Rozdział ósmy. Zmartwychwstanie ciał

„Ostatnim wrogiem, który zniszczony będzie, jest śmierć” (1).

Jednym z bardzo smutnych następstw grzechu pierworodnego jest śmierć, polegająca na rozłączeniu duszy z ciałem. Ona kładzie kres doczesnemu życiu człowieka, pod jej tchnieniem ciało ulega rozkładowi i rozsypuje się w proch. „Zabierzesz ich ducha, i ustaną i w proch swój się obrócą” (2).

Prawo śmierci jest powszechne, wiąże wszystkich ludzi. „Jako przez jednego człowieka wszedł grzech na ten świat, a przez grzech śmierć, i tak na wszystkich ludzi śmierć przeszła, bo wszyscy zgrzeszyli” (3). Wyrok Boży: „Wrócisz się do ziemi… i w proch się obrócisz” (4) – odnosi się do wszystkich, których dotknęła pierworodna wina. „Zapłatą grzechu jest śmierć – stipendia peccati mors” (5).

Nieskończenie miłosierny i dobry Bóg nie pozwolił jednak, by śmierć okrywała beznadziejnie swym zimnym całunem mogiły nieszczęśliwych rozbitków rajskich. Jest dogmatem wiary katolickiej, że wszyscy ludzie, którzy kiedykolwiek istnieli na ziemi i umarli, przy końcu świata zmartwychwstaną w ciałach, które nosili w życiu doczesnym (6).

Franciszek Suarez, opierając się na nauce Pisma Świętego, tradycji i doktorów Kościoła, określa zmartwychwstanie jako „zmianę substancjalną, dzięki której to, co istniało przedtem i uległo zepsuciu, znowu to samo powraca do istnienia” (7). W zmartwychwstaniu więc dusza, która rozłączona z ciałem w chwili śmierci istnieje samoistnie, powtórnie połączy się w jedną substancję zupełną z tym samym ciałem, które ożywiała przed śmiercią człowieka. I w ten sposób powstanie znowu osoba ludzka.

Zmartwychwstanie ciał jest artykułem katolickiego Credo. Św. Augustyn mówi: „Chrześcijanin w żaden sposób nie powinien wątpić, że zmartwychwstaną ciała wszystkich ludzi, którzykolwiek się narodzili lub się narodzą i umarli albo umrą” (8). Wszechmoc Boża wskrzesi wszystkich, dusze z powrotem ożywią ciała, które ożywiały w czasie doczesnej pielgrzymki. „Strzeże Pan wszystkich kości ich, żadna z nich się nie skruszy” (9). Zmartwychwstaną ci, co osiągnęli szczęście wieczne, jak również i ci, którzy się potępili. Ciało każdego otrzyma przymiot nieśmiertelności i na wieki razem z duszą będzie żyło.

Kwestia zmartwychwstania ciał jest prawdą niezmiernie pocieszającą. Wlewa ona balsam ukojenia do zbolałego serca człowieka, chwilowego pielgrzyma po tej ziemi. Trzeba jednak powiedzieć, że wiele ludzi mało żyje tą prawdą. Do tego rodzaju jednostek pięknie i przekonywująco przemawiał niegdyś św. Augustyn: „Zasmuciłeś się z pogrzebu twojego najmilszego, gdyż nie usłyszałeś natychmiast jego głosu. Żył, a oto jest martwy; miał czucie, a oto już nie czuje; nie bierze udziału w radościach i weselu żywych. A czyż opłakiwałbyś nasienie, kiedy byś orał? Jeśliby więc był ktoś do tego stopnia nieświadom rzeczy, kto wówczas, gdy nasienie wynosi się w pole, rzuca się do ziemi i chowa w pokruszonej skibie; jeśliby więc był ktoś nieznający się na rzeczach nawet najbliższych, kto by opłakiwał pszenicę, ponieważ by sobie przypomniał lato, i myślałby, mówiąc do siebie: to zboże, które dopiero zostało pogrzebane, ileż to kosztowało trudu, by je zżąć, związać, wymłócić, oczyścić; było przechowywane w stodole, widzieliśmy jego piękno i cieszyliśmy się; a już co dopiero zostało zabrane z oczu naszych; widzę wyoraną ziemię, zboża zaś nie widzę w stodole, ani tutaj… Jakże takiego wyśmialiby wszyscy nieuczeni, ale znający się na tej rzeczy!.. I cóż by mu powiedzieli ci, którzy by wiedzieli, iż dlatego płakał, ponieważ nic z tych rzeczy nie widział? Nie smuć się! Tego, cośmy pogrzebali, na pewno już nie ma w stodole, ani w naszym ręku. Przyjdziemy na to pole i z radością będziesz oglądał piękny zasiew, gdzie obecnie opłakujesz bezowocność orania. Ten, kto wiedział, co będzie ze zboża, to cieszyłby się w czasie samego orania. Ów zaś niedowierzający, albo raczej nierozumny i, żebym zgodniej z prawdą powiedział, niedoświadczony, może by wprzód płakał, lecz wierząc doświadczeniom znawcy, odszedłby pocieszony i razem ze znawcą doświadczonym żywiłby nadzieję przyszłego żniwa. Ale żniwa zwykło się oglądać każdego poszczególnego roku; jedno zaś i ostatnie żniwo rodzaju ludzkiego będzie miało miejsce przy końcu świata. Obecnie nie może się ono ukazać oczom, lecz z jednego najważniejszego ziarnka (Chrystusa) dano nam próbę” (10).

„Gdy widzimy ciało, które życie opuściło – mówi E. Méric, profesor Sorbony w Paryżu – gdy rozważamy sztywność członków, całkowitą nieczułość, zupełną i przerażającą nieruchomość istoty, która przed chwilą blaskiem swych oczu rozjaśniała, swym uśmiechem rozweselała i własnym życiem ożywiała całą rodzinę; gdy modlimy się nad mogiłą i gdy pełne łez oczy nasze poprzez marmur, kamień lub murawę szukają resztek prochu i szczątków roślinnych z tego ciała, którego pełność życia i wesoła młodość urągająca śmierci, obiecywały długie lata istnienia, wtedy zastanawiamy się myślą nad tajemnicą przekształcenia materialnej, zwyczajnej, zwierzęcej części istoty ludzkiej; wtedy doznajemy uczucia odrazy i przerażenia.

Cóż za dziwne zaślepienie!

Śmierć spełniła swe dzieło, Bóg swoje zaczyna; i z tych szczątków, które niepokonaną odrazę w nas budzą, z tej garści prochu i wody, z tego nasienia cielesnego, z tego trupa, którego śmierć przy posępnej uroczystości rzuca w bruzdę rozkopaną przez człowieka, który jest rolnikiem Boga, wyłoni się istota wyższa od kłosa zbożowego, co się kołysze pod słońcem, ciało nierównie piękniejsze od wszystkich stworzeń ziemskich – ciało uwielbione; i jak podróżny, przebywający obszerną równinę zasianą, radośnie i pełen nadziei wita zbliżające się żniwo, tak przechodząc przez pole umarłych, nie spoglądajcie na bruzdę zawartą, podnieście głowę i witajcie żniwo, które dobroć i mądrość Boża gotuje w tej mogile” (11).

Kiedy rzucamy ziarno zboża na szare skiby, spodziewamy się, że zakiełkuje ono, wyrośnie, rozchyli kwiat i wyda owoc. „Ziemia bowiem – mówi św. Ambroży – zwykła wszystko odradzać do życia. Zgodnie z naturą jest, że wszystko, co się rodzi, zmartwychwstaje; przeciw naturze zaś jest, by ginęło” (12). Gdy powierzamy Bożej roli zwłoki umarłych, winniśmy żywić nadzieję, że kiedyś odrodzą się one do życia i zmartwychwstaną. „Sen bowiem w grobie nie jest wiecznotrwały; śmierć zaś jest jedynie chwalebnym przemienieniem” (13), a „trumny są dla nas kołyskami nowych żywotów” (14). „Przez śmierć – mówi św. Cyprian – przechodzimy do nieśmiertelności. I nie może nastąpić życie wiekuiste, jeśli się nie wyjdzie z tego życia” (15). Albo, jak mówi św. Augustyn: „Któż zmartwychwstaje, jeśli przedtem nie umrze? Któż się budzi, jeśli przedtem nie zaśnie?” (16).

Nie wolno więc chrześcijaninowi rozpaczać po śmierci drogiej dla siebie osoby i nie wolno mu się smucić tak, jak to czynią ludzie, w których wygasła wiara. „Nie chcemy, bracia – pisał niegdyś św. Paweł do Tesaloniczan – abyście pozostawali w niewiedzy, co do tych, którzy zasnęli, smucąc się jak inni, niemający nadziei. Jeśli bowiem wierzymy, że Jezus umarł i zmartwychwstał, tedy Bóg i tych, którzy zasnęli przez Jezusa, przyprowadzi z Nim” (17). Umarłych nazywa apostoł „tymi, którzy zasnęli – οἱ ϰοιμηϑέντες”, podkreślając w ten sposób głęboką wiarę w przyszłe zmartwychwstanie. Św. Augustyn mówi, że Pismo Święte dlatego umarłych nazywa tymi, którzy zasnęli, ażebyśmy nie mieli żadnej wątpliwości o ich przebudzeniu się do życia, gdy słyszymy, iż oni tylko śpią (18). Podobnie mówi Alkuin: „Umarłych Pismo Święte często nazywa śpiącymi, jak to mówi apostoł w 1 Tes 4, 15… Dlatego nazwał ich śpiącymi, gdyż zapowiedział ich zmartwychwstanie – ideo dormientes appellavit, quia resurrecturos pronuntiavit” (19).

W świetle antropologii chrześcijańskiej śmierć na tle blasków zorzy zmartwychwstania jest tylko jak gdyby chwilowym snem, po którym nastąpi przebudzenie do życia nieśmiertelnego (20). Chociaż bowiem pod jej tchnieniem ciało zamiera i zstępuje do grobu, to jednak powstanie ono kiedyś do życia, rozchyli wspaniały kielich nigdy nie więdnącego kwiatu chwały, zabłyśnie czarującym wdziękiem i pięknem w dniu zmartwychwstania. Śmierć zostanie wówczas pokonana, jej panowanie zostanie zniszczone. Z grobów wyłoni się życie; ludzie w zmartwychwstaniu zostaną obdarzeni nieśmiertelnością i nieskazitelnością. Mówi św. Ambroży: „Kwiatem zmartwychwstania jest nieśmiertelność, kwiatem zmartwychwstania jest nieskazitelność – flos resurrectionis immortalitas est, flos resurrectionis incorruptio est” (21).

Powiada Daniel Rops, że „zmartwychwstanie jest najwyższą obietnicą chrześcijańską… Wiara w zmartwychwstanie daje człowiekowi obiecanemu śmierci coś więcej niż najwyższą nadzieję. Zmienia ona całą koncepcję życia. Chrześcijaństwo, każąc uczestniczyć ciału w wiecznym triumfie duszy, stwierdza integralność człowieka złożonego z duszy i ciała, powiązanych ze sobą wspólną i współzawisłą odpowiedzialnością. Nie jest już możliwa pogarda ciała, gdyż jest ono powołane do uczestnictwa w wiecznej chwale całej ludzkiej istoty” (22).

Dogmat zmartwychwstania ciał jest artykułem wiary o niezrównanej wartości dla życia chrześcijańskiego. Zapewnia nas bowiem o przyszłej nieśmiertelności i uwielbieniu całego ludzkiego compositum, czyli duszy i ciała, a więc daje nam niezawodną rękojmię osiągnięcia tego, czego każdy z nas najusilniej pragnie, i co jest przedmiotem naszych największych nadziei. Św. Tomasz z Akwinu mówi, że wiara w zmartwychwstanie jest dla nas pożyteczną „ze względu na wyzbycie się smutku, jakiego doznajemy po zmarłych. Niemożliwą jest bowiem rzeczą, by człowiek nie ubolewał nad śmiercią jakiejś drogiej dla siebie istoty; przez to jednak, że spodziewa się jego zmartwychwstania, bardzo się łagodzi boleść z powodu śmierci… Po wtóre (wiara w zmartwychwstanie) usuwa lęk przed śmiercią; jeśliby człowiek nie miał nadziei, że po śmierci będzie inne lepsze życie, to bez wątpienia bardzo należałoby się lękać śmierci, i człowiek powinien by raczej zdobywać się na jakiekolwiek zło, aniżeli narazić się na śmierć. Ponieważ jednak wierzymy, że istnieje inne życie lepsze, które osiągniemy po śmierci, wobec tego nikt nie powinien lękać się śmierci, ani zdobywać się na jakieś zło z obawy przed śmiercią” (23).

Pewną rękojmią naszego powstania z martwych jest zmartwychwstanie Chrystusa. „W Nim zajaśniała nam nadzieja błogosławionego zmartwychwstania, aby tych, których zasmuca nieodwołalna konieczność śmierci, pocieszyła obietnica przyszłej nieśmiertelności” (24) – śpiewa Kościół w prefacji Mszy Świętej za zmarłych. Grób Zbawiciela stał się „warsztatem zmartwychwstania” umarłych. Odkąd Chrystus zmartwychwstał, śmierć stała się jak pszczoła, która utraciła swoje żądło (25). Wprawdzie i teraz porywa za sobą ofiary; jednak nie jest już straszna dla człowieka wierzącego, a to ze względu na nadzieję zmartwychwstania. Ostateczne i całkowite zniszczenie panowania śmierci nastąpi w dniu powszechnego zmartwychwstania. „Wtedy wypełni się słowo, które jest napisane: «Pochłonęło śmierć zwycięstwo». Gdzież jest zwycięstwo twe, o śmierci? Gdzie jest, o śmierci, oścień twój? A Bogu dzięki, że dał nam zwycięstwo przez Pana naszego Jezusa Chrystusa” (26).

Ks. Marcin Ziółkowski

(1) 1 Kor 15, 26.

(2) Ps 103, 29.

(3) Rz 5, 12.

(4) Rdz 3, 19.

(5) Rz 6, 23.

(6) O zmartwychwstaniu ciał porównaj: św. Tomasz z Akwinu, Summa theologica, suppl., q. 75–86; tenże, Summa contra gentiles, l. 4, c. 79–89; Andreas a Campodarsego, De resurrectione mortuorum, Rzym 1904; L. Chaudonard, La philosophie du dogme de la resurrection de la chair au II-e siècle, Paryż 1905; F. Nötscher, Aliorientalischer und alttestamentlicher Auferstehungsglaube, Würzburg 1926; A. Cappellazzi, Egli e risorto, noi risorgeremo, Crema 1927; F. Segarra SI, De identitate corporis mortalis et corporis resurgentis, Madryt 1929; H. Lésetre, Résurrection de la chair [w:] Dictionnaire de la Bible, wyd. F. Vigouroux, V, s. 1063–1076; A. d’Ales, Résurrection de la chair [w:] Dictionnaire apologétique de la foi catholique, IV, s. 982–1004; A. Michel, Résurrection des morts [w:] Dictionnaire de Théologie Catholique, XIII, cz. II, s. 2501–2571; H. Molitor, Die Auferstehung der Christen und Nichtchristeri nach dem hl. Paulus, Monastyr 1933; ks. A. Bukowski, Śmiertelność i nieśmiertelność ciała ludzkiego [w:] praca zbiorowa Wiara w nieśmiertelność, Warszawa 1936, s. 104–132; L. Simeone, Doctrina resurrectionis iustorum in epistolis S. Pauli, Rzym 1938; Th. Rody, Der Leib in der Herrlichkeit des Glaubens, Monachium 1947; ks. M. Ziółkowski, Dogmat zmartwychwstania ciał, Sandomierz 1951; H. E. Hengstenberg, Der Leib und die letzten Dinge, Ratyzbona 1955; P. Bourgy, La résurrection du Christ et des chrétiens, Bruksela 1959; A. Piolanti, La risurrezione délia carne, la vita eterna, Brescia 1959; M. Becquè, L. Becquè, Je ressusciterai, Paryż 1959.

(7) In III p., disp. 44, sectio 1.

(8) Enchiridion 84, PL 40, 272.

(9) Ps 33, 21.

(10) Sermo, 361, n. 9–11, PL 30, 1603–1604.

(11) Dz. przyt., t. II, s. 65.

(12) De excessu fratris sui Satyri, l. 2, n. 57, PL 16, 1388.

(13) Chateaubriand, Génie du christianisme, I, 6, ch. 5.

(14) Mowa Kornela Ujejskiego na pogrzebie Artura Grottgera we Lwowie 4 lipca 1868 roku.

(15) De mortalitate 22, ML 4, 620.

(16) Enarratio in psalm. 101, sermo 2, n. 7, ML 37, 1308.

(17) 1 Tes 4, 13–14.

(18) „Ideo dormientes eos appellat Scripturae veracissima consuetudo, ut cum dormientes audimus, evigilaturos minime desperemus”, Sermo 172, c. 1, PL 38, 936.

(19) Comment. in Joan., l. 5, c. 27, PL 100, 898.

(20) Oto, co mówi Prudencjusz w hymnie De exsequiis defunctorum: „Haec provida christicolarum pietas studet, utpote credens fore protinus omnia viva que nunc gelidus sopor urget”.

(21) De excessu fratris sui Satyri, l. 2, n. 54, PL 16, 1387.

(22) Dzieje Chrystusa, tłum. Z. Starowieyska-Morstinowa, Warszawa 1951, t. II, s. 280–281.

(23) Expositio super symbolo Apostolorum.

(24) „In quo nobis spes beatae resurrectionis effulsit; ut quos contristat certa moriendi conditio, eosdeni consoletur futurae immortalitatis promissio”, Missale Romanum, praef. defunctor.

(25) Por. J. Holzner, Paulus. Ein Heldenleben im Dienste Christi in religionsgeschichtlichem Zusammenhang dargestellt, Fryburg Bryzgowijski 1937, s. 305–306.

(26) 1 Kor 15, 54 n.

Powyższy tekst jest fragmentem książki był ks. Marcina Ziółkowskiego Koniec świata. Eschatologia, t. 3.