Rozdział dziewiąty. Boskie ustanowienie Kościoła, cz. 1

Apologetyczna zgodność Ewangelii z funkcjonowaniem Kościoła w początkowej fazie rozwoju chrześcijaństwa (okres apostolski)

Wstępną kwestią, jaka pojawia się w katolickiej wykładni traktatu o Kościele, jest ustanowienie tej instytucji przez Jezusa Chrystusa. Liberalni protestanci utrzymują bowiem, że królestwo niebieskie, o jakim mówił Chrystus, miało charakter bądź to czysto wewnętrzny, bądź wyłącznie eschatologiczny. W konsekwencji głoszą pogląd, że Jezus Chrystus nie mógł myśleć o jakimkolwiek ustanowieniu Kościoła. Ortodoksyjni protestanci odrzucają pojęcie Kościoła hierarchicznego, wyposażonego w nieomylny urząd nauczycielski i władzę stanowienia oraz egzekwowania praw. Z kolei członkowie Kościołów Wschodnich negują jurysdykcyjny prymat zwierzchnika apostołów, św. Piotra.

Jedynymi skutecznymi dowodami przeciwko tym trzem grupom adwersarzy Kościoła katolickiego są dowody faktograficzne. Wprawdzie inne użyteczne racje są prawomocne i mogą być owocnie wykorzystywane przez apologetę, ale nie ulega wątpliwości, że tylko teksty zaczerpnięte z Ewangelii są skutecznymi argumentami w odpowiedzi na argumenty krytyków, którzy występując przeciwko katolicyzmowi, opierają się właśnie na Nowym Testamencie.

Niestety, ewangeliczne teksty dotyczące Kościoła są nieliczne i w najwyższym stopniu lakoniczne. Dowodzi to – jak będziemy mieli okazję zobaczyć – ich historycznej wartości, niemniej prawdą jest, że apologeta nie napotyka w Ewangelii wszystkich szczegółów, objaśnień i rozwinięcia problematyki Kościoła, jakie jego wiara tak gorąco życzyłaby sobie tam zobaczyć. Wskutek tego apologeta znajduje się w położeniu przyrodnika obarczonego koniecznością odtworzenia szkieletu jakiegoś zwierzęcia z paru skamieniałych szczątków.

Oczywiście, ten brak tekstów sprawia, że zadanie apologety jest trudniejsze do wykonania, ale nie budzi u niego większego zdziwienia. Katolicki apologeta wie bowiem, że Ewangelie są pismami okolicznościowymi i nie mają na celu odtwarzania wszystkich kroków i czynów Zbawiciela. Nie szuka więc w nich tego, czego sami Ewangeliści nie chcieli w nich zawrzeć i rozumie doskonale, że pozostawili oni w delikatnym cieniu wszystko to, co nie prowadzi do apologetycznego celu, jaki starali się osiągnąć.

Katolicki apologeta ma większą świadomość teorii rozwoju. Jeśli więc nie stwierdza u początków historii chrześcijaństwa całkowitej ścisłości i pełnego wyjaśnienia, jakie eklezjologiczne dogmaty uzyskały na przestrzeni stuleci, to zgoła się temu nie dziwi, gdyż jest to normalna okoliczność, dotycząca wszystkich katolickich prawd. Wystarczy mu stwierdzić istnienie w zarodku zasadniczych pierwiastków katolicyzmu oraz jego gatunkowej różnicy w stosunku do protestantyzmu.

Podejmując badanie zagadnienia Kościoła na kartach Nowego Testamentu apologeta ma do dyspozycji dwie metody: analityczną i syntetyczną. Pierwsza polega na tym, że bierze się kolejno poszczególne teksty ewangeliczne, dokonuje egzegezy i wydobywa na światło dzienne ich prawdziwe znaczenie. Jednocześnie odrzuca się wszystkie błędne interpretacje sformułowane przez adwersarzy katolicyzmu. Następnie przechodzi się do analizy Dziejów Apostolskich, listów św. Pawła i pozostałych pism apostolskich, aby kolejno odnotować wszystkie elementy mogące wskazywać na obecność zorganizowanej hierarchii duchownej w rodzącym się Kościele i w trakcie powszechnej misji apostołów. Tymczasem metoda syntetyczna, zamiast postępować drogą systematycznego podziału, skądinąd koniecznego, zestawia każdy fragment tekstu dotyczący Kościoła z jego konkretną weryfikacją w postaci faktów z pierwszych wieków chrześcijaństwa. Metoda ta zakłada metodę analityczną jako swą podstawę – tak samo, jak analiza poprzedza syntezę – ale ją uzupełnia i zwiększa jej apologetyczną skuteczność.

„Prawdę mówiąc, historyk, który badałby tylko same te teksty (tj. teksty dotyczące ustanowienia i organizacji Kościoła), nie uwzględniając światła, jakie rzuca nań historia rodzącego się Kościoła, która pokazuje w jaki sposób uczniowie Chrystusa pojmowali i realizowali jego intencje, mógłby wahać się co do ścisłego znaczenia, jakie należałoby im przypisać. Ale bylibyśmy w błędzie – nawet patrząc ze zwykłego, historycznego punktu widzenia – gdybyśmy oddzielali w ten sposób teksty pisane od Tradycji, albowiem Tradycja stanowi do nich komentarz. Dla kogoś, kto konfrontuje te teksty z faktami z epoki apostolskiej i równocześnie z nauczaniem zawartym w listach apostołów, nie będzie rzeczą trudną odnaleźć w słowach Chrystusa zawartych na kartach Ewangelii zalążki i jakby zarys przyszłej organizacji Kościoła, zwłaszcza gdy chodzi o jego urząd nauczycielski” (1).

Rzeczywiście, skoro każdy fragment Ewangelii, rozważany z osobna, posiada już pewną autonomiczną wartość jako dowód Boskiego ustanowienia Kościoła przez Jezusa Chrystusa, to nie ulega najmniejszej wątpliwości, że wartość ta zostanie wzmocniona, jeśli zobaczymy, że wspomniany fragment znajduje swoje ucieleśnienie w jednym lub w kilku wydarzeniach, które zostały poprawnie historycznie dowiedzione. Jest rzeczą oczywistą, że w tej dawnej praktyce, znanej z tekstu Ewangelii, mamy uzupełnienie dowodu, którego nie wolno nam zaniedbywać.

Metoda syntetyczna nie zadowala się jedynie wykazaniem ścisłej odpowiedniości pomiędzy ewangelicznym tekstem a postępowaniem chrześcijan w apostolskim okresie dziejów chrześcijaństwa. Oprócz tego metoda ta dowodzi, że działania te nie dają się wyjaśnić bez odwołania do wspomnianych fragmentów Ewangelii i wykazuje, że nie są one wynikiem jakiegoś samorzutnego procesu twórczego ani rezultatem jakiejś czysto wewnętrznej ewolucji pierwotnej społeczności chrześcijańskiej. Ona pozwala uzasadnić coś zgoła przeciwnego, a mianowicie, że działania te są spełnieniem pewnej obietnicy i pewnego polecenia, pewnego nadania i pewnego kierownictwa, którego jedynym i wyłącznym źródłem jest Jezus Chrystus.

W niniejszym rozdziale będziemy się posługiwać wyłącznie metodą syntetyczną, ale nie oznacza to jednak – powtarzamy – że chcemy przez to pokazać, iż wykluczamy konieczność stosowania w apologetyce metody analitycznej.

Ogólna zgodność fragmentów Ewangelii dotyczących Kościoła z działaniami pierwszych chrześcijan

Kiedy po uważnej lekturze czterech Ewangelii przechodzimy do historii chrześcijaństwa pierwszych wieków, opisywanej w pismach apostołów, a szczególnie w Dziejach Apostolskich, nie odnosimy wrażenia, że mamy do czynienia z jakimś brakiem ciągłości czy brakiem podobieństwa. Przeciwnie: dostrzegamy między nimi liczne i szerokie powiązania, które słusznie każą nazywać Dzieje Apostolskie piątą Ewangelią. Nie chcemy tutaj rozprawiać – rzecz jasna – o podobieństwach stylu, dowodzących tożsamości autora Dziejów Apostolskich i trzeciej Ewangelii, lecz o podobieństwie istotniejszej i głębszej natury.

Albowiem Dzieje Apostolskie nie są niczym innym, jak Dobrą Nowiną w praktycznym zastosowaniu, jak urzeczywistnieniem uroczystych obietnic złożonych apostołom przez Jezusa Chrystusa, jak wykonaniem Jego poleceń, jak spełnieniem Jego proroctw, jak uruchomieniem Jego apostolskiego programu. Nie ma w Dziejach Apostolskich żadnego ważnego szczegółu, który nie wywoływałby natychmiast wrażenia czegoś znajomego w odniesieniu do Ewangelii, który nie ożywiałby wspomnienia jakieś czynu czy słowa Jezusa Chrystusa i który nie nosiłby w sobie jakiejś cechy, znamionującej jego jednorodność z nauczaniem i doktryną Mistrza (2).

Dzieje Apostolskie objaśniają zwłaszcza fakt Boskiego ustanowienia Kościoła przez Jezusa Chrystusa. W Ewangeliach Jezus mówi o przyszłości; Kościół, który zakłada, jest Kościołem przyszłości. Władza, jaką nadaje apostołom, oczekuje na swoje urzeczywistnienie do chwili odejścia Mistrza. Ale od momentu, kiedy Jezus Chrystus ponownie wstąpił do Ojca, jego apostołowie, dysponując już suwerennymi prawami, które im powierzył Mistrz, dają im publiczny wyraz w swych działaniach. Kościół, zawarty we wcześniejszych obietnicach, został ostatecznie ustanowiony i z uległością podąża w kierunku wyznaczonym przez Jezusa Chrystusa.

Aby uczynić to bardziej zrozumiałym, zastosujmy metodę syntetyczną, którą zdefiniowaliśmy powyżej. W kolejnych paragrafach, omawiających istotne aspekty Kościoła, wymienimy najpierw najważniejsze fragmenty Ewangelii, dotyczące tej czy innej władzy lub przywileju Kościoła, a następnie pokażemy, jak teksty te zyskują swoje żywe odbicie i historyczne ucieleśnienie w wydarzeniach z początkowego okresu rozwoju chrześcijaństwa.

 Kolegium Dwunastu Apostołów

Ewangelia. Z całego grona swych uczniów Jezus Chrystus wybiera dwunastu najważniejszych towarzyszy. U progu swego publicznego życia przywołuje ich do siebie, żąda od nich, aby porzucili wszystko i poświęcili się głoszeniu Ewangelii oraz poucza ich słowem i przykładem. Nie ma więc absolutnej równości pomiędzy podążającymi za Mistrzem uczniami. Kolegium Apostolskie tworzy odrębną, stałą i uprzywilejowaną grupę uczniów. „I ustanowił Dwunastu, aby Mu towarzyszyli, by mógł wysłać ich na głoszenie nauki, i by mieli władzę wypędzać złe duchy. Ustanowił więc Dwunastu: Szymona, któremu nadał imię Piotr, dalej Jakuba, syna Zebedeusza, i Jana, brata Jakuba, którym nadał przydomek Boanerges, to znaczy synowie gromu; dalej Andrzeja, Filipa, Bartłomieja, Mateusza, Tomasza, Jakuba, syna Alfeusza, Tadeusza, Szymona Gorliwego i Judasza Iskariotę, który właśnie go wydał” (Mk 3, 14–19; Mt 10, 1–4; Łk 6, 12–16).

Początki chrześcijaństwa. Chrześcijańska gmina nie jest grupą ludzi, których jedyną łączącą ich więzią jest ewangeliczny zapał i duchowa gorliwość. Kolegium Apostolskie w dalszym ciągu odgrywa uprzywilejowaną rolę, powierzoną mu przez Jezusa Chrystusa. Apostołowie są głosicielami Ewangelii i pasterzami rodzącego się Kościoła.

Po Wniebowstąpieniu Jezusa apostołem zostaje wybrany Maciej, który w gronie Dwunastu ma zastąpić Judasza (Dz 1, 15–25). Po kazaniu wygłoszonym przez św. Piotra po zesłaniu Ducha Świętego apostołowie udzielili chrztu tym, którzy się nawrócili (Dz 2, 37–41). Pieniądze przeznaczone dla wspólnoty składane są „u stóp apostołów” (Dz 4, 34–37). Apostołowie ustanawiają diakonów (Dz 6, 1–6); to oni zostają wtrąceni do więzienia i postawieni przed Sanhedrynem jako przedstawiciele i zwierzchnicy chrześcijańskiej wspólnoty (Dz 5, 17–42). Apostołowie sprawują zwierzchnie kierownictwo nad działalnością apostolską; to oni wysyłają Piotra i Jana do Samarii (Dz 8, 14–19). Św. Paweł po swoim nawróceniu pierwsze kroki kieruje do apostołów, udając się do nich w towarzystwie Barnaby (Dz 9, 26–30).

Zwróćmy wszelako uwagę na fakt, iż działalność apostolska Dwunastu nie kłóci się z apostolatem św. Pawła. „Mamy więc apostołów – «wszystkich apostołów » (1 Kor 15, 7) – którzy otrzymują misję od zmartwychwstałego Chrystusa. Ostatnim z tego grona jest św. Paweł. Ale mamy też Dwunastu (1 Kor 15, 5), którzy są w liczbie «wszystkich apostołów», lecz reprezentują wybór wcześniejszy, dokonany przez Jezusa w trakcie Jego działalności, w celu powiązanym przede wszystkim z tą działalnością… Wyrażenie «dwunastu apostołów » jest raczej wyrażeniem ujmującym całość, niż szczegółowym wyliczeniem; mówi się o «Dwunastu», nie wyłączając bynajmniej z działalności apostolskiej Pawła i Barnaby, i nie troszcząc się o to, że Dwunastu to w istocie czternastu… Zatem, czy chodzić będzie o Dwunastu – jak musiano się tym terminem posługiwać w pewnych grupach pierwszych chrześcijan, z ukrytym judaistycznym odwołaniem do dwunastu plemion Izraela – czy o apostołów Chrystusa, jak wolał mówić św. Paweł, mając na myśli «wszystkich apostołów », łącznie z Dwunastoma, czy wreszcie o «dwunastu apostołów» – jak ogólnie zwykło się mówić w późniejszym okresie – w początkowej fazie rozwoju chrześcijaństwa dostrzegamy zasadę łączności, jedności i władzy, ustanowioną osobiście przez Jezusa Chrystusa” (3).

O. Ambroży de Poulpiquet OP

(1) L. Venard, L’Église enseignante [w:] „Revue du Clergé français”, 1909, t. IX, s. 409.

(2) F. Prat SI, Saint Luc et les Actes des Apôtres [w:] „Études”, 20 grudnia 1913, s. 756: „Ewangelia opowiedziała o tym, co Jezus samodzielnie zaczął czynić i nauczać, zaś Dzieje Apostolskie opowiedzą o tym, co Jezus zacznie czynić i nauczać za sprawą Ducha Świętego, którego posłał i za przyczyną apostołów, którym udzielił pełnomocnictw, aby działali w Jego zastępstwie. Innymi słowy mówiąc, Dzieje Apostolskie są dziejami Chrystusa Mistycznego, to znaczy Kościoła, zarówno gdy chodzi o jego wewnętrzny wzrost, dzięki ukrytemu, lecz nieustającemu działaniu Ducha Świętego, jak i o rozwój zewnętrzny, sięgający – dzięki przepowiadaniu apostołów – granic cesarstwa i krańców świata”.

(3) Ks. P. Batiffol, L’Église naissante et catholicisme, Paryż 1911, s. 64–66.

Powyższy tekst jest fragmentem książki był o. Ambrożego de Poulpiqueta Tylko Kościół. Apologetyka.