Pius XII. Miranda prorsus – O kinematografii, radiu i telewizji

Do czcigodnych Braci Patriarchów, Prymasów, Arcybiskupów, Biskupów i wszystkich innych miejscowych Ordynariuszy pozostających w pokoju i jedności ze Stolicą Apostolską!

Czcigodni Bracia, pozdrowienie i apostolskie błogosławieństwo!

   Wstęp

Przedmowa

Zadziwiające wprost wynalazki techniczne, którymi chlubi się ludzkość współczesna, aczkolwiek są wynikiem wysiłku umysłu i pracy ludzkiej, to jednak są przede wszystkim darem Boga Stwórcy naszego, od którego wszelkie dzieła dobre pochodzą: „(on) bowiem nie tylko powołał do bytu stworzenie ale też go strzeże i je podtrzymuje” (1).

Niektóre z tych wynalazków wzmagają i pomnażają siły i moc ludzką; inne ulepszają warunki życia ludzkiego; inne wreszcie mają na względzie życie duchowe człowieka i albo bezpośrednio albo przez sztucznie wywołane obrazy i głosy dosięgają szerokiej publiczności i przekazują jej wszelkiego rodzaju nowiny, myśli i wskazówki, karmiąc nimi ich umysły także w chwilach spoczynku i rozrywki.

Spośród tej ostatniej grupy wynalazków największego rozwoju w naszych czasach doznały kinematografia, radio i telewizja.

Powody zainteresowania się Kościoła

Skoro tylko wynalazki te weszły w użycie, Kościół je przyjął nie tylko z wielką radością ale i z macierzyńską troską i czujnością, dążąc do tego, aby swoje dzieci, wchodzące na drogę postępu, uchronić od niebezpieczeństw.

Ten obowiązek czujności wynika z posłannictwa powierzonego mu, przez boskiego Zbawiciela, ponieważ, jak wszyscy wiedza, linowe te wynalazki maję. bardzo wielki wpływ na sposób myślenia i postępowania poszczególnych jednostek i całych społeczeństw. Jest jeszcze inna racja, dla której Kościół ta sprawa szczególnie się interesuje: on bowiem bardziej aniżeli ktokolwiek inny ma głosić nowinę wszystkim ludziom, nowinę mianowicie wiecznego zbawienia, nowinę niezrównanej treści i mocy, nowinę wreszcie, którą wszyscy ludzie powinni przyjąć, bez względu na różnicę stanu i wieku, i przyswoić sobie stosownie do tego, co powiedział Apostoł Narodów: „Mnie ze wszystkich świętych najmniejszemu dana jest ta łaska opowiadać poganom niedościgłe bogactwa Chrystusowe i oświecać wszystkich, jakie jest rozrządzenie tajemnicy zakrytej od wieków w Bogu, który wszystko stworzył” (Ef 3, 8–9).

Uprzednie wypowiedzi Kościoła

Nic więc dziwnego, że Najwyższe Władze Kościelne zajęły się tą tak doniosłą sprawą, z uwagi na wieczne zbawienie tych, co nie są „odkupieni skazitelnym złotem lub srebrem…, ale drogą krwią Chrystusa jako niepokalanego Baranka” (1 P 1, 18–19) i pilnie rozważyły wszystkie zagadnienia, które dzisiaj nasuwa kinematografia, radio i telewizja.

Minęło już więcej niż dwadzieścia lat od chwili, kiedy Nasz Poprzednik, śp. Pius XI, „posługując się zadziwiającym wynalazkiem Marconiego” po raz pierwszy skierował orędzie radiowe „do wszystkich narodów i do wszystkiego stworzenia” (2).

W kilka zaś lat później tenże Nasz Poprzednik wystosował do Czcigodnych Braci Arcybiskupów i Biskupów Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej ową wspaniałą encyklikę, zaczynającą się od słów Vigilanti cura (3) i podając w niej bardzo mądre i na czasie wskazówki, tak między innymi wyraża się: „Jest rzeczą konieczną i naglącą usilnie o to się starać, aby cokolwiek wiek obecny z daru Bożego wniósł do nauki, do sztuki czy techniki, służyło prawdziwie chwale Bożej, zbawieniu dusz i szerzeniu Królestwa Chrystusowego: abyśmy wszyscy, jak to nas Kościół uczy się modlić, tak przeszli przez dobra doczesne, by nie utracić wiecznych” (4).

I my sami w ciągu Naszego pontyfikatu przy różnych okolicznościach przypominaliśmy Pasterzom dusz, organizacjom Akcji Katolickiej i wychowawcom obowiązki chrześcijanina wobec nowych form rozpowszechniania widowisk. Chętnie też przyjmowaliśmy pracowników kinematografii, radia i telewizji, aby im wyrazić podziw dla techniki i sztuki, której służą, przypomnieć im ich odpowiedzialność, podnieść ich zasługi, przestrzec przed niebezpieczeństwami, wskazać wzniosłe ideały, które powinny im przyświecać w ich niełatwym lecz ważnym zawodzie.

Staraniem Naszym też, jak wiecie, została ustanowiona przy Kurii Rzymskiej specjalna Komisja (5), której powierzono obowiązek badania z punktu katolickiej wiary i chrześcijańskich obyczajów zagadnień kinematografii, radia i telewizji: do tej Komisji tak biskupi jak i inni zainteresowani mogą się zwracać po radę i rzeczowe kierownictwo w tej skomplikowanej materii.

My sami często korzystamy z tych nowoczesnych środków komunikowania ze światem, które Nam dają „możność wzmożenia jedności duchowej między trzodą i Pasterzem”, aby Nasze słowo „wśród dzisiejszych walk ideologicznych miało zapewnioną taką moc przenikania i taki odgłos, iżby mogło sprostać co raz to bardziej rosnącym zadaniom najwyższego pasterzowania, które Nam zostało powierzone” (6).

Owoce nauczania papieskiego

Jest dla Nas wielką pociechą wiadomość, iż częste wezwania śp. Naszego Poprzednika i Nasze własne, zmierzające do skierowania kinematografii, radia i telewizji ku chwale Bożej i ku dobru ludzkości, znalazły szerokie i owocne echo.

Pod Waszym czujnym kierownictwem i za Waszym gorliwym poparciem, Czcigodni Bracia, rozpoczęto już na terenie różnych diecezji, państw a nawet międzynarodowym odpowiednią działalność i założono instytucje, mające na celu apostolstwo na tych odcinkach.

Wielu mężów stanu, wielu przedstawicieli świata przemysłowego i artystycznego oraz szerokie koła katolickich a nawet niekatolickich widzów dobrej woli dało dowód poczucia odpowiedzialności, usiłując chwalebnie, często kosztem niemałych ofiar, do tego doprowadzić, aby korzystających z tych nowych środków technicznych, dla zachowania przykazań Bożych i uszanowania ludzkiej godności, uchronić przed niebezpieczeństwem złego ich użycia.

Niestety jednak musimy powtórzyć to zdanie Apostoła Narodów: „Nie wszyscy są posłuszni Ewangelii” (Rz 10, 16), albowiem i tutaj nie brak takich, co głosu Kościoła nie rozumieją, albo mu się nawet wprost przeciwstawiają: są to ci, jak wiecie, których ponosi nieokiełznana żądza zysku, albo którzy padli ofiarą błędnych doktryn odnośnie do człowieka, jego natury i wolności lub wreszcie tacy, co mają błędne pojęcia o sztuce i jej niezależności.

Chociaż ich postępowanie rani Nasze serce, to jednak nie możemy uchylić się od Naszego obowiązku, w nadziei, że i do Nas będą zastosowane słowa, które o naszym Boskim Zbawicielu wyrzekli jego wrogowie: „Wiemy, żeś jest prawdomówny i drogi Bożej w prawdzie nauczasz, a nie dbasz na nikogo” (Mt 22, 16).

Powody wydania encykliki

Nie można wątpić, że z tego zadziwiającego postępu, jaki technika naszych czasów wniosła do kinematografii, radia i telewizji, mogą wyniknąć jak największe pożytki ale też i bardzo wielkie niebezpieczeństwa.

Te bowiem środki techniczne, dostępne dzisiaj, rzec można, każdemu, wywierają na człowieka potężny wpływ, prowadząc go „zarówno do królestwa światła, do tego co szlachetne, co piękne, jak i do królestwa ciemności i zepsucia, na pastwę niepohamowanych instynktów, zależnie od tego, czy widowisko oświetla i wybija na pierwszy plan jedną czy drugą dziedzinę…” (7).

Jak w ubiegłym wieku wobec rozwoju techniki przemysłowej nie zawsze umiano uniknąć oddania człowieka w niewolę maszyny, przeznaczonej raczej do tego, aby jemu służyć, i całe pokolenia aż do dni naszych pokutują za błędy przeszłości, tak i dziś, jeżeli rozwój techniki w dziedzinie informacji słuchowo-wzrokowej nie zostanie poddany pod „słodkie jarzmo” (8) Chrystusowe, grozi mu niebezpieczeństwo, iż stanie się źródłem ogromnego zła, tym większego, iż nie chodzi o oddanie w niewolę sił materii ale także sił ducha, na skutek pozbawienia „ludzkich wynalazków tych wzniosłych korzyści, które były ich celem, zamierzonym przez Opatrzność” (9).

Dlatego, gdy tę tak ważną sprawę co dzień z co raz to większą troską śledzimy, mając przy tym przed oczyma zbawienne skutki, jakie w dziedzinie kinematografii w ciągu ostatnich przeszło dwudziestu lat wynikły z encykliki Vigilanti cura, na prośbę Pasterzy dusz i ludzi świeckich, obznajomionych z tymi wynalazkami, pragniemy w tej encyklice podać zasady i wskazania, stosujące się również do radia i do telewizji.

Wezwawszy więc Boga w gorącej modlitwie, za przyczyną Najświętszej Dziewicy, zwracamy się, Czcigodni Bracia do was, których pasterska gorliwość jest Nam znana, nie tylko aby chrześcijańską naukę w tym przedmiocie wyjaśnić lecz także, aby dać pobudkę do powzięcia odpowiednich postanowień i planów i w ten sposób dopomóc Wam do bezpieczniejszego kierowania trzodą wam powierzoną i zabezpieczenia jej przed błędami i nieroztropnością w posługiwaniu się środkami techniki słuchowo-wzrokowymi: tolerowanie tych błędów pociągnęłoby za sobą wielkie niebezpieczeństwo dla życia chrześcijańskiego.

   Cześć ogólna

Rozpowszechnianie a nauka chrześcijańska

Zanim przejdziemy do poszczególnych zagadnień, dotyczących tych trzech wynalazków, kinematografii, radia i telewizji – a wiemy, iż każdy z nich tworzy odrębną dziedzinę kulturalną i posiada własne problemy artystyczne, techniczne i gospodarcze – uważamy za rzecz odpowiednią wyłożyć ogólne zasady, którymi one powinny się rządzić w rozpowszechnianiu na tak wielką skalę wartości kulturalnych i moralnych wśród społeczeństw i poszczególnych jednostek.

Bóg, Najwyższe Dobro, nieustannie rozdziela swe dary pomiędzy ludzi i otacza ich szczególniejszą opieką i miłością. Dary te, jedne odnoszą się do duszy inne do życia doczesnego tak jednak, że te ostatnie są podporządkowane tamtym podobnie jako ciało podlega duszy, z którą, zanim się jej udzieli w wizji błogosławionych, łączy się przez wiarę i miłość, „rozlaną, w sercach naszych przez Ducha świętego, który jest nam dany” (Rz 5, 5).

Ponadto, ponieważ Bóg pragnie widzieć w człowieku obraz swej doskonałości (10), zechciał go zrobić uczestnikiem swej nieskończonej szczodrobliwości, powołując go do tego, by współpracował z jego dziełem jako głosiciel i rozdawca tych dóbr wobec innych braci i wobec całej społeczności ludzkiej. Człowiek bowiem od najdawniejszych czasów zwykł był samorzutnie przy pomocy znaków, zaczerpniętych od otaczających go przedmiotów, a ciągle udoskonalanych, komunikować drugim płody swego ducha. Tak więc, począwszy od najstarszych piktogramów i znaków pisarskich, aż do współczesnych nam wynalazków technicznych, wszystkie narzędzia duchowej komunikacji między ludźmi powinny do tego zdążać, by człowiek był na tym polu niejako współpracownikiem Boga.

Dlatego, by ten plan Opatrzności Bożej pewniej i skuteczniej wydał w ludziach owoce, powagą Naszą apostolską św. Gabriela archanioła, „który ludzkości przyniósł pożądaną wieść o zbawieniu, ustanowiliśmy niebieskim Patronem u Boga” (11) tych wynalazków, przez które przy pomocy energii elektrycznej można z wielką szybkością przekazywać pismem do nieobecnych słowa, rozmawiać między sobą z odległych miejscowości, przesyłać wiadomości na falach eteru, patrzeć na odległe rzeczy i zdarzenia jak na obecne (12). Zamierzaliśmy przez to zwrócić uwagę na wzniosłość powołania tych, w których ręku znajdują się owe dobroczynne narzędzia, pozwalające rozpowszechniać w świecie wielkie skarby Boże, jak owo dobre nasienie, co wydaje stokrotny owoc prawdy i dobra.

Rozpowszechnianie się zła

Gdy myślimy o wzniosłych zadaniach, do których te piękne techniczne wynalazki są przeznaczone, nasuwa Nam się pytanie: dlaczego są one niekiedy zarzewiem i drogą do szerzenia się zła? „Skądże tedy wziął się kąkol?” (Mt 13, 27).

Zło moralne oczywiście nie może pochodzić od Boga, który jest bezwzględną doskonałością, ani od samej techniki, która jest jego cennym darem, lecz jest skutkiem nadużycia jej przez człowieka, obdarzonego wolnością, który popełniając zło i szerząc je świadomie, staje po stronie księcia ciemności i czyni się nieprzyjacielem Boga: „Nieprzyjazny człowiek to uczynił” (Mt 13, 28).

Wolność rozpowszechniania

Z tego, co wyżej powiedziano, wynika, iż prawdziwa wolność polega na rozumnym posługiwaniu się środkami rozpowszechniania tych wartości, które przyczyniają się do ludzkiego udoskonalenia.

Kościół jako depozytariusz nauki zbawienia i środków uświęcenia ma nienaruszalne prawo do komunikowania ludziom bogactw, które mu zostały powierzone z boskiego rozporządzenia. Temu jego prawu odpowiada ze strony władz państwowych obowiązek umożliwienia mu dostępu do środków rozpowszechniania.

Wierni, którzy znają nieoceniony dar zbawienia, powinni dołożyć wszelkich starań, aby Kościół mógł korzystać z tych wynalazków techniki i posługiwać się nimi do uświęcenia dusz.

Stwierdzając prawa Kościoła, nie chcemy oczywiście zaprzeczyć społeczności świeckiej prawa rozpowszechniania wiadomości i informacji, potrzebnych albo pożytecznych dla wspólnego dobra.

Także i poszczególnym jednostkom, zależnie od okoliczności i z uwzględnieniem dobra ogólnego, powinna być zapewniona możność wzbogacania kultury duchowej własnej i drugich przy pomocy tychże wynalazków.

Błędy dotyczące wolności rozpowszechniania

Jednak nauce chrześcijańskiej i wzniosłemu przeznaczeniu tych wynalazków sprzeciwiają się teorie i zamiary tych, co chcieliby ich używać jedynie do celów politycznych i propagandowych lub uważać je po prostu za narzędzie zysku.

Nie można również przyjąć teorii tych, co mimo szkód moralnych i materialnych, spowodowanych w przeszłości przez tego rodzaju doktryny, głoszą tak zwaną „swobodę wypowiedzi” nie w szlachetnym znaczeniu, o jakim wyżej wspomnieliśmy, ale jako wolność szerzenia bez żadnej kontroli wszystkiego, co się chce, nawet gdy jest niemoralne albo niebezpieczne dla wiary i dobrych obyczajów.

Otóż Kościół, który pielęgnuje i popiera wszystkie wartości duchowe – zawsze bowiem był patronem i opiekunem nauk i sztuk pięknych – nie może pozwolić, aby prawa i zasady, które mają człowieka prowadzić do Boga, jego najwyższego celu, były deptane. Nikt więc nie powinien się dziwić, jeżeli także w tej tak bardzo delikatnej sprawie zachowuje on odpowiednią czujność, stosownie do zalecenia apostoła: „A wszystkiego doświadczajcie; co dobre jest, tego się trzymajcie. Wszelkiego rodzaju zła unikajcie” (1 Tes 5, 21–22). Dlatego też bez wątpienia zganić należy tych, co myślą i głoszą, że można korzystać z pewnych form rozpowszechniania, popierać je i zalecać, nawet wtedy, gdy ciężko wykraczają przeciwko porządkowi moralnemu, byleby się tylko odznaczały wartością artystyczną i techniczną. Jak wspomnieliśmy z okazji pięćsetletniej rocznicy śmierci Fra Angelico, „sztuka, aby być sztuką, nie musi mieć żadnej specjalnej misji moralnej ani religijnej”. Ale „gdyby język artysty w słowach, melodii lub obrazie oddawał się na usługi fałszywym, czczym i poniżającym celom, niezgodnym z zamiarami Stwórcy, gdyby, zamiast podnosić umysły i serca do wzniosłych uczuć, podniecał pospolite namiętności, znalazłby nieraz echo i chętne przyjęcie, chociażby z tytułu swej nowości, która oczywiście nie zawsze jest zaletą, i tej cząstki prawdy, jaką wszelka rzeczywistość zawiera; tego rodzaju sztuka jednak poniżałaby samą siebie, wyrzekając się swego pierwotnego i istotnego charakteru, ani byłaby powszechną ni wieczną jak wiecznym jest duch ludzki, dla którego jest przeznaczona” (13).

Zadania władz państwowych i zrzeszeń zawodowych

Władze państwowe są obowiązane do czuwania nad środkami rozpowszechniania; czujność ta jednak nie może bez ciężkiej winy ograniczać się do obrony interesów politycznych i uchylać przed obowiązkiem ochrony moralności publicznej, której pierwsze i podstawowe formuły są normą prawa naturalnego, zapisanego we wszystkich sercach (14).

Ten nadzór państwowy nie może być uważany za jakieś niesłuszne gnębienie wolności indywidualnej, ponieważ odnosi się ni do życia prywatnego, lecz do funkcji społecznej, jaką z natury rzeczy jest rozpowszechnianie wartości artystycznych i kulturalnych.

„Jest prawdą, że duch naszych czasów – jak to powiedzieliśmy przy pewnej okazji – zbyt niechętny interwencji władz państwowych, wolałby kontrolę ze strony samejże zainteresowanej społeczności” (15); ta jednak samokontrola nie znosi obowiązku nadzoru ze strony kompetentnych władz, chociaż może chwalebnie uprzedzać ich interwencję, przywołując do przestrzegania zasad moralnych w samym źródle czynności rozpowszechniania.

Zresztą, nie ujmując nic uprawnieniu władzy państwowej, zarówno Nasz śp. poprzednik jak i My sami zachęcaliśmy sfery zawodowe do zapobiegawczej interwencji.

Tylko pozytywne i solidarne zainteresowanie tymi nowymi środkami techniki tak ze strony Kościoła jak państwa i kół zawodowych sprawi, iż przyczynią się one do wyrobienia duchowego tych, co z nich korzystają; podczas gdy będąc pozostawione bez kontroli i bez dokładnego kierownictwa, przyczynią się do obniżenia poziomu kulturalnego i moralnego mas.

Cechy charakterystyczne rozpowszechniania za pomocą technik słuchowo-wzrokowych

Wśród różnych sposobów rozpowszechniania szczególne miejsce zajmują dzisiaj – jakeśmy to powiedzieli na początku niniejszego dokumentu – techniki „słuchowo-wzrokowe”, pozwalające prze­kazywać na wielką skalę wszelkie orędzia za pośrednictwem obrazu i dźwięku.

Ten sposób przekazywania wartości ducha jest całkowicie zgodny z naturą człowieka: „Jest rzeczą naturalną dla człowieka, aby przez rzeczy zmysłowe dochodził do umysłowych; ponieważ wszelkie nasze poznanie zaczyna się od zmysłów” (16). Owszem, wzrok jako szlachetniejszy i godniejszy niż inne zmysły (17), łatwiej niż one prowadzi do poznania rzeczy duchowych.

Dlatego owe trzy środki techniczne wzrokowo-słuchowego rozpowszechniania, a mianowicie kinematografia, radio i telewizja nie powinny służyć li tylko do rozrywki i wypoczynku, choć wielu ze słuchaczy i widzów tego jedynie w nich szuka, ale bardziej jeszcze do przekazywania myśli i uczuć, a zatem stanowić nową i skuteczną formę rozbudowy kultury w łonie nowoczesnego społeczeństwa.

Pod pewnym względem bardziej niż słowo drukowane wynalazki te mogę, się przyczynić do współpracy i wymiany wartości duchowych między mieszkańcami kuli ziemskiej, tak bardzo upragnionych przez Kościół, który, będąc sam powszechnym, pragnie zjednoczenia wszystkich we wspólnym posiadaniu prawdziwych wartości.

Ażeby osiągnąć te wielkie cele, kinematografia, radio i telewizja muszą służyć prawdzie i dobru.

W służbie prawdy i dobra

Powinny zaś służyć rozpowszechnianiu prawdy tak, by spójnię pomiędzy narodami coraz bardziej z dniem każdym zacieśniać, ażeby one nawzajem lepiej się rozumiały, ażeby w każdej potrzebie sobie dopomagały, i wreszcie, ażeby pomiędzy władzą publiczną a poszczególnymi obywatelami istniała ścisła współpraca.

Służyć prawdzie, to nie znaczy tylko trzymać się z dala od fałszu i błędu ale także unikać tej tendencyjności i stronniczości, które mogłyby sprzyjać szerzeniu się wśród społeczeństwa błęd­nych poglądów na życie i ludzkie postępowanie.

Przede wszystkim zaś powinny być uważane za święte prawdy objawione przez Boga. Owszem, czyż nie byłoby to najszczytniejszym zadaniem tych wynalazków, szerzyć mianowicie wśród wszystkich „wiarę w Boga i w Jezusa Chrystusa”, „tę wiarę, która sama jedna może dać milionom ludzi siłę do zniesienia z pogodą ducha i odwagą niewypowiedzianych doświadczeń i trosk chwili obecnej?” (18)

Ze służeniem prawdzie powinna łączyć się troska o udoskonalenie moralne człowieka. Słuchowo-wzrokowe środki techniczne rozpowszechniania mogą się do tego przyczynić na trzech ważnych odcinkach: informacji, nauczania i widowiska.

Informacja

Każda informacja, choćby najbardziej obiektywna, jak to mówiliśmy do Komitetu Koordynacyjnego Informacji Publicznej NZ, ma pewien swój zasadniczy aspekt moralny: „Nie należy nigdy pomijać strony moralnej żadnej wiadomości puszczanej między publiczność, ponieważ nawet najbardziej obiektywne sprawozdanie zawiera sądy rozumu i podsuwa decyzje woli. Informator godny tego imienia nie powinien nikogo obciążać ale powinien starać się i sam zrozumieć i pomóc innym do zrozumienia niepowodzeń a nawet popełnionych błędów. Coś wyjaśniać nie oznacza koniecznie uniewinniać ale przynajmniej wskazywać środek zaradczy a zatem robić coś pozytywnego i konstruktywnego do poprawy dusz” (19).

Nauczanie

Z tym większą słusznością można to powiedzieć o nauczaniu, któremu film dydaktyczny, radio a jeszcze bardziej szkolna telewizja przynoszą nowe nieoczekiwane możliwości nie tylko dla młodzieży ale także i dla dorosłych. W każdym razie posługiwanie się w nauczaniu tymi nowymi, obiecującymi środkami technicznymi nie może się sprzeciwiać nigdy nienaruszalnym prawom Kościoła i rodziny na polu wychowania młodzieży.

W szczególności chcemy ufać, że te nowe środki publicystyki, czy się znajdują w ręku państwa czy zostały powierzone prywatnej inicjatywie, nie zostaną nigdy nadużyte do nauczania, w którym by nie było miejsca na naukę o Bogu i Jego przykazaniach.

Wiemy, niestety, że w niektórych państwach, opanowanych przez bezbożny komunizm, środki słuchowo-wzrokowe są używane nawet w szkołach do propagandy przeciwko religii. Tego rodzaju formy ucisku młodych sumień i pozbawianie ich prawdy Bożej, która wyzwala ducha (20), są jedną z najbardziej haniebnych stron religijnego prześladowania.

O ile to od Nas zależy, pragniemy, aby w nauczaniu katolickim posługiwano się odpowiednio tymi środkami słuchowo-wzrokowymi dla dopełnienia wykształcenia kulturalnego i zawodowego i nade wszystko wyrobienia chrześcijańskiego: podstawy każdego prawdziwego postępu (21). Owszem, pragniemy wyrazić Nasze uznanie wszystkim wychowawcom i nauczycielom, którzy posługują się rozumnie filmem, radiem i telewizją do tego wzniosłego celu.

Widowisko

Trzecim wreszcie odcinkiem, na którym techniczne środki słuchowo-wzrokowe rozpowszechniania mogą. się walnie przysłużyć dobrej sprawie, stanowią widowiska.

Widowisko zawiera zwyczajnie także czynniki informacji i pouczenia. poprzednik Nasz śp. nie zawahał się nazwać kinematografii „szkołą poglądową” (22). Lecz do tych czynników w widowisku dołącza się jeszcze akcja sceniczna, w której żywe przedstawienie za pomocą światła, ruchów, dźwięków i muzyki posiada wielką siłę urzekającą nie tylko rozum ale i inne władze, wciągając w ten sposób niejako całego człowieka do uczestniczenia w rozgrywającej się akcji.

Chociaż kinematografia, radio i telewizja, zużytkowują różne rodzaje widowisk już od dawna będące w użyciu, to jednak każda z tych gałęzi posiada swój własny język artystyczny i stwarza przez to nowy rodzaj widowiska, przeznaczony już nie dla małej grupy wybranych widzów, lecz dla nieprzeliczonych tłumów ludzi, różniących się między sobą wiekiem, pochodzeniem i kulturą.

Wychowanie mas

Aby widowisko mogło w tych warunkach spełnić swoje zadanie, jest potrzebny wielki wysiłek wychowawczy, celem przygotowania widza nie tylko do zrozumienia języka właściwego każdej z tych sztuk ale też by w korzystaniu z nich kierował się wyrobionym sumieniem i to, co jest rzucane na ekran kina lub telewizji lub co głośnik ogłasza, osądzał trzeźwo a nie, jak to się często zdarza, poddawał się biernie urzekającej ich sile.

Bez tej pracy wychowawczej w świetle zasad chrześcijańskich nie można ludziom zapewnić ani zdrowej rozrywki, „która – jak mówił Nasz śp. poprzednik – stała się koniecznością dla ludzi zajętych sprawami i troskami tego życia” (23), ani postępu kulturalnego.
Konieczność nadania tego rodzaju wychowania widzowi żywo odczuli katolicy w tych ostatnich latach i niemało jest już instytucji i dzieł, zmierzających do przygotowania zarówno dorosłych jak i młodzieży do należytej oceny tak dobrych jak i ujemnych stron widowiska.

Przygotowanie to nie może oczywiście służyć za pretekst do przyglądania się widowiskom złym pod względem moralnym lecz przeciwnie ma widzów nauczyć dobierać programy zgodnie z nauką Kościoła i ze wskazówkami wydanymi przez kompetentne urzędy kościelne odnośnie do ich wartości religijnej i moralnej.

Przepisy te, o ile są wydane z kompetencją dydaktyczną i kulturalną i kierują się zasadami chrześcijańskiego wychowania, nie tylko zasługują na Naszą aprobatę, ale także na żywą zachętę, aby je wprowadzono do szkół i uniwersytetów, do stowarzyszeń katolickich i do parafii.

Takie przygotowanie do świadomego udziału w widowiskach z jednej strony zmniejszy niebezpieczeństwa moralne z drugiej pozwoli katolikowi korzystać ze wszystkich nowych wiadomości o świecie, które one mu nadarzą, do wzniesienia duszy do rozważania wielkich prawd Bożych.

Słowo szczególnego uznania chcemy zwrócić do misjonarzy, którzy, świadomi swego obowiązku ochrony całości bogatego dziedzictwa moralnego ludów, dla których dobra się poświęcają, starają się wprowadzić wiernych do właściwego sposobu korzystania z kinematografii, radia i telewizji, udostępniając im praktycznie rzeczywiste zdobycze cywilizacji. Pragniemy gorąco, aby ich wysiłki w tej dziedzinie zostały poparte zarówno przez władze kościelne jak i świeckie.

Widowiska dla młodzieży

Samo wychowanie jednak nie wystarczy. Potrzeba jeszcze; aby widowiska były dostosowane do stopnia rozwoju umysłowego; moralnego i wrażliwości każdego wieku.

Problem ten stał się szczególnie naglącym od czasu, kiedy przez radio, a zwłaszcza przez telewizję, widowisko dostało się dc samego ogniska domowego, zagrażając rozbiciem owych zbawiennych tam, którymi zdrowe wychowanie ochrania młody wiek dzieci, aby mogły nabyć potrzebnej cnoty, zanim będą musiała stawić czoło burzom tego świata.

Trzy lata temu pisaliśmy w tym względzie do księży biskupów Italii: „Jak nie wzdrygnąć się na myśl, że za pośrednictwem telewizji nawet między ściany domowe może się wcisnąć owa zatruta atmosfera materializmu, niedorzeczności i hedonizmu, którą, aż nazbyt często oddycha się w tylu salach kinowych?” (24)

Znane Nam są poczynania kompetentnych władz i instytucji prywatnych, celem ochrony młodzieży przed zgubnym wpływem zbyt częstych widowisk albo nieodpowiednich dla jej wieku. Każdy wysiłek na tym polu zasługuje na zachętę, byle się pamiętało, że o wiele groźniejsze są. niebezpieczeństwa moralne, na które są narażone młode dusze aniżeli ewentualne zaburzenia fizjologiczne lub psychiczne: niebezpieczeństwa te, jeżeli im się zawczasu nie zapobiegnie, stanowić będą rzeczywistą i prawdziwą groźbę dla społeczeństwa.

Do młodzieży zaś zwracamy się z Naszym ojcowskim i ufnym wezwaniem, aby, gdy chodzi o udział w widowiskach, ćwiczyła się w roztropności i umiarkowaniu chrześcijańskim. Powinna ona opanować swą wrodzoną ciekawość widzenia i słyszenia wszystkiego i zachować swe serce wolne i otwarte dla prawdziwych radości ducha.

Zadanie Kościoła – Urzędy krajowe

Kościół, wiedząc dobrze, że z tych nowych wynalazków, które przemawiają do wzroku i słuchu, zależnie od tego, jak ludzie nimi się posługują, może wyniknąć dużo dobrego, ale też i dużo złego, pragnie i na tym polu wypełnić swe posłannictwo, które zasadniczo nie dotyczy przejawów kultury ducha, ile raczej i przede wszystkim religii i wychowania charakterów (25).

Aby odpowiedzieć temu celowi, śp. papież Pius XI polecił biskupom ustanowić we wszystkich krajach „stałe urzędy kontrolne, których zadaniem byłoby popieranie wartościowych filmów, ocenianie innych i przekazywanie swych ocen do wiadomości kapłanom i wiernym” (26), jako też kierownictwo działalnością katolików na polu kinematografii.

W różnych też krajach księża biskupi ustanowili, bardzo na czasie, podobne urzędy do koordynacji działalności katolików na polu radia i telewizji.

My zaś po dojrzałym rozważeniu duchowych korzyści, jakie z tych nowych środków można osiągnąć, nie mniej jak i potrzeby obrony moralności chrześcijańskiej, którą tak często jeszcze, niestety, gorszące widowiska wystawiają na niebezpieczeństwo, pragniemy, aby we wszystkich krajach, gdzie dotąd nie ma takich urzędów, jak najprędzej je ustanowiono, powierzając je ludziom fachowym, pod kierownictwem kapłana, wyznaczonego przez księży biskupów.

Wam prócz tego, Czcigodni Bracia, polecamy, aby we wszystkich krajach te urzędy dla kinematografii, radia i telewizji, o ile nie zależą od jednej naczelnej rady, przynajmniej ze sobą współpracowały; również, żeby i wierni, a przede wszystkim członkowie Akcji Katolickiej, byli należycie pouczeni o konieczności dopomagania tym urzędom chętną i skuteczną współpracą.

A ponieważ wielu problemów, które w tej dziedzinie czekają na załatwienie, nie da się w pełni rozwiązać na terenie pojedynczych krajów, będzie rzeczą nader użyteczną, żeby urzędy krajowe przystąpiły do odpowiednich organizacji międzynarodowych, zatwierdzonych przez Stolicę Apostolską.

Nie wątpimy, Czcigodni Bracia, że dalsze ofiary, których od was będzie wymagało wprowadzenie w życie tych Naszych rozporządzeń, przyniosą obfite owoce, pod warunkiem, że będą zachowane wskazówki, które pragniemy dać jeszcze osobno dla kinematografii, radia i telewizji.

   Część szczegółowa

Kinematografia

Kinematografię, która weszła w życie niespełna sześćdziesiąt lat temu, należy dziś zaliczyć do najważniejszych środków rozpowszechniania myśli i zdobyczy naszych czasów.

O różnych fazach jej rozwoju i urzekającej sile mieliśmy już sposobność wypowiedzieć się innym razem (27). Na skutek rozpowszechnienia się filmu, a zwłaszcza filmu fabularnego, rozwinął się wielki przemysł, z którym współpracują nie tylko artyści, rzemieślnicy i technicy, ale także zespoły przemysłowe, gdyż jednostki nie mogły sprostać tak poważnemu i skomplikowanemu zadaniu. Dlatego też, aby sztuka kinematograficzna mogła stać się pożytecznym środkiem, dzięki któremu by się ludzie kształcili,

dźwigali i stawali się naprawdę lepszymi (28), koniecznym jest, by wszyscy ci, o których wyżej była mowa, i każdy z nich z osobna, ożywieni nie tylko dobrą wolą ale i dobrze wyrobionym sumieniem, pomocną sobie wzajemnie podali dłoń do wytwarzania i rozprowadzania filmów wartościowych.

Tym wszystkim, którzy są zainteresowani sztuką kinematograficzną, nieraz już przedstawialiśmy powagę sytuacji, napominając ich, by zabiegali przede wszystkim o filmy tak podniosłe i piękne, iżby mogły do pewnego stopnia spełniać obowiązek zdrowego wychowania (29).

Niech waszą usilną troską będzie, Czcigodni Bracia, by przez urzędy krajowe, o których wyżej pisaliśmy, specjalnie do tego powołane i pod waszym autorytetem, wydawane były wszystkim zainteresowanym wiadomości, tematy, rady i normy, według których, stosownie do okoliczności czasu i miejsca, szlachetna ta sprawa, mogąca taki pożytek przynieść duszom, odpowiednio rozwijać się powinna.

Ocena moralna

Dlatego należy układać i wydawać prospekty czyli wykazy, w których by się ocenę poszczególnych filmów jak najczęściej zamieszczało tak, by do wiadomości wszystkich mogły docierać (30); winna się tym zająć Rada doświadczonych osób, zależna od wspomnianych wyżej urzędów krajowych; winni to być oczywiście udzie odznaczający się wiedzą i roztropnością, jako że do nich należy wydawać sądy o poszczególnych filmach z punktu widzenia moralności chrześcijańskiej.

Członków tej Rady rewizyjnej usilnie zachęcamy, aby do swego zadania gotowali się przez odpowiednie studium tych zagadnień i przez gorącą, ustawiczną modlitwę, ponieważ mają omawiać i decydować o rzeczach doniosłej wagi, związanych ściśle zarówno z moralnością chrześcijańską jak i ze sztuką; i ponieważ muszą dobrze znać jak silny jest wpływ, choć różny dla różnych rodzajów widzów, wywierany przez kinematograficzne widowiska.

Ilekroć mają jakiś film z punktu widzenia moralnego ocenić, niech sobie przypomną i z uwagą przemyślą normy, już niejednokrotnie przez Nas przy różnych okazjach podawane: gdy zwłaszcza mówiliśmy o sztuce kinematograficznej, wzniesionej na wyżyny piękna i wychowania, o jej tematach związanych z religią, a także o sposobie przedstawiania złych czynów, które to przedstawianie nie powinno nigdy poniżać ani obrażać godności ludzkiej, skromności rodzinnej, świętości życia, Chrystusowego Kościoła, a nawet samej społeczności ludzkiej.

Niech pamiętają nadto, że zlecone im zadanie klasyfikowania i oceny filmów do tego przede wszystkim zmierza, by opinię publiczną odpowiednio oświecać: tak, by wszystkim wpoić wysokie poszanowanie dla norm i zasad moralnych, bez których prawdziwa kultura ducha i właściwie pojęte społeczne współżycie nawet pomyśleć się nie da. Dlatego niewątpliwie potępić należy postępowanie ludzi zbyt pod tym względem pobłażliwych, przyjmujących za dobre te filmy, które, choć z punktu widzenia sztuki są na wysokim poziomie, obrażają jednak zasady moralności; albo, chociaż prawidłom moralnym w pewnym przynajmniej stopniu zadośćuczynić się zdają, zawierają jednak coś, co wierze katolickiej się sprzeciwia.

Jeśli zaś jasno i otwarcie wskażą, które filmy są dozwolone dla wszystkich, a które dla młodzieży lub dorosłych, które zaś są w ogóle złe i szkodliwe, wówczas każdy łatwo będzie mógł wybrać przedstawienia, z których wyjdzie i „weselszy i wypoczęty i wewnętrznie lepszy” (31) a ustrzec się tych filmów, które by mu mogły wyrządzić szkodę, tym cięższą, że wspiera nieuczciwych przedsiębiorców a drugim daje zgorszenie.

Ponawiając zalecenia, wydane przez Naszego poprzednika Piusa XI w encyklice zaczynającej się od słów Vigilanti cura (32), pragniemy bardzo, by wierni nie tylko często byli napominani w tej sprawie, ale także by uważali za swój ścisły obowiązek zapoznać się z oceną przez Władze kościelne w sprawie filmów wydaną i wiernie tej ocenie się podporządkować. W tej sprawie biskupi, jeżeli będą uważali za stosowne, mogą ustanowić specjalny dzień w roku, w którym wierni byliby pouczani o swych obowiązkach w stosunku do widowisk, zwłaszcza do widowisk kinematograficznych, oraz zachęcani do modlitw w tej intencji. By zaś wszyscy mogli łatwo zapoznać się z tą oceną i do niej się zastosować, konieczną jest rzeczą, by te oceny, z krótkim wyjaśnieniem, w odpowiednim czasie były publikowane i jak najszerzej rozpowszechniane.

Krytyka filmowa

W tej sprawie wiele mogą zdziałać katoliccy krytycy filmowi, którzy stronę moralną, filmów winni w odpowiedni sposób naświetlać, tak te rzeczy ujmując, by nie dopuścić do zboczenia na drogę tzw. „relatywizmu moralnego” albo do naruszenia należytego porządku, w którym to, co jest mniej ważne, musi być podporządkowane temu co jest ważniejsze. Nagannie przeto postępują korespondenci dzienników i pism, mieniących się katolickimi, jeżeli, omawiając widowiska, nie informują czytelników, co o nich pod względem moralnym sądzić należy.

Kierownicy sal

Ponadto odpowiedzialnymi w sumieniu są nie tylko widzowie, którzy, ilekroć kupują bilet, podobnie jak ci, co głos oddają przy wyborach, wybierają film dobry albo zły, ale także, i to przede wszystkim ci, co sale kinowe prowadzą albo zajmują się wynajmem filmów. Zdajemy sobie dobrze sprawę z tego, na jakie trudności napotykają dziś ci, co prowadzą sale kinematograficzne, i to z różnych powodów, a także i dlatego, że telewizja tak bardzo się rozpowszechniła. Jednak i w trudnych tych warunkach należy pamiętać, że sumienie nie pozwala kierownikom sal uprzystępniać widowisk filmowych przeciwnych wierze i dobrym obyczajom, albo zawierać kontrakty, mocą których zmuszeni by byli pokazywać tego rodzaju filmy. Ponieważ zaś w wielu krajach kierownicy sal zobowiązali się, że nigdy nie uprzystępnią filmów szkodliwych albo wprost, złych, ufamy że ten dobry przykład we wszystkich częściach świata się przyjmie, tak że żaden katolik, kierujący salą kinową, nie będzie się wahał naśladować tego pożytecznego i tak bardzo zbawiennego sposobu postępowania.

Także i na to usilnie zwracamy uwagę, by wystrzegano się plakatów reklamowych, obrażających skromność albo żerujących, na złych instynktach ludzkich, chociażby się odnosiły do filmów. jak to się niekiedy zdarza, pod względem moralnym nienagannych. „Któż zliczy, ile tego rodzaju obrazy wyrządzają szkód w duszach, zwłaszcza młodzieńczych, ile wywołują myśli nieczystych ile wzbudzają nieskromnych pożądań, jak bardzo przyczyniają się do zdeprawowania obyczajów ze szkodą dla całego społe­czeństwa?” (33)

Sale parafialne

Przeto w salach kinowych, podległych władzy kościelnej, w których wiernym, a zwłaszcza młodzieży, pokazywać należy widowiska pożyteczne do ich wyrobienia i przyzwoite, jak tego samo miejsce wymaga, nie mogą być oczywiście wyświetlane filmy, którym pod względem moralnym dałoby się cokolwiek zarzucić. Księża biskupi muszą pilnie czuwać nad tego rodzaju salami kinowymi, do których wszyscy mają wstęp wolny, także nad tymi, które należą do zakonników wyjętych spod władzy diecezjalnej; winni napominać duchownych, których pieczy te sale są powierzone, by sumiennie i dokładnie zachowywali przepisy w tym względzie wydane i nie oglądali się na zyski materialne: w ten bowiem tylko sposób wypełnią to swoje posłannictwo, na którym Stolicy Apostolskiej tak bardzo zależy. Usilnie też zalecamy, by ci, co są odpowiedzialni za katolickie sale kinematograficzne, łączyli się w stowarzyszenia – jak to w niektórych stronach nie bez Naszej zgody i aprobaty już się stało – ażeby w ten sposób, zachowując nakazy i zalecenia urzędów ustanowionych w poszczególnych krajach, skuteczniej mogli bronić wspólnych interesów.

Wynajem filmów

Chcielibyśmy zaś, aby te napomnienia, odnoszące się do kierowników sal kinematograficznych, zastosowali do siebie również dystrybutorzy filmów, którzy, sami finansując często ich wytwórczość, mają jeszcze większe możliwości, a co za tym idzie, cięższą także odpowiedzialność w tym względzie. Rozdział bowiem filmów w żaden sposób nie może być pojmowany jako funkcja czysto mechaniczna, gdyż filmy – jak to już niejednokrotnie przestrzegaliśmy – oceniać trzeba nie tylko z punktu widzenia czysto handlowego, ale także, i przede wszystkim, traktować je należy jako pokarm dla umysłu i serca i jakby szkołę, w której urabiają się dusze i kształtują obyczaje publiczności. A więc ci, którzy rozdzielają albo wynajmują filmy, w tej samej mierze uczestniczą zarówno w zasługach jak i w odpowiedzialności, w jakiej z kinematograficznych widowisk wynika coś dobrego lub złego.

Aktorzy

Ponieważ chodzi o to, by sztuka filmowa według najlepszych rozwijała się zasad, nie mały także obowiązek sumienia ciąży na aktorach filmowych. Oni to, pomni na swą godność osobistą i jako ludzi i jako artystów, niech wiedzą, że nie wolno im brać udziału w scenach i współpracować w nakręcaniu filmów, które dobrym obyczajom się sprzeciwiają. Każdy zaś aktor, który talentem i sztuką zdobył sobie rozgłos, winien tak używać tej swojej sławy, by dusze publiczności podnosić do rzeczy wyższych i pięknych. Niech też pamięta, że jego pierwszym obowiązkiem jest, by w życiu prywatnym przyświecał innym cnotą i przykładem. Zwracając się do artystów, tak ongiś mówiliśmy: „Nikomu nie tajno, jak bardzo jesteście przejęci, gdy znajdujecie się wobec tłumów wpatrzonych w was, zachwyconych, oklaskujących i rozentuzjazmowanych, jak wielka radość i jakby jakaś duma was wtedy ogarnia” (34). Ale chociaż ktoś może odczuwać te objawy jako słuszne i zasłużone, jednak z tego nie wynika, że chrześcijańskim artystom scenicznym wolno również takie od publiczności przyjmować wyrazy uczuć, które by do jakiegoś bałwochwalstwa przyrównać można; albowiem i tutaj należy zastosować słowa Zbawiciela: „Tak niechaj świeci światłość wasza przed ludźmi, ażeby widzieli uczynki wasze dobre i chwalili Ojca waszego, który jest w niebiesiech” (Mt 5, 16).

Wytwórcy i reżyserzy

Największa jednak odpowiedzialność – chociaż pod innym względem – spoczywa na wytwórcach i reżyserach filmowych. Ta ciężka odpowiedzialność sumienia chwalebnym ich poczynaniom bynajmniej nie stoi na przeszkodzie; owszem raczej winna być zachętą dla tych, którzy obok dobrej woli mają także środki finansowe albo specjalne uzdolnienia do tworzenia filmów.

Często się także zdarza, że wytwórcy i reżyserowie filmowi znajdują się w niemałych trudnościach, gdy chcą pojednać zasady i wymagania sztuki z jednej strony, a z drugiej nakazy religii i moralności; w takich wypadkach, zanim się do zrealizowania filmu przystąpi albo też w trakcie jego nakręcania, należy zasięgnąć kompetentnej rady i powziąć mądrą decyzję, mając na oku zarówno dobro duchowe widzów, jak i doskonałość samego dzieła. Ci więc niech się nie wahają zwrócić o zdanie do katolickiego urzędu filmowego, do którego kompetencji ta rzecz należy i który chętnie będzie służył pomocą, wyznaczając nawet do tego z całą dyskrecją, jeżeli zajdzie potrzeba, doświadczoną osobę duchowną.

I niech się nie obawiają, że przez zaufanie, jakie położyli w urzędzie nauczycielskim Kościoła, powaga ich i wzięcie poniosą uszczerbek: „Wiara bowiem po wszystkie czasy będzie bronić osobowości człowieka” (35), tak że nawet w twórczości artystycznej osoba ludzka wzbogaca się i doskonali przez światło nauki chrześcijańskiej i przez zasady moralności.

Jednakże duchowni, bez specjalnego zlecenia władzy zwierzchniczej, nie mogą na siebie przyjmować obowiązków doradców wytwórców filmowych: oczywistą jest bowiem rzeczą, że do udzielania dobrej rady w tej sprawie konieczna jest wysoka znajomość sztuki i odpowiednie przygotowanie, których ocena nie może być zostawiona poszczególnym jednostkom.

A więc katolickich wytwórców i reżyserów filmowych ojcowskim napominamy sercem, by nie zgadzali się na produkcję takich filmów, które wierze i chrześcijańskim obyczajom są przeciwne; jeżeliby zaś to, co nie daj Boże, stało się, obowiązkiem będzie księży biskupów napomnieć ich i, jeżeli zajdzie potrzeba, zastosować do nich odpowiednie sankcje.

Jesteśmy jednak przekonani, że nic nie jest tak skuteczne do podźwignięcia kinematografii na wysoki i doskonały poziom jak urabianie według zasad chrześcijańskich tych wszystkich, co w nakręcaniu filmów biorą udział. Oni bowiem, jeżeli się zbliżą do źródeł łaski, jeżeli sobie przyswoją naukę ewangeliczną, jeżeli poznają zasady, które Kościół o prawdziwym życiu, o szczęśliwości i cnocie, o bólu i grzechu, o ciele i duszy, o stosunkach społecznych i wreszcie o pragnieniach serc ludzkich głosi, odkryją nowe i wspaniałe drogi twórczości oraz do dzieł wielkich i trwałych nowym jak gdyby bodźcem będą zachęceni.

Trzeba więc popierać i pogłębiać te poczynania i praktyki, które by mogły nakarmić i umocnić ich dusze; wiele zaś do tego się przyczyni chrześcijańskie urobienie młodzieży, która do sztuki kinematograficznej zawodowo się przygotowuje.

Zamykając tę część o szczegółowych zasadach dla kinematografii, zwracamy się do władz cywilnych, by nigdy w żaden sposób nie popierały wytwórczości ani szerzenia złych filmów, ale raczej by, przez ustanowienie odpowiednich norm, pomagały w udostępnianiu wartościowych i uznania godnych widowisk kinematograficznych, zwłaszcza tych, które są przeznaczone dla młodzieży. Ponieważ już i tak wielkie sumy idą na wychowanie publiczne, niech także i na to zwrócą uwagę, by i ta dziedzina, która również .wychowania dotyczy, w należyty sposób była traktowana. Gdy zaś w niektórych krajach, a nawet na międzynarodowych festiwalach filmowych wyznacza się, i słusznie, nagrody za takie filmy, których zaletą jest dodatni wpływ na wychowanie i na życie duchowe, ufamy, że wszyscy dobrze i rozumnie myślący ludzie, pomni na Nasze wezwanie, dążyć będą do tego, by filmy, naprawdę pochwały godne, były wyszczególniane nagrodą poklasku i uznania.

Radio

Z niemniejszą troską, Czcigodni Bracia, pragniemy wyłożyć Wam, jakimi obawami napawa Nas inny środek, służący rozpowszechnianiu wiadomości, równocześnie niemal z kinematografią wprowadzony w życie, a mianowicie radio.

Jakkolwiek nie ma ono do swej dyspozycji tylu i takich elementów scenicznych i sprzyjających warunków, jakimi cieszy się kinematografia, to jednak posiada inne zalety, dotychczas jeszcze nie wszystkie należycie wyzyskane.

„Radio bowiem – jak to podkreśliliśmy w jednym z Naszych przemówień do pewnego zespołu obsługi radiowej – ma to do siebie, że jest poniekąd niezależne i wolne od okoliczności miejsca i czasu, które stoją na przeszkodzie i utrudniają działalność wszystkich innych środków, jakimi posługują się ludzie do porozumienia się pomiędzy sobą. Z szybkością bowiem nieskończenie szybszą od fal głosowych, ruchliwe jak światło, radio w jednej chwili przekraczając wszelkie granice, przekazuje orędzia, jakie mu się powierza” (36).

Udoskonalane przez coraz to nowe wynalazki, radio oddaje nieocenione usługi w rozwoju techniki, pozwalając nawet kierować na odległość, ku wyznaczonemu celowi, rakiety bez pilota. My jednak nie bez słuszności sądzimy, że najwspanialszą usługą, jaką nam radio może oddać, jest: oświecanie umysłów ludzi i wychowywanie ich przez podnoszenie ich myśli i serc do coraz to wyższych sfer ducha. Odpowiada zaś najgłębszym pragnieniom człowieka móc słyszeć innych ludzi, śledzić odległe wydarzenia, pozostając w obrębie ścian domowych, i uczestniczyć z oddali w przejawach życia społecznego i kulturalnego.

Nic zatem dziwnego, że wiele domów tak szybko zaopatrzyło się w odbiorniki radiowe, które pozwalają otworzyć na szeroki świat to tajemnicze okienko, przez które dniem i nocą nadpływają odgłosy życia ludzi różnych narodowości, o różnorodnych kulturach i językach, w postaci licznych i odpowiednio dobranych programów, które obejmują nowe wydarzenia, wywiady, przemówienia, rzeczy użyteczne i przyjemne z dziedziny sztuki, śpiewu i muzyki.

„Jaki to przywilej i jaka odpowiedzialność ludzi współczesnych – powiedzieliśmy w jednym z niedawnych przemówień – i jaka różnica w porównaniu z dawnymi czasy, w których nauka prawdy, przykazanie miłości braterskiej, obietnice szczęśliwości wiecznej, powoli dochodziły do ludzi przez apostołów, przebywając wyboiste drogi starożytnego świata, podczas gdy dzisiaj słowo Boże w jednej chwili może dochodzić do uszu milionów ludzi” (37).

Wypada zatem, aby wierni korzystali z tego dobrodziejstwa naszego wieku i aby wzbogacali się tymi darami nauki, godziwej rozrywki umysłu, sztuki i samego słowa Bożego, mogąc w ten sposób powiększyć zakres swej wiedzy i jakby poszerzyć granice swego ducha.
Wszyscy wiedzą jak bardzo do należytego wychowania ludzi przyczynić się mogą dobre audycje radiowe; atoli używanie radia pociąga za sobą ciężar odpowiedzialności, ponieważ jak innych wynalazków technicznych, tak i tego użyć można zarówno do dobrego jak i do złego. I do radia przeto odnieść można słowa Pisma św.: „W nim błogosławimy Boga i Ojca, i w nim przeklinamy ludzi, którzy na podobieństwo Boga są stworzeni. Z tychże ust wychodzi błogosławieństwo i przekleństwo” (Jk 3, 9–10).

Obowiązki słuchacza

Pierwszym zatem obowiązkiem radiosłuchacza jest staranny dobór programów. Tym bowiem nie należy pozwalać hałaśliwie wciskać się do domów, ale tak jak przyjaciela zaprasza się świadomie i z rozmysłem, tak i im udzielać należy gościny. Źle zaś postępuje ten, kto nie robi wyboru przyjaciół, których ma wprowadzić do swego ogniska domowego. Dlatego audycje radiowe, które się dopuszcza, powinny być tego rodzaju, aby uczyły prawdy i nakłaniały do dobrego, aby nie odciągały członków rodziny od wypełniania ich obowiązków, czy to osobistych czy społecznych, lecz raczej ażeby zachęcały do ich wykonania, i, jak chodzi o młodzież i dzieci, aby żadnej nie wyrządzały im szkody, przeciwnie, aby umacniały i uzupełniały wychowawczy wpływ rodziców i nauczycieli w szkołach.

Katolickie urzędy krajowe dla spraw radiowych, o których już w tej encyklice mówiliśmy, niechaj dołożą starań, aby przy pomocy prasy katolickiej na czas informować wiernych o wartości radiowych audycji. Tego jednak rodzaju ostrzeżenia nie wszędzie będą możliwe i często będą tylko wskazówką, ponieważ treść niektórych programów nie łatwo naprzód da się przewidzieć.

Duszpasterze niechaj wiernych przestrzegają, że prawem Bożym zabronione jest słuchanie audycji niebezpiecznych dla wiary i dla moralności, a tych, którym powierzona jest troska o młodzież, niechaj zachęcają do czujności i do religijnego wyrabiania poczucia odpowiedzialności za posługiwanie się głośnikiem radiowym w domu umieszczonym.

Biskupi mają ponadto obowiązek wezwać wiernych, aby się mieli na baczności przed tymi stacjami radiowymi, które znane są z głoszenia zasad przeciwnych wierze katolickiej.

Drugim obowiązkiem radiosłuchaczy jest przekazywanie swoich życzeń i słusznych zastrzeżeń czynnikom odpowiedzialnym za programy radiowe. Obowiązek ten z całą oczywistością wynika z samej natury audycji radiowych, które są tego rodzaju, że wytwarzają pomiędzy nadającym a słuchającym jednostronny stosunek, tak iż tylko nadający dosięga słuchającego, a nie odwrotnie.

Jakkolwiek współczesne metody badania opinii publicznej, pozwalające mierzyć stopień zainteresowania słuchaczy pewnymi audycjami, są bez wątpienia użyteczne dla tych, którzy układają programy radiowe, to jednak zdarzyć się może, iż mniej lub więcej gorące uznanie radiosłuchaczy należy przypisać często powierzchownym i przejściowym przyczynom albo też impulsom nie odpowiadającym zdrowemu rozumowi, tak że wskazówki tej nie można brać za pewną normę działania.

Wobec tego radiosłuchacze powinni według sił dopomagać do kształtowania jasnej opinii publicznej, która by w odpowiedni sposób, gdy zajdzie potrzeba, wyrażała swoją aprobatę, zachętę czy zastrzeżenia, przyczyniając się do tego, aby radio, zgodnie ze swoją misją wychowawczą, mogło „służyć prawdzie, moralności, sprawiedliwości, miłości” (38).

Do wykonania tego zadania mają przyczyniać się wszystkie stowarzyszenia katolickie, które powinny usilnie bronić interesu wiernych w tejże dziedzinie. Tam, gdzie okoliczności to zalecają, można ponadto powoływać w tym celu do życia osobne stowa­rzyszenia słuchaczy i widzów, podlegające odnośnym urzędom krajowym.

Obowiązkiem wreszcie radiosłuchaczy jest popierać tylko dobre programy a zwłaszcza te, które dusze ludzkie podnoszą do Boga. Dzisiaj, kiedy na fale natarczywie rzuca się błędne nauki, kiedy przez zagłuszanie stwarza się w eterze dźwiękową „żelazną kurtynę”, aby uniemożliwić prawdzie, przenikanie tą drogą, i wstrząsanie tyranią bezbożnego materializmu, kiedy miliony ludzi wyczekuje jeszcze jutrzenki Ewangelii lub pogłębienia swej wiary, kiedy chorzy czy też narażeni na inne przeszkody usilnie pragną złączyć się z wiernymi całego świata we wspólnej modlitwie i w Eucharystycznej Ofierze: czyż chrześcijanie, a przede wszystkim ci, co z codziennego doświadczenia poznali korzyści płynące z radia, mogliby powstrzymać się od szlachetnego wysiłku w popieraniu tego rodzaju programów?

Programy religijne

Wiemy dobrze, ile w różnych krajach uczyniło się już i czyni jeszcze, aby w radio rozbudować programy katolickie. I Bogu dzięki, wielu już mamy kapłanów i świeckich, którzy stali się pionierami na tym polu, zapewniając swoją zapobiegliwością audycjom religijnym miejsce, jakie im się słusznie należy przed innymi sprawami ludzkimi.

Rozważając przeto uważnie możliwości, jakie nam daje radio w dziedzinie apostolstwa i przynagleni nakazem Boskiego Zbawiciela: „Idąc na cały świat, opowiadajcie ewangelię wszelkiemu stworzeniu” (Mk 16, 15), wzywamy was, Czcigodni Bracia, usilnie, abyście jeszcze bardziej popierali i udoskonalali transmisje religijne, stosownie do potrzeby i możliwości miejscowych.

A ponieważ godne przedstawienie w radiu obrzędów liturgicznych, prawd wiary i informacji o życiu Kościoła, wymaga, obok koniecznej czujności, także talentu i szczególniejszej znajomości rzeczy, trzeba ze specjalną troska przygotować kapłanów i świeckich do tego ważnego zadania.

W tym celu wypadnie urządzić w krajach, gdzie katolicy rozporządzają nowoczesnymi środkami technicznymi i długim doświadczeniem, odpowiednie kursy dokształcające, które umożliwią kandydatom, także innych narodów, nabrania sprawności zawodowej, koniecznej do zapewnienia audycjom religijnym odpowiedniego poziomu artystycznego i technicznego.

Same urzędy krajowe dbać będą o rozwój i rozkład progra­mów religijnych u siebie, i będą współpracować, o ile to będzie możliwe, z kierownikami różnych stacji nadawczych, czuwając pilnie nad moralnością programów.

Gdy chodzi o udział duchownych, nawet zakonników spod władzy diecezjalnej wyjętych, w transmisjach radiowych i telewizyjnych, księżą biskupi będą mogli wydawać odpowiednie normy, powierzając ich wykonanie tymże urzędom krajowym.

Stacje katolickie

Szczególniejszą zachętę kierujemy do radiowych stacji katolickich. Chociaż znamy liczne trudności, z jakimi muszą walczyć, ufamy, że bez zniechęcenia i w zgodnej współpracy, w dalszym ciągu oddawać się będą swej apostolskiej działalności, na której .Nam tak bardzo zależy.

O ile chodzi o Nas samych, to postaraliśmy się o powiększenie i udoskonalenie Naszej zasłużonej stacji radia Watykańskiego, której działalność – jak to powiedzieliśmy szczodrym katolikom holenderskim – odpowiada „najgłębszemu pragnieniu i żywotnej potrzebie całego świata katolickiego” (39).

Odpowiedzialność za programy

Składamy ponadto wszystkim odpowiedzialnym za programy radiowe, ludziom dobrej woli, Nasze podziękowanie za zrozumienie, jakie wielu z nich okazało, oddając chętnie do dyspozycji Słowa Bożego i czas odpowiedni i konieczne środki techniczne. Czyniąc to, biorą oni udział w zasługach apostolstwa, jakie się dokonuje na falach ich stacji nadawczych, według obietnicy Pana: „Kto przyjmuje proroka w imię proroka, nagrodę proroka otrzyma” (Mt 10, 41).

Dzisiaj programy radiowe stojące na wysokim poziomie, wymagają nie lada sztuki; dlatego reżyserzy i wszyscy ci, co biorą udział w przygotowaniu i wykonaniu programów, muszą odznaczać się szeroką kulturą. I do nich kierujemy Nasze upomnienie, podobne do tego jakie skierowaliśmy do pracowników sztuki filmowej, aby pełną dłonią czerpali z bogactw kultury chrześcijańskiej.

Księża biskupi przypomną wreszcie władzom państwowym ich obowiązek należytego zabezpieczenia możliwości audycji religijnych, zwłaszcza w dnie świąteczne, ale także z uwzględnieniem codziennych potrzeb duchowych wiernych.

Telewizja

Pozostaje Nam jeszcze, Czcigodni Bracia, omówić z Wami pokrótce sprawę telewizji, która już w ciągu Naszego pontyfikatu w niektórych krajach przedziwnie zaczęła się rozwijać, w innych zaś stopniowo wchodzi w życie.

Z żywym zainteresowaniem, z wielką nadzieją, ale i z poważną obawą, śledziliśmy rozwój tej techniki, która bez wątpienia stanowi doniosłe wydarzenie w dziejach ludzkości, podkreślając z uznaniem już od samego początku, z jednej strony jej ożywczy wpływ i nowe możliwości, z drugiej zaś przewidując i ukazując niebezpieczeństwa i nadużycia u tych, którzy się nią posługują.

Telewizja posiada wiele punktów stycznych z kinem, ponieważ, podobnie jak ono, działa na władze wzrokowe człowieka, przedstawiając życie i jego przejawy; nierzadko zresztą posługuje się filmem. Z drugiej strony telewizja w pewnym sensie podobna jest do radia, ponieważ zwraca się do widza nie w teatrze ale w jego własnym mieszkaniu.

Uważamy za zbyteczne powtarzać na tym miejscu podane już przez Nas poprzednio upomnienia tyczące kinematografii i radia jako też obowiązków, które w tym względzie ciążą na widzach, słuchaczach, wytwórcach i władzach państwowych. Również nie widzimy potrzeby, żeby znów wspominać o trosce i staranności, z jaką powinny być przygotowywane programy religijne i o potrzebie ich pomnażania.

Programy katolickie

Wiemy dobrze, że katolickie transmisje telewizyjne cieszą się ogromnym wzięciem. Jest rzeczą jasną, że, jak to wyłożyliśmy przed kilku laty (40), uczestniczenie w Ofierze Eucharystycznej, nadawanej przez telewizję, nie zastąpi bynajmniej obowiązku wysłuchania osobiście Mszy św. w niedziele i święta. Ponieważ jednak telewizyjne transmisje liturgiczne są niezwykle owocne tak gdy chodzi o umocnienie wiary jak i o podbudowanie świętości życia, zwłaszcza tych, którzy nie mają innych pod tym względem możliwości, uważamy za Swój obowiązek tego rodzaju widowiska usilnie zalecać.

Obowiązkiem księży biskupów będzie czuwać w poszczególnych państwach nad religijnymi transmisjami telewizyjnymi, zlecając je właściwemu urzędowi krajowemu, którego zadaniem będzie opracowywanie podawanych wiadomości, urabianie umysłów widzów i w ogóle takie organizowanie całości programów, żeby były zgodne z chrześcijańskim obyczajem.

Zagadnienia, właściwe telewizji

Telewizja obok punktów stycznych z kinem i radiem, o czym już mówiliśmy, posiada jednak odrębne i sobie tylko właściwe cechy: stawia bowiem przed oczy i uszy widza odległe wydarzenia, i to w tym samym czasie w którym one zachodzą, i poniekąd czyni go ich uczestnikiem. Same zaś warunki zacisza domowego uczestniczenie to jeszcze bardziej potęgują.

Na ten właśnie charakter sugestywności, jaki telewizja wywiera na dom rodzinny, należy położyć szczególny nacisk jako na czynnik, który może wiele zaważyć na życiu religijnym, kulturalnym i moralnym poszczególnych członków rodziny, a zwłaszcza dzieci, które niewątpliwie znajdą się pod szczególnym urokiem i wpływem tego nowego wynalazku.

I jeżeli całkowicie odpowiada prawdzie owo wyrażenie, że „mały zaczyn całą zakwasza masę” (Gal 5, 9), a jeden zaraźliwy bakcyl w organizmie fizycznym młodzieńca przeszkodzić mu może do osiągnięcia pełni sił żywotnych, to tym bardziej jakiś ujemny czynnik w wychowaniu zachwiać może jego życiem religijnym i zahamować w nim należyty rozwój moralny. Zresztą, któż nie wie, jak często dziecko, któremu poza domem uda się uniknąć zarażenia się jakąś chorobą, nie zdoła się przed nią obronić, kiedy ona zagnieździ się w jego własnym domu.

W żaden sposób nie wolno narażać na niebezpieczeństwo świętości ogniska domowego. I dlatego Kościół, jak to jest jego prawem i obowiązkiem, ze wszystkich sił zawsze dążył do tego, ażeby gorszące widowiska telewizyjne nie zbezcześciły czasem progów tego świętego miejsca.

Ponieważ jedną z dobrych stron telewizji jest to, że skupia w domu tak młodszych jak i starszych, więc niewątpliwie fakt ten przyczyni się do wzmocnienia węzłów rodzinnych wzajemnej miłości i wierności, byleby tylko te widowiska nie wnosiły nic takiego, co tej wierności i czystej miłości jest przeciwne.

Są jednak tacy, co utrzymują, że wszystkich tych wzniosłych wymagań, przynajmniej na razie, nie da się wprowadzić w życie. Twierdzą bowiem, że zobowiązania zaciągnięte wobec widzów wymagają wypełnienia całego czasu, przeznaczonego na program telewizyjny; ponadto, że sama konieczność zmusza do tego, by mieć w pogotowiu zawsze różne rodzaje widowisk, które pierwotnie przeznaczone były tylko dla publicznych teatrów; i wreszcie, że telewizja musi mieć na względzie nie tylko młodzież ale i starszą publiczność. Nie taimy, że tego rodzaju trudności rzeczywiście zachodzić mogą. Nie można jednak bynajmniej zwlekać z ich rozwiązaniem, ponieważ posługiwanie się telewizją, nieujęte dotąd w karby należytej roztropności, wyrządziło już tak jednostkom jak i całym zbiorowościom ludzkim, bardzo poważne szkody, z których nam dzisiaj trudno jeszcze zdać sobie sprawę.

Aby zaś rozwiązanie tych trudności szło w parze z rozwojem telewizji w poszczególnych krajach, trzeba przede wszystkim szczególniejsza uwagę poświęcić należytemu przygotowaniu programów, tak żeby one odpowiadały etycznym, psychologicznym i technicznym wymaganiom telewizji.

Dlatego to do wszystkich katolików, znawców kultury, nauki i sztuki – a przede wszystkim do duchowieństwa i członków zakonów czy zgromadzeń zakonnych – zwracamy się z ojcowskim wezwaniem, aby poświęcili tej nowej sztuce swą uwagę i dopomogli do jej należytego rozwoju, tak aby to, co minione czasy i prawdziwy postęp w telewizji stworzyły istotnie wartościowego, było należycie wyzyskane dla wyrobienia duchowego.

Jest więc rzeczą niezbędnie konieczną, aby kierownicy programów telewizyjnych nie tylko sumiennie przestrzegali zasad religijnych i moralnych, ale również aby troskliwie pamiętali o niebezpieczeństwie, w jakim mogłaby się znaleźć młodzież, która bierze udział w transmisjach przeznaczonych dla starszych. Co się tyczy widowisk, dawanych w kinach i w publicznych teatrach, to prawie we wszystkich krajach cywilizowanych, ze względu na dobro publiczne, zostały ustalone odpowiednie normy, mające na celu ochronę młodzieży przed niewłaściwymi filmami czy też sztukami teatralnymi. Każdy zaś jasno widzi, że również i telewizja – i to bardziej jeszcze – potrzebuje odpowiedniej czujności i opieki. Jeżeli zaś zdarzy się to, co w niektórych krajach zresztą chwalebnie już wykluczono, że mianowicie w programach telewizyjnych umieszcza się widowiska zabronione dla młodzieży, to wówczas konieczne są przynajmniej odpowiednie środki ostrożności.

Myliłby się jednak, kto by sądził, że dla należytego osiągnięcia wszystkich korzyści, jakie daje przedziwna sztuka telewizyjna, względnie dla uniknięcia wszystkich jej niebezpieczeństw, wystarczy dobra wola i świadomość odpowiedzialności u tych, co ją wykonują.

W rzeczy tak ważnej nieodzownie konieczna jest również roztropność i czujność u korzystających z telewizji. Właściwe jej użycie i roztropne, stosownie do wieku dopuszczanie do niej dzieci, należyta ocena widzianych sztuk, a wreszcie wykluczenie dzieci od mniej skromnych widowisk – oto nakazy, które poważnie obarczają sumienia rodziców i wszystkich tych, na których ciąży obowiązek wychowywania młodzieży.

Wiemy dobrze, że te wskazówki, zwłaszcza przed chwilą podane, mogą niekiedy stwarzać ciężkie trudności i duże niewygody. Poczucie bowiem odpowiedzialności wychowawczej często nakaże rodzicom dać dobry przykład dziatwie i powstrzymać się z dużą dla siebie ofiarą nawet od może pociągających widowisk. Ale czy można coś zbyt ciężkiego zalecić rodzicom, kiedy wchodzi w grę najwyższe dobro ich dzieci?

Dlatego „jest rzeczą konieczną – tak pisaliśmy do księży biskupów Italii – aby u katolików wyrabiać poczucie odpowiedzialności według zasad religii chrześcijańskiej za używanie telewizji” (41) tak, aby ona nie służyła błędowi albo zdrożnym występkom, ale aby stała się raczej pomocą „w pouczaniu ludzi, wychowywaniu ich i pociąganiu do dobrego” (42).

   Zakończenie

Wezwanie do kleru

Nie możemy zakończyć tej encykliki, Czcigodni Bracia, by nie przypomnieć wam jeszcze, jak ważna jest rola kapłana, podobnie jak na innych polach apostolstwa, tak i w tym dziele Kościołowi potrzebnym, które tyczy użycia i popierania wynalazków, służących rozpowszechnianiu zdobyczy myśli ludzkiej.

Wypada, żeby kapłan znał dobrze to wszystko, z czym wierni stykają się w kinie, w radiu i w telewizji. „Kapłan oddany posłudze dusz – tak mówiliśmy do uczestników włoskiego tygodnia teologii pastoralnej, dostosowanej do wymogów czasów obecnych – może a nawet powinien poznać zdobycze współczesnej wiedzy, sztuk pięknych i techniki, o ile dotyczą ostatecznego celu człowieka, jego życia religijnego i moralnego” (43). Powinien umieć się nimi posługiwać, ilekroć, według roztropnego uznania władzy duchownej, będzie tego wymagał jego urząd kapłański lub konieczność dotarcia do większej liczby dusz. Powinien wreszcie, gdy będzie z nich korzystał dla własnego użytku, dać przykład roztropności i ducha umiarkowania i wysokiego poczucia odpowiedzialności.

Upomnienie końcowe

Pragnęliśmy, Czcigodni Bracia, ujawnić całą Naszą troskę i niepokój, które niewątpliwie i wy podzielacie, z powodu niebezpieczeństw, grożących wierze chrześcijan i ich obyczajom, jeżeli owe wspaniałe wynalazki, o których tu mówiliśmy, używane będą przez ludzi w niewłaściwy sposób.

Nie omieszkaliśmy podnieść i dobrych stron owych wynalazków oraz korzyści, które one mogą przynieść. Dlatego w świetle wiary katolickiej i nakazów prawa naturalnego wskazaliśmy zasady, do których muszą się zastosować tak kierownicy kinematografii, radia i telewizji jak i ci, co z nich korzystają. Również w tym samym celu, aby mianowicie wspomniane narzędzia, które są darem Opatrzności, przyniosły jak najwięcej dobra duszom, zwróciliśmy się do Was z ojcowską zachętą nie tylko do pilnej czujności ale również i do autorytatywnego działania. W każdym bowiem kraju właściwy urząd, który również i przy tej okazji Wam polecamy, będzie miał za zadanie nie tylko zachowanie i obronę, ale przede wszystkim kierownictwo, usprawnienie i wspieranie licznych dzieł wychowawczych, które w wielu krajach już powstały, a których celem jest jak najszersze propagowanie ducha chrześcijańskiego przy pomocy wynalazków, o których tu mowa.

Ponieważ zaś silnie wierzymy w zwycięstwo Bożej sprawy, nie wątpimy, że te Nasze zalecenia i nakazy, których wykonanie zlecamy Papieskiej Komisji dla Spraw Kina, Radia i Telewizji, wzbudzą nowego ducha apostolstwa w dziedzinie, na której zapowiadają się niezwykle błogie i obfite plony.

Tą umocnieni nadzieją, którą jeszcze bardziej utwierdza dobrze Nam znana Wasza gorliwość apostolska, udzielamy z głębi serca Wam, Czcigodni Bracia, jak również duchowieństwu i wiernym zleconym pieczy każdego z Was, a zwłaszcza tym, którzy przyczynią się do urzeczywistnienia Naszych pragnień i zaleceń, apostolskiego błogosławieństwa.

Dan w Rzymie u św. Piotra dnia 8 września w uroczystość Narodzenia Najświętszej Maryi Panny roku 1957, pontyfikatu Naszego dziewiętnastego.

Pius XII

(1) św. Jan Chryzostom, De consubstantiali, contra Anomoeos; P. G., 48, 810.

(2) Radiophonicum nuntium Qui arcano, 12 II 1931, A. A. S., vol. XXIII, 1931, s. 65.

(3) Vigilanti cura, 29 VI 1936, A. A. S., vol. XXVIII, 1936, s. 249 nn; Warszawa 2002.

(4).Vigilanti cura, s. 251.

(5) Por. A. A. S., 16 XII 1954, vol. XLVI, 1954, s. 783–784.

(6) Por. Sermo ad catholicos Hollandiae, 19 V 1950, Discorsi e Radiomessaggi di S. S. Pio XII, vol. XII, s. 75.

(7) Por. Sermo ad cultores cinematographicae artis ex Italia Romae congregatos, 21 VI 1955, A. A. S., vol. XLVII, 1955, s. 504.

(8) Por. Mt 11, 30.

(9) Por. Sermo ad radiophonicae artis cultorum coetum ex omnibus Nationibus Romae, 5 V 1950, Discorsi e Radiomessaggi di S. S. Pio XII, vol. XII, s. 54.

(10) Por. Mt 5, 48.

(11) List apost. 12 I 1951, A. A. S., vol. XLV, 1952, s. 216–217.

(12) Por. ibid. s. 216.

(13) Por. Sermo, quinto exeunte saeculo ab Angelico obitu, in Aedibus Vaticanis habitus, 20 IV 1955, A. A. S., vol. XLVII, 1955, s. 291–292; Musicae Sacrae, 25 XII 1955, A. A. S., vol. XLVIII, 1956, s. 10.

(14) Por. Rzym 11, 15.

(15) Sermo ad cultores artis cinematographicae ex Italia Romae congregatos, 21 VI 1955, A. A. S., vol. XLVII, 1955, s. 505.

(16) Św. Tomasz, I q l a 9.

(17) Por. ibid., I q 67 a l.

(18) Sermo ad sodales Radiophonicae Societatis Italiae, 3 XII 1944, Discorsi e Radiomessaggi di S. S. Pio XII, vol. VI, s. 209.

(19) Sermo ad Nationum Societatis Consilium publicis ordinandis nuntiis, 24 IV 1956, Discorsi e Radiomessaggi di S. S. Pio XII, vol. XVIII, s. 137.

(20) Por. J 8, 32.

(21) Por. Nuntius radiophonicus ad christifideles Columbianae Reipublicae, 11 IV 1953, Cum Statio Radiophonica Sutacentiae inaugurabatur, A. A. S., vol. XLV, 1953, s. 294.

(22) Vigilanti Cura, s. 255.

(23) Vigilanti Cura, s. 254.

(24) Por. Adhortatio de televisione, 1 I 1954, A. A. S., vol. XLIV, 1954, s. 21.

(25) Por. Sermo ad moderatores, docentes, et cultores Consociationis ex omnibus Nationibus Institutorum Archaelogiae, Historiae, et Artis Historiae, 9 III 1956, A. A. S., vol. XLVIII, 1956, s. 212

(26) Vigilanti Cura, s. 261

(27) Por. Sermo ad cinematographicae artis cultores ex Italia Romae congregatos, 21 VI 1955, A. A. S., vol. XLVII, 1955, s. 501–502.

(28) Por. Sermo ad cinematographicae artis cultores, 28 X 1955, Romae congregatos, A. A. S., vol. XLVII, 1955, s. 817.

(29) Por. Sermones 21 VI i 28 X 1955, ibid., s. 502–505 i 816.

(30) Vigilanti cura, s. 260–261.

(31) Por. Sermo ad cinematographicae artis cultores ex Italia Romae congregatos, 21 VI 1955, A. A. S., vol. XLVII, 1955, s. 512.

(32) Vigilanti cura, s. 260.

(33) Por. Pii XII sermo ad Urbis Parochos sacrosque per Quadragesimae tempus Oratores, 5 III 1957, „L’Osservatore Romano”, 6 III 1957.

(34) Por. Sermo de arte acaenica, 26 VIII 1945, Discorsi e Radiomessaggi di S. S. Pio XII, vol. VII, s. 157.

(35) Por. Epist. Pii XII ad christifideles Germaniae, ob. conventum „Katholkentag” appellatum, Berolinum congregatos, 10 VIII 1952, A. A. S., vol. XLIV, 1952, s. 725.

(36) Por. Sermo 3 XII 1944, Discorsi e Radiomessaggi di S. S. Pio XII, vol. VI, s. 209.

(37) Por. Nuntius radiophonicus ad eos qui interfuerunt tertio generali conventui de communicationibus inter cives et nationes, sexagesimo volvente anno a radiotelegraphia inventa, Genuae, A. A. S., vol. XLVII, 1955, s. 736.

(38) Por. Sermo Pii XII, 3 X 1947, quinquagesimo expleto anno ab arte radiophonica inventa, Discorsi e Radiomessaggi di S. S. Pio XII, vol. IX, s. 267.

(39) Por. Sermo ad Hollandiae catholicos, 19 V 1950, Discorsi e Radiomessaggi di S. S. Pio XII, vol. XII, s. 75.

(40) Por. Sermo ad radiophonicae artis cultores conventum ex omnibus Nationibus participantes, 5 V 1950, Discorsi e Radiomessaggi di S. S. Pio XII, vol. XII, s. 55.

(41) Por. Adhortatio Apostolica, de televisione, 1 I 1954, A. A. S., vol. XLVI, 1954, s. 23.

(42) Por. Sermo de gravi televisionis momento, 21 X 1955, A. A. S., vol. XLVII, 1955, s. 777.

(43) Por. Sermo 14 IX 1956, A. A. S., vol. XLVIII, 1956, s. 707.