Rozdział dziewiąty. Św. Tomasz z Akwinu. Bóg i człowiek

Czy jesteśmy winni Bogu specjalną cześć?

Musimy czcić naszych rodziców, ponieważ są źródłem naszego istnienia, utrzymania i wychowania. Stąd też powinniśmy oddawać specjalną cześć Bogu, pierwotnemu źródłu naszego istnienia, podtrzymania w bycie i wychowania.

Wprowadzenie do „Listu do Efezjan”, rozdział 6, czytanie 5.

Czy cały cielesny człowiek jest obrazem Boga?

Moneta nazywana jest obrazem monarchy, jeśli odbito na niej jego obraz. Człowiek uznany jest za obraz Boga nie dlatego, że jako byt zarazem materialny i duchowy jest obrazem Stwórcy, lecz dlatego, że umysł ludzki odbija w sobie Boży obraz. Stąd też, obrazem Boga nie jest każda część osoby ludzkiej.

Suma teologiczna, I, 93, 6, odpowiedź na kwestię 1.

Czy Boże prawo zobowiązuje nas do wzajemnej miłości?

Boże prawo pomaga nam przestrzegać praw naturalnych. Zaś te nakazują nam wzajemną miłość. Dowodem tego jest, że instynktownie kierujemy się ku jakiemukolwiek człowiekowi, znajdującemu się w tarapatach, nawet jeśli nie wiemy, kim on jest.

Przykładowo, możemy wskazać dobrą drogę człowiekowi błądzącemu, lub pomóc powstać osobie, która się przewróciła. Dlatego Arystoteles w VIII księdze Etyki Nikomachejskiej mówi, że „jesteśmy z natury przyjaciółmi dla siebie nawzajem”.

Tak oto Boże prawo zobowiązuje nas do wzajemnej miłości.

Suma przeciw poganom, III, 117.

W jaki sposób służymy Bogu przez wewnętrzne i zewnętrzne uczynki?

Służymy Bogu wychwalając Go i służąc Mu, nie w ten sposób, byśmy cokolwiek Mu dodawali, gdyż On jest wszechdoskonałością, lecz tak, iż sami zyskujemy doskonałość, ponieważ przez chwałę i służbę nasz umysł staje się Jemu posłusznym.

Teraz zaś na naszą doskonałość składa się posłuszeństwo, gdyż niższe staje się doskonalsze, poddając się temu, co wyższe, tak jak ciało udoskonala się, będąc poruszane przez duszę.

Lecz oddanie umysłu ludzkiego Bogu wymaga, by został on poddany zmysłowym znakom, bowiem „niewidzialne Jego przymioty – wiekuista Jego potęga oraz bóstwo – stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła” (por. Rz 1, 20), jak powiada Apostoł Paweł w Liście do Rzymian.

Stąd też w służbie Bożej musimy używać cielesnych i zmysłowych rzeczy, by pobudzić nasze umysły do duchowych dzieł, przez które Jemu się poddajemy.

Konsekwentnie, wewnętrzne dzieła są pierwotnie i istotowo związane ze służbą Bożą, gdy czyny zewnętrzne są wtórne i podrzędne wobec tamtych.

Suma teologiczna, II-II, 81, 7, c.

Jakie cztery dary wlewa łaska uświęcająca w dusze tych wierzących, którzy ją przyjmują?

Każda nowa doskonałość daje dodatkową zdolność. Tak ogień ogrzewając wodę nadaje jej zdolność gotowania jedzenia; słońce rozświetlając powietrze nadaje mu zdolność czynienia kolorów widzialnymi. W podobny sposób łaska uświęcająca daje cztery zdolności duszom wierzących, którzy ją przyjmują.

Po pierwsze, udział w Boskiej Naturze: „Skoro Boskiej mocy Jego wszystko nam darowane zostało, co do życia i pobożności należy, przez poznanie tego, który nas wezwał własną chwałą i dobrocią. Z których dane nam zostały drogocenne i największe obietnice, abyście przez nie stali się uczestnikami Boskiego pochodzenia, uchodząc skażenia tej pożądliwości, która jest na świecie” (2 P 1, 3–4).

Po drugie, obdarza ich zdolnością, by stali się synami i córkami Bożymi, zgodnie z tym, co zapisano w Ewangelii św. Jana: Słowo Boże „wszystkim, którzy Go przyjęli, dał moc, aby się stali synami Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego, którzy nie z krwi, ani z woli ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili” (por. J 1, 12–13).

Po trzecie, jako synowie i córki mogą pokładać nadzieję w dziedzictwie, opisanym w Liście do Rzymian: „A jeśli [jesteśmy] dziećmi, to i dziedzicami; dziedzicami Bożymi, a współdziedzicami Chrystusowymi, jeśli jednak współcierpimy, abyśmy też byli współuwielbiani” (Rz 8, 17).

Po czwarte, poza tym mogą mieć nadzieję, że dziedzictwo to jest wieczne w niebie, jak obiecano w pierwszym liście św. Piotra: „Błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który wedle wielkiego miłosierdzia swego odrodził nas przez zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, do nadziei żywej. Do nieskazitelnego i niepokalanego i niezwiędłego dziedzictwa, zachowanego na niebiosach dla was, których moc Boża strzeże przez wiarę dla zbawienia na to zgotowanego, by okazało się w ostatecznym czasie” (1 P 1, 3–5).

Kompendium teologii, II, 4.

Człowiek

Czy możemy żyć miłością, pozbawieni wiary i nadziei?

Tak jak możemy związać się przyjaźnią z drugim człowiekiem, tylko jeśli wierzymy i mamy nadzieję, że możliwa jest zażyłość i ufność pokładana w rozmowie z nim, tak też możemy związać się przyjaźnią i miłością z Bogiem tylko wówczas, jeśli wierzymy i mamy nadzieję, że możliwa jest zażyłość i ufność w rozmowie z Nim. Stąd też, nie jest możliwa miłość bez wiary i nadziei.

Zgodnie z tym, przez wiarę i nadzieję podtrzymujemy naszą zażyłą więź i rozmowę z Bogiem, dokonującą się w tym życiu przez łaskę, która w przyszłym życiu zostanie dopełniona poprzez chwałę.

Suma teologiczna, I-II, 65, 5, c.

Czy człowiek musi nieustannie myśleć o swym przeznaczeniu, by czynić wszystko z uwagi na swój cel?

Człowiek będący w drodze ma po pierwsze nadzieję, że każdy krok przybliża go do celu, choćby nawet w danym momencie nie rozważał nad pojedynczym stąpnięciem.

W podobny sposób człowiek nie musi zawsze rozmyślać o wiecznym przeznaczeniu, by czynić wszystko z uwagi na swój kres. Powód tego jest następujący: osoba ludzka z natury chce przede wszystkim wiecznej szczęśliwości, stąd jej pomniejsze pragnienia jakichkolwiek dóbr, choćby bez aktualnej świadomości ostatecznych przeznaczeń, skierowane są ku wiecznemu celowi.

Suma teologiczna, I-II, 1, 6, odpowiedź na kwestię 3.

Czy ludzki smutek umniejsza się z powodu współczucia przyjaciół?

Osoba pogrążona w smutku w sposób naturalny otrzymuje pocieszenie od współczujących przyjaciół, zgodnie z tym co pisze Arystoteles w XI księdze Etyki Nikomachejskiej. Po pierwsze, smutek jest ciężarem, który pragniemy z siebie zdjąć. Gdy zatem spostrzeżemy innych ludzi, zasmuconych z powodu naszej żałości, wydaje się nam, że dźwigają ją z nami, usiłując, póki nie zniknie, umniejszyć jej ciężar. Dlatego ciężar smutku zmniejsza się i dla nas. Podobnie dzieje się zresztą, gdy jeden pomaga drugiemu dźwigać ciężki przedmiot.

Jest również drugi, znacznie ważniejszy powód. Gdy nasi przyjaciele pocieszają nas, widzimy ich miłość ku nam. To sprawia nam zadowolenie. A ponieważ każde zadowolenie łagodzi smutek, umniejsza go także współczucie przyjaciół.

Suma teologiczna, I-II, 38, 3, c.

Dlaczego mądrość i ład idą ze sobą w parze?

Gdy kilka rzeczy podporządkowanych jest jednej, zachodzi konieczność by ta pełniła rolę czynnika nadzorującego lub kierującego, a pozostałe wypełniały funkcję nadzorowanych i kierowanych – naucza Filozof w Polityce. To oczywiste ze względu na zjednoczenie duszy i ciała, gdyż naturalnym jest, że dusza wydaje rozkazy, którym podlega ciało. Podobnie przedstawia się kwestia władz duszy, gniewnej i pożądliwej (1), którymi w naturalny sposób włada ludzki umysł. Zaś wszystkie nauki i sztuki podporządkowane są jednemu celowi, a mianowicie ludzkiej doskonałości, w której znajduje on szczęście. Stąd koniecznym jest, by wszelką nauką i sztuką kierowała jedna władza, którą sprawiedliwie obdarzymy tytułem „mądrości”. Gdyż zadaniem mędrca jest zaprowadzać ład i porządek.

Wprowadzenie do „Metafizyki” Arystotelesa, ze wstępu.

(1) Zgodnie z podziałem władz duszy, przyjętych za filozofią klasyczną, dusza gniewliwa odpowiadała za poruszenia woli, dając im motyw do działania, dusza pożądliwa zaś za pragnienia natury zmysłowej. Obie były podporządkowane umysłowi, jako władzy wyższej, nadzorującej ich działania.

Powyższy tekst jest fragmentem książki Św. Tomasz z Akwinu. 101 pytań i odpowiedzi.