Rozdział ósmy. Syllabus w XX wieku, cz. 1

Ta skromna praca nie jest traktatem o Sylabusie (1). Począwszy od 1864 roku został wydany cały szereg wybornych komentarzy o Syllabusie i przedmiot ten wydaje się wyczerpany. Na cóż więc niniejsza praca? Otóż z wolna, ku końcowi XIX wieku, rodzaj spisku milczenia przyczynił się do puszczenia w niepamięć Syllabusa Piusa IX. Różne dzieła pisane o nim są dzisiaj nieznane. Ważne powody skłaniają nas na tym początku XX wieku do przypomnienia doniosłości i powagi tego dokumentu. Taki jest przedmiot skromnej tej pracy.

Zarzuty przeciw Sylabusowi

1. „Czy Syllabus jest dziełem Piusa IX?” Takie jest pytanie, niedawno zadane przez młodego teologa współuczniom jednego z seminariów francuskich. Czy Syllabus nie jest piśmidłem ułożonym z nienawiści do swego czasu przez nieprzejednanych katolików i narzuconym Piusowi IX przez tych fanatyków? Czy Syllabus nie jest jedynym dokumentem swego rodzaju, przykro odznaczającym się wśród innych aktów papiestwa, które przyczyniły chwały Stolicy Apostolskiej w ciągu XIX wieku? Jeśli Syllabus nie jest w sprzeczności z naukami papieży, którzy zasiadali na Stolicy Apostolskiej od Piusa VI do Leona XIII i Piusa X, czy nie jest przynajmniej przesadą wyraźną ich słów i czynów? Czy Syllabus nie posiada pozoru zuchwałego zaprzeczenia wobec wolności nowoczesnych, wobec zasad z 1789 roku? Czy nie jest on wyzwaniem klerykalizmu, wystosowanym do myśli współczesnej, do praw człowieka, do postępów rozumu i nauki?

Proszę to ocenić według następujących zdań, które Syllabus potępia:

Zdanie LXXVII . W epoce naszej nie należy uważać religii katolickiej jako jedyne wyznanie państwa z wyłączeniem wszystkich innych wyznań.

Zdanie LXXVIII . Stąd słusznie w niektórych krajach z imienia katolickich, prawo zapewnia przybyszom publiczne wykonywanie własnych swoich obrzędów.

Zdanie LXXIX. Nieprawdą jest bowiem, jakoby wolność cywilna wszystkich wyznań jak również zupełna przyznana wszystkim władza otwartego i publicznego wyrażania dowolnych zdań i pomysłów, miały wieść do łatwiejszego zepsucia obyczajów i umysłów u ludów i do rozpowszechniania zarazy indyferentyzmu.

Zdanie LXXX. Papież rzymski może i powinien pogodzić się i ułożyć z postępem, z liberalizmem i z cywilizacją nowoczesną.

2. Przypuszczając nawet, że Syllabus jest dziełem Piusa IX i że jest godnym poważania, czy nie godzi się odróżnić tezę od hipotezy? Syllabus bowiem zawiera ideał innych czasów, ale w obecnych okolicznościach, jedyną drogą jest przyjęcie społeczności wyłonionej z rewolucji oraz „pogodzenie i układ z postępem, z liberalizmem i cywilizacją nowoczesną” (zdanie LXXX).

3. Zresztą, pomimo sympatii, okazywanej Syllabusowi przez nieprzejednanych katolików, nie mają oni prawa go narzucać: Syllabus, choćby nawet był dziełem Piusa IX, nie jest aktem ex cathedra. Zarzuty powyższe obiegają świat.

O przeciwnikach Syllabusa

Przeciwnikami Syllabusa są stronnicy wszelakich odmian liberalizmu:

1. Liberalizm bezwzględny. Tak opisuje go Leon XIII w encyklice Libertas:

„Wśród rozpraw o wolności, gdyby wspominano tę wolność uprawnioną i szlachetną, jaką rozum i słowa nasze dopiero opisały, nikt nie ośmieliłby się więcej stawiać Kościołowi zarzutu, którym go tak często nadzwyczaj niesprawiedliwie obciążają, że świadomie jest nieprzyjacielem wolności jednostek lub wolności państwa. Jednakże wielu bardzo, idąc za przykładem Lucyfera, który wyrzekł zbrodnicze słowa: «Służyć nie będę», utożsamiają wolność z prostą, niedorzeczną swawolą. Tacy są wszyscy uczniowie tej rozpowszechnionej i potężnej szkoły, zapożyczającej swe miano od wyrazu wolność, którzy noszą nazwę liberałów, czyli wolnościowców.

Istotnie czym są w zakresie filozofii zwolennicy naturalizmu i racjonalizmu, tym samym są sprzymierzeńcy liberalizmu w porządku moralnym i cywilnym, skoro do obyczajów i praktyki życia wprowadzają zasady ustalone przez wyznawców naturalizmu. Podstawą zaś wszelkiego racjonalizmu: niezawisłe panowanie rozumu ludzkiego, który odmawiając posłuszeństwa należnego rozumowi Boskiemu i odwiecznemu, a mniemając zależeć wyłącznie od siebie, tylko siebie uznaje za najwyższy pierwiastek, źródło i sprawdzian prawdy. Takie są uroszczenia zwolenników liberalizmu, o których wspomnieliśmy. Według nich w praktyce życia nie istnieje żadna Boska potęga, której się przynależy posłuszeństwo, a przeciwnie każdy sam dla siebie stanowi prawo. To jest podłoże tej tak zwanej niezależnej moralności, która pod pozorem wolności, odwracając wolę od przestrzegania przykazań Boskich, prowadzi człowieka do bezgranicznej swawoli”.

W znaczeniu więc ścisłym, wolnościowcami są ci, którzy bezwzględnie zaprzeczają wszechwładzy Bożej i w praktyce życia roszczą sobie prawo do słuchania własnego rozumu, jako wskaźnika ostatecznego i niezależnego od wszelkiej wyższej władzy. Ci są naturalnym zbiegiem okoliczności przeciwnikami Syllabusa, głoszącego wszechwładzę Bożą nad człowiekiem, nad rodziną, nad narodem i nad światem. Wolnościowcy mają na czele przywódców ustroju antychrześcijańskiego i zwolenników wolnej myśli.

2. Liberalizm umiarkowany, obejmujący kilka stopni.

Liberalizm ten uznaje mniej więcej potrzebę składania przez każdego obywatela kraju czci prywatnej Bogu, ale odrzuca w imieniu narodów, obowiązek czci publicznej. Nie godzi się na to, aby katolicyzm miał być ogłoszony jako wyznanie państwowe. Niektórzy z tych liberałów godzą się z pojęciem wszechwładzy Bożej nad narodami, ale wszechwładzę tę wraz z czcią publiczną do rzeczy przeszłych i przeżytych zaliczają, a zarazem nie chcą dla niej widzieć miejsca wśród cywilizacji współczesnej. Na jedno liberałowie wszelkich odcieni chętnie się zgadzają: na sprawę wolności nowoczesnych: wolności prasy, wyznań, sumienia, które mają być przez prawo przyznane bez różnicy wszystkim obywatelom. Syllabus zaś ogłasza nieprzemijające prawo Boże tak samo nad narodami jak nad poszczególnymi obywatelami, dzisiaj jak i w przeszłości. Syllabus potępia wolności współczesne. Syllabus ma więc przeciwko sobie całą szkołę wolnościową. Liberalizm ma o wolności ludzkiej pojęcie całkiem i zasadniczo różne od pojęcia, jakie zdrowa filozofia i Kościół Chrystusowy zawsze światu wykładały i wykładać nie przestaną. Syllabus nic nowego nie wprowadził, ale streścił „główne błędy naszego czasu”, przeciwstawione tradycyjnej nauce, błędy wynikające z fałszywego pojęcia wolności. Jakże się dzieje, że liberalni katolicy, którzy się mienią synami posłusznymi Kościoła, nie chcą wspominać o Syllabusie, albo uważają go za niemożliwy do przyjęcia w praktyce. Zniekształcają jego znaczenie, zmniejszają jego powagę i przywiązują się do błędów, które Syllabus potępił. Wielu z tych katolików działa w dobrej wierze.

Przyjmują ogólnie i szczerze to, co Kościół naucza, ale nieświadomość ich jest niezgłębiona. Nie znają ani zasad chrześcijańskich, ani prawa do nauczania, jakie Kościół od swego Boskiego założyciela otrzymał, ani użytku jaki z tego prawa czyni. Z uniwersytetu, z prasy, z opinii publicznej, sztucznie ułożonej, czerpią pojęcie całkiem fałszywe, jakie mają o Syllabusie. Główni przywódcy szkoły liberalno-katolickiej postanowili nowy ustrój świata zbudować na wolności. Zapomnieli, że nikt innej podstawy jak tylko prawdę samą postawić może. Zasady porządku społecznego są niezmienne, a pierwsza ze wszystkich, ta co podtrzymuje i wszystkie inne łączy, to zasada religijna.

Liberalizm, stawiając u podstawy do rozsiewania i hodowania kiełków anarchii. Nie bacząc na proste intencje, na brak konsekwencji i nieświadomość, liberalizm pod wszelkimi swoimi postaciami, jest przeciwnikiem Syllabusa. Liberalizm pilnuje wolności współczesnych z tą pieczołowitością jak kura swoich jaj: broni ich przeciw Kościołowi rzymskiemu. Kościół rozpoznał jaszczurcze jaja: wykluwanie się ich następuje codziennie, a jad ich śmiertelny zatruwa dusze.

Syllabus a nauka masońska

Prawdy wiary naszej streścić można jak następuje: Bóg jeden we trzech osobach. Jezus Chrystus to Syn Boży, Zbawiciel, Prawodawca i Sędzia. Kościół święty zaopatrzony jest w prawa, jakie mu nadał Chrystus Pan. Z drugiej strony naukę sekty masońskiej, potępioną przez Syllabus, streścić można w ten sposób: Człowiek jest postawiony na miejscu Boga, Chrystus z bóstwa wyzuty, Kościół jako zrzeszenie ludzkie przedstawiony, działający jako jeden z trybów administracyjnych w państwie. W naszym Credo wszystko łączy się wzajemnymi ogniwami. Podobnie w nauce masońskiej i w zdaniach potępionych przez Syllabus. Antychrześcijańska sekta nadała ponętną formę swoim błędom, aby je uczynić przystępnymi. Potrzeba przecież było przyjęcia tych błędów przez władców i narody. Porównanie zaś zdań potępionych przez Syllabus z nauką szkół minerwalskich Weishaupta (2) i lóż masońskich wykazuje ich identyczność. Jakkolwiek mogą zachodzić różnice w szczegółach taktyki. Na przykład masoneria posiada wspólną, jedną zasadę swej nauki, która łączy prawdziwie wtajemniczonych jej członków we wszystkich częściach świata i zasada ta w gruncie rzeczy jest natchnieniem jej rytuałów i całego symbolizmu lóż. Tym pojęciem przewodnim jest pojęcie ubóstwienia człowieka: to znaczy, że człowiek jest postawiony na miejscu Boga, czyli kolejnych stopni się trzymając, że człowiek jest doskonały, że jest władcą, kapłanem i królem przyrody, że człowiek to bóg ze swej natury. Tak streszczona myśl masońska zawiera:

1. Panteizm: boskość przyrody i człowieka, ubóstwienie rozumu.

2. Pierwsze następstwo: wolność przyrodzona i niezaprzeczalna człowieka, będąca przywilejem jego natury Boskiej i doskonałej, zupełna niezależność rozumu ludzkiego, nie uznającego nad sobą żadnego prawodawcy, żadnego wyższego prawa, a w ostatecznym skutku niezależna moralność.

3. Równość przyrodzoną i niezaprzeczoną ludzi: skoro zaś mają jedną naturę wszechwładną, to nikt nie ma prawa rozkazywać swemu bliźniemu, bo to by domniemywało jakąś wyższość.

4. Zatem wszelka władza, pochodząca od Boga, czy duchowa czy doczesna, jest wykluczona. Dla masonów nie ma Boga osobowego ani objawienia nadprzyrodzonego. Kościół jest niczym innym jak tylko zrzeszeniem ludzkim, poddanym państwu, które ogół przedstawia. Państwo jest, według wyrażenia Hegla (3), nowoczesnym bóstwem.

Nauki te, mające służyć książętom tego świata, którymi masoneria posługiwać się chce do swoich celów, miarkować przecież wypada. Wypada przystosowywać je do usposobienia i obyczajów mniej więcej chrześcijańskich tych narodów, które sekta podburzyć chce przeciw wszelkiej władzy prawowitej: jedna i ta sama dawka trucizny nie może wszystkim zarówno służyć. Sprytni członkowie tajnych towarzystw z iście piekielną zręcznością swoją sztukę stosują. Nieprzejednanym ich wrogiem jest Syllabus. Trzeba czytać mowy upoważnionych przywódców panującej dziś sekty. Według nich, zwalczanie Syllabusa, tyle znaczy, co mierzenie Kościołowi w serce, tyle co strącenie Chrystusa Pana ze swej stolicy, tyle co unicestwienie wszechwładzy Bożej. Bez względu jednak na podstępy tych ludzi, natchnionych przez złego ducha dla wprowadzenia rozdziału wśród katolików, jasne jest dla każdego uczciwego badacza, że zwalczając Syllabus, mają na widoku upadek z gruntu całej nauki katolickiej. Syllabus bowiem, jak tego nie omieszkamy dowieść jest tylko streszczeniem nauki Kościoła.

Syllabus a wszechwładza człowieka

Wielkie trzy dzieła Boże to: stworzenie świata, zbawienie ludzi, panowanie Boże, rozpoczęte na ziemi, a mające być dopełnione w Niebie. Masoneria usiłuje te trzy dzieła Boże zniszczyć, ale najbardziej zwalcza wszechwładzę Bożą. Stworzeniu świata, które jest podstawą wszechwładzy Boskiej, przeciwstawia naturalizm wraz z teorią o wieczności materii, o ewolucjonizmie i postępie nieograniczonym człowieka. Dziełu zbawienia, któremu dał powód grzech człowieka, przeciw Panu i Bogu zbuntowanego, masoneria przeciwstawia fałszywy dogmat doskonałości człowieka. Zbawienie człowieka polega jakoby jedynie na tym, żeby się sam uwolnił z więzów wszelkich, jakie krępują lot jego umysłu i bieg jego namiętności (4). Panowaniu Bożemu i wszechwładzy Bożej masoneria przeciwstawia wszechwładnego człowieka i panowanie ogółu ludzkiego, niezależnego od wszelkiej władzy wyższej.

Wszystkie dowodzenia potępione przez Syllabus do tych trzech błędów kapitalnych można sprowadzić, do tego potrójnego buntu przeciw stworzeniu świata, zbawieniu i wszechwładztwu Bożemu, czyli ostatecznie do promowania wszechwładzy człowieka, bądź pod postacią obywatela, bądź też pod postacią państwa. I to w imieniu postępu nowoczesnego sekta usiłuje narzucić światu swe kłamstwo i bunt. W imieniu tego nowoczesnego postępu człowiek powtarza okrzyk upadłego księcia aniołów: „Służyć nie będę”, i głosi własną rzekomą boskość.

Przeciw nowoczesnemu postępowi stanął też Kościół w imieniu Boga Stwórcy i Pana, w imieniu Jezusa Chrystusa Zbawiciela i Króla narodów. Zbudowany na nieporuszonej opoce wiary, uzbrojony w sprawiedliwość, prawdę i słowo Boże, odpowiedział Kościół na wyzwanie Syllabusem, który jest uroczystym oświadczeniem praw Bożych i Chrystusowych przeciw zaprzeczeniu Wszechwładzy Bożej. Wolności nowoczesne, zrodzone przez masoński przywilej z 1789 roku, nie są niczym innym jak tylko zastosowaniem tezy o człowieku wszechwładnym, o człowieku ubóstwionym. Jako pan absolutny, niezależny od wszelkiego prawa wyższego, chciałby myśleć, mówić i działać według swego przywidzenia. Logicznie tak być musi, a historycznie dowiedzione jest, że wolności współczesne zostały wymyślone, zalecone i spopularyzowane przez pisarzy należących do sekty, przez jej prasę, jej mówców i nauczycieli, których narzuca młodzieży. Przez ubóstwionego człowieka należy też rozumieć państwo, ogół szanowany w swych mandatariuszach, niezależny i niszczący wszystko pod swym żelaznym jarzmem. Ogół ten niewoli dusze i nic poza obrębem swego władztwa nie pozostawia.

Szukajcie w Syllabusie od pierwszego zdania do ostatniego, a nie znajdziecie nic innego pod różnymi postaciami, oprócz tego błędu potwornego o ubóstwionym człowieku i państwie. Zdania, na pozór skromniejsze, są logicznymi wnioskami z tego jednego pojęcia, które w gruncie rzeczy jest buntem systematycznym, podstępnie działającym i schlebiającym wszelkim żądzom, by łatwiej móc zastąpić zasady porządku moralnego i społecznego.

Syllabus a anarchia

Przez zwalczanie powagi Bożej, od której wszelka władza, tak w porządku duchowym, jak i doczesnym pochodzi, masoneria burzy doszczętnie całą budowę społeczną i religijną. Nauka masońska jest więc najbardziej rozkładowym pierwiastkiem w społeczeństwie, jaki sobie można wyobrazić. Dlatego poganie sami nie pozwalali sektom manichejskim istnieć wśród siebie. Błędy tych sekt były te same co masonerii, która błędy te sobie przyswaja, szczyci się nimi, rozszerza je i na tej nicości buduje złudne spiętrzenie praw człowieka. Narzuca to prawo w imieniu postępu i nowoczesnej cywilizacji! Zastąpienie władztwa Bożego przez władztwo człowieka jest potworną anarchią nie tylko faktyczną, ale wyniesioną do rzędu nowego prawa, prawa rewolucji, zastępującego prawo wieczne i nietykalne. Jest to anarchia, skoro społeczeństwo traci podstawę przyrodzoną. Nie ma wtedy już zasad i rozchodzą się wszelkie ogniwa społeczne, nie ma już moralności, nie ma rodziny, ani własności, nie ma obowiązków. A więc nierząd wszędzie. Lecz nierząd trwać nie może. Fatalnie wśród zetknięcia się rozpasanych namiętności i niepohamowanych żądz, najsilniejsi, najbardziej chytrzy stają się panami położenia. Wtedy się przychodzi do tej „olbrzymiej tyranii”, zapowiedzianej przez Donoso Cortesa (5): „Świat – mówił w hiszpańskiej izbie poselskiej w 1849 roku ten znakomity mąż stanu – wielkimi krokami dąży ku despotyzmowi najbardziej olbrzymiemu i strasznemu jaki ludzie kiedykolwiek widzieli”.

Syllabus sprzeciwia się tej strasznej tyranii, strzeże porządku powszechnego. Syllabus utrzymuje władztwo Boże w Kościele, w społeczeństwie i rodzinie: wszędzie zapewnia posłuszeństwo władzy prawowitej. Syllabus ocala rodzinę, broni węzłów małżeńskich przeciw namiętnościom niepohamowanym człowieka i przeciw zamachom prawodawstwa zbrodniczego, które ustanowiło rozwód i sprzyja wielożeństwu. Ochraniając własność dóbr kościelnych, Syllabus zabezpiecza również własność prywatną. Syllabus strzeże więc podstaw porządku powszechnego, bez którego sam spokój społeczny staje się niemożliwy. Jeśli znikło wszelkie bezpieczeństwo, to dlatego, że zasady przez jednych poderwane, przez drugich opuszczone zostały i dlatego zeświecczone społeczeństwo już na swoich przyrodzonych podstawach nie stoi. Zbawienia szukać należy w powrocie do zasad, które Syllabus Piusa IX przeciw wściekłej fali rewolucyjnej utrzymuje.

Logika Syllabusa

Łatwo dostrzec łączność jaka zachodzi pomiędzy różnymi błędami potępionymi przez Syllabus. W paragrafie pierwszym potępiony jest panteizm. Według tego potwornego systemu, w przyrodzie wszystko jest Bogiem, lecz natura przychodzi do świadomości przez rozum ludzki, a więc posiada on wszystkie przywileje bóstwa. Panteizm nowoczesny jest apoteozą rozumu, który jest niejako wyemancypowany i ubóstwiany. Rozum ludzki w miejscu Boga jedynym jest rozjemcą między prawdą a fałszem, między złem a dobrem, jedynym prawidłem wszechwładnym, wyższym ponad prawem Chrystusa, którego nie czci, i ponad Objawieniem, którego nie uznaje. Wszystko swemu własnemu sprawdzianowi poddaje.

Zdania zawarte w § 2, należą do racjonalizmu umiarkowanego i są logicznym skutkiem poprzedniego. Według tej teorii nauki filozoficzne i teologiczne, a nawet i dogmaty są udziałem samego tylko rozumu i nie zależą od żadnej władzy duchowej. Scholastykę się znosi, objawienie zaś nadprzyrodzone w pogardzie jest pozostawione. Zdania w § 3 obejmują wolność sumienia wypływającą z myśli niezależnej. Mianowicie jeśli wszystkie wyznania mają być zarówno dobre, albo jeśli obojętne jest przyjęcie tego lub innego wyznania, to wynika stąd, że wszystkie są owocem rozumu ludzkiego. To samo da się zastosować do systemów socjalistycznych, komunistycznych i innych znajdujących potępienie w § 4.

Błędy zaś odnoszące się do Kościoła i do praw jego zebrane w dwudziestu zdaniach, potępione są w § 5. Pochodzą one wszystkie od tych samych fałszywych zasad, według których Kościół jest tylko prostą szkołą filozoficzną lub też pierwszym lepszym stowarzyszeniem ludzkim, a więc ma w zupełności państwu podlegać.

W § 6 zgrupowane są błędy odnoszące się do społeczeństwa cywilnego. „Państwo, jako owoc rozumu i woli ogólnej liczby, jest prawdziwym bóstwem, początkiem i źródłem wszystkich praw, jest Bogiem” (6). W tej kategorii, w zdaniu LV potępiona jest nauka o rozdziale Kościoła od państwa. Inne zdania mają na celu oddanie Kościoła w poddaństwo.

Błędy dotyczące moralności przyrodzonej i chrześcijańskiej, ujęte w § 7, wypływają z tego samego źródła. Państwo jako jedynie wszechwładnie wydające prawa, samo posiada moc rozkazywania w pełni. Nie ma władzy pochodzącej od Boga. Władza jest tylko „zebraniem liczby i sił materialnych” (7). Powodzenie stanowi o prawie, a siła o powodzeniu.

Paragraf 8 zawiera błędy odnoszące się do małżeństwa chrześcijańskiego, które ma być jedynie umową cywilną, nad którą państwo samo rozciągać może swe prawa. Dwa zdania objęte § 9 odnoszą się do błędów o władzy świeckiej papieża rzymskiego. Wynikają one z teorii poddającej Kościół państwu i przypuszczają ze strony katolika możność pogodzenia się ze zniesieniem władzy doczesnej papieża. Natomiast § 10 zawiera błędy odnoszące się do liberalizmu współczesnego, do nowoczesnych wolności. Zdania te są wyprowadzeniem wniosków praktycznych ze wszystkich poprzednich paragrafów. Takie to są teorie potępione przez Syllabus. Wypracowane w głębokości lóż masońskich, nie przestały w ciągu stu lat być rozszerzane przez prasę żydowsko-masońską.

Niektóre z tych zdań, bardziej umiarkowanych w formie, zostały w ten sposób zredagowane do użytku chrześcijan. Prasa liberalno-katolicka nie przestaje ich popularyzować z wielką krzywdą dla Kościoła. Ramy pracy niniejszej nie pozwalają nam na przytoczenie licznych dokumentów, dowodzących tożsamości zasad masońskich i błędów potępionych w Syllabusie. Czytelnik sam je odszuka w wybornym dziele biskupa Dellasusa: Zagadka czasu obecnego (8) i w Komentarzu do Syllabusa napisanym przez biskupa Maupieda, teologa Soboru Watykańskiego (9).

Henryk Hello

(1) Na podstawie wydania H. Hello, Syllabus w XX wieku, Warszawa 1910. Wydanie to było zaopatrzone następującym imprimatur: nr 6894, Warszawa, 14 XI 1910, bp C. Ruszkiewicz, Officialis Generalis Episcopus Sufraganus Varsaviensis, L. S., Piotrowski, Secretarius.

(2) Nurt masonerii w XVIII wieku.

(3) Georg Wilhelm Friedrich Hegel (1770–1831), niemiecki filozof idealistyczny, który w teorii państwa głosił supremację Prus, a obywateli podporządkowywał władzy świeckiej. Por. W. Tatarkiewicz, Historia filozofii, t. 2, wyd. 10, Warszawa 1990, s. 215.

(4) Masoneria w swym tajnym języku to właśnie bezbożne znaczenie daje wyrażeniu zbawienie.

(5) Juan Donoso Cortes (1809–1854), hiszpański prawnik, filozof i polityk, obrońca tradycyjnych, katolickich zasad organizacji społeczeństwa.

(6) Bp Maupied, Syllabus i encyklika Quanta cura.

(7) Zdanie LX.

(8) Probleme de l’heure presente.

(9) Bp Maupied, op. cit.

Powyższy tekst jest fragmentem książki Liberalizm potępiony przez papieży.