Rozdział piąty. Jan XXIII. Początek epoki zmian w Kościele

Pontyfikat papieża Jana XXIII stanowi okres przełomowy we współczesnej historii Kościoła, początek nowej orientacji i istotny punkt odniesienia w badaniach podejmowanych przez historyków idei. Przełom ten zaznacza się nie tylko w dokonanych zmianach, które były jeszcze nieliczne, ale przede wszystkim w deklaracjach dotyczących programu reform i w samym wytyczeniu nowego kierunku, który przyniósł owoce już za następców papieża Roncalliego. Krótki ten pontyfikat jest dość szczegółowo opracowany w polskiej i obcej literaturze naukowej i popularyzatorskiej, co wynika ze znacznego zainteresowania w naszych czasach osobowością Jana XXIII i charakterem zmian przez niego zainicjowanych. Mniej znane są natomiast jego poglądy i działania przed objęciem Tronu Piotrowego w r. 1958. Z tego powodu poświęcimy nieco miejsca temu okresowi działalności przyszłego papieża, gdyż wydarzenia te posiadają istotne znaczenie dla analizy jego późniejszych decyzji, podejmowanych już podczas sprawowania władzy na Stolicy Apostolskiej.

Późniejszy papież urodził się w r. 1881 w Sotto il Monte we włoskiej prowincji Bergamo, w rolniczej rodzinie z trzynaściorgiem dzieci, jako Angelo Giuseppe Roncalli (1). W r. 1904 uzyskał doktorat z teologii i przyjął święcenia kapłańskie. Jako dyplomata w służbie Stolicy Apostolskiej pełnił obowiązki wizytatora apostolskiego w Bułgarii, Turcji i Grecji, a następnie był nuncjuszem we Francji (w latach 1944–1953). W r. 1953 został kardynałem i patriarchą Wenecji. W działalności swej kładł nacisk na praktyczne aspekty wielu spraw, był optymistą i uważał, że należy dać pierwszeństwo miłości przed prawdą. W rozmowie z francuskim politykiem lewicowym, przewodniczącym Zgromadzenia Narodowego, Edwardem Herriotem (1872–1957) biskup Roncalli zacytował słowa radykalnego socjalisty, laureata Nagrody Nobla, byłego premiera republiki, Leona Bourgeois (1851–1925), i stwierdził, że dzielą ich tylko poglądy, że to w istocie niewiele (2). Jego poprzednik, Pius XII, byłby raczej zdania, że to właściwie wszystko, co może różnić ludzi.

Chociaż wiele decyzji i zachowań papieża Jana ma charakter tradycyjny, to jednak jego pontyfikat jest początkiem głębokich zmian. Najważniejsze wiążą się z II Soborem Watykańskim, który stanowi zasadniczy przełom w najnowszej historii Kościoła (3). Zamysł zwołania soboru Jan XXIII ogłosił w r. 1959, po przeprowadzeniu w tej sprawie rozmowy z grupą kardynałów (4). Program reform soborowych został przez papieża podany w jego encyklice inauguracyjnej Ad Petri Cathedram (1959). Miały one prowadzić do pogłębienia życia chrześcijańskiego, dostosowania instytucji kościelnych do zmieniających się warunków naszych czasów, a także służyć wspieraniu ekumenizmu i umocnieniu działalności misyjnej (5).

Po wyborze na następcę św. Piotra, Jan XXIII mianował dwudziestu trzech nowych kardynałów, a pierwszy na liście był arcybiskup Mediolanu, Giovanni Battista Montini, zwolennik zmian i przyszły papież Paweł VI. Działalność nowego papieża skoncentrowała się na wspieraniu dialogu, także z lewicą polityczną (6) i na odejściu od ogłaszania potępień. Wyrazem uznania dla takiej polityki ze strony władz komunistycznych w Polsce było wybudowanie pomnika Jana XXIII we Wrocławiu, tym bardziej, że papież wypowiadał się pozytywnie o powrocie do Polski tzw. Ziem Odzyskanych. Na pomniku umieszczono słowa „Pacem in terris”. W wystąpieniach polityków sowieckich charakterystyczne stało się przeciwstawianie postaci Piusa XII i Jana XXIII.

Jeszcze przed objęciem Stolicy Apostolskiej Angelo Roncalli głosił nowe poglądy w ważnych kwestiach doktrynalnych (7). Włoski watykanista Luigi Accattoli w książce poświęconej problematyce rozliczeń Kościoła z przeszłością przytacza słowa listu, skierowanego w r. 1926 (a więc na dwa lata przed encykliką Mortalium animos Piusa XI) do bułgarskiego wyznawcy prawosławia przez arcybiskupa Roncallego w sprawie relacji Kościoła Rzymskiego i Cerkwi prawosławnej. List ten udostępnił włoskiemu dziennikarzowi abp Loris Francesco Capovilla (ur. w 1915 r.), wieloletni sekretarz arcybiskupa Roncalliego i później Jana XXIII. Wbrew obowiązującym zasadom o konieczności nawrócenia do Kościoła, Roncalli napisał: „Katolicy i prawosławni nie są wrogami, lecz braćmi. Nasza wiara jest taka sama, uczestniczymy w tych samych sakramentach, a przede wszystkim w tej samej Eucharystii. Oddzielają nas pewne nieporozumienia dotyczące założenia Kościoła Chrystusowego. Ci, którzy nieporozumienia te spowodowali, nie żyją już od wieków. Porzućmy dawne spory i, każdy na swoim polu, pracujmy, aby uczynić naszych braci dobrymi, sami dając im dobry przykład. I chociaż podążamy różnymi drogami, kie- dyś spotkamy się w zjednoczonych Kościołach, aby razem stworzyć jedyny prawdziwy Kościół Pana naszego Jezusa Chrystusa” (8).

Wspomniany arcybiskup Capovilla przekazał Accattoliemu jeszcze jeden ważny tekst, a mianowicie zapis rozmowy pomiędzy papieżem Janem XXIII a przełożonym ekumenicznej wspólnoty protestanckiej w Taizé, pastorem Rogerem Schutzem (1915–2005), która odbyła się w r. 1963. Na pytanie pastora: „Jaki testament pozostawia Wasza Świątobliwość dla Taizé?”, Jan XXIII odrzekł: „Nie starajmy się dojść, kto się mylił i kto miał rację, ale pojednajmy się… Jesteście w Kościele, zostańcie w pokoju… już nie jesteśmy podzieleni” (9). W tych słowach zaznacza się odejście od tradycyjnej eklezjologii i przyjęcie postulatów ruchu ekumenicznego (10).

Charakterystycznym dla reformatorskich decyzji Jana XXIII posunięciem jest zmiana w tradycyjnej wielkopiątkowej modlitwie o nawrócenie żydów dokonana w r. 1959 i sposób jej wprowadzenia. Papież polecił wtedy usunąć występujące dwukrotnie w tej modlitwie słowo „perfidis” („wiarołomnych”). Analiza kontekstu tej zmiany dowodzi siły konserwatyzmu centralnych instytucji kościelnych, z którymi miał do czynienia papież Jan. Decyzja bowiem o tej zmianie została wyrażona przez papieża 18 marca 1959 r. podczas audiencji i nie była opublikowana w oficjalnym zbiorze dokumentów kościelnych, czyli w Acta Apostolicae Sedis (11). Teologowie liberalni od czasów tej zmiany stopniowo przeszli od stanowiska o konieczności nawrócenia żydów do Kościoła do poglądu, że „judaizm nie może wystarczyć tym, którzy poznali Jezusa Chrystusa, ale dla Żydów, którzy jeszcze nie weszli w krąg światła, pozostaje normalną drogą zbawienia. W epoce, w której taki nacisk kładzie się na wartości religii pogańskich, byłoby paradoksalne odmawiać jakiejkolwiek wartości religii Izraela, która zresztą posiada znacznie wyższą moc zbawczą, ponieważ jest i pozostaje objawieniem Bożym” (12). Kolejnym etapem rozwoju doktryny o dialogu międzyreligijnym było uznanie, że wyznawcy judaizmu należą do „Starszej Siostry Kościoła, Synagogi” (13), jak twierdzi obecnie wybitny ekumenista polski, abp Alfons Nossol.

W duchu reform papież Jan polecił ponadto dodać imię św. Józefa do Kanonu, najważniejszej części liturgii Mszy Świętej, realizując postulat zwolenników zmian w liturgii i rozpoczynając proces reformy liturgicznej, przeprowadzony przez jego następcę. Za pontyfikatu papieża Roncalliego ukazało się także ostatnie wydanie niezmienionego mszału św. Piusa V, zwanego mszałem trydenckim (1962).

Spośród kilku encyklik Jana XXIII warto wymienić dwie: Mater et magistra (1961) i Pacem in terris (1963). W pierwszej z nich papież podejmuje ważne problemy społeczne epoki z okazji siedemdziesiątej rocznicy ogłoszenia przez Leona XIII jego encykliki Rerum novarum w r. 1891. W obszernym (ponad dwieście sześćdziesiąt rozdziałów i ponad osiemdziesiąt pięć stron) tekście listu Mater et magistra zaznacza się znamienne przesunięcie zainteresowania ze spraw ściśle teologicznych na problemy społeczne. Tradycyjny tytuł encykliki jest teologicznym określeniem Kościoła Rzymskiego, który był przedstawiany jako „Matka i Nauczycielka”, a więc centralny, rządzony przez papieża ośrodek jedności wiary i dyscypliny całego Kościoła katolickiego, czyli wszystkich Kościołów lokalnych w poszczególnych krajach. W takim też duchu Jan XXIII rozpoczyna swą encyklikę: „Matka i Mistrzyni wszystkich narodów, Kościół katolicki po to został ustanowiony przez Jezusa Chrystusa, by wszyscy, którzy w ciągu wieków znajdą się na jego łonie i staną się jego członkami, osiągnęli pełnię doskonałego życia i zbawienia” (14). W dalszych słowach papież przenosi uwagę na sprawy ludzkie: „Nauka bowiem Chrystusowa łączy niejako ziemię z niebem. Obejmuje ona mianowicie całego człowieka: jego ducha i ciało, rozum i wolę; wzywa go przy tym do wzniesienia myśli ponad zmienne warunki ludzkiego bytowania, ku szczytom życia wyższego, gdzie będzie kiedyś zażywał nieprzemijającego szczęścia i pokoju” (15). Trzeci fragment zwraca się w pełni ku zagadnieniom doczesnym: „choć zadaniem Kościoła świętego jest przede wszystkim prowadzenie dusz do świętości i zapewnienie im uczestnictwa w dobrach niebiańskich, to jednak troszczy się on także o potrzeby codziennego życia ludzi; nie tylko ich utrzymanie i warunki bytu, lecz również o dobrobyt i powodzenie w różnych dziedzinach, zgodnie z wymaganiami historycznego rozwoju” (16). W ten sposób wyraża się dobitnie nowa orientacja pontyfikatu papieża Jana, który skupił się na sprawach związanych z człowiekiem i jego problemami. Dowodzi tego dalszy ciąg wspomnianej encykliki, w której brak teologicznych rozważań nad eklezjologią katolicką, ale pojawiają się różne problemy społeczne. Wystarczy przytoczyć tytuły kilku kolejnych podrozdziałów: inicjatywa prywatna a interwencja gospodarcza państwa (nr 51–58), uspołecznienie (nr 59–67), wynagrodzenie za pracę (nr 68–81), czy też ustrój przedsiębiorstwa (nr 82–103). W dalszych fragmentach Jan XXIII pisze jeszcze o własności prywatnej, problemach rolnictwa, równowadze gospodarczej, krajach opóźnionych w rozwoju, o demografii i współpracy międzynarodowej. Odnosząc te problemy do zasad katolickich zwierzchnik Kościoła rozważa kwestie katolickiej nauki społecznej. W ten sposób wyraża się praktycyzm papieża i podjęcie konkretnych kwestii codziennego życia. Zagadnienia doktrynalne pozostają jednak w ten sposób na drugim planie.

W encyklice Pacem in terris (ogłoszonej na dwa miesiące przed śmiercią) Jan XXIII rozpoczyna swe rozważania od pełnej optymizmu oceny historii, że „Pokój na ziemi, którego wszyscy ludzie wszystkich czasów tak żarliwie pragnęli, nie może być budowany i utrwalany inaczej, jak tylko przez wierne zachowywanie porządku ustanowionego przez Boga” (17). Dalej przechodzi do współczesnych spraw ludzkich: „Rozwój w dziedzinie nauk i wynalazków technicznych uczy nas wyraźnie, że zarówno w świecie istot ożywionych, jak i w dziedzinie sił przyrody, panuje podziwu godny porządek, i że człowiek posiada taką władzę, dzięki której można go poznawać oraz wytwarzać odpowiednie narzędzia dla opanowania tych sił i posługiwania się nimi na własny pożytek” (18). Kolejne rozdziały poświęcone są problematyce praw człowieka w różnych dziedzinach życia. Optymizm papieża wyraża się w jego rozważaniach nad procesem dekolonizacji i narastania wolności, który jego zdaniem dokonywał się w tamtych czasach. Autor jednak nie wspomina komunistycznego totalitaryzmu i wynikającej stąd niewoli na ogromnych obszarach podporządkowanych władzy tego reżimu: „Dostrzegamy wreszcie, że w naszych czasach społeczność ludzka przekształca się, przyjmując nowe formy życia społecznego i publicznego. Ponieważ wszystkie narody albo już osiągnęły wolność, albo są w trakcie jej zdobywania, dlatego w niedalekiej przyszłości nie będzie ani narodów panujących nad innymi, ani pozostających pod obcym panowaniem” (19). W niektórych fragmentach dominują rozważania naturalistyczne, pozostające poza wartościowaniem religijnym: „Stojący więc u steru państwa muszą cały swój wysiłek i troskę skierować ku temu, aby zapewnić społeczeństwu postęp gospodarczy i społeczny i aby, stosownie do stanu środków wytwórczych, rozwinąć produkcję podstawowych dóbr usługowych, jak: sieć dróg, środki komunikacji, stosunki handlowe, woda zdatna do picia, mieszkania, opieka zdrowotna, odpowiednie warunki do spełniania praktyk religijnych, a wreszcie urządzenia wypoczynkowe i rozrywkowe” (20). Inaczej niż jego poprzednicy Jan XXIII nie czyni żadnej różnicy pomiędzy odmiennymi religiami, nie wspomina tradycyjnej katolickiej doktryny w tej materii (jak np. nauczanie Piusa IX), nie mówi o konieczności nawrócenia, nie przypomina nauczania o jedynej prawdziwej religii i oparciu na jej zasadach całego porządku społecznego (Pius XI), o dystansie dzielącym Kościół i współczesny świat (Leon XIII), ani o obowiązkach religijnych państwa (Pius XII). Poświęca za to wiele uwagi sprawom doczesnym, które wymienia w pierwszej kolejności. Są to charakterystyczne wątki nowej teologii i wyraz dostosowania Kościoła do współczesnego świata (21).

Poprzednik papieża Jana, Pius XII, przestrzegał raczej przed zagrożeniami wynikającymi z liberalizmu współczesnego świata dla człowieka, nie mówiąc ogólnie o „postępie gospodarczym i społecznym”, przywołując natomiast niebezpieczeństwa, na przykład w dziedzinie środków masowego przekazu. Dla porównania zacytujmy fragment jego encykliki Miranda prorsus (1957) poświęconej tym problemom: „jeśli rozwój techniki w dziedzinie informacji audiowizualnej nie zostanie poddany pod «słodkie jarzmo» Chrystusowe, grozi mu niebezpieczeństwo, iż stanie się źródłem ogromnego zła, tym większego, iż nie chodzi o oddanie w niewolę sił materii, ale także sił ducha, na skutek pozbawienia «ludzkich wynalazków tych wzniosłych korzyści, które były ich celem, zamierzonym przez Opatrzność»” (22).

Dowodem humanizmu Jana XXIII jest jego wsparcie dla świeckich instytucji międzynarodowych, wyrażone w encyklice Pacem in terris: „26 czerwca 1945 roku została powołana do życia Organizacja Narodów Zjednoczonych (ONZ), do której dołączono następnie mniejsze organizacje złożone z członków mianowanych przez władze publiczne różnych narodów, którym powierzono szczególnie ważne zadania o zasięgu światowym. Dotyczą one spraw gospodarczych i społecznych, nauki, wychowania i zdrowia publicznego. Najważniejszym zadaniem Organizacji Narodów Zjednoczonych jest ochrona i umacnianie pokoju między narodami oraz sprzyjanie i dopomaganie im w nawiązywaniu przyjaznych stosunków, opartych na zasadach równości, wzajemnego poszanowania oraz żywej współpracy we wszystkich dziedzinach działalności ludzkiej” (23). Papież dokonuje także znamiennego rozróżnienia, aby promować współpracę pomiędzy katolikami a innymi ludźmi: „Słuszność zatem wymaga, aby zawsze odróżniać błędy od osób wyznających błędne poglądy, chociażby ci ludzie kierowali się albo fałszywym przekonaniem, albo niedostateczną znajomością religii lub moralności. Człowiek bowiem żyjący w błędzie nie przestaje posiadać człowieczeństwa ani nie wyzbywa się swej godności osoby, którą to godność zawsze trzeba mieć na uwadze” (24). Znów nie ma tu wzmianki, o jaką religię i moralność chodzi. Jan XXIII wznosi się na wysoki poziom ogólności. W całym tekście nie wspomina słowem o Związku Sowieckim i komunizmie, mimo że kilkuset biskupów, uczestników obradującego wówczas soboru domagało się uroczystego potępienia tej ideologii. Za sprawą decyzji Jana XXIII i Pawła VI podczas obrad nie doszło nawet do dyskusji na ten temat, gdyż liberalni moderatorzy posiedzeń soborowych nie dopuścili do tego, aby rozpatrzono wniosek złożony przez czterystu pięćdziesięciu biskupów w tej sprawie. W taki sposób realizowane były zasady nowej polityki wschodniej Watykanu i za taką cenę także papież Jan cieszył się uznaniem ze strony przedstawicieli państw komunistycznych. Czołowy działacz Włoskiej Partii Komunistycznej, Lucio Lombardi, powiedział nawet: „W końcu dotarliśmy do krótkiego, ale olśniewającego pontyfikatu Jana XXIII. Ujrzeliśmy eksplozję pragnienia sprawiedliwości, łaknienia wolności, płomiennego pragnienia braterskiego dialogu z «niewiernymi», zaprzestanie ciągłego «uświęcania » kapitalizmu, a «ekskomunikowania» socjalizmu” (25). Wkrótce po śmierci papieża, Nikita Chruszczow (1894–1971), przywódca Związku Sowieckiego i Sekretarz Generalny KPZR (26) nadesłał depeszę kondolencyjną, w której napisał: „Zachowujemy w dobrej pamięci Jana XXIII, którego owocna działalność dla utrzymania i skonsolidowania pokoju ogólnie jest znana i budzi szacunek wśród wszystkich miłujących pokój narodów”. Dla porównania warto przypomnieć jak władze sowieckie oceniały pontyfikat jego poprzednika. W r. 1951 na łamach gazety „Nowy Mir” można było przeczytać następującą charakterystykę Piusa XII: „Jest to ojciec chrzestny i pielęgniarz wszelkiego faszyzmu. Stary przyjaciel berlińskich nazi. Fanatyczny jezuita, który aby dopiąć swego celu, nie zawaha się przed mordem ani innym przestępstwem, ani nawet świętokradztwem” (27). Tak zasadnicza zmiana stosunku komunistów do władz Kościoła w niewielkim tylko stopniu daje się wyjaśnić zmianami w samym Związku Sowieckim, a bardziej nową polityką Watykanu (28).

Krótko po objęciu władzy Jan XXIII zapowiedział nowy sobór powszechny i powołał do życia komisje przygotowawcze. Na wezwanie zwierzchnika Przedsoborowej Komisji Przygotowawczej, Domenico kard. Tardiniego (1888–1961) do Watykanu były nadsyłane głosy (vota) biskupów z całego świata, w których hierarchowie wyrażali swe plany i oczekiwania związane z przygotowywanym soborem. Wbrew późniejszym reformom, większość głosów była utrzymana w tradycyjnym duchu, a biskupi proponowali kontynuację linii Piusa XII. Przed rozpoczęciem soboru Jan XXIII mianował pięćdziesięciu nowych kardynałów. Na otwarciu Vaticanum II obecnych było 2850 ojców i przedstawicieli osiemnastu wspólnot niekatolickich, zaproszonych przez papieża. Dopiero podczas obrad soborowych stopniowo doszły do głosu postulaty reformistyczne, zwłaszcza pod wpływem teologów amerykańskich i z kilku krajów Europy Zachodniej, leżących nad Renem i w pobliżu (Szwajcaria, Niemcy, Belgia, Holandia, Francja). Z tego powodu historyk II Soboru Watykańskiego i naoczny świadek jego przebiegu, amerykański duchowny, o. Ralph Wiltgen, zatytułował swą historię tego zgromadzenia słowami: „Ren wpada do Tybru” (29).

Tradycyjne głosy biskupów koncentrowały się wokół postulatu sporządzenia nowego Syllabusa współczesnych błędów zagrażających Kościołowi. Pisali o tym różni biskupi, a jako przykład można podać słowa polskiego biskupa pomocniczego z Sandomierza, Piotra Gołębiowskiego (1902–1980), który w liście z 10 października 1959 r. zwracał uwagę, że: „Dzisiejsze warunki i groźne błędy współczesne wymagają, aby autorytet i staranie żywego Magisterium Kościoła bardziej podniosło i wpoiło umysłom to, co Najwyższy Kapłan, nieśmiertelnej pamięci Pius XII, określił w encyklice Humani generis… Z powodu tak wielkiego pomieszania pojęć, także wśród tych, którzy noszą miano katolików, nader przydatny i konieczny wydaje się być zbiór współczesnych błędów odnoszących się do autorytetu żywego Magisterium Kościoła” (30). W podobnym duchu wypowiadał się również brazylijski biskup z Diamantyny, Gerald Proença Sigaud (1909–1998), który później na soborze był jednym z liderów nurtu konserwatywnego (31).

Wbrew tym głosom Jan XXIII osobiście wezwał na ekspertów soborowych liberalnych teologów, którzy za czasów Piusa XII podejrzewani byli o tendencje neomodernistyczne. Zdaniem nowego papieża odnowa w Kościele wymagała nawiązania do nowych nurtów teologii, bliższych współczesnej myśli i kulturze, niż tradycyjna teologia, krytyczna wobec liberalizmu, laicyzmu, kolegializmu i ekumenizmu. Owoce tych zmian będą widoczne w dokumentach soborowych (przyjętych już po śmierci papieża Jana, za życia którego odbyła się tylko pierwsza z czterech sesji II Soboru Watykańskiego).

Podczas gdy na Zachodzie zwolennicy „nowej teologii” prezentowali nowe poglądy doktrynalne, wielu tradycyjnych biskupów miało nadzieję na umocnienie niezmiennego stanowiska doktrynalnego Kościoła. Szczególne miejsce w wotach biskupów zajmowała mariologia pojmowana w duchu dotychczasowej tradycji. Biskup pomocniczy przemyski obrządku łacińskiego Stanisław Jakiel stwierdził, że duchowieństwo i wierni oczekują ogłoszenia dogmatu o Maryi jako Pośredniczce Wszystkich Łask (32). Podobnie pisał wspomniany już bp Piotr Gołębiowski, który uważał, że jako dogmat wiary należy podać naukę o Kościele jako Mistycznym Ciele Chrystusa. Projekt konstytucji dogmatycznej poświęconej tej kwestii był – jak już wspominaliśmy – przygotowany na I Soborze Watykańskim, ale nie doczekał się przyjęcia, chociaż kolejni papieże rozwijali eklezjologię zawartą w tym projekcie, zgodną z tradycyjną koncepcją Kościoła i zasadą, że „poza Kościołem Rzymskim nie ma zbawienia”. W trakcie burzliwych dyskusji tradycyjne projekty dokumentów soborowych zostały odrzucone, a liberalni eksperci uzyskali szeroki wpływ na przebieg prac zgromadzenia. W ten sposób rozpoczął się proces zmian mających na celu dostosowanie Kościoła do liberalnej cywilizacji zachodniej.

Przemówienie Jana XXIII na otwarciu II Soboru Watykańskiego stanowi punkt zwrotny w ideowej historii Kościoła XX wieku. Można wystąpienie to potraktować jako symbol zmian i dlatego naszym zdaniem ten dzień, 11 października 1962 r. jest granicą epok, umownym punktem granicznym pomiędzy epoką ciągłości a czasami zmian (33). Dziś 11 października przypada wspomnienie liturgiczne bł. Jana XXIII, a więc ten dzień jest oficjalnie uważany za najważniejszy w całym jego pontyfikacie. Oczywiście tak ostra granica wydaje się być przyjęta dość arbitralnie, ale można jej użyć jako znamiennego punktu orientacyjnego w całej historii idei ciągłości i zmiany w Kościele. Jan XXIII rozpoczął swe wystąpienie w tradycyjny sposób: „Raduje się dziś Święta Matka Kościół, gdyż szczególnym darem Bożej Opatrzności nadszedł dzień tak bardzo upragniony, w którym Drugi Watykański Sobór Powszechny rozpoczyna się uroczyście u grobu św. Piotra, pod opieką Niepokalanej Dziewicy, której czcimy dziś godność Macierzyństwa Bożego” (34). W kolejnych jednak fragmentach swego wystąpienia papież Jan wprowadza wątki, które stanowią o nowatorstwie i swoistej odwadze w pokierowaniu nawy Kościoła w stronę zmian: „Kościół stale się przeciwstawiał… błędom. Wielokrotnie nawet potępiał je z największą surowością. Dzisiaj jednakże Oblubienica Chrystusa woli posługiwać się raczej lekarstwem miłosierdzia, aniżeli surowością. Woli wyjść naprzeciw dzisiejszym potrzebom, wskazując raczej na skuteczność swojej nauki, aniżeli występując z potępieniem” (35). Sporo miejsca papież poświęcił także współczesnemu człowiekowi: „Ludzie coraz bardziej przekonują się o najwyższej cenie godności ludzkiej osoby, o jej doskonaleniu i obowiązkach, jakie ona nakłada” (36). To skupienie uwagi na sprawach człowieka było zasadniczym rysem całego pontyfikatu.

Papież krytycznie ocenił zarówno dotychczasowe stanowisko Stolicy Apostolskiej wobec współczesności, jak również liczne głosy teologów, ostrzegających przed różnymi zagrożeniami: „W codziennym sprawowaniu Naszego urzędu duszpasterskiego niekiedy ranią Nasze uszy insynuacje dusz, gorliwych nawet, ale pozbawionych rozeznania i umiaru. W czasach współczesnych widzą one tylko odstępstwo i upadek; twierdzą, że nasz wiek stał się gorszy niż wieki dawniejsze; i postępują tak, jak gdyby niczego się nie nauczyli od historii, która przecież jest mistrzynią życia” (37). Wbrew tradycyjnej, pesymistycznej diagnozie na temat naszej epoki, Jan XXIII pełen nadziei dostrzega w świecie nowe szanse na prawdziwy postęp: „Nam zaś wydaje się, że nie należy zgadzać się z tymi prorokami niedoli, którzy występują jako zwiastuny wydarzeń zawsze nieszczęśliwych i jakby zapowiadających koniec świata. W obecnym porządku rzeczy dobra Opatrzność prowadzi nas do nowego układu stosunków między ludźmi, które za sprawą ludzi i ponad ich oczekiwania zmierzają do realizacji opatrznościowych planów wyższych i nieprzewidzianych; planów tej Opatrzności, która wszystko, nawet ludzkie różnice wprzęga w większe dobro Kościoła” (38). Tak zarysowany stosunek do świata stał się podstawą nowej orientacji Kościoła.

Panowanie Jana XXIII było dla Kościoła okresem przejściowym („papa di tranzisione”) w tym sensie, że zaznaczył się w tym czasie zarówno duch ciągłości, jak i zmiany. Niektórzy historycy dostrzegają raczej decyzje liberalne, inni zaś konserwatywne (39). Z tego powodu trudno w literaturze odnaleźć jednoznaczną ocenę tych lat. Biorąc jednak pod uwagę wyjątkową trwałość nauczania papieskiego w okresie minionych dziesięcioleci poprzedzających reformy papieża Roncalliego, niewielkie nawet zmiany urastają do rangi symbolu nowych czasów. Ponieważ Jan XXIII osobiście podjął szereg tych reform, dlatego można uznać, że był pierwszym zwolennikiem zmian, zwłaszcza w dziedzinie relacji Kościoła do współczesnego świata, który to świat zaczął być oceniany znacznie bardziej przychylnie i nader optymistycznie. Kontynuatorem przyjętej orientacji był zaś Paweł VI, który doprowadził do końca obrady II Soboru Watykańskiego.

Marcin Karas

(1) Pontyfikat Jana XXIII przedstawiają m.in.: L. Algisi, Jan XXIII, przekład zbiorowy, Kraków 1964; L. Capovilla, Jan XXIII, święty z mojej parafii, przeł. I. Burchacka, H. Kaczmarski, Z. Ziółkowski, Warszawa 2001; A. Hatch, Człowiek imieniem Jan. Życie papieża Jana XXIII, przeł. J. Kossakowska, B. Zgorzalewicz, Warszawa 1964; W. Kluz, Ojciec Jan XXIII, Kraków 1978, A. S. Tomaszewski, Jan XXIII i jego działalność społeczna, Poznań 1969; Z. Zieliński, Papiestwo i papieże dwóch ostatnich wieków, s. 523–562.

(2) L. Algisi, Jan XXIII, s. 398; W. Kluz, Ojciec Jan XXIII, s. 215–216.

(3) Marksistowski dziennikarz określił papieża mianem „wielkiego architekta Soboru Watykańskiego”, I. Krasicki, Kartki z Piazza San Pietro, s. 34.

(4) Po tej rozmowie papież wspominał: „Kiedy powiedziałem im o swojej decyzji i spostrzegłem ich zdumienie, dopiero wtedy uświadomiłem sobie, że rozpocząłem rewolucję”, L. Algisi, Jan XXIII, s. 419.

(5) Por. Jan XXIII, Ad Petri Cathedram, 1959, cz. III: „oznajmiliśmy publicznie, że zamierzamy zwołać sobór powszechny, na którym zgromadzą się biskupi całego świata dla omówienia ważnych spraw religijnych. Najważniejszym zadaniem soboru będzie doprowadzenie do rozwoju katolickiej wiary, odnowy chrześcijańskich obyczajów i lepszego przystosowania karności kościelnej do współczesnych potrzeb. Przedstawiać to będzie wspaniały widok prawdy, jedności i miłości; widok, na który patrząc także ci, co są odłączeni od Stolicy Apostolskiej, doświadczają, jak się spodziewamy, delikatnej zachęty do szukania i odnalezienia jedności, którą Jezus Chrystus gorącymi wypraszał modłami u niebieskiego Ojca”. Zob. też: Denzinger, s. 1153.

(6) Postawa papieża stała się nawet okazją do żartów: „Pewien dyplomata watykański oświadczył… że gdyby Jan XXIII dożył II sesji soboru – to prawdopodobnie zaproponowałby na nim zmianę Składu Apostolskiego. Zmieniony fragment otrzymałby brzmienie: «Wstąpił na niebiosa, siedzi po lewicy Boga Ojca Wszechmogącego»”, L. Algisi, Jan XXIII, s. 423.

(7) Jan XXIII wspominał, że w młodości był oskarżany o modernizm. Zob. „Kiedy byłem profesorem w seminarium duchownym w Bergamo… do Świętego Oficjum wpłynęły donosy i oskarżenia o modernizm również przeciwko mojej osobie… Gdy zostałem papieżem, postanowiłem to osobiście sprawdzić i zażądałem od Świętego Oficjum teczki z moimi aktami… Sprawa wcale nie była ani wyjaśniona, ani załatwiona. Tyle tylko, że teczkę odłożono na półkę”, W. Kluz, Ojciec Jan XXIII, s. 296; por. L. Algisi, Jan XXIII, s. 421–422.

(8) L. Accattoli, Kiedy papież prosi o przebaczenie. Wszystkie „mea culpa” Jana Pawła II, przeł. A. Dudzińska-Facca, Kraków 1999, s. 30. Natomiast w r. 1840 papież Grzegorz XVI napisał, że „Niektórzy… nie wstydzą się twierdzić, że punkty, w których schizmatyccy Rosjanie lub Rusini są w niezgodzie z Kościołem katolickim, są sprawami mało znaczącymi. Przeciwnie, są one w niezgodzie w materii dotyczącej prawdziwej wiary Chrystusowej, wiary, bez której «nie można podobać się Panu Bogu» (Hbr 11, 6). Są także w niezgodzie w sprawie posłuszeństwa należnego Biskupowi Rzymskiemu, następcy św. Piotra, Księcia Apostołów”, list Has adde litteras, 1840.

(9) L. Accattoli, Kiedy papież prosi o przebaczenie…, s. 31.

(10) Wbrew tej liberalnej tendencji tradycyjna doktryna wyrażała się np. w słowach następującej modlitwy, używanej w dobie przedsoborowej: „O Maryjo, Matko miłosierdzia i ucieczko grzeszników, prosimy Cię, spojrzyj swymi litościwymi oczami na kacerskie i schizmatyckie narody… oświeć… ich rozum tak okropnie pogrążony w ciemnościach nieznajomości i grzechu, żeby jak najjaśniej poznali święty, katolicki, apostolski i rzymski Kościół jako jedyny prawdziwy Kościół Jezusa Chrystusa, poza którym nie można znaleźć ani świętości, ani zbawienia. Dokonaj ich nawrócenia, wyjednaj im łaskę, aby uznali i przyjęli wszystkie prawdy świętej wiary i po synowsku poddali się zwierzchnictwu rzymskiego papieża, zastępcy Jezusa Chrystusa na ziemi…”, Odpusty. Podręcznik dla duchowieństwa i wiernych, opr. A. Arndt, Kraków 1890, s. 235.

(11) Por. The Canon Law Digest, wyd. T. Lincoln Bouscaren, J. O’Connor, t. V, Milwaukee 1963, s. 20, komentarz do decyzji papieskiej: „Nakaz nie ukazał się dotąd w Acta Apostolicae Sedis. Polecenie zostało wydane osobiście przez papieża podczas audiencji, a 17 marca 1959 r. papież skierował list do kardynała Wikariusza Rzymu stwierdzając, że obowiązuje od razu (this order has not yet appeared in the Acta Apostolicae Sedis. It was made in a very special Audience by the Holy Father in person, who on March 17, 1959, addressed a letter to the Cardinal Vicar of Rome announcing it as immediately effective)”. Dalej czytamy, że informację o tej sprawie wydawcy The Canon Law Digest pozyskali wprost z Kongregacji Obrzędów, a tekst został ogłoszony w Biuletynie Diecezjalnym diecezji Bayonne we Francji z 11 czerwca 1959 r. Również zmiany w rycie chrztu dorosłych (podjęte w duchu poszanowania dla religii niekatolickich) nie zostały ogłoszone w Acta Apostolicae Sedis. Por. The Canon Law Digest, t. V, s. 21.

(12) A. Luneau, M. Bobichon, Kościół Ludem Bożym, przeł. H. Zawadzka, Warszawa 1980, s. 207.

(13) A. Nossol, Ekumenizm jako imperatyw chrześcijańskiego sumienia. Przez dialog i pojednanie ku ekumenicznej jedności, Opole 2000, s. 168.

(14) Jan XXIII, Mater et magistra, 1961, nr 1.

(15) Ibid., nr 2.

(16) Ibid., nr 3.

(17) Jan XXIII, Pacem in terris, 1963, nr 1 („Pacem in terris, quam homines universi cupidissime quovis tempore appetiverunt, condi confirmarique non posse constat, nisi ordine, quem Deus constituit, sancte servato”).

(18) Ibid., nr 2.

(19) Ibid., nr 42.

(20) Ibid., nr 64.

(21) Świat współczesny bardzo przychylnie przyjmował wypowiedzi papieża Jana. Jako przykład można podać opinię amerykańskiego fizyka i noblisty (1965), Richarda Feynmana (1918–1988): „Uważam encyklikę Jana XXIII, którą przeczytałem, za jedno z największych wydarzeń naszych czasów i wielki krok w przyszłość. Nie potrafiłbym znaleźć lepszego sposobu wyrażenia moich poglądów na sprawy moralne, na obowiązki i odpowiedzialność ludzkości, na stosunki pomiędzy ludźmi, niż jest to zrobione w tej encyklice… nie uważam, by niektóre z tych idei były w wyraźny sposób naturalną konsekwencją idei głoszonych przez wcześniejszych papieży”, R. Feynman, Sens tego wszystkiego. Rozważania o życiu, religii, polityce i nauce, przeł. S. Bajtlik, Warszawa 1999, s. 97.

(22) Pius XII, Miranda prorsus, 1957, nr 21.

(23) Jan XXIII, Pacem in terris, nr 142.

(24) Ibid., nr 158.

(25) Zob. P. de la Trinite, Dialogue avec le marxisme? – Ecclesiam suam et Vatican II, Paryż 1966, s. 50, cytowane [w:] „Zawsze Wierni”, nr 36, 2000, s. 78.

(26) Chruszczow został przez papieża przyjęty na audiencji, podobnie jak córka sowieckiego przywódcy i jej mąż, Aleksy Adżubej, redaktor naczelny „Izwiestii”.

(27) Opinie te zostały zestawione w rubryce „Komuniści o papieżach” [w:] „Zawsze Wierni”, nr 36 (2000), s. 78. Również komuniści włoscy przychylnie oceniali papieża Jana, a Palmiro Togliatti (1893–1964), przywódca Włoskiej Partii Komunistycznej napisał: „Śmierć Jana XXIII wywołuje także wśród nas bolesne wzruszenie i szczery żal”, cytowane przez: I. Krasicki, Kartki z Piazza San Pietro, s. 56.

(28) Sporo badań wymagałoby prześledzenie np. polskiej prasy komunistycznej z lat 1958–1963, aby potwierdzić te zmiany, ale wystarczy pamiętać, że prasa ta chwaliła „walkę o pokój” Jana XXIII, jego dowartościowanie świata doczesnego, zaprzestanie potępień i otwarcie na dialog. Limitowane przez władze publikacje katolickie także zaangażowane były w takie oceny.

(29) Por. R. Wiltgen, Ren wpada do Tybru. Historia Soboru Watykańskiego II, Poznań 2001.

(30) Por. P. Gołębiowski, Uwagi do sekretarza stanu i zwierzchnika Przedsoborowej Komisji Przygotowawczej Domenico kard. Tardiniego, „Zawsze Wierni”, nr 53, 2003, s. 102. Podobnie pisał bp S. Jakiel: „Dla ochrony i zachowania czystej doktryny wiary i obyczajów nader użyteczne będzie sporządzenie syllabusa współczesnych błędów i wyraźne ich potępienie (Ad tuendam sinceramque conservandam doctrinam fidei et morum perutile erit syllabum errorum hodierno tempore grassantium conficere, eosque explicite proscribere)”, Acta et Documenta Concilio…, series I, vol. II, pars II, s. 765.

(31) O konserwatywnych poglądach biskupa G. Proença Sigauda świadczy np. jego stanowisko nadesłane do Watykanu w okresie przygotowań do II Soboru Watykańskiego (Uwagi do sekretarza stanu i zwierzchnika Przedsoborowej Komisji Przygotowawczej), w którym napisał m.in.: „Dostrzegam zasady i ducha tak zwanej «rewolucji», które rozpowszechniają się wśród duchowieństwa i ludu chrześcijańskiego podobnie jak niegdyś zasady, nauki, duch i umiłowanie pogaństwa wtargnęły do społeczeństwa średniowiecznego i spowodowały fałszywą reformację. Liczni duchowni już nie zauważają błędów rewolucyjnych i nie stawiają im oporu, a inni umiłowali rewolucję, jako godną najwyższego uznania, propagują ją i współpracują z rewolucją, prześladują jej przeciwników, utrudniają im apostolat i oczerniają ich. Liczni pasterze zachowują milczenie, a inni gorliwie przyjmują błędy i rewolucyjnego ducha, któremu sprzyjają otwarcie bądź w ukryciu, podobnie jak było w czasach jansenizmu. Ci, którzy oskarżają i zwalczają błędy doznają prześladowań ze strony swych współpracowników i są nazywani «integrystami»” [w:] Acta et Documenta Concilio Oecumenico Vaticano II Apparando, series I (Antepraeparatoria), vol. II (Consilia et Vota Episcoporum et Praelatorum), pars 7 (America Meridionalis – Oceania), Watykan 1961, s. 180, cyt. za: „Zawsze Wierni”, nr 32, 2000, s. 90.

(32) Por. „Proclamatio dogmatis de Beata Maria Virgine ut Mediatrice omnium Gratiarum ab universo clero populoque fideli expectatur”, Acta et Documenta Concilio…, series I, vol. II, pars II, s. 765.

(33) Niemiecki historyk i jezuita stwierdził nawet: „Reformy Soboru Watykańskiego II miały swych «proroków» i «poprzedników» w różnych kościelnych kierunkach i prądach, które przez wieki spychane były w obszar herezji, albo przynajmniej uważane były za «niekościelne ». Należały do nich reformacja, «jansenistyczne» prądy XVII i XVIII wieku, «katolickie oświecenie» zamykające się w latach 1770–1830, «liberalny katolicyzm» Lamennais, Montalemberta i Döllingera oraz «katolicyzm reformistyczny» i «modernizm» z przełomu wieku. Faktycznie sobór oznaczał zrehabilitowanie, a przynajmniej spóźnione kościelne uznanie zasadniczych propozycji wysuwanych przez te kierunki”, K. Schatz, Sobory powszechne. Punkty zwrotne w historii Kościoła, przeł. J. Zakrzewski, Kraków 2002, s. 258.

(34) Por. Jan XXIII, przemówienie Gaudet mater ecclesia, 1962, [w:] „Wiadomości Diecezjalne”, nr 31, Katowice 1963, s. 2–7.

(35) Ibidem.

(36) Ibidem.

(37) Ibidem.

(38) Ibidem.

(39) Por. „Papież Jan [XXIII] sam nie był liberałem. W 1950 r. przeciwdziałał poczynaniom zarażonego marksizmem francuskiego ruchu księży-robotników. W 1961 r. Święte Oficjum przestrzegało przed tendencjami heterodoksyjnymi wśród biblistów katolickich. W czerwcu 1962 r. wyszło monitum potępiające prace Teilharda de Chardin”, M. Davies, Drugi Sobór Watykański a wolność religijna, s. 118.

Powyższy tekst jest fragmentem książki Marcina Karasa Z dziejów Kościoła. Ciągłość i zmiana w Kościele rzymskokatolickim w XIX i XX wieku.