Rozdział ósmy. Św. Tomasz z Akwinu. Wszechmoc Boga i stworzenie

W czym wyraża się Boża potęga i Jego władza nad wszelkim stworzeniem?

Wskazaliśmy wyżej, że jest jeden pierwszy byt, posiadający pełnię doskonałości istnienia, którego nazywamy Bogiem, a który ze swej pełni ofiaruje istnienie wszelkiemu stworzeniu. Stąd nie tylko jest On pierwszym z bytów, ale ich fundamentem. Daje istnienie wszystkim rzeczom, nie na mocy jakiejkolwiek konieczności swej natury, lecz z wolnej woli, co jasno wynika z powyższego. Stąd jest On Panem wszystkiego, co stworzył, gdyż włada wszystkim, co podlega Jego woli. Ma doskonałą władzę nad rzeczami przez siebie stworzonymi, gdyż dla ich stworzenia nie potrzebował żadnego zewnętrznego czynnika sprawczego, ani jakiejkolwiek zastanej materii, skoro jest przyczyną wszelkiego bytu.

Rzeczy, które powstają z woli czynnika sprawczego podporządkowane są pewnemu celowi, gdyż dobro jest końcem i przedmiotem woli, stąd koniecznym jest, by to, co powstało za jego sprawą, było przyporządkowane jakiemuś celowi. Zaś jakakolwiek rzecz osiąga cel ostateczny poprzez swoje działanie, które nakierowane być musi na cel przez tego, kto nadaje rzeczom zasady, wedle których działają.

Stąd koniecznym jest, by Bóg, który jest w pełni doskonały sam w sobie i który swą mocą daje istnienie wszelkim bytom, uznany był za ich władcę, nie mając innego ponad sobą. Trzeba też uznać, że nie ma takiego bytu, który wyłamałby się spod Jego władzy, gdyż nie istnieje nic, co nie otrzymałoby istnienia od Niego. Stąd też jest On doskonały w rządzeniu, tak jak w swym bycie i w tworzeniu bytów.

Skutki Jego władzy ukazują się w odmienny sposób w różnych rzeczach, zgodnie z ich wieloraką naturą. Są byty stworzone przez Boga, które posiadają inteligencję i mają w sobie Jego obraz i podobieństwo do Niego. Stąd są nie tylko kierowane, lecz również kierują swymi czynami, by osiągnąć właściwy sobie cel. A jeśli władając sobą, są podległe Boskiej władzy, mogą osiągnąć cel ostateczny; lecz jeśli rządząc własnymi uczynkami, oddalą się od Niego, będą odrzucone. Natomiast byty pozbawione inteligencji nie kierują sobą w drodze do celu, lecz są kierowane przez inne. Natura niektórych ze stworzonych bytów nie ulega zepsuciu, ani w sposobie istnienia, ani w ich działaniach – zawsze podporządkowanych wyznaczonemu im celowi, jako niezawodnie podległych pierwszemu Dawcy Porządku. Przykładem takich bytów są ciała niebieskie, których ruch jest zawsze jednaki. Inne ze stworzonych bytów podlegają zepsuciu i mogą cierpieć w skutek ułomności swej natury – choć ta ułomność może zostać zrównoważona przez coś od nich wyższego, tak jak zepsucie jednego bytu powoduje zepsucie kolejnego – a w swych działaniach mogą zakłócić naturalny porządek, co jednak może być naprawione przez wyższe od nich dobro. Z czego jasno wynika, że te byty nie są niezależne od porządku, jaki nałożył nań jego pierwszy Dawca, ani nie mogą uciec od Jego potęgi. Te podległe zepsuciu ciała, będąc stworzone przez Boga, są doskonale podporządkowane Jego mocy.

Dlatego też Psalmista, napełniony Duchem Świętym, rozważający jak mógłby nam ukazać Bożą Władzę, wskazuje po pierwsze na jej doskonałość: przez nazwanie Go Bogiem wskazuje na Jego naturę; na Jego potęgę, przez nazwanie Go wielkim Panem, gdyż potrzebuje wyłącznie własnej mocy dla stworzenia swych dzieł; na Jego władzę, przez nazwanie Go wielkim Królem nad wszystkimi bogami, gdyż, choć wielu rządzi światem, wszyscy podlegają Jego zwierzchnictwu. Po drugie, Psalmista opisał dla nas sposób, w jaki Bóg sprawuje władzę: mając wzgląd na byty rozumne, które podążając za Boskimi nakazami, osiągają za Jego sprawą swój cel ostateczny, którym On jest. Dlatego w innym miejscu powiada, że On nie zapomni o swoim ludzie. Ma także wzgląd na byty podległe zepsuciu, bo choć zdarza im się odstąpić od właściwej drogi, nie jest im odebrana Boża moc, dlatego Psalmista napisał, że to, co na końcu ziemi należy do Niego. I ma wzgląd na ciała niebieskie, które wznoszą się ponad ziemię – w porównaniu z tym, co ziemskie – i zawsze podlegają słusznym nakazom Boga, dlatego mówi, że „gór wysokości Jego są”. Po trzecie: wskazuje na powód tej wszechobejmującej władzy: gdyż koniecznym jest, by rzeczy stworzone przez Boga były przez Niego rządzone. To ma na myśli, gdy mówi, że morze należy do Boga. I podobnie jest w innych kwestiach.

Suma przeciw poganom, III, 1.

Czy stworzenia muszą być podtrzymywane w istnieniu przez Boga?

Każde stworzenie ma swą przyczynę w Bogu, niczym powietrze, rozświetlone promieniami słońca, które je przenikają. Jak słońce jest jasne na mocy swej natury, tak powietrze napełnia się światłem, przyjmując je od niego.

Tak oto sam Bóg istnieje na mocy swej własnej istoty, ponieważ jest ona zarazem Jego własnym istnieniem. Z drugiej strony, stworzenia egzystują, przyjmując istnienie od Boga, tak że istota nie jest ich własnym istnieniem.

Stąd też byty stworzone potrzebują, by podtrzymywał je w istnieniu Bóg.

Suma teologiczna, I, 104, 1, c.

Czy wszystkie stworzenia w sposób ciągły podtrzymywane są w istnieniu przez Boga?

Dzienne światło, wypełniające powietrze, to efekt ciągłego działania promieni słonecznych. Podobnie, zachowanie istnienia stworzeń wynika z ciągłego działania, przez które Bóg daje to istnienie. To działanie dokonuje się bez jakiegokolwiek poruszenia i poza czasem.

Suma teologiczna, I, 104, 1, odpowiedź do artykułu 4.

Czy Bóg jest przyczyną wszelkiej aktywności bytów stworzonych?

Promienie słoneczne powodują, że kolory rozbłyskają przed naszymi oczyma, gdy – przeciwnie – w chwili zupełnego zaćmienia nie są one w stanie rozjaśnić naszego zmysłu widzenia.

Podobnie Bóg, Pierwszy Poruszyciel, jest przyczyną wszelkiej aktywności stworzeń, gdyż zanikłaby ona bez Bożego oddziaływania.

Dlatego też Bóg jest przyczyną wszelkich bytów stworzonych.

Suma przeciw poganom, III, 67.

Czy Bóg włada wszystkimi stworzeniami, w sposób wolny poruszając je do działania zgodnego z ich celem?

Cieśla włada wszystkimi narzędziami, swobodnie władając nimi, by wykonywały właściwe sobie funkcje. W podobny sposób, Bóg włada wszystkimi stworzeniami, w sposób wolny poruszając je do dzieł zgodnych z ich naturalnym przeznaczeniem.

Suma teologiczna, I, 105, 5, c.

Czy nierozumne stworzenia poruszane są przez Boga?

Tak jak części ludzkiego ciała, które przez brak rozumności poruszane są nakazami umysłu, tak bezrozumne stworzenia w swym istnieniu poruszane są przez Boga.

Suma teologiczna, I-II, 93, 5, odpowiedź do artykułu 2.

Bóg i stworzenie

Czy Bóg jest we wszystkich rzeczach?

Bóg jest we wszystkich bytach nie jako czynnik konstytuujący ich istotę, ani jako przypadłość, lecz jako przyczyna sprawcza, łącząca się z nimi w ich działaniach. Każdy czynnik ze względu na własną moc musi łączyć się tym, na którego bezpośrednio oddziaływuje.

Ponadto, skoro w Bogu istota i istnienie są tożsame, skutki Jemu właściwych działań muszą być przyczyną istnienia, tak jak właściwością ognia jest to, że płonie. Co więcej, Bóg jest przyczyną istnienia rzeczy nie tylko gdy rozpoczynają swe istnienie, lecz tak długo jak je zachowują, tak jak słońce jest przyczyną światła przenikającego powietrze tak długo, jak je sobą wypełnia.

Stąd też, tak długo jak rzeczy mają istnienie, Bóg musi być przy nich obecny, zgodnie z właściwym im sposobem istnienia. Istnienie jest najbardziej wewnętrznym i najbardziej zasadniczym dla rzeczy, o ile porównać akt istnienia z całą resztą czynników, z których składają się rzeczy. Dlatego Bóg musi trwać niejako u podstawy wszystkich bytów.

Suma teologiczna, I, 8, 1, c.

Czy wszystko, co doskonałe w stworzeniach, istnieje w Bogu w jakimś wyższym stopniu?

Umysł nauczyciela zawiera całą wiedzę przelewaną na uczniów. Podobnie, każdy czynnik poruszający musi posiadać całą doskonałość, za sprawą której nadaje bieg rzeczom. Bóg, Pierwszy Poruszyciel, porusza wszystkie byty skończone zgodnie z przydaną im doskonałością. Stąd też wszystkie doskonałości bytów skończonych istnieją w Bogu w wyższym stopniu.

Kompendium teologii, I, 21.

Czy działanie, mocą którego Bóg powołuje rzeczy do istnienia, jest tym samym działaniem, poprzez które cieśla tworzy skrzynię?

Cieśla konstruuje skrzynię, by później przestać się nią zajmować, podczas gdy Bóg nie ustaje w ofiarowaniu stworzeniu istnienia. Stąd też działanie, poprzez które Bóg jest przyczyną istnienia bytów, nie jest tym samym działaniem, poprzez które cieśla tworzy skrzynię.

Dysputa „O możności”, pytanie 3, kwestia 14, odpowiedź do artykułu 10.

W jaki sposób działania Boga i bytów stworzonych pełnią rolę przyczyn sprawczych?

Akty Boga i bytów stworzonych pełnią rolę przyczyn sprawczych w różny od siebie sposób. Czyny stworzeń pełnią rolę przyczyn zewnętrznych, ponieważ działają przez zmianę zewnętrznych właściwości rzeczy.

Czyny Boga pełnią rolę przyczyn wewnętrznych, ponieważ Pierwszy Poruszyciel działa przez nadawanie stworzeniom istnienia. Zaś istnienie jest czymś najbardziej wewnętrznym, jest korzeniem rzeczy.

Stąd oddziaływanie bytów stworzonych na siebie wzajem pochodzi z zewnątrz; Boże oddziaływanie na byty stworzone pochodzi od wewnątrz.

Wprowadzenie do „Ewangelii św. Jana”, rozdział I, czytanie 5.

Dlaczego Bóg jest źródłem wiedzy o wszelkim stworzeniu?

Należy powtórzyć za Augustynem, że sześć dni stworzenia było jednym dniem; sześć – ze względu na wyodrębnienie bytów, zgodnie z tym, jak są one wymienione, choć zaistniały w tym samym czasie – tak jak jest tylko jedno Słowo, czyli Syn Boży, mocą którego wszystkie rzeczy zostały stworzone. O Nim jest mowa, gdy czytamy: „I rzekł Bóg” (por. Rdz 1). I tak jak rzeczy stworzone w ciągu owych sześciu dni zostały zachowane we wszystkich bytach, pomnażając się następnie za sprawą działania natury, tak też czas, który później nastąpił, odbija w sobie i przypomina owych sześć dni. Musimy pojąć, jak to możliwe. Światłość jest intelektualną naturą aniołów. Jeśli jest to stosowna światłość, trzeba określić ją mianem dnia. Anielska natura od początku ustanowienia wszelkich bytów przyjmowała w siebie wiedzę o nich, dlatego też w sposób pewny światło anielskiego intelektu ukazuje nam rzeczy stworzone, i to do tego stopnia, aż zostaną poznane. Stąd wiedza o bytach samych w sobie nazywana jest dniem, a ze względu na różnorodność rzeczy, ich poznanie i przyporządkowanie poszczególnym dniom została zróżnicowana i poddana hierarchii. Dlatego pierwszego dnia, za wzór mając Słowo, ustalony został kształt duchowego stworzenia; drugiego dnia ustalony został kształt cielesnego stworzenia, a mianowicie jego wyżej położona część, zwana firmamentem; trzeciego dnia niżej położona część, czyli ziemia, woda, oraz rzeczy znajdujące się w bliskim sąsiedztwie firmamentu; czwartego dnia wyżej położona część, kształtująca sam firmament; a piątego dnia to, co odnosi się do ziemi. A ponieważ Bóg jest pełnią światła i nie ma w Nim ciemności (por. 1 J 1,5), stąd i Jego samopoznanie jest pełnią światła; lecz skoro stworzenie powstało z nicości, ma w sobie ciemność niezrealizowania i niedoskonałość, stąd wiedza, za sprawą której poznawane jest stworzenie, pomieszana jest z ciemnością.

Stąd byty stworzone mogą być poznane na dwa sposoby: albo poprzez Słowo, jako dzieło Boże, a wtedy wiedza na ich temat nazywana jest „porankiem”, gdyż tak jak poranek jest kresem ciemności i początkiem światła, tak też stworzenie bierze początek ze światła pochodzącego od Słowa, po tym, jak nie ma istnienia. Jest również poznawane jako istniejące w sobie właściwej naturze, a taka wiedza nazywana jest „zmierzchem”, który jest kresem światła i zbliża się ku nocy, stąd także stworzenie istniejąc samo w sobie ustaje, gdy Słowo, jego Stwórca, przestaje na nie oddziaływać, bo samo w sobie jest ułomne i skazane na ciemność, jeśli nie podtrzyma go w istnieniu Słowo.

Niemniej cała ta wiedza nazywana jest dniem, bo choć pełna cienia, jeśli porównać ją z wiedzą, jaką ma Słowo, to przecież jest światłem wobec niewiedzy, która jest zupełną ciemnością. Podobnie obecne życie, o którym można powiedzieć, że jest niejasne i zamglone, gdy je porównać z przyszłą chwałą, to jednak, mimo wszystko, jest światłem wobec życia w grzechu. Stąd właśnie ta droga od poranka do zmierzchu, zgodnie z którą anioł nabywa wiedzy o sobie w swej własnej naturze, oddaje ją Słowu, w którym ma swój cel, a z którego czerpie wiedzę o wszelkich dziełach Stwórcy od ich nastania. W ten oto sposób ten rodzaj poranka jest kresem poprzedniego dnia i początkiem następnego.

Komentarz do „Sentencji” Piotra Lombarda, Dzieło sześciu dni stworzenia, odpowiedź do artykułu 3.

Czy Bóg jest prawdą, która poucza o wszelkim istnieniu?

Należy stwierdzić, jak to zostało już ukazane, że prawda ugruntowana jest we właściwy sposób w ludzkim i Bożym umyśle, tak jak zdrowie jest przymiotem właściwym naturze zwierzęcej. Lecz prawdę, w jej relacji do intelektu, orzeka się o czymś innym, tak jak i zdrowie orzeka się o jemu właściwych rzeczach, w stopniu, w którym warunkuje i podtrzymuje dobrostan zwierzęcia. Prawda ugruntowana jest pierwotnie i adekwatnie w Bożym umyśle, wtórnie i adekwatnie w umyśle ludzkim, wtórnie i nieadekwatnie w rzeczach, bo wyłącznie przez odniesienie jednej prawdy do drugiej. Zaś w umyśle Bożym jest tylko jedna prawda, a z niej pochodzi wielość prawd wywiedziona przez ludzki umysł: „jak z człowieczej twarzy powstaje wiele podobnych odbić w lustrze”, jak powiada przypis do Psalmu 11, 2: „bo umniejszyły się prawdy wśród synów ludzkich”. Prawd, które są w rzeczach jest tak wiele, jak wiele jest tożsamości tych rzeczy.

Prawda orzekana o rzeczach, odniesionych do ludzkiego umysłu jest w pewien sposób czymś przypadkowym i nietrwałym, bo nawet jeśli przypuścić, że umysł ludzki nigdy nie istniał lub zaistniał na krótko, to rzeczy w swej istocie nadal by istniały. Prawda orzekana o rzeczach odniesionych do Bożego umysłu jest od nich nieodłączna, gdyż mogą one istnieć tylko wówczas, gdy On je stwarza i podtrzymuje w bycie. Stąd prawda orzekana o rzeczach w odniesieniu do Bożego umysłu jest wcześniejsza i ważniejsza niż ta, orzekana za pośrednictwem umysłu ludzkiego, gdyż rzeczy odnoszą się do Bożego umysłu jako swej przyczyny, zaś do umysłu ludzkiego jako do skutku, w tym stopniu, w jakim czerpie on z nich wiedzę. Dlatego też prawdę o rzeczach orzeka się głównie w odniesieniu do prawdy Bożego umysłu, niźli do prawdy ludzkiego rozumu. Stąd, jeśli prawda rozumiana jest właściwie, jako ta, która gwarantuje generalnie prawdziwość wszystkich rzeczy, tak też są one prawdziwe za sprawą jednej prawdy, a mianowicie, prawdy Bożego umysłu, jak powiada św. Anzelm z Canterbury (1) w księdze O prawdzie. A zatem, jeśli prawda rozumiana jest adekwatnie, jako ta, przez którą wtórnie orzeka się o prawdziwości rzeczy, w takim razie istnieje wiele prawd w wielu prawdziwych rzeczach, a nawet wiele prawd w jednej prawdziwej rzeczy, istniejącej w kilku umysłach. Jeśli zaś prawdę rozumie się niewłaściwie, gdy orzeka się samoistną prawdziwość wszelkich rzeczy, wtedy także istnieje wiele prawd w wielu prawdziwych rzeczach, ale jest tylko jedna prawda o każdej prawdziwej rzeczy. Gdy rzeczy nazywane są prawdziwymi bądź to ze względu na prawdę, która jest w Bożym umyśle, lub w umyśle człowieka, podobne to jest do sposobu, za sprawą którego określa się pokarm jako zdrowy – a to ze względu na zdrowie zwierzęcia, od którego pochodzi, a nie z powodu właściwej jej formy. Lecz gdy rzecz na mocy tkwiącej w niej prawdy określana jest jako prawdziwa, wówczas jest niczym innym jak pewną tożsamością, adekwatną do intelektu, lub będącą jego odpowiedniością, a wówczas jej określenie wynika z właściwej jej formy, jak wówczas gdy pokarm nazywa się zdrowym z powodu jego własnej jakości.

Dysputa „O prawdzie”, 1, odpowiedź do artykułu 4.

Czy byty, które nie dysponują władzą poznania, znają własne przeznaczenie?

Strzała mknie do celu zgodnie z wolą zwalniającego cięciwę łucznika. Podobnie z racji działania obdarzonego umysłem poruszyciela, ciałom czysto materialnym brak wiedzy na temat ich naturalnego przeznaczenia.

Suma przeciw poganom, III, 24.

(1) Św. Anzelm z Canterbury (1033–1109), mnich, opat klasztoru w Bec, w Normandii, autor wybitnych dzieł metafizycznych okresu średniowiecza, Monologionu, Proslogionu i wielu dialogów: O prawdzie, O wolnej woli; znany powszechnie jako twórca tak zwanego „ontologicznego dowodu na istnienie Boga”, w którym przyjmuje się, że Bóg jest tym, nad którego nic wyższego pomyśleć nie można.

Powyższy tekst jest fragmentem książki Św. Tomasz z Akwinu. 101 pytań i odpowiedzi.