Rozdział ósmy. Integralność wiary

Wiara dokonuje w chrześcijaninie nadprzyrodzonej odnowy. Wznosi jego duszę do rzeczy niebieskich. Jak mówi św. Leon, sprawia, że wzlatuje ona ku niezniszczalnemu dobru, ku prawdziwemu światłu, czyli do Boga samego. Lecz aby wiara dopełniła tego dzieła, musi być czysta i integralna.

Wiara w swej czystości, w swej integralności występuje rzadko. „Magnum est – mówi św. Augustyn – in ipsa intus catholica integram habere fidem.” Tłumaczę: „Jest wielką rzeczą posiadać integralną wiarę w samym sercu Kościoła katolickiego”.

By to zrozumieć musisz pamiętać, Matko, co powiedzieliśmy o narodzinach wiary w naszych duszach. Aby narodzić się i rozwijać, potrzebuje ona daru wiary od Boga wewnątrz siebie i słów edukacji udzielanych przez katechetów z zewnątrz. Dar od Boga jest zawsze czysty, ale słowo katechety może nieść ze sobą zarówno prawdę pochodzącą od Boga, jak i niestety, błąd pochodzący od człowieka.

Weźmy dziecko ochrzczone we wspólnocie oddzielonej od Kościoła katolickiego. Chrzest, który otrzymało, uczynił je dzieckiem Boga, włożył w jego duszę nawyk wiary. Dziecko to rośnie i otrzymuje edukację pełną herezji. Przyjmuje herezję myśląc, że jest to wiara. Jest zwiedzione. W dniu, w którym usłyszy katolicką prawdę, stanie się tak: albo odrzuci herezję albo odrzuci prawdę. W ten sposób stanie się zdecydowanie katolikiem albo oficjalnie heretykiem. W pierwszym przypadku traci całą herezję, której go uczono i zachowuje wiarę, którą Bóg złożył w jego sercu w dniu jego chrztu. Widzisz więc, Matko, jak ważne jest, aby ochrzczone dziecko nigdy nie pobierało lekcji od nauczycieli, którzy mogliby doprowadzić go do utraty wiary. Ale jesteśmy, powiesz mi, w sercu Kościoła. To właśnie tutaj uczę Cię, wraz ze św. Augustynem, że wielką rzeczą jest posiadanie wiary w jej integralności.

Wyjaśnię Ci, co mam na myśli. Wiara jest w świecie. Bóg złożył ją tam dla naszego zbawienia. Lecz błąd także jest w świecie. Diabeł zasiał go tam dla naszego potępienia. Wiara w swej integralności jest wiarą chronioną od wszelkich błędów, wszelkich uprzedzeń, wszelkich próżnych opinii, które przelewają się przez świat, opinii, które wypełniają umysły i sprowadzają na dusze potępienie. Teraz muszę powiedzieć Ci, jeśli jeszcze nie zwróciłaś na to uwagi, że każdy, kogo umysł jest skażony błędem, będzie zawsze miał większą gorliwość dla swego błędu niż dla prawdy. Jest to fakt oczywisty. Powodem tego jest to, że prawda pochodzi od Boga, a błąd pochodzi od człowieka, więc ten będzie łatwiej pociągany do błędu, kto jest jego własnym dziełem, niż do prawdy, która jest dziełem Boga. Z tego wynika, że będzie tak wielu „misjonarzy” (wybacz mi użycie tego słowa w takim kontekście) jak wielu jest ludzi dotkniętych błędem, fałszem czy próżnymi myślami – fałszywych misjonarzy, którzy będą próbować zaszczepić swoje teorie wiernym katolikom, i którzy, jeśli nie będą mogli tej wiary zniszczyć zupełnie, zburzą przynajmniej jej integralność.

Liczba tych fałszywych misjonarzy jest dziś ogromna. Są wszędzie. Jakby nie wystarczały im przemowy, mają prasę. Kontrolują ją, a ona dla nich pracuje codziennie prawie wszędzie.

Toteż codziennie dokonuje się w świecie kolosalne dzieło spaczania umysłów. Niektórzy atakują dogmat, inni coś innego. Tak więc niektórzy uznają, że wykazali, iż wiara w tajemnicę Trójcy Świętej jest absurdem. Innym będzie się zdawać, że zrujnowali tajemnicę Wcielenia i wiarę w boskość naszego Pana Jezusa Chrystusa. Jeszcze inni będą atakować Kościół, jego sakramenty, dyscyplinę i kult. To wszystko będzie się działo przybierając postawę wykształconego rozumowania kierowanego litością dla zacofanych umysłów i dusz, które się będzie zapraszać do dorównania postępowi.

Czy wiara może wytrzymać tak wielorakie i wszechobecne niebezpieczeństwa? Jeśli wytrzyma, to będzie wielki cud i niech Bóg będzie za to błogosławiony, a widząc wszystkie ruiny, które ujrzysz także wokół tego cudu, zrozumiesz prawdę tych słów św. Augustyna: „Wielką jest rzeczą, nawet w sercu Kościoła katolickiego, posiadać integralną wiarę”.

Odmówmy razem Credo:

„Wierzę w Boga, Ojca wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi, i w Jezusa Chrystusa, Syna Jego jedynego, Pana naszego, który się począł z Ducha Świętego, narodził się z Maryi Panny, umęczon pod Ponckim Piłatem, ukrzyżowan, umarł i pogrzebion, zstąpił do piekieł, trzeciego dnia zmartwychwstał, wstąpił na niebiosa, siedzi po prawicy Boga Ojca wszechmogącego, stamtąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych. Wierzę w Ducha Świętego, święty Kościół powszechny, świętych obcowanie, grzechów odpuszczenie, ciała zmartwychwstanie, żywot wieczny. Amen”.

Dom Emmanuel Marie André

Powyższy tekst jest fragmentem książki Dom Emmanuela Marie André Jak od kołyski uczyć o wierze.