Rozdział ósmy. Nabożeństwo do Maryi

Nabożeństwo do Najświętszej Panny Maryi jest podporą każdego prawdziwego chrześcijanina, a szczególnie ludzi młodych (1). To w Jej imieniu mówi Duch Święty: „Si quis est parvulus, veniat ad me” (2).

Nasz drogi Magon nie lekceważył tej ważnej prawdy; a oto w jaki opatrznościowy sposób otrzymał ważną naukę. Pewnego dnia otrzymał w prezencie obraz Najświętszej Panny z napisem u dołu „Venite, filii, audite me, timorem Domini docebo vos” (Ps 34, 12). To zachęcenie dało mu poważnie do myślenia. W liście do swojego kierownika duchowego napisał, że Najświętsza Panna pozwoliła mu usłyszeć swój głos, żądała by stał się lepszym i obiecała, że sama nauczy go bojaźni Bożej, jak miłować Boga i Mu służyć.

Od tej pory zaczął nakładać na siebie umartwienia, które skrupulatnie przestrzegał, na cześć Tej, którą zaczął czcić pod tytułami: Matki Niebieskiej, Boskiej Nauczycielki, współczującej Pasterki.

A oto najważniejsze akty synowskiego nabożeństwa do Maryi, jakie nakładał na siebie ze stale rosnącą gorliwością. Co niedziela przyjmował Komunię za dusze czyśćcowe, które miały największe na ziemi nabożeństwo do Najświętszej Panny. Na cześć Maryi chętnie wybaczał zniewagi. Zimno, upał, przeciwności, zmęczenie, pragnienie, pot i inne niedogodności pór roku były niczym małe kwiatki, które radośnie ofiarowywał Bogu przez ręce Jego miłosiernej Matki Niebieskiej.

Zanim zabrał się do nauki lub do pisania w sypialni (3) lub w klasie, wyciągał z książeczki obrazek Maryi, na skraju którego widniał napis „Virgo parens, studiis semper adesto meis – Dziewico Matko, wspieraj mnie zawsze w mojej nauce”.

Aby mieć przy sobie bez przerwy przedmiot, który przypominałby mu opiekę Maryi w jego codziennych obowiązkach, pisał wszędzie, gdzie tylko mógł: „Sedes Sapientiae, ora pro me – Stolico mądrości módl się za mną”.

W maju 1858 roku postanowił, że będzie robić wszystko na cześć Maryi (4). Podczas tego miesiąca, umartwiał solidnie swoje oczy, język i wszystkie zmysły. Chciał również zrezygnować z części rekreacji, spędzać na modlitwie część nocy, ale mu tego nie dozwolono, gdyż nie było to odpowiednie dla jego wieku (5).

Pod koniec tego miesiąca stanął przed swoim kierownikiem duchowym mówiąc:

– Jeżeli ksiądz nie widzi w tym nic niewłaściwego, chciałbym uczynić coś pięknego, aby uczcić Najświętszą Matkę Boga. Wiem, że święty Ludwik Gonzaga w bardzo młodym wieku poświęcił Maryi cnotę czystości, przez co był Jej bardzo miłym (6). Ja też chciałbym złożyć Jej ten dar, a do tego potrzebuję uczynić ślub, że zostanę księdzem i zachowam dozgonną czystość.

Kierownik duchowy odpowiedział mu na to, że nie osiągnął jeszcze odpowiedniego wieku, aby złożyć ślub takiej wagi. Michał przerwał mu:

– Ale mimo to czuję w sobie silne pragnienie zupełnego oddania się Maryi; jeśli się Jej oddam, Ona z pewnością pomoże mi dotrzymać obietnicy.

– Zrób tak – odparł na to kierownik duchowy – zamiast ślubu, złóż obietnicę wstąpienia do stanu duchownego, pod warunkiem, że znaki twojego powołania będą wydawać się oczywiste, zanim ukończysz naukę łaciny. A zamiast ślubów czystości złóż Panu obietnicę, iż odtąd przyłożysz się jak najpilniej do tego, by nigdy nic nie uczynić, ani nigdy nie wypowiedzieć ani jednego słówka, ani jednego żartu, który byłby choćby w najmniejszym stopniu przeciwny cnocie czystości. Uciekaj się codziennie do Maryi w specjalnej modlitwie, aby ci pomogła dotrzymać obietnicy.

Otrzymana rada w pełni go zadowoliła i ze spokojnym sercem obiecał, że uczyni co tylko będzie mógł, w każdej sytuacji, aby ją jak najdokładniej wypełnić.

cdn.

Św. Jan Bosko

(1) „Skąd takie wyróżnienie? Z powodu Jej duchowego macierzyństwa, które skłania Ją, jak każdą matkę, do szczególnej opieki nad najmłodszymi i najbardziej narażonymi na niebezpieczeństwa”, mówił don Bosko, 4 czerwca 1883 roku.

(2) „Kto jest maluczki, niech do mnie przyjdzie” (Prz 9, 4).

(3) Chłopcy z pewnością nie dysponowali indywidualnymi biurkami w sypialni. Wszelako możliwe jest, że Michał Magon uczył się po dopełnieniu wieczornej toalety.

(4) Został z pewnością zachęcony przez don Bosko, który w kwietniu 1858 roku wydał zeszyt zatytułowany Miesiąc maj poświęcony Niepokalanej Pannie Maryi do użytku powszechnego z serii „Katolickie czytanki”. Dużo postanowień Michała przytoczonych na początku rozdziału VIII zostało wyjętych z tej właśnie małej książeczki.

(5) Don Bosko był bardzo umiarkowany. Dla tych samych powodów, również Dominikowi Savio odmawiał podobnego przesadzania. „Św. Dominik chciał nakładać na siebie surowe umartwienia, spędzać długie godziny na modlitwie, czego zakazywał mu kierownik duchowy, uważając to za nieodpowiednie do jego wieku, zdrowia i zajęć”.

(6) „Miał zaledwie dziesięć lat, jak uznał wielką cenę tej cnoty i ofiarował ją składając ślub Królowej Dziewic, Najświętszej Maryi. Najczystszej Pannie bardzo miłym był ten ślub, a święty Ludwik nigdy nie doznawał pokus przeciwko tej cnocie…” To właśnie przeczytał Michał w swoim Modlitewniku, na trzecią z sześciu niedziel przygotowania do święta świętego Ludwika Gonzagi (Il Giovane Provveduto, 1851, s. 60).

Powyższy tekst jest fragmentem książki św. Jana Bosko Michał Magon. Dziecko ulicy.