Rozdział dziesiąty. Dom rodzinny. Wychowanie seksualne

Kwestia wychowania seksualnego stała się wyraźnym i niepokojącym problemem dla dzisiejszych rodziców, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej w historii. Główną, chociaż nie jedyną przyczyną tego stanu rzeczy jest rozwinięcie się kultury pozbawionej sprecyzowanych poglądów, do których można byłoby odnieść tak złożone pojęcie jak „seks”. Pozostałe wielkie kultury takie poglądy posiadają, w wyniku czego seksualność nie jest w nich postrzegana jako odrębne zjawisko w życiu człowieka, ale jest organicznie połączona z siłami wyższymi – niżej z trzódką człowieka i polami, i wyżej z bogami. Zdecydowana większość z nas nie potrafi objaśnić ani samego aktu zbliżenia, ani jego następstw na wszelkich płaszczyznach życia osobistego i społecznego. Seks postrzegany jest osobno, albo jako dość nieprzyjemny biologiczny akt mający na celu przedłużenie gatunku, albo jako źródło czystej przyjemności, zaspokojenie własnych potrzeb samospełnienia i samorealizacji. Pod presją oczywistego faktu, że seks ma swoje następstwa we wszystkich płaszczyznach życia, w końcu zaakceptowano prawdę, że zrozumienie roli, jaką pełni w naszym życiu jest kluczem do zrozumienia budowy człowieka i fenomenu ludzkiego zachowania. Nic dziwnego, że dla wielu osób uczenie dzieci o „życiu” jest krępujące, skoro sam nauczyciel zdaje sobie, przynajmniej mgliście, sprawę, że obcuje z tajemnicą, chociaż nie wie, w czym ona tak naprawdę tkwi.

Jako katolicy nie powinniśmy odczuwać podobnego skrępowania. Nasza wiara uczy nas, że Bóg stworzył wszystko, by na swój sposób mówiło nam o Nim, i prowadziło nas ku Niemu. Tworząc ciało i duszę człowieka Bóg obmyślał cel, mówiąc po ludzku, dla którego daje życie człowiekowi – cudowne połączenie miłości i życia w Jego Imię.

Stworzył zatem mężczyznę i kobietę, by ich cielesna jedność odzwierciedlała duchową jedność życia i miłości małżeńskiej, tak, by cielesno-duchowa jedność w małżeństwie była zapowiedzią naszej jedności z Chrystusem. Bóg w swej niepojętej mądrości zaplanował, by poprzez fizyczne zespolenie kobiety i mężczyzny człowiek mógł współdziałać ze stwórczą mocą Jego Miłości by wydać na świat nowe życie. W zamyśle Boga małżeństwo i rodzina miały być pierwszym miejscem, gdzie człowiek kształtuje się, uczy i przygotowuje do osiągnięcia celu swego życia. Bóg tak cudownie nas stworzył, by środki, przez które Jego stwórcza miłość jednoczy wszystkie pokolenia do dzielenia z Nim Jego życia i szczęścia w miłości po wieki, stanowiły obraz ostatecznego celu – osiągnięcia Jego miłości w Chrystusie (1).

Doktryna katolicka uczy nas, że kiedy pierwsi rodzice odwrócili się od Bożej miłości popełniając grzech pierworodny, ich moc przekazywania życia ukazała tragiczne dla człowieka i natury następstwa grzechu. Po upadku nie mogli już ujarzmić tej wielkiej siły, która miała dać im chwałę wolnej i rozumnej współpracy z nieskończoną Mocą Bożej miłości stwórczej; stała się ślepa i niepohamowana, doprowadziła do zamętu i dalszego grzechu.

Historia ludzkości pokazuje, jak często człowiek fałszywie rozumiał i nadużywał swej mocy, wypaczał ją i poniżał. Jednak małżeństwu nie odebrano pierwotnego błogosławieństwa; płodność człowieka dalej służyła Boskim celom, choć nieświadomie i niechętnie, powołując do życia kolejne pokolenia, by w końcu na świat przyszedł Jezus Chrystus i zbawił ludzkość, członkiem której się narodził.

W Chrystusie, Naszym Panu, Bóg ujawnił swój plan wobec nas. W Kościele, Ciele Chrystusa, ofiarowuje nam potrzebne łaski, byśmy wypełnili ten plan zgodnie w własnym powołaniem. Przez sakrament małżeństwa, każde chrześcijańskie małżeństwo zawierane jest na podobieństwo przymierza Chrystusa ze swoim Kościołem, a małżonkowie otrzymują łaski, by ich wspólne życie z czasem stawało się coraz bardziej spójne z Boskim zamysłem poprzez mądre i pełne miłości współżycie.

Nauka katolicka wyraźnie mówi, że seksualność jest wpleciona w wielki plan, jaki Bóg przygotował względem ludzkości (jak słusznie zakładały kultury pogańskie bez wiedzy o istnieniu planu). Jako rodzice winni jesteśmy naszym dzieciom w pełni zharmonizowane „wychowanie seksualne”, właściwe tylko katolikom, które umiejscawia tak seks, jak i jego następstwa, w kontekście życia i przeznaczenia człowieka, mocą łaski Chrystusa, w świetle Jego prawdy.

Przede wszystkim powinniśmy wszelkimi możliwymi sposobami, czy to nauką, modlitwą, czy głębokim rozważaniem, odnieść wszystkie aspekty seksu do naszej wiedzy o planie Bożym i jego realizacji przez wieki historii, aby ani w naszych myślach ani w czynach nie pozostało nic po mgle manicheizmu, który w swych niezliczonych postaciach przeniknął do współczesnego myślenia.

Dopiero wówczas będziemy w stanie przekazać naszym dzieciom prawdę o seksualności człowieka w odpowiednim kontekście, a kiedy zaistnieje taka potrzeba w miarę, jak będą dorastać, pomóc im zrozumieć i radzić sobie ze znaczeniem seksu w życiu swoim i bliźnich. Jeśli sami będziemy przekonani o miejscu, jakie miłość cielesna odgrywa w Bożym planie, nasze dzieci dowiedzą się, skąd się wzięły w sposób naturalny i oczywisty, jako niezbywalną część ich wychowania, w podziwie dla Stwórcy i Jego dzieła.

Właściwe poglądy na czystość i skromność będą naturalnie wkomponowane w naukę szacunku dla siebie i innych jako cudów Bożych, Jego dzieci, członków i współpracowników Chrystusa, świątyń Ducha Świętego. Natomiast przestroga przed uleganiem pożądliwości ciała, jak też naturalne i nadnaturalne środki ostrożności przed niewłaściwym użyciem swej seksualności, będą wynikać z nauki o konsekwencjach Upadku i Zbawienia w naszym życiu.

Podobnie pozostałe aspekty wychowania naszych dzieci także przyczynią się do rozumienia seksu w wymiarze sakramentalnym. Bliskość z naturą, stanowiąca nieodzowną część wychowania, zajmowanie się ogrodem i zwierzętami, połączenie naukowej wiedzy z podziwem i uwielbieniem dzieła stworzenia – wszystko to da dziecku podstawy dla pełniejszego zrozumienia dla Bożego zamysłu przy tworzeniu człowieka i jego umiejętności dla Jego chwały.

Przygotowanie, dzięki któremu zdobywają biegłość umysłu i zręczność ciała, i dążenie do wykazania wspaniałomyślności i kunsztu przy wszystkim, czego dotkną, pomoże im także, kiedy przyjdzie czas, w opanowaniu sztuki życia małżeńskiego. Przygotowanie do poświęcenia naszego życia i pełnej miłości służby Chrystusowi obecnemu w drugim człowieku, powinno pomóc im odróżnić prawdziwe uczucie od kłamstwa, zarówno w swoim sercu, jak w innych.

Przede wszystkim, nasze starania by żyć wewnątrz Kościoła, by przybliżać dzieciom liturgię i Pismo Święte powinny stanowić najmocniejsze środki prawdziwie katolickiej nauki o seksie, jak i o innych podstawowych wartościach w życiu.

W ten sposób, z Bożą pomocą, powinniśmy móc przekazać naszym dzieciom, zanim jeszcze dorosną, podstawy chrześcijańskiej edukacji seksualnej, by mogły sobie przyswoić i przemyśleć wiele przejawów i konsekwencji życia seksualnego w ludzkim zachowaniu, w zależności od powołania, jakie zamierza się wybrać. Po pierwsze, dzieci powinny powoli zaczynać uzmysławiać sobie swą męskość i kobiecość, szczególny smak, jaki nadają kontaktom międzyludzkim, możliwości, jakie dają na pełne chrześcijańskie życie, ale i zagrożenia i trudności, jakie z nich płyną w sferze fizycznej, emocjonalnej, umysłowej i duchowej, i miejsce, jakie dają nam w wielkim dziele Kościoła świętego.

Nasze dzieci powinny także miłować cnotę czystości jako wyraz niezachwianego poświęcenia siebie całego miłości Boga; natomiast jej brak jako sprzeniewierzenie i pogwałcenie tego, co Boże i co jest Bogu należne.

Ważne jest, by powoli uświadamiały sobie, że pokłady świętości i przerażenia, szczęścia i dramatu, jakie kryje w sobie ludzka miłość i jedność, są następstwem świętości ustanowionego przez Boga małżeństwa, które jest najlepszą ramą, owocem i ostatecznym celem miłości i jedności mężczyzny i kobiety.

W świetle tej prawdy powinny zrozumieć, że nasza seksualność będzie miła Bogu jedynie w małżeństwie, gdy korzystać z niej będziemy w zgodzie z Jego prawem. Zatem praktykowanie seksualności poza małżeństwem lub wykorzystywanie jej z pobudek egoistycznych wewnątrz małżeństwa nie zaowocuje radością, ani nawet przyjemnością.

Zrozumiawszy na czym polega tajemnica chrześcijańskiego małżeństwa, dzieci powinny nabrać wielkiego szacunku dla tajemnicy i powołania do życia konsekrowanego, które polega na całkowitym oddaniu się Bogu. Prawdziwie chrześcijańskie wychowanie seksualne, przekazywane jako nieodłączna strona przygotowania do sakramentalnego życia, powinno wyjaśnić naszym dzieciom podteksty emocjonalne i duchowe zachowań seksualnych i umiejscowić je na właściwej płaszczyźnie.

Każdy odczuwa atmosferę tajemnicy, jaka otacza naszą seksualność. Fizjologiczne szczegóły nie przedstawiają sobą niczego tajemniczego. Największej tajemnicy doświadczamy w cudzie stworzenia nowego człowieka; w intymnym przeplataniu się Boskiego obrazu współżycia i małżeństwa z Jego najświętszym planem przyszłej chwały i wiecznego szczęścia; we wspaniałym wyzwoleniu, które odczuwamy, gdy ofiarujemy Bogu nasze władze poznawcze, życie uczuciowe, samorealizację; w okropieństwie grzechu, który upadla i wypacza ludzką seksualność, by służyła szatanowi.

Podobnie, każdy wyczuwa w tematyce życia małżeńskiego, nie tylko płciowego, podteksty żartobliwe. Podstawą dla takiego patrzenia na kwestie seksualności jest to, że Bóg nie chce, byśmy wzięli odbicie za rzeczywistość, a tymczasową zapowiedź wiecznego szczęścia za to szczęście. Dlatego też stworzył ten obraz, zapowiedź równie surową co komicznie nieprzystającą do Rzeczywistości, jaką oddaje, gdyż w swej Mądrości uznał, że potrzebujemy jej, by nie brać środka za cel. Taktowne poczucie humoru na temat seksu i małżeństwa jest dlatego prawidłową reakcją. Ale z powodu rozdarcia tkwiącego w grzechu pierworodnym, poczucie humoru zbyt łatwo dziecinnieje albo zostaje wypaczone; wówczas dobiera się do pary z obrzydzeniem, które przyczynia się jedynie do wykorzystywania swych żądz w złej woli, prowadząc do chichotu poniżenia i wyrzutów sumienia.

We wszystkich tych kwestiach, forma i duch, w jakich wychowujemy nasze dzieci powinny dawać im podstawy, by właściwie interpretować emocje seksualne i by nieustannie oczyszczać swoje serce z pomocą łaski Bożej w świetle chrześcijańskiej Mądrości. Wiedzę o seksie, anatomię, biologię i stronę moralną zbliżenia, powinniśmy objaśniać naszym dzieciom najprościej jak tylko się da, pamiętając, by nie zalewać ich lawiną zbędnych informacji, ani nie zapomnieć o najbardziej podstawowych faktach, które wystarczą w ich wieku i sytuacji. Musimy modlić się do Ducha Świętego, by jak zwykle wskazał nam najlepszą drogę, i by chronił nasze dzieci od wszelkiego zła, jakiego nie zdołaliśmy przewidzieć.

W przeciwnym razie, najbezpieczniej kierować się tym, czego dziecko oczekuje od nas w danej chwili. Narodziny nowego członka rodziny, zjawiska właściwe każdej porze roku i cyklowi życia u zwierząt powinny wystarczyć, by wzbudzić naturalne i zdrowe zainteresowanie sprawami rozmnażania w przyrodzie i u ludzi, także nie powinno być potrzeby, by kwestii seksu poświęcać osobno czas (2).

A jeśli dziecko na którymś z etapów, z różnych powodów, nadmiernie zainteresuje się sprawami seksu albo przejmie od swych rówieśników zniekształcone i nieprecyzyjne wyobrażenia w tej materii, najlepiej przywrócić myślenie dziecka na właściwe tory dając mu tak dokładny obraz poczęcia nowego człowieka, jak tego od nas oczekuje.

W księgarniach dostępne jest wiele książek autorstwa lekarzy, napisanych prostym językiem, dla matek oczekujących dziecka. Warto byłoby mieć taką książkę na półce, w razie gdyby któreś z naszych dzieci chciało dowiedzieć się z suchego, rzeczowego opisu o wszystkich etapach przyjścia dziecka na świat. Taka książka może się przydać także nam, by upewnić się, że umiemy wyłożyć naszą wiedzę w uporządkowany i zrozumiały przez dzieci sposób.

Poza fizjologicznym aspektem życia płciowego, powinniśmy oczywiście pomagać dzieciom odnosić swą rosnącą świadomość do wielkiego Planu Boga dla ludzkości. Kiedyś rodzice być może uważali, że w kwestii „uświadamiania” należało do nich jedynie przekazanie „prawd o życiu” nastoletnim dzieciom, a szczegóły zostawić, być może, na przeddzień ślubu. Dzisiaj jednakże to już nie wystarczy. Jako przyszłym apostołom i współpracownikom Chrystusa musimy zapewnić naszym dzieciom wiedzę, która pozwoli im w natłoku informacji odróżnić prawdę od fałszu, wyłowić wartościowe poglądy wśród dominującego dziś ubóstwa duchowego.

W dzisiejszym świecie nie da się uciec przed myśleniem o seksualności i jej wpływie, bez względu na powołanie, jakie wybraliśmy w życiu. Jeśli jednak przygotujemy dzieci by właściwie o niej myślały, modliły się i postępowały zgodnie ze swą rolą przewidzianą im przez Boga w Jego Planie, wówczas będą odporne na współczesną obsesję na punkcie seksu. Zajmijmy się więc naszym wkładem w wychowanie naszych dzieci jak tylko potrafimy najlepiej i prośmy Boga, by rekompensował nasze braki, tak by w przyszłości nasze dzieci zawsze zasługiwały na błogosławieństwo Chrystusa: „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą” (Mt 5, 8).

Zagadnienia do dyskusji

1. Jakie trudności możemy napotkać próbując uświadamiać dziecko? Jak rodzice mogą pokonać swą małomówność i inne przeszkody?

2. Gdzie dzieci są najbardziej narażone na oddziaływanie fałszywego, wypaczonego stosunku do seksualności człowieka? Co można zrobić, by zrównoważyć jego oddziaływanie przez chrześcijańską postawę?

3. Jak chrześcijańskie znaczenie seksualności w życiu człowieka kontrastuje z tym, co autorka nazywa „mgłą manicheizmu”, tj. poglądem, że miłość cielesna jest bezwstydnym aktem i nie należy o nim mówić?

4. Omów zachowania popularne we współczesnym społeczeństwie, które poruszają kwestie związane z seksem? Jak powinni spotykać się dziewczęta i chłopcy? W jakim wieku powinno pozwalać się na randki dziewczętom? Chłopcom? Czy powinno ustalić się godzinę powrotu do domu z randki lub zabawy? Czy rodzice powinni być obecni podczas przyjęcia swojego dziecka?

5. W jaki sposób można rozwinąć praktykowanie cnót czystości i skromności? Co stanowi o skromności w strojach dziewcząt? Co czynić gdy styl strojów balowych czy kąpielowych nie jest przyzwoity? Jak ważnym jest przekonywanie dzieci przez rodziców o pięknie i godności seksu oraz o szacunku wobec niego?

Pytania sprawdzające

1. Dlaczego sprawy seksu stały się szczególnym problemem w dzisiejszym społeczeństwie?

2. Jaki były wpływ grzechu pierworodnego na ustanowienie małżeństwa przez Pana Boga?

3. Jakie rady daje autorka mogące pomóc rodzicom udzielać swoim dzieciom w sposób naturalny i szczery nauk na temat seksu?

4. Czym jest prawdziwa tajemnica seksu i rozmnażania ludzkości?

5. Co radzi autorka, gdy dzieci wykazują nadmierne zainteresowanie sprawami seksu albo wygłaszają wypaczone poglądy na ten temat?

Mary Perkins

(1) Z błogosławieństwa podczas Mszy za nowożeńców: „Boże, Tyś mocą potęgi swojej wszystko z niczego stworzył, a ustanowiwszy porządek wszechświata, człowiekowi na obraz Boży stworzonemu niewiastę jako nieodłączną towarzyszkę dał, i to w ten sposób, że ciało jej z ciała męża ukształtowałeś, by pouczyć nas, że co z jednego wywieść podobało się Tobie, tego nigdy rozłączyć nie wolno; Boże, Tyś związek małżeński przez tak podniosłą tajemnicę uświęcił, że stał się obrazem związku pełnego tajemnic Chrystusa z Kościołem; Boże, z Twojej to woli niewiasta zaślubiona zostaje mężowi i społeczność w początku ustanowienia swego takim zostaje błogosławieństwem obdarowana, że ani karą grzechu pierworodnego, ani wyrokiem potopu powszechnego cofnięte nie zostało…”

(2) Doskonałych rad, co do uświadamiania dzieci udzielają książki: Posłuchaj, synu… o „tych sprawach”, Posłuchaj, córko… o „tych sprawach” oraz ks. Henry’ego V. Sattlera CSsR Rodzice, dzieci i „te sprawy”.

Powyższy tekst jest fragmentem książki Mary Perkins Dom rodzinny. Wychowanie chrześcijańskie.