Rozdział czwarty. Dary małżeństwa

Życzenia zwykle przekazywane nowożeńcom są zawsze i wszędzie te same: są to życzenia szczęścia. Chodzi o pierwsze i najpełniejsze wyrażenie uczuć i pragnień ze strony rodziców, przyjaciół i wszystkich uczestniczących w ich radości.

Skarby zażyłego związku z Bogiem

Jest to też modlitwa, którą Kościół kończy Mszę ślubną: „…aby ci, których prawowicie złączyłeś, pod Twoją opieką długoletnim cieszyli się pokojem”.

Jest to też owo ojcowskie życzenie, jakie zwyczajowo przekazujemy nowożeńcom przybywającym do Rzymu z prośbą o błogosławieństwo apostolskie, błogosławieństwo, które jest rękojmią łask niebieskich, pokojem i szczęściem dla wszystkich owych drogich dzieci.

Śląc wam dzisiaj te życzenia, pragniemy zwrócić waszą uwagę na owo wzniosłe znaczenie tych głęboko chrześcijańskich życzeń, tego drogocennego dziedzictwa pozostawionego nam przez Boskiego Mistrza: „Pax vobis – Pokój wam”.

Pokój, źródło prawdziwego szczęścia, pochodzi tylko od Boga, znajduje się tylko u Boga: „O Panie, stworzyłeś nas dla siebie i niespokojne jest serce nasze, dopóki nie spocznie w Tobie”. Dlatego absolutny odpoczynek, całkowite i doskonałe szczęście będzie należeć do nas tylko w niebie w oglądaniu Istoty Boga, lecz nawet za ziemskiego życia ów fundamentalny stan prawdziwego pokoju i zdrowej radości jest miłosną i synowską zależnością wobec woli Boga. Wszystko, co osłabia, zakłóca i niszczy tę zgodę i związek woli, przeciwstawia się pokojowi – a przede wszystkim grzech. Grzech oznacza zamęt i podział, nieład i niepokój, wyrzut sumienia i lęk, a ci, którzy opierają się woli Bożej, nie cieszą się i nie mogą cieszyć się pokojem. „Któż Mu przeciwny nie padnie?” (Hi 9, 4). Pokój bowiem jest szczęśliwym dziedzictwem tych, którzy są posłuszni prawu Bożemu: „Obfity pokój dla miłujących Twe Prawo” (Ps 119, 165).

Na tej mocno osadzonej podstawie chrześcijańscy małżonkowie i rodzice odnajdują twórczą zasadę szczęścia oraz zwornik pokoju w rodzinie. I rzeczywiście, rodzina chrześcijańska, wyzbywając się samolubstwa i gonitwy za samozaspokojeniem, przepełniona jest miłością i miłosierdziem; i chociaż krótkotrwałe żądze zmysłów przemijają, i kwiaty młodzieńczego piękna więdną jeden po drugim, a oszukańcze fantazje wyobraźni również zanikają, pomiędzy mężem i żoną oraz pomiędzy rodzicami i dziećmi zawsze pozostają nierozerwalne więzi serc, niezmienna miłość, wielka inspiracja życia rodzinnego, a z nią szczęście i pokój.

Z drugiej strony, ktokolwiek uważa święty obrzęd chrześcijańskiego małżeństwa jedynie za zewnętrzną ceremonię, do której trzeba się dostosować tylko ze względu na zwyczaj, ktokolwiek podchodzi do niej z duszą niebędącą w stanie łaski Bożej, profanując w ten sposób sakrament Chrystusa, wysusza źródło nadprzyrodzonych łask, przeznaczonych w cudownym planie Opatrzności do obsiania ogrodu rodziny i rozkwitu kwiatów cnoty razem z owocami prawdziwego pokoju i najczystszej radości.

Rodziny założone na grzechu, walą się przy pierwszym podmuchu wichru albo niczym okręt zdany na fale, dryfują w kierunku doktryn, które przez samą swobodę, jaką głoszą, prowadzą do najgorszego rodzaju niewolnictwa. Ci, co poniżają rodzinę, nie zaznają pokoju; jedynie bowiem w rodzinie chrześcijańskiej, posłusznej prawom Stwórcy i Odkupiciela i wspomaganej łaską, jest gwarancja pokoju.

Oto, drodzy nowożeńcy, znaczenie życzeń ojcowskich, które biegną naprzód – gorące i szczere z naszego serca: pokój z Bogiem poprzez zawierzenie Jego woli; pokój z ludźmi przez umiłowanie prawdy; pokój z samym sobą dzięki zwycięstwu nad namiętnościami – potrójny pokój będący jedynym prawdziwym szczęściem, którym można się cieszyć w czasie naszej ziemskiej pielgrzymki.

Dary, jakie niesie małżeństwo

Podczas uroczystej oktawy Objawienia Pańskiego Kościół w liturgii powtarza słowa Mędrców: „Ujrzeliśmy bowiem Jego [Pana] gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy [z darami] oddać Mu pokłon” (Mt 2, 2). Drodzy nowożeńcy, gdy składaliście sobie wzajemne przyrzeczenia ślubne u stóp ołtarza, wy również ujrzeliście firmament wypełniony gwiazdami rozświetlającymi waszą przyszłość promiennymi nadziejami; a teraz, żeby oddać chwałę Bogu i otrzymać błogosławieństwo Jego Wikariusza na ziemi, przychodzicie tutaj, przynosząc bogate dary.

Jakież to są dary? Wiemy doskonale, że wasze bagaże nie reprezentują bogactwa, które tradycja i sztuka od wieków przypisuje trzem królom: świta służących, bogato juczne zwierzęta, dywany, rzadkie pachnidła oraz jako dary dla Dziecięcia Jezus – złoto, prawdopodobnie z Ofiru, cenione kiedyś przez Salomona (1 Krl 9, 28), kadzidło i mirra – dary otrzymane od Boga, albowiem wszystko, cokolwiek stworzenie może ofiarować, jest darem Stwórcy. Wy także w małżeństwie chrześcijańskim otrzymaliście trzy cenne dary od Boga, wyliczone przez św. Augustyna: wierność małżeńską (fides), łaskę sakramentalną (sacramentum) oraz prokreację (proles); trzy dary, które z kolei musicie zwrócić Bogu – trzy dary, których symbolami są ofiary złożone przez Mędrców. Wasza wierność jest waszym złotem, a raczej skarbem większym niż całe złoto na ziemi. Sakrament małżeństwa daje wam możliwość posiadania, a właściwie pomnożenia tego skarbu; ofiarujcie go Bogu, aby pomógł wam go lepiej zachować. Złoto ze względu na jego piękno, jego blask i trwałość jest najcenniejszym z metali. Jego wartość służy jako wzorzec i miara innych dóbr. Podobnie wierność małżeńska jest wzorcem i miarą całego szczęścia w życiu rodzinnym. W świątyni Salomona, żeby uniknąć rozdźwięku w wyglądzie materiałów oraz żeby upiększyć całość, nie było żadnej rzeczy, która nie byłaby pokryta złotem. Tak samo, żeby zapewnić stabilność i blask małżeństwu, musi się je całkowicie przesycić i spowić złotem wierności. Złoto, żeby zachowało swój blask i piękno, musi być czyste. Podobnie wierność pomiędzy mężem i żoną musi być pełna i nieskażona; z chwilą, gdy zaczyna się to zmieniać, kończy się zaufanie, pokój i szczęście.

Prorok uznał, że należy ubolewać, gdy złoto przestało się błyszczeć i utraciło swój połysk (Lm 4, 1), lecz bardziej ubolewania godni są mężowie i żony, których wierność zostaje splamiona. Ich złoto, powiedzielibyśmy za Ezechielem (7, 19) zamieniło się w nieczystości; wszystek skarb ich harmonijnego porozumienia rozpada się w żałosną mieszaninę podejrzeń, wątpliwości i wyrzutów, znajdując nazbyt często swój finał w złu, którego nie można już naprawić. Dlatego też waszą pierwszą ofiarą wobec nowo narodzonego dziecka musi być postanowienie stałej i czujnej wierności swoim ślubom małżeńskim.

Mędrcy przynieśli też Jezusowi pachnące kadzidło. Złotem uhonorowali Go jako Króla; za pomocą kadzidła oddali hołd Jego Boskości. Wy także, chrześcijańscy małżonkowie, macie obfity dar szlachetnego pachnidła dla Boga, do czego sakrament małżeństwa dostarcza wam koniecznych środków. Owym zapachem, który roznosił będzie rozkoszną woń w ciągu całego waszego życia, i który zarazem sprawi, że wasze codzienne czynności, jak niskie by nie były, zdołają dać wam intuicyjną wizję Boga w niebie, owym kadzidłem – niewidocznym, lecz rzeczywistym – jest łaska nadprzyrodzona. Łaska ta podarowana wam na chrzcie, odnowiona przez sakrament pokuty, spotęgowana dzięki Eucharystii, została wam dana na mocy specjalnego prawa w sakramencie małżeństwa – wraz z dodatkową pomocą, odpowiednią do waszych nowych obowiązków. A więc stajecie się wręcz bogatsi od Mędrców. Stan łaski – to więcej niż szlachetna woń, intymna i przenikająca, dająca waszemu przyrodzonemu życiu niebiański aromat; jest on bowiem prawdziwym wywyższeniem waszych dusz na poziom porządku nadprzyrodzonego, przemieniający was w uczestników Boskiej Natury (2 P 1, 4).

Jak wielką troskę musicie więc wykazać, żeby zachować i w istocie pomnożyć taki skarb! Ofiarując go Bogu, nie tracicie go, lecz raczej powierzacie najlepszemu i najpewniejszemu Opiekunowi.

Wreszcie, pragnąc oddać Jezusowi pokłon nie tylko jako Królowi i Bogu, lecz również jako człowiekowi, Mędrcy ofiarowali Mu dar w postaci mirry, rodzaj żywicy, którą starożytni, a zwłaszcza Egipcjanie, używali, żeby zakonserwować zwłoki swych bliskich. Być może będziecie zdziwieni, że w tych wonnościach widzimy symbol waszego trzeciej ofiary, trzeciego daru chrześcijańskiego małżeństwa, którym jest obowiązek i zaszczyt rodzicielstwa. Spójrzcie, jak kontynuuje się i rozszerza linię dziedziczenia w każdym nowym pokoleniu. Dzieci są żywym obrazem – rodzajem zmartwychwstania – swych przodków, którzy kładą swe ramię na pokoleniu dzisiejszym, żeby spiąć jutrzejsze. Zobaczycie w nich wierne kopie swych dziadów żyjących i działających znowu na waszych oczach, często o tych samych rysach twarzy i podobnym charakterze, szczególnie gdy chodzi o tradycję wiary, honoru i cnoty. W tym znaczeniu mirra zachowuje, uwiecznia i nieustannie odnawia życie rodziny. W ten sposób rodzina jest jak drzewo o mocnym pniu i bujnych liściach, z którego każde pokolenie tworzy gałąź. Zapewnienie dalszego jego wzrostu jest do tego stopnia honorem, iż najszlachetniejsze i najznakomitsze rodziny – to te, które mogą poszczycić się drzewami genealogicznymi, zapuszczającymi swe korzenie głęboko w glebę antenatów.

Oczywiście prawdą jest, że spełnienie tego obowiązku bywa chwilami trudniejsze niż w przypadku dwóch poprzednich powinności. Mirra, substancja konserwująca i zachowująca, ma gorzki smak; naturaliści, począwszy od Pliniusza, przekazywali taką naukę, a i sama nazwa nosi w sobie taki przekaz. Ta gorycz jednak tylko podnosi jej dobroczynne właściwości. W Starym Testamencie występuje ona jako wonności (Pnp 3, 6). „Jej kwiaty są symbolem czystej i płomiennej miłości” (Pnp 7, 13). W Ewangelii czytamy, że żołnierze podali naszemu ukrzyżowanemu Panu napój z wina pomieszanego z mirrą (Mk 15, 23) – dawany zwyczajowo do łyknięcia skazańcom w celu zmniejszenia bólu.

Są jeszcze inne symbole, nad którymi możecie się zastanowić. Wymieńmy tylko jeden, że mianowicie niezaprzeczalne trudności wynikające z licznego potomstwa – szczególnie w warunkach dzisiejszych wysokich kosztów utrzymania oraz w odniesieniu do rodzin o skromnych dochodach – wymagają odwagi, ofiary, a czasami nawet heroizmu. Podobnie jednak jak zdrowa gorycz mirry, ta przejściowa cierpkość obowiązków małżeńskich chroni mężów i żony nade wszystko od poważnego grzechu, śmiercionośnego źródła ruiny dla rodzin i narodów. Mało tego, te same trudności, znoszone odważnie, zapewniają im zachowanie łaski sakramentu oraz obfitość Bożej pomocy. Wreszcie, odpędzają od ogniska domowego owe zatrute elementy dezintegracji, takie jak pycha, ciągła pogoń za łatwym życiem oraz fałszywa i niegodziwa doktryna swobodnej kontroli urodzeń. A przecież tak wiele przykładów wokół was ukazuje naturalne źródła radości i wzajemną zachętę w rodzicielskiej walce, aby dostarczyć chleb powszedni drogiemu i licznemu potomstwu, powołanemu do życia w rodzinnym gnieździe pod Bożym protektoratem!

Drodzy nowożeńcy, oto skarby, jakie otrzymaliście od Boga, a które sami możecie ofiarować Bożemu Dziecięciu – z obietnicą, że będziecie z odwagą nieśli brzemię obowiązków życia małżeńskiego.

Pius XII

Powyższy tekst jest fragmentem książki Piusa XII Małżeństwo na zawsze.