Rozdział piąty. Święty Augustyn. Niebo

Jak możemy wyrazić naszą wdzięczność Boskiemu Lekarzowi, za uleczenie naszego wewnętrznego wzroku, za uzdolnienie nas do zobaczenia Wiecznego Światła, którym jest On sam?

Przypuśćmy, że lekarz uzdrowił ślepca, a ten po raz pierwszy ujrzał światło dzienne. Jaki dar, który równałby się przywróceniu wzroku, może ofiarować pacjent lekarzowi? Nawet złoto nie może być godziwą zapłatą za taki dar. Jaki dar możemy ofiarować Boskiemu Lekarzowi za uleczenie naszego wewnętrznego wzroku, prócz tego, że możemy oglądać Wieczne Światło Królestwa Niebieskiego?

Wprowadzenie do Psalmu 67, 1.

Jak możemy opisać nasze wejście do Królestwa Niebieskiego?

Psalmista mówi: „królowie ziemscy i wszystkie narody, książęta i wszyscy sędziowie ziemscy; młodzieńcy i panny, starzy i młodzi niech imię Pana chwalą” (Ps 148, 11–12). Celem tego jest chwała płynąca z ziemi i nieba. „Bo wywyższyło się imię Jego” (por. Ps 148, 13). Niech żaden człowiek nie szuka wywyższenia siebie samego. Komu winna oddana być chwała? Bogu, który nie może być poniżony. „Chwała Jego na niebie i na ziemi” (por. Ps 148, 14). Kto wyznaje chwałę? Przecież nie On sam. Oto wszelkie stworzenie wyznaje Jego chwałę wołając głośno: piękno wszelkich stworzeń wyraża się w tym wołaniu. Niebo woła do Boga: „Ty mnie stworzyłeś, nie powstałem samo z siebie”. Ziemia woła do Boga: „Ty mnie stworzyłeś, nie powstałam sama z siebie”. W jaki sposób woła stworzenie? Gdy mu się przyglądasz, woła wielkim głosem. Spójrz na niebo – jest piękne. Przyjrzyj się ziemi – jest piękna. Przepiękne są wespół. On je stworzył, On nimi włada i rozporządza; On ma pieczę nad porami roku i ruchem nieba, za Jego sprawą zostają odnowione. Wszystkie stworzenia wychwalają Boga, niezależnie czy trwają w bezruchu, czy poruszają się, czy są nisko na ziemi, czy wysoko w niebie, stare czy odnowione. Gdy ujrzysz te wszystkie rzeczy i rozradujesz się, i wzniesiesz się ku Stwórcy i spojrzysz na „niewidzialne Jego rzeczy, które przez dzieła Jego rozumem oglądane bywają” (por. Rz 1, 20). „Chwała Jego na ziemi i na niebie”: tak, wyznajesz Jego chwałę za sprawą bytów ziemskich i niebieskich. Bo choć stworzył wszystkie rzeczy, nic nie jest lepszego od Niego, cokolwiek stworzył, mniejsze jest od Niego, i czymkolwiek byś się rozradował, mniejsze to jest od Niego. Niech więc nie cieszy cię nic, co stworzył, gdyby miało ci Jego przesłaniać. Jeśli kochasz dzieło, o wiele bardziej kochaj Stwórcę. Jeśli piękne jest to, co stworzył, o ile bardziej piękny jest On sam!

„I wywyższył róg ludu swego” (por. Ps 148, 14). Rozważ, co przepowiedział Zachariasz. Oto lud Boży został poniżony przez nieszczęścia, troski, próby. Kiedy Pan „wywyższył róg ludu swego”? Gdy przyszedł Pan, gdy wstało Słońce, nie to, które widziane jest okiem, które „świeci nad złymi i dobrymi” (por. Mt 5, 45), lecz to, o którym tobie powiedziano: „wzejdzie wam słońce sprawiedliwości, i zdrowie na skrzydłach jego” (por. Ml 4, 2) (1), a o którym ludzie próżni i występni mówią: „nie świeciła nam światłość sprawiedliwości i słońce zrozumienia nie wzeszło nad nami” (por. Mdr 5, 6). Gdy świeci Jego słońce – trwa nasze lato. A co było zimą? W zimowy czas możemy zauważyć dwa drzewa. Oba wyglądają na umarłe, ponieważ zarówno na jednym, jak drugim nie ma liści i owoców. W jaki sposób możemy orzec, że te drzewa są żywe lub martwe? Musimy doczekać lata. Wtedy żywe drzewo porośnie pięknymi liśćmi i pysznym owocem. A martwe drzewo pozostanie tak bez liści, jak bez owocu. To samo jest prawdą w odniesieniu do ludzi. Tak jeden, jak drugi jest zrodzony, rośnie, je i pije. Tak jeden, jak drugi wdziewa odzież i żyje swoim życiem aż do śmierci. Żyją swym życiem w czas zimy. Lato nadchodzi, gdy umierają i przychodzi Pan. Wtedy ten, który w swym życiu odwrócił się od Boga nie zostanie odziany w Wiekuistą Światłość. Lecz osoba, która przeczekała zimę zwrócona ku Bogu, zostanie oświecona przez Słońce Sprawiedliwości na wieki wieków. Gdy lato nadejdzie, zabłyśnie chwała, a wówczas Pan „wywyższy róg ludu swego”, po niewoli, w jakiej żyjemy w doczesności.

Wprowadzenie do Psalmu 148, 10.

Jak możemy opisać wiekuiste dziedzictwo człowieka sprawiedliwego?

Jak zauważyliście, ukochani, w dzisiejszym czytaniu Pan zapytał Piotra: „Miłujesz mnie?” (por. J 21, 16nn). A ten odpowiedział: „Tak, Panie! Ty wiesz, że Cię miłuję”. Tak było za drugim i za trzecim razem. A po każdej z odpowiedzi Pan powiedział: „Paś owieczki moje”. Ten, który był pokarmem dla samego Piotra, kazał mu paść swe owce. Bo cóż mógł Piotr uczynić dla Pana, zwłaszcza gdy ten przybrał Nieśmiertelne Ciało i już wniebowstąpił? Po tym, jak Chrystus zapytał: „Miłujesz mnie”, dodał: „Pokaż oto, jak mnie miłujesz i paś owieczki moje”. A zatem, bracia, czy posłusznie przyjmujecie słowa, że jesteście Chrystusowymi owcami?

Bo zauważcie, z jaką bojaźnią, my, pasterze słuchamy słów: „Paś owieczki moje”. Jeśli zatem pasiemy was przepełnieni bojaźnią Bożą, bojaźnią o owce, to czyż i owce nie powinny czuć tej bojaźni względem samych siebie? Niech zatem troska będzie naszym udziałem, a posłuszeństwo waszym; pasterska czujność naszym udziałem, a skromność waszym, jako owiec Bożych. Bo my, którzy – jak się zdaje – mówimy do was z wyżej położonego miejsca, w uniżeniu i bojaźni dajemy wam pokarm, tym bardziej, że wiemy, jak wymagająca rozwagi i odpowiedzialności musi być posługa, którą pełni się sprawując pasterski urząd. Dlatego, najukochańsi, dzieci Kościoła powszechnego wszczepione w Chrystusa, rozważcie, kto wami włada! Dzieci Boże, pomyślcie, w jakim Ojcu trwacie! Chrześcijanie, nie zapominajcie jakie dziedzictwo zostało wam obiecane. Na tym świecie dzieci otrzymują spadek tylko po śmierci rodziców. Lecz jakie dziedzictwo staje się w niebie udziałem dzieci Chrystusa? Otrzymają one dziedzictwo swego niebieskiego Ojca, który nie umiera. Więcej jeszcze – Ojciec, sam w sobie, będzie ich dziedzictwem.

Kazanie 96, 1.

Czy rozmodlona osoba może już w tym życiu doświadczyć, choćby na krótko, radości Królestwa Niebieskiego?

A jeśli „wylewam w sobie duszę moją” (por. Ps 41, 5), szukając Boga mojego, po co to czynię? By pójść „na miejsce przybytku dziwnego” (por. Ps 41, 5). Zbłądziłbym, gdybym szukał Boga poza nim. Dlatego mówi psalmista: „pójdę na miejsce przybytku dziwnego, aż do domu Bożego” (por. Ps 41, 5). Jak wiele jest rzeczy, które mogę czcić w domu Bożym! Spójrzcie, jak wielkie cuda mogę tam wychwalać! Bo domem Bożym na świecie jest człowiek wierzący. Podziwiam w nim nawet posłuszeństwo jego cielesnych członków, zgodnie z tym, co napisano: „niechże tedy grzech nie króluje w waszym śmiertelnym ciele tak, żebyście mieli być posłuszni pożądliwościom jego. I nie oddawajcie członków waszych na oręż niesprawiedliwości grzechowi, ale na oręż sprawiedliwości Bogu” (por. Rz 6, 12–13). Podziwiam jak członki ciała gorliwe są w służbie duszy oddanej Bogu. A im bliżej jestem ołtarza Bożego, tym bardziej go podziwiam, staję oniemiały ze zdumienia! O domu Bożym psalmista mówi w jednym z kolejnych psalmów, tuż po tym, jak przedstawia pewną nader zawiłą i trudną dlań kwestię (a mianowicie: dlaczego na świecie złym powodzi się na ogół dobrze, a dobrym źle?) – „myślałem, abym to zrozumiał; praca jest to dla mnie, aż wejdę do świątyni Bożej i zrozumiem ich koniec” (Ps 72, 16). Bowiem to tutaj, w świątyni Bożej, w domu Bożym, jest źródło zrozumienia. Tutaj psalmista pojmuje kres rzeczy i koniec, jaki czeka nieprawych i uzyskuje odpowiedź na pytanie dotyczące powodzenia człowieka niesprawiedliwego i cierpień sprawiedliwego. Do jakich wniosków dochodzi psalmista? Człowiek występny, któremu powodzi się na tym świecie, doczeka się nieskończonej kary, zaś człowiek dobry, doznawszy tutaj cierpień, jako doświadczony próbami w świecie, może u kresu osiągnąć Boże dziedzictwo. Psalmista pojął to właśnie w świątyni Bożej, pojął tam również rzeczy ostateczne. I mówi nam o tym, ze swoich czasów śle nam radę, tak, jakby słyszał jak go pytamy: „sławiłeś ołtarz Pana tu, na ziemi. Jak należy to czynić?”. Pada odpowiedź: „Wśród pieśni wesela i chwały, wpośród okrzyków biesiadnych” (por. Ps 41, 5). Tu, na ziemi, ludzie urządzają biesiady, hołdując swoim słabostkom, zwyczajem jest trzymać w domu instrumenty muzyczne lub grupę śpiewaków albo zabawiać się muzyką, która służy i zachęca do swawoli i zbytków. Co mówi przechodzień, gdy słyszy te dźwięki? „Co się tu dzieje?” – pyta. I odpowiadają mu: „obchodzimy urodziny” albo: „trwa wesele”. Tak oto zbytkowne słabostki mogą być tłumaczone świętem. W Domu Bożym – Królestwie Niebieskim należna radość w obliczu Boga wyraża się w nieskończonym święcie muzyki i śpiewu. Przez krótką chwilę, gdy znikają chmury, ludzie pobożni słyszą melodyjne dźwięki anielskich chórów. Wtedy, na czas jakiś, świat rozbrzmiewa tym dźwiękiem; lecz chmury na powrót zasnuwają niebo; ludzie pobożni powracają do swej codzienności.

Wprowadzenie do Psalmu 42, 8.

Jak mogę pomóc innym kochać Boga?

Spośród wszystkich ludzi, którzy wespół z nami mogą radować się Bogiem, są tacy, którym służymy; tacy, którzy służą nam; tacy, którzy pomagają nam w naszych potrzebach, a których my wspomagamy; tacy, którym nasza rada jest zbędna i tacy, od których i my nie spodziewamy się niczego. Mimo to powinniśmy pragnąć, by wszyscy złączyli się z nami w miłości Boga i wszyscy wzajem powinniśmy udzielać sobie pomocy i wymagać jej w drodze do jednego celu. Jeśli podziwiam tenora w operze, będę chciał żyć w przyjaźni ze wszystkimi znajomymi, którzy również go lubią. Mój zachwyt może osiągnąć taki poziom, że spróbuję zachęcić innych ludzi do słuchania jego śpiewu. Zatem, jeśli miłuję Boga, powinienem pragnąć kochać Go wespół z przyjaciółmi. Czy mógłbym nie pragnąć, by inni również Go kochali? Przecież On daje miłującym Go pokój w tym życiu i nieskończoną szczęśliwość, czyli samego siebie, w życiu przyszłym.

Nauka chrześcijańska 1, 29.

W jaki sposób Chrystus naucza nas, byśmy nie szukali ziemskiego szczęścia, lecz dążyli do wiekuistej szczęśliwości?

W swym ziemskim życiu Chrystus przyjął zniewagi, pogardę, utrapienia, koronę cierniową, ukrzyżowanie i śmierć. W ten oto sposób pouczył swych naśladowców, że celem życia jest służba Bogu nie dla szczęścia osiągalnego w czasie, lecz w życiu wiecznym.

List 140, 5.

(1) Według Biblii Tysiąclecia: Ml 3, 19–20.

Powyższy tekst jest fragmentem książki Święty Augustyn. 101 pytań i odpowiedzi.