Rozdział dziewiąty. Błędne pojęcia i nauki o zmartwychwstaniu ciał, cz. 1

Św. Paweł w swoich podróżach apostolskich przybył dla przepowiadania Ewangelii także i do stolicy Grecji, do Aten. Na życzenie Ateńczyków, którzy „żadną się inną rzeczą nie zajmowali, jeno albo opowiadaniem, albo słuchaniem czegoś nowego” (1), wygłosił płomienne kazanie na Areopagu, gdzie w licznym tłumie słuchaczy miał przed sobą również przedstawicieli ze świata nauki, a mianowicie zwolenników filozofii epikurejskiej i stoickiej. Z uwagą słuchali słów apostoła Dobrej Nowiny, zwłaszcza że św. Paweł ujął sobie ich słowami pochwały: „O, Ateńczycy, we wszystkim widzę was wysoce pobożnymi. Przechodząc bowiem i patrząc na świętości wasze, znalazłem też ołtarz, na którym było napisane: «Nieznanemu Bogu»” (2). Zmienił się jednak szybko nastrój wśród słuchaczy, kiedy apostoł zaczął mówić o Bogu, co „wyznaczył dzień, w którym będzie sądził świat w sprawiedliwości przez męża przeznaczonego na to, o czym upewnił wszystkich, wskrzeszając go z martwych. A usłyszawszy o zmartwychwstaniu, jedni się naśmiewali, a drudzy mówili: «Innym razem o tym słuchać cię będziemy»” (3). Dla Ateńczyków, wychowanych na różnych systemach filozoficznych obce było pojęcie zmartwychwstania. Zbyt często spotykali się na agorze z racjonalistycznymi założeniami filozofii pogańskiej. Dużo można było u nich spotkać cynizmu i sceptycyzmu. Wprawdzie wierzyli oni w nieśmiertelność duszy, bo rozum ich do tego skłaniał; ich mitologia znała krainę cieni, gdzie przebywały dusze umarłych; uznawali w życiu pozagrobowym nagrodę dla dobrych, a karę dla złych. Nie mogło im się jednak pomieścić w głowie, jak to w ogóle jest możliwe, by ciało w proch starte lub od dawna już przemienione na inne zgoła substancje miało znowu się ożywić. Nie mogli tej prawdy poznać rozumem, więc w nią nie chcieli uwierzyć. „Żydzi domagają się cudów, a Grecy szukają mądrości” (4).

Drugi podobny wypadek przydarzył się św. Pawłowi wobec rzymskiego namiestnika Poncjusza Festusa. Apostoł zdawał sobie sprawę z tego, że kwestia zmartwychwstania dla pogan, co „są w ciemnościach i którzy mrokiem śmierci są spowici” (5) i nie są oświeceni nadprzyrodzonym światłem wiary, jest czymś zupełnie obcym, dlatego rzucił pytanie: „Dlaczego za rzecz do wiary niepodobną uważacie, że Bóg wskrzesza zmarłych?” (6). Naszkicował następnie krótko ważniejsze wydarzenia ze swego życia, szczególnie zaś swe nawrócenie u bram Damaszku; wreszcie zaczął mówić o Chrystusie, który według przepowiedni proroków „ma cierpieć i że będzie pierwszym, który po zmartwychwstaniu będzie zwiastował światło narodowi i poganom. A gdy on to mówił ku swojej obronie, Festus zawołał głosem donośnym: «Szalejesz, Pawle, wielka nauka przywodzi cię do szaleństwa»” (7).

Tym, co „błądzą, nie znając Pism ani mocy Bożej” (8), sam wyraz „zmartwychwstanie” wydaje się być czymś sztucznym, nierealnym i zmyślonym. Zmartwychwstanie ciał jest prawdą porządku nadprzyrodzonego, którą nam objawił Bóg nieomylny, nieskończenie mądry i prawdomówny. Człowiekowi jednak, który zbyt po ziemsku patrzy na dziedzinę prawd i faktów nadnaturalnych, trudno jest zrozumieć, że ta prawda posiada istotnie za sobą absolutną pewność ze względu na nieomylny autorytet objawiającego Boga. Wcale niekrótka seria błędnych pojęć lub nawet całkowitej negacji zmartwychwstania ciał świadczy wyraźnie, że ten katolicki dogmat miał swoich przeciwników już od bardzo dawnych czasów i jeszcze dotąd ich posiada. Już w czasach Chrystusa istniała żydowska sekta saduceuszy, którzy między innymi negowali również prawdę o zmartwychwstaniu ciał. Informuje nas o tym autor Dziejów Apostolskich, pisząc: „Saduceusze zaprzeczają zmartwychwstaniu, istnieniu aniołów i duchów” (9).

Zmartwychwstania ciał nie uznawali również esseńczycy i Samarytanie (10). Tej prawdy, zdaje się, nie mieli w swoim Credo także sadokici (Bene has – Sadoq albo tzw. zwolennicy Nowego Przymierza), na co wskazują manuskrypty qumrańskie.

W pierwszym liście do Koryntian wspomina św. Paweł anonimowo o tych, którzy nie wierzą w zmartwychwstanie ciał. „Jeśli głosimy o Chrystusie, że zmartwychwstał, jakże niektórzy z was mogą mówić, że nie masz zmartwychwstania?” (11) W innym zaś miejscu tenże apostoł wymienia dwóch heretyków, a mianowicie Hymeneusza i Fileta, którzy „odpadli od prawdy, utrzymując, że zmartwychwstanie już się dokonało i wywrócili wiarę niektórych” (12). Ci heretycy uznawali tylko duchowe zmartwychwstanie z grzechów przez łaskę chrztu lub pokuty.

Zmartwychwstanie ciał fałszywie pojmowali również chiliaści, albo inaczej millenaryści. Tłumacząc dosłownie alegoryczny tekst Apokalipsy św. Jana o tysiącletnim królestwie Chrystusa (13), nauczali, że na tysiąc lat przed końcem świata Chrystus zstąpi na ziemię i tutaj, w Jerozolimie, założy swoje królestwo dla sprawiedliwych wskrzeszonych z martwych. Po upływie tysiąclecia szatan wyjdzie na wolność, a sprawiedliwych otoczą wojska Goga i Magoga; nie zdołają one jednak ich zwyciężyć, gdyż ogień z nieba zniszczy nieprzyjaciół. Nastąpi potem koniec świata i zmartwychwstaną wszyscy ci, którzy nie byli wskrzeszeni w pierwszym zmartwychwstaniu.

Millenaryści, fałszywie interpretując wspomniany tekst Apokalipsy, zniekształcają naukę Chrystusa o zmartwychwstaniu. Według nauki Chrystusa jedno tylko będzie powszechne zmartwychwstanie. „Nadchodzi godzina, w której wszyscy, co są w grobach, usłyszą głos Syna Bożego. I ci, którzy dobrze czynili, wyjdą na zmartwychwstanie życia, a którzy źle czynili, na zmartwychwstanie sądu” (14). Następnie według nauki Chrystusa powszechne zmartwychwstanie nastąpi przy końcu świata. Oto, co mówi Chrystus, dając obietnicę ustanowienia Najświętszego Sakramentu: „Kto pożywa Ciało moje i pije moją Krew, ma żywot wieczny, a ja w ostatni dzień wskrzeszę go” (15).

Słów Apokalipsy (20, 5) o zmartwychwstaniu pierwszym nie można tłumaczyć dosłownie, jak to chcą millenaryści, ale należy je rozumieć w sensie duchowego odrodzenia, czyli zmartwychwstania dusz do życia łaski, które to duchowe powstanie z grzechu do życia łaski jest rękojmią chwalebnego zmartwychwstania ciał przy końcu świata. Już św. Augustyn w ten sposób interpretował słowa Apokalipsy o pierwszym i drugim zmartwychwstaniu: „Jako tedy dwa są odrodzenia… jedno wedle wiary, które się teraz przez chrzest odbywa; drugie wedle ciała, które się odbędzie w jego niezniszczalności przez wielki i ostateczny sąd: tak samo i dwa są zmartwychwstania: pierwsze, które teraz jest, i jest to zmartwychwstanie dusz, nie dopuszczające dojścia do drugiej śmierci; a drugie zmartwychwstanie, które nie teraz się odbywa, lecz będzie przy końcu świata i nie jest zmartwychwstaniem dusz, lecz ciał; i ono to przez Sąd Ostateczny jednych wtrąci do powtórnej śmierci, innych znów do owego życia, które śmierci nie zna” (16).

Zmartwychwstaniu ciał zaprzeczali również gnostycy, sekta, która podobnie jak millenaryzm, powstała już w I wieku. Jej gorliwymi zwolennikami i szerzycielami byli przede wszystkim: Marcjon, Walentyn, Menander, Karpokrates, Saturnin i Bazylides. Nazwę swą wyprowadzali gnostycy od wyrazu greckiego „γνῶσις”, to znaczy tyle, co „wiedza”, a uważali się za posiadających głębsze i wyższe poznanie rzeczy, jako wtajemniczeni w prawdy niedostępne dla ogółu. System gnostycyzmu był pełen pseudomistycznych i teozoficznych spekulacji. Dzielił się on na dwa odłamy, a mianowicie na gnostycyzm monistyczny i dualistyczny. Gnoza monistyczna głosiła emanację wszystkiego z Absolutu. Gnoza dualistyczna przyjmowała między innymi istnienie podwójnego pierwiastka: Boga i materii, czyli dobra i zła. Materia według dualizmu gnostycznego jest czymś złym; nie może więc dusza jako byt idealny łączyć się powtórnie z ciałem materialnym, które jest uważane za coś złego. Dla tej więc racji gnostycy odrzucali zmartwychwstanie ciał jako sprzeczne z ich założeniami doktrynalnymi. Podobnie naukę o zmartwychwstaniu ciał negowali manichejczycy, herezja, której twórcą był niejaki Manes. I oni, hołdując gnostycznemu dualizmowi, powtórne połączenie się duszy z ciałem uważali za coś złego.

Zmartwychwstanie ciał zdaje się negować też Filon z Aleksandrii (17), który według zdania Euzebiusza z Cezarei „wybitną znajomością filozofii platońskiej i pitagorejskiej przewyższał wszystkich współczesnych” (18). Pismo Święte interpretował alegorycznie. Idąc za filozofią Platona, ciało uważał za więzienie duszy (σῶμα – σῆμα), a materię za coś złego. Wierzenia religii żydowskiej uzasadniał przy pomocy filozofii greckiej. Dużo pojęć filozoficznych przyswoił sobie szczególnie z filozofii Platona. Dlatego znane było powiedzenie: „ἢ Φίλων πλατωνίζει ἢ Πλάτων φιλωνιζει”, to znaczy: „albo Filon platonizuje albo Platon filonizuje”.

W katolicki dogmat zmartwychwstania ciał godzi także wspomniana już teoria reinkarnacji dusz, która głosi, że dusza, zrzucając z siebie materialną powłokę cielesną w chwili śmierci człowieka, powraca znowu do życia w innym ciele.

Teoria reinkarnacji sprzeciwia się katolickiej nauce o zmartwychwstaniu ciał. Objawienie Boże poucza nas, że raz tylko umiera człowiek i jedno będzie zmartwychwstanie wszystkich przy końcu świata. Według reinkarnacjonistów zaś tyle razy człowiek zmartwychwstaje, ile razy przez nowe wcielenie odradza się do życia (19).

Innymi, którzy negowali dogmat zmartwychwstania ciał, byli pryscylianie. W IV wieku Marek z Memfis chciał błędy gnostycko-manichejskie przeszczepić na grunt hiszpański. Wśród jego zwolenników znalazł się niejaki Pryscylian, który gorliwie zajął się propagowaniem sekciarskiej doktryny. Razem z dualizmem gnostyków i manichejczyków przejął również pesymizm somatyczny, czyli pogląd na ciało jako na pierwiastek zły. Wyznawców tej nauki od jego imienia nazywano pryscylianami. Idąc za błędami gnostycyzmu i manicheizmu zaprzeczali oni także między innymi zmartwychwstaniu ciał.

W średnich wiekach odrzucali kwestię zmartwychwstania ciał albigensi, heretycy, którzy do systemu swoich koncepcji religijnych przejęli między innymi gnostycki dualizm. Również nie uznawała tej prawdy średniowieczna sekta waldensów. W nowszych czasach przeciwnikami dogmatu zmartwychwstania ciał są anabaptyści, swedenborgianie, socynianie, arminianie i protestanci liberalni.

Ks. Marcin Ziółkowski

(1) Dz 17, 21.

(2) Dz 17, 22–23.

(3) Dz 17, 31–32.

(4) 1 Kor 1, 22.

(5) Łk 1, 79.

(6) Dz 26, 8.

(7) Dz 26, 23–24.

(8) Mt 22, 29.

(9) Dz 23, 8.

(10) Por. L. Atzberger, Die christliche Eschatologie in den Stadien ihrer Offenbarung im Alten und Neuen Testamente, Fryburg Bryzgowijski 1890, s. 155 n.

(11) 1 Kor 15, 12.

(12) 2 Tm 2, 18.

(13) Ten ustęp Apokalipsy brzmi: „Ujrzałem trony, zasiedli na nich, a dano im prawo sądu nad duszami pościnanych dla świadectwa Jezusowego i dla słowa Bożego (nad tymi), którzy nie oddawali czci bestii ani posągowi jej, ani też nie otrzymali znamienia jej na czołach lub na rękach, a żyli i panowali z Chrystusem tysiąc lat. Reszta umarłych nie żyła, zanim nie upłynęło lat tysiąc. To jest zmartwychwstanie pierwsze. Błogosławiony i święty jest ten, który ma udział w pierwszym zmartwychwstaniu. Druga śmierć nie ma już władzy nad nimi, ale będą kapłanami Boga i Chrystusa i będą panować z nim tysiąc lat. A gdy upłynie lat tysiąc, uwolniony będzie szatan z więzienia swego i opuści je. I będzie zwodził narody, które są na czterech krańcach ziemi, Goga i Magoga, i zgromadzi je na bój. A liczba ich, jako liczba piasku morskiego. I wstąpili na rozległość ziemi i otoczyli obóz świętych i miasto umiłowane. I zstąpił ogień od Boga z nieba i pochłonął ich. A diabeł, który ich zwodził, wrzucony został do jeziora ognia i siarki, gdzie jest też bestia i fałszywy prorok, którzy cierpieć będą dniem i nocą na wieki wieków. I ujrzałem tron wielki, jaśniejący, i siedzącego na nim, przed którego obliczem zniknęły ziemia i niebo, a nie masz dla nich miejsca. I ujrzałem zmarłych, wielkich i małych stojących przed tronem. A otworzono księgi, i inną księgę otworzono, która jest księgą żywota. I osądzono umarłych na podstawie tego, co napisane było według uczynków ich. A wydało morze zmarłych, którzy w nim byli i osądzono każdego według uczynków jego. A śmierć i piekło wrzucono do jeziora ognistego. Ta jest śmierć wtóra” (Ap 20, 4–14).

(14) J 5, 28–29.

(15) J 6, 25.

(16) Państwo Boże, 20, 6, tłum. ks. Wł. Kubicki, Poznań 1937, t. III, s. 409; por. T. Campanella, La prima e la seconda resurrezione, Rzym 1955.

(17) Por. L. Atzberger, dz. przyt., s. 145 n.

(18) Historia ecclesiastica 2, 4, 3.

(19) Por. ks. dr W. Kwiatkowski, Halingeneza, 1927, s. 14–15.

Powyższy tekst jest fragmentem książki był ks. Marcina Ziółkowskiego Koniec świata. Eschatologia, t. 3.