Rozdział piąty. Słowo do młodych

Niepokoje i obawy małego Magon z jednej strony, a z drugiej szczery i zdecydowany sposób, w jaki uporządkował sprawy swojej duszy dostarczają mi okazji do tego by udzielić wam, drodzy chłopcy, kilku dobrych rad, które wydają mi się niezwykle pożyteczne dla waszych dusz. Przyjmijcie je jako wyraz szczerego uczucia od przyjaciela, który gorąco pragnie waszego wiecznego zbawienia.

Przede wszystkim, radzę byście robili wszystko, co tylko możliwe by nie popaść w grzech. Lecz jeśli przydarzyłoby się wam to nieszczęście, nigdy nie pozwalajcie wodzić się szatanowi do tego stopnia, by zataić coś na spowiedzi. Powiedzcie sobie, że spowiednik otrzymał od Boga władzę odpuszczania wszystkich grzechów, jaki by nie był ich rodzaj czy liczba. Im cięższe są grzechy, które spowiednik odpuszcza tym większa radość w jego sercu, gdyż wie, że jeszcze większe jest miłosierdzie Boże, które za jego pośrednictwem, udziela wam przebaczenia. Spowiednik odpuszcza wam grzechy przez nieskończone zasługi najdroższej krwi Pana Jezusa Chrystusa, które mogą oczyścić wszystkie plamy na waszej duszy.

Zapamiętajcie sobie, moi chłopcy, że spowiednik jest ojcem, który gorąco pragnie waszego dobra, i stara się oddalić od was wszelkie zło, jakiego rodzaju by ono nie było. Nie bójcie się, że utracicie szacunek w jego oczach oskarżając się z ciężkich grzechów; ani też nie obawiajcie się, że odsłoni je przed innymi, gdyż spowiednik nie może, za nic w świecie, wykorzystać tego, czego dowiedział się na spowiedzi świętej. Nawet gdyby miał stracić życie, nie może wyjawić najmniejszej rzeczy odnoszącej się do tego, co usłyszał na spowiedzi. Przeciwnie, zapewniam was, że im bardziej będziecie szczerzy i im większe będziecie pokładali w nim zaufanie, tym bardziej wzrośnie jego zaufanie do was i w ten sposób będzie mógł udzielić wam lepszych rad i wskazówek; takich, które wydadzą mu się szczególnie potrzebne i właściwe dla waszych dusz.

Chciałem wam to powiedzieć, żebyście nigdy nie dali się podejść szatanowi, zatajając, przez wstyd, grzech na spowiedzi. Zapewniam was, drodzy chłopcy, że pisząc to, moja dłoń drży na samą myśl o tak wielkiej liczbie chrześcijan, którzy sami narażają się na śmierć wieczną, z powodu zatajenia lub nie wyznania z należytą szczerością grzechów na spowiedzi świętej. Gdyby przypadkiem któryś z was, badając swoje przeszłe życie, odkrył jakieś grzechy świadomie pominięte, lub gdyby odczuwał choć najmniejszą wątpliwość co do ważności spowiedzi, mówię do niego: Przyjacielu, na miłość Pana naszego Jezusa Chrystusa, przez Jego najcenniejszą Krew, którą wylał, aby zabawić twoją duszę, zaklinam cię, byś oczyścił swoje sumienie w czasie najbliższej spowiedzi świętej, szczerze wyznając co cię niepokoi, tak jak gdybyś miał za chwilę umrzeć. Jeżeli nie wiesz jak się do tego zabrać, powiedz tylko spowiednikowi, że coś z twojego minionego życia nie daje ci spokoju. Spowiednik będzie wiedział co zrobić: dostosuj się zwyczajnie do tego co powie i bądź pewny, że wszystko będzie w porządku.

Często odwiedzajcie swojego spowiednika, módlcie się za niego, stosujcie się do jego rad. A jak już wybierzecie spowiednika, który, według was, odpowiada potrzebom waszej duszy, nie zmieniajcie go bez wyraźnej konieczności. Jak długo nie będziecie mieli stałego spowiednika, do którego będziecie mieli pełne zaufanie, tak długo będzie wam brakować przyjaciela waszej duszy. Powierzcie się również modlitwom waszego spowiednika, który każdego dnia, podczas Mszy Świętej, modli się za swoich penitentów, aby Bóg udzielił im łaski odbywania dobrej spowiedzi i aby do końca wytrwali w dobrym. Wy także módlcie się za niego.

Niemniej jednak sami możecie, bez wyrzutów, zmienić waszego spowiednika, jeśli wy lub on zmieni miejsce zamieszkania i będzie wam trudno go odnaleźć, lub gdyby był chory, czy też gdyby z okazji święta miał dużo penitentów. Podobnie, gdybyście mieli na sumieniu grzech, który nie śmielibyście wyznać waszemu stałemu spowiednikowi, to lepiej, zmienić spowiednika nie raz, ale nawet tysiąc razy (1) niż popełnić świętokradztwo przez jego zatajenie.

Jeśliby ten tekst dostał się w ręce kogoś, kto by z Bożej Opatrzności był odpowiedzialnym za słuchanie spowiedzi młodych, prosiłbym go pokornie i z wyrazami szacunku, by zechciał uważnie przeczytać poniższe rady:

1. Przyjmujcie ze słodyczą wszystkie grupy penitentów, a zwłaszcza dzieci. Pomóżcie im otworzyć sumienie; nalegajcie by często przychodziły do spowiedzi. To najlepszy sposób, by utrzymać je z dala od grzechu. Wytężajcie całą waszą wiedzę i umiejętności, aby wprowadziły w życie wszystkie wasze rady i wskazówki, jakie im podsuniecie, tak aby przeciwdziałać ponownym upadkom. Napominajcie je ze słodyczą, lecz nigdy ich nie łajajcie; jeśli będziecie je besztać już nigdy z powrotem do was nie wrócą, lub zatają to, co było powodem tak srogich wymówek.

2. Kiedy zdobędziecie ich zaufanie, ostrożnie zbadajcie czy wcześniejsze spowiedzi były rzetelnie odbyte. Wielu słynnych autorów dogmatyki moralnej i ascetyki, posiadający duże doświadczenie, zgadza się jednomyślnie co do tego, że w gruncie rzeczy, pierwsze spowiedzi dzieci, nawet jeśli nie są zupełnie nieważne, są przynajmniej wadliwe z braku wiedzy albo z powodu dobrowolnych pominięć. Trzeba namawiać dziecko do wnikliwej oceny sumienia, szczególnie między siódmym a dziesiątym, dwunastym rokiem życia. W tym wieku dziecko posiada już świadomość bardzo ciężkich grzechów, lecz niewiele sobie z nich robi, bądź lekceważy sposób ich wyznania. Niech więc spowiednik odznacza się wielką ostrożnością i łagodnością, ale niech się strzeże, by nie zaniedbał postawić kilku pytań dotyczących świętej cnoty skromności.

Mógłbym jeszcze długo rozwodzić się nad tą kwestią, lecz zamilknę raczej, z obawy bym nie wydał się mistrzem w dziedzinie, w której jestem tylko zwykłym i skromnym uczniem. Umieściłem tu tylko kilka słów, które, przed Bogiem, wydają mi się pożyteczne dla dusz młodych ludzi, dla dobra których chciałbym poświęcić cały czas mojego ziemskiego życia, jaki Pan Bóg zechce mi jeszcze darować. A teraz powracam już do naszego małego Magon.

cdn.

Św. Jan Bosko

(1) Dodajmy jeszcze jedną informację z żywota św. Dominika Savio dotyczącą don Bosko: „Jego kierownik duchowy doradzał mu czasami zmianę spowiednika, zwłaszcza w czasie rekolekcji, na co on zgadzał się natychmiast, bez słowa sprzeciwu”.

Powyższy tekst jest fragmentem książki św. Jana Bosko Michał Magon. Dziecko ulicy.