Rozdział czwarty. Błędne opinie o intuicyjnym poznawaniu Boga

Dogmat widzenia uszczęśliwiającego miał od dawien dawna swoich przeciwników.

Już w IV wieku dwaj arianie, a mianowicie: Aecjusz z Celesyrii, diakon w Antiochii, oraz Eunomiusz z Kapadocji, będący biskupem Cyzyku w Mizji, twórcy sekty anomejczyków, głosili naukę, że już w tym życiu nie tylko bezpośrednio poznawali Boga, ale Go swym umysłem wyczerpująco pojmowali. Tego rodzaju pogląd na problem poznawalności Boga jest najoczywistszym fantazjowaniem. Św. Tomasz dał znakomitą i bardzo prostą odpowiedź na takie pojmowanie kwestii poznawania Stwórcy, mówiąc, że kontemplowanie Boga przez istotę stanowi szczęśliwość człowieka, i dlatego każdy, kto cieszy się tym przywilejem, powinien by być zupełnie szczęśliwy (1). Tymczasem tak nie jest. Dla każdego bowiem śmiertelnika ziemia „jest padołem łez”, a życie ciągłym potykaniem się z twardą rzeczywistością.

Również fałszywe pojęcie o intuicyjnym poznawaniu Boga mieli w wiekach średnich begardzi i beginki, którzy upierali się przy tym, jakoby „każda natura umysłowa sama w sobie była z przyrodzenia szczęśliwa, oraz dusza nie potrzebowała światła chwały podnoszącego ją do oglądania i szczęśliwego posiadania Boga”. Twierdzenie to potępił sobór w Vienne (2).

W wieku XVI alumbradowie (to jest oświeceni) – pseudomistycy hiszpańscy twierdzili, że ludzie sprawiedliwi już tu na ziemi poznają Boga bezpośrednio.

W czasach nowożytnych kwestię poznawalności Boga wypaczyli ontologiści. Już Marsyliusz Ficino, idąc za nauką Platona, głosił, że idee bytów poznajemy bezpośrednio w Bogu. To samo powtórzył później Mikołaj Malebranche, kartezjanin. W świetle intuicjonizmu Malebranche’a „jest tylko Bóg, którego oglądamy od razu za pomocą bezpośredniego spostrzegania – il n’y a que Dieu que nous voyons d’une vue immédiate et directe” (3). Wszystkie zaś pojęcia rzeczy czerpiemy bezpośrednio od Boga (nous voyons toutes choses en Dieu). Swoją naukę w tej materii wyłożył w dziele De la recherche de la vérité ou l’on traite de la nature de l’esprit de l’homme et de l’usage qu’il doit faire pour éviter l’erreur dans les sciences. W XIX wieku teognostycyzm ontologistów odżył w poglądach ks. Henryka Mareta, profesora Sorbony w Paryżu, i Alfonsa Gratry’ego. We Włoszech ontologizm przyjął się na gruncie filozofii Rosminiego, który usiłował dowieść, że bezpośrednie poznawanie Boga przez nasz umysł w stanie zjednoczenia duszy z ciałem jest prawdą apriorystyczną (4). Również we Włoszech podobne poglądy szerzył Wincenty Gioberti. Chcąc uzgodnić porządek ontologiczny z psychologicznym porządkiem poznania, popełnił on w rozumowaniu wielki błąd. Ponieważ Bóg jako pełnia bytu i przyczyna wszystkiego jest pierwszym bytem w porządku ontologicznym, wobec tego i w porządku psychologicznym powinien być według niego pierwszym przedmiotem bezpośredniego poznania ludzkiego umysłu.

W XIX wieku zaczęła się również szerzyć grupa doktryn antyintelektualistycznych pod nazwą okultyzmu, czyli nauk tajemnych, do których przede wszystkim zaliczyć trzeba teozofię. Uzurpowane przez zwolenników tego kierunku pojęcie teozofizmu oznacza tajemną naukę o Bogu, czerpaną z wewnętrznych przeżyć świadomości, które mają polegać na bezpośrednim odczuwaniu w sobie Boskiej prajedni. Negacja Boga osobowego i nadprzyrodzonego porządku łaski stanowi główne założenia teozofizmu. Według teozofów świat wyłonił się z Bóstwa za pomocą eonów, a nauka o duszy opiera się na teorii preegzystencji oraz na reinkarnacjonizmie. Źródłem, z którego współczesna teozofia czerpie natchnienie, są w pierwszym rzędzie religijne wierzenia hinduskie. Do studium ezoterycznych arkanów tych wierzeń ucieka się przeto każdy, kto pragnie być ortodoksyjnym zwolennikiem teozofizmu. W tym zaś studium teozof usiłuje przede wszystkim poznać dokładnie źródło tajemnych nauk braminów, jakimi są tzw. Upaniszady. W nich mieści się istotna treść teozoficznych nauk, w nich możemy znaleźć dużo bogatego materiału do poznania panteistycznej mistyki hinduizmu i buddyzmu.

Inicjatorami teozofii nowoczesnej są: Helena Bławacka (5), Rosjanka, Henryk Olcott, Amerykanin, i Anna Bessant (6), Angielka. Obok teozofii występuje inna ezoteryczna nauka, antropozofia, czyli tajemna nauka o człowieku. Według ezoterycznych arkanów antropozofii przed człowiekiem stoją możliwości zdobycia wiedzy o bytach za pomocą wyższej intuicji. Antropozofia zasadniczo przyjmuje doktrynę teozofów; a więc podobnie jak w teozofii, tak też i w antropozofii spotykamy gruby panteizm i monizm, człowiek jest cząstką absolutu, z niego wziął swój początek i do niego wraca poprzez reinkarnacyjne transmigracje. Twórcą antropozofii jest Rudolf Steiner (7).

Obok tych, co przez nadmiar wypaczyli kwestię intuicyjnego poznania Boga, nie zabrakło i takich, którzy popadli w drugą krańcowość.

Już św. Grzegorz Wielki, papież, wspomina anonimowo o heretykach, którzy zaprzeczali możliwości doskonałego poznania istoty Boskiej, zacieśniając Jej poznawalność jedynie do oglądania splendoru wypływającego z majestatu Bożej chwały (8). Podobne błędy głosili w średniowieczu: Almaryk, waldensi, arnoldyści i Grzegorz Palamas w XIV wieku, założyciel sekty zwanej od swego twórcy palamitami. Według doktryny palamitów Bóg objawia się umysłowi uwielbionemu nie intuicyjnie, ale abstrakcyjnie, a mianowicie dzięki jasności, którą promieniuje Jego istota; w ten sposób dopiero, analogicznie do cudu Przemienienia Chrystusa i stąd powstałych uczuć radości u apostołów, z olśniewającego blasku w poznawczych władzach dusz świętych rodzi się pojęcie Bóstwa i upajanie się szczęściem.

Inna kategoria błędów odnosi się do czasu, w którym błogosławieni zaczynają oglądać Boską istotę. Chodzi tu więc o terminus a quo widzenia uszczęśliwiającego.

Wspominani już w kwestiach o sądzie szczegółowym millenaryści głosili, że dusze niepewne są swego losu aż do chwili Sądu Ostatecznego.

Nieliczna stosunkowo garstka teologów średniowiecznych, jak np. niektórzy wśród minorytów głosili, że dusze wybranych, które nie mają na sobie już nic do odpokutowania, zaraz po śmierci dostają się do nieba, lecz intuicyjnie poznawać będą Boga dopiero po Sądzie Ostatecznym. Tych samych chwilowo zapatrywań był uczony papież Jan XXII (9), ale jako prywatny teolog, i to w materii, która jeszcze nie była określona przez Kościół dogmatycznie ex cathedra.

Protestanci znowu pozostawiają dusze zmarłych w niepewności swych losów aż do chwili Sądu Ostatecznego. Odmawiają więc oni przez to samo duszom możliwości uszczęśliwiającego widzenia Boga. Dopiero paruzja Chrystusa i sąd powszechny rozstrzygnie na zawsze o losie każdego człowieka.

Dużo chaosu wniosła do eschatologii w XIX wieku sekta Świadków Jehowy. Przez błędną interpretację Biblii odżył w doktrynie tej sekty millenaryzm. Dusza ludzka – według nauki tej sekty – pozbawiona przymiotu nieśmiertelności z chwilą śmierci człowieka zapada w sen. Zmarłych ludzi Bóg powoła do życia w okresie tysiącletniego sprawowania rządów nad światem przez Chrystusa, który niewidzialnie zjawi się na ziemi. Nastanie wtedy idealny dobrobyt, oparty na prawie miłości i sprawiedliwości. Zamieszanie w trybie spokojnego życia spowoduje szatan, który pod koniec tysiącletniego panowania Chrystusa otrzyma swobodę działania i będzie usiłował wielu spośród członków królestwa pozyskać dla siebie. Zakończeniem wymarzonych dziejów tysiącletniego raju ludzkości będzie sąd, którego wyrokiem ci, co ulegli uwodzicielskiej chytrości szatana, razem z nim obrócą się w nicość; w ostatnim zaś okresie historii stworzenia, zwanym okresem jubileuszowym, najwyższą władzę sprawował będzie sam Jahwe; ci wszyscy, którzy zdobędą poziom pełnej doskonałości, zostaną na zawsze obdarzeni szczęśliwością.

Ks. Marcin Ziółkowski

(1) Super Böetium de Trinit., q. 1, a. 3.

(2) Denz. 475.

(3) Recherche de la vérité, l. 3, p. 2, c. 6.

(4) Kongregacja Świętego Oficjum potępiła 18 września 1861 roku następujące zdanie ontologistów: „Immediata Dei cognitio, habitualis saltem, intellectui humano essentialis est, ita ut sine ea nihil cognoscere possit; siquidem est ipsum lumen intellectuale”, Denz. 1659. Ta sama kongregacja potępiła 14 grudnia 1887 roku następujące zdania Rosminiego: „In ordine rerum creatarum immediate manifestatur humano intellectui aliquid divini in se ipso, huiusmodi nempe quod ad divinam naturam pertineat… Esse quod homo intuetur, necesse est, ut sit aliquid entis necessarii et aeterni, causae creantis, determinantis ac finientis omnium entium contingentium: atque hoc est Deus”, Denz. 1891, 1895.

(5) Por. H. Bławacka, The secret Doctrine, 1892–1897.

(6) Por. A. Bessant, The ancient wisdom, Londyn 1897

(7) R. Steiner, Die Geheimwissenschaft im Umriss, wyd. 6, Lipsk 1913, oraz Theosophie, wyd. 6, Lipsk 1914.

(8) „Sciendum est quod fuere nonnuli, qui Deum dicerent etiam in ilia regione beatitudinis in claritate quidem sua conspici, sed in natura minime videri. Quos nimirum minor inquisitionis subtilitas fefellit: neque illi simplici et incommutabili essentiae aliud est claritas et aliud est natura, sed ipsa eius natura sua claritas natura est”, Moral., 18, 54.

(9) Por. H. Denifle, A. Chatelain, Chartulariam Universitatis Parisiensis, Paryż 1891–1894, t. 2 i 3.

Powyższy tekst jest fragmentem książki był ks. Marcian Ziółkowskiego Niebo i piekło. Eschatologia, t. 2.