Rozdział czwarty. Pius XI. W walce z laicyzmem i totalitaryzmami

Następcą Benedykta XV został Pius XI, kolejny papież pochodzący z Włoch. Przed objęciem tronu św. Piotra nazywał się Achille Ratti. Urodził się w r. 1857 w niewielkim miasteczku Desio w Lombardii na północy Italii i był czwartym z pięciorga dzieci właściciela niewielkiej przędzalni (1). W latach 1914–1918 kierował Biblioteką Watykańską jako jej prefekt, a w latach 1919–1921 był pierwszym nuncjuszem w odrodzonej po I wojnie światowej Polsce i jako jeden z dwóch przedstawicieli (obok tureckiego) korpusu dyplomatycznego nie opuścił Warszawy podczas ofensywy sowieckiej latem 1920 r. Przebywając w Polsce, ks. prałat Ratti został przez papieża mianowany biskupem tytularnym Lepanto i w Warszawie przyjął święcenia biskupie w październiku 1919 r. z rąk kard. Aleksandra Kakowskiego. Później (1921) został arcybiskupem Mediolanu i kardynałem (jak się później okazało stało to tylko pięć miesięcy przed jego wyborem na papieża). W życiu prywatnym, aż do sześćdziesiątych piątych urodzin, uprawiał czynnie alpinistykę (m.in. zdobył najwyższy szczyt Alp – Mont Blanc, 4811 m n.p.m.). Po wyborze na Stolicę Apostolską nawiązał do pontyfikatu św. Piusa X, przyjmując takie samo imię, a na dewizę pontyfikatu wybrał zawołanie „Pax Christi in Regno Christi” (Pokój Chrystusa w Jego Królestwie). W przeciwieństwie zatem do laickich idei świeckiego pokoju, nader popularnych w dobie tzw. ładu wersalskiego, a więc nowego porządku politycznego Europy międzywojennej, postrzegał pokój jako dar Boży, możliwy do zrealizowania jedynie przy ścisłym powiązaniu spraw świeckich i religijnych, w oparciu życia społecznego na zasadach katolickich, a nie na laickim liberalizmie. Papież gorliwie starał się o wspieranie działalności misyjnej Kościoła (np. w r. 1927 święcenia biskupie uzyskał pierwszy Japończyk), a także popierał Akcję Katolicką, w której świeccy katolicy angażowali się w świecie na rzecz Kościoła. Papież podjął też przygotowania do uruchomienia Radia Watykańskiego.

Pontyfikat Piusa XI charakteryzuje się, podobnie jak poprzedników, zdecydowanym akcentowaniem ciągłości doktrynalnej w Kościele. Stanowczy sprzeciw tego papieża wobec laicyzmu państwowego (w encyklice Quas primas), ekumenizmu o korzeniach protestanckich (encyklika Mortalium animos), a także w stosunku do totalitarnych systemów politycznych doby międzywojennej (encykliki Mit brennender Sorge i Divini Redemptoris) wyrażają dobitnie takie stanowisko. Liczne wypowiedzi doktrynalne Piusa XI stanowią kompendium nauki Kościoła jego czasów, a encykliki papieskie (łącznie ponad trzydzieści) dotyczą wszystkich najważniejszych zagadnień i problemów.

Podejmując kwestię miejsca Kościoła we współczesnym świecie, papież Pius XI doprowadził do rozwiązania „kwestii rzymskiej”, kończąc blisko sześćdziesięcioletni okres „niewoli watykańskiej”, trwający od 1870 r., czyli od zajęcia Rzymu przez wojska włoskie i przyłączenia go do Królestwa Włoch przez Wiktora Emmanuela II (1820–1878). Wzajemne relacje pomiędzy władzami Kościoła a państwem włoskim zostały ułożone w zawartych 11 lutego 1929 r. tzw. traktatach laterańskich. W dziedzinie wzajemnych relacji państwa i Kościoła Pius XI był zwolennikiem tych samych zasad co jego poprzednicy i opowiadał się na rzecz koncepcji państwa katolickiego, które w ustawodawstwie respektuje zasady religijne. Realizację tych zasad uzależniano od konkretnych możliwości i znajdowały one swój wyraz w konkordatach. We Włoszech udało się osiągnąć poprawę niekorzystnej sytuacji z końca minionego wieku. Traktaty laterańskie, podpisane przez kardynała sekretarza stanu Piotra Gasparriego i premiera Benito Mussoliniego składały się z trzech części. Po pierwsze ustanowiono państwo Miasta Watykańskiego, jedno z najmniejszych państw świata (czterdzieści cztery hektary na terenie Rzymu), kierowane suwerennie przez papieża. Władze Kościoła uznały zaś formalnie państwo włoskie ze stolicą w Rzymie. Po drugie zawarty został konkordat liczący czterdzieści pięć artykułów, który spełniał znaczną część postulatów tzw. publicznego prawa Kościoła (katolicyzm uzyskał status religii państwowej i niezależność od władzy świeckiej), a po trzecie podpisano konwencję finansową, która przewidywała odszkodowanie za część szkód poniesionych przez Kościół w Italii w XIX wieku, w związku z konfiskatami i ograniczeniami ze strony państwa, które przemocą odebrało papieżom władzę polityczną i gospodarczą, a także liczne nieruchomości we Włoszech. Na mocy traktatów papież odzyskał w bardzo ograniczonej formie udział w życiu politycznym i stał się uczestnikiem międzynarodowych relacji dyplomatycznych.

Zawarcie konkordatu z państwem włoskim nie oznaczało całkowitej normalizacji wzajemnych stosunków, gdyż władze faszystowskie starały się coraz mocniej podporządkować sobie różne sfery życia obywateli, których znaczna większość była wyznania rzymskokatolickiego. Przeciwko ingerencjom państwa w sprawy wychowania młodzieży papież protestował w napisanej w języku włoskim encyklice Non abbiamo bisogno, piętnując totalitaryzm państwowy (wymierzony np. w katolickie zasady wychowania młodego pokolenia) i „pogański kult państwa” (2).

Wśród licznych konkordatów podpisanych za panowania Piusa XI (m.in. z Bawarią, Prusami, Badenią i z całymi Niemcami) (3)warto jeszcze wspomnieć konkordat polski, podpisany 10 lutego 1925 r. (wszedł w życie 2 sierpnia 1925 r.). Polska dzieliła się odtąd na pięć metropolii rzymskokatolickich. W r. 1938 papież ogłosił kanonizację bł. Andrzeja Boboli, zamordowanego przez prawosławnych kozaków w XVII wieku. Pius XI zmarł 10 lutego 1939 r.

Skierowana do biskupów w r. 1925 encyklika Quas primas wyraża nie tylko tradycyjne nauczanie Piusa XI w kwestii obowiązków państw do publicznego uznania praw Kościoła i oparcia ustawodawstwa na zasadach katolickich, ale ponadto dla przeciwstawienia się laicyzmowi początków XX wieku papież ustanowił nowe święto, uroczystość Jezusa Chrystusa Króla, aby wyraźnie podkreślić religijne obowiązki wszystkich ludzi (4). Święto to miało być odtąd obchodzone w ostatnią niedzielę października, blisko uroczystości Wszystkich Świętych (1 listopada) i dnia zadusznego, czyli wspomnienia wiernych zmarłych (2 listopada) (5). W ten sposób w liturgii wyrażać się miało nauczanie katolickie o głębokiej więzi pomiędzy trzema częściami Kościoła: walczącym na ziemi pod władzą papieży w ramach katolickiego porządku społecznego, cierpiącym w czyśćcu, oczekującym na wstawiennictwo wiernych dla zbawienia, i triumfującym w niebie, który tworzą wszyscy święci (6). Pius XI, podobnie jak jego poprzednicy, uważał, że istnieje jedyna prawdziwa religia, a każdy człowiek jest zobowiązany do jej przyjęcia i wyznawania. Ponieważ państwa stanowią wielkie grupy ludzkie, zatem obowiązki jednostek nie przestają dotyczyć również społeczności (7). Pius XI był zdania, że nikt nie może być prywatnie katolikiem, a w życiu publicznym postępować tak, jakby Boga nie było, a katolicyzm jakby był jedynie prywatną sprawą sumienia jednostek (8). Oceniając współczesne czasy papież napisał, zaś: „kiedy zastanawialiśmy się nad najważniejszymi przyczynami tych nieszczęść, jakie przygniatają ludzi i z nimi się zmagają, wówczas otwarcie wskazaliśmy, iż tego rodzaju nawałnica zła nie tylko dlatego nawiedziła świat, ponieważ bardzo wielu ludzi usunęło Jezusa Chrystusa i Jego najświętsze prawo z własnych obyczajów i życia prywatnego, rodzinnego i publicznego; lecz także i w przyszłości nie zajaśnieje pewna nadzieja stałego pokoju między narodami, dopóki tak jednostki, jak państwa, stronić będą i zaprzeczać panowaniu Zbawcy Naszego” (9).

W czasie pontyfikatu Piusa XI dochodziło nadal do licznych wystąpień przeciwników Kościoła. 4 czerwca 1923 r. w Hiszpanii został zamordowany Juan kard. Soldevilla y Romero (1843–1923) z Saragossy, przeciwnik liberalnych zasad o rozdziale państwa i Kościoła, przez anarchistów uważany za „reakcjonistę”. Do ogromnych zbrodni i wystąpień antykościelnych doszło tam zaś w dobie wojny domowej, o czym papież będzie mówił w swej encyklice poświęconej ideologii komunistycznej.

Na kartach encykliki Quas primas Pius XI wezwał władze państwowe do przyjęcia i podkreślenia zasad państwa katolickiego: „Niechże więc rządcy państw nie wzbraniają się sami i wraz ze swoim narodem oddać królestwu Chrystusowemu publicznych oznak czci i posłuszeństwa, jeżeli pragną zachować nienaruszoną swą powagę i przyczynić się do pomnożenia pomyślności swej ojczyzny” (10).

Zgodnie z tradycyjną praktyką swych poprzedników, aby na bolączki czasów proponować wyraźne środki zaradcze, papież wezwał katolików do walki z powszechnym laicyzmem przez wzmacnianie społecznych prerogatyw życia religijnego i roli katolickich zasad w życiu publicznym narodów. Stanowcze słowa Piusa XI jasno wykluczają liberalne pojmowanie tych zagadnień: „teraz nakazaliśmy, aby cały katolicki świat czcił Chrystusa jako Króla… przez to chcemy zaradzić potrzebom dzisiejszych czasów i podać szczególne lekarstwo na zarazę, jaka nawiedziła społeczeństwo ludzkie. A tą zarazą jest tzw. laicyzm, czyli zeświecczenie, jego błędy i niecne dążenia: a zbrodnia ta, jak Wam wiadomo, Czcigodni Bracia, nie naraz dojrzała, lecz od dawna już kryła się wśród państw. Zaczęto bowiem od zaprzeczenia panowania Chrystusa nad wszystkimi narodami; odmówiono Kościołowi władzy nauczania ludzi, ustanawiania praw, rządzenia narodami, którą to władzę otrzymał Kościół od samego Chrystusa, by ludzi prowadzić do szczęśliwości wiekuistej. Zaczęto tedy powoli zrównywać religię Chrystusową z innymi fałszywymi i stawiać ją niegodziwie wprost w tym samym rzędzie; a następnie poddano ją władzy świeckiej i wydano ją prawie na samowolę panujących i rządów” (11).

Papież nawiązuje także do współczesnych państw liberalnych i czyni wzmiankę o komunistycznej Rosji: „Nie brakło też państw, które uważały, że mogą obejść się bez Boga i że ich religia, to bezbożność i lekceważenie Boga” (12). Wedle Piusa XI nie ma społeczności, która mogłaby się obyć bez religii, a po wyparciu religii katolickiej przez liberalizm, bądź ideologie totalitarne, w jej miejsce wprowadzane są zastępcze formy kultu. Także w ruchu komunistycznym nie trudno wskazać na pewne praktyki, które mają na celu zastąpienie religii chrześcijańskiej nowym kultem. W Związku Sowieckim taką rolę pełnił kult Lenina, jego liczne pomniki (w samej Moskwie znajduje się jeszcze dziś sześćdziesiąt osiem pomników „wodza rewolucji”), edycje dzieł we wszystkich językach używanych na terenie imperium i pielgrzymki „ludzi pracy” do mauzoleum na Placu Czerwonym w Moskwie. Jego następca, Józef Stalin, chętnie posługiwał się retoryką religijną w odniesieniu do partii komunistycznej i „klasy robotniczej”, zwłaszcza w okresie II wojny światowej.

Wyrazem tradycyjnych zasad katolickich ujętych w encyklice Quas primas była również liturgia święta Jezusa Chrystusa Króla. W łacińskim formularzu Mszy na to święto znalazły się najważniejsze elementy katolickiej doktryny o społecznym panowaniu Chrystusa. W słowach modlitwy następującej przed czytaniami biblijnymi (kolekta) czytamy: „Wszechmogący, wieczny Boże! Postanowiłeś wszystko odnowić w umiłowanym Synu swoim, Królu Wszechświata: spraw przeto łaskawie, aby narody świata, wskutek ran grzechowych rozdzielone, poddały się pod Jego najsłodsze panowanie” (13). Lekcja biblijna, wzięta z Listu św. Pawła do Kolosan, mówi o panowaniu Chrystusa, a graduał (psalm między Lekcją a Ewangelią) wyraża ideę podporządkowania świata władzy Chrystusa: „Panować będzie od morza do morza, od rzeki aż po krańce ziemi i cześć mu oddadzą wszyscy władcy świata, wszystkie narody służyć mu będą” (14). W symbolice biblijnej określenia powyższe („od morza do morza, od rzeki aż po krańce ziemi”) oznaczają cały świat. W związku z tym Pius XI napisał: „Panowanie Jego mianowicie rozciąga się nie tylko na ludy katolickie lub jedynie na tych, którzy obmyci w sakramencie chrztu, w rzeczywistości prawnie należą do Kościoła, chociaż albo błędne mniemania uwiodły ich na bezdroża albo niezgoda rozdziela od miłości, lecz obejmuje ono także wszystkich niechrześcijan, tak, że cały ród ludzki prawdziwie należy do królestwa Jezusa Chrystusa” (15). Słowa te są skrótem całej nauki o konieczności misji, o nawróceniu ludów do Kościoła i o katolickim porządku społecznym.

Kościół katolicki – zdaniem Piusa XI – winien się cieszyć przywilejami w państwie, którego obywatele do tego Kościoła należą, gdyż: „Kościół, jako społeczność doskonała, ustanowiona przez Chrystusa, domaga się i to z prawa przyrodzonego, którego zrzec się nie może, pełnej wolności i niezależności od władzy świeckiej i że w wykonywaniu powierzonego sobie od Boga urzędu nauczania, rządzenia i prowadzenia do wiecznego szczęścia tych wszystkich, którzy należą do królestwa Chrystusa, Kościół nie może zależeć od czyjejś woli” (16).

W innych dokumentach papieskich Pius XI wraca do tych zagadnień wyrażając np. tradycyjną katolicką doktrynę na kartach encykliki Ecclesiam Dei (1923), poświęconej postaci św. Jozafata Kuncewicza (1584–1623), arcybiskupa Połocka, męczennika za wierność Unii Brzeskiej zawartej przez przedstawicieli prawosławia (1596), którzy przyjęli tym samym zwierzchność papieża. Encyklika została wydana z okazji trzechsetnej rocznicy męczeńskiej śmierci św. Jozafata, który był m.in. autorem katechizmu wzorowanego na jednoznacznych zasadach wyrażonych przez św. Piotra Kanizjusza SI w dobie polemik z protestantami. Pius XI podkreślił, że jedność Kościoła polega na jednej wierze i jednym zwierzchnictwie kościelnym, na podporządkowaniu się jurysdykcji papieża. W związku z tym wyznawcy prawosławia nie należą – wedle słów encykliki – do prawdziwego Kościoła Chrystusa, ale pozostają w schizmie, w odłączeniu od tego jedynego Kościoła (17). Papież wskazał na konieczność wyzbycia się przez prawosławnych ich uprzedzeń w stosunku do Kościoła katolickiego. Doceniając zaś zwyczaje religijne rozpowszechnione na Wschodzie, nie zapominał o wezwaniu do nawrócenia (18). Ta tradycyjna ocena wschodniego chrześcijaństwa sprzeciwiała się poglądom liberalnych ekumenistów, które papież poddał surowej krytyce.

Stanowisko Piusa XI w kwestii oceny ruchu ekumenicznego zostało sformułowane na kartach krótkiej, ale jednoznacznej encykliki Mortalium animos, ogłoszonej w r. 1928. W środowiskach protestanckich rozwijały się w tym czasie idee ekumenizmu rozumianego jako wzajemna współpraca chrześcijan różnych wyznań, polegająca na organizowaniu spotkań w duchu wzajemnej życzliwości dla osiągnięcia praktycznego zbliżenia bez jakichkolwiek zmian w zakresie doktrynalnym, przy założeniu poszanowania dla swych odrębnych wyznań i praktyk religijnych (19). Dla zrealizowania jedności, pojmowanej jako pewnego rodzaju koalicja religijna, zakładano konieczność tolerancji i wykluczano polemiki na tematy religijne, domagano się otwartości i pluralizmu odmiennych „tradycji religijnych”. Zwolennicy tak rozumianego ekumenizmu niejednokrotnie namawiali do wzięcia udziału w tym ruchu także przedstawicieli Kościoła katolickiego. Papież stanowczo potępił te starania i przeprowadził całościową ocenę ruchu ekumenicznego. Pozostając w zgodzie z zasadami eklezjologii katolickiej o jedynym prawdziwym Kościele Pius XI najpierw przedstawił przebieg działalności ekumenicznej: „urządzają zjazdy, zebrania i odczyty z nieprzeciętnym udziałem słuchaczy i zapraszają na nie dla omówienia tej sprawy wszystkich, bez różnicy, pogan wszystkich odcieni, jak i chrześcijan, a nawet tych, którzy – niestety – odpadli od Chrystusa, lub też uporczywie przeciwstawiają się Jego Boskiej naturze i posłannictwu” (20). Następnie papież ocenia te wysiłki: „Katolicy nie mogą żadnym paktowaniem pochwalić takich usiłowań, ponieważ one zasadzają się na błędnym zapatrywaniu, że wszystkie religie są mniej lub więcej dobre i chwalebne, o ile, że one w równy sposób, chociaż w różnej formie, ujawniają i wyrażają nasz przyrodzony zmysł, który nas pociąga do Boga i do wiernego uznania Jego panowania” (21).

Według papieża Piusa XI liberalny ekumenizm (ruch wszechchrześcijański) stopniowo rozmywa treść i znaczenie doktryny religijnej, a stawiając człowieka w centrum zainteresowania i czyniąc ze sprawy jedności czysto naturalnej i społecznej główny motyw poszukiwań wspólnoty prowadzi do zrelatywizowania zasad wiary i moralności (22). Papież zdaje sobie dobrze sprawę, że zaproszenie kierowane pod adresem przedstawicieli Kościoła katolickiego przez działaczy protestanckiego ruchu ekumenicznego nie wynika z woli nawrócenia się i podporządkowania doktrynie katolickiej, ale zmierza do uczynienia z papieża czołowej postaci tej nowej, liberalnej i demokratycznej wspólnoty religijnej. Ekumeniści odrzucali bowiem naukę Kościoła o urzędzie papieskim: „Niektórzy z nich, chociaż nieliczni, chcą wprawdzie przyznać Biskupowi Rzymskiemu albo pierwszeństwo honorowe, albo jurysdykcję, albo też w ogóle jakąś władzę, którą jednak wyprowadzają nie z prawa Boskiego, lecz niejako z woli wiernych. Inni znowu zgodziliby się nawet, by papież przewodniczył ich, co prawda nieco niesamowitym, zjazdom” (23).

Przedstawiając metodykę ekumenistów papież nader surowo ocenia rozróżnienie na podstawowe zasady wiary, które winny być przyjęte przez wszystkich i na dogmaty drugorzędne, które zdaniem zwolenników ekumenizmu należą do partykularnego dziedzictwa własnych tradycji religijnych poszczególnych wspólnot i nie obowiązują wszystkich chrześcijan: „Co się zaś tyczy artykułów wiary, to bezwarunkowo niedozwolona jest różnica, którą chciano zaprowadzić między tzw. zasadniczymi a niezasadniczymi punktami wiary, jak gdyby pierwsze z nich musiałyby być uznane przez wszystkich, natomiast te drugie mogłyby pozostać do swobodnego uznania wiernych. Nadnaturalna cnota wiary ma swą przyczynę formalną w autorytecie objawiającego Boga i nie dopuszcza podobnej różnicy. Dlatego wszyscy prawdziwi chrześcijanie równie wierzą w tajemnicę Przenajświętszej Trójcy, jak i w Niepokalane Poczęcie Bogarodzicy, i z równą wiarą odnoszą się do Wcielenia Chrystusa, jak do nieomylności Papieża Rzymskiego, tak jak ją Sobór Watykański określił. Czyż wiara ich w te przytoczone artykuły wiary ma być mniej silną i pewną dlatego, że Kościół jeden z tych artykułów w tym, inny zaś w owym, może niedawnym czasie uroczystym dekretem ostatecznie określił? Czyż Bóg ich wszystkich nie objawił?” (24).

Pius XI zakazał więc katolikom udziału w ruchu ekumenicznym i wezwał ich do dalszych starań o nawrócenie niekatolików do Kościoła Rzymskiego: „Pracy nad jednością chrześcijan nie wolno popierać inaczej, jak tylko działaniem w tym duchu, by odszczepieńcy powrócili na łono jedynego, prawdziwego Kościoła Chrystusowego, od którego kiedyś, niestety, odpadli. Powtarzamy, by powrócili do jednego Kościoła Chrystusa, który jest wszystkim widomy i po wszystkie czasy, z woli swego Założyciela, pozostanie takim, jakim go On dla zbawienia wszystkich ludzi ustanowił” (25). Wbrew poglądom zwolenników ekumenizmu Pius XI raz jeszcze powtórzył zatem katolickie zasady przywrócenia jedności chrześcijan przez powrót niekatolików do Kościoła Rzymskiego (26). Zjednoczenie tak rozumiane zakładało przyjęcie całej katolickiej doktryny przez dysydentów, gdyż papież napisał: „Do Stolicy Apostolskiej, ustanowionej w tym mieście, którą Książęta Apostołów, Piotr i Paweł, krwią swą uświęcili, do Stolicy Apostolskiej, powiadamy, do korzenia i Matki Kościoła katolickiego (27) niechaj zbliżą się synowie odłączeni, nie w tej myśli i nadziei, że Kościół Boga Żywego, ten filar i podpora prawdy (1 Tm 3, 15) poświęci czystość wiary i ścierpi ich błędy, lecz po to, by oddać się w opiekę Jego urzędu nauczycielskiego i Jego kierownictwa” (28).

W r. 1937 papież w encyklice Divini Redemptoris potępił komunizm. Nawiązując do historii wskazał na swego poprzednika, Piusa IX, który także potępiał ateistyczne i rewolucyjne idee komunistyczne: „poprzednicy Nasi uważali za swój obowiązek wyraźne wskazywanie na skutki, jakie… dechrystianizacja społeczeństwa za sobą pociągnąć musi… błędy komunizmu już poprzednik Nasz, śp. Pius IX, uroczyście potępił, a następnie w Syllabusie dekret swój zatwierdził. Tymi bowiem w encyklice Qui pluribus posługuje się słowy: «[Należy tu] ohydna a samemu prawu przyrodzonemu przeciwna nauka tzw. komunizmu, która, gdyby się ją przyjęło, stałaby się zupełnie ruiną wszystkich praw, instytucji i własności, a nawet społeczeństwa samego »” (29). Warto zauważyć, że papież Pius XI potwierdza tym samym nie tylko zasadniczą sprzeczność pomiędzy komunizmem i chrześcijaństwem, a nawet stwierdza istnienie radykalnie anarchistycznej (dla istniejącego porządku i cywilizacji) natury zasad komunistycznych, ale ponadto sięgając do Syllabusa Piusa IX wyraża doktrynalną ciągłość i podkreśla znaczenie tego zbioru potępionych zdań (wydanych przez jego poprzednika) dla katolickiego nauczania. Powtarzanie pewnych rozstrzygnięć papieskich przez kolejne dziesięciolecia stanowi jeden z argumentów wskazujących na znaczenie takich decyzji magisterium papieskiego. W ten sposób Syllabus staje się elementem powszechnego, zwyczajnego Magisterium, trwałym dziedzictwem teologicznego i społecznego stanowiska Kościoła, którego recepcja dowodzi ważności podjętych rozstrzygnięć.

Dla wykazania trwałej sprzeczności pomiędzy rodzącymi się ideami komunistycznymi a wypowiedziami papieży, Pius XI przywołuje także słowa następcy Piusa IX, Leona XIII: „Później zaś inny z poprzedników Naszych, nieśmiertelnej pamięci Leon XIII w encyklice Quod apostolici muneris takimi wyraźnymi słowy te same określił błędy: «śmiertelną zarazę, przenikającą do najgłębszych komórek społeczeństwa i narażającą je na pewną zgubę». On też z właściwą sobie przenikliwością wykazał, że ateizm mas w tej epoce rozwoju techniki wywodzi się z owej filozofii, która już od dawna usiłowała wnieść rozbrat między wiedzę i wiarę, między życie i Kościół” (30).

Obszerna encyklika Piusa XI „o bezbożnym komunizmie” poświęcona jest w dużej części analizie zjawiska zwanego komunizmem. Papież przedstawia zasady tej ideologii, odnosząc się do poglądów Karola Marksa i surowo ocenia materializm dialektyczny, marksistowską koncepcję człowieka, rodziny i społeczeństwa oraz metody stosowane przez komunistów, a więc np. propagandę wykorzystującą kryzys gospodarczy do wywołania rewolucji. Jednocześnie traktuje liberalizm i dechrystianizację jako te tendencje, które ułatwiają rozpowszechnianie się rewolucyjnego wrzenia w społeczeństwach. Godne uwagi są też spostrzeżenia papieża dotyczące przychylnego wobec komunizmu nastawienia w środowiskach niekatolickich i to tak daleko idące, że Pius XI nie waha się mówić o swoistym spisku milczenia w prasie opiniotwórczej na Zachodzie: „Dalszym czynnikiem przyczyniającym się potężnie do rozpowszechnienia komunizmu jest sprzysiężenie milczenia w wielkiej części niekatolickiej prasy światowej. Powtarzamy: sprzysiężenie, bo inaczej trudno wytłumaczyć, dlaczego prasa tak skrzętnie chwytająca i notująca drobniejsze zdarzenia mogła tak długo milczeć wobec okropnych zbrodni popełnianych w Rosji, Meksyku i w końcu w wielkiej części Hiszpanii, dlaczego stosunkowo tak mało pisze o tak rozległej organizacji światowej, jaką jest sekta komunizmu kierowana z Moskwy. Ogólnie jednakże wiadomo, że milczenie to należy po części przypisać krótkowzroczności politycznej, ale niemniej znajduje ono poparcie u niektórych tajnych związków, które już od dawna dążą do zburzenia chrześcijańskiego ustroju społecznego” (31).

Ze szczególnym bólem papież przywołuje zbrodnie komunistyczne, które za jego pontyfikatu dokonały się w Hiszpanii podczas wojny domowej. Współcześnie historycy szacują, że wedle niepełnych jeszcze obliczeń do końca tej wojny zamordowanych zostało łącznie trzynastu biskupów, 4184 kapłanów i seminarzystów (13% duchowieństwa diecezjalnego), 2365 zakonników (23%) i 283 zakonnice, a także wiele tysięcy wiernych świeckich (32). Rewolucjoniści zniszczyli około dwudziestu tysięcy kościołów. Pod władzą komunistów kult katolicki został zakazany. Pius XI napisał o tych zbrodniach: „Także tam, gdzie, jak w drogiej Nam Hiszpanii, bezecna zaraza komunizmu nie mogła jeszcze rozwinąć całego szału niszczycielskiego, występowała niestety z tym okrutniejszą gwałtownością. Zniszczyła nie jeden i drugi kościół, obaliła nie jeden i drugi klasztor, lecz gdzie tylko mogła, obróciła doszczętnie w perzynę wszystkie kościoły i wszystkie klasztory, i wszelkie ślady religii chrześcijańskiej, nawet najwspanialsze pomniki sztuki i nauki. W swym szale niszczycielskim komunizm nie tylko mordował tysiące biskupów i kapłanów, zakonników i zakonnic, ścigając przede wszystkim tych, którzy z szczególnym oddaniem poświęcili się robotnikom i ubogim, lecz większą jeszcze liczbę ofiar znalazł wśród świeckich ze wszystkich stanów i tępi ich tłumnie po dzień dzisiejszy, dlatego tylko, że są dobrymi katolikami albo przeciwstawiają się ateizmowi komunistycznemu” (33).

Wobec nadużyć nazizmu i łamania przez władze Trzeciej Rzeszy postanowień konkordatu w Niemczech Pius XI wydał w języku niemieckim encyklikę Mit brennender Sorge (1937). Publikacja tej encykliki wywołała represje nazistów wobec przedstawicieli Kościoła katolickiego, a tajna policja polityczna (Gestapo) starała się uniemożliwić jej odczytywanie w Kościołach. W pracach nad przygotowaniem encykliki zaangażowany był sekretarz stanu (od r. 1930) Eugeniusz Pacelli (przyszły papież). Pius XI stwierdził jasno, że rasizm pozostaje w zasadniczej sprzeczności z nauką Kościoła katolickiego: „Kto rasę albo naród, albo państwo, albo pewien ustrój pastwa, lub przedstawicieli władzy państwowej, albo jakąkolwiek inną zasadniczą wartość społeczności ludzkiej – zajmującą bez wątpienia istotne i uwagi godne miejsce w naturalnym porządku – z tej hierarchii wartości wyłącza, do najwyższej normy wszystkich, także religijnych wartości podnosi i bałwochwalczo ubóstwia, ten odwraca i fałszuje porządek naturalny, stworzony i nakazany przez Boga” (34).

Pius XI potępił też praktyki władz nazistowskich wymierzone w katolików niemieckich, a polegające na przymuszaniu różnymi środkami do apostazji i porzucenia Kościoła, który przeciwny był ideologii narodowego socjalizmu: „Ukrytym lub jawnym przymusem, zastraszeniem, groźbą gospodarczych, zawodowych, obywatelskich i innych szkód wywiera się na wiernych katolików, a szczególnie na pewne klasy urzędników katolickich nacisk, sprzeczny równie z prawem, jak i z godnością ludzką” (35).

Władze hitlerowskie podejmowały walkę z Kościołem metodami administracyjnymi i pseudoprawnymi. Osoby niewygodne były aresztowane i skazywane na więzienie pod pozorami fikcyjnych zarzutów o popełnienie przestępstw seksualnych bądź finansowych. Papież osobiście kierował do kanclerza Adolfa Hitlera listy z apelami o przestrzeganie prawa, a w walkę o swobody Kościoła zaangażowali się zwłaszcza Michał kard. Faulhaber (1869–1952) (36) z Monachium i biskup (późniejszy kardynał) Klemens August von Galen z Monastyru (1878–1946), ogłoszony błogosławionym w r. 2005. W okresie trzech kolejnych lat przed wydaniem encykliki Stolica Apostolska wystosowała do rządu Trzeciej Rzeszy ponad trzydzieści oficjalnych not protestacyjnych. W czasie II wojny światowej prześladowania wymierzone w Kościół objęły kraje, które znalazły się pod okupacją niemiecką (37).

W dziedzinie liturgii papież także był zwolennikiem ciągłości i zachowania tradycji łacińskiej. Liturgia rozwijała się natomiast za sprawą nowych świąt, które były ustanawiane na cześć nowych świętych. Na dzień 27 maja ustalono święto św. Piotra Kanizjusza, którego Pius XI kanonizował i ogłosił doktorem Kościoła. Wspomnieliśmy już święto Jezusa Chrystusa Króla, zaprowadzone przez papieża, a można jeszcze wspomnieć, że na dzień 11 października zostało ustanowione święto macierzyństwa Najświętszej Maryi Panny. W ten dzień przypada obecnie wspomnienie bł. Jana XXIII, gdyż tego dnia odbyła się inauguracja II Soboru Watykańskiego, którego zwołanie jest uważane za najważniejsze dokonanie tego papieża.

Pontyfikat Piusa XI, przypadający na znaczną część okresu międzywojennego był okresem dalszego utwierdzania przez najwyższe władze Kościoła tych zasad, które głosili poprzednicy tego papieża w czasach minionych. Działanie Kościoła w warunkach nowej epoki polegało na powtarzaniu ciągle tych samych zasad i poszukiwaniu nowych metod ich realizacji w praktyce. W dziedzinie doktryny papież bronił nauki katolickiej, a w życiu społecznym starał się, aby przepisy wiary i moralności katolickiej były wprowadzane w życie. Obok przeciwdziałania liberałów napotykał jednak także na opór ze strony nowych ideologii, wymierzonych nie tylko w Kościół, ale nawet w dotychczasowe życie polityczne i społeczne. W Europie doszły do władzy potężne systemy totalitarne (komunizm, nazizm i faszyzm), których celem było przebudowanie istniejącego porządku społecznego. Ich skutki okazały się niezwykle krwawe. Z problemami tymi musiał się zmierzyć także następca Piusa XI, którego panowanie przypadło na czas agonii pokoju i załamania się kruchego ładu wersalskiego w Europie. Pius XII rozpoczynał bowiem swój pontyfikat w przededniu II wojny światowej.

Marcin Karas

(1) Na temat Piusa XI zob. Z. Zieliński, Papiestwo i papieże dwóch ostatnich wieków, s. 420–479.

(2) Por. „Otośmy teraz w obliczu całokształtu autentycznych stwierdzeń i faktów nie mniej autentycznych, które stawiają ponad wszelką wątpliwość zamysł – już w znacznej części wykonany – całkowitego zmonopolizowania młodzieży od najpierwszego dziecięctwa aż do wieku dojrzałego, na całkowitą i wyłączną korzyść partii, jednych rządów, na podłożu ideologii, która zdecydowanie streszcza się w prawdziwej i czystej statolatrii pogańskiej, a niemniej w pełnej sprzeczności zarówno z przyrodzonymi prawami rodziny, jak i z nadprzyrodzonymi prawami Kościoła”, Pius XI, Non abbiamo bisogno, 1931, nr 44.

(3) Rzesza Niemiecka stanowiła federację i z tego powodu Stolica Apostolska zawierała układy dyplomatyczne z poszczególnymi krajami wchodzącymi w skład tego państwa.

(4) Por. „Albowiem im więcej niegodnie pomija się milczeniem na międzynarodowych zebraniach i w sejmach najsłodsze Imię Zbawcy Naszego, tym głośniej należy je wielbić i dobitniej stwierdzać prawa królewskiej godności i władzy Chrystusa”, Pius XI, Quas primas, 1925, nr 19.

(5) Por. „powagą Naszą apostolską, ustanawiamy święto Pana naszego Jezusa Chrystusa Króla, które ma być obchodzone na całym świecie corocznie, w ostatnią niedzielę miesiąca października, tj. w niedzielę poprzedzającą uroczystość Wszystkich Świętych”, ibid., nr 22.

(6) Przeniesienie tego święta przez Pawła VI w r. 1969 na ostatnią niedzielę roku kościelnego (wypadającą pod koniec listopada albo z początkiem grudnia) jest poważną zmianą liturgiczną, ale również i doktrynalną, wyraża bowiem odejście od zasad państwa katolickiego, a idea „społecznego królowania Chrystusa” nabiera charakteru wyłącznie eschatologicznego. Stosowne zmiany zostały przeprowadzone także w kapłańskim brewiarzu, w części przeznaczonej na to święto (także w duchu odejścia od zasad państwa katolickiego). Zmiana ta wynika z nowej koncepcji relacji państwa i Kościoła w duszpasterskich zasadach II Soboru Watykańskiego.

(7) Por. „obchodzenie tego święta napomni także państwa, że tak jednostki, jak i władze i rządzący, mają obowiązek czcić publicznie Chrystusa i Jego słuchać; przywiedzie im bowiem na myśl ów sąd ostateczny, na którym Chrystus, nie tylko usunięty z życia publicznego, lecz także przez wzgardę zlekceważony i zapomniany, bardzo surowo pomści tak wielkie zniewagi”, Pius XI, Quas primas, nr 25.

(8) Por. „I nie ma tu żadnej różnicy między jednostkami, rodzinami czy państwami, ponieważ ludzie złączeni w społeczeństwie nie mniej podlegają władzy Chrystusa, jak jednostki. Zaiste On jest źródłem zbawienia dla pojedynczych ludzi, jak i dla ogółu”, ibid., nr 12.

(9) Ibid., nr 1.

(10) Ibid., nr 12.

(11) Ibid., nr 17.

(12) Ibidem.

(13) Mszał Rzymski z dodaniem nabożeństw nieszpornych, Tyniec-Brugia 1956, s. 1539.

(14) Mszał Rzymski…, s. 1540. Ewangelia na to święto (J 18, 33–37) przypomina rozmowę Jezusa Chrystusa z Piłatem, w której padają słowa „Królestwo moje nie jest z tego świata”, mówiące o nadprzyrodzonym posłannictwie uniwersalnej władzy Chrystusa (s. 1541).

(15) Pius XI, Quas primas, nr 11. Słowa te pochodzą od Leona XIII. W encyklice Quas primas papież nawiązywał wprost do Soboru Trydenckiego oraz do nauczania swoich poprzedników cytując tradycyjne wypowiedzi Leona XIII (z Annum Sacrum z 1899 r.), a także do swej encykliki Ubi arcano (1922).

(16) Pius XI, Quas primas, nr 24.

(17) Por. „Najpoważniejszym i nader godnym opłakania było odejście Greków od jedności z Kościołem powszechnym. Sobory w Lyonie i we Florencji miały nadzieję na uleczenie tego zerwania, ale nadzieje te okazały się płonne. Schizma została odnowiona i przetrwała aż po dzień dzisiejszy, z wielką szkodą dla dusz”, Pius XI, Ecclesiam Dei, 1923, nr 4. Papież wspomina więc także historyczne, nieudane wysiłki soborowe zmierzające do pokonania schizmy.

(18) Por. „Serdecznie zapraszamy schizmatyków do powrotu do jedności Kościoła wraz z nami… Aby osiągnąć ten cel wschodni schizmatycy powinni ze swej strony porzucić swe pradawne przesądy i starać się poznać prawdziwe życie Kościoła, nie przypisując Kościołowi Rzymskiemu słabości pojedynczych osób, tych błędów, które Kościół jako pierwszy potępia i stara się naprawić. Natomiast łacinnicy winni ze swej strony dążyć do coraz lepszego i głębszego zrozumienia historii i obyczajów wschodnich chrześcijan. Właśnie ze względu na dogłębne poznanie tych kwestii, apostolat św. Jozafata okazał się tak bardzo skuteczny”, ibid., nr 18–19.

(19) Por. „oświadczają, że chcą wprawdzie rokować z Kościołem Rzymskim, lecz z zastrzeżeniem równości wzajemnych praw, tzn. jako równouprawnieni. Gdyby jednak mogli rokować, to bez wątpienia w rokowaniach dążyliby do takiej umowy, która umożliwiłaby im trwanie przy tych zapatrywaniach, z powodu których błąkają się jeszcze ciągle poza jedyną owczarnią Chrystusa”, Pius XI, Mortalium animos, 1928, nr 7.

(20) Por. ibid., nr 2.

(21) Por. ibidem.

(22) Por. „Zdawać by się mogło, że wszechchrześcijanie (panchristiani), dążąc ku połączeniu wszystkich Kościołów, zmierzają ku wzniosłemu celowi, jakim jest pomnożenie miłości wśród wszystkich chrześcijan. Jakżeż jednak byłoby rzeczą możliwą, by po zniszczeniu wiary zakwitła miłość? Wszyscy przecież wiemy, że właśnie Jan, Apostoł Miłości, który zdaje się, że w swej Ewangelii odsłonił tajemnicę Najświętszego Serca Jezusowego, a który uczniom swym zwykł był wpajać nowe przykazanie: «Miłujcie się nawzajem», że właśnie on ostro zabronił utrzymywać stosunki z tymi, którzy nie wyznawaliby wiary Chrystusa w całości i bez uszczerbku”, ibid., nr 9.

(23) Por. ibid., nr 7.

(24) Por. ibid., nr 9.

(25) Ibid., nr 10.

(26) Por. „W tych warunkach oczywiście ani Stolica Apostolska nie może uczestniczyć w ich zjazdach, ani też nie wolno wiernym zabierać głosu lub wspomagać podobne poczynania. Gdyby to uczynili, przywiązaliby wagę do fałszywej religii chrześcijańskiej, różniącej się całkowicie od jedynego Kościoła Chrystusowego. Czyż możemy pozwolić na to – a byłoby to rzeczą niesłuszną i niesprawiedliwą – by prawda, a mianowicie prawda przez Boga objawiona, stała się przedmiotem układów? Chodzi tu o ochronę objawionej prawdy”, ibid., nr 8.

(27) Por. Św. Cyprian, List 48, do Korneliusza, nr 3.

(28) Pius XI, Mortalium animos, nr 12. Surowe potępienie protestanckich zasad ekumenicznych papież powtórzył także w wydanej w r. 1931 encyklice Lux veritatis, poświęconej Matce Bożej. Por. „zjednoczenie hipostatyczne Chrystusa, uroczyście zatwierdzone w Soborze Efeskim jest odbiciem owej jedności, którą Odkupiciel nasz pragnął ozdobić mistyczne swoje ciało, to jest Kościół, «ciało jedno» (1 Kor 12, 12), «złożone i spojone» (Ef 4, 16). Jeśli bowiem jedność osobowa Chrystusa stanowi tajemniczy wzór, według którego On sam chciał ukształtować jednolity ustrój społeczności chrześcijańskiej, nie może On oczywiście zgodzić się z urojonej jakiejś jedności wielu niezgodnych między sobą członków, lecz tylko z jednolitej hierarchii, z jednego, najwyższego urzędu nauczycielskiego, z jednej normy wiary oraz jednolitej wiary ogółu chrześcijańskiego”, Pius XI, Lux veritatis, 1931, nr 37.

(29) Pius XI, Divini redemptoris, 1937, nr 4.

(30) Ibidem. W kolejnym fragmencie papież przypomniał również własne wypowiedzi, w których surowo potępiał prześladowania chrześcijan, zwłaszcza w Rosji sowieckiej i w Hiszpanii w dobie wojny domowej.

(31) Ibid., nr 18. Warto dodać, że wbrew stanowisku papieża, na cztery lata przed wydaniem tej encykliki, wpływowy francuski jezuita i filozof, zwolennik nowej teologii, Teilhard de Chardin wyrażał się niezwykle przychylnie na temat komunizmu. Por. „jedną z głównych nadziei XX wieku widział Teilhard w komunizmie (utożsamianym faktycznie z marksizmem). «Według mego zdania – pisał już w r. 1933 – komunizm, w obecnej godzinie, coraz bardziej reprezentuje i monopolizuje prawdziwy wzrost ludzki… Marzyłbym o chrystianizacji Ziemi przez chrzest, jaki przynosi komunizm»”, T. de Chardin, Lettres intimes a Auguste Valensin accompagnées de quelques lettres a B. de Solages et H. de Lubac, Paryż 1972, s. 255, cytowane i omawiane przez: Cz. Bartnik, Teilhardowska wizja dziejów, Lublin 1975, s. 93.

(32) Por. V. C. Orti, Mrok nad ołtarzem. Prześladowanie Kościoła w Hiszpanii w latach 1931–1939, przeł. K. Klauza, Warszawa 2003, s. 11 i 33.

(33) Por. Pius XI, Divini redemptoris, nr 20. Papież był wstrząśnięty ogromem zbrodni, tym bardziej, że wiek XX uchodził za czasy postępu cywilizacji i praw człowieka: „całe to dzieło zniszczenia wykonuje się z taką nienawiścią, z takim okrutnym barbarzyństwem, że wydaje się ono nieznośnym w czasach dzisiejszych. Każdy człowiek o zdrowych zmysłach, każdy polityk świadomy swej odpowiedzialności, każdy, powtarzam, człowiek zadrżeć musi na myśl, że to, co dziś dzieje się w Hiszpanii, jutro powtórzyć się może wśród innych narodów cywilizowanych”.

(34) Pius XI, Mit brennender Sorge, 1937, nr 8. Zob. też: G. Kucharczyk, Czerwone karty Kościoła…, s. 212–218 (Stolica Apostolska wobec narodowego socjalizmu).

(35) Pius XI, Mit brennender Sorge, nr 21.

(36) Warto zauważyć, że to właśnie kard. Faulhaber w r. 1951 wyświęcił na kapłana Josepha Ratzingera (ur. w 1927 r.), przyszłego papieża Benedykta XVI.

(37) W czasie II wojny światowej hitlerowcy wymordowali w Europie około czterech tysięcy kapłanów katolickich. Por. G. Kucharczyk, Czerwone karty Kościoła, s. 236.

Powyższy tekst jest fragmentem książki Marcina Karasa Z dziejów Kościoła. Ciągłość i zmiana w Kościele rzymskokatolickim w XIX i XX wieku.