Rozdział drugi. Druga niedziela Adwentu

Tematem tej niedzieli i całego tygodnia jest przygotowanie Oblubienicy i jej miasta, czyli Jerozolimy, na przybycie Oblubieńca, Zbawiciela, w dzień Bożego Narodzenia i w Epifanię. Jest to tydzień, w którym dzieci powinny z entuzjazmem przygotowywać świąteczne dekoracje w domu. Nauczyciel, mama lub tata, dzięki odrobinie wyobraźni może nieco zapoznać dzieci z archeologią. Można opowiedzieć im o tym, jak dawno, dawno temu ludzie żyli w Azji, a wraz z upływem kolejnych wieków, cywilizacji i nowych kultur, miasta okrywał pył, a inni ludzie budowali swoje siedziby na fundamentach starych. Kościołem stacyjnym dzisiejszego dnia jest bazylika Świętego Krzyża Jerozolimskiego, która dla Rzymian zawsze oznaczała ich własną Jerozolimę. To najbardziej starożytne miasto należało do Żydów, gdy Pan Nasz zaczął swą Bożą misję zbawienia. Jerozolima chrześcijaństwa, czyli Kościół święty, zastąpił to miasto nową Jerozolimą prawa miłosierdzia. Dzisiaj Zbawiciel przychodzi do Kościoła, do Jerozolimy chrześcijan. Na skale Kościoła zbudowana jest niebiańska Jerozolima, która będzie wieczystym domem świętych. Ale Zbawiciel chciałby też przyjść do czwartej Jerozolimy, do Jeruzalem naszych dusz, i jest niezmiernie ważne, abyśmy przystroili ją na przyjście Odkupiciela.

W czasie Epifanii Kościół głosi bardzo radosną nowinę: „Rozraduj się Jerozolimo, bo chwała Pana wzeszła nad tobą”. Jest to cel wszystkich dzisiejszych dekoracji, aby ugościć Wielkiego Króla i musimy przygotować sami siebie w Jerozolimie naszych dusz. Kościół poleca nam „obudzić nasze serca, byśmy przygotowali ścieżki dla Twego Jedynego Syna i mogli Mu służyć oczyszczonym sercem” (Oracja).

Części stałe liturgii Mszy świętej drugiej niedzieli Adwentu dotyczą przygotowań Kościoła i dusz wszystkich chrześcijan: „Wznieś się na wysokości Jerozolimo, i skosztuj radości płynącej od twego Boga!” (Komunia).

Teologiczną treść przygotowań miasta i „ścieżek” z łatwością można przekazać dzieciom. Niech dom lub klasa szkolna stanie się ich „Jerozolimą”. Należy ją posprzątać i utrzymywać w bardzo czystym stanie, musi być także pięknie udekorowana. Dom i klasa stają się symbolem wewnętrznego przygotowania ich dusz na przyjście Dzieciątka Jezus. W domu dzieci przygotowują tło dla swojej szopki w dużym pokoju, z zarysem Jerozolimy w oddali. W szkole w rogu tablicy można naszkicować to miasto. Można dodać kilka wieńców z roślin wiecznie zielonych, przyozdobionych wstążkami i szyszkami sosnowymi oraz innymi elementami kwiatowymi, gdy dzieci będą się starały coraz lepiej przygotować na Boże Narodzenie. Najwyższy czas pomyśleć w tym tygodniu o konstrukcji szopki i jej postaciach oraz ozdobach na choinkę.

Szopka powinna być inna co roku. Bez trudu może stać się rodzinnym lub klasowym zadaniem, a każdy powinien wnieść swój wkład do wspólnego przedsięwzięcia. Wszystkie uzdolnienia dziewcząt i chłopców do rzeźbienia, szycia, projektowania, konstruowania i tym podobnych, powinno się wykorzystać do zrobienia tego małego wizerunku domu. Dzieci powinna rozpalać ta sama miłość i ten sam entuzjazm, który kierował św. Franciszkiem z Asyżu, gdy rozpowszechniał szopkę. Czujnie należy unikać tandetnych figurek, ponieważ wszystko przyczynia się do wewnętrznej formacji dziecka: jego „istota” jest proporcjonalnie przygaszana przez cokolwiek o pośledniejszej randze. Nie oznacza to, że trzeba kupić do szopki wyjątkowe i najdroższe figurki. Jesteśmy dalecy od tego. Jeśli kupuje się rzeźby, nawet te doskonałe w sztuce i rzemiośle, nie są one dziełem twórczych umysłów dzieci. Jak ująłby to wielki św. Tomasz, dziecko trzeba zachęcać na wszelkie sposoby, aby korzystało ze swego prawa „przyczyny drugorzędnej”. Chwałą stworzenia rozumnego jest umiejętność wykorzystywania swojej przyczynowości z pomocą materiałów używanych we współpracy ze Stwórcą jego duszy. Dlatego pozwólmy dzieciom, by same zrobiły szopkę – co roku inną.

Funkcja nauczyciela – zdaniem św. Augustyna w jego dziele O nauczycielu (De magistro) – składa się z dwóch elementów: pozwolenia Bogu na swobodne działanie oraz dostarczania uczniowi okazji do nauki bezpośrednio na podstawie rzeczy przez niego zrobionych. Rodzic lub nauczyciel postąpi słusznie opisując dzieciom Jerozolimę i Betlejem z wykorzystaniem wszystkich pomocy dydaktycznych edukacji wizualnej, jak slajdy, zdjęcia, obrazy lub filmy. Sztuka zasadza się na rzeczach materialnych. Niemniej jednak symboliczna wartość sztuki i czystości formy, nigdy nie powinna być lekceważona w procesie formacji dziecka. Nauczyciel powinien zaprezentować przykłady albo zdjęć albo samych doskonałych modeli szopek.

Nie można odrzucać nawet najnowocześniejszych i najbardziej fantazyjnych form. Następnie nauczyciel powinien pozwolić na swobodne działanie w dzieciach łaski, wyobraźni i kunsztu, prowadząc je delikatnie zależnie od ich potrzeb.

Trzeba szczerze przyznać, że niektóre postacie są często pomijane przy budowie szopki. Gdzie jest Izajasz, wielki prorok Adwentu? Gdzie jest św. Jan Chrzciciel, którego duch pokuty i przygotowań towarzyszy nam w tym okresie? Warto zauważyć, że po całym tym okresie świta Wielkiego Króla zdaje się nigdy nie otaczać Zbawiciela: św. Szczepan, św. Jan Ewangelista, święci Młodziankowie, św. Anna i św. Symeon! Zależnie od pomysłowości dzieci i ich nauczycieli, jak również od rozmiarów szopki, wszystkie te postacie powinny we właściwej chwili znaleźć się tam, by złożyć hołd i dary u stóp Wcielonego Baranka.

Oczywiście nie wszystkie postacie pojawiające się w okresie Bożonarodzeniowym powinny ukazywać się w szopce jednocześnie, (może z wyjątkiem oktawy Epifanii). Od tej niedzieli, lub gdy tylko szopka zostanie ukończona, różne figury pojawiają się w cyklu, wchodząc do szopki dzieci, w miarę jak przygotowują ją na przyjście Syna. Chłopców można uczyć, by wyobrażali sobie, że są Izajaszem lub św. Janem Chrzcicielem, a dziewczynki mogą naśladować Najświętszą Maryję Pannę.

W duchu Adwentu dzieci powinny także przygotowywać się do własnych nawiedzin szopki, zanosząc duchowe i materialne prezenty w hołdzie Panu Jezusowi. Najwspanialszym prezentem jest uwielbianie Zbawiciela w duchu przez akt adoracji, dziękczynienia i wdzięczności. Można to uczynić głównie przez ofiarowanie najwspanialszego aktu dziękczynienia, codziennej Ofiary Mszy świętej. Na Mszy rzeczywistość zastępuje to, co zewnętrzne i symboliczne. Kolejne dary wiążą się z miłością bliźniego, jak też z czynami i przedmiotami ofiarowanymi podczas Mszy świętej, które przedstawiają jeden albo wszystkie duchowe lub materialne dzieła miłosierdzia. Nauczyciel musi zawsze, w porę czy nie w porę, pomagać dzieciom zrozumieć, że dar przynosi się Zbawicielowi w rzeczywistości Jego Uczty Ofiarnej, a szopka jest skromnym ludzkim uzewnętrznieniem tego, co dzieje się na Bożym ołtarzu.

Jakimż występkiem jest odwracanie uwagi dzieci od ołtarza ofiarnego w kierunku szopki, do tego stopnia, że pierwszą rzeczą, która przyciąga ich wzrok po wejściu do kościoła jest raczej szopka niż ołtarz czy Hostia! Należy bardzo uważać, aby dzieci zrozumiały, że szopka jest domowym, małym przypomnieniem ołtarza.

Czy istnieje jakakolwiek potrzeba, by komentować szarlatanerię Anioła w szopce, który skłania głowę w podziękowaniu za grosiki wrzucane przez maluchy do skarbonki przynoszone Dzieciątku Jezus? Zdjęcia i opowieści z publikacji misyjnych o dzieciach i sierotach z różnych krajów sprzyjają duchowi Stowarzyszenia Świętego Dzieciństwa. Jest bardzo dobrym dla dzieci móc zobaczyć jak inne maluchy z odległych krajów świętują przyjście Dzieciątka- Zbawiciela. Czy można łatwiej ukazać im znak powszechności Kościoła?

Kolejnym zewnętrznym przedmiotem, który według zwyczaju zdobi Jerozolimę naszych domów i szkoły jest choinka. Podczas drugiego tygodnia Adwentu ci, którzy idą do lasu, żeby wyciąć sobie drzewko, powinni urządzić tam piknik. Dzieci z miasta, ze względów praktycznych, są zmuszone nabyć swoje drzewka nieco później. W tym czasie jednak skupiamy się raczej na przyszłej dekoracji choinki. Jej ozdoby, jak i postacie oraz projekt szopki, powinny być wykonywane własnoręcznie przez dzieci i zmieniane co roku tak, aby twórcza wyobraźnia rozwijała się, a nie pogrążała w stagnacji. Trochę współzawodnictwa w szkole z odpowiednimi drobnymi nagrodami w nieskazitelnie dobrym guście i o wysokiej jakości może rozbudzić zapał.

Zasadniczo istnieją dwa główne problemy związane z choinką. Po pierwsze, choinka powinna być raczej żywa. (To naprawdę smutne, że drzewa, przynajmniej w okolicach wiejskich, nie są wyciągane z korzeniami, co umożliwiłoby ich późniejsze wsadzenie z powrotem do gruntu). Drugi problem stanowią światełka, które są najbardziej czarującą dekoracją drzewka. Oczywiście, zdajemy sobie sprawę z tego, że choinka jest stosunkowo nowoczesną dekoracją, a jej symbolika może mieć pogańskie początki. Ale możemy „ochrzcić” choinkę jako symbol Drzewa Życia, którym jest sam Chrystus, a światełka stają się symbolem Światłości Świata. Msza święta składa się z dwóch części: z pierwszej części Mszy, zwanej Mszą katechumenów, podczas której szukamy światła (PHOS) wiary i z drugiej części, zwanej Mszą wiernych, kiedy otrzymujemy życie (ZOE) przez wcielenie w Chrystusa, żywą Winną Latorośl, Drzewo Życia. Choinka staje się wtedy symbolem Mszy świętej!

Skoro choinka symbolizuje Mszę świętą, to możemy posunąć się z naszą symboliką jeszcze dalej. Chrystus jest Drzewem Życia (Rdz 2, 9; Ap 22, 2), a Jego Wcielenie wnosi młodość i wiosnę do Jeruzalem naszych dusz. „Chi-Rho”, grecki symbol Chrystusa, można bardzo stosownie umieścić albo na czubku albo w połowie wysokości drzewka. Jakie inne dekoracje choinkowe byłyby najwłaściwsze do przygotowania przez prawdziwe chrześcijańskie dzieci? Pozwólcie zaskoczyć się dzieciom. „Regina Laudis”, benedyktyńska fundacja w Bethlehem w stanie Connecticut, zaproponowała w ostatnich latach świetnie służące temu celowi ozdoby, których koncepcje zostały oparte na antyfonach „O”. Są wykonane ze sklejki, pozłacane i udekorowane wesołymi, kolorowymi symbolami. Ten pomysł mógłby z wielką łatwością i za nieduże pieniądze upowszechnić się nawet w fabrycznej produkcji ozdób, a co dopiero w oryginalnych „wyrobach” dzieci. Na przykład, jeśli mielibyśmy zapożyczyć projekt z antyfon „O”, wykonany przez Geralda Bonnette’a w czasopiśmie „Worship”, na trzech zwykłych kulach z taniego sklepu można wymalować te symbole. W każdy z ostatnich dziewięciu dni przed Wigilią, nową ozdobę zawiesza się na drzewku przy śpiewie antyfony. Innymi stosownymi symbolami są „Gwiazda poranna” (Ps 109, 3) i Baranek Boży. Niezliczonością symboli, projektów i kształtów trzeba zastąpić tandetę i bezsensowność ozdób, jakimi zazwyczaj dekorujemy drzewka. Czyż ozdoba w formie róży nie symbolizuje męczennika Szczepana, lilia – niewinności św. Jana Apostoła, fioletowy ornament z białą obwódką – zastępu Świętych Młodzianków? Jeśli nie można zrobić niedrogich ozdób albo ich kupić i wyretuszować, wtedy dziewczęta mogą przyrządzić w kuchni smakołyki i słodycze, odpowiednio zapakowane, żeby przedstawiały rożne symbole tego okresu. Cukierki w kształcie lasek mogą reprezentować berła dwunastu Apostołów, jabłka – męczenników, pianki – Młodzianków. Ciastka w kształcie koron, kluczy, gwiazd i świec mogą reprezentować antyfony „O”. Rzeczywiście, nadszedł czas, aby dzieci same zajęły się ozdobami na swoją choinkę! Drzewko będzie częścią ich dekoracji domowego Jeruzalem, a nie przyjęciem-niespodzianką z okazji przybycia Mikołaja.

Podczas niedzielnego obiadu, czy też w wieczór poprzedzający drugą niedzielę Adwentu, w czasie wspólnego z dziećmi przygotowania do niedzielnej Mszy świętej, razem z pierwszą świecą w wieńcu adwentowym, zapala się także drugą. Modlitwę z Mszy świętej odczytuje się jako modlitwę rodzinną. Psalm 79, będący psalmem tygodnia, można zapamiętać przynajmniej częściowo, kiedy tata na zmianę z innymi członkami rodziny recytuje jego wersety:

„Posłuchaj, Pasterzu Izraela, Ty, co jak trzodę wiedziesz ród Józefa. Ty, który zasiadasz nad cherubami, zabłyśnij, przed Efraimem, Beniaminem i Manassesem! Wzbudź Twą potęgę i przyjdź nam na pomoc! O Boże, odnów nas i okaż Twe pogodne oblicze, abyśmy doznali zbawienia” (Ps 80 [79], 1–4).

Mówiąc o trzeciej niedzieli Adwentu omówimy szerzej drugi element „przygotowania ścieżek” wiodących do Jeruzalem.

Św. Łucji (13 grudnia)

Wraz ze wspomnieniem dzielnej dziewicy męczennicy dotarliśmy do kolejnego nasilenia się światła Chrystusa, opromieniającego cały okres Adwentu. Imię św. Łucji widnieje w kanonie Mszy świętej, razem z innymi „zimowymi dziewicami” – Cecylią, Agnieszką i Agatą. Te cztery dziewicze światła rozjaśniają okres rzeczywistych ciemności. Łucja naśladowała czystość Maryi w swoim życiu, a poświęcony jej dzień doskonale harmonizuje z oktawą Niepokalanej Dziewicy. Była dziewczyną z Syrakuz na Sycylii, znaną z miłości do ubogich i z dziewictwa. Cóż za cudowna służebnica Maryi pojawiająca się w oktawie Niepokalanego Poczęcia!

Ewangelię w dniu jej wspomnienia przesyca duch Adwentu. Są to trzy przypowieści o Jeruzalem – królestwie Boga. Królestwo jest jak ukryty skarb lub bezcenna perła, za którą sprzedajemy wszystko, co posiadamy. Kościół jest jak sieć chwytająca wszelkie gatunki ryb, które przy drugim przyjściu Chrystusa, Adwencie końca czasu, zostaną oddzielone – dobre od złych. Nasze adwentowe przygotowania na przyjście Chrystusa w chwale w czas Bożego Narodzenia, są przypomnieniem o przyjściu ostatecznym, czyli paruzji, kiedy na wieczność posiądziemy Chrystusa w Jego królestwie.

Wspomnienie św. Łucji jest piękne, zwłaszcza dla małych dziewczynek. Tak czy inaczej, mimo jego uprzejmości dla trzech dziewcząt, św. Mikołajem bardziej chyba interesują się chłopcy. Dziewczęta nie są zaniedbane, mając tak wspaniały wzór i patronkę jak św. Łucja. W Szwecji, dzień św. Łucji otwiera okres Bożonarodzeniowy i jest obchodzony wśród wesołych śpiewów i tańców. Dla żywiołowych dzieci tańce ludowe jawią się jako pełne wigoru i interesujące. Święto obfituje w wiele gier, a królowa dnia, którą co roku się wybiera, żeby przedstawiała św. Łucję, zostaje ukoronowana wianuszkiem ozdobionym kilkoma świecami! Skoro uważa się, że małe dziewczynki bardzo lubią małe kotki, warto odnaleźć specjalny przepis na „Kotki św. Łucji”, przygotowywane na tę okazję.

Żółte babeczki formuje się w kształcie kotków z oczami z ciemnych rodzynek; stają się one specjalnością dnia. W Gotowaniu dla Chrystusa Florence Berger ciekawie opowiada o swoim doświadczeniu z robieniem Kotków św. Łucji:

„Ponieważ byłam tą, która przede wszystkim chciała kota, piekę Kotki św. Łucji i czuję się jak stara czarownica. Istniał starodawny przesąd, jak wiecie, że jeśli ktoś chciał się pozbyć kogoś lub czegoś, mówił o tym czarownicy. Ona przygotowywała wizerunek lub figurkę z ciasta wyobrażającą niepożądanego osobnika. Po delikatnym przypieczeniu go w ognisku zjadała go i kazała sobie zapłacić fortunę. Stąd właśnie wzięły się nasze piernikowe ludki”. (To doskonały dzień, by opowiedzieć dzieciom historię Jasia i Małgosi!)

Jeśli przyjęcie ma odbyć się tego dnia, będzie wspaniałym świętem dla dziewczynek w klasie lub w rodzinie. Głównym wydarzeniem może być przedstawienie scenki o Maryi. Może być otoczona „zimowymi dziewicami”, ale również wieloma innymi, jak św. Katarzyna, św. Bibiana, św. Barbara, św. Anastazja, św. Pryscylla, św. Martyna i św. Scholastyka. Jest to świetna okazja dla dziewcząt, by dowiedzieć się czegoś o swoich świętych patronkach, a każda dziewczynka może opowiedzieć historię swojej patronki, wyjaśniając znaczenie imienia. Można to zrobić w formie inscenizacji lub pantomimy, szkicu albo nawet zgadywanki. Po modlitwie na cześć św. Łucji (zaczerpniętej z Mszy świętej tego dnia), królowa przyjęcia rozdaje swoje „kotki”, św. Cecylia śpiewa pieśń, św. Katarzyna rozdaje słodkie jak toffi buziaki, jak to robią we francuskiej części Kanady. Św. Agnieszka częstuje ciastkami w kształcie baranka, a św. Agata jest dobrą gospodynią i pomocnicą swojej dziewiczej siostry, św. Łucji. Łucja jest damą dworu, którą Maryja chciałaby uhonorować za pośrednictwem dzieci w dniu jej poświęconym.

Ks. Edward J. Sutfin

Powyższy tekst jest fragmentem książki ks. Edwarda J. Sutfina Prawdziwy duch Bożego Narodzenia.