszych doktryn socjalistycznych. Nic on nie zawdzięcza ani Platonowi, ani Morusowi, ani Campenelli, ani Rousseau, ani Mably’emu. Jest on raczej przekształceniem idei ekonomicznych A. Smitha i J. B. Saya. Tenże sam pogląd wyprowadzili: Funck, Brentano, B. Mayer, H. Pesch i Liberatore. Aby przekonać się o jego prawdziwości, dość rzucić okiem na główne pewniki ekonomiczne socjalizmu. Czyż kolektywizm naukowy nie wziął od A. Smitha pojęcia wartości, a od Turgota pojęcia zapłaty? Słynne prawo spiżowe Lassalla żywcem jest przetłumaczone z Ricarda.

Kolektywiści za niesprawiedliwą poczytują wszelką własność, która nie powstała z pracy osobistej; ale czyż nie czytali w najlepszych autorach szkoły prawowiernej, że jedynym słusznym tytułem własności jest praca. Chcą oni znieść prawnie, to jest przez ustawę pochodzącą z woli narodowej, wszelką własność prywatną, ale czyż nie nauczyli się od wielu dawniejszych prawoznawców, że własność jest oparta na ustawie prawnej? „Stronnictwo socjalistyczne – pisze G. Deville – postępować będzie, jak postępowało państwo w XVIII wieku z dobrami szlachty i duchowieństwa, jak postępuje państwo obecnie. To, co jedno prawo ustanowiło, inne prawo znieść może i to bez żadnej apelacji; jest to tradycja rewolucji”. Jaures jest logiczny, gdy dowodzi, że socjalizm wyszedł z ruchu liberalnego. „Lud – mówi – powinien mieć władzę zwierzchnią w porządku ekonomicznym, aby złamać przywileje próżniaczego kapitalizmu, jak już obecnie ma to władza w porządku politycznym”. Mógłby też rzec, pozostając wyłącznie na gruncie ekonomicznym: „Jeśli nie ma innego prawa własności oprócz pracy, dlaczego są właścicielami ci, co nie pracują? Jeśli kapitał jest niczym innym, jak pracą skrystalizowaną, to kapitał jest kradzieżą pracy”.

Kolektywista Maks Nordau, jeden tylko przyjmuje argument na rzecz domagań się proletariatu, ten mianowicie, „że proletariat zdolny jest przez siłę zawładnąć wytwarzanymi przez siebie dobrami, że mniejszość bogaczy nie może mu w tym przeszkodzić i że przeto ma on prawo zagarnąć co sam wytworzył i wziąć to, co mu jest potrzebne”. Posłuchajmy teraz indywidualisty Spencera: „Siła leży na dnie prawa, które opiera się głównie na fakcie, że słaby musi ustąpić silnemu”. Czy istnieje głębsza różnica między tymi dwoma formułami? Nie sądzimy. W obu siła jest prawem.

Przeobrażenie socjalizmu. Socjalizm opozycyjny trzymał się tylko iluzjami rewolucyjnymi; porzuca abstrakcje dla rzeczywistości, skoro dochodzi do władzy. Dawny kolektywizm nieprzejednany staje się socjalizmem reformistycznym. W trakcie wyborów 1902 roku Jaures i Millerand przedstawili program reform, w którym w ścisłym znaczeniu nie było nic absolutnie socjalistycznego: reformy systemu podatkowego, ograniczenia służby wojennej, emerytura dla robotników, przyjacielskie uregulowanie sporów dotyczących warunków pracy; oto były warunki, które Millerand zwał swą polityką, zarazem realną i idealną.

Punkty zasadnicze uznane przez Milleranda za dostateczne dla scharakteryzowania programu socjalistycznego są następujące:

1. Opanowanie władzy publicznej.

2. Porozumienie się międzynarodowe robotników.

3. Interwencja państwa w sprawie przejścia z dziedziny kapitalistycznej do dziedziny unarodowienia różnorodnych kategorii środków wytwarzania i wymiany w miarę, jak dojrzeją do przywłaszczenia przez społeczeństwo.

Ale stary program radykalny może się streścić w następującej formule: „Państwo winno owładnąć wszelkimi gałęziami przemysłu, które stały się monopolem, skoro ten monopol z natury dotyczy interesu ogólnego”. Wszystko tedy sprowadza się do kwestii oportunizmu.

Przedstawiliśmy powyżej doktryny socjalistyczne bądź same w sobie, bądź w ich stosunku do liberalizmu ekonomicznego…

K. Antoine

Powyższy tekst jest fragmentem książki Socjalizm i komunizm potępione przez papieży.